Posiadłość Reiki

Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Po skończonych biegach po lesie, Reika wraz z Akumą powrócili do domu, gdzie przywitała ich matka, krzątająca się po kuchni i zajmująca obecnie obiadem. Na pytanie o ojca odpowiedziała, że jeszcze nie przyszedł, więc kunoichi miała czas na ogarnięcie się do tego czasu. Skorzystała więc z niego i wzięła odprężającą kąpiel, która dobrze robiła na jej rozciągnięte mięśnie. Od pół roku wytrwale trenowała fizycznie i zauważyła zmiany. Mogła podnieść większe ciężary i była bardziej wytrzymała jeśli chodzi o kondycję, więc nie było tak źle. Lekcje Taijutsu też szły jej coraz lepiej, więc czas skupić się na technikach, które jeszcze miała do opanowania, w tym ta jedna wyjątkowa, którą przyniosła z wyprawy. Poprosiła ojca, żeby dzisiaj przyniósł jej zwój, który miał schowany w bezpiecznym miejscu. Czekał na nią pół roku, aż się ogarnie i poukłada sobie wszystko.
Po kąpieli wróciła do kuchni, żeby pomóc matce z obiadem, zaś Akuma właśnie zawzięcie opróżniał swoją michę. Wkrótce po tym ojciec zjawił się w domu, niosąc dobrze Reice znany pokrowiec, który zaniósł do biblioteki. Kunoichi zabrała się szybko za nakrywanie do stołu i już niebawem wszyscy siedzieli przy obiedzie, od czasu do czasu podpatrując na czwarte krzesło, które teraz było puste. Ta strata nadal bolała. Na tyle mocno, że Reika co wieczór zasypiała wtulona w pluszowego Kyuubiego, którego kiedyś dostała od Shigeru. Czuła, że straciła kolejną cząstkę siebie.
- Na wyspach wybuchła wojna. - Przerwał ciszę Kazuo, na co Reika podniosła na niego zdumione spojrzenie. - Hōzuki, wraz z podległymi sobie Szczepami, postanowili zaatakować wyspę Yukich.
Doskonale wiedziała, dlaczego ojciec jej o tym mówi i co to oznacza. Przed wyprawą prosiła go o to, żeby skontaktował się z Liderką Yuki w sprawie Natsume, który miał ruszyć z nią na wyprawę, a który potem cudem ocalał z wyprawy. W tym momencie była mu wdzięczna za te informacje. Przez te pół roku zaniedbywała swoich znajomych i przyjaciół, więc czas było nadrobić te zaległości. Miała tylko nadzieję, że Natsume wyjdzie cało z tej bitwy.
- Hōzuki nie mają szans. - Odpowiedziała z przekonaniem Reika. - Zmieniają się w wodę, którą Yuki mogą bez problemu zamrozić. Nie są w stanie im zagrozić. Będę jednak wdzięczna za dalsze informacje, gdyby coś do Ciebie dotarło.
Kazuo skinął głową i popatrzył na zaniepokojoną Erumi, która przez ten czas milczała, po czym na powrót zajęła się obiadem. Wszędzie wojny. Najpierw Uchiha postanowili ich zaatakować, potem doszły ich słuchy o bitwie na pustyni, a teraz wyspy. Dlaczego te cholerne klany nie potrafią żyć ze sobą w zgodzie i współpracować na rzecz wspólnego dobra? Nie rozumiała tego. Cieszyła się jednak, że zarówno to na pustyni, jak i to na wyspach nie dotyczyło Senju, więc nie musi się zamartwiać o męża i córkę, którzy zapewne poszliby w bój. A jeśli już jesteśmy przy bitwie na pustyni, to Reika drgnęła, jakby coś jej się przypomniało, po czym spojrzała na ojca.
- A co z Sabaku? - Zapytała. - Podczas wyprawy doszły mnie słuchy, że ruszyli na wojnę z Kaguyami, chcąc się zemścić za Sachū no Senjō.
- I wygrali. - Przyznał Kazuo. - Wypędzili Kaguya z Atsui i zajęli ich prowincję.
- To dobrze. - Westchnęła Reika. - Zasłużyli na tą zemstę po tym, co ich wcześniej spotkało. Chyba wybiorę się tam w odwiedziny i sprawdzę, czy mój znajomy Sabaku przetrwał to zamieszanie, ale to jeszcze nie teraz. Mam póki co sporo do zrobienia.
Ojciec pokiwał tylko na to głową. Nie miał zamiaru jej zabraniać wycieczki na pustynię, bo niby dlaczego? Tym bardziej, skoro ma tam kogoś, czyim losem wystarczająco się interesuje, żeby podjąć taką decyzję. W końcu porzucili temat wojen i zaczęli rozmawiać o zwykłych rzeczach, kończąc posiłek. Po chwili jednak Reice znowu coś się przypomniało.
- Tato, mam dla Ciebie dobrą wiadomość. - Powiedziała z lekkim uśmiechem. - Szkarłatny Żniwiarz nie żyje.
- Jesteś pewna? - Zapytał zdumiony. - Skąd wiesz?
- Miałam przecież przy sobie fragment jego kryształu, który w pewnym momencie się rozsypał. - Wyjaśniła mu. - Tak jak mówił, kiedy Cię uwięził.
Tak, to była zdecydowanie dobra wiadomość, a Reika zaczęła ponownie analizować swoją wyprawę, żeby się upewnić, że znowu o czymś nie zapomniała. Te wszystkie złe wieści i smutek wytrąciły ją z równowagi na tyle, że pozapominała o wielu ważnych sprawach. Czas jednak się ogarnąć i nadrobić stracony czas. Jeśli chodzi o jedną rzecz, to zaczeka jeszcze kolejne pół roku, a potem już wróci do dawnego życia, choćby ją to miało kosztować kolejne fale bólu i przygnębienia.
Po obiedzie Reika ruszyła wraz z ojcem do biblioteki, gdzie dostała do rąk zwój z zakazaną techniką i możliwość korzystania z tego pomieszczenia na potrzeby ćwiczeń. Lepiej, żeby nigdzie nie wynosiła zwoju, a biblioteka będzie odpowiednim miejscem. W końcu to tylko klony, a nie rozwalanie metra kwadratowego podłoża.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Kazuo dłużej nie mógł zostać, ponieważ czekały na niego dalsze obowiązki, tak więc życzył córce powodzenie i opuścił bibliotekę, a potem dom, żeby wrócić do Siedziby. Przynajmniej wracał na posiłki i jako tako się wysypiał. No ale trudno było się mu dziwić, skoro zawarli taką umowę. Na początku się opierał i robił wszystko, żeby nie paść ofiarą środka nasennego Reiki, ale ostatecznie albo córka, albo żona przechytrzały go i Lider całą noc spał kamiennym snem. W końcu powiedział dość i poszedł z Reiką na układ. Będzie wracać do domu na posiłki regularnie spać, pod warunkiem, że nie będzie działo się nic ważnego, a w zamian za to, nie będą go już więcej faszerować. Układ został przybity i Kazuo solennie trzymał się tego, zaś Reika schowała swoje zapasy do szuflady, zadowolona z tego małego sukcesu. Wypoczęty i najedzony Lider, to dobry Lider. Przynajmniej tyle mogła zrobić. Nawet matka była zadowolona, bo znowu miała dla kogo gotować i nie musiała siedzieć bezczynnie na tyłku, chociaż ta zabawa w podchody była całkiem zabawna. Sama Reika też od dawna nie stosowała leku nasennego, mierząc się z koszmarami, które zdarzały się znacznie rzadziej, niż przed jej wyprawą. Najwyraźniej to wszystko, przez co przeszła, uodporniło ją w jakimś stopniu. Było to dość pocieszające i dawało nadzieję.
  Ukryty tekst
Kiedy ojciec do niej zajrzał, z uśmiechem oddała mu zwinięty i schowany do pokrowca zwój, po czym oznajmiła, że wreszcie dała radę. Teraz mógł ponownie schować tą cenną wiedzę w bezpieczne miejsce, gdzie będzie czekać na kolejne osoby, które okażą się godne ją posiąść. Jej się udało, a dzięki temu, miała teraz całkiem sporo możliwości. Czas wrócić do lekcji Taijutsu, które przez ten czas trochę zaniedbała.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Kiedy Reika wróciła do domu, uradowany Akuma o mało jej nie przewrócił, skacząc wokół niej i domagając się głaskania. Dopiero gdy udało jej się uspokoić zaaferowanego pupila, mogła wejść w głąb domu. Na jej widok matka uśmiechnęła się promiennie, po czym westchnęła i pokręciła głową na jej nowy kolor włosów. Najwyraźniej uznała, że nie nadąża za upodobaniami córki, więc lepiej dać sobie spokój. Ograniczyła się tylko do komplementu, bo przecież w jasnym też jej było dobrze, tym bardziej, że na skórze miała widoczną opaleniznę, która tym bardziej dodawała uroku. Ojca oczywiście nie było o tej porze w domu, bo pracował w Siedzibie Władzy, dlatego miały teraz czas dla siebie. Reika poszła do swojego pokoju, aby się rozpakować i przebrać, po czym wróciła do kuchni, żeby pomóc matce przy posiłku. Erumi bardzo szybko wyłapała, że nie wszystko jest w porządku, dlatego też postanowiła zapytać o to, co się dzieje.
- Nie potrafię zapomnieć, mamo. - Wyznała z westchnieniem. - To cały czas boli. Tak samo jak wcześniej. Minęło tyle czasu, a nic się nie zmieniło. Nie potrafię się pogodzić z jego decyzją.
- To dlatego, że naprawdę go kochasz. - Odpowiedziała matka. - Ciężko będzie zapomnieć, ale z czasem wszystko osłabnie, tylko trzeba go znacznie więcej. Najlepiej byłoby, gdyby w Twoim życiu pojawił się nowy mężczyzna, który zainteresuje Cię na tyle, że powoli zatrze tamto uczucie...
To była brutalna prawda, ale jednak prawda. Matka miała rację. Raczej nie było już szans na to, żeby wszystko naprawić, więc pozostaje jej jakoś żyć dalej i mieć nadzieję, że rzeczywiście kiedyś trafi na kolejną osobę, której będzie w stanie oddać serce. Tylko czy będzie w stanie tak po prostu zapomnieć? Kto wie. Może czas rzeczywiście leczy rany, ale trzeba być silnym i cierpliwym? Kunoichi ponownie westchnęła i na chwilę oparła głowę na ramieniu matki.
- Ostatecznie mogę zaakceptować wybór ojca. - Przyznała z rezygnacją. - Zapewne ma na oku kilku odpowiednich kandydatów.
- Do niczego nie musisz się zmuszać. - Zapewniła Erumi. - Bądź po prostu cierpliwa.
Na tym zakończyły ten dość przykry temat i zeszły na coś bardziej banalnego, jak choćby lokalne plotki. Dzięki temu nieco sobie umiliły przyrządzanie posiłku do czasu, póki do domu nie wrócił Kazuo. Ucieszył się na widok córki, która szczęśliwie wróciła do domu z pustyni, do tego z nowym kolorem włosów i godną pozazdroszczenia opalenizną.
Kiedy wspólnie siedli do obiadu, Reika poinformowała ojca, o tym, jak miewają się Sabaku, oraz że przekazała wieści o Demonie swojemu przyjacielowi, który był na tyle blisko Lidera, że w kwestii dyskrecji można mu ufać. Wyjaśniła też, czym się kierowała i zapewniła, że Sabaku także mają prawo do takich informacji ze względu na fakt, że odwiedzają Shigashi no Kibu, które jest potencjalnie zagrożone. Kazuo ostatecznie przyjął argumenty Reiki i postanowił zaufać jej ocenie w kwestii wyboru przyjaciół. Ostatecznie nikt nie powiedział, żeby nie informować poszczególnych klanów.
Po posiłku kunoichi postanowiła odpocząć i trzymać się możliwie jak najbliżej kominka. Nie bardzo chciał jej się wychodzić na tą zimnicę, ale kiedyś będzie trzeba. Tak, kiedyś. Minęły trzy leniwe dni, zanim Reika stwierdziła, że dłużej nie wypada jej się tak obijać, dlatego też ubrała się ciepło i wyszła z domu na poszukiwanie jakiegoś zlecenia. Czas się wziąć do pracy.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Wyczerpana i sponiewierana po ostatniej misji, Reika dodarła wreszcie do domu. Ledwo weszła do przedpokoju, aby zdjąć buty, już napadł na nią Akuma, który swoim cielskiem przewrócił zmęczoną kunoichi. Z rezygnacją pogłaskała go i poczochrała, żeby się odczepił chociaż na chwilę i wreszcie pozbyła się obuwia. Nie zdążyła nawet wejść głębiej do domu, kiedy w progu stanęła matka. Erumi przez chwilę przyglądała się stanowi córki po czym wyciągnęła w jej stronę zapieczętowany zwój.
- Wiadomość do Ciebie. - Poinformowała, nadal przyglądając się jej krytycznie. - Wyglądasz jak nieszczęście. Co się stało?
- Trudna misja. - Odpowiedziała matce. - Pobliską wioskę terroryzowała banda zbirów, którym przewodził Aburame. Walka jednocześnie z przeciwnikiem i ochrona niewinnych ludzi przed jego robalami była bardzo wyczerpująca. Na szczęście udało mi się wyeliminować zagrożenie, chociaż jednej rodzinie spłonął dom przez tego Aburame. Muszę poprosić jakiegoś Senju, żeby wybudował im nowe domostwo.
Erumi pokiwała głową ze zrozumieniem i rozpogodziła się nieco. Cieszyła się, że Reika wróciła do siebie po tym wszystkim, chociaż raz na jakiś czas miała jeszcze swoje melancholijne momenty. Tym razem chodziło jednak o misję, więc przestała się martwić, że córkę znowu męczą wspomnienia. Drapiąc Akumę za uchem przyglądała się, jak kunoichi łamie pieczęć i rozwija wiadomość, szybko czytając jej treść. Reika na chwilę wstrzymała oddech, po czym odetchnęła z wyraźną ulgą. Natsume żył. To była zdecydowanie dobra wiadomość, ale nie znała jeszcze okoliczności sprawy, więc lepiej nie cieszyć się za szybko. Mógł być równie dobrze w niewoli Hōzukich. Lepiej udać się szybko do ojca i dowiedzieć wszystkiego.
- Dobre wieści? - Zapytała Erumi.
- Mam nadzieję. - Odpowiedziała Reika. - Dowiem się więcej bezpośrednio od ojca. Mam się niezwłocznie u niego stawić.
- Jesteś wyczerpana. - Stwierdziła matka, marszcząc brwi i krzyżując ręce na piersi. - Powinnaś odpocząć.
- Odpocznę jak wrócę. - Obiecała, całując ją w policzek i czochrając jeszcze Akumę. - Nie martw się o mnie. Bywałam w gorszym stanie.
- Nie przypominaj mi nawet... - Westchnęła Erumi.
Reice więc nie pozostało nic innego, jak ponownie założyć buty i wyjść z domu, udając się prosto do siedziby klanu, gdzie czekał na nią ojciec. Wieści z wysp były tym, na co od dłuższego czasu czekała, bojąc się o przebieg tamtejszej wojny. Senju mieli dobry kontakt z Yukimi i byłaby naprawdę tragedia, gdyby zostali pobici przez agresora. Niedługo wszystkiego się dowie.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Zmęczona Reika wróciła do domu, witana entuzjastycznie przez swojego pupila. Załapała się nawet na wspólną kolację, więc usiadła z ojcem i matką, żeby coś zjeść, a potem już tylko wykąpać się i położyć spać. Dobrze, że była już spakowana, bo na to nie miałaby już siły. Rodzice oczywiście zapytali o jej stan, więc opowiedziała im o podjęciu się zabiegu usunięcia blizn, dla innego shinobi, któremu bardzo zależało na wymazaniu ich nie tylko z ciała, ale i pamięci. Nie powiedziała jednak kto to był, bo na to przyjdzie jeszcze czas. Nie chciała, żeby ojciec niepotrzebnie się martwił, że jakiś obcy kręci się koło niej. Jeszcze byłby gotów wysłać za nią ogon, aby tylko mieć ją na oku.
Po kolacji oznajmiła, że jutro rusza do Ryuzaku no Taki, aby zdobyć kilka informacji na temat przeprawy na wyspy, a gdzie się wszystkiego najlepiej dowie, jak nie w największym porcie na kontynencie? Gdy już będzie miała wszystko co potrzebne, odbije na południe do Kaigan, tak jak wcześniej umawiała się z ojcem i tam przeprawi się na lodową wyspę Hyuo.
Gdy wszystko było ustalone, pożegnała się z Kazuo, bo zapewne już go nie będzie, kiedy ona dopiero wstanie, po czym ruszyła do łaźni, aby chwilę pocieszyć się przyjemnie ciepłą kąpielą. Czysta, z umytymi włosami, położyła się spać, przytulona do Akumy. Miała nadzieję, że jej wyprawa długo nie potrwa i wkrótce wróci do domu. Zasnęła niemal od razu, wyczerpana do granic możliwości i spała aż do przedpołudnia. Przynajmniej taki porządny odpoczynek ją zregenerował i dzięki temu znów była w pełni sił. Ubrała się w swój podróżny strój, zostawiając w domu ochraniacz na czoło ze znakiem klanu Senju. To miała być tajna misja, więc lepiej było go nie brać. Zjadła z matką śniadanie, rozmawiając jeszcze na temat czekającej ją podróży. Oczywiście Erumi bardzo się denerwowała tym wszystkim, jak to matka, no ale trudno było się dziwić. Jedno dziecko już straciła i nie chciała, żeby Reice przytrafiło się coś złego. Pozostało ją zapewnić, że nic jej się nie stanie, a jedyne przeszkody, jakie mogą na nią czekać, to bandyci na szlaku, którym bez problemu skopie tyłki. To chyba trochę podbudowało matkę, bo ta pozwoliła sobie na lekki uśmiech i uściskała Reikę ze wszystkich sił. Potem było już tylko pakowanie prowiantu do plecaka Blondynki, ostateczne pożegnanie z matką i Akumą, no i opuszczenie rodzinnej posiadłości, machając jeszcze Erumi na odchodne. Pozostało już tylko ruszyć do centrum, gdzie miała się spotkać z Mishimą i razem z nim udać się do Ryuzaku no Taki.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Po rozmowie z ojcem, która zakończyła się przykrym nieporozumieniem, Reika wróciła do domu, gdzie została entuzjastycznie przywitana przez Akumę i matkę. Co prawda Erumi musiała poczekać, aż córka zbierze się z podłogi po ataku radości czarnego wilczura, ale i tak minęła spora chwila, zanim wypuściła Blondynkę z objęć. Skinęła głową na wiadomość, że ojciec wróci za jakąś godzinkę, po czym ruszyła do kuchni, aby zaparzyć herbaty. W tym czasie Reika zaniosła swój plecak do pokoju i przebrała się ze stroju podróżnego w lekką yukatę, żeby było jej wygodniej. Związała też włosy i wróciła do kuchni, aby pomóc matce przy kolacji.
Rodzicielka oczywiście zapytała, czy miała bezpieczną podróż i czy natrafiła na jakieś komplikacje, jednak kunoichi szybko ją uspokoiła, że nic jej się nie przytrafiło na szlaku. Nie umknęło jednak Erumi zachowanie Reiki, która wydawała się nieco przybita, jednak dopiero po chwili udało jej się wyciągnąć, że posprzeczała się z ojcem. Po kolejnej, dłuższej chwili wyciągnęła już o co poszło, więc zaprosiła Blondynkę do salonu, gdzie usiadły sobie przy kominku, popijając herbatę. Dalej już nie musiała ciągnąć Reiki za język, bo ta sama zaczęła opowiadać o tym, jak poznała Mishimę i że pomimo krótkiego czasu, połączyło ich prawdziwe uczucie. Erumi okazała się bardziej wyrozumiała, a to dlatego, bo uznała że skoro mężczyzna był w stanie opuścić swoich dla Reiki, to musiało mu naprawdę na niej zależeć i to, ile się znali, nie miało dla niej kompletnie żadnego znaczenia. Więcej jej nie było trzeba i już po chwili pytała, kiedy będzie mogła go poznać. Naprawdę się cieszyła, że córka wreszcie znalazła szczęście po tym wszystkim, co wcześniej musiała przejść. Mimo wszystko przyznała też rację Kazuo, gdy córka podzieliła się z nią swoimi przemyśleniami. Owszem, istniało ryzyko, że mogli się nie dogadać z Liderem Dōhito, ale zawsze była to jakaś próba kontaktu. Gdyby upozorowali śmierć Mishimy, a potem ktoś jakoś by go rozpoznał, mieliby o wiele większe kłopoty. Wyglądem może się trochę zmienił, jednak jego umiejętności były na tyle charakterystyczne, że nie dałoby się tego z niczym pomylić. Ta szczera i spokojna rozmowa pomogła Reice zrozumieć, że trochę niesprawiedliwie potraktowała ojca i będzie musiała go za to przeprosić. Nadal się bała, że Lider pustynnego szczepu może nie być wyrozumiałym człowiekiem, jednak tym będą się martwić później. Ostatecznie można by było negocjować fakt, żeby Mishima mógł zamieszkać na neutralnym gruncie, jak na przykład Kupieckie Miasto, a jeśli nie, to ostatecznie Reika będzie musiała przenieść się do Tsurai, zostawiając tym samym rodzinę i kawałek swojego serca w Shinrin.
Gdy Kazuo wrócił do domu, kunoichi objęła go mocno i szczerze przeprosiła za swoje zachowanie, które było podyktowane strachem o utratę ukochanego. Obiecała też, że postara się szybko załatwić sprawę w Tsurai i po powrocie przyprowadzi Mishimę na spotkanie. Mężczyzna mógł się domyślić, że obie kobiety miały okazję już na ten temat porozmawiać i najwyraźniej matka przemówiła Reice do rozumu, bo jakoś tak dziwnie się do niego uśmiechała, stojąc w progu i przyglądając się całej tej scence. No cóż, każdy ma prawo popełniać błędy i wyciągać złe wnioski.
Tak oto siedli do kolacji już w zdecydowanie lepszych nastrojach, a gdy Reika poszła się wykąpać, Erumi postanowiła wziąć się za męża. Poprosiła go o to, żeby nie był za surowy w ocenie związku córki, bo wygląda na to, że naprawdę im na sobie zależy, tym bardziej że Mishima chce się dla niej przeprowadzić i razem myślą o wspólnej przyszłości. Tak, to zdecydowanie poważna sprawa, którą Reika na pewno dobrze przemyślała. Tym bardziej, że od jej pierwszego zawodu miłosnego minęło już naprawdę dużo czasu i gdyby tylko chciała, mogłaby sobie kogoś znaleźć znacznie szybciej, a tego nie zrobiła. Wierzyła w rozsądek córki i skoro podjęła taką decyzję w tak krótkim czasie, to musi być tego naprawdę pewna. Z resztą nie było nic złego w tym, żeby razem zamieszkali, bo wtedy będą mieli okazję lepiej się poznać w codziennym życiu i przekonać się, czy są w stanie ze sobą wytrzymać. To będzie dobry sprawdzian dla nich obojga i nie powinni im tego utrudniać, tym bardziej, że Reika była już dorosła i mogła podejmować takie decyzje samodzielnie. Zamiast uprzejmie pytać o zdanie i prosić o błogosławieństwo, mogła ich postawić przed faktem dokonanym, kompletnie nie przejmując się ich opinią. Co z tym zrobi Kazuo? Okaże się zapewne w dniu, kiedy pozna Mishimę.
Tymczasem Reika opuściła łaźnię, życzyła rodzicom dobrej nocy i wraz z Akumą położyli się spać. Była zmęczona zarówno podróżą, jak i stresem związanym z rozmową z ojcem, dlatego po kilku minutach zasnęła głęboko i dopiero nad ranem ocknęła się, zbudzona nieprzyjemnym koszmarem. Wtuliła się jednak w pupila i zasnęła jeszcze na te kilka godzin, aby wstać na wspólne śniadanie. Miała teraz cały dzień dla siebie, zanim o zachodzie zjawi się przy wodospadzie i mimo że strasznie tęskniła za Mishimą i chciała go jak najszybciej zobaczyć, musiała jakoś zorganizować sobie czas. Na początek wybierze się na cmentarz do brata, a potem się zobaczy.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Po długiej podróży na glinianym ptaku, wreszcie dotarli na tereny Shinrin, które rozciągały się pod nimi, więc pozostało już tylko dolecieć do Hayashimury i ta podróż zostanie zakończona. Całe szczęście, bo Reika czuła się naprawdę zmęczona, a przecież czekało ją jeszcze zdanie raportu ojcu i ciężka rozmowa, która nie wiadomo, jak się potoczy. Odsunęła na razie od siebie ten niepokój i wskazała Mishimie polanę w lesie, gdzie mogliby wylądować. Resztę drogi przejdą już na nogach, żeby nikt nie widział białego stwora, jakim się poruszali. Do bramy stolicy nie było daleko, więc spacerek dobrze im zrobi, żeby rozprostować kości.
Strażnicy przy bramie, widząc Blondynkę, zasalutowali i bez problemu wpuścili ich do środka, na co kunoichi skinęła im głową w podziękowaniu. Jednak zamiast udać się w stronę Siedziby Władzy, gdzie zapewne oczekiwał ją ojciec, Reika skierowała się w inną stronę.
- Zabierzemy Twoje rzeczy z gospody i przeniesiemy do mojego domu. - Wyjaśniła Brunetowi co zamierza. - Wcześniej nawet nie było na to czasu, a jestem pewna, że matka czeka z niecierpliwością, żeby Cię poznać. Zróbmy jej niespodziankę.
Uśmiechnęła się figlarnie, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że Mishima może odczuć w tym momencie lekki stresik. Niepotrzebnie się jednak martwił, bo z Kazuo poszło mu całkiem nieźle, zaś Erumi była naprawdę miłą i wyrozumiałą kobietą, więc to będzie tylko czysta formalność i przyjemność. Z resztą sam się niedługo przekona.
- Nie masz się czym przejmować. - Uspokoiła go z rozbawieniem. - Pójdzie zdecydowanie łatwiej, niż z ojcem. Mam tylko nadzieję, że masz sporą pojemność żołądka, bo po takiej podróży na pewno wmusi w nas kilka dokładek tego, co na dzisiaj przygotowała, twierdząc że zmizernieliśmy.
O tak, cała Erumi. Zawsze dbała o to, żeby każdy porządnie się najadł, zwłaszcza ojciec, który przecież tyle czasu przebywał w Siedzibie, mając tyle zmartwień i stresu. Teraz będzie miała kolejnego mężczyznę do nakarmienia, co zapewne będzie zabawnym doświadczeniem.
Dotarli więc do gospody, skąd zabrali wszystkie bagaże Bruneta, uregulowali rachunek za przechowanie i pozostało już tylko skierować się do posiadłości, w której mieszkała Reika. Droga nie była długa, a dom Lidera znajdował się na obrzeżach stolicy, w dyskretnym uboczu. Gdy tylko go zobaczyli, Blondynka przystanęła i uśmiechnęła się, spoglądając na ukochanego.
- Gotowy? - Zapytała z rozbawieniem. - Nie daj mi tylko upaść. Akuma uwielbia z radości posyłać mnie na podłogę, a czuję, że nie będę miała potem siły się podnieść.
Na pierwszy rzut oka nic niepokojącego się z nią nie działo, jednak Mishima znał ją na tyle dobrze, że mógł bez problemu z jej twarzy wyczytać wyczerpanie podróżą. Cóż, przelecieli kawał świata, nocując najczęściej po zajazdach. Pośpiech był konieczny, dlatego przespana noc nie dawała wystarczającego odpoczynku, skoro z samego rana należało znowu ruszyć. Trochę się zregenerowali w Ryuzaku no Taki, ale to już było jakiś czas temu. Teraz przydałoby się im kilka dni, które mogliby spędzić zwyczajnie na leniuchowaniu, aby w pełni odzyskać siły. Na to jednak musieli zaczekać. Najpierw obowiązki, a potem dopiero przyjemności.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Mishima »

Powrót z pomorskich krain, trwał całkiem nie długo. Znając już doskonale drogę i mogąc korzystać z glinianego ptaka, brunet w raz z ukochaną w standardowym dla siebie wtulonym stylu, lecieli kontynent za kontynentem.
Tak po paru dniach, przybyli z powrotem w okolice zielonkawego Shinrin. To miejsce, podobnie jak Cesarstwo, miało swój urok. Miejsce, w którym mężczyzna z dużą chęcią chciałby zamieszkać. A już skoro o tym mowa..
Po powrocie nasza dwójka, pierwsze co, postanowiła przenieść wszystkie rzeczy bruneta do domu Reiki. Z jednej strony to całkiem dobry wybór i nie było sensu sprzeczania się ani stawiania.

- Czy ja wiem. Ciężko nazwać niespodzianką, nagłe wprowadzenie kolejnego członka do domu.

Odpowiedz pojawiła się z lekkim przekąsem, jednak zgodnie ze swoim charakterem bardzo szybko znalazł powód, by się nie przejmować. Według Reiki skoro poszło dobrze z jej ojcem, to matka jest tylko formalnością. No oby, rzeczywiście tal było.
Z tego względu spakowali wszystkie prywatne rzeczy Mishimy, które zalegały na wynajmowanym pokoju. Zeszli na dół gospody, gdzie brunet mógł uregulować opłaty z tym związane. Po wszystkim wyszli i ruszyli z jednym konkretnym celem. W jedno również konkretne miejsce. Dom Reiki..
Tak właśnie po krótkiej przechadzce znaleźli się przed znajomym już jego oczom budynku.

- Czy gotowy to tak średnio, ale cóż.. raz się żyje.

Odetchnał z lekką rezygnacją brunet, jednak po chwili kiwajac głową, że już mogą to zrobić. Przedłużanie nic nie da, więc lepiej było to załatwić i mieć już za sobą.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Uśmiechnęła się na słowa Bruneta. Owszem, gdyby rodzice wcześniej o niczym nie wiedzieli i tak po prostu wprowadziłaby Mishimę do domu, to pewnie byłoby to nie lada zaskoczenie, jednak Kazuo i Erumi już od dłuższego czasu byli świadomi tego związku bo jakby nie patrzeć, Reika i Mishima byli parą od ponad roku, a do tego uzyskali zgodę na to, żeby Brunet mógł zamieszkać z nią w Shinrin, a gdzie niby miałby mieszkać, jak nie z nią? Chyba nie w gospodzie. Co prawda mogła się w tym momencie ubiegać o własny dom, jednak nie było takiej potrzeby, skoro i tak nie planowali tutaj zostać na dłużej. No ale to się okaże niedługo.
- Nie takie nagłe. - Odpowiedziała rozbawiona. - Mieli sporo czasu na przetrawienie tego, kiedy my byliśmy na Wyspach.
W sumie to nie mogła się doczekać tego spotkania, bo czuła, że będzie naprawdę udane. Erumi zawsze była wyrozumiała, zaś po śmierci syna, stała się dla niej jeszcze bardziej wyrozumiała, tym bardziej że wiedziała, co Reika wcześniej przeszła i jak to się skończyło potem w szpitalu. Na pierwszy rzut oka Blondynka wyglądała na twardą kunoichi, jednak psychicznie była niczym skorupka jajka, która zbyt mocno zgnieciona, pękała na drobne kawałeczki. Drugi raz mogła nie poradzić sobie z życiową tragedią lub porażką.
Gdy zleźli się przed posiadłością, Reika spojrzała z uśmiechem na ukochanego, a słysząc jego odpowiedź, zachichotała i cmoknęła go w policzek. Najwyraźniej nie czuł się zbyt pewnie w tej sytuacji, no ale trudno było się dziwić. Poradził sobie jednak z Liderem, to i tutaj da radę, dlatego też Blondynka poprowadziła go przez bramę na podwórze, a następnie razem przekroczyli próg domu, stając w przedpokoju i zamykając za sobą drzwi.
- Mamo, wróciłam~! - Zawołała w głąb domostwa, po czym spojrzała na Mishimę. - Pozwolisz, że oprę się o Ciebie.
Gdy tylko jej wołanie się rozniosło, z głębi domu usłyszeli radosne szczekanie i szybkie szuranie pazurami po drewnianej podłodze. O mało nie wyrabiając na zakręcie, wystrzeliło na nich czarne, kudłate psisko, które momentalnie rzuciło się na Reikę przednimi łapami i koniecznie chciało polizać ją po twarzy. Blondynka, wcześniej oparta plecami o ukochanego, zdołała przyjąć impet wilczura, którego teraz głaskała i tuliła ze śmiechem.
- No już, już. - Powiedziała czule, tarmosząc psisko za uszy. - Starczy Akuma, siad!
Wilczur posłusznie usiadł, nadal machając radośnie ogonem, po czym dopiero teraz przeniósł spojrzenie czarnych ślepi na Mishimę. Przyjrzał mu się uważnie, obwąchał mu rękę, by ostatecznie ponownie skupić się na Reice. W tym jednak momencie pojawiła się na widoku czarnowłosa kobieta, o łagodnych rysach twarzy, która była nie kim innym, jak gospodynią tego domu.
- Witaj w domu, Reiko. - Odpowiedziała, podchodząc bliżej, po czym dostrzegła Mishimę. - Och!
Na jej twarzy przez chwilę pojawiło się zdumienie, które szybko zmieniło się w serdeczny uśmiech. Uważnym spojrzeniem omiotła Bruneta, po czym podeszła do niego i wyciągnęła dłoń, chcąc się z nim przywitać.
- Senju Erumi. - Przedstawiła się. - Cieszę się, że wreszcie mogę Cię poznać, Mishimo. Reika i Kazuo opowiadali mi o Tobie.
Słowo ''wreszcie'' wyraźnie zaakcentowała i spojrzała na Reikę, która przewróciła tylko z oczami. Doskonale wiedziała, że nie było wcześniej okazji, żeby doprowadzić do takiego spotkania, ale mimo wszystko nie lubiła ostatnia stawać przed takimi sytuacjami. Widać jednak było, że jest zadowolona tego spotkania, a sam Mishima przypadł jej do gustu.
- Zanieście rzeczy na górę i zejdźcie na obiad. - Zakomenderowała. - Zmizernieliście przez te ciągłe podróże, a przynajmniej widzę to po Reice.
Blondynka parsknęła śmiechem i spojrzała wymownie na Mishimę, za co zarobiła od matki kuksańca w ramię. Było to jednak serdeczne szturchnięcie, bo Erumi zdecydowanie się przy tym uśmiechnęła, po czym ruszyła do kuchni, przygotować posiłek. Im pozostało tylko zdjąć buty i ruszyć z rzeczami Bruneta na górę, gdzie Reika otworzyła przed nim swój pokój i wprowadziła do środka. Za nimi, niczym cień, podążał Akuma. Oprócz dużego łóżka i prostych mebli w postaci szafy, półek i komód, było jeszcze biurko i pełno doniczek z kwiatami najróżniejszych kolorów. Najwyraźniej Blondynka lubiła rośliny i miała rękę do ich hodowania.
- Potem zrobię Ci miejsce na półkach, żebyś mógł się rozpakować. - Powiedziała z uśmiechem, odkładając swój plecak i część rzeczy Mishimy, które niosła. - Nie mam pojęcia, jak długo tu zostaniemy, ale mimo wszystko nie chcę, żebyś funkcjonował na bagażach.
Po tych słowach podeszła do niego i wtuliła się mocno. Z jednej strony cieszyła się, że już są w Shinrin, ale z drugiej ich sytuacja nadal była niepewna i nie wiadomo, jak to się dalej potoczy. Wszystko zależało teraz od Kazuo i tego, co postanowi, a tymczasem oboje poczuli, jak między ich nogi wciska się pysk Akumy, który zaczął ich szturchać i popiskiwać.
- Oho, ktoś tu jest zazdrosny. - Zaśmiała się, spoglądając na pupila. - Będziecie musieli jakoś się podzielić.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Mishima »

Reika doskonale już go znała, a raczej poznała na tyle, żeby mieć pewność co siedzi w głowie bruneta. Nie był typem, który szczególnie przejmował się sprawami życiowymi, choć trzeba przyznać, że przez ostatnie miesiące przy Reice zaczęło nawarstwiać się ich znacznie więcej. Czy to jednak źle? Skądże, można śmiało powiedzieć, że ich spotkanie było powodem do od życia ich obojga. Wszystko było świeże i radosne, mimo sytuacji, które krzyżują im plany, mężczyzna musiał przyznać sam przed sobą, że nie był jeszcze tak szczęśliwy. Ktovl by się spodziewał, że po tym wszystkim czekało go coś jeszcze lepszego niż wcześniej w życiu. Jakie ono potrafi być zaskakujące.
Nadszedł więc moment wejścia do domu Reiki. Zaraz po jej zawołaniu, zamiast standardowo matki, ku nim wybiegło coś zupełnie innego. Czarny wilczur, którym musiał być Akuma. Pupil blondynki, który według uprzedzeń rzucił się na nią całym ciężarem. Oparta o niego, mogła pozwolić sobie na to bez polecenia na oeztslowiowe cztery litery. Po krótkim przywitaniu, wech i oczy stworzenia skierowały się ku niemu. Mężczyzna patrzył tylko z góry na zwierzaka, kiedy przerwało im to przybycie wcześniej wołanej matki blondynki, Erumi Senju.
Jej reakcja ukazała, że jest to faktycznie kobieta z luźnym podjęciem, a jej ewidentny zachwyt mężczyzna córki wydawał się lekko zabawny.

- Mi również miło Panią poznać, Dōhito Mishima. Swoją drogą świetny dom, wystrój.

Rzucił krótko rozglądając się dookoła, będąc przyzwyczajonym do bardziej obskórnych wystrojów. Co było widać nawet, podczas ich pobytu w Cesarstwie gdy nie mógł się początkowo odnaleźć.
Po krótkiej wymianie słów, skierowali się do najwyraźniej pokoju Reiki, który będzie teraz również i jego. Odłożyli wszystko, nie mając zamiaru teraz tego robić.

- Nie ucieknie nam to, poza tym wole inaczej spędzać czas niż bawić się z torbami.

Rzucił lekko rozbawionym tonem, ale jakże w ich stylu. Brakowało im tej chwili wyluzowania, tej beztroski w której się poznali. Objął kobiete przyglądając się z bliska gdy nagle poczuł łeb jej psa, wciskajacego się miedzy ich nogi. Po słowach kobiety spojrzał poważnie w dół na niego.

- Ja się nie dziele, zapamietaj to sobie.

Powiedział bezpośrednio do Akumy, unoszac prowokacyjnie brwi. Mimo, że to zwierze były one bardzo mądre więc nie zamierzał pozwolić sobie na robienie przez niego co żywnie mu się widziało.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Pierwsze spotkanie Akumy z Mishimą chyba nie wypadło najlepiej, a przynajmniej nie tak, jakby Reika się tego spodziewała. Przypuszczała, że może Brunet wykona jakiś gest w kierunku wilczura, chcąc się z nim zaprzyjaźnić, jednak Mishima stał tylko wyprostowany i spoglądał na psa z góry. Czyżby nie lubił psów? To mogłoby trochę skomplikować sytuację. Nie miała jednak czasu się nad tym zastanowić, bo już po chwili pojawiła się matka. Ze spokojem i sympatią podeszła do poznania Mishimy, co wywołało uśmiech a twarzy Reiki. Doszło do krótkiej wymiany uprzejmości, w której Brunet pochwalił dom, na co Erumi uśmiechnęła się i podziękowała. Potem nakazała im pozbyć się bagaży i zejść na obiad, na co para ruszyła na piętro, żeby zostawić wszystko w pokoju Reiki.
Słysząc słowa Mishimy na temat innych upodobań do spędzania czasu, zamiast zajmowania się torbami, Blondynka zaśmiała się, mogąc tylko się domyślać, co chodziło mu po głowie. No ale jeśli będzie trzeba, to nawet sama może go rozpakować i nikt jej nie powstrzyma.
- Najpierw obowiązki, a potem przyjemności. - Odpowiedziała z rozbawieniem. - Nie ma tak łatwo.
Przyjemnie było znowu się podroczyć, a gdy Mishima ją objął, pogładziła go z uśmiechem po policzku. Już chciała złożyć na jego ustach pocałunek, kiedy poczuła, jak Akuma wciska się między ich nogi, popiskując przy tym. Wyraźnie próbował zwrócić na siebie jej uwagę, na co Reika przyznała, że ktoś tu jest zazdrosny i że jakoś będą musieli się podzielić. Słysząc jednak odpowiedź Mishimy, Akuma parsknął tylko i dalej skomlił, zaś Reika spojrzała uważnie na ukochanego.
- Będzie Ci zdecydowanie łatwiej, jeśli spróbujesz się z nim zaprzyjaźnić. - Powiedziała ze spokojem. - Rywalizacja może jedynie pogorszyć sprawę, a tego naprawdę nie chcę.
Widać było, że bardzo jej zależało na porozumieniu między nimi, ale jeśli się okaże, że Mishima nie przepada za psami i mimo wszystko nie dogadają się, to będzie musiała podjąć dość trudną decyzję, a mianowicie zostawić ukochanego pupila na stałe z rodzicami. Miała nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie, więc odsunęła się od Bruneta i usiadła na podłodze, na co uradowany wilczur od razu się do niej przytulił i zaczął lizać po policzku. Reika podrapała Akumę za uchem, po czym spojrzała z dołu na ukochanego, mając nadzieję, że usiądzie obok i spróbuje przekonać do siebie zwierzaka. Zapewne zwykłe głaskanie będzie odpowiednie na początek, żeby psiak ogarnął, że ma do czynienia z przyjacielem.
- Jeśli chcesz zostać jego towarzyszem, a nie rywalem, okaż mu swoje zainteresowanie i sympatię. Nie odtrącaj go. - Wyjaśniła cierpliwie. - Głaskanie, drapanie za uchem, podzielenie się czymś do jedzenia. Jak uzna Cię za swojego, nie będzie już taki upierdliwy i łatwiej będzie z Tobą współpracował. Ja też postaram się go nauczyć, żeby nie wciskał się między nas, a zacznę od odzwyczajania go spania na łóżku.
Póki Erumi nie wołała na obiad, mogli przeciągnąć jeszcze tę chwilę i załatwić sprawę z Akumą. Wiadomo, że od razu nie osiągną wszystkiego, ale warto było zapoczątkować nową znajomość, jeśli chcieli, żeby później żyło im się zdecydowanie łatwiej. Oczywiście wszystko tutaj zależało od Mishimy i jego chęci. Psy były naprawdę wspaniałymi i wiernymi towarzyszami, ale trzeba umieć z nimi postępować.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Mishima »

Po zapoznaniu z Szanowną matką Reiki, obydwoje skierowali się w stronę pokoju. Trzeba było zanieść rzeczy bruneta na górę i rozpakować. Jemu się nie spieszyło, jednak znając blondynke, doskonale wiedział, że nim się obejrzy jego wszystkie rzeczy znajdą swoje miejsce. Cóż, z jednej strony nie musiałby za wiele robić, lecz z drugiej to nie było w jego stylu.
Więc mimo lekkich prób sprowokowania przyjemności, a raczej sugestiom, musieli narazie poprzestać na droczeniu się, które i tak spełniało swą rolę.

- Myślę, że dam radę wstrzymać się te parę godzin... ale tylko parę.

Rzucił żartobliwie, nie zwracając większej uwagii na silącego się uwagii wilczura, tuż między nimi. Usiedli w spokoju i nie minęła chwila gdy nagle Akuma doskoczył do nich. Nie miał nigdy zwierzęcia, ba nie bywał w jednym pomieszczeniu długo z jakimkolwiek zwierzęciem, więc te rady blondynki mimo iż dobre, nie do końca widziały się brunetowi.

- Nie oczekiwałbym za wiele...

Odpowiedział po krótkim czasie, jednak zatrzymując się u kresu zdania. Spojrzał na wilczura obkręcając oczyma i zastanowił się chwilę. Nie zamierzał go narazie głaskać. Jedyne co wyciągnął dłoń, żeby mógł po raz kolejny poczuć jego zapach.

- .. ale może na początek dam mu jakąś przekąskę. Może to się sprawdzi.

Słowa były skierowane do Reiki, jednak oczy dalej trzymały kontakt wzrokowy z wilczurem. Skierował rękę w stronę swoich rzeczy , wyciągając jedne z przekąsek, dość czesto spotykanych w gorących pustynnych osadach. Skierował otwartą dłoń podobnie jak wcześniej, a na niej ukazało się coś w rodzaju ciastka w dziwnym księżycowym kształcie.
Może się polubią, kto to wie. Mishima miał luźne podejście do tego pomysłu i nie przeszkadzałoby mu życie pod jednym dachem z futrzakiem jednak pod warunkiem, że będzie on znał swe miejsce w "stadzie". Wtedy? Kto wie, może wyszłaby z tego całkiem fajna rodzinka? Jedno jest pewne, nie zrobi przykrości kobiecie i postara się w jakiś sposób "przekupić" psa, jednak w swoim własnym stylu, nie zamierzając się nim zajmować jak większość.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Posiadłość Reiki i Shigeru

Post autor: Reika »

Słysząc odpowiedź Mishimy, przewróciła oczami i westchnęła z rezygnacją. Czuła się zmęczona, a do wieczora było jeszcze trochę czasu, więc jeśli nie padnie gdzieś po drodze i nie zaśnie na miejscu, to będzie dobrze. Przede wszystkim musi złożyć ojcu raport i podjąć z nim decyzję na temat tego, co dalej będzie. Będzie musiała to dobrze przedstawić, żeby nie było nieporozumień.
- Wykończysz mnie. - Stwierdziła z rozbawieniem. - Słowo daję.
Nie chciała mu odmawiać przyjemności, ale czasem pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Zobaczy się wieczorem, a na razie mieli do zrobienia coś innego. Nim Erumi upora się z podgrzaniem obiadu, Reika chciała, aby Mishima zapoznał się z Akumą, który już zaczął szaleć, próbując skupić uwagę kunoichi tylko na sobie, okazując w ten sposób zazdrość. Będzie trzeba pozbyć się tego nawyku, dlatego dobrze by było, gdyby dwa samce się zakolegowały i współpracowały, zamiast rywalizować. Przede wszystkim Akuma będzie musiał poczuć, że to Mishima jest tutaj osobnikiem dominującym i powinien to zaakceptować.
Brunet nie wyglądał na zbyt przekonanego, nawet po wskazówkach Reiki, ale mimo to usiadł obok niej, gdy ta głaskała i czochrała pupila za uszami. Jeśli chodziło o Blondynkę, to ta była jak najlepszej myśli, bo naprawdę nie trudno było przyzwyczaić psa do nowej osoby, żeby zaakceptował kolejnego członka rodziny. Bardziej problematyczna mogła być właśnie rywalizacja. Do tej pory Akuma zawsze był przy niej, gdy tylko była w domu. Razem spali, jedli i chodzi na spacery, cały czas spędzając ze sobą czas. Teraz to musi się trochę zmienić.
- Będzie dobrze. - Odpowiedziała z przekonaniem. - Ogromnym plusem jest już fakt, że na Ciebie nie warczy i nie szczeka. Reszta przyjdzie z czasem.
Gdy tylko Mishima usiadł na podłodze obok Reiki, Akuma od razu zwrócił na niego uwagę i podszedł bliżej, węsząc przy tym nosem, zaś wyciągniętą rękę mężczyzny dokładnie obwąchał, machając przy tym lekko ogonem. To był drugi pozytywny znak, że wilczur jest przyjaźnie nastawiony do Bruneta, a gdy ten wyciągnął ciastko, pies był praktycznie jego. Akuma obwąchał smakołyk i szybkim ruchem pyska pochłonął go na raz, na koniec liżąc jeszcze Mishimę po ręce, jakby mając nadzieję, że zostały tam jeszcze jakieś okruszki. Nie był to jednak koniec. Akuma usiadł przed Brunetem i uniósł jedną z przednich łap do góry, jakby prosił o jeszcze. Wyglądało to naprawdę zabawnie i Reika nie mogła się powstrzymać od parsknięcia śmiechem.
- Łakomczuch. - Skwitowała rozbawiona. - Teraz już się od niego nie odpędzisz. Widać natomiast, że Cię zaakceptował. To pewnie przez to, że masz mój zapach na sobie.
Ostatnie zdanie oczywiście było żartem, co wskazywał na to język Blondynki, który po chwili mu pokazała. Nie ulegało jednak wątpliwościom, że Mishima kupił sobie Akumę przysmakiem i teraz psisko będzie wiedziało, od kogo zawsze coś może dostać poza regularnymi posiłkami. Jeszcze niech dojdą głaskanie i drapanie, to wszystko powinno być dobrze. Pies będzie zazdrosny do czasu, kiedy się nie przekona, że od Mishimy też może dostać trochę pieszczot i nie będzie już tak naciskać na uwagę Reiki, a podzieli ją na ich dwoje. I o to w tym wszystkim chodziło. Brunet tylko musiał się całkowicie przekonać do psa.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Posiadłość Reiki

Post autor: Mishima »

To, że mieli mało aktualnie czasu było całkiem zrozumiałe i brunet jedynie droczył się. Wykorzystywał znajomy im już temat, ale tylko żartobliwie. Nie myślał o tym w ogóle. Ten wieczór miał ochotę spędzić spokojnie, w totalnym błogim odpoczynku. Dawno nie mieli okazji spędzić tak czasu. Z dala od chaosu, spisków, misji i zaprzatniętej głowy. Pozbycie się takiego brzemienia, było całkiem relaksujące. Kto by pomyślał, że spokój na głowa od razu będzie leczyła ich już zszarganą psychikę.
To też miało dobry wpływ na zapoznanie się z ulubieńcem Reiki. Wilczur nie do końca był czymś na co chętnie Mishima zareaguje biorąc pod uwagę ostatnie miesiące. Ale biorąc również pod tą samą uwagę już spokojną głowę, którą teraz mógł się cieszyć. Cóż, nawet zaczęło to być delikatnie zabawne.
Nie spodziewał się, aż takiej reakcji. Znaczy moment pożarcia ciastka przez psa, było czymś naturalnym ale jego późniejszy błagalny wzrok i próby wyłudzenia kolejnego były zabawne. Zwłaszcza gdy uniósł łapę, brunet lekko uniósł brwi zaskoczony. Wyciągnął kolejne ciastko, jednak nie dał mu go tak łatwo. Pochylił się lekko w jego stronę słysząc słowa blondynki, że tak już go przekupił. Oj nie, to nie był koniec.

- Chcesz jeszcze? To siadaj grzecznie.

Rzucił do Akumy uśmiechając się ciekawski jego reakcji. Jeżeli grzecznie usiądzie to będzie miał pierwszy dowód na dominacje wilczura, a w nagrodę da mu kolejne ciastko. Trzeba go dostosować pod siebie. Wsumie może to być całkiem zabawne na dłuższy czas.
Po wszystkim wskazał palcem, żeby został na swoim miejscu i teraz mógł zająć się ukochaną. Wziął jej nogi zarzucając przez swoje własne miziając jej uda.

- Proponowałbym jakąś dłuższą kapiel a później jakiś dobry smakołyk do łóżka. Trzeba się zrelaksować kiedy to jeszcze możliwe.

Nie zamierzał naciskać na coś innego, kiedy kobieta będzie chciała to sama zacznie. Aktualnie jego uwagę skupiła myśl o kąpieli i wrzuceniu czegoś pysznego na przysłowiowy ząb.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości