Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina . Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki .
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 4 cze 2018, o 11:54
To jedno proste pytanie, a tak bardzo zmuszało moją głowę do jakichś większych refleksji. Czego tutaj szukałem? A właściwie czego szukałem w swoim życiu. Bo to było jedno i to samo pytanie. By znaleźć to coś, czego szukałem w życiu przybyłem właśnie do tego miejsca. No, ale ja nie szukałem niczego. Szedłem tam gdzie mnie nogi poniosły i robiłem to co dyktowało mi serce i rozum. Nazywałem się dumnie podróżnikiem, ale czy rzeczywiście nim byłem? Nie prowadziłem dzienników, ani nie sporządzałem map. Udawałem się w jakieś miejsce, a tam czasem była okazja do wykonania jakiegoś zlecenia, zarobienia przysłowiowych paru miedziaków, usłyszenia podziękowań czy doświadczenia tego cudownego uczucia jak ktoś Cię chwali. Ponadto była okazja do zabrylowania swoimi umiejętnościami walki, zdobycia podziwu u kobiet i odebrania życia paru oprychom. O zgrozo... Lubiłem to. O ile te dwie pierwsze rzeczy jeszcze jakoś by uszły, to zabijanie? Czyn tak haniebny, a mimo to działał jak narkotyk. Czyżbym był uzależniony od zabijania? Nie... chyba nie. A przynajmniej mam taką nadzieję.
To jedno proste pytanie zrodziło refleksję o moim życiu. Wychowany jako samuraj, rycerz tego świata, osoba, która ma dawać dobry przykład i bronić słabszych, ale czy tak na prawdę nie szukałem atencji, sławy, bogactwa, sposobu, by sprawić, by moje życie było chociaż odrobinę ciekawsze niż życie jakiegoś zwyczajnego wieśniaka, a także szansy, by chociaż przez chwilę stać się panem życia i śmierci innych osób? Człowiek popełniał błędy. Zwłaszcza w młodym wieku. Być może przemierzałem właśnie wyboistą drogę, by w końcu znaleźć swoje miejsce w tym świecie. Miejsce, w którym mógłbym odłożyć miecz i nie przelewając niczyjej krwi, wieść spokojne, szczęśliwe życie i w pewnym sensie ciekawe życie. Może tak na prawdę moim celem było odejście na emeryturę? Miałem lekki mętlik w głowie, ale tylko przez chwilę. To nie było ani miejsce, ani czas, by drastycznie zmieniać się na lepsze. To nie było miejsce, by definitywnie powiedzieć sobie "Koniec! Kończę z walką i zabijaniem i zaczynam hodować marchewki!" Teraz miałem przed sobą osobę, która naprawdę mnie zaciekawiła. Podobnie z resztą jak ja (o czym nie wiedziałem) zaciekawiłem ją. Nogi przyniosły mnie w to miejsce, więc teraz trzeba kontynuować realizację "Wielkiego Planu" i zrobić to co podpowiada mi serce i umysł.
Przyglądnąłem się Yuce. No, fajnie się gibała na lewo i prawo. Tak jakby się denerwowała i stresowała rozmową ze mną. Albo tak jakby chciało się jej sikać i tylko czeka na to aż będzie mogła iść pod krzaczek. No przecież jej nie zatrzymywałem. Eh... o czym ja myślę. No, ale trzeba było przyznać, że to było nawet urocze i pełne wdzięku. Może chciała mnie tym poderwać? Dobra próba, ale to za mało! Ale fakt, faktem... w tym swoim gibaniu się była naprawdę - jakby to ująć? - "elastyczna" . Jeśli w innym miejscu także jest taka elastyczna, to tylko pozazdrościć jej przyszłemu mężowi. Kurde! Chodziło mi o kuchnię, zboczuchy! Nie ma to jak elastyczne gotowanie...
- Jestem podróżnikiem i najemnikiem. Chodzę tam gdzie mnie nogi poniosą i robię to co mi dyktuje serce i umysł. Szukam czegoś interesującego. Czegoś co chociaż na chwilę wprawi mnie w stan ekscytacji.
Przyjrzałem się dziewczynie raz jeszcze. Jakoś jej obraz nie pasował mi do tego miejsca. Może także nie była stąd? A może mieszkała tutaj, lecz udało się jej wyrwać z tej wiochy zabitej dechami i przeniosła się do miasta kupieckiego, co tak drastycznie zmieniło jej wygląd? Oczywiście nie twierdziłem, że życie w takim miejscu jest czymś złym, plamą na honorze lub czymś czego powinno się wstydzić, no ale jaka osoba nazywa swój "ukochany dom" wiochą zabitą dechami? Mogłem odnieść wrażenie, że Yuka nie pała zbytnią sympatią do tej wioski. Co więc tutaj robiła? To było bardzo dobre i interesujące pytanie.
- A Panienka co tutaj robi? Tutaj jest Panienki dom?
Jednak nie mogłem się z nią zgodzić w jednej kwestii.
- Jak to niczego tutaj nie znajdę, skoro już Panienkę znalazłem? No chyba, że Panienka nie uważa się za kogoś interesującego. Jeśli tak, to rzeczywiście prawda, że niczego tutaj nie ma i pora bym wyruszył w dalszą drogę.
Udałem, że zamierzam wcielić w życie swoje słowa i ruszyłem, mijając Yukę lekkim łukiem. Przez chwilę była za moimi plecami, więc nie widziałem co robi. Jeśli jednak zaprzeczyła moim słowom albo chociaż dała mi do zrozumienia, że nie chce się ze mną jeszcze rozstawać, to natychmiast się zatrzymałem i odwróciłem w jej stronę. Podszedłem znowu i wyciągnąłeem do niej dłoń.
- Jestem Yasuo.
Mój rozum mówił mi, że warto by było przejść na "Ty". Bo ciągłe używanie słowa "Panienka" było strasznie uciążliwe i powodowało, że czułem się jak jakiś zacofany kretyn. Trzeba było iść z duchem czasu, nieprawdaż?
Przepraszam, że tak późno... Ale studia, praca, kolokwia, sesja i te sprawy. Po prostu tak wyszło.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 17 cze 2018, o 03:00
Obecna pozycja dziewczyny nie wróżyły jej dobrej wymówki. Widząc zbliżającego się chłopaka, usilnie chciała znaleźć jakąś dobrą wymówkę. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy. Nie pozostawało nic innego jak próba wykręcenia się sianem i nagła zmiana tematu podczas roszczeń nieznajomego. Tak się jednak nie stało i dziewczę starało się poskładać wszystko do jednej kupy. Nieznany osobnik nawet nie próbował zarzucać jej słowami których tak bardzo nie chciała usłyszeć. Nabierała pewności, że jednak nie przyuważył jej "obserwacji"
Sekino Yuka - Odpowiedziała mimowolnie nim ugryzła się w język. Nie zdawała sobie sprawy do czego może doprowadzić jej roztrzepanie. Obniżyła wzrok by lepiej przyjrzeć się posturze chłopaka który przedstawił się jako Yasuo. Nie miała zbyt dużego wyboru i została zmuszona do wysłuchania krótkiego opowiadania z życia nowo poznanego chłopaka. Jego obserwacja względem Yuki wcale a wcale nie budziła żadnych podejrzeń, w końcu średnio na jeża jest przyznawać się komuś obcemu, że ma się bardzo kiepską orientację w terenie.
Można uznać, że tu znajduje się mój dom - wymyśliła na poczekaniu, by chociaż trochę zbić go z tropu. Nie znała go zbyt dobrze i na pewno nie chciała zostać zawartością koszyczka czerwonego kapturka w dokładnym sensie tego zdania.
Nie uważam się za kogoś wybitnie interesującego, ale każdy ma swoje zdanie - Mówiąc to, wyprostowała się by widzieć jego twarz, a jej prawa stopa uniosła się w miejscu pięty tak by tylko przednia część mogła zacząć spokojnie wiercić dziurę w ziemi.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 23 cze 2018, o 23:10
Uśmiechnąłem się tylko, gdy dziewczyna się przedstawiła. No i zrobiła to trochę lepiej niż ja. W końcu właśnie podała mi swoje nazwisko. Postanowiłem zrobić to samo i przedstawiłem się raz jeszcze:
- Yasuo Ineko dla ścisłości. Miło mi Cię poznać, Panno Yuko.
Ukłoniłem się lekko, okazując dziewczynie szacunek. W końcu chyba była tego szacunku warta. Jak zresztą większość osób. Tak już zostałem nauczony. Okazywać szacunek osobom starszym w szczególności, ale nie tylko im. Nie szanowałem tylko takich głupich śmieci, którzy nadużywali swojej mocy i krzywdzili innych, dążąc do własnej korzyści i samozadowolenia. Czy Yuka taka była? Nie wiedziałem, ale na pewno nie sprawiała takiego wrażenia. W sumie to nie sprawiała w ogóle wrażenia, że jest kunoichi. No, gdyby nie ta kabura na prawym udzie. W takich podręcznych schowkach trzymano zazwyczaj śmiercionośną broń, ale równie dobrze mogły służyć za portmonetkę albo skrytkę na drobne, rodzinne przedmioty lub nawet biżuterię. Czy Sekino była interesująca? No trochę tak, ale to pewnie dlatego, że nieczęsto zdarzało mi się z kimś porozmawiać. Bardzo często podróżowałem i jakoś moje życie towarzyskie w ogóle się jeszcze nie narodziło. Czy los mi właśnie dawał okazję do zdobycia przyjaciółki? Albo towarzyszki broni i potężnego sojusznika? A może matki moich dzieci? NIE! To ostatnie nie! PRZECIEŻ YUKA JEST NIELETNIA!
W sumie to zastanawiało mnie jedno. Co takiego mógłbym uczynić tematem naszej rozmowy? Przecież jak mamy o czymś rozmawiać, to musimy... o czymś rozmawiać. Zadawanie pytań trochę przypomina przesłuchanie jakiegoś więźnia przez strażników miejskich niż normalną rozmowę. No, ale z drugiej strony od czegoś trzeba było zacząć. Jednak warto też by było wprowadzić do tej rozmowy trochę swobody i czegoś co sprawi, że rozmowa nabierze rumieńców. No i w końcu mnie olśniło. Znalazłem niemalże idealny temat do rozmowy. Prawie jak kobieta postanowiłem pogadać o sobie. W sumie ciekawiła mnie dość jedna rzecz. Czy ona widziała mój trening? Co o nim sądzi?
- A powiedz mi. Nieźle skopałem tyłek tamtemu kolesiowi, prawda?
Tym prostym pytaniem oczywiście nawiązałem do mojego sparing-partnera. Osoby, która pomogła mi opracować nową technikę, służąc za mój worek treningowy. Szczerze mówiąc, nie przeszkadzałoby mi to jakby Yuka to widziała. W sumie nawet mógłbym ją zapytać co o tym wszystkim sądzi. Czy jej się podobało i tego typu sprawy. Mogła śmiało wygłosić swoją opinię! Na to liczyłem. Wtedy być może nawet mógłbym pozyskać swoją pierwszą fankę? Ehehe... udział w turnieju i walka przed wielką publicznością być może trochę mi uderzyła do głowy, ale co miałem począć? Oczywiście istniała także opcja, że Panna Sekino teraz wszystkiemu zaprzeczy i powie, że nic nie widziała. To w sumie wydawało mi się dużo bardziej realne, bo w końcu nie zauważyłem Yuki podczas tego sparingu. Przypuszczałem, że dopiero przed chwilą przyszła właśnie w to miejsce. Niemniej jednak tak ułożyłem swoje pytanie, żeby wyszło na to, że jednak miałem świadomość jej obecności. Być może chciałem ją w ten sposób oszukać, tak jak ona mnie? Albo wyjść na głupka, który myśli, że ciągle ktoś go podgląda. Bez względu na to czy bierze kąpiel czy sika i czy jest to prawda czy nie...
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 27 cze 2018, o 13:13
Panienka? - pomyślała sobie, jeszcze raz lustrując wygląd chłopaka. Dziwnie słyszeć takie odkreślenie od osoby która co jak co wyglądała na starszą. Pomijając już część formalną, którą mieli w tym momencie za sobą, starała przegrzebać w pamięci czy kojarzy osobę powiązaną z przedstawionym Yasuo Ineko. Niestety nikogo nie udało się jej znaleźć w odmętach swojej pamięci. Wyprostowała się w końcu wciąż splatając dłonie za plecami, uniosła jedynie głowę tyk by widzieć jego twarz: Chyba żadna ze mnie panna w tym wieku - stwierdziła, uśmiechając się jednocześnie ujawniając przy tym szereg białych jak padający śnieg zębów. Nie wiedzieć czemu wciąż czuła się trochę nieswojo w obecności Yasuo. Związane to jedak było z jego pytaniem niż samą osobą. Pierwszy raz miała problem z wysłowieniem się. Najzwyklejsze słowo urządziło sobie strajk i stwierdziło, że nie opuści gardła. W głowie udało się ułożyć jakieś dobre wytłumaczenie które zakończyło by ten temat. W sumie, to niewiele widziałam - odpowiedziała, obracając się tym samym na pięcie o czterdzieści pięć stopni, tak by powolnym krokiem zacząć krążyć wokół chłopaka, zostawiając tym samym za sobą ślady butów, na ugniecionym śniegu. Do tego, nie bardzo rozumiem całe to machanie mieczem, znam się tylko na medycynie i to w bardzo słabym stopniu - dokończyła, nie zatrzymując się. Mogło się wydawać, że Yuka w tym momencie była trochę nieobecna. Poruszała się z głową lekko uniesioną ku niebu, jedynie przymykając na chwilę oczy kiedy niesforny kawałek śniegu usiłował wpaść jej do oka.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 6 lip 2018, o 14:53
Yuka coraz bardziej mnie intrygowała. Nie tyle dlatego, że była ładną dziewczyną i kolokwialnie mówiąc, miała czym oddychać, ale po prostu dlatego, że jej zachowanie nie należało do typowych zachowań osób w jej wieku. Ogólnie rzecz mówiąc oczywiście, bowiem nie śmiałem pytać o jej wiek - nastolatków. Po pierwsze zwrócił moją uwagę jej komentarz na temat bycia panną, albo raczej nie bycia panną. Dziewczyna widocznie uznała, że skoro jest jeszcze młoda, to nie zasługuje na to, bym zwracał się do niej bardziej formalnie, oddając tym samym jej szacunek jako jeszcze bardzo młodej i nowo poznanej kobiecie. Może myślała, że ją to postarza? Może nazywając ją panną dodawałem jej lat? A może panną już nie była? Może pomimo swojego nastoletniego wyglądu była kobietą po trzydziestce i miała już męża? W sumie to było wielce prawdopodobne, że chciała mi przekazać prostą informację: "Co ty do cholery sobie myślisz? Że kobieta tak stara jak ja nie jest jeszcze po ślubie?" Brzmiało to bardzo logicznie, ale sama Yuka zdawała się idealnie przeczyć tej teorii.
- Panienko Sekino, "Panienka" to zwrot grzecznościowy, który ma wyrażać mój szacunek do Pani osoby. Nie ma związku z Panienki wiekiem, o który nawet nie śmiem pytać.
Ukłoniłem się lekko z kurtuazją. Zupełnie tak jakbym był rycerzem, który stoi przed wybranką swojego serca, która to wybranka jest jednocześnie księżniczką i córką potężnego króla. Zabrakło tylko charakterystycznego "Your Highness" (ang. "Wasza Wysokość"). Znowu się wyprostowałem i lekko uśmiechnąłem. Zapodałem prosty żart, który miał odkryć prawdziwą prawdę:
- A może chce mi Pani przez to przekazać, że nie mam szans podbić Pani serca, bowiem ma Pani męża? Zgadłem, prawda?
Osobom, które nie rozumieją tego delikatnego żarciku mogę go wyjaśnić. Wyjaśnienie jest proste. "Panna" oznacza kobietę, która nigdy nie miała męża. Ale wracając do opowieści...
- Może więc przejdziemy na "Ty"? - wolałem zapytać.
Drugą rzeczą, która zwróciła moją uwagę moją uwagę była kolejna jej wypowiedź, która mogła sprawić, że Yuka wyszłaby na jakąś idiotkę z bardzo niską samooceną. Oczywiście ja tak nie pomyślałem, ale trochę szkoda, że dziewczyna być może tak o sobie myślała. Oczywiście pomijając braki w wiedzy, chociaż w obecnych czasach nawet dzieci rozumieją czym jest miecz i po co się nim "macha". Westchnąłem tylko lekko.
- "Machanie mieczem" jak to nazwałaś jest bardzo przydatne w walce. Miecz jest zaostrzony i idealnie nadaje się do ranienia wrogów i ucinania im głów. To tak jakbyś kroiła chleb, ale z dużo większą szybkością i siłą i przy pomocy ostrzejszego noża. A dla nas - samurajów - miecz jest niemalże świętym obiektem. W mieczu jest zawarta cząstka naszej duszy. Ostrze samuraja jest jego najlepszym przyjacielem i dlatego każdy z moich mieczy ma własne imię. To dlatego samurajowie nie mają sobie równych w sztuce walki bronią białą.
Brzmiało to mniej więcej tak jakby ksiądz wygłaszał jakieś kazanie na ambonie. I nie było to dalekie od prawdy, bowiem prawdziwy samuraj otaczał swój miecz niemalże religijnym kultem. Ciekawe czy już doszedłem do tego poziomu?
- A poza tym uważam, że Twoje umiejętności są dużo więcej warte niż moje. Co to znaczy być dobrym wojownikiem? Czy to oznacza możliwość zabijania coraz to silniejszych przeciwników? Nawet głupi pijak może zabić potężnego wojownika, jeśli go zaskoczy i wbije mu nóż między żebra. Czy to znaczy, że ten pijak jest potężniejszym wojownikiem niż jego ofiara? Używam swoich umiejętności, by pomagać jednym ludziom, ale w zamian niosę śmierć dla innych. Nie wydaje mi się, by taki układ był powodem do dumy. Ty natomiast nawet posiadając mizerne umiejętności lecznicze jesteś w stanie realnie pomagać ludziom, zyskiwać ich szacunek, a także miłość. Zwyczajnym bandażem możesz kogoś wyrwać z ramion śmierci, albo sprawić, że ta śmierć będzie dlań mniej bolesna, a nawet jeśli Ci się nie uda, to zawsze możesz iść dalej przed siebie z podniesionym czołem i bez wyrzutów sumienia, bowiem nie popełniłaś żadnego grzechu. Chciałaś dobrze. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że te wyrzuty sumienia na pewno się pojawią, ale ktoś taki jak Ty na pewno je przezwycięży!
Trochę się rozgadałem, to prawda. Ciężko mi było nawet stwierdzić czy to co mówiłem miało sens. W końcu nieraz byłem dumny z pokonania potężnego wroga i tego, że dzięki temu zwycięstwu mogłem komuś pomóc. To było na prawdę coś. Więc być może skłamałem, mówiąc, że nie jest to powód do żadnej dumy. Niemniej jednak chciałem sprawić, by Yuka doceniła to co umie i dalej się rozwijała. W istocie jej umiejętności medyczne rzeczywiście robiły na mnie piorunujące wrażenie, chociaż na oczy jeszcze ich nawet nie widziałem. Zdawały mi się czymś lepszym niż to czego ja się nauczyłem. W tym akurat nie kłamałem. W sumie to fajnie by było zabrać Yukę ze sobą. Zawsze mógłbym być pewniejszy, gdybym wiedział, że zawsze mogę liczyć na pomoc lekarza. O ile oczywiście dałbym radę tego lekarza odpowiednio chronić, co samo w sobie mogłoby być naprawdę stresujące, a dodatkowy stres na polu walki nie jest niczym pożądanym. No, ale okazało się że Yuka jednak widziała część mojego treningu. Mniejsza o to...
No, ale potem trochę zwariowała. Zaczęła chodzić dookoła i patrzyć w niebo. To zachowanie najbardziej mnie zadziwiło. Dlaczego to robi? Jakby jeszcze patrzyła na mnie to byłoby to trochę bardziej logiczne. Mogła chodzić dookoła i podziwiać moją przystojną twarz i twardy, acz jędrny tyłek. Ale po co patrzyć w niebo? Wzruszyłem tylko ramionami, nie wiedząc co mam robić, albo co powiedzieć. W tej chwili dziewczyna, która jeszcze minutę temu wpatrywała się w moją twarz, uśmiechała się, pokazując piękne uzębienie i oznajmiała, że nie jest panną, dostała nagłego zaniku piątej klepki i chyba rzeczywiście ześwirowała? Postanowiłem jednak poczekać aż się wychodzi, albo zmęczy, albo znudzi lub zwyczajnie znajdzie swoją piątą klepkę i zacznie zachowywać się w końcu inteligentnie. Nie mogłem jednak też zapomnieć o swoim bezpieczeństwie. Nic nie jest bowiem tak niebezpieczne jak wariat za plecami, bo kami-sama raczy wiedzieć co taki może za tymi plecami zrobić, a Yuka czasem za tymi plecami była. Istniała też możliwość, że dziewczyna jest pod wpływem jakiejś iluzji czy innej upierdliwej techniki. Nie chciałem z nią walczyć... Ani robić jej krzywdy... Obserwowałem ją jednak, przemieszczając się tak jak ona. Nie pozwalałem, by znalazła się ponownie za moimi plecami. Ciągle miała przed sobą jeno moją twarz. No i w końcu zacząłem wpatrywać się w jej cycki. Na czymś bowiem musiałem wzrok zawiesić, a twarz Yuki trochę mi się już znudziła. Liczyłem na to, że - jak to dziewczyny mają w zwyczaju - nagle to spostrzeże, wyrwie się z tej "iluzji" i wrzeszcząc, że jestem pierdolonym zboczeńcem, da mi z liścia w twarz. W ten sposób chciałem sprawić, by w końcu oprzytomniała i przestała kręcić się bez celu w kółko i w kółko... Taka radykalna terapia szokowa.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 24 lip 2018, o 13:20
Dziewczyna na ogół nie przejmowała się reakcją osób trzecich na jej dziwactwa, i Yasuo nie był w tym przypadku żadnym wyjątkiem. Nie wiedziała czego może spodziewać się po chłopaku który zdecydowanie próbuje się wkraść w jej łaskę, o ile można tak to nazwać. Yuka nie przywiązywała wagi do "tytułów" ale nazywanie jej Panią, było chyba sporą przesadą. Rozwiązanie zaś przyszło same, a propozycja Yasuo była idealna. Nie mam nic przeciwko temu - odparła puszczając mimo uszu niektóre przykłady, w końcu chyba nie wyglądała tak staro by być mężatką. Krążąc tak wokół niego, spuściła z niego wzrok i nie była w stanie określić co robi. Sama zaś nieprzerwanie przyglądała się białemu obłoczkowi który wyglądał trochę jak pianka. Na samą myśl o łakaciu opalanym na ognisku pociekła jej ślinka. Tutaj też nie wszystko co mówił chłopak do niej dotarło, ale udawała, że wszystko jest w najlepszym porządku. Z transu została dopiero wyrwana gdy niemalże zderzyła się twarzą z twarz z chłopakiem. Chociaż tutaj można śmiało stwierdzić, że wzrokiem był zupełnie gdzie indziej. Zatrzymała się. Twarz mam tutaj - odparła lekko oburzonym tonem a jej policzki przybrały delikatny czerwony kolor. Jej palec wskazujący powoli zbliżył się do jego podbródka by łagodnie unieść jego głowę by ich wzrok spotkał się. Pomimo dokładnego jego zasłonięcia poczuła się lekko skrępowana, w końcu nikt nigdy jeszcze nie widział w niej kobiety, i nie trudno się temu dziwić, przecież nie była jeszcze pełnoletnia a ona sama nigdy nie szukała kogoś na siłę. Z drugiej strony, patrzenie na czyjś biust trudno nazwać postrzeganiem kogoś jako kobietę. Zwłaszcza, że jakiś wybitny to on nie był. Czyżbyś chciał mi coś powiedzieć? - spytała kompletnie z czapy nie odrywając od niego wzroku wciąż przytrzymując palcem jego głowę tak by nie opuścił wzroku. A na twarzy dziewczyny jawiła się pełna powaga.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 24 lip 2018, o 21:07
Naprawdę się ucieszyłem, że Yuka zgodziła się, bym mówił jej po imieniu. Chociaż nazywanie ją "Panienką" też było naprawdę fajne. Bo w sumie wyglądała trochę jak jakaś księżniczka, nieprawdaż? Mogłem więc poczuć coś w rodzaju zaszczytu, który mnie spotkał. W końcu mogłem mówić zwracać się do księżniczki "per Ty". Ale szkoda, że nie wiedziałem co ona myśli (albo co myśli jej narrator, hehe). Wkradać się w łaski Yuki? No nie. Chyba się nie wkradałem, prawda? No dobra. Może troszkę.
W każdym bądź razie wykonałem swój szatański plan. Plan wyrwania Yuki z tego obłędu chodzenia w kółko. Co samo w sobie było naprawdę urocze. Chociaż pewnie wystarczyłoby zwyczajnie poprosić, by tego nie robiła. Ja jednak jak zwykle musiałem wszystko udziwnić i skomplikować. Dziewczyna chyba się zirytowała. Trochę niezbyt dobrze, nieprawdaż? Ale w końcu spodziewałem się takiego obrotu spraw i nawet liczyłem na to, że dostanę z liścia w twarz. Niemniej jednak stało się coś zupełnie innego, jeśli można coś tak powiedzieć. Yuka po prostu dotknęła mojego podbródka i uniosła mą głowę trochę w górę, tak bym móc mi spojrzeć w oczy. Tutaj mógłbym powiedzieć coś w stylu, że doskonale czułem to ciepło przepływające z jej delikatnego palca do mojej twarzy, z twarzy do szyi, z szyi do klatki piersiowej, a z klatki piersiowej do serca i że to serce trochę mocniej zabiło. No, ale w gruncie rzeczy koniec palca nie był aż tak gorący, zwłaszcza w zimie. Nie mogłem jednak powiedzieć, że jest to zimny dotyk śmierci. To było chyba coś bardziej neutralnego. W końcu jednak dziewczyna zażądała wyjaśnień. W końcu mogłem się tego spodziewać. Kto by nie zażądał po tym jak został tak niegrzecznie potraktowany?
No cóż. Przynajmniej mogłem spoglądać jej głęboko w oczy. Czyżby spotkał mnie kolejny wielki zaszczyt? W sumie to moje policzki też trochę się zaczerwieniły. Ciężko stwierdzić czy to ze wstydu, czy może z podniecenia. Oczy miała naprawdę paradoksalne. Z jednej strony zwyczajne. Kasztanowe. Mogły przywodzić na myśl zupę kasztanową czy coś takiego. W końcu istniały jadalne kasztany (Z Wikipedii dowiedziałem się, że zostały rozpowszechnione przez starożytnych Rzymian, więc chyba pasuje to do realiów forum.) , które chyba można było ugotować. Nie próbowałem jednak czegoś takiego, ale taka zupa pewnie miałaby kolor oczów Yuki. Aż ślinka sama ciekła na myśl o takiej potrawie. Z drugiej strony nie były zwyczajne. Ale może tylko mi się zdawało?
- Chodzi Ci o to wpatrywanie się w wiadome miejsce? - zapytałem nieznacznie uśmiechając się. Chciałem, by to potwierdziła. A może chciała, bym powiedział jej coś innego? Na przykład zdradził długość mojego miecza? No cóż. Z tym było różnie. Hane miała jakieś 80 cm, a Tsume jakieś 95. Tsume był też grubszy i cięższy, ale takich szczegółów kobiecie zdradzać nie mogłem. Jednak postanowiłem wyjaśnić to wpatrywanie się, nawet nie czekając na odpowiedź (no chyba, że Yuka zdążyła mi jej udzielić).
- Czasem chłopcy robią taki dowcip dziewczynkom. Podbiegają do dziewczynek i klepią je w tyłek, a potem uciekają, chichocząc, a wściekłe dziewczęta ich gonią. Strasznie dziecinna zabawa, ale chodziłaś tak w kółko, a ja nie wiedziałem co mam zrobić, żebyś przestała. Więc postanowiłem wykonać ten dowcip w trochę mniej nachalnej formie. Nie śmiałbym Cię dotykać. A przynajmniej nie bez pozwolenia.
Wzruszyłem ramionami, ciągle pozwalając, by Yuka dotykała mojego podbródka.
- Wspomniałem już, że jestem samurajem? A my, samurajowie, mamy duży szacunek dla osób starszych i kobiet.
Oczywiście to była trochę kuriozalna sytuacja. Facet, który najpierw ordynarnie wpatruje się w cycki dziewczyny, potem mówi o szacunku do kobiet. Dlatego ten dowcip wydał mi się taki śmieszny. Ledwo zdołałem powstrzymać śmiech.
- Plan jednak się powiódł, nieprawdaż? Już nie jesteś taka zakręcona jak przed chwilą. O to mi chodziło! Chociaż w sumie to myślałem, że dostanę z liścia, heh.
Podrapałem się po głowie, nie wiedząc co dalej powiedzieć. Być może powinienem tak jak w tamtym dowcipie z klepaniem w tyłek, uciekać po klepnięciu. No, ale założyłem, że Yuka już mnie złapała. Byłem teraz na jej łasce. A jeśli mi się znudzi bycie na jej łasce, to po prostu zrobię coś innego. I nie! Zboczeńcy! Nie chodzi o pocałowanie jej w usta, które w końcu były tak blisko, że same się o to prosiły, hehe. Mówiłem o zwyczajnej grze w berka. Po prostu dotknąć ją delikatnie w głowę i uciekać, krzycząc "Berek! Teraz Ty gonisz!" .
Mogłoby się wydawać, że traktowałem Yukę jak małą dziewczynkę, z którą chciałbym się pobawić zanim jej rodzice nie przyjdą. W rzeczywistości jednak traktowałem dziewczynę jak... młodą już kobietę, której należy się szacunek. Po prostu zgrywałem idiotę, być może próbując Yuce zaimponować. No bo w końcu była naprawdę urocza w tym co robiła. W jej przypadku powiedzenie "Złość piękności szkodzi." wybitnie się nie sprawdzało.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 25 lip 2018, o 00:25
Yuka ewidentnie zauważała zmieszanie chłopaka a rozmowa powoli zaczęła przypominać taniec a przynajmniej tak to wyglądało ze strony chłopaka. Dziewczyna trochę się ośmieliła, a chłopak raz zachowuje się jakby kapturek mu się podobała, a raz cofa się z swoimi zalotami. Nie mogła zaprzeczyć, że przyjemne było słuchanie komplementów, ale nigdy nie zastanawiała się jak to jest być z kimś. Oprzytomniała. Ich wzrok utrzymywał się nieprzerwanie. Czuła jak jego spojrzenie przewierca ją na wylot. Po jej plecach przeszedł zimny dreszcz. W końcu jednak opuściła dłoń i wyprostowała się, robiąc krok do tyłu. Jedyne co mogło przyjść jej do głowy to zaparcie się i skrzyżowanie rąk na biuście. Chyba nie powinno mierzyć się .Dziewczyny jej biustem? - spytała, robiąc trochę urażoną minę. To było trochę przedmiotowe traktowanie i nawet w tym wieku wiedziała, że do stosownych rzeczy takie zachowanie nie należało. Chciał mnie zatrzymać? - pomyślała nie wiedząc co mogło mu przeszkadzać w krótkim dreptaniu. Nigdy nie przypuszczała, że mogło by to kogokolwiek zdenerwować. To jednak musiała jakoś przemilczeć, przecież na głowie miała teraz dużo ciekawsze zagadnienia. Wiek to też dość ciekawa sprawa. Nawet jeśli Yasuo chciałby ją podrywać to chyba wiek mógłby stać na przeszkodzie. Mówisz też o umiejętnościach, ale najpierw trzeba je posiadać. Ja na przykład nie potrafię posługiwać się klanowymi umiejętnościami - Mówiąc to, grymas z jej twarzy lekko zeszła, a jego miejsce zastąpiło zakłopotanie. Prawa dłoń powędrowała za głowę w celu podrapania się po niej, druga zaś wciąż przylegała do biustu. Napięcie chyba kompletnie z niej uleciało i głupkowato pokazała mu język, poszerzając uśmiech.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 25 lip 2018, o 22:37
Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że w jakiś sposób mogłem urazić Yukę. Ja także byłem młody i popełniałem różne głupstwa, ale to mogło zniszczyć całą moją znajomość z dziewczyną, a z sekundy na sekundę coraz bardziej mi na niej zależało. To mogło być naprawdę dziwne, zważywszy na to, że nie znamy się przecież długo. Coś jednak mnie do niej ciągnęło. Coś co nie pozwalało mi tak po prostu odejść. Odejść niemalże tak jak Yuka odeszła ode mnie, cofając swój palec.
- Oczywiście, że nie powinno się patrzyć na dziewczynę przez pryzmat jej biustu. - Posmutniałem lekko i spuściłem głowę w dół w akcie skruchy. Wiedziałem, że zrobiłem źle. Jednak chyba nie wszystko jeszcze stracone, prawda? Może da się to jeszcze naprawić. Warto próbować. - Ale przecież ja na ten temat nic nie mówiłem, prawda? Ale jeśli miałbym to jakoś skomentować, to... - w tym miejscu uniosłem ponownie głowę i uśmiechnąłem się szeroko. Nadeszła bowiem pora, by uderzyć w Yukę z całej siły, używając najbardziej taniego komplementu na świecie. No, ale Yuka lubiła komplementy, prawda? Nie wiedziałem o tym, ale przypuszczałem, że tak właśnie musi być. Jakaż kobieta nie lubi komplementów? - ...uważam, że Twój biust jest uroczy. Jednak jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to najczęściej zwracam uwagę nie na rozmiar piersi, ale na twarz. A Twoja twarz przypomina mi lico jakiegoś anioła. No i masz... piękne oczy.
Cała kawalkada komplementów. Yuce mogła się wydawać tak jakby serią rzuconych w nią nasączonych trucizną kłamstwa ostrych jak brzytwa noży kunai. W rzeczywistości jednak nie kłamałem i mówiłem prosto z serca. Czy się w niej zakochałem? Ciężko stwierdzić. Na pewno zauroczyła mnie swoją osobą. A ja - podobnie jak większość mężczyzn - potrafiłem dostrzec i docenić kobiece piękno. Z kobietą było trochę jak z obrazem. Podziwiając dany obraz, można było stwierdzić na pierwszy rzut oka czy ten obraz jest piękny czy też nie. Tutaj było podobnie.
Yuka nie miała jednak jedynie wyglądu, który naprawdę mi się spodobał. Była taka... tryskająca pozytywną energią, jeśli tak mogę to ująć. Zachowywała się tak jakby żyła z dala od trosk szarego i okrutnego świata i mogła pozwolić sobie na bujanie w obłokach i zachowywać się naprawdę w bardzo osobliwy sposób, trochę dla mnie niezrozumiały. I oczywiście jej krążenie wokół mnie nijak mi nie przeszkadzało. Po prostu trochę nie potrafiłem się w nim odnaleźć.
- Przepraszam - powiedziałem w końcu - Tylko się z Tobą droczyłem. Nie chciałem Cię urazić. Jeśli Cię zraniłem, to jak mógłbym to naprawić?
Posmutniałem lekko znowu. Nie dlatego, że Yuka mi się wizualnie podobała i bałem się stracić u niej szansę. Chociaż może to też był powód. Głównie dlatego, że była kobietą. A ja, jako samuraj, musiałem szanować kobiety. Mogłem więc zrobić coś przeciwko swoim ideałom. Mogłem popełnić grzech. Potrzebowałem rozgrzeszenia. Yuka była trochę jak bardzo osobliwy i uroczy klejnot, który w pewnym sensie chciałem chronić. Nie mogłem przez własną głupotę go stracić!
- Mogę Ci powiedzieć coś naprawdę szczerego? - zapytałem w końcu i gdy tylko dostałem pozwolenie kontynuowałem - Jak już wspomniałem, jestem podróżnikiem i najemnikiem. Podróżuję po świecie. Przeżywam naprawdę ekscytujące i interesujące przygody. Pomagam ludziom, dowodząc swojej siły i umiejętności walki. Zarabiam niemałe pieniądze. Mogło by się wydawać, że to życie usłane różami. Tak... bardzo lubię żyć tak jak żyję. Jednak takie życie ma jedną wadę. Nigdzie na dłużej nie potrafię zagrzać miejsca. Utrzymuję kontakty z innymi ludźmi, jednak są to przelotne znajomości. Wątpię czy jeszcze kiedyś spotkam kogoś kogo spotkałem w przeszłości, podczas swoich podróży. I teraz to zabrzmi trochę samolubnie, ale ta nasza krótka znajomość... naprawdę napawa mnie radością. Dałaś mi trochę szczęścia i najchętniej zabrałbym Cię ze sobą w podróż dookoła świata. Tak, żeby codziennie doświadczać tej radości. No i znasz się trochę na medycynie i byłbym trochę bardziej spokojny o własne życie, wiedząc, że w razie potrzeby możesz mi jakoś pomóc. Ale te przygody wcale nie są bezpieczne. Wiesz co byłoby dla mnie najbardziej przerażające i czego nigdy bym sobie nie wybaczył? Tego jakby coś Ci się stało... Dlatego nawet nie śmiałbym Cię prosić o to, byś zechciała ze mną ruszyć w świat.
Zamilkłem. Powiedziałem jej co tak naprawdę czuję. Chociaż życie naprawdę miałem cudowne, to jednak brakowało w nim tego drugiego człowieka. Kogoś z kim mógłbym porozmawiać, pośmiać się i spędzać cudowne chwile. Brakowało mi kolegi, koleżanki, przyjaciela, przyjaciółki, o ukochanej nawet nie wspominając. To pewnie dlatego Yuka tak mnie przyciągała. Była kimś kogo naprawdę mi w życiu brakowało.
Potem wysłuchałem jej dalszych słów. Słów, w których przyznała się do słabości. Być może tylko nie doceniała tego co potrafi, a być może rzeczywiście była słaba. Można powiedzieć, że... trochę mnie to przeraziło. Świat był okrutny. Tutaj silny zjadał słabego. A ja nie zamierzałem pozwolić, żeby Yukę ktoś zjadł. Chciałem ją ochronić. Ale jak miałem ją chronić, odchodząc i wyruszając na kolejną z bardzo niebezpiecznych wypraw? Jednak nie chciałem na ten temat dłużej myśleć. Chciałem znowu stać się wesoły i żyć tą krótką chwilą. No i może zdobyć trochę informacji. Była kunoichi? Potrafiła używać chakry? Jakimi technikami włada jej klan? Jak się nazywa? Chciałem to wiedzieć.
- Mogę spytać, do jakiego klanu należysz? I co ten klan potrafi? Wiem, że wojownicy nie powinni zdradzać swoich sekretów, ale w zamian za tą wiedzę odwdzięczę Ci się tym samym. Pokażę Ci dwie z trzech najpotężniejszych technik samurajów.
Być może chciałem się trochę przed nią popisać. Tak. Chciałem. Jednak chciałem także, by wiedziała z czym walczy, jeśli - Kami-sama, nie dopuść - przyjdzie jej się mierzyć z jakimś roninem. Zrobiłem więc kilkanaście kroków w prawo. Były tam dwa duże kamienie (zakładam, że były XD) . Wyciągnąłem katanę i nie czekając na jej odpowiedź, przeszedłem do czynów. Bez znaczenia teraz było czy Yuka zdradzi mi sekrety swojego klanu czy nie. Moje ostrze błyskawicznie pokryło się niebieską chakrą.
- Tę technikę nazywamy Kenryūtō - powiedziałem. I wykonałem cięcie, celując w pobliski kamień. Ostrze bez najmniejszego problemu przez niego przeszło i przepołowiło go na dwie części. Technika nie została dezaktywowana. Następnie ustawiłem się w odległości 5 metrów od drugiego kamienia.
- A to jest Issen.
Wykonałem wymach mieczem, a niebieska smuga energii uleciała z mojego ostrza, które na powrót schowałem do pochwy. Energia ta jednak nie zniknęła. Poleciała przed siebie i przepołowiła drugi kamień. Rozpłynęła się w powietrzu dopiero 5 metrów za kamieniem. Po wszystkim odwróciłem się w kierunku Yuki i uśmiechnąłem się.
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Chakra:
Ukryty tekst
[/akap]
PS: Yuka, możesz sobie dopisać znajomość tych technik do "Wiedzy" w KP
. Może Ci się kiedyś to przydać
.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 26 lip 2018, o 14:47
Rozmowa powoli schodziła na dość niecodzienny dla Yuki temat. Yasuo najwidoczniej próbował jakoś wybrnąć z tego co powiedział, jednakże wyszło mu to średnio. Jego pierwszy komentarz o piersiach raczej nie należał do tych odpowiednich, mogłoby się wydawać, że mówienie o cyckach osoby którą dopiero co się poznało jest nie na miejscu. Idąc tym tropem dalsza część powiała delikatnie taniochą, ale na pewno udało mu się rozbawić dziewczynę. Parsknęła uroczo śmiechem, zasłaniając na chwilę usta otwartą dłonią lewej ręki. Nie wzięła tego na poważnie, ale na pewno coś z tego zostało jej w głowie. Chyba nie nie za bardzo wiesz jak rozmawiać z dziewczynami, co? - stwierdziła przyglądając mu się podejrzliwie. Chłopak zaś nie chciał poprzestać na tym i rozpoczął opowiadanie swojej historii. Yuka nie miała pojęcia jak się zachować dlatego oparła się pod lekkim skosem plecami o drzewo tak by na wysokości bioder, spleść dłonie. Ciężko było ustosunkować się jej do tej opowieści. Na pewno samotność potrafiła wywołać u ludzi smutek, ale to chyba spowodowane zostało jego wyborem. Jego propozycja była kosząca. Odchyliła głowę ile tylko mogła, uderzając czubkiem głowę o korę drzewa i skupiła swoje spojrzenie na białym obłoku błądzącym po niebie. W ten sposób na pewno mnie nie urazisz. Nawet jakbym chciała się z tobą wybrać, to jestem na to za młoda. No i nie potrafię za dobrze zadbać sama więc raczej byłabym kulą u nogi - stwierdziła odbijając się rękoma od drzewa, zatrzymując swoją twarz dokładnie kilka milimetrów przed jego. Gdy się tego najmniej spodziewał cmokneła go w prawy policzek, po czym cofnęła się o dwa kroki. To tak na przeprosiny - odpowiedziała z głupim uśmieszkiem, przyglądając się tym samym prezentacji umiejętności. Klan Kami, potrafimy manipulować papierem, więc nie jest to nic nazbyt pasjonującego. Nic podobnego do tego tego co zaprezentowałeś - odparła w między czasie, oglądania prezentacji podczas trwania której ta przykucnęła w pobliżu i ściągnęła z głowy kaptur.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 27 lip 2018, o 12:24
W rzeczywistości niezbyt dobrze radziłem sobie w rozmowach z dziewczynami. Zawsze traktowałem je ze sporą dozą dystansu. Tak by nie urazić, albo nie przekroczyć pewnych granic przyzwoitości. Teraz jednak pokusiłem się o jakieś bardziej "ostre" argumenty, czym tylko rozbawiłem Yukę. Dobrze, że się śmiała. Zrozumiałem, że tak na prawdę się nie gniewała. Trochę mi ulżyło. Westchnąłem tylko cicho i powiedziałem:
- Racja. Rozmowy z płcią przeciwną nie idą mi zbyt dobrze...
Podrapałem się po głowie. W istocie Yuka miała rację. Jedyne kobiety, które spotykałem na swojej drodze były kimś w rodzaju moich pracodawczyń. Były to kobiety, które jakoś potrzebowały mojej pomocy i której to pomocy chętnie udzielałem. Można powiedzieć, że nasze stosunki nigdy nie wykraczały poza sferę czysto zawodową. Z Yuką sprawa wyglądała trochę inaczej i w istocie nie wiedziałem jak powinienem właściwie się zachować. Jak pokazać dziewczynie, że mi się podoba, ale tak, żeby jednocześnie nie pomyślała, że jedyne czego chcę to zaspokojenie swoich najbardziej zwierzęcych żądz?
Późniejsze słowa dziewczyny wywołały u mnie zmieszanie. Nawet jakby chciała się ze mną wybrać? Ciężko było stwierdzić czy chce czy nie chce. Niemniej jednak powiedziała, że nie może. Z jednej strony trochę mnie to zasmuciło, ale z drugiej strony cieszyłem się. Yuka powinna być bezpieczna z dala ode mnie. To znaczy miałem taką nadzieję, bo pewności nigdy nie było. Jednak przecież nie prosiłem jej o to, więc nie mogłem spodziewać się tego, że nagle zechce mi towarzyszyć. A nawet gdyby chciała, to czy bym jej na to pozwolił? Na pewno bym się wahał.
- Nie zrozum mnie źle. Powiedziałem Ci tylko czego pragnę. Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby Cię o to prosić. Niedługo wyruszam w dalszą drogę, więc nasze spotkanie wkrótce dobiegnie końca. Jedno Ci obiecam. Postaram się tutaj wrócić. A potem... jak się ponownie spotkamy, to wtedy powrócimy do tego tematu, jeśli oczywiście będziesz chciała.
Można powiedzieć, że chciałem dać Yuce i sobie czas na przemyślenie tego szalonego można by powiedzieć pomysłu. Chciałem też dać jej czas na podniesienie umiejętności. Sobie także. Jeśli mielibyśmy kiedyś wspólnie przemierzać świat, to wolałem mieć pewność, że nasze umiejętności pozwolą nam obojgu ujść z życiem z każdej możliwej sytuacji. Chociaż pewności na pewno nigdy nie zdobędę. Wolałem się jednak łudzić, że tak się stanie.
Potem stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Zbliżyła się do mnie blisko. Bardzo blisko. Tak blisko, że mógłbym ją bez problemu objąć, przytulić i ucałować. Tak blisko, że naprawdę musiałem starać się, żeby spełnić swoją obietnicę.
"Nie dotknę Cię, jeśli mi nie pozwolisz, co?" - pomyślałem i uśmiechnąłem się. Ciężko było jej nie dotknąć jak stała tak blisko. Zwłaszcza jak mój żołnierzyk postanowi stanąć na baczność. Przecież wtedy na pewno ją dotknie! Co robić? Eh... narratorowi pozostaje jedynie nadzieja, że to sama twarz Yuki była tak blisko, a jej pozostałe ciało pozostało jednak trochę dalej. No i w końcu mnie pocałowała. Cofnęła się, a ja instynktownie dotknąłem swojego policzka. Jak tu, cholera, nie zwariować na jej punkcie? Moje serce jednak trochę mocniej zabiło, a ja starałem się opanować.
No i w końcu zaprezentowałem jej swoje umiejętności. Ona w zamian opowiedziała mi trochę o swoim klanie. Klanie Kami. Musiałem przyznać, że na pierwszy rzut oka nie są to jakoś szczególnie przydatne umiejętności. Jednak wiedziałem, że "cicha woda brzegi rwie" . Z pewnością było to coś o wiele bardziej przerażającego nisz sama nazwa wskazywała.
- Wiesz, Yuka? Weźmy na przykład taki ogień. Niby można nim rozpalić w ognisku albo zapalić pochodnię, którą oświetlimy sobie drogę. Taka pochodnia sprawi ból człowiekowi jak umieści dłoń nad jej płomieniem, ale wątpię, żeby spaliła kości. Ktoś mógłby walczyć pochodnią, ale jej główna siła leży w kiju, na którego końcu umiejscowiony jest płomień. Uderzasz kijem i to są główne obrażenia mogące nawet łamać kości. Dlatego efektywniej jest walczyć pałką lub mieczem niż pochodnią. Zmierzam do tego, że ogień sam w sobie jest słaby. Ale są ludzie, którzy za pomocą chakry są w stanie go wzmocnić na tyle, że stanie się śmiercionośną bronią. Są osoby, które potrafią nawet zapalić swój własny miecz i utrzymać to rozgrzane do czerwoności żelazo w rękach i okładać nim przeciwnika. Jestem przekonany o tym, że kartka papieru sama w sobie jest jeszcze gorszą bronią niż pochodnia. Ale takiej kontrolowanej przez Twój klan nie chciałbym widzieć, jeśli miała by wobec mnie niecne i złe zamiary. Wiesz co mam na myśli?
Oczywiście nic nie wiedziałem o tym czym tak naprawdę są umiejętności klanu Kami, ale wolałem ich na wstępie po prostu nie lekceważyć. Bo co może takiego papier zrobić? Oczywiście Yasuo tego nie wie, ale narrator doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że papierem można się nawet zaciąć! Tak... kartka papieru i noga od stołu to najgorszy przeciwnik małego paluszka u ręki i u nogi. No i narrator zdaje sobie też sprawę z tego, że pochodnią można zapalić drewnianą chatę i spalić wioskę, ale to trochę czasu zajmuje. Nie lepiej użyć Katonu rangi S?
Podszedłem do Yuki i położyłem się na śniegu (który zupełnie mi nie przeszkadzał) głową zwróconą w stronę nieba. Tak jakbym spodziewał się, że nagle Yuka porzuci swoją postać zwykłego śmiertelnika i przybierze swoją prawdziwą. Postać anioła, którym niewątpliwie była. Tylko czekać aż pojawi się na niebie i uleci w górę, tak, że już na pewno jej nie zobaczę. Uśmiechnąłem się raz jeszcze. To byłby piękny widok.
- Nie musisz mnie za nic przepraszać - odparłem w końcu - Nic nie zrobiłaś. Niemniej jednak dziękuję za tamto... Sama rozumiesz. I co teraz powinien zrobić? Oświadczyć się? A może odwzajemnić pocałunek? Lub zaprosić Cię do swojej sypialni w wiadomym celu? Hahahahehe...
Zaśmiałem się, wstając.
- Dobra. Wiem co zrobić - oznajmiłem, a w mojej głowie rodził się plan. Spojrzałem na swoją katanę. - Jednak muszę Cię poprosić, byś mi zaufała, zrobiła to co powiem i niczego się nie bała. Nie zrobię Ci krzywdy.
Potem - jeśli Yuka się zgodziła - poprosiłem ją o parę rzeczy:
- Po pierwsze, wstań. - podałem jej dłoń i pociągnąłem delikatnie, tak by dziewczyna wstała. O ile oczywiście potrzebowała pomocy, bo jeśli nie, to mi to nie przeszkadzało. - Po drugie, unieś ręce do góry. Po trzecie, zamknij oczy.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 30 lip 2018, o 11:21
Dziewczynę trochę poniosło to pewne, ale w głowie już sobie w miarę wszystko poukładała. Oboje mieli trochę inne spojrzenie na zaistniałą sytuację. Całość jednak prowadziła do tego samego dlatego być może nie wypatrzyli tych różnic. Jakby nie patrzeć Yuka jedynie próbowała wytłumaczyć dlaczego nie mogła by opuścić wioski. Fakt, pewnie by tego chciała w końcu ile można siedzieć na tyłku w jednym miejscu. W grę wchodzi jeszcze problem z jej orientacją w terenie. Skoro gubi się na własnym podwórku to jakby poszła gdzieś dalej to mogłaby przez lata nie trafić z powrotem, a czego by nie mówić, tutaj był jej dom. Nie zrozum mnie źle. Nawet jakbym chciała się gdzieś z tobą wybrać, to cały czas tutaj jest mój dom, którego nie chciałabym opuszczać. Więc nie mogłabym z tobą podróżować. - odpowiedziała w końcu gdy on tylko skończył mówić, powinien raczej zrozumieć co ona czuje, w końcu kiedy on sam opuszczał rodzinny dom musiał przechodzić przez podobne katusze. Pomijając ten problem, pozostał jeszcze temat jej i klanu. Po bardzo krótkim namyśle, podsumowała to krótkim zdaniem: Najpierw i tak musiałabym potrafić z nich korzystać. Tu tkwiła największa blokada jej umiejętności. Kiedy tak siedziała w kuckach, zwróciła uwagę, że Yasuo położył się na śniegu. Na sam widok Yuce przeszły dreszcze po karku. Na jego niespodziankę jednak zakręciła głową przecząco. Nie zrobię tego ale to dlatego, że moja niespodzianka to taki prezent. - uśmiechnęła się, przyglądając jego reakcji.
0 x
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 30 lip 2018, o 17:50
Yuka nie miała do końca racji. Nie opuściłem rodzinnego domu z jakimś smutkiem. Opuściłem go z nadziejami, ale ten szczegół zachowałem dla siebie. Jednak doskonale rozumiałem o co Yuce chodzi. Przywiązanie do miejsca zamieszkania to było to co cechowało wielu ludzi. Mieli tutaj znajomych, przyjaciół, może nawet rodzinę. Dlaczego więc Yuka miała opuszczać to święte dla niej miejsce z kimś takim jak ja? To było trochę nielogiczne. Oczywiście nie wiedziałem o tym, że Yuce trochę szwankuje zmysł orientacji w terenie i boi się, że zwyczajnie się zgubi. Oh... ja bym pewnie jej przypilnował, hehe. W każdym bądź razie pomyślałem przez chwilę i skomentowałem całość takimi słowami:
- Rozumiem. Nie mam zamiaru narażać Cię na niebezpieczeństwa podróży i powodować, że będziesz tęsknić za domem. Jednak nie mogę Ci zakazać opuszczania Ryuzaku no Taki. Jeśli więc zdecydujesz się na jakąś "swoją" wyprawę, to proszę, pozwól mi sobie towarzyszyć. A jeśli postanowisz jednak zostać w domu, to proszę, pozwól mi siebie odwiedzać od czasu do czasu.
Takie myślenie chyba rozwiązywało ten problem, prawda? Nie chciałem Yuki zmuszać do tego, by mi towarzyszyła. Jednak czasem może się zdarzyć, że sama będzie chciała gdzieś pójść. Chociażby w odwiedziny do rodziny, która być może mieszka w innej prowincji. Wtedy mógłbym jej towarzyszyć. Oczywiście wtedy to ona byłaby liderem całej tej wyprawy, a ja bym robił za kogoś w rodzaju pomocnika, ochroniarza lub maskotki, ale mi to nie przeszkadzało.
No i znowu wyszedł na wierzch temat jej umiejętności. Ciągle powtarzała, że nic nie umie. Trochę przykro mi się tego słuchało. W końcu to nie umiejętności kontroli chakry czy walki sprawiały, że człowiek jest wartościowy. A Yuka w mojej ocenie była naprawdę wartościowym, energicznym i osobliwym człowiekiem.
- Posłuchaj. Nie oceniaj się tak surowo. Nie od razu Ryuzaku no Taki zbudowano, jak to mówią. Doskonal swoje umiejętności. Postaraj się tylko nie pakować w kłopoty. Zależy mi na Tobie i na prawdę nie chciałbym, żeby Ci się coś stało.
Zależało mi na niej? Na pewno. Ale jak bardzo mi na niej zależało? Jak na przyjaciółce? A może jak na kimś kogo kocham do szaleństwa? Nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej bowiem strony mogę przyznać, że moje zachowanie i słowa są takie same jak u osoby zakochanej. Z drugiej jednak strony zadawałem sobie pytanie. Czy to w ogóle możliwe, żeby zakochać się w dziewczynie, którą zna się maksymalnie jeden dzień? Być może, ale dyplomatycznie powiem, że Yuka była dla mnie kimś pomiędzy przyjaciółką, a wielką miłością.
Ale ta późniejsza reakcja Yuki... To było coś z jednej strony śmiesznego, a z drugiej strony, em... chyba rzeczywiście mogłem ją przerazić. Nagle zdałem sobie sprawę jak ta moje prośba zabrzmiała i co dziewczyna mogła sobie pomyśleć. Może też położyłem się za blisko niej i to spotęgowało ten efekt? I jeszcze to gadanie o ślubie, seksie, całusach. Na pewno coś sobie pomyślała. To się porobiło...
- Ej... czy Ty myślisz, że...? - zapytałem z lekkim rozbawieniem. Czy ja za każdym razem muszę przypominać Yuce, że jestem samurajem? - Jeśli miałaś na myśli, to co myślę, to od razu powiem. Nie miałem zamiaru ani Cię rozbierać, ani obmacywać. Nic z tych rzeczy. Tutaj jest za zimno na takie rzeczy. Jeszcze byśmy się przeziębili, prawda? Poza tym... Mój żołnierzyk mógłby przymarznąć do Twojej... eeee... nie mam pomysłu, heh...
Podrapałem się po głowie, próbując powiedzieć kolejny głupi dowcip, który to spaliłem, bo nic nie przychodziło mi do głowy. A mogłem tam wstawić bardzo dużo wyrazów. "Ręki" , "Buzi" , "Stopy" (jeśli Yuka lubiła takie fetysze). Jednak każdy wydawał mi się zbyt ordynarny i dosłowny. W każdym bądź razie nieodpowiedni, by wypowiedzieć go przy kobiecie. Oczywiście nie kłamałem. Nie miałem zamiaru zgwałcić Yuki. Nie miałem zamiaru zhańbić jej ciała, nie pytając o zgodę. Miałem inny cel. Chciałem jej po prostu dać prezent. Chciałem jej zrobić niespodziankę.
- Posłuchaj - powiedziałem, odpinając katanę od pasa (razem z pochwą). - Wielu samurajów nadaje imiona swoim broniom i traktuje ich jako towarzyszy i przyjaciół. Ja nie jestem wyjątkiem. Ta katana nazywa się "Hane" (羽 - co oznacza "Pióro") . Teraz należy do Ciebie.
Wręczyłem Yuce swoją katanę (a jeśli nie chciała przyjąć, to położyłem ją obok niej).
- Poprosiłem Cię, żebyś zamknęła oczy, żeby zrobić Ci niespodziankę. Poprosiłem Cię, żebyś wstała i uniosła ręce do góry, bo wtedy łatwiej by mi było przywiązać Ci ją do pasa. To wszystko. Nic złego.
Oczywiście nie miałem zamiaru pozwolić, by Yuka z niewiadomych przyczyn mi tą katanę oddała. Jeśli się do mnie z nią zbliżała, to po prostu uciekałem. Jeśli chciała we mnie nią rzucić, to robiłem unik. A jeśli nic takiego się nie stało, to po prostu kontynuowałem.
- Powiadają, że część duszy samuraja znajduje się w jego mieczu. Dlatego prawdopodobnie nigdy bym tej katany nie sprzedał, nawet jeśli miałbym milion podobnych. Nie chciałbym, żeby kawałek mojej duszy trafił do kogoś obcego. Ale Ty nie jesteś obca. Dlatego wręczam Ci ten oto kawałek mojej duszy jako dowód mojej przyjaźni... a może nawet i miłości. Poza tym, łatwiej obronisz się takim długim mieczem niż małym kunai, prawda? A jeśli będziesz miała szczęście i nigdy nie użyjesz tej katany, to zostaw ją sobie chociażby na pamiątkę naszego pierwszego spotkania. Tymczasem... bywaj.
Podałem dziewczynie dłoń na pożegnanie, uśmiechnąłem się i odszedłem (szybkim biegiem, żeby nie mogła mnie złapać i oddać mi katany).
z/t
Niniejszym postem oddaję Yuce swoją katanę. Może sobie dopisać ją do KP. Ja zaraz katanę z KP usunę.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yasuo
Posty: 1517 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 31 lip 2018, o 18:57
Yuka
Misja rangi D
1/15
Od spotkania z Yasuo minęły miesiące. Zima przegrała walkę z wiosną i znowu zapadła w długi sen i prędko się z niego nie obudzi. Słońce trochę mocniej grzało i Yuka nie musiała już ubierać jakiegoś przeraźliwie ciepłego ubrania. Młoda kunoichi znowu zawitała do przygranicznej wioski. A może rzeczywiście tutaj mieszkała? W każdym bądź razie. Znowu się tutaj znalazła. A jak powszechnie wiadomo, wioska ta przyciąga same interesujące rzeczy, prawda? Tak również miało być i w tym przypadku. Chociaż nic nie wskazywało, że coś wkrótce się tutaj wydarzy. Dzień bowiem był najzwyklejszy w świecie. Ot, słoneczko sobie po prostu świeciło wysoko na niebie, nie było gorąco. Raptem jakieś 18-20 stopni, czyli temperatura pokojowa. Hehe... dobrze, że nie agresywna. Godzina 9 albo 10 rano. Wioska pomału budziła się do życia, chociaż niektórzy już wstali dawno, by iść i doglądać swoich pól ryżowych.
Czy mieszkańcy wiedzieli co dzieje się właśnie w głównej osadzie Ryuzaku no Taki? Zdawali sobie sprawę z istnienia uchodźców, którzy być może wkrótce zaleją także i tą osadę? A może nic nie było im na ten temat wiadomo? Czy nasza droga Panna Sekino coś na ten temat wiedziała? No nic. Zostawmy to i powróćmy do wioski. Czasem miewała ona własne problemy i jeden z takich problemów wkrótce miał uderzyć z całą swoją mocą. Nie był to może problem na skalę światową, ale dla osób zamieszanych był naprawdę sprawą życia i śmierci! Po pewnym czasie Yuka usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się i zobaczyła biegnącą małą dziewczynkę . Nie wyglądała tak szczęśliwie, słodko i uroczo jak na załączonym obrazku. Na jej młodej i pięknej twarzy rysowało się przerażenie i niesamowita więc determinacja. Biegła tak przed siebie, ile sił w małych nóżkach. Jej brązowe włosy falowały na wietrze, który sama wytwarzała wokół siebie, biegnąc tak szybko.
- Pomocy! - krzyknęła w pewnym momencie. I tak się nieszczęśliwie, a może szczęśliwie złożyło, że chwilę później wpadła na Yukę. Dosłownie. Biegła, nie patrząc przed siebie. Zderzenie było nieuniknione. Obie dziewczyny wywróciły się na ziemię, jednak żadnej nic się nie stało. Co teraz?
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yuka
Post
autor: Yuka » 2 sie 2018, o 11:18
Yuka nie spodziewała się co może czekać ją tego nowego dnia. W sumie na to pytanie nikt nigdy nie był w stanie na nie odpowiedzieć. Przynajmniej nie mogła narzekać na pogodę która zdecydowanie dopisywała. Tego też dnia postanowiła wybrać się znowu na spacer jak kiedyś w okolicę granicy wioski. Chyba to miejsce wywoływało u niej sentyment po tamtym spotkaniu. Cały czas nosiła na plecach miecz który otrzymała. Fakt faktem ani razu go nie użyła ale spowodowane to było brakiem jakichkolwiek umiejętności w tej tematyce i prędzej by zrobiła sobie krzywdę niż przeciwnikowi. Pamiątka to jednak pamiątka i przyjemnie było nosić ją ze sobą. Z jej orientacją w terenie dotarcie na miejsce trochę czasu zajęło. Jak na nią dość szybko odnalazła miejsce ich spotkania. Westchnęła głęboko i ruszyła dalej. Nie minęła nawet chwila gdy zaczęła żałować swojego wyboru. Z oddali jedynie usłyszała krzyk przerażenia, a gdy odwróciła się by zobaczyć co się stało. Ktoś albo coś przywaliło w nią z całym impetem dosłownie zwalając ją z nóg. Kiedy doszła do siebie, czuła na sobie ciężar. Otworzyła oczy i ujrzała przerażoną dziewczynkę. Aua... Nic ci się nie stało - spytała pomagając młodej podnieść się z niej by sama dźwignąć rozmasowując obolały tyłek. Yuka nie wiedziała czy bardziej ma zająć się jej obrażeniami czy powodem krzyku dziewczynki. Trochę zgłupiała, ale jako medyk doszła do wniosku, że zdrowie ponad wszystko. Zlustrowała jeszcze dokładnie dziewczynkę która nie wyróżniała się niczym z tłumu. Coś się stało? - zapytała w końcu kiedy upewniła się, że wszystko jest tak jak powinno być.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości