Karczma "Irajgo"
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Karczma "Irajgo"
Shin w końcu doszedł do karczmy, z której otrzymał zadanie znalezienia osoby odpowiedzialnej za notoryczne wybijanie szyby staruszka. Jego plan może nie był zbyt wymyślny, ale w jaki sposób miał rozwiązać tę zagadkę jak nie w tak prostu sposób, jak sprawdzenie najbardziej oczywistych tropów i zadanie pytań tak nieistotnych i błahych, że nikt nie miał odwagi czy cierpliwości, by je zadać i dociekać prawdy na dany temat.Chłopak natomiast nie miał takich zahamowań.
- Spokojnie, karczmarzu, kto powiedział, że sprawa jest rozwiązana? Gdybym był niemiły to mógłbym to uznać za oskarżenie i się pogniewać - obruszył się chłopak, że mężczyzna już na wstępie posądza go o jakąś nieuczciwość - Badam sprawę. Czy mogę przyjrzeć się ogłoszeniu? Z bliska, w osobnym pokoju? - spytał spokojnie - i czy mogę wiedzieć czy zleceniodawca nie dawał tu jakiejś inne kartki albo czy nie słyszał pan, czy miał jakieś kłopoty, jakaś kłótnia z sąsiadem czy przechwalanie się pieniędzmi, a może nawet kopnięcie bezdomnego? - zadawał kolejne pytanie, chcąc nakreślić sytuację, w której się znalazł.
Będąc w pokoju bądź też w sali, jeśli karczmarz nie zgodzi się wynieść ogłoszenia poza zasięg wzroku chłopak chce ocieplić kartkę która oblana sokiem z cytryny po nagrzaniu powinna dać jakąś wiadomość. Jeśli to nie zadziała, to będzie chciał pożyczyć ołówek i lekko zamazać awers kartki. Jeśli coś zostało napisane i odcisnęło się na kartce, to ten zabieg powinien ujawnić ukryty przekaz.
Jeśli chłopak nic nie znajdzie lub po tym, jak coś znajdzie Shin chce zbadać również samą tablicę z ogłoszeniami. Ma bowiem wątpliwości, czy chodzi o kartkę, czy o tablicę. Może coś jest ukryte za nią, a może ogłoszenie staruszka przysłania jakieś inne? To właśnie takie możliwości są tymi, o których żaden normalny człowiek by nie pomyślał, a które mogły być odpowiedzią na zagadkę zadaną przez tajemniczego jegomościa, który upodobał sobie rzucanie kamieniami w okna domu.
- Spokojnie, karczmarzu, kto powiedział, że sprawa jest rozwiązana? Gdybym był niemiły to mógłbym to uznać za oskarżenie i się pogniewać - obruszył się chłopak, że mężczyzna już na wstępie posądza go o jakąś nieuczciwość - Badam sprawę. Czy mogę przyjrzeć się ogłoszeniu? Z bliska, w osobnym pokoju? - spytał spokojnie - i czy mogę wiedzieć czy zleceniodawca nie dawał tu jakiejś inne kartki albo czy nie słyszał pan, czy miał jakieś kłopoty, jakaś kłótnia z sąsiadem czy przechwalanie się pieniędzmi, a może nawet kopnięcie bezdomnego? - zadawał kolejne pytanie, chcąc nakreślić sytuację, w której się znalazł.
Będąc w pokoju bądź też w sali, jeśli karczmarz nie zgodzi się wynieść ogłoszenia poza zasięg wzroku chłopak chce ocieplić kartkę która oblana sokiem z cytryny po nagrzaniu powinna dać jakąś wiadomość. Jeśli to nie zadziała, to będzie chciał pożyczyć ołówek i lekko zamazać awers kartki. Jeśli coś zostało napisane i odcisnęło się na kartce, to ten zabieg powinien ujawnić ukryty przekaz.
Jeśli chłopak nic nie znajdzie lub po tym, jak coś znajdzie Shin chce zbadać również samą tablicę z ogłoszeniami. Ma bowiem wątpliwości, czy chodzi o kartkę, czy o tablicę. Może coś jest ukryte za nią, a może ogłoszenie staruszka przysłania jakieś inne? To właśnie takie możliwości są tymi, o których żaden normalny człowiek by nie pomyślał, a które mogły być odpowiedzią na zagadkę zadaną przez tajemniczego jegomościa, który upodobał sobie rzucanie kamieniami w okna domu.
0 x
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Khusara Hatakame
- Posty: 317
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Karczma "Irajgo"
Po niedługiej podróży przez miasto Khusara i Maiko byli już na prawdę głodni ale o to przed nimi karczma w której chcieli zatrzymać się na pewien czas by zjeść z spokojem. Khusara wchodząc do karczmy rozejrzał się po niej, była ona bardzo ładnie jak na gust Khusary przystrojona, duże belki z dębu podpierały dach i sufit a stoły i krzesła były proste a zarazem wygodne tak by nie odrywać uwagi od posiłku, widząc karczmarza który był za równo jego dobrym znajomym jak i przyjacielem Satsumy podszedł po chwili pytając
-Witaj, przyprowadziłem znajomego, oboje jesteśmy głodni, mam nadzieje że jak zawsze wrzucisz coś dobrego na ruszt- Khusara uśmiechnął się lekko patrząc na stojącego za ladą karczmarza który na słowa czarnowłosego odpowiedział tylko -Oczywiście- i z przytaknięciem głową oraz odwzajemnionym już nieco większym uśmiechem pokazał im drewniany dwu osobowy stolik w koncie zaraz obok jednego z okien. Khusara nie stając tak długo poszedł żwawo do wskazanego stołu i czekając na Maiko zdjął i położył obok swą sugegasę po czym zaczął wpatrywać się w widoki za oknem. W oddali widać było że mimo dość wieczornej pory miasto handlowe dopiero rozpoczyna prawdziwie tętnić życiem a przeróżni ludzie wychodzą na targi i wystawy.
-Witaj, przyprowadziłem znajomego, oboje jesteśmy głodni, mam nadzieje że jak zawsze wrzucisz coś dobrego na ruszt- Khusara uśmiechnął się lekko patrząc na stojącego za ladą karczmarza który na słowa czarnowłosego odpowiedział tylko -Oczywiście- i z przytaknięciem głową oraz odwzajemnionym już nieco większym uśmiechem pokazał im drewniany dwu osobowy stolik w koncie zaraz obok jednego z okien. Khusara nie stając tak długo poszedł żwawo do wskazanego stołu i czekając na Maiko zdjął i położył obok swą sugegasę po czym zaczął wpatrywać się w widoki za oknem. W oddali widać było że mimo dość wieczornej pory miasto handlowe dopiero rozpoczyna prawdziwie tętnić życiem a przeróżni ludzie wychodzą na targi i wystawy.
0 x

''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Re: Karczma "Irajgo"
Karczma jak karczma ładnie urządzona, widać wystrój dobrze odzwierciedla tutejsze klimaty tego regionu, jest przytulnie i miło, mam nadzieję, że i smacznie. Sądząc po przywitaniu się Khusary i karczmarza to dobrze się znali, więc jedzenie powinno być bardzo dobre. Senju poszedł za wskazaniem karczmarza i zajął wskazany stolik. Karczma nie była zbyt pełna ludzi, nie lubił zatłoczonych miejsc. Pewnie efektem tej niechęci do tłoku było to iż Maiko dużo przebywał na łonie natury i przyrody, lubił ciszę i spokój i mniejsze grupy ludzi niż ich duże skupiska. Jego towarzysz podziwiał widoki zza okna. Senju spojrzał przez to samo okno by stwierdzić, że ulice nadal są ludne.
- Musisz dobrze znać to miejsce i to miasto, zapewne jesteś tu od dłuższego czasu? Jak masz pytania to śmiało pytaj, może odpowiem a może nie, to od pytania. - Senju uśmiechnął się zawadiacko do młodego shinobi jak podejrzewał.
- Musisz dobrze znać to miejsce i to miasto, zapewne jesteś tu od dłuższego czasu? Jak masz pytania to śmiało pytaj, może odpowiem a może nie, to od pytania. - Senju uśmiechnął się zawadiacko do młodego shinobi jak podejrzewał.
0 x
- Khusara Hatakame
- Posty: 317
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Karczma "Irajgo"
Gdy siedzieli w karczmie można było zauważyć że nie było tam w tym czasie wiele osób. Maiko jak i Khusarze podobało się ten stan rzeczy. Z reguły czarnowłosy wolał podróżować samotnie a jeśli się z kimś spotykać to w mniejszych grupach, często było tak ż trenował samotnie lub odpoczywał w jakimś zacisznym miejscu, z resztą staruszek Satsuma też miał podobne upodobania nie lubił jak mu nie potrzebnie przeszkadzano przy jakiejś kontemplacji albo wtedy gdy rozważał różne sprawy biznesowe odnośnie swego sklepu. Chwile po nagłym najściu przez tę myśl Khusara poczuł niepokój gdyż przypomniał sobie że od dłuższego czasu nie kontaktował się z Satsumą a po tym jak jego sklep został ograbiony pewnie miał bardzo dużo na głowie, ''biedny staruszek''- pomyślał. Gdy czekali tak na ich jedzenie Khusara postanowił rozejrzeć się nieco bardziej rozejrzeć po karczmie, nic zbyt interesującego tam się nie działo prócz kilku tajemniczych ludzi siedzących w kącie, wyglądali oni dość podejrzanie z obdartymi szatami i dziwnymi tatuażami na rękach jednakże nie zaprzątałem sobie tym zbyt długo głowy gdyż już nie takich w przeszłości spotykałem co nie znaczy że miałem zamiar nie mieć na nich baczności.
Maiko w pewnym momencie zapytał o mnie odnośnie czasu spędzonego w tym mieście, nie można powiedzieć, dość długo już tu Khusara zabawiał częściowo przez potrzebę zdobycia pieniędzy a częściowo przez wiedze jaką oferował Satsuma.
-Jestem tu od kilku dobrych lat, jednakże pewnie niedługo znów wyruszę w podróż-Po czym dodał
-Dlaczego opuściłeś swój klan ?- W chwili gdy Khusara zadawał te pytanie karczmarz przyniósł dwa półmiski z świeżym grilowanym kurczakiem i ryżem przyprawionym sosem z soi i alg -To jest na 2 danie odstawcie je na bok już niosę przystawkę- Jak karczmarz powiedział tak zrobił przyniósł 2 miseczki ciepłego wołowego ramen z makaronem i przeprosił za brak ładu w podaniu dań, Khusara rozumiał to gdyż czasem zdarzały się takie pomyłki, lecz już nie było czasu na rozmyślanie w obliczu pięknych woni i soczyście wyglądających potraw
Maiko w pewnym momencie zapytał o mnie odnośnie czasu spędzonego w tym mieście, nie można powiedzieć, dość długo już tu Khusara zabawiał częściowo przez potrzebę zdobycia pieniędzy a częściowo przez wiedze jaką oferował Satsuma.
-Jestem tu od kilku dobrych lat, jednakże pewnie niedługo znów wyruszę w podróż-Po czym dodał
-Dlaczego opuściłeś swój klan ?- W chwili gdy Khusara zadawał te pytanie karczmarz przyniósł dwa półmiski z świeżym grilowanym kurczakiem i ryżem przyprawionym sosem z soi i alg -To jest na 2 danie odstawcie je na bok już niosę przystawkę- Jak karczmarz powiedział tak zrobił przyniósł 2 miseczki ciepłego wołowego ramen z makaronem i przeprosił za brak ładu w podaniu dań, Khusara rozumiał to gdyż czasem zdarzały się takie pomyłki, lecz już nie było czasu na rozmyślanie w obliczu pięknych woni i soczyście wyglądających potraw
0 x

''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Re: Karczma "Irajgo"
Maiko spokojnie słuchał odpowiedzi swego towarzysza. Lekko się zdenerwował na pytanie o powody opuszczenia swego klanu. Maiko poczuł jak znowu wzbiera w nim znów złość z powodu nawrotu wspomnień. Starał się nie dać po sobie poznać zdenerwowania, pomogło w tym to, że karczmarz przyniósł pierw grillowanego kurczaka z aromatycznymi sosami. Shinobi przesunął półmisek z 2 daniem na bok bo zaraz na stole pojawił się wołowy ramen. Ach jak on kochał ramen. Wiedział już, że polubił tę karczmę. Skosztował cudownie pachnącego ramenu, poczuł jak przyjemny smak się rozlewa do wnętrza. Nagła fala różnych smaków zalewa Maiko, ale to pyszne.
- Dobre jedzenie tutaj serwują. Ten ramen jest przepyszny. - powiedział do Khusary, jedząc dalej.
- Dobre jedzenie tutaj serwują. Ten ramen jest przepyszny. - powiedział do Khusary, jedząc dalej.
0 x
- Khusara Hatakame
- Posty: 317
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Karczma "Irajgo"
Gdy wszystkie dania leżały już na dość dużym dębowym stole przed Khusarą i Maiko obaj po chwili wzięli się za jedzenie. Ramen wołowy jak zawsze przypominał Khusarze stary dobry dom w Sogen gdzie często podczas nieobecności wujka udawał się do pewnej małej budki nie daleko ich domu by skosztować dobrze ugotowanego mięsa, pysznych jajek i dobrze doprawionej zupy właśnie w bardzo podobnej formie do ramen który przed nimi stał. Potem przyszedł czas na przemyślenia podczas jedzenia 2 dania jakim był kurczak z ryżem polanym sosem. Khusara na początku jadł powoli jednak gdy zauważył tylko że za oknem słońce coraz bardziej zmierza ku linii horyzontu dość znacznie przyśpieszył a jedząc myślał nad swym treningiem który ma do przeprowadzenia, mógłby przecież iść na opuszczoną polane gdzie nadal stały nowe i solidne słupy Maiko które mogłyby się dość mocno przysłużyć mu do treningu z drugiej też strony coś kusiło go by udać się w stronę gorących źródeł i dać sobie spokój z dzisiejszym treningiem jednakże nie długo się zastanawiał nad tymi dwoma opcjami gdyż czym byłby dzisiejszy dzień bez treningu ? W oczach Khusary byłby dniem straconym, oczywiście zdarzało mu się czasami darować sobie trening lecz tego wieczoru nadal miał dużo siły i energii która przecież nie mogła się zmarnować. Po krótkim czasie dało się zauważyć jak oboje jedzą tak aż im uszy się trzęsą przy czym karczmarz stojący za ladą wydaje się z tego powodu bardzo zadowolony. Gdy oboje kończą swój posiłek karczmarz zabierając naczynia mówi do czarnowłosego mężczyzny -Mam nadzieje że dobrze zjedliście, posiłek na mój koszt, Khusara podziękuj Satsumie za paczkę- Po czym niosąc wszystko za ladę rzuca na do widzenia lekkie kiwnięcie głową i uśmiech. Khusara po chwili stając podnosi swoją sugegase i jednocześnie zakładając mówi
-Wyruszam na trening jeśli chcesz idź ze mną jeśli nie możesz tu zostać, mają tu też dobre noclegi- Po czym wstał i wolnym krokiem udał się w stronę drzwi.
z/t
-Wyruszam na trening jeśli chcesz idź ze mną jeśli nie możesz tu zostać, mają tu też dobre noclegi- Po czym wstał i wolnym krokiem udał się w stronę drzwi.
z/t
0 x

''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Re: Karczma "Irajgo"
Maiko kończąc aromatyczny ramen wziął się za jedzenie 2 dania, które składało się z grillowanego kurczaka z ryżem i sosami i algami, wszystko wyglądało na talerzu przepysznie. Zaczął jeść. Widząc pośpiech w ruchach towarzysza postanowił przyspieszyć. Przypomniał sobie, że Khusara wspominał coś o treningu zanim się ściemni. Mieli jeszcze trochę czasu. Senju rozkoszował się smakiem kurczaka, który przypominał mu smak domowego drobiu, który jego rodzice hodowali tak dla własnego użytku. Matka shinobi umiała doskonale przyrządzać drób, tak samo jak ten, który tutaj jadł obecnie. Sosy idealnie pasowały do całości, konsystencja ryżu była idealna, nie był ani za twardy, ani rozgotowany był aldente w sam raz, taki jaki powinien być ryż w tym daniu. Sos i algi doskonale komponowały się w całość i idealnie wydobywały aromat kurczaka.
- Postarałeś się gospodarzu. Bardzo smaczne jedzenie, dobrze zaspakajające głód. Znacie się doskonale na gotowaniu. - mówi Senju do gospodarza wręczając mu garść monet, kiedy ten zbierał naczynia.
Senju myślał, że bardzo się śpieszy jego towarzyszowi bo zadał pytanie czy chce kontynuować z nim trening. Bardzo ciekawa propozycja, zważywszy na to, że prawdopodobnie jego towarzysz doskonale walczył na bliskim dystansie. Sam Senju doskonale spisuje się w stylu Seido więc trening mógł być naprawdę ciekawy i interesujący.
- Oczywiście idę z Tobą potrenować. - odpowiada Senju idąc za ciemnowłosym, mijając karczmarza i wychodząc na zewnątrz i podążając za Khusarą na plac treningowy.
z/t
- Postarałeś się gospodarzu. Bardzo smaczne jedzenie, dobrze zaspakajające głód. Znacie się doskonale na gotowaniu. - mówi Senju do gospodarza wręczając mu garść monet, kiedy ten zbierał naczynia.
Senju myślał, że bardzo się śpieszy jego towarzyszowi bo zadał pytanie czy chce kontynuować z nim trening. Bardzo ciekawa propozycja, zważywszy na to, że prawdopodobnie jego towarzysz doskonale walczył na bliskim dystansie. Sam Senju doskonale spisuje się w stylu Seido więc trening mógł być naprawdę ciekawy i interesujący.
- Oczywiście idę z Tobą potrenować. - odpowiada Senju idąc za ciemnowłosym, mijając karczmarza i wychodząc na zewnątrz i podążając za Khusarą na plac treningowy.
z/t
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Karczmarz był bardzo uprzejmy, a znalezienie na drugiej stronie ogłoszenia kolejnej zagadki wywołało jego niemałe zdziwienie. Widocznie ktoś musiał po powieszeniu ogłoszenia dodać tę zagadkę, co oznaczało z kolei, że nie ma tu nikt do czynienia z jakimś wyróżniającym się człowiekiem, bo jego ruchy byłyby zawczasu zauważone. Chłopak powiedział tylko, żeby właściciel karczmy na razie zachował zagadkę w tajemnicy i usiadł na ławce. Tysiące myśli kłębiło się w jego głowie, a zagadka wibrowała, przez co jego mózg pracował na pełnych obrotach.
"Wszystko, czego Ci potrzeba ja posiadam, ty masz to, czego ja pragnę skrycie"... te linijki wprost mówią o jakiejś wymianie. Miejscem wymiany są głównie placówki handlowe, czyli mówiąc najzwyczajniej sklepy. Jakie sklepy? Chłopak powtarzał sobie w myślach pierwszy wers... no tak, przecież jest shinobim, a tym, co potrzebuje każdy shinobi jest broń! Musi więc chodzić o sklep shinobi. Księgi... zawierające więcej niż mądrość. Chłopak spojrzał na swoje zwoje, w których zapieczętowane były setki białych kartek. Zwoje to rodzaj ksiąg, w których nie ma ukrytej wiedzy, a zapieczętowane są przedmioty, więc może chodziło tutaj o stoisko ze zwojami?
Chłopak uśmiechnął się, wypił szklankę wody i uśmiechnął do karczmarza informując, że wszystko jest jasne i za niedługo zagadka powinna się rozwiązać. Tym samym przekroczył progi karczmy i udał w stronę znanego sobie sklepu z bronią. Chłopak zamierza wejść do sklepu i poprzeglądać asortyment, by w końcu zatrzymać się przy stoisku z księgami. Zamierzał przeszukać jego okolice, a w szczególności zajrzeć pod regał, sprawdzając czy coś pomocnego uda mu się tam znaleźć.
z/t
"Wszystko, czego Ci potrzeba ja posiadam, ty masz to, czego ja pragnę skrycie"... te linijki wprost mówią o jakiejś wymianie. Miejscem wymiany są głównie placówki handlowe, czyli mówiąc najzwyczajniej sklepy. Jakie sklepy? Chłopak powtarzał sobie w myślach pierwszy wers... no tak, przecież jest shinobim, a tym, co potrzebuje każdy shinobi jest broń! Musi więc chodzić o sklep shinobi. Księgi... zawierające więcej niż mądrość. Chłopak spojrzał na swoje zwoje, w których zapieczętowane były setki białych kartek. Zwoje to rodzaj ksiąg, w których nie ma ukrytej wiedzy, a zapieczętowane są przedmioty, więc może chodziło tutaj o stoisko ze zwojami?
Chłopak uśmiechnął się, wypił szklankę wody i uśmiechnął do karczmarza informując, że wszystko jest jasne i za niedługo zagadka powinna się rozwiązać. Tym samym przekroczył progi karczmy i udał w stronę znanego sobie sklepu z bronią. Chłopak zamierza wejść do sklepu i poprzeglądać asortyment, by w końcu zatrzymać się przy stoisku z księgami. Zamierzał przeszukać jego okolice, a w szczególności zajrzeć pod regał, sprawdzając czy coś pomocnego uda mu się tam znaleźć.
z/t
0 x
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Karczma "Irajgo"
Suzka ziewnęła przeciągle w odpowiedzi na propozycję Arashiego, by wyjść poza osadę i poćwiczyć nowe strategie ataku.
- Nie chce mi się. Praca i praca, trzeba trochę odpocząć i zobaczyć kawałek tej osady! - odpowiedziała, nie było takiej siły, która by ją teraz wyciągnęła na trening.
I nawet nie chodziło o wymyślanie techniki, bo ta istniała przecież, widziała u bardziej doświadczonych członków klanu. Suzka po prostu nie kontrolowała jeszcze swojego piachu tak dobrze, choć przyznawała to niechętnie i z oporami. Ot ironia, za mało piachu w dzbanie. Dopóki nie poprawi swojej zdolności kompresji, dopóty nie pójdzie naprzód w zgłębianiu tajników swojej krwi. Z przekąsem zerknęła na swoją gurdę, która już teraz miała w środku taką wagę, że pewnie samym uderzeniem naczynia można by łamać szczęki.
- O, najlepiej chodźmy coś zjeść - zdecydowała Suzka, dla której jedna bułeczka (drugą oddała zleceniodawcy) była zdecydowanie zbyt małą ilością na tę porę.
Arashi niedawno wstał, ona jednak była na nogach dostatecznie długo by zjeść suty obiad. Rozglądając się dostrzegła budynek karczmy, gdzie przy okazji może uda im się niedrogo wynająć pokój by się przespać przed dalszą podróżą. I znów Suzu pierwsza przekroczyła próg, od razu lustrując oczami wnętrze. Było ciekawie, było tak... inaczej. Zielonowłosa powoli przyzwyczajała się do wszechobecności ludzi w kimonach, ale i tak podobało jej się typowo tradycyjne miejsce. Właściwie to oni wyglądali orientalnie na tle gości, zwyczajna koszulina Arashiego pod zielonym płaszczem i odkryty brzuch Suzu, wyeksponowany przez typowy pustynny strój kobiecy. Shigashi na tyle blisko jednak było pustyni, że nie powinno to budzić specjalnego zdziwienia ani być jakąś nowością.
Jeden stolik tylko pozostawał wolny, na razie jednak dziewczyna skierowała się do lady, gdzie radosnym uśmiechem powitała starszawą już właścicielkę, niziutką i przygarbioną panią Ayame. Miała nadzieję na garść lokalnych ploteczek, choć tak naprawdę powinni byli zapytać pana Kazuo, dokąd najlepiej się udać w tym celu. Trudno już, pozostała im niemłoda właścicielka gospody.
- Dużo dobrego - poprosiła kunoichi, nie bardzo znając się na lokalnych daniach.
Kobieta coś zaproponowała, dziewczyna przytaknęła głową w ciemno, po czym spojrzenie właścicielki przeniosło się na zielonowłosego chłopaka. Co dla Arashiego?
- A wiesz, że jak tam staliśmy na piaskach i konie nam zjadło do dziury to myślałam, że już po misji? Albo, że pan Kazuo odejmie nam za tego konika z wypłaty - wzdrygnęła się, głupio zacząć karierę z długiem na karku - trafił nam się świetny gość, nie ma dwóch zdań. Warto było podebrać tamtym łebkom zleceniodawcę, dobra robota kuzynku - uśmiechnęła się niewinnie, zupełnie jakby nie miała w tym własnego udziału.
- Nie chce mi się. Praca i praca, trzeba trochę odpocząć i zobaczyć kawałek tej osady! - odpowiedziała, nie było takiej siły, która by ją teraz wyciągnęła na trening.
I nawet nie chodziło o wymyślanie techniki, bo ta istniała przecież, widziała u bardziej doświadczonych członków klanu. Suzka po prostu nie kontrolowała jeszcze swojego piachu tak dobrze, choć przyznawała to niechętnie i z oporami. Ot ironia, za mało piachu w dzbanie. Dopóki nie poprawi swojej zdolności kompresji, dopóty nie pójdzie naprzód w zgłębianiu tajników swojej krwi. Z przekąsem zerknęła na swoją gurdę, która już teraz miała w środku taką wagę, że pewnie samym uderzeniem naczynia można by łamać szczęki.
- O, najlepiej chodźmy coś zjeść - zdecydowała Suzka, dla której jedna bułeczka (drugą oddała zleceniodawcy) była zdecydowanie zbyt małą ilością na tę porę.
Arashi niedawno wstał, ona jednak była na nogach dostatecznie długo by zjeść suty obiad. Rozglądając się dostrzegła budynek karczmy, gdzie przy okazji może uda im się niedrogo wynająć pokój by się przespać przed dalszą podróżą. I znów Suzu pierwsza przekroczyła próg, od razu lustrując oczami wnętrze. Było ciekawie, było tak... inaczej. Zielonowłosa powoli przyzwyczajała się do wszechobecności ludzi w kimonach, ale i tak podobało jej się typowo tradycyjne miejsce. Właściwie to oni wyglądali orientalnie na tle gości, zwyczajna koszulina Arashiego pod zielonym płaszczem i odkryty brzuch Suzu, wyeksponowany przez typowy pustynny strój kobiecy. Shigashi na tyle blisko jednak było pustyni, że nie powinno to budzić specjalnego zdziwienia ani być jakąś nowością.
Jeden stolik tylko pozostawał wolny, na razie jednak dziewczyna skierowała się do lady, gdzie radosnym uśmiechem powitała starszawą już właścicielkę, niziutką i przygarbioną panią Ayame. Miała nadzieję na garść lokalnych ploteczek, choć tak naprawdę powinni byli zapytać pana Kazuo, dokąd najlepiej się udać w tym celu. Trudno już, pozostała im niemłoda właścicielka gospody.
- Dużo dobrego - poprosiła kunoichi, nie bardzo znając się na lokalnych daniach.
Kobieta coś zaproponowała, dziewczyna przytaknęła głową w ciemno, po czym spojrzenie właścicielki przeniosło się na zielonowłosego chłopaka. Co dla Arashiego?
- A wiesz, że jak tam staliśmy na piaskach i konie nam zjadło do dziury to myślałam, że już po misji? Albo, że pan Kazuo odejmie nam za tego konika z wypłaty - wzdrygnęła się, głupio zacząć karierę z długiem na karku - trafił nam się świetny gość, nie ma dwóch zdań. Warto było podebrać tamtym łebkom zleceniodawcę, dobra robota kuzynku - uśmiechnęła się niewinnie, zupełnie jakby nie miała w tym własnego udziału.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Karczma "Irajgo"
Młody chłopak wszedł niepewnie do karczmy. Miał nadzieję, że będzie wtapiał się w otoczenie jak najbardziej. Rozejrzał się po karczmie. Z wielkim żalem zauważył brak wolnych miejsc. I ot początek jego przygód, a to już problemy. To nie wróżyło dobrze. Pozostawiony pomiędzy ciężkim dylematem pytania przypadkowych osób, o to czy może się dosiąść, a wyborem zamówienia na wynos, któremu towarzyszyłoby niezręczne oczekiwanie przy ladzie, postanowił jednak wybrać drugie. Podszedł do lady i odzywając się nieco zbyt cicho, oraz najgrzeczniej jak tylko mógł, rzekł:
- Dobry wieczór. Przepraszam najmocniej, że przeszkadzam. Czy mógłbym kupić jakiś posiłek na wynos?
Kilka ledwie skleconych zdań zmęczyło go bardziej, niż długie wędrówki po pustyni. Miał wrażenie, jakoby wzrok właścicielki przewiercał go na wylot. Zmieszany skulił się, starając się sprawiać wrażenie mniejszego niż jest w rzeczywistości.
- Dobry wieczór. Przepraszam najmocniej, że przeszkadzam. Czy mógłbym kupić jakiś posiłek na wynos?
Kilka ledwie skleconych zdań zmęczyło go bardziej, niż długie wędrówki po pustyni. Miał wrażenie, jakoby wzrok właścicielki przewiercał go na wylot. Zmieszany skulił się, starając się sprawiać wrażenie mniejszego niż jest w rzeczywistości.
0 x
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Karczma "Irajgo"
Po złożeniu zamówienia Zielonowłosa odliczyła właściwą kwotę z już i tak nazbyt luźnej sakiewki i ruszyła ku stolikowi, bo właścicielka zbyt zajęta była na pogaduszki. Po drodze dziewczyna minęła się z chłopakiem o najdziwniejszych oczach, jakie zdarzyło jej się w życiu zobaczyć. Choć "minęła" było tu trochę nad wyrost, by gdy tylko dostrzegła jego ślepia, zatrzymała się w miejscu i zaczęła się na niego otwarcie i bez jakiegokolwiek skrępowania gapić, dopóki nieznajomy sam jej nie wyminął.
Wróciła do Arashiego, wciąż pod wrażeniem nietypowych oczu i odpowiedziała kumplowi, cały czas zwrócona twarzą ku ladzie.
- A jak nam się trafi beznadziejny zleceniodawca następnym razem, to mogę mu w końcu powiedzieć, że mam go w nosie i rzucam tę pracę? - zapytała, choć z jej temperamentem praktyczne pewne było to, że niezależnie od odpowiedzi kuzyna, Suzka zareaguje w takiej sytuacji impulsywnie i bez jakiegokolwiek namysłu.
Druga część wypowiedzi chłopaka wzbudziła jednak jej wątpliwości.
- Pan Kazuo mówił, że nie idziemy bezpiecznym szlakiem. Może było odwrotnie i nie pająk wszedł na nasz teren, tylko my bujaliśmy się po jego dzielni? Tam nawet nie było solidnej drogi tylko jakieś kretyńskie ścieżeczki - przypomniała sobie z niechęcią własne próby ratowania koni.
Prawda była taka, że jej własny piach po utwardzeniu chakrą tworzył znacznie lepszy chodnik niż to, po czym przyszło zwierzętom stąpać. Lubiła pana Kazuo i to bardzo, nie rozumiała jednak czemu postanowił jednak zrezygnować z bezpieczniejszej drogi. Mogło się to naprawdę źle skończyć.
Upiła nieco herbaty, która okazała się interesującym w smaku naparem, innym niż ten, do którego była przyzwyczajona. W międzyczasie Arashi ruszył po własne zamówienie, przy okazji trącając nieco nieznajomego chłopaka. Suzu, która na chwilę zapominała o jego dziwnych oczach, teraz wyszczerzyła szeroko ząbki i pomachała w ich stronę.
- He-ej! Chodź usiąść z nami, mamy wolne krzesło i dużo dobrego humoru! - zawołała, na chwilę skupiając na swej zielonej osobie spojrzenia wszystkich obecnych w gospodzie.
Nie przeszkadzało jej to jednak ani trochę, patrzyła zaś na Tetsu tak długo, aż pojął iż woła do niego. No, któż odmówiłby takiemu zaproszeniu...? Arashi też nie powinien się specjalnie dziwić pomysłowi Suzu, żywo interesowała się wszystkim, co nowe i niezwykłe.
Wróciła do Arashiego, wciąż pod wrażeniem nietypowych oczu i odpowiedziała kumplowi, cały czas zwrócona twarzą ku ladzie.
- A jak nam się trafi beznadziejny zleceniodawca następnym razem, to mogę mu w końcu powiedzieć, że mam go w nosie i rzucam tę pracę? - zapytała, choć z jej temperamentem praktyczne pewne było to, że niezależnie od odpowiedzi kuzyna, Suzka zareaguje w takiej sytuacji impulsywnie i bez jakiegokolwiek namysłu.
Druga część wypowiedzi chłopaka wzbudziła jednak jej wątpliwości.
- Pan Kazuo mówił, że nie idziemy bezpiecznym szlakiem. Może było odwrotnie i nie pająk wszedł na nasz teren, tylko my bujaliśmy się po jego dzielni? Tam nawet nie było solidnej drogi tylko jakieś kretyńskie ścieżeczki - przypomniała sobie z niechęcią własne próby ratowania koni.
Prawda była taka, że jej własny piach po utwardzeniu chakrą tworzył znacznie lepszy chodnik niż to, po czym przyszło zwierzętom stąpać. Lubiła pana Kazuo i to bardzo, nie rozumiała jednak czemu postanowił jednak zrezygnować z bezpieczniejszej drogi. Mogło się to naprawdę źle skończyć.
Upiła nieco herbaty, która okazała się interesującym w smaku naparem, innym niż ten, do którego była przyzwyczajona. W międzyczasie Arashi ruszył po własne zamówienie, przy okazji trącając nieco nieznajomego chłopaka. Suzu, która na chwilę zapominała o jego dziwnych oczach, teraz wyszczerzyła szeroko ząbki i pomachała w ich stronę.
- He-ej! Chodź usiąść z nami, mamy wolne krzesło i dużo dobrego humoru! - zawołała, na chwilę skupiając na swej zielonej osobie spojrzenia wszystkich obecnych w gospodzie.
Nie przeszkadzało jej to jednak ani trochę, patrzyła zaś na Tetsu tak długo, aż pojął iż woła do niego. No, któż odmówiłby takiemu zaproszeniu...? Arashi też nie powinien się specjalnie dziwić pomysłowi Suzu, żywo interesowała się wszystkim, co nowe i niezwykłe.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości