Park

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

Chłopak opuścił sklep z wyposażeniem i udał się do parku, aby nawdychać się świeżego powietrza i trochę odpocząć po wykonanej pracy. Do parku miał kawałek, ale po chwili już się tam znalazł. Nawet nie wiedział kiedy, bo był zamyślony. Bawił się czasem w tym parku z kuzynami, którzy go tutaj odwiedzali. Idąc alejką chłopak wsłuchiwał się w odgłos żwirku, który wydawał charakterystyczny dźwięk gdy młodziak po nim stąpał. Jak był mały często zbierał kamyki z tej dróżki i te ładniejsze chował w słoiku. Zapewne ma jeszcze ten słoik gdzieś w domu. Miło by było go odnaleźć. Musi się tym zająć po powrocie do domu. Chłopak usiadł gdzieś na trawce i rozglądał się po parku.
0 x
Akira Inuzuka

Re: Park

Post autor: Akira Inuzuka »

Ruszyłem do parku, gdzie miałem w zwyczaju ćwiczyć ze swoim psem.
-Dzisiaj czeka nas kolejny monotonny dzień, co Ty na to? Nie nudzi to już Ciebie? - rzuciłem do swojego włochatego kompana, który szedł trzy metry za mną. Ten tylko rzucił na mnie obojętnym spojrzeniem i westchnął głęboko
-Tak wiem, jestem upierdliwy z takimi tekstami. Co zrobić. Chciałem coś pogadać, nie wyszło - odparłem zrezygnowany i wyszczerzyłem usta w grymasie. Wolnym krokiem, z psem ciągnącym się prawie jeszcze wolniej ode mnie za moimi plecami, zmierzałem w stronę parku. Słońce przyjemnie smoliło po karku, co zawsze uwielbiałem. Ja już w głowie miałem idealny plan. Wyciągnąłem Nazo z domu, żeby sobie poćwiczył, pobiegał na świeżym powietrzu i wyszedł na spacer. Mój plan się jednak zmienił. Gdy dotrę na miejsce, zamierzałem zdrzemnąć się na jakimś ładniejszym skrawku trawki, gdzie mogłem spokojnie wylegiwać się na słoneczku, a on będzie ćwiczył, czy hasał... Cokolwiek sobie zapragnie. Pies się już chyba tego domyślił, gdyż zawsze wyczuwał co chcę zrobić. Na dodatek zamerdał wesoło ogonem.
-Z czego Ty się cieszysz, co? Że będziesz mógł jakieś suczki powyrywać? - ten tylko szczeknął wesoło - Cholera, bo ogłuchnę, uważaj z tym czasami - rzuciłem zdawkowo i podrapałem się za uchem - Może i mam bardziej czułe zmysły ale nie takie odporne jak Ty. No ale dobra, dotarliśmy na miejsce, widzisz? Leć, baw się - Nazo momentalnie wybiegł na plac i począł biegać za innymi psami - Tylko ich tam nie zamęcz! - dodałem i ruszyłem szukać swojego miejsca. Nie zajęło to długo, bo już po minucie, znalazłem placyk, gdzie mogłem się położyć, w oddali jednak zauważyłem jednego chłopaka, który wyglądał znajomo. "Kurde, przypomina mi trochę Akamiego, ale.... Nieeee, to pewnie nie on. Poza tym, jakby mnie zauważył, to pewnie by już coś mówił. Na razie popatrzę sobie na niebo, zawsze przynosi mi ukojenie" - przeszło mi przez myśl i położyłem się na trawie. Niebo było dzisiaj niesamowite, mało chmurek, piękny, błękitny kolor, żyć nie umierać. Przeciągnąłem się jeszcze tylko i wbiłem tępo wzrok w bezkresną, niebieską przestrzeń.
0 x
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

Młodzik siedział sobie spokojnie na trawce. Spoglądał na chmurki raz po raz ziewając, w końcu jego dzień był męczący. To było inne zmęczenie niż zazwyczaj. Zmęczenie spowodowane treningiem było bardziej znane chłopakowi. Często ćwiczył do ostatniego tchu i padał na trawę dysząc. Wtedy nie liczyło się to gdzie leżał i jak leżał. Bolało go wszystko, a spoczynek był czymś niesamowitym i pożądanym. Zmęczenie po pracy jest inne. Bolą Cię tylko niektóre mięśnie, czasem bardziej niż po treningu. Taki już urok pracy. Po pewnym czasie chłopak opadł na plecy wzdychając. Oblizał wargi i założył ręce na piersi. Czuł jak źdźbło trawy muska go po twarzy. Wkurzało go to, więc lekko się obrócił, tak aby go to nie smyrało. Spojrzał w niebo i patrzył na chmury przemieszczające się po nim. Uwielbiał czasami to robić. Wolał to robić w nocy, gdy było ciemno, a na niebie były tylko gwiazdy. Chłopak znów ziewnął i usłyszał ujadanie psów. Spojrzał się w tamtą stronę. Było ich kilka i każdy różnił się od poprzedniego. Zauważył również chłopaka, który szedł w ich stronę, a przy jego boku widniał pies. Chłopak wsparł się rękoma i mu się przyjrzał. Wyglądał na samotnika, trochę nawiedzonego. Akami nie należał do osób, które są uprzedzone do innych, ale ten typ jakoś nie zachęcał. Z tej odległości nie przyjrzał mu się lepiej. Jego pies odłączył się od niego i popędził do reszty psów. Przykuł on uwagę chłopaka. Był większy i ładniejszy niż pozostałe. Kiedy przebiegł bliżej Akamiego chłopak coś sobie przypomniał, albo zauważył. Pies miał na sierści tatuaże, które Akami kiedyś już widział. Uśmiechnął się pod nosem i po chwili zerwał się z ziemi wsadzając ręce w kieszenie.. Powędrował w stronę wcześniejszego przybysza. Szedł pewnym krokiem, obserwując psa. Kiedy już podszedł do nieznajomego spojrzał na jego twarz. Tak jak myślał... To on...
-Hm...-zaśmiał się pod nosem cichutko.
-5 lat... 5 lat Ciebie nie widziałem. Trochę się zmieniłeś. Zdziczałeś tak jakby.-rzucił wesoło do chłopaka.
-Jednak te oczy zawsze Cię zdradzą kuzynie.-rzucił do Akiry. Ten dzień zapowiadał się lepiej niż chłopak myślał.
0 x
Akira Inuzuka

Re: Park

Post autor: Akira Inuzuka »

Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, że to on, ale kiedy Akami się do mnie zbliżał, Nazo spojrzał się groźnie na chłopaka i najeżył sierść, począł cicho warczeć, ale po chwili przestał. Przypomniał sobie bowiem, kto to jest. Schował ostre jak brzytwa, białe zębiska i westchnął, czy raczej odsapnął, po czym wrócił do zabawy z innymi psami. Nie wyczuwał bowiem żadnego niebezpieczeństwa ze strony Akamiego, więc najzwyczajniej w świecie to olał i zapędził jakąś małą suczkę w krzaki, gdzie zaczął z nią baraszkować, przy wtórze dzikich szczeków od obojga. Oj chyba było im wesoło, bo nie zamierzali przestać. Ktoś spyta, a co ze mną? W sumie to nic. Leżałem sobie tak jak zamierzałem i wpatrywałem się otępiałym wzrokiem w niebo. Moją twarz smagał delikatny i ciepły zefirek. Po chwili okazało się jednak, że puściłem bąka i dlatego był taki ciepły, no i śmierdział. Z powodu mojego wyczulonego węchu, wzięło mnie trochę na wymioty, gdyż był to przepotworny bagniak niepospolity, ale na całe szczęście, wiatr szybko go przewiał. Kiedy już zrobiło mi się lepiej, usłyszałem, że ktoś się do mnie zbliża, stawiał swoje kroki powoli i roztropnie, żeby nie okazać strachu ani tego, że w moją stronę zmierza. Postanowiłem więc to olać, ale gdy coś nagle zasłoniło mi słońce i zaczęło mówić, zirytowałem się delikatnie. Wychyliłem lekko głowę do góry i okazało się, że znam tą osobę.
-Pięć lat, a Ty nadal tak irytujący jak zawsze młody capie - rzuciłem i opierając się łokciami o ziemię, usiadłem na tyłek. Obróciłem się do niego i powiedziałem.
-Nie spodziewałem się tutaj Ciebie. Poza tym, zdziczałem? Ty chyba chcesz w łeb. Zaraz normalnie spuszczę na Ciebie Nazo.... Albo i nie, chyba się dobrze bawi, raz na jakiś czas może. Co byś ode mnie chciał? Masz coś ważnego do powiedzenia? Przerywasz mi odpoczynek. Nie lubię tego - mruknąłem beznamiętnie.
0 x
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

Pies z początku był nieco nie ufny. Jednak po chwili chyba jednak poznał z kim ma do czynienia. Sabaku pamiętał go jako szczeniaka. Już wtedy był waleczny i wtedy też sprezentował bliznę Akamiemu, która nie opuściła go do dziś. Patrząc teraz na... Jak to on się wabił? Tego chłopak nie pamiętał. No cóż, nie da się wszystkiego spamiętać prawda? Patrząc teraz na niego to dobrze, że tylko na bliźnie się skończyło. Teraz był o wiele większy, a jego pazury oraz zębiska były kilkakrotnie większe. Akami poczuł lekki niepokój, gdy ten zawarczał, ale po chwili zajął się jakąś suką. Kuzyn jak to kuzyn. Akami pamiętał go bardzo dobrze. Rzadko bywał wesoły, Akami nawet już nie pamiętał jego śmiechu. Zawsze dogryzał Akamiemu tak samo jak jego bracia. Wtedy Akira denerwował go trochę, ale mimo wszystko lubił go. Miał w sobie to coś.
-Irytujący, bo postanowiłem się odezwać? Dziwnie postrzegasz moje zamiary. Widzę, że wpadłeś tutaj odpocząć, ja również. Jednak trochę minęła odkąd się widzieliśmy ostatni raz... Co tam u Ciebie? Długo już jesteś w wiosce?-spytał chłopaka.
-Jesteś przejazdem, czy może wpadłeś odwiedzić starą rodzinkę?-spytał zainteresowany bez czekania na odpowiedź na poprzednie pytanie. Matka mu nic nie mówiła, że ktoś ma ich odwiedzić, a Akira nie był typem który sam z siebie odwiedza rodzinę.
-No dobra, może nie zdziczałeś, ale wydoroślałeś. Z resztą tak samo jak ja...-oznajmił obojętnie siadając obok kuzyna i nie zwracając uwagi za sprzeciw, jeśli taki miałby się pojawić.
0 x
Akira Inuzuka

Re: Park

Post autor: Akira Inuzuka »

-Irytujący, bo zasłaniasz mi słońce - powiedziałem beznamiętnie, rozpaczliwie szukając opcji, żeby znów dostać parę promyków słońca. Następnie, na jego słowa, rzuciłem mu znaczące spojrzenie, że owszem, przyszedłem tutaj WYPOCZĄĆ i złapać trochę słońca, a ktoś mi teraz przeszkadza.
-Proszę, siadaj. Nie krępuj się... - skwitowałem jego zachowanie, jak sobie koło mnie usiadł. Warknąłem tylko cicho - "Luz, to twój kuzyn. Chociaż dla niego możesz być normalny. Nie widzisz go zbyt często, więc opanuj się Akira"
-No fakt, spory kawałek czasu minął od naszego ostatniego spotkania. Co nie zmienia faktu, że byłeś, jesteś i pewnie będziesz irytujący. Widziałeś już Nazo? Wygląda groźniej niż ostatnio. Uważaj żeby Ci gorszej szramy nie przysporzył. Ma troszkę więcej siły, wy to mieliście zabawy.... Na dodatek. Kolczyk? Stary, serio? Po co Ci on? Myślisz, że wyglądasz fajnie? Że lepiej z nim wyglądasz? Przystojniej? Co, że może się laskom będziesz teraz podobał? - zacząłem się nad nim znęcać, jak kiedyś. No ale co tam, raz kiedyś można.
-Wracając jednak do twojego pytania? Przyjazdem? Nigdy w życiu, osiedliłem się tutaj, sam. Bez rodziny. Tylko z Nazo. Czemu pytasz? Interesuje Ciebie moja osoba? Nie jestem jakąś cudowną personą, której biografię opłaca się pytać. Nie błyszczę jak inni moi bracia. Co tyczy się wydoroślenia. Nie, nabrałem tylko lepszych instynktów, nie wydoroślałem. Czemu tak sądzisz? Czemu Ty miałbyś wydorośleć? Kolczyk tego nie sprawia. Powiedz mi, dlaczego w takim razie? - zasypałem Akamiego gradem pytań, gadałem jak nigdy. Miałem po prosto słowotok.
0 x
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

-Już odsłaniam jaśnie Panie.-zaśmiał się Akami odsuwając się w bok, po czym klapnął obok Akiry. Spojrzał się na niego po czym wrócił do obserwowania otoczenia. Patrzył w krzaki, gdzie wcześniej zniknęły psy. Kuzyn zabrał głos, więc Akami go słuchał.
-Naaazo.-mruknął do siebie przeciągle kiwając głową. Teraz już wiedział jak pies się nazywał.
-Oj nie byłem, aż tak irytujący. Różniliśmy się po prostu od siebie, ale to chyba dobrze. Różnie postrzegamy różne sprawy i możemy się o nich wypowiedzieć pod innym kątem. Różnice w zachowaniach i poglądach podtrzymują nasze relacje.-rzucił bez namysłu chłopak, samemu nie wiedząc co tak na prawdę miał na myśli, więc skrzywił się tylko lekko.
-Teraz by mu nie poszło tak łatwo ze mną. Ale widać, że jest nieco groźny.-oznajmił dotykając blizny na twarzy.
-Co masz do mojego kolczyka. Jest fajny i lubię go tam mieć. Nie muszę się podobać dziewczynom. Same na mnie lecą. A ty co? Swoje wieczory spędzasz tylko w towarzystwie psa?-oburzył się chłopak. A więc osiedlił się tutaj? W sumie... To nie tak źle.
-Całe życie z psem.-mruknął cicho pod nosem. Kogo on z siebie robi? Jakiegoś pustelnika.
-No już. Nie denerwuj się tak. Po prostu mnie to interesuje. Nic wielkiego.-odpowiedział Akami.
-Chodziło mi, że wydoroślałeś pod względem fizycznym, osobowościowa na pewno jesteś tym samym głupim beztroskim chłopakiem.-rzucił wzruszając ramionami.
-Mylę się? Czy może masz w tej główce jakiś plan na życie i przyszłość?-zapytał. Nie tak dawno on sam postanowił co chce w życiu robić i powoli do tego zaczyna zmierzać.
0 x
Akira Inuzuka

Re: Park

Post autor: Akira Inuzuka »

Słysząc obelgę lecącą w moją stronę, zdenerwowałem się, na całe szczęście nie tak bardzo, żeby rzucić się do bijaczki. Ukazałem swoje białe zębiska, ocierające się o siebie i zacząłem groźnie, lecz dość cicho warczeć
-Grrrr... Jeszcze raz mnie nazwij głupim chłopakiem, a urwę Ci głowę kuzynku, nie żartuję - wycedziłem przez zęby. Nie lubiłem takich tekstów co do mojej osoby, może i zwierzęce instynkty biorą nade mną górę, to jednak nie znaczy, że staję się głupszy i tracę rozum. Co to to nie. Uspokoiłem się trochę i przestałem warczeć, włosy na rękach też nie były już nastroszone.
-Byłeś na pewno mniej irytujący niż teraz, placku. Dalej bawisz się tym swoim błotem? Od zawsze miałeś zamiłowanie do piachu. Co się dziwić, kiedyś Ciebie w nim zakopię, sam i to własnoręcznie. Jesteś dziwny pod tym względem. Co do Nazo. Sądzisz, że nie poszłoby mu tak łatwo? Hmmm.... A może chcesz się przekonać, co? Zobaczysz jakich nowych sztuczek się mały nauczył - rzuciłem wyzywającym tonem do Akamiego i gwizdnąłem na swojego włochatego towarzysza. Ten najwyżej już skończył swoje dzikie harce w zaroślach z brzydką suczką, ponieważ przybiegł do mnie szybko. Będąc u mojego boku, zawył głośno, przez co aż musiałem się złapać za ucho, gdyż rozbolało mnie. Strzeliłem go lekko przez łeb
-Głupku jeden, ile razy mam Ci powtarzać, żebyś mi tak nie robił. Jesteś nieznośny, zawyłeś mi prosto nad uchem. Zobaczysz, doigrasz się kiedyś - warknąłem na psa, a ten nic sobie z tego nie robiąc, po prostu parsknął na moje słowa i usiadł na zydlu. Spojrzał się na Akamiego i wbił w niego swe ślepia.
-Wiesz Nazo, że kuzynek chyba chce znowu zobaczyć Ciebie w akcji? - na te słowa, czworonóg wesoło zamachał ogonem i szczeknął - Tylko nie wiem czy nie zleje się w galoty, czy będzie chciał się z Tobą pobawić. Wracając jednak do twoich pytań oraz tego co powiedziałeś. Panienki na Ciebie lecą? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Nigdy nie byłeś typem, który musiał się odpędzać od kobiet. No i twój kolczyk jest jakby to ująć, żeby Ciebie nie urazić...... Chujowy - skwitowałem bez emocji w głosie i z kamienną miną - Na piczce też sobie taki strzelisz? Czy na środku czoła albo taki co jak krowa będziesz wyglądał? Pytam szczerze - serio pytałem szczerze. Nie wiem czy to po mnie poznał, czy nie. Oparłem się głową o Nazo, na co ten położył swój pysk na moim czerepie
-Owszem, że spędzam wieczory ze swoim psem. Jest moim najlepszym przyjacielem, towarzyszem broni i najbliższym mi stworzeniem. Oddałbym za niego życie, jeślibym musiał. To, że cały czas z nim jestem, jest jednym z dowodów. Poza tym, dużo trenujemy, więc nie ma czasu na spędzanie wieczorów na przyjemnościach, trzeba rosnąć w siłę.
Tylko o co mu chodzi z planami na życie i przyszłość? Trzeba coś takiego mieć? Nie mam zamiaru żyć według schematu, czy tego co ktoś mi narzuci.
-Nie, jestem wolnym strzelcem, nie mam celu, planu na przyszłość. Tylko ograniczeni ludzie muszą wszystko sobie planować. Ja cieszę się życiem i jest mi z tym dobrze. Czekam na to co przyniesie mi los.
0 x
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

Kuzyn Akmiego trochę się zdenerwował. Wyszczerzył zęby i... Zaraz... Czy on zawarczał? W głowie chłopaka pojawił się mały nie pokój. On naprawdę trochę zdziczał. Za długo chyba przebywał w towarzystwie psa, siada mu na głowę? Chłopak miał nadzieje, że nie, może to taki nawyk, który ma. Sabaku też miał swoje nawyki i tak jak zazwyczaj właśnie lekko oblizał usta końcówką języka wypuszczając powietrze nosem.
-Powiedziałem prawdę. Każde dziecko ma w sobie coś z głupka i nie możesz temu zaprzeczyć. Dorastając uczymy się i wyrastamy na mądrzejszych. Z bólem stwierdzam, że niestety nie każdemu się to udaje i nie mam na myśli Ciebie tylko moich innych znajomych.-wytłumaczył na prędce, żeby załagodzić sytuację.
-Błotem? W sumie tak było kiedyś... Rozejrzyj się. Ta osada ma w sobie zieleń i prawdę mówiąc to ostatnia osada w której takową zobaczysz. Potem są same skały i pustynie. Na takich terenach się już wychowałem. Rzadko kiedy pada więc z błotem zbytnio do czynienia nie miałem. Więc gdy u was je miałem to się bawiłem i Twoi bracia również. Ty wolałeś wtedy siedzieć z psem mój drogi.-wspomniał chłopak. W sumie miał zamiłowanie do piasku, ale to było w jego genach.
-Każdy kiedyś wyląduje w ziemi. Módl się tylko, żebyś nie był zakopany przez wroga, a rodzinę.-rzucił twierdząco. Nazo po chwili do nich dołączył i zaraz został zganiony przez Akirę.
-Nie... Raczej nie chciałbym się pobawić z Twoim psem.-mruknął obojętnie.
-To prawda nie odpędzałem się od nich. Wolałem towarzystwo facetów z nimi się lepiej dogadywałem. Jednak z biegiem czasu zobaczyłem co dziewczyny mają do zaoferowania w bardziej... Intymnych relacjach i cóż... Tak jakoś wyszło. Jednak związki... Nie. Do tego jeszcze nie dorosłem.-rzucił po namyśle. I przyjrzał się Nazo. Duży się zrobił. Czym on go karmi?! Na pytanie o kolczyk chłopak się tylko zaśmiał, ale nie odpowiedział. Są gusta i guściki. Swój kolczyk lubił, a to jest najważniejsze. Kiedy tak Sabaku słuchał wyznania AKiry i przyjaźni z Nazo...
-Cóż... Szczerze powiedziawszy to Ci zazdroszczę. Mieć przy sobie zawsze kompana i przyjaciela. Ja trenowałem z ojcem, ale to inne relacje niż z przyjacielem. Nie raz bywał za ostry. Matka go zganiała za to. Teraz jest na misji i w sumie cholera wie kiedy wróci.-westchnął trochę wkurzony.
-Żyjesz dniem. Też bym tak chciał. Jednak wole mieć jakiś cel. To mi jakoś pomaga w ogarnianiu się.-zakończył.
0 x
Soh

Re: Park

Post autor: Soh »

Stało się coś, czego się mocno obawiałem. Mężczyzna, mój zleceniodawca, zamiast wyjechać z konkretnymi informacjami, zadał proste pytanie. Pytanie to jednak wymagało ode mnie sporego wkładu, bowiem na co dzień mówię naprawdę niewiele. Tym razem jednak byłem zainteresowany chęcią zysku, temu też stwierdziłem, że mogę się poświęcić. Zadanie miało polegać na wyeliminowaniu pewnej grupy osób, która zdecydowała się okraść osobę, której to teraz zachciało się zrewanżować. Szczerze uważam, że to dość marny powód do eliminacji ludzi, ale równocześnie to idealny przykład do mojej tezy, która głosi brutalność rzeczywistości, a shinobich przyrównuje do drapieżników i ofiar. Znając ogólny zarys swojego zadania mogłem zacząć układać odpowiednie pytania.
- Pojęcie grupka mnie nie interesuje, muszę znać konkretną liczbę celów. Kolejnym istotnym elementem jest ich słowny rysopis, a najlepiej jakiś szkic. Trzymają się razem, czy raczej należy ich szukać pojedynczo? Słowa te wypowiedziałem spokojnie, bez najmniejszego drgania strun głosowych. Pozbawienie kogoś życia nigdy nie jest i nie będzie proste, ale świat w jakim się znajdujemy i profesja ninja wręcz do tego zmusza. Moje czarne oczy leniwie, lecz uważnie obserwowały twarz mężczyzny. To nie koniec pytań, mam kolejne.
- Potrzebne mi informacje na temat miejsca ich pobytu. Chodzi o ludzi posługujących się zdolnościami shinobi, czy może o kogoś, kto ma nikłe pojęcie o tej sztuce? Wysoko postawieni z ochroną, czy przeciętniacy? Współpracowałeś z nimi, powinieneś to wiedzieć. No i jeszcze jedno - przedział wiekowy? Miałem nadzieję, że nie chodzi o bandę gówniarzy, ani o kobiety, wtedy zadanie mocno się utrudni. Będzie wykonalne, ale już nie takie proste. Starałem się podejść do tematu jak najbardziej profesjonalnie, jako reprezentant szczepu Douhito, Chuunin rangą, muszę reprezentować sobą jakieś pozytywne wartości. Teraz w spokoju mogę już oczekiwać odpowiedzi.
0 x
Isoshi

Re: Park

Post autor: Isoshi »

Zabawne... Ktoś taki jak Ty nie powinien mówić mi takich rzeczy. Skąd pewność, że gdybym chciał to nie mógłbym Cię wykończyć zanim się obejrzysz? Nie powinieneś lekceważyć swojego przeciwnika? A taka rada tylko wyłącznie bardziej mnie wkurwiła, więc jeśli masz zamiar gadać o bzdurach to skończ.- przemówił dosyć donośnym i w miarę spokojnym jak na rozjuszonego Kakuzu głosem. Stał jak stał, prosto z lekko ugiętymi kolami, czego Shirai nie mógł dostrzec, ponieważ zakryty był płaszczem. Popatrzył na gościa na przeciwko przeszywającym wzrokiem, które wyglądały jakby mogły zabić. Isoshi był bardzo podekscytowany. Miał olbrzymią ochotę zabić swojego oponenta. Uznał, że blondas jest całkiem interesującym okazem. Nie miał nawet sensu życia. Jego rodzina nie żyje. Nie miał nikogo, nie miał niczego. Shirai nadawał się idealnie na punkt zaczepny w celu wykonaniu swojego życiowego celu. Chciał znaleźć coś co zapełni jego lukę w sercu. Samotność jest najgorszym bólem jakiego można doznać.
Podchodzi do tego bardzo spokojnie... Albo nie jest doświadczonym shinobi, albo jest pacyfistą czy co.- pomyślał. Nie mógł dać po sobie poznać swoich uczuć. Ciągle przyglądał mu się złowrogo i zaproponował mu układ- Skoro mowa o walce. Proponuje mały sparing. Spokojnie, nie zabiję Cię. To nie rozsądne z mojej strony, ale tylko w ten sposób można poznać drugiego człowieka. Jeżeli odmówisz, zabiję cię. Jeśli nie pokażesz swojej wartości, zabiję cię. Wydaje mi się, że jest tylko jeden rozsądny wybór, jednak ten pozostawiam Tobie. Sytuacja jest jakby patowa, jednak Isoshi był święcie przekonany o swoim potencjalnym zwycięstwie.
0 x
Mairi

Re: Park

Post autor: Mairi »

MISJA RANGI C
7 / 30+
"Sprzeciw !"

Nasz bohater zadał kilka konkretnych pytań. Gdy wszystkie usłyszał zleceniodawca, uśmiechnął się. Dlaczego ? A no dlatego że chciał się dowiedzieć z kim ma do czynienia. Po chwili chwycił za kartkę ukrytą w kieszeni od płaszcza, następnie podał ją chłopakowi.
-Wszystko co będzie ci potrzebne, aby tam dojść znajduje się na tej kartce.- powiedział mężczyzna spokojnym głosem. Jeżeli chłopak spojrzał by na kartkę, to ujrzy na niej dokładnie rozrysowaną mapę jakiegoś budynku oraz drogę dojścia do niego... Chwilę później znów przemówił odpowiadając na kolejne pytanie chłopaka.
- Ich przedział wiekowy zaczyna się od trzydziestu, a kończy na czterdziestu. Jest ich czterech, wszyscy to mężczyźni.- mówił w miarę głośno, ale co najważniejsze wyraźnie. Kilka sekund później kolejne słowa padły z jego ust.
-Nie mam ich zdjęć, ale wszyscy będą w tym budynku. Możesz być tego pewien na sto procent.- zaraz po tych słowach, mężczyzna zaczął się rozglądać na wszystkie strony. Zapewne chciał sprawdzić czy, aby na pewno nikt nie obserwuje ich. Chwilę później spojrzał raz jeszcze w oczy chłopaka chcąc usłyszeć coś co zapewne zakończy ich rozmowę, a chłopak wykona zadanie...
0 x
Akira Inuzuka

Re: Park

Post autor: Akira Inuzuka »

"No zaraz mu łeb urwę, serio. Jeszcze jedno słowo o byciu głupim i skończę z nim tu i teraz" - przeszło mi przez myśl, gdy Akami znowu wspomniał coś o byciu głupim. Znowu mi w tym momencie zadrżała warga i warknąłem cicho, lecz na tyle głośno, żeby chłopak mógł usłyszeć ten znaczący i dość groźny ton mojego wydźwięku.
-Akami. Powiedziałem Ci coś. Ostrzegam Ciebie na serio, powiedz jeszcze raz, coś o byciu głupim, a dostaniesz po ryju. Nie testuj swojego szczęścia - w moim głosie dało się dostrzec nutkę zirytowania, pomieszanego ze zdenerwowaniem. Nazo zaczął się nagle denerwować, spojrzałem pytająco na niego. Ten rzucił wzrokiem na persony znajdujące się nieopodal.
-Tak, też to słyszałem. Ktoś chce się tutaj bić. Może popatrzymy? Co Ty na to Akami? - powiedziałem obracając się w stronę ludzi, którzy coś wspominali o bijatyce - Swoją drogą, nie ma czego zazdrościć. Znaczy nie do końca. Po prostu jesteśmy dla siebie rodziną. Żyjemy po to, żeby siebie chronić i móc na sobie polegać. Jest to strasznie ciężka praca, więc trenować musimy każdego dnia. Dlatego też nie mam celu, jest to jeden z wielu powodów. Drugi to taki, że po prostu nie chcę go mieć. Nie potrzebuję go. No a jaki masz Ty ten swój cel, że pomaga Ci w ogarnianiu się, co?
0 x
Akami

Re: Park

Post autor: Akami »

Jego kuzyn już się trochę denerwował. Śmieszyło to troszkę Akamiego, ale nie śmiał się zaśmiać. Jego kuzyn miał to do siebie, że nie był zbytnio cierpliwą osobą. Już jako dzieciak odgryzał się Akamiemu, a chłopak nie jest stworzony do ripost więc brał to na klatę i nic z tym nie robił. Co innego, gdyby był to ktoś inny, wtedy by tego nie wypuszczał drugim uchem.
-Spoko, wyluzuj. Nie poruszę już tego tematu.-rzekł zrezygnowanym tonem. Miał wrażenie, że Akira w ogóle go nie słuchał. W tym momencie wcale nie obrażał chłopaka, a ten wydawał się znów brać to do siebie.
-Em... Bójka? Chciałbym rzec, że nawet się przyłącze, ale nie jestem takim typem. Popatrzeć natomiast mogę.-odparł Akami patrząc w stronę w którą zerkał jego kuzyn. Jakiś dwóch typków o czymś gderało, jego kuzyn wydawał się to słyszeć, jednak Sabaku nie mógł powiedzieć tego samego.
-Mój cel? Jest prosty. Nie wiem czy wiesz, ale czuję się odludkiem. Posiadam pewne zdolności, które odziedziczyłem po ojcu. Wiem, że są osoby, które potrafię to co ja. Jednak problem w tym... Nie mamy swojego miejsca. Jesteśmy porozrzucani po świecie. Tak mi mówił ojciec. To jacyś moi dalecy kuzyni. Chciałbym ich odnaleźć i zjednoczyć. Zdobyć jakieś miejsce na świecie w którym byśmy się osiedlili i tam żyli. Współpracowali ze sobą i tak dalej.-tłumaczył Akami.
-U Ciebie w osadzie jest pełno osób z nazwiska Inuzuka. Tyle pamiętam. A tutaj jesteśmy tylko ja i ojciec. Trochę to przykre. Może Cię to śmieszyć, możesz uważać to za błahy cel. Ojciec uczył mnie historii. Niezbyt dokładnie, ale starał się żebym miał jakieś pojęcie o otaczającym nas świecie. Zresztą jest to opisywane w książkach o historii. Są rody z pewnymi zdolnościami i mają swoje osady. Tego mi brakuje. Czuję się tutaj sam i chciałbym to zmienić. Czuję, że na świecie są takie osoby jak ja i myślę, że razem można zaradzić tej samotności.-oznajmił poważnym tonem. Tak po prostu czuł i dążył do realizacji swojego planu. Nie skupi się na tym i nie poświęci temu życia, ale gdy znajdzie sposobność na realizację tego planu to kto wie...
0 x
Soh

Re: Park

Post autor: Soh »

Mężczyzna zamiast odpowiedzieć na postawione pytania, najzwyczajniej w świecie wyciągnął kartkę i mi ją podał, widocznie przygotował się już wcześniej do przedstawienia komuś tego zlecenia. Nie komentowałem jednak tego zjawiska i w skupieniu oczekiwałem na efekt jego pracy. Ostatecznie po chwili oczekiwania otrzymałem kartkę i od razu dokładnie się jej przyjrzałem. Treść kartki zawierała drogę do jakiegoś budynku oraz jego dokładny plan. Plus dla mężczyzny, zaoszczędził mi sporo pracy przygotowawczej. Następnie mężczyzna odpowiedział na kilka moich pytań, jednakże odpowiedzi nie były dokładne, nie takie jakich oczekiwałem. To już skomentować musiałem.
- Zadałem więcej pytań. Są shinobi? Czy możliwy jest fakt, by posiadali prywatną ochronę? I mam kilka nowych. Ostatnie zdanie dorzuciłem po głębszym wdechu. Z jednej strony mężczyzna ten doskonale wiedział czego chce, z drugiej jednak niezbyt szczegółowo mi wszystko przedstawiał. Było to dziwne. Nadeszła jednak pora na kontynuowanie pytań, nie należę bowiem do osób, które robią wszystko pochopnie. Zwłaszcza wtedy, gdy życie mojej osoby może być zagrożone.
- Budynek jest chroniony? Otoczony murem, czy czymś takim? Czy 2 pobliżu tego budynku znajduje się budynek lub siedziba kogoś, kto mógłby zagrozić zadaniu? To już były ostatnie pytania dotyczące samej treści zadania. Chyba, zawsze mogło coś jeszcze wyniknąć, chociaż spodziewam się, że to już wszystko. Jednak po chwili oczekiwania na odpowiedź musiałem coś dodać.
- Wysokość wynagrodzenia? I gdzie Cię później odnajdę? Radzę unikać numerów. To była dość ważna kwestia i musiałem ją poruszyć, bez tego przecież nie mogłem podjąć się tego zadania, jeszcze tak głupim osobnikiem to ja nie jestem. Teraz już tylko zostało mi czekać na odpowiednie odpowiedzi.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości