Główna droga w wiosce

Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Co za okropna baba. Gorszej w życiu nie widziałem. Cholera, jeszcze pewnie znając życie, to będę musiał dla niej pracować... Boże, żeby tylko powiedziała, że nie ma pracy dla młodego Sosei.
-Wiem... Myśli Pani, że nie jestem świadomy? Może nie mam zbyt wielu lat, ale wiem gdzie jestem. Znajdzie się jakaś praca dla mnie? Nie trzeba niczego posprzątać? Potrzebuję pieniędzy.
Powiedział młodzieniec spokojnym głosem. Mimo, że w środku się cały gotował, kipiał z nerwów i wstydu... Anzou nie mógł dać po sobie poznać, że się denerwuje... jeszcze to grube i obrzydliwe babsko wykorzystałoby to i obróciło przeciw niemu! W brutalnym świecie nie można okazywać słabości, to może się źle skończyć. Sosei czekał zniecierpliwiona na odpowiedź. Chciał już odbębnić swoją robotę i zająć się czymś bardziej przyjemnym, chociażby treningiem.
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Głupia baba. W sumie, co tu się jej dziwić. Kobieta całe życie robi za typową, pustą i tłustą burdel mamę, to nic dziwnego, że wszystko co wypowie ma jakiś dziwny podtekst. Mimo wszystko, młody Sosei nie wystraszył się i nie zniechęcił. Poczuł, że robota może nie będzie zbyt ciekawa ani godna, ale będzie to grosz do jego skarbonki. Zawsze o te grosze bliżej cudownego miecza! Tak, ten miecz, to jest coś, o czym marzy Anzou!
-Myślę, że sobie poradzę. Potrafię głośno krzyczeć, jeżeli o to chodzi. Mam nadzieję, że nie zaproponuje mi Pani pracy jako męska prostytutka.
Powiedział Anzou i tym razem on puścił oczko do burdel mamy. Ot taka mała gierka psychologiczna.
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Do czego ona może potrzebować głosu młodego Sosei? Hmm, ciekawe... może chce, żeby ktoś chodził po ulicy i reklamował burdel po okolicy? A może chodzi o krzyczenie w środku? Kto to może wiedzieć? Chłopak rozluźnił się. Poczuł jakąś dziwną ulgę wewnątrz siebie, nie był już na ciśnieniu. Młodzieniec spojrzał prosto w oczy kobiecie. Chciał wyczytać z nich cokolwiek. Ale co można wyczytać z oczu starej, grubej baby? Ona w głowie miała tylko pieniądze... W sumie, to czym się różniła od Anzou? Chłopak też chciał zdobyć pieniądze... Każdemu na tym świecie chodzi o pieniądze. Echh, nieważne.
-Hmm. Jeżeli Pani chce, to mogę chodzić po wiosce i krzyczeć, że jest tutaj dom publiczny. Chyba, że chodzi Pani o pracę wewnątrz, nie wiem, wywoływanie zamówień, które złożyli klienci w barze? Albo zachęcanie do skorzystania z konkretnej prostytutki. Mam rację?
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Pośmiewisko, czy nie pośmiewisko. Pieniądz to pieniądz. Młody Sosei zrozumiał, na czym będzie polegało jego zadanie. Z miłą chęcią zostałby w środku i skorzystał z usług jednej z dam, ale nie tym razem. Najpierw miecz, potem przyjemności. W sumie, gdy będzie miał już miecz, będzie mógł zmusić kobiety do spędzania czasu z nim. Ha, cholerny sadysta! Anzou wyszedł z burdelu i udał się w kierunku głównej ulicy. Stanął na środku, rozejrzał się dookoła. Dużo ludzi. Bardzo dużo ludzi. Ciekawe, czy młodzieniec w ogóle przebije się głosem przez ten cały jarmark, który tu panuje. Hmm, czas się przekonać! Anzou rozpoczął przemarsz ulicą.
-Zapraszam wszystkich serdecznie do domu publicznego! Najlepsze kobiety w najlepszej cenie! Musisz tam być!
Krzyczał młodzieniec tak mocno jak tylko potrafił. Starał się również modulować swój głos tylko po to, żeby jeszcze bardziej zachęcić potencjalnych klientów. Kątem oka wypatrywał samotnych mężczyzn, do których mógłby podejść i poprowadzić kampanię indywidualną. Ba, reklama dźwignią handlu!
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Anzou znalazł w końcu osobę, która wygląda na samotną. Osobę, która ewidentnie potrzebuje pomocy i kobiecej ręki. Taka zbłąkana owieczka. Chłopak ruszył śmiałym krokiem w kierunku mężczyzny. Gdyby miał chociaż ulotkę... Dałby mu ją po prostu i nikt nie robiłby problemów. Ciekawe jak zareaguje... Może będzie agresywny? Hmm, młody Sosei nie ma się czego obawiać. Najwyżej spierze komuś przy okazji dupę. Anzou dotarł do mężczyzny.
-Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam. Zajmę Panu chwilkę. Tam, niedaleko jest dom publiczny. Serdecznie zapraszam do skorzystania z jego usług. To tyle. Miłego dnia.
Powiedział młody Sosei z uśmiechem na twarzy. Ciekawiła go jego reakcja. Chłopak zrobił krok do tyłu i bacznie obserwował czy starszy pan nie zechce go uderzyć, w razie czego, wykona unik.
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Reakcja taka, jakiej oczekiwał Anzou. Gość mógł sobie mówić co chciał, młody Sosei zlewał to. Nie mógł przejmować się jego uwagami, choć w stu procentach były one słuszne. Gówniarz podchodzący do dorosłego mężczyzny i proponujący mu skorzystanie z usług w burdelu. No brzmi to śmiesznie, trzeba to przyznać. Anzou ruszył dalej główną drogą krzycząc i zachęcając do odwiedzenia tegoż wspaniałego domu rozpusty! Przyzwyczaił się już do krzywych spojrzeń i reakcji społeczeństwa, ale miał ich gdzieś. Widział tylko 100 ryo, które dostanie za wykonanie roboty. Tylko to się liczyło!
-Najlepsze kobiety, w najlepszej cenie! Przekonajcie się sami! Na prawdę warto!
To hasło towarzyszyło młodzieńcowi w trakcie jego pracy. Nie było one zbyt kreatywne, miało trafić do odbiorcy. Przekonać go, że może faktycznie jednak dzieciak ma rację.
0 x
Narubi

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Narubi »

0 x
Anzou

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Anzou »

Anzou zarobił pierwsze pieniądze. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Grosz do grosza i będzie miecz. O tak, jeszcze z 1000 ryo i chłopak będzie mógł sobie pozwolić na takie rarytasy! Anzou udał się w kierunku swojego domu. Tam, w zaciszu swojego ogródka ma zamiar nauczyć się techniki, która umożliwi mu szybsze unicestwienie przeciwnika. Jaka to będzie technika? Się okaże. Jedno jest pewne. To jest czas młodego Sosei. On nadszedł. Tu i teraz. W tym momencie młodzieniec musi zacząć jeszcze ciężej pracować na wszystko. Bez ciężkiej pracy nie osiągnie się sukcesu.
z/t
0 x
Yoshimitsu

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Jun

Re: Główna droga w wiosce

Post autor: Jun »

Młodzieniec wyszedł z budynku, który znajdował się obok siedziby władzy, znajdującego się mniej więcej w centrum osady, więc by udać się do portu, musiał przejść około połowę miasta. Suzaku przechodząc obok karczmy, zdecydował się na wezwanie do siebie klona, który powinien być mniej więcej w tym miejscu, od długiego czasu, co mogło być nieco dziwne dla karczmarza, siedzi sobie taki, nie śpi, nie je, a co najdziwniejsze nie pije, nie ma z niego zysku, ale też nie wadzi, choć to zależy już gdzie się usadowił. W każdym razie, oboje poszli w stronę portu, klon musiał pozostać zakapturzony, by nikt nie zadawał zbędnych pytań, o jego niesamowite podobieństwo do Yotsukiego.
Przeszli kilka przecznic, idąc główną drogą, którą strażniczki prowadziły skutego siedemnastolatka. Po pewnym czasie niebieskowłosy zauważył kogoś w pomniejszej uliczce, tyle że ta osoba leżała na ziemi, wśród kałuży krwi. Hoshigaki zaciekawił się tym faktem, poszedł więc w tą stronę, nakazując swej kopii iść przodem i rozglądać się, w końcu sprawca mógł nadal tu być. Jakież zdziwienie ogarnęło Suzaku, gdy okazało się, iż tą osobą był konający starzec, służący jego zleceniodawcy. Złotooki podszedł do niego i przykucnął, unosząc jego głowę, by ten mógł odkaszlnąć krwią, lub czymkolwiek, co mogło utknąć mu w gardle.
- Kto Ci to zrobił? Gdzie jest reszta? Żyją? - młodzieniec zaczął zadawać szybkie pytania, jednak otrząsnął się, w końcu miał tu konającą osobę, - Mów, jeżeli możesz. Już niedługo... zaraz przestanie boleć.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości