
-Taka dorosła, a takie rzeczy ją przerastają...- odezwał się po chwili i zaczął przekręcać puste naczynie po soku w swojej lewej dłoni.
Suma miał straszny ubaw, gdy ludzie zachowywali się tak jak paląca, okrutnie stara i dojrzała dziewczyna o porcelanowej cerze.
Jeżeli na dodatek taka osoba wywyższała się swoim wiekiem i zaznaczała swoją wyższość będąc prawdopodobnie starszą o kilka miesięcy, czy kilka lat to samuraj nie przestawał się uśmiechać i ironizować. Planował już dalej rozwinąć swoją myśl i utrzeć dziewczynie nosa, bo ani jedzenie przez nią zamówione ani jej znajomi nie byli jakoś szczególnie interesujący po tych kilku chwilach spędzonych obok siebie. Przed rzuceniem kolejnego sarkastycznego żarciku, czy odzywki powstrzymała go Rika.
Właściwie to Rika stała w innym miejscu na sali, ale jej zachowanie wybiło chłopaka z rytmu.
-Miło było. - wyszeptał do palącej dziewczyny... dziewczyny do której podeszła jakaś kobitka i zaczęła coś jej szeptać na ucho. Sumairu nie zaprzątał sobie tym głowy i podniósł się ze swojego siedziska po czym ruszył w stronę Riki.
Suma zauważył, że zaczęło się tam robić nieciekawie. Śmiech uzbrojonego gościa został odebrany jako szydera z dziewczynki, a reakcja towarzysza Riki jedynie dodała wszystkiemu nieciekawą otoczkę.
Sumairu zatrzymał się gdy nieznajomy towarzysz złapał Rikę za rękę. Może jednak nie była w niebezpieczeństwie i jak zwykle dobrze sobie radziła?
Głupio byłoby teraz tak się wracać do swojego krzesełka, które pewnie i tak już zostało przez kogoś zajęte.
Wracać do nudnawej, popalającej ślicznotki i jej kompanów, czy może wtargnąć tak jak Sumairu lubi najbardziej...
-Witam.- rzucił krótko z uśmiechem, gdy już doszedł do stolika przy którym siedział hełmiarz z towarzyszką i przy którym jeszcze chwilę temu Rika kiwała się na prawo i lewo z cudzym hełmem. Sumairu najbardziej lubi improwizować... stąd właśnie niesłychanie długi monolog, którym zaczął swoją interwencję. Rzucił wzrok na Rikę i uśmiechnął się, a następnie podszedł nieco bliżej do stolika hełmiarza i jego znajomej.
-Mam nadzieję, że zapomnimy o tej całej sytuacji i z uśmiechem przejdziemy do naszych własnych spraw. Na pewno macie coś ważnego do omówienia lub do załatwienia...może jakąś sprawę, która zadecyduje o losach świata! - zaczął się unosić i teatralnie gestykulować lewą ręką. -Nie przeszkadzajcie sobie. - zakończył swoją kwestię i obrócił się do Riki i jej towarzysza, a następnie zaczął przeczesywać swoją czuprynę z lekko przymkniętymi oczami. Tak jakby chciał całym sobą powiedzieć niezdarne i urocze "Ups!".