Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Odwiedź władcy piasku nieco zbiła panienkę Ajisai z tropu. Była pewna że ten zaprzeczy, okazując obojętność względem niej już po raz kolejny tego wieczoru. Tymczasem ten postąpił zupełnie inaczej. Co prawda ciężko było dziewczynie określić ile jest w tym prawdy. Delikatnie zarumieniła się. Alkohol odchylił nieco jej otoczkę obojętności i coraz trudniej było Harumi kontrolować jej odruchy. Na szczęście rozmowa zboczyła na zupełnie inny temat i dziewczyna mogła skupić się na czymś innym. Jej policzki przybrały z powrotem bladą barwę.
Pytanie do Shinjiego? Miała ich mnóstwo, niestety część zaliczała się do "nudnych" pytań, a część do takich zadawanych na osobności. Jako że ani kruczowłosy ani władca piasku nie odważyli się nic zaproponować, los gry leżał w rękach (a raczej złowieszczych łapkach) panienki Ajisai. Kusiło ją by zapytać czy widział tą su..dziewoję z którą przespał się Ichirou i czy też by ją brał. Obawiała się jednak że pytanie to należy do tej pierwszej kategorii. Nie znała wystarczająco chłopaka by go jakoś podręczyć czy też trafić w słaby punkt. Zatem obrała sprytny plan jak w dyskretny sposób zapytać czarnowłosego kto ma racje - ona czy Hikari? Wskazała paluszkiem na kelnerkę kręcącą się wśród stołów w oddali. Brunetka było nieco starsza od jasnowłosej, oczywiście mniej urodziwa, ale mało kto dorównywał przecież urodą naszej księżniczce, a ciasny strój kelnerki wydawał się nieco za mały na sporej wielkości biust. Innymi słowy kobieta była całkiem, całkiem i nadawała się jako obiekt pożądania dla mężczyzn, choć oczywiście Harumi wyglądałaby w tym stroju znacznie lepiej!
- Gdybyś mógł, przespałbyś się z tamtą kelnerką? - zapytała z niewinnym uśmieszkiem. Pytanie wbrew pozorom miało drugie dno. Panienka chciała przekonać się czy chłopak podziela jej zdanie, czy może przyznaje rację kruczowłosemu co do tego tematu. Jako iż Hikari należał do tej nielicznej garstki wymierającego gatunku "porządnych" mężczyzn (ciekawe czemu), była niemal pewna iż racja jest po jej stronie. Tym samym chciała nieco dopiec Terumi i pokazać mu jak powinni reagować na kobiety prawdziwi mężczyźni. Istniała także mała szansa, że Harumi się przeliczy i kruczowłosy spotka w Uchiha bratnią duszę. Od uczestników wymagana była pełna szczerość, prawda?
Pytanie do Shinjiego? Miała ich mnóstwo, niestety część zaliczała się do "nudnych" pytań, a część do takich zadawanych na osobności. Jako że ani kruczowłosy ani władca piasku nie odważyli się nic zaproponować, los gry leżał w rękach (a raczej złowieszczych łapkach) panienki Ajisai. Kusiło ją by zapytać czy widział tą su..dziewoję z którą przespał się Ichirou i czy też by ją brał. Obawiała się jednak że pytanie to należy do tej pierwszej kategorii. Nie znała wystarczająco chłopaka by go jakoś podręczyć czy też trafić w słaby punkt. Zatem obrała sprytny plan jak w dyskretny sposób zapytać czarnowłosego kto ma racje - ona czy Hikari? Wskazała paluszkiem na kelnerkę kręcącą się wśród stołów w oddali. Brunetka było nieco starsza od jasnowłosej, oczywiście mniej urodziwa, ale mało kto dorównywał przecież urodą naszej księżniczce, a ciasny strój kelnerki wydawał się nieco za mały na sporej wielkości biust. Innymi słowy kobieta była całkiem, całkiem i nadawała się jako obiekt pożądania dla mężczyzn, choć oczywiście Harumi wyglądałaby w tym stroju znacznie lepiej!
- Gdybyś mógł, przespałbyś się z tamtą kelnerką? - zapytała z niewinnym uśmieszkiem. Pytanie wbrew pozorom miało drugie dno. Panienka chciała przekonać się czy chłopak podziela jej zdanie, czy może przyznaje rację kruczowłosemu co do tego tematu. Jako iż Hikari należał do tej nielicznej garstki wymierającego gatunku "porządnych" mężczyzn (ciekawe czemu), była niemal pewna iż racja jest po jej stronie. Tym samym chciała nieco dopiec Terumi i pokazać mu jak powinni reagować na kobiety prawdziwi mężczyźni. Istniała także mała szansa, że Harumi się przeliczy i kruczowłosy spotka w Uchiha bratnią duszę. Od uczestników wymagana była pełna szczerość, prawda?
0 x
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Być może Shinji faktycznie wziął słowa Ichirou nieco zbytnio do siebie. Zrozumiał swój błąd jedynie po obszernym wyjaśnieniu. Cóż nigdy za specjalnie nie przepadał za ironią, chociaż ta była wyjątkowo źle użyta. Nawet nie dało się jej zbytnio wyczuć, a może to po prostu wpływ alkoholu? Nie ważne stało się i nie miał zamiaru pokazywać po sobie w jakikolwiek sposób, że zrozumiał swój błąd. Zapewne świeżo upieczony ojciec uznał go za jakiegoś sztywniaka, ale to mu nawet póki co było na rękę. Pytanie brzmiało co z resztą przy stole? Nie miał jakoś okazji usłyszeć pytania, pewnie przez to, że go nie znali. Cóż sam by miał problem w końcu gra ta była raczej kultywowana w gronie starych znajomych, a nie świeżo upieczonych, chociaż jedynie on był ich reprezentantem. Pozostała trójka przy stole lepiej lub gorzej, ale znała się już jakiś czas co wnioskował po coraz odważniejszych akcjach. Jego uwagę przykuło jednak co innego, a raczej pytanie Harumi, które dało mu swojego rodzaju niespotykaną szansę na usunięcie skazy sztywniaka, gdyż dotykało sfery erotycznej.
- Bardzo ciekawe pytanie. Generalnie cóż... fajna jest no, ale wydaje mi się, że za stara na mnie. Chociaż z drugiej strony swoje pewnie w życiu robiła, więc mógłbym się spodziewać profesjonalnej obsługi. - zaśmiał się - Cóż, gdyby się na mnie rzuciła to raczej miałbym problem z odmową, więc finalnie chyba tak. Gdybym miał taką sposobność jak najbardziej, ale raczej bym do tego nie dążył. Zdarzyłoby się to, cóż nie odmówiłbym bo trzeba przyznać, że jest całkiem niezła, jedynie tak duża różnica wieku odpycha.
Nie wyczuł w tym żadnego drugiego dna mimo, że Harumi zadała to pytanie celowo by utwierdzić się w swojego rodzaju przekonaniu na temat Hikari'ego. Po prostu odpowiedział szczerze tak jak myślał. W końcu właśnie na tym polegała ta gra.
- Skoro odpowiadałem to kręcę po raz drugi.
Wstał i zakręcił butelką. Było znacznie ciekawiej niż się mogło wydawać gdyż tym razem padło na parę gołąbków, a raczej jej męskiego przedstawiciela - Hakiriego.
- Hikari-kun, wybierasz pytanie czy wyzwanie?
Usłyszał od Hikari'ego odpowiedź, że wybrał pytanie.
- Hmmm.... Chyba mam. Co robiłeś z Harumi-chan na zewnątrz. Myślę, że interesuje to nie tylko mnie, ale również Ichirou-kun
Na jego twarzy pojawił się ten sam chytry uśmieszek jak przy pierwszy podejściu do stołu. Wzrok wlepiony w postać Hikari'ego próbował wychwycić jakąkolwiek próbę kłamstwa, a sprawę dodatkowo ułatwiało to, że wszystko mogła zweryfikować Harumi, tak więc trudno było się wymigać, ale kto wie może zdoła coś wymyślić.
- Bardzo ciekawe pytanie. Generalnie cóż... fajna jest no, ale wydaje mi się, że za stara na mnie. Chociaż z drugiej strony swoje pewnie w życiu robiła, więc mógłbym się spodziewać profesjonalnej obsługi. - zaśmiał się - Cóż, gdyby się na mnie rzuciła to raczej miałbym problem z odmową, więc finalnie chyba tak. Gdybym miał taką sposobność jak najbardziej, ale raczej bym do tego nie dążył. Zdarzyłoby się to, cóż nie odmówiłbym bo trzeba przyznać, że jest całkiem niezła, jedynie tak duża różnica wieku odpycha.
Nie wyczuł w tym żadnego drugiego dna mimo, że Harumi zadała to pytanie celowo by utwierdzić się w swojego rodzaju przekonaniu na temat Hikari'ego. Po prostu odpowiedział szczerze tak jak myślał. W końcu właśnie na tym polegała ta gra.
- Skoro odpowiadałem to kręcę po raz drugi.
Wstał i zakręcił butelką. Było znacznie ciekawiej niż się mogło wydawać gdyż tym razem padło na parę gołąbków, a raczej jej męskiego przedstawiciela - Hakiriego.
- Hikari-kun, wybierasz pytanie czy wyzwanie?
Usłyszał od Hikari'ego odpowiedź, że wybrał pytanie.
- Hmmm.... Chyba mam. Co robiłeś z Harumi-chan na zewnątrz. Myślę, że interesuje to nie tylko mnie, ale również Ichirou-kun
Na jego twarzy pojawił się ten sam chytry uśmieszek jak przy pierwszy podejściu do stołu. Wzrok wlepiony w postać Hikari'ego próbował wychwycić jakąkolwiek próbę kłamstwa, a sprawę dodatkowo ułatwiało to, że wszystko mogła zweryfikować Harumi, tak więc trudno było się wymigać, ale kto wie może zdoła coś wymyślić.
Rzut na samym dole.


0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Poczekał z zadawaniem swojego pytania uznając, że ktoś znajdzie jakiekolwiek ciekawsze pytanie niż on, ale zadane pytanie wcale nie spełniło jego oczekiwań. Uznał to zadanie bez sensu całkowicie. Z ciekawości wysłuchał jego zdania spoglądając na kelnerkę. Wcale by go nie interesowała w takich rzeczach, miał zupełnie inne podejście do tematu, ale wiedział, że jest w tym jednym z nielicznych mężczyzn. Większość rzuciłaby się na kobietę przecież jak na mięso gdyby tylko mieli możliwość. Sam nie miał takiego zamiaru, nie widział nic w tym takiego. Co może być takiego w lataniu za każdą po kolei z dziewczyn? On w tym nic nie widział takiego. I na tym można zakończyć o tym rozmowę. Pech chciał, że akurat tym razem padła butelka na niego i musiał się męczyć z niewygodnym pytaniem, ale zasady szczególnie po pijaku zawsze dotrzymywał. Nie miał zamiaru ryzykować wyzwania, a na takich zasadach nie miał czego się obawiać. Skoro prawdę miał mówić to tak też zrobi. Nikt nie mówił, że musi opowiadać o wszystkich szczegółach.
- Cóż wyszedłem i dałem płaszcz, potem całowaliśmy się aż doszło do odmiennych zdań i na tym się skończyło. Harumi chciała zostać sama, więc wróciłem.
Nie za bardzo wstydził się o tym mówić, a taka prawda była. Nie musiał wyjawiać konkretniejszych informacji w związku z tym prawda? Co robił, a nie zdanie relacji całkowite. Potem nastąpiła jego kolej i rozlosował butelką, która padła na Harumi, a ona wybrała wyzwanie. Kurka co do pytań to miał ich tysiące, ale wyzwanie? Jakie miałby jej zadać? Nie miał obecnie jeszcze takiego pojęcia i musiał zagrać na jedną kartę. Posiadł pewien pomysł, który mógłby połączyć obie rzeczy, ale będzie dosyć skomplikowane.
- Wpierw musisz zdobyć kartkę i długopis, a potem napisać swoje uczucia i co uważasz o każdej z osób, a następnie przeczytać to na głos. Powinni mieć przy ladzie coś, aby pożyczyć.
I czekał z uśmiechem na twarzy.
- Cóż wyszedłem i dałem płaszcz, potem całowaliśmy się aż doszło do odmiennych zdań i na tym się skończyło. Harumi chciała zostać sama, więc wróciłem.
Nie za bardzo wstydził się o tym mówić, a taka prawda była. Nie musiał wyjawiać konkretniejszych informacji w związku z tym prawda? Co robił, a nie zdanie relacji całkowite. Potem nastąpiła jego kolej i rozlosował butelką, która padła na Harumi, a ona wybrała wyzwanie. Kurka co do pytań to miał ich tysiące, ale wyzwanie? Jakie miałby jej zadać? Nie miał obecnie jeszcze takiego pojęcia i musiał zagrać na jedną kartę. Posiadł pewien pomysł, który mógłby połączyć obie rzeczy, ale będzie dosyć skomplikowane.
- Wpierw musisz zdobyć kartkę i długopis, a potem napisać swoje uczucia i co uważasz o każdej z osób, a następnie przeczytać to na głos. Powinni mieć przy ladzie coś, aby pożyczyć.
I czekał z uśmiechem na twarzy.
0 x
Cause i'm the real fire.
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Jasnowłosa z zaciekawieniem słuchała odpowiedzi czarnowłosego. Tak jak zakładała ten okazał się zachowywać jak każdy mężczyzna. Okiem speca ocenił nie tylko wygląd dziewoi, ale także i jej łóżkowe umiejętności. Zerknęła z satysfakcją w stronę Terumi. A widzisz- nie odmówiłby nawet jej! Duża różnica wieku? Przyjrzała się uważniej Shinjiemu. Wyglądał całkiem dojrzale i tak też się zachowywał, choć widać było iż jest od niej młodszy. Czy on w ogóle mógł pić alkohol? Postanowiła odpuścić sobie tą uwagę - nie chciała wyjść na takiego rodzica jak Ichirou, zresztą rozumiała, że nie każdy został wychowany w tak surowych zasadach jak ona sama. Taki mały bunt był nawet całkiem uroczy.
Tymczasem gra toczyła się dalej. Butelka wskazała na kruczowłosego. Pytanie które zadał Shinji było bezlitosne. Spojrzała zaniepokojona w stronę Terumi. To co się wydarzyło było oczywiste, ale każdą sytuację można opisać różnymi słowami, stawiając konkretne osoby w złym lub dobrym świetle. Hikari miał teraz idealną okazję żeby zemścić się na wrednej panience, choć odradzałabym tego. Z kobietami (zwłaszcza takimi jak nasza słodka truskaweczka) się nie zaczyna. Poczuła jak jej serduszko niespokojnie zaczyna bić szybciej. Czego tak właściwie się bała? Ciężko powiedzieć. W każdym bądź razie odetchnęła z ulgą słysząc jego odpowiedź. Chłopak znacząco ukrócił wydarzenia, choć to co powiedział nie było kłamstwem. Jego słowa sugerowały iż któreś z nich chciało coś więcej, lecz drugie mu odmówiło. Darował sobie wyjawianie kto był kim. Zarumieniła się delikatnie mimowolnie. Już była gotowa na jakąś ripostę, słodką zemstę, a tu zadziało się coś niespodziewanego.
- Ładnie to ująłeś, Hikari-kun. Ale uznaję odpowiedź. - potwierdziła, iż kruczowłosy mówi prawdę. Nawet Harumi potrafiła okazać pewnego rodzaju wdzięczność i nie mściła się bez powodu. Owszem mogła podważyć jego słowa co skutkowałoby pewnie karą nakazaną przez reguły gry, ale tym razem odpuściła. Miała pożałować tego szybciej niż się spodziewała. Butelka tym razem wskazała naszą słodką, niewinną niewiastę.
- Wyzwanie. - odpowiedziała bez chwili namysłu. Już kiedy Uchiha tłumaczył zasady zabawy wiedziała co wybierze. Jasnowłosa nie potrafiła być szczera nawet względem siebie, a co dopiero względem innych osób. Wolała już zrobić z siebie idiotkę niż dostać jakieś osobiste pytanie. Zresztą nie podejrzewała Hikariego o złośliwość i przebiegłość. Bardzo się przeliczyła. Kruczowłosy sprytnie wymyślił jak ominąć jej próbę ucieczki od intymnych pytań. Przez alkohol trudniej było dziewczynie ukrywać swoje reakcje, toteż na jej twarzyczce trójka młodzieńców mogła zobaczyć niezadowolenie. Przegrała. Została zagoniona w kozi róg. W dodatku nie mogła próbować wymigać się kłamstwem. Owszem nie zdziwiłoby ich chyba gdyby nagle wstała i powiedziała, że już znudziła się jej ta gra, ale duma dziewczyny nie pozwalała na to. Przez dłuższą chwilę biła się z myślami, po czym wstała i podeszła do lady. Właściciel wyglądał na zdziwionego jej prośbą, ale zgodził się i przyniosł dziewczynie zarówno papier jak i długopis. Chwilę później Harumi siedziała z powrotem, obdarowując trójkę czujnym spojrzeniem. Co jakiś czas pochylała się nad kartką i pisała kilka słów. Zajęło jej to trochę czasu, gdyż zadanie nie było łatwe. W końcu oderwała wzrok od pisania i spojrzała nieśmiało na młodzieńców. Hikari był naprawdę okrutny każąc jej czytać na głos takie rzeczy. Wstała kiedy była już gotowa.
- A więc Shinji. Chociaż jest młodszy, zachowuje się całkiem dojrzale.. nie znam go, ale wydaje się być interesujący. - to akurat było całkiem łatwe. Nie darzyła młodzieńca żadnymi uczuciami i przywiązaniem, choć czuła do niego sympatię. Wydawało jej się, że mogą mieć podobne spojrzenie na niektóre sprawy. Szkoda tylko, że był od niej młodszy. Rzuciła krótkie spojrzenie Hikariemu, lecz zaraz szybko wbiła wzrok w kartkę z powrotem. Przez chwile zacięła się, nie wierząc że słowa te wywodzą się z pod jej pióra. Jej twarzyczkę oblał rumieniec. - Hikari. To skomplikowane. Myślałam, że.. tamta Seishin myślała że możemy być przyjaciółmi, ale ja nie wierzę w takie rzeczy. Tak samo jak w miłość czy altruizm. Nie wiem jak nazywać uczucia.. Obecnie.. jesteś taki słodziutki i niewinny, że by-bym Cię schrupała. - ostatnie słowa wymówiła nieco jąkając się, ostatecznie zasłaniając twarz kartką. Chyba jeszcze nigdy nie była tak czerwona. O ile mówienie sprośnych rzeczy normalnie nie stanowiło dla niej problemu, to wyrażanie swoich uczuć i to jeszcze w towarzystwie osób trzecich było ponad jej siły. Gdyby nie alkohol z pewnością nie byłaby fizycznie w stanie tego zrobić. A najgorsze dopiero przed nią. Tym razem nie obdarzyła celu nawet spojrzeniem, wciąż ukrywając się za papierem.
- I-ichirou. Nienawidzę Cię. Tak bardzo. Jesteś nieczułym zboczeńcem. Ale pomimo tego ja.. ja.. - jej głos zaczął drżeć, ale w zupełnie inny sposób niż wcześniej. Gdyby kartka nie zasłaniała jej twarzy, trójka młodzieńców mogłaby zobaczyć jej zaszklone oczy. Bycie uczuciowym nie było jej najlepszą stroną. Do tej pory starała się nie myśleć o nich, skrywać gdzieś na dnie swojego nieczułego serduszka. Tymczasem spisanie ich, uświadomiło jej parę rzeczy. Wtedy kiedy Hikari spytał o to czy martwi się tą całą wojną.. - Nie potrafię patrzeć na Ciebie jak na innych. J-jesteś wyjątkowy. Nie chcę... - zacięła się. Te słowa po prostu nie chciały przejść jej przez gardło. Już samo napisanie ich było ciężkie. Jej dłonie kurczowo zacisnęły się na materiale kartki. - żebyś zginął.
Zdanie te wiązało się z wieloma emocjami. Jasnowłosa zdała sobie sprawę dlaczego przez ten cały czas było jej przykro, dlaczego była zła i czuła ból. Strach przed utratą kogoś bliskiego po raz drugi był zbyt duży. Te uczucia ją po prostu przerastały i dlatego starała się je trzymać z dala od siebie. Nie potrafiła poradzić sobie z tym wszystkim. Gdy już raz dała im dość do głosu, ciężko było je odgonić, uśmiechnąć się i wrócić ponownie do gry, która teraz wcale nie wydawała się jej zabawna. Znienawidziła ją. Trwała więc z twarzą wtuloną w kartkę papieru. Kiedy zrozumiała, że nie jest w stanie powstrzymać łez, w jej głowie pojawiło się jedno słowo. Ucieczka. Dała sobie kilka sekund na opanowanie głosu.
- Wybaczcie. Potrzebuję chwilę przerwy. - powiedziała i odwróciła się tyłem do siedzących. Dopiero wtedy odsunęła kartkę od twarzy i skierowała się ku wyjściu. Ostatkiem woli powstrzymała się przed biegnięciem. Nie chciała robić dramatów. Nie lubiła tego. Gdyby jej wypowiedź skończyła się na kruczowłosym, zapewne byłaby w stanie kontynuować grę pomimo zawstydzenia, ale doszło do wyjawienia głębszych uczuć, które znacząco przerosły naszą drobną panienkę. Musiała ochłonąć trochę z emocji na świeżym powietrzu. Kiedy wyszła z pomieszczenia jej krok znacząco przyspieszył. Nie chciała żeby umierał. Żeby ją opuszczał. Dla wojny. Dla innej kobiety. Dlaczego? Nie do końca wiedziała. Po prostu był inny. Nie potrafiła posunąć się z nim dalej w swoich gierkach, zawsze przerywała kiedy miało do czegoś dojść. Po bladym policzku spłynęła łza. Dopiero teraz spostrzegła, że na uliczkach znajdują się już ludzie. Była może ósma rano. Szybko otarła rękawem twarz i skręciła w boczną uliczkę. Chciała być teraz sama ze swoimi myślami. Nie mogła powstrzymać go przed wojną. Nie mogła cofnąć czasu i nie pozwolić mu na przespanie się z tą kobietą. Usiadła w kącie ukrywając się przed światem. Podkuliła kolana i wtuliła w nie swoją twarz. Dlaczego dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę? Naprawdę, naprawdę go nienawidziła.
Tymczasem gra toczyła się dalej. Butelka wskazała na kruczowłosego. Pytanie które zadał Shinji było bezlitosne. Spojrzała zaniepokojona w stronę Terumi. To co się wydarzyło było oczywiste, ale każdą sytuację można opisać różnymi słowami, stawiając konkretne osoby w złym lub dobrym świetle. Hikari miał teraz idealną okazję żeby zemścić się na wrednej panience, choć odradzałabym tego. Z kobietami (zwłaszcza takimi jak nasza słodka truskaweczka) się nie zaczyna. Poczuła jak jej serduszko niespokojnie zaczyna bić szybciej. Czego tak właściwie się bała? Ciężko powiedzieć. W każdym bądź razie odetchnęła z ulgą słysząc jego odpowiedź. Chłopak znacząco ukrócił wydarzenia, choć to co powiedział nie było kłamstwem. Jego słowa sugerowały iż któreś z nich chciało coś więcej, lecz drugie mu odmówiło. Darował sobie wyjawianie kto był kim. Zarumieniła się delikatnie mimowolnie. Już była gotowa na jakąś ripostę, słodką zemstę, a tu zadziało się coś niespodziewanego.
- Ładnie to ująłeś, Hikari-kun. Ale uznaję odpowiedź. - potwierdziła, iż kruczowłosy mówi prawdę. Nawet Harumi potrafiła okazać pewnego rodzaju wdzięczność i nie mściła się bez powodu. Owszem mogła podważyć jego słowa co skutkowałoby pewnie karą nakazaną przez reguły gry, ale tym razem odpuściła. Miała pożałować tego szybciej niż się spodziewała. Butelka tym razem wskazała naszą słodką, niewinną niewiastę.
- Wyzwanie. - odpowiedziała bez chwili namysłu. Już kiedy Uchiha tłumaczył zasady zabawy wiedziała co wybierze. Jasnowłosa nie potrafiła być szczera nawet względem siebie, a co dopiero względem innych osób. Wolała już zrobić z siebie idiotkę niż dostać jakieś osobiste pytanie. Zresztą nie podejrzewała Hikariego o złośliwość i przebiegłość. Bardzo się przeliczyła. Kruczowłosy sprytnie wymyślił jak ominąć jej próbę ucieczki od intymnych pytań. Przez alkohol trudniej było dziewczynie ukrywać swoje reakcje, toteż na jej twarzyczce trójka młodzieńców mogła zobaczyć niezadowolenie. Przegrała. Została zagoniona w kozi róg. W dodatku nie mogła próbować wymigać się kłamstwem. Owszem nie zdziwiłoby ich chyba gdyby nagle wstała i powiedziała, że już znudziła się jej ta gra, ale duma dziewczyny nie pozwalała na to. Przez dłuższą chwilę biła się z myślami, po czym wstała i podeszła do lady. Właściciel wyglądał na zdziwionego jej prośbą, ale zgodził się i przyniosł dziewczynie zarówno papier jak i długopis. Chwilę później Harumi siedziała z powrotem, obdarowując trójkę czujnym spojrzeniem. Co jakiś czas pochylała się nad kartką i pisała kilka słów. Zajęło jej to trochę czasu, gdyż zadanie nie było łatwe. W końcu oderwała wzrok od pisania i spojrzała nieśmiało na młodzieńców. Hikari był naprawdę okrutny każąc jej czytać na głos takie rzeczy. Wstała kiedy była już gotowa.
- A więc Shinji. Chociaż jest młodszy, zachowuje się całkiem dojrzale.. nie znam go, ale wydaje się być interesujący. - to akurat było całkiem łatwe. Nie darzyła młodzieńca żadnymi uczuciami i przywiązaniem, choć czuła do niego sympatię. Wydawało jej się, że mogą mieć podobne spojrzenie na niektóre sprawy. Szkoda tylko, że był od niej młodszy. Rzuciła krótkie spojrzenie Hikariemu, lecz zaraz szybko wbiła wzrok w kartkę z powrotem. Przez chwile zacięła się, nie wierząc że słowa te wywodzą się z pod jej pióra. Jej twarzyczkę oblał rumieniec. - Hikari. To skomplikowane. Myślałam, że.. tamta Seishin myślała że możemy być przyjaciółmi, ale ja nie wierzę w takie rzeczy. Tak samo jak w miłość czy altruizm. Nie wiem jak nazywać uczucia.. Obecnie.. jesteś taki słodziutki i niewinny, że by-bym Cię schrupała. - ostatnie słowa wymówiła nieco jąkając się, ostatecznie zasłaniając twarz kartką. Chyba jeszcze nigdy nie była tak czerwona. O ile mówienie sprośnych rzeczy normalnie nie stanowiło dla niej problemu, to wyrażanie swoich uczuć i to jeszcze w towarzystwie osób trzecich było ponad jej siły. Gdyby nie alkohol z pewnością nie byłaby fizycznie w stanie tego zrobić. A najgorsze dopiero przed nią. Tym razem nie obdarzyła celu nawet spojrzeniem, wciąż ukrywając się za papierem.
- I-ichirou. Nienawidzę Cię. Tak bardzo. Jesteś nieczułym zboczeńcem. Ale pomimo tego ja.. ja.. - jej głos zaczął drżeć, ale w zupełnie inny sposób niż wcześniej. Gdyby kartka nie zasłaniała jej twarzy, trójka młodzieńców mogłaby zobaczyć jej zaszklone oczy. Bycie uczuciowym nie było jej najlepszą stroną. Do tej pory starała się nie myśleć o nich, skrywać gdzieś na dnie swojego nieczułego serduszka. Tymczasem spisanie ich, uświadomiło jej parę rzeczy. Wtedy kiedy Hikari spytał o to czy martwi się tą całą wojną.. - Nie potrafię patrzeć na Ciebie jak na innych. J-jesteś wyjątkowy. Nie chcę... - zacięła się. Te słowa po prostu nie chciały przejść jej przez gardło. Już samo napisanie ich było ciężkie. Jej dłonie kurczowo zacisnęły się na materiale kartki. - żebyś zginął.
Zdanie te wiązało się z wieloma emocjami. Jasnowłosa zdała sobie sprawę dlaczego przez ten cały czas było jej przykro, dlaczego była zła i czuła ból. Strach przed utratą kogoś bliskiego po raz drugi był zbyt duży. Te uczucia ją po prostu przerastały i dlatego starała się je trzymać z dala od siebie. Nie potrafiła poradzić sobie z tym wszystkim. Gdy już raz dała im dość do głosu, ciężko było je odgonić, uśmiechnąć się i wrócić ponownie do gry, która teraz wcale nie wydawała się jej zabawna. Znienawidziła ją. Trwała więc z twarzą wtuloną w kartkę papieru. Kiedy zrozumiała, że nie jest w stanie powstrzymać łez, w jej głowie pojawiło się jedno słowo. Ucieczka. Dała sobie kilka sekund na opanowanie głosu.
- Wybaczcie. Potrzebuję chwilę przerwy. - powiedziała i odwróciła się tyłem do siedzących. Dopiero wtedy odsunęła kartkę od twarzy i skierowała się ku wyjściu. Ostatkiem woli powstrzymała się przed biegnięciem. Nie chciała robić dramatów. Nie lubiła tego. Gdyby jej wypowiedź skończyła się na kruczowłosym, zapewne byłaby w stanie kontynuować grę pomimo zawstydzenia, ale doszło do wyjawienia głębszych uczuć, które znacząco przerosły naszą drobną panienkę. Musiała ochłonąć trochę z emocji na świeżym powietrzu. Kiedy wyszła z pomieszczenia jej krok znacząco przyspieszył. Nie chciała żeby umierał. Żeby ją opuszczał. Dla wojny. Dla innej kobiety. Dlaczego? Nie do końca wiedziała. Po prostu był inny. Nie potrafiła posunąć się z nim dalej w swoich gierkach, zawsze przerywała kiedy miało do czegoś dojść. Po bladym policzku spłynęła łza. Dopiero teraz spostrzegła, że na uliczkach znajdują się już ludzie. Była może ósma rano. Szybko otarła rękawem twarz i skręciła w boczną uliczkę. Chciała być teraz sama ze swoimi myślami. Nie mogła powstrzymać go przed wojną. Nie mogła cofnąć czasu i nie pozwolić mu na przespanie się z tą kobietą. Usiadła w kącie ukrywając się przed światem. Podkuliła kolana i wtuliła w nie swoją twarz. Dlaczego dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę? Naprawdę, naprawdę go nienawidziła.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4027
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
No to panienka Ajisai poleciała z pytaniem, chyba już całkowicie zapominając o swoim pochodzeniu i decydując się na całkowitą bezpośredniość. Brązowowłosy znał już wcześniej te oblicze słodkiej diablicy, aczkolwiek takie a nie inne zachowanie jej strony pojawiało się tylko wtedy, kiedy byli sami. Przy innych ludziach, szczególnie obcych, Hortensja zachowywała się bardziej poprawnie, zgodnie z etykietą obowiązującą w wyższych sferach. A tutaj? Cóż, przechodziła samą siebie i z każdą kolejną chwilą przesuwała granicę coraz bardziej. Zapewne wiele w tym było sprawki alkoholu, ale on sam w sobie nie wywoływał pewnych cech u brzoskwiniowłosej, a jedynie je wzmacniał. Ech, coraz więcej było z nią kłopotów. A jeżeli chodzi o samą odpowiedź Shinjiego, to tutaj nie było nad czymś się rozwodzić. Żadnych rewelacji, bo tak samo jak i każdy (nie licząc dziwnych wyjątków), skusiłby się na całkiem atrakcyjną kelnereczkę, o ile natrafiłaby się tylko stosowna okazja. Chociaż tyle. Przynajmniej to oznaczało, że przyjdzie mu współpracować z normalnym gościem.
Później reprezentant Kruków zarobił sobie na plusik, bo zadał Hikariemu pytanie, które interesowało również władcę piasku. Gdyby to było możliwe, sam też pewnie wypytałby o chwile, w których Haru i jej chwilowy ochroniarz byli poza lokalem. Oczywiście, że można było spodziewać się różnych odpowiedzi, jednakże informacja o pocałunku i tak zaowocowała małym zgrzytem zębów ze strony Sabaku. Złotooki z jednej strony miał wywalone i mógł teatralnie machnąć ręką, by robili co chcieli, ale z drugiej jakoś nie podobało mu się, że Hortensja spoufalała się z Hikarim. Może dla Ichirou pocałunek nie był jakąś niesamowicie wyjątkową rzeczą, ale i tak ten akt wystarczył, by na jego twarzy przez krótki moment pojawił się grymas niezadowolenia.
Odpuścił wszelkie komentarze, żeby czasem nie przedstawić, że mu w ogóle zależy. Odchylił się, splótł ręce na klatce piersiowej i w takiej asertywnej postawie w milczeniu obserwował bieg sytuacji. Butelka znowu się zakręciła i tym razem padło na Harumi. Chociaż tyle. Hikari wymyślił nawet sprytne wyzwanie, którego dziewczyna zdecydowała się podjąć. Władca piasku udawał obojętność, ale tym razem faktycznie był zainteresowany efektami tej dennej gry, bowiem wreszcie mogła przynieść ona jakiś pożytek Dowiedzieć się od Truskaweczki, co naprawdę o nim myśli Ciekawe, choć nie było sensu nastawiać się na rewelacje. Sam nie byłby stuprocentowo szczery przy takim zadaniu i niczego innego nie spodziewał się po Hortensji. Mylił się. Po wypełnieniu pierwszej, praktycznie nieistotnej części wyzwania, panienka Ajisai spędziła chwilę na odpowiednim przygotowaniu się. Asahi uważnie ją obserwował, szczędząc na słowach i nie przerywając chwili ciszy. Wreszcie nadszedł na moment, na który chyba każdy z trójki czekał. Informacje o Shinjim nie były zbyt ciekawe, ale trudno było liczyć na cuda po ledwie rozpoczętej znajomości. Jeżeli chodzi o kwestię Hikariego to... było to dość dziwne. Haru-chan wspominała o miłości, ale nie dotyczyła ona jej obecnego ja. Hmm, samo stwierdzenie o braku wiary w takie rzeczy było czymś nowym dla Ichiego. Raczej nigdy nie rozmawiali o tego typu sprawach, a więc chłopak nie miał pojęcia, jakie poglądy może mieć dziewczyna. Tak czy inaczej, wszystko to było bardzo poplątane, ale wychodziło na to, że szczere.
I w końcu nadszedł czas na najbardziej wyczekiwany moment, czyli jego osoby. Tutaj Truskaweczka chyba straciła pewność siebie, a jej głos zaczął się łamać. Nienawidziła go? Nie był pewien, czy powinien brać te słowa dosłownie. Fakt, może raz czy dwa mógł usłyszeć taką frazę z jej ust, ale to w chwilach droczenia się i przekomarzania, a nie podczas szczerych wyznań. Ich relacje były bardzo skrajne, ale Asahi nie sądził, że aż tak bardzo. Mimo, że robił dobrą minę do złej gry, to jednak w środku odrobinę go to ruszało i zmuszało do myślenia. Co takiego uczynił, że czuła wobec niego tak negatywne emocje? Właściwie to nie tylko negatywne, bo po załamaniu się głosu, dziewczyna dopowiedziała o jego wyjątkowości. Dwa kontrastujące ze sobą komunikaty były zdolne do wywołania niemałego mętliku w głowie. Jedno było pewne - zależało jej na nim. Nie było innej odpowiedzi na to, że mogła darzyć go tak silnymi uczuciami. Ichirou nie wiedział, co odpowiedzieć. O jakichkolwiek ciętych, choćby minimalnie dokuczliwych komentarzach nawet nie myślał. To nie był czas na takie rzeczy. Widział, że Hortensja niezwykle poważnie podeszła do sprawy, więc jej postawa również udzieliła się jemu. Nieco go zatkało. Tknęło go dopiero w momencie, kiedy ta nagle zdecydowała się upuścić w pośpiechu lokal. Odruchowo wstał i zwrócił się w kierunku wyjścia.
- Wybaczcie - odrzekł jedynie do pozostałej dwójki. Zrobił to wyłącznie z powodu minimalnej dozy grzeczności, bo tak naprawdę w tym momencie nieszczególnie się nimi przejmował. Na pierwszym miejscu była Harumi. Czyniąc kolejne kroki, sięgnął po małą sumkę pieniędzy, którą rzucił na tacę przechodzącej obok kelnerki, dopowiadając tylko, żeby przyniosła do tamtego stolika jakiś alkohol. Ot, gest wyłącznie o charakterze wizerunkowym, bo zaraz gdy przekroczył prób baru natychmiast przyspieszył kroku, by jak najprędzej dotrzeć do Hortensji. Moment później dostrzegł ją na kilka sekund, kiedy skręcała w jedną z bocznych uliczek. Zaraz po tym dostał się w tamto miejsce, gdzie zobaczył ją bezradną, skuloną i pogrążoną w smutku. Po raz pierwszy widział ją w takim stanie. Zawsze ukrywała swoje słabości, ale tym razem chyba coś w niej pękło. Może to alkohol sprawił, że nie była dalej utrzymać swojej maski, a może coś innego. To było mało istotne. Przystanął, zamurowany na moment tym widokiem. Cóż, nawet taki cynik jak on nie mógł przejść obojętnie wobec takiego widoku. Nie mógł się jednak za bardzo narzucać. Jeżeli stwierdzenie o nienawiści było prawdziwe, to nadmierna nachalność mogłaby przynieść skutki odwrotne do pożądanych. Zamiast tego, podszedł do niej bez zwracania na siebie uwagi i usiadł na ziemi obok, opierając plecy o ścianę. Siedział tak w milczeniu przez krótką chwilę, układając myśli.
- Nie powinnaś zdobywać się na taką szczerość. Mogłaś skłamać, wymyślić coś... cokolwiek. - Heh, niby jak inaczej mógł zacząć? Nie był nawet tak w stu procentach pewien, o co jej chodziło. Miał przepraszać, płaszczyć się przed nią, próbować pocieszyć, przytulić? Cholera wie, już na ten moment nie mógł zbyt dobrze rozczytać się w jej emocjach. Zresztą, nawet w swoich nie umiał się rozczytać.
Później reprezentant Kruków zarobił sobie na plusik, bo zadał Hikariemu pytanie, które interesowało również władcę piasku. Gdyby to było możliwe, sam też pewnie wypytałby o chwile, w których Haru i jej chwilowy ochroniarz byli poza lokalem. Oczywiście, że można było spodziewać się różnych odpowiedzi, jednakże informacja o pocałunku i tak zaowocowała małym zgrzytem zębów ze strony Sabaku. Złotooki z jednej strony miał wywalone i mógł teatralnie machnąć ręką, by robili co chcieli, ale z drugiej jakoś nie podobało mu się, że Hortensja spoufalała się z Hikarim. Może dla Ichirou pocałunek nie był jakąś niesamowicie wyjątkową rzeczą, ale i tak ten akt wystarczył, by na jego twarzy przez krótki moment pojawił się grymas niezadowolenia.
Odpuścił wszelkie komentarze, żeby czasem nie przedstawić, że mu w ogóle zależy. Odchylił się, splótł ręce na klatce piersiowej i w takiej asertywnej postawie w milczeniu obserwował bieg sytuacji. Butelka znowu się zakręciła i tym razem padło na Harumi. Chociaż tyle. Hikari wymyślił nawet sprytne wyzwanie, którego dziewczyna zdecydowała się podjąć. Władca piasku udawał obojętność, ale tym razem faktycznie był zainteresowany efektami tej dennej gry, bowiem wreszcie mogła przynieść ona jakiś pożytek Dowiedzieć się od Truskaweczki, co naprawdę o nim myśli Ciekawe, choć nie było sensu nastawiać się na rewelacje. Sam nie byłby stuprocentowo szczery przy takim zadaniu i niczego innego nie spodziewał się po Hortensji. Mylił się. Po wypełnieniu pierwszej, praktycznie nieistotnej części wyzwania, panienka Ajisai spędziła chwilę na odpowiednim przygotowaniu się. Asahi uważnie ją obserwował, szczędząc na słowach i nie przerywając chwili ciszy. Wreszcie nadszedł na moment, na który chyba każdy z trójki czekał. Informacje o Shinjim nie były zbyt ciekawe, ale trudno było liczyć na cuda po ledwie rozpoczętej znajomości. Jeżeli chodzi o kwestię Hikariego to... było to dość dziwne. Haru-chan wspominała o miłości, ale nie dotyczyła ona jej obecnego ja. Hmm, samo stwierdzenie o braku wiary w takie rzeczy było czymś nowym dla Ichiego. Raczej nigdy nie rozmawiali o tego typu sprawach, a więc chłopak nie miał pojęcia, jakie poglądy może mieć dziewczyna. Tak czy inaczej, wszystko to było bardzo poplątane, ale wychodziło na to, że szczere.
I w końcu nadszedł czas na najbardziej wyczekiwany moment, czyli jego osoby. Tutaj Truskaweczka chyba straciła pewność siebie, a jej głos zaczął się łamać. Nienawidziła go? Nie był pewien, czy powinien brać te słowa dosłownie. Fakt, może raz czy dwa mógł usłyszeć taką frazę z jej ust, ale to w chwilach droczenia się i przekomarzania, a nie podczas szczerych wyznań. Ich relacje były bardzo skrajne, ale Asahi nie sądził, że aż tak bardzo. Mimo, że robił dobrą minę do złej gry, to jednak w środku odrobinę go to ruszało i zmuszało do myślenia. Co takiego uczynił, że czuła wobec niego tak negatywne emocje? Właściwie to nie tylko negatywne, bo po załamaniu się głosu, dziewczyna dopowiedziała o jego wyjątkowości. Dwa kontrastujące ze sobą komunikaty były zdolne do wywołania niemałego mętliku w głowie. Jedno było pewne - zależało jej na nim. Nie było innej odpowiedzi na to, że mogła darzyć go tak silnymi uczuciami. Ichirou nie wiedział, co odpowiedzieć. O jakichkolwiek ciętych, choćby minimalnie dokuczliwych komentarzach nawet nie myślał. To nie był czas na takie rzeczy. Widział, że Hortensja niezwykle poważnie podeszła do sprawy, więc jej postawa również udzieliła się jemu. Nieco go zatkało. Tknęło go dopiero w momencie, kiedy ta nagle zdecydowała się upuścić w pośpiechu lokal. Odruchowo wstał i zwrócił się w kierunku wyjścia.
- Wybaczcie - odrzekł jedynie do pozostałej dwójki. Zrobił to wyłącznie z powodu minimalnej dozy grzeczności, bo tak naprawdę w tym momencie nieszczególnie się nimi przejmował. Na pierwszym miejscu była Harumi. Czyniąc kolejne kroki, sięgnął po małą sumkę pieniędzy, którą rzucił na tacę przechodzącej obok kelnerki, dopowiadając tylko, żeby przyniosła do tamtego stolika jakiś alkohol. Ot, gest wyłącznie o charakterze wizerunkowym, bo zaraz gdy przekroczył prób baru natychmiast przyspieszył kroku, by jak najprędzej dotrzeć do Hortensji. Moment później dostrzegł ją na kilka sekund, kiedy skręcała w jedną z bocznych uliczek. Zaraz po tym dostał się w tamto miejsce, gdzie zobaczył ją bezradną, skuloną i pogrążoną w smutku. Po raz pierwszy widział ją w takim stanie. Zawsze ukrywała swoje słabości, ale tym razem chyba coś w niej pękło. Może to alkohol sprawił, że nie była dalej utrzymać swojej maski, a może coś innego. To było mało istotne. Przystanął, zamurowany na moment tym widokiem. Cóż, nawet taki cynik jak on nie mógł przejść obojętnie wobec takiego widoku. Nie mógł się jednak za bardzo narzucać. Jeżeli stwierdzenie o nienawiści było prawdziwe, to nadmierna nachalność mogłaby przynieść skutki odwrotne do pożądanych. Zamiast tego, podszedł do niej bez zwracania na siebie uwagi i usiadł na ziemi obok, opierając plecy o ścianę. Siedział tak w milczeniu przez krótką chwilę, układając myśli.
- Nie powinnaś zdobywać się na taką szczerość. Mogłaś skłamać, wymyślić coś... cokolwiek. - Heh, niby jak inaczej mógł zacząć? Nie był nawet tak w stu procentach pewien, o co jej chodziło. Miał przepraszać, płaszczyć się przed nią, próbować pocieszyć, przytulić? Cholera wie, już na ten moment nie mógł zbyt dobrze rozczytać się w jej emocjach. Zresztą, nawet w swoich nie umiał się rozczytać.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Widział grymas na twarzy Ichirou gry ten powiedział o całowaniu się między nimi. Zostało to potwierdzone przez Harumi. Spodziewał się, że może coś między nimi być nawet pomimo zarzekań dziewczyny właśnie na dworze. Mówili jedno, ale ich reakcje pokazywały zupełnie co innego, zresztą nieważne. To nie jego sprawa, a do takich lepiej się nie wtrącać. Czekał na odpowiedź dziewczyny zadowolony z siebie. Uważa, że wymyślił dla niej dobre zadanie, które zainteresowało każdego z nich, a przy okazji zmusiło dziewczynę do chociaż trochę szczerości. Informacje o Shinjim nie były za ciekawe, ale to dopiero początek prawda? Teraz nadchodziła dla niego ważniejsza część w którą się wsłuchał. On oraz Ichirou. Informacje o nim samym zakończyły jego wcześniejszy uśmiech, a tym samym spowodowały, że miał sporo do przemyślenia i przeanalizowania. Jej jąkanie się towarzyszące wyznaniu i zasłonięcie twarzy kartką uważał za dosyć słodkie. Samemu dające mu chęć schrupania takiego słodziaka, chociaż nie wiedział ile w tym prawdy, a ile racji alkoholu. Gdzieś w środku spodobała mu się ta ostatnia część i zarumienił się słysząc to lekko opuszczając oczy, aby nie patrzeć jej w oczy. Przez chwilę. Potem przyszło na wyznanie wobec Ichirou. I to co mówiła zdawało się łączyć z tym co uważał od początku. Mówi, że nie wierzy w miłość, a sama ją czuje do bruneta. I chciała się po prostu zemścić na nim tam przed karczmą wykorzystując jego samego. Dobrze, że na to nie pozwolił. Ważniejsze zamiast tego było jak się zachowała. Nigdy nie spodziewał się, że takie wyznanie może sprawić komuś tyle problemów. Czuł się z tym źle, nie powinien tego robić. Cała radość i duma z zadanego wcześniej wyzwania prysła. Niczym bańka mydlana, a w środku bolał go płacz dziewczyny.
Szybko przeanalizował fakty i nie wiedział co o tym konkretnie sądzić ostatecznie. Zacznijmy może od informacji o nim i jego szybkich wnioskach jakie posiadał. Takie przedstawienie jego poglądu na pewne sprawy, ale od razu piszę, to skomplikowane... Zacznijmy od przyjaciół i brak wiary w takie rzeczy. Tutaj nie mógł jej przyznać racji, bo u niego występowało takie pojęcie. Właśnie tak by uznał jego relację z Yuu. Jakby byli najlepszymi przyjaciółmi. Co do dalszej części musiał się z nią zgodzić. I tutaj pojawiają kolejne przeciwieństwa jego zachowania co do przekonań. Wiara w miłość i altruizm? To była najczystsza głupota. Miłość dla niego od dawna nie istniała, obumarła w nim. Nawet nie myślał, czy chciałby ją kiedykolwiek poczuć, uznaje to za niemożliwe po jego przeszłości. Od kiedy został roztrzaskany wewnętrznie. On nie potrafił się zakochać prawdopodobnie nigdy więcej w życiu. To dlatego też odrzucił Harumi. Nie potrafił się zabawić z dziewczyną, dla niego nie była to zabawa. Uznawał to za jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, które człowiek może osiągnąć, ale tylko jeżeli są one z jedną jedyną. Wiecie można spędzić z kimś całe życie nigdy nie kochając kogoś i też będąc szczęśliwy i bardziej takie coś miał na myśli mówiąc o związku. Zwykłym byciu takim jak teraz z pewnymi dodatkami dozwolonymi dla par.
Altruizm? Prawie każdy z nich mógłby uznać go za takiego, ale to wcale tak nie było. Po prostu lubił robić coś, co może. Poszukiwał i tak jakiegokolwiek sensu w życiu, a mur był tego wypełniaczem. Możliwość pójścia w świat i ochrony czegoś innego wiele nie zmieniała w tym wypadku. Inna sprawa, że polubił dziewczynę i nie chciał jej puścić samej. Owszem pomagał wszystkim, chciał chociaż tym dodać odrobinę dobra na świecie, ale teraz tylko widział jak bardzo jest to nieistotne wszystko. Potrafił nic nie zyskać, aby pomóc innym, bo to nie było najważniejsze. Czyżby lubił czuć czyjąś wdzięczność? Nie. Lubił czuć się potrzebny, a to był jedyny sposób, dlatego przyjął taką postawę. Nigdy w to nie wierzył w głębi duszy. Warto w tym zakresie podkreślić, że jego pogląd niezauważalnie zmienił się w tym zakresie. Wojna w szczepie, wojna z Kaguya. Nie da się zawsze grać tego dobrego i czasem trzeba wybierać mniejsze zło w celu osiągnięcia dobra. Z drugiej strony dobro, które chce czynić będzie złem dla kogoś innego. Musiał wybierać, co po rozmyśleniach prowadzi w nim do nienawiści samego siebie. Wcześniej był sobie obojętny, a teraz wraz z wyborami może zacząć czuć jedynie nienawidzić wobec własnej osoby. Tak samo jak za to przeklęte pytanie. Będzie musiał jej przekazać swój punkt widzenia.
Wróćmy już z jego przemyśleń do tego, co działo się dalej. Niedługo później zakryta kartką zdecydowała się opuścić lokal, a Hikari lekko zaklął do siebie pod nosem, raczej niesłyszalnie dla reszty. Chociaż Ichirou nawet tego nie zauważył, bo zebrał się do opuszczenia lokalu w celu dogonienia Harumi. Tym razem nie miał zamiaru iść za nimi, też powinni coś między sobą wyjaśnić. Teraz został sam z Shinjim z którym nie posiadał żadnych wspólnych tematów, ale szczerość alkoholu i sytuacja nie pozwoliły mu siedzieć cicho. Nie chciał myśleć, wolał się wyłączyć i dać pochłonąć procentom oraz rozmowie. To było zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż siedzenie i smęcenie.
- Zostaliśmy sami. Gra skończona. A Ty masz jakieś plany? Co potem? Wojna wojną, nasze plany na nią planami, ale i to się skończy niedługo. Może i zostaniemy jeszcze na niej wrogami, bo nic nie jest pewne z sojuszu, ale nie przejmujmy się tym.
Szybko przeanalizował fakty i nie wiedział co o tym konkretnie sądzić ostatecznie. Zacznijmy może od informacji o nim i jego szybkich wnioskach jakie posiadał. Takie przedstawienie jego poglądu na pewne sprawy, ale od razu piszę, to skomplikowane... Zacznijmy od przyjaciół i brak wiary w takie rzeczy. Tutaj nie mógł jej przyznać racji, bo u niego występowało takie pojęcie. Właśnie tak by uznał jego relację z Yuu. Jakby byli najlepszymi przyjaciółmi. Co do dalszej części musiał się z nią zgodzić. I tutaj pojawiają kolejne przeciwieństwa jego zachowania co do przekonań. Wiara w miłość i altruizm? To była najczystsza głupota. Miłość dla niego od dawna nie istniała, obumarła w nim. Nawet nie myślał, czy chciałby ją kiedykolwiek poczuć, uznaje to za niemożliwe po jego przeszłości. Od kiedy został roztrzaskany wewnętrznie. On nie potrafił się zakochać prawdopodobnie nigdy więcej w życiu. To dlatego też odrzucił Harumi. Nie potrafił się zabawić z dziewczyną, dla niego nie była to zabawa. Uznawał to za jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, które człowiek może osiągnąć, ale tylko jeżeli są one z jedną jedyną. Wiecie można spędzić z kimś całe życie nigdy nie kochając kogoś i też będąc szczęśliwy i bardziej takie coś miał na myśli mówiąc o związku. Zwykłym byciu takim jak teraz z pewnymi dodatkami dozwolonymi dla par.
Altruizm? Prawie każdy z nich mógłby uznać go za takiego, ale to wcale tak nie było. Po prostu lubił robić coś, co może. Poszukiwał i tak jakiegokolwiek sensu w życiu, a mur był tego wypełniaczem. Możliwość pójścia w świat i ochrony czegoś innego wiele nie zmieniała w tym wypadku. Inna sprawa, że polubił dziewczynę i nie chciał jej puścić samej. Owszem pomagał wszystkim, chciał chociaż tym dodać odrobinę dobra na świecie, ale teraz tylko widział jak bardzo jest to nieistotne wszystko. Potrafił nic nie zyskać, aby pomóc innym, bo to nie było najważniejsze. Czyżby lubił czuć czyjąś wdzięczność? Nie. Lubił czuć się potrzebny, a to był jedyny sposób, dlatego przyjął taką postawę. Nigdy w to nie wierzył w głębi duszy. Warto w tym zakresie podkreślić, że jego pogląd niezauważalnie zmienił się w tym zakresie. Wojna w szczepie, wojna z Kaguya. Nie da się zawsze grać tego dobrego i czasem trzeba wybierać mniejsze zło w celu osiągnięcia dobra. Z drugiej strony dobro, które chce czynić będzie złem dla kogoś innego. Musiał wybierać, co po rozmyśleniach prowadzi w nim do nienawiści samego siebie. Wcześniej był sobie obojętny, a teraz wraz z wyborami może zacząć czuć jedynie nienawidzić wobec własnej osoby. Tak samo jak za to przeklęte pytanie. Będzie musiał jej przekazać swój punkt widzenia.
Wróćmy już z jego przemyśleń do tego, co działo się dalej. Niedługo później zakryta kartką zdecydowała się opuścić lokal, a Hikari lekko zaklął do siebie pod nosem, raczej niesłyszalnie dla reszty. Chociaż Ichirou nawet tego nie zauważył, bo zebrał się do opuszczenia lokalu w celu dogonienia Harumi. Tym razem nie miał zamiaru iść za nimi, też powinni coś między sobą wyjaśnić. Teraz został sam z Shinjim z którym nie posiadał żadnych wspólnych tematów, ale szczerość alkoholu i sytuacja nie pozwoliły mu siedzieć cicho. Nie chciał myśleć, wolał się wyłączyć i dać pochłonąć procentom oraz rozmowie. To było zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż siedzenie i smęcenie.
- Zostaliśmy sami. Gra skończona. A Ty masz jakieś plany? Co potem? Wojna wojną, nasze plany na nią planami, ale i to się skończy niedługo. Może i zostaniemy jeszcze na niej wrogami, bo nic nie jest pewne z sojuszu, ale nie przejmujmy się tym.
0 x
Cause i'm the real fire.
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Przed oczyma miała dwa równie okrutne obrazy, które wywoływały raz za razem kolejne łzy na jej słodkiej twarzyczce. Pierwszy - leżące bezwładnie na ziemi ciało bruneta, krew cieknąca z delikatnie uchylonych usteczek, zakrwawione, poszarpane ubranie, obrzydliwe rany na całym ciele. Drugie - władca piasku uśmiechnięty szeroko, bawiący się z jakimś berbeciem, a u jego boku kobieta bez twarzy, wtulająca się w jego ramię. Choć obrazy pokazywały zupełnie inne scenariusze, obydwa raniły słodką kunoichi. O ile pierwsze było dość łatwe do wytłumaczenia- zwykły strach przed utratą kogoś do kogo się przywiązało, to drugie było niezrozumiałe. Dlaczego jego też się bała? W pewnym sensie to także oznaczało, że chłopak zniknie na zawsze z jej życia, prawda?
Drgnęła słysząc jego głos obok. Była tak pogrążona w myślach, że nie zauważyła nawet gdy brunet zbliżył się i usiadł pod ścianą. Mogła skłamać? Może i była wredną, podstępną istotką żyjącą w kłamstwie, ale tylko dlatego iż właśnie takiej podstawy wymagała gra zwana życiem. Natomiast do zabawy podeszła z dziecinną naiwnością i gdy zasady mówiły jasno o byciu szczerym, nawet nie pomyślała o ich nagięciu. Prędzej wycofała się by ogólnie. Zresztą nie potrafiłaby wymyślić w tym wypadku jakiegoś sprytnego kłamstewka. Uczucia nie były jej mocną stroną, nie umiała ich opisywać i rozpoznawać. Każdy ma jakąś słabość. Zagryzła delikatnie wargę. Jasnowłosa nie miała siły by odpowiedzieć jakąś sprytną ripostą. Zresztą towarzyszyło jej uczucie przegrania. Mogła jedynie milczeniem przyznać chłopakowi rację. Od kiedy zauważyła jego obecnosć starała się zdusić łzy. Nie lubiła płakać przy innych.
- Nie musiałeś za mną iść. - odpowiedziała cicho, wciąż wtulając twarz w kolana. Skoro on zwrócił dziewczynie uwagę na jej błędy, ona odwzajemniła się tym samym. Wynikało to też z lekkiego zawstydzenia. Nie chciała by widział do jakiego stanu ją doprowadził swoimi działaniami. To oznaczało jej porażkę w grze którą toczyli od dłuższego czasu. Zresztą w każdej relacji międzyludzkiej osoba która bardziej się przywiązywała przegrywała. Dlatego też jasnowłosa starała się trzymać dystans uczuciowy względem innych. Może picie alkoholu dzisiaj było błędem? Nie, brakowało jeszcze dwóch, trzech kolejek by mogła na niego zrzucić całą winę.
Chociaż w rzeczywistości dzieliły ich centymetry, jasnowłosa miała wrażenie iż są od siebie oddaleni. Normalnie nie przeszkadzałoby jej to. Może to ta melancholijna atmosfera, a może co innego, ale pomimo swoich wcześniejszych słów przechyliła się nieco w bok, opierając swoją słodziutką główkę o silne ramię bruneta. Nie znała innego sposobu na zbliżenie się do kogoś. Gdyby na ich miejscu był ktoś inny - jakaś normalna kobieta z mężczyzną - z podobnymi uczuciami, zapewne rozpoczęli by jakąś romantyczną, intymną rozmowę, padłyby słodkie słówka i szczere wyznania. Tymczasem byli to oni - jedno gorsze od drugiego w tych sprawach. W główce jasnowłosej zaświtała myśl, którą zaczęła poważnie rozważać. Takie rozwiązanie mogło wszystko wyjaśnić. Dotychczas nie myślała o chłopaku w tych aspektach, a przy każdej próbie dania mu nauczki wycofywała się przestraszona. Może właśnie w tym tkwiła jego wyjątkowość. Uniosła delikatnie główkę z nad kolan. Już nie płakała. Jedynym śladem po tym niechlubnym geście były nieco czerwone oczka, czego nie mógł dostrzec chłopak. Harumi wbiła spojrzenie w ziemię, toteż z jego perspektywy widział jedynie powieki i długie rzęsy dziewczyny.
- Ne.. Ichirou.. - zaczęła cicho, poważnym tonem. Skoro i tak już wyznała swoje uczucia, skoro i tak już przegrała, tak naprawdę nie miała już nic do stracenia. Zacisnęła mocniej dłonie na materiale zakolanówek. To nie było łatwe pytanie, ale w obecnym stanie była gotowa je zadać. - Chciałbyś zrobić "to" ze mną? Mówię serio. - ostatnie zdanie dodała, by chłopak nie pomyślał że robi sobie z niego jaja. Normalnie nawet ona wzięłaby to za żart. Zawsze raczej odrzucała jego zaloty i żarciki, dając mu do zrozumienia, iż nie ma na co liczyć. Nigdy nawet się nie całowali. Tymczasem to ona wysunęła taką propozycję. Zarumieniła się delikatnie, a drobne serduszko zaczęło bić szybciej. Wcale nie była pewna jego odpowiedzi. W końcu brunet miał już kochankę/dziewczynę/żonę i pytanie było dość ryzykowne. Niestety panienka Ajisai nie znała innego sposobu na okazanie swoich uczuć, których zresztą sama do końca nie była pewna. Uczuć chłopaka nawet nie brała pod uwagę. Ciężko było jej przyjąć do świadomości że może jakieś posiadać. Zazwyczaj odgrywał raczej obojętną i nieczułą osóbkę.
Drgnęła słysząc jego głos obok. Była tak pogrążona w myślach, że nie zauważyła nawet gdy brunet zbliżył się i usiadł pod ścianą. Mogła skłamać? Może i była wredną, podstępną istotką żyjącą w kłamstwie, ale tylko dlatego iż właśnie takiej podstawy wymagała gra zwana życiem. Natomiast do zabawy podeszła z dziecinną naiwnością i gdy zasady mówiły jasno o byciu szczerym, nawet nie pomyślała o ich nagięciu. Prędzej wycofała się by ogólnie. Zresztą nie potrafiłaby wymyślić w tym wypadku jakiegoś sprytnego kłamstewka. Uczucia nie były jej mocną stroną, nie umiała ich opisywać i rozpoznawać. Każdy ma jakąś słabość. Zagryzła delikatnie wargę. Jasnowłosa nie miała siły by odpowiedzieć jakąś sprytną ripostą. Zresztą towarzyszyło jej uczucie przegrania. Mogła jedynie milczeniem przyznać chłopakowi rację. Od kiedy zauważyła jego obecnosć starała się zdusić łzy. Nie lubiła płakać przy innych.
- Nie musiałeś za mną iść. - odpowiedziała cicho, wciąż wtulając twarz w kolana. Skoro on zwrócił dziewczynie uwagę na jej błędy, ona odwzajemniła się tym samym. Wynikało to też z lekkiego zawstydzenia. Nie chciała by widział do jakiego stanu ją doprowadził swoimi działaniami. To oznaczało jej porażkę w grze którą toczyli od dłuższego czasu. Zresztą w każdej relacji międzyludzkiej osoba która bardziej się przywiązywała przegrywała. Dlatego też jasnowłosa starała się trzymać dystans uczuciowy względem innych. Może picie alkoholu dzisiaj było błędem? Nie, brakowało jeszcze dwóch, trzech kolejek by mogła na niego zrzucić całą winę.
Chociaż w rzeczywistości dzieliły ich centymetry, jasnowłosa miała wrażenie iż są od siebie oddaleni. Normalnie nie przeszkadzałoby jej to. Może to ta melancholijna atmosfera, a może co innego, ale pomimo swoich wcześniejszych słów przechyliła się nieco w bok, opierając swoją słodziutką główkę o silne ramię bruneta. Nie znała innego sposobu na zbliżenie się do kogoś. Gdyby na ich miejscu był ktoś inny - jakaś normalna kobieta z mężczyzną - z podobnymi uczuciami, zapewne rozpoczęli by jakąś romantyczną, intymną rozmowę, padłyby słodkie słówka i szczere wyznania. Tymczasem byli to oni - jedno gorsze od drugiego w tych sprawach. W główce jasnowłosej zaświtała myśl, którą zaczęła poważnie rozważać. Takie rozwiązanie mogło wszystko wyjaśnić. Dotychczas nie myślała o chłopaku w tych aspektach, a przy każdej próbie dania mu nauczki wycofywała się przestraszona. Może właśnie w tym tkwiła jego wyjątkowość. Uniosła delikatnie główkę z nad kolan. Już nie płakała. Jedynym śladem po tym niechlubnym geście były nieco czerwone oczka, czego nie mógł dostrzec chłopak. Harumi wbiła spojrzenie w ziemię, toteż z jego perspektywy widział jedynie powieki i długie rzęsy dziewczyny.
- Ne.. Ichirou.. - zaczęła cicho, poważnym tonem. Skoro i tak już wyznała swoje uczucia, skoro i tak już przegrała, tak naprawdę nie miała już nic do stracenia. Zacisnęła mocniej dłonie na materiale zakolanówek. To nie było łatwe pytanie, ale w obecnym stanie była gotowa je zadać. - Chciałbyś zrobić "to" ze mną? Mówię serio. - ostatnie zdanie dodała, by chłopak nie pomyślał że robi sobie z niego jaja. Normalnie nawet ona wzięłaby to za żart. Zawsze raczej odrzucała jego zaloty i żarciki, dając mu do zrozumienia, iż nie ma na co liczyć. Nigdy nawet się nie całowali. Tymczasem to ona wysunęła taką propozycję. Zarumieniła się delikatnie, a drobne serduszko zaczęło bić szybciej. Wcale nie była pewna jego odpowiedzi. W końcu brunet miał już kochankę/dziewczynę/żonę i pytanie było dość ryzykowne. Niestety panienka Ajisai nie znała innego sposobu na okazanie swoich uczuć, których zresztą sama do końca nie była pewna. Uczuć chłopaka nawet nie brała pod uwagę. Ciężko było jej przyjąć do świadomości że może jakieś posiadać. Zazwyczaj odgrywał raczej obojętną i nieczułą osóbkę.
0 x
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Wyglądało na to, że odpowiedział prawidłowo przynajmniej dla większości towarzystwa przy stole, chociaż mimo wszystko nie okazywali tego za specjalnie. Czuł jednak w głębi duszy, że zaliczył wielkiego plusa u mistrza podbojów miłosnych Ichirou, skoro zdążył się już doczekać dziecka oraz panienki Harumi. Chociaż u niej była to sprawa dyskusyjna. Trudno było odgadnąć jej rozbudowany stan emocjonalny, a raczej to czego chciała. Najwyraźniej bawiło ją flirtowanie z innymi osobami, ale czy nie stało za tym coś innego? Wkrótce miał się szansę o tym przekonać bo oto kolejne zakręcenie butelką padło właśnie na nią.
Na jego twarzy pojawił się grymas zadowolenia, które spotęgował dodatkowo fakt wybrania wyzwania. Szkoda, że były wyłączone te zahaczające o sferę erotyczną, ale cóż. Zasady to zasady w końcu Hikari z pewnością otrzymałby zadanie poderwania kelnerki, a przynajmniej próby nie byłoby innej opcji.
Wyzwanie otrzymane przez Harumi przerosło jego oczekiwania. Mimo, że Hikari pokazał już jako osoba inteligenta to jednak rzecz, której się dopuścił była naprawdę zła. Z jednej strony współczuł Harumi, a z drugiej czuł coś w rodzaju chorej satysfakcji w końcu mógł się o niej czegoś więcej dowiedzieć, a kto wie może w przyszłości dzięki temu rozdawać karty. Nigdy nie było pewności czy pozostaną sojusznikami na zawsze, a wszelkie informacje o uczuciach innych mogły zostać wykorzystane w jak najbardziej wredny sposób. Oczywiście nie planował tego, ale zakładał taką ewentualność. Ludzie przy stole mimo, że byli świeżo upieczonymi znajomymi dali się lubić pomimo tak wielu różnić pomiędzy nimi wszystkimi. Tak mógł powiedzieć, że uważał ich za swoich kolegów i koleżankę, którym jednak z uwagi na krótką znajomość nie mógł jeszcze ufać.
Trzeba było przyznać, że wykonanie wyzwania przez Harumi odbyło się tak jak trzeba. Najpierw poszła po kartkę i coś do pisania, a następnie coś naskrobała. Było widać, że to wszystko sprawia jej trudności i gdyby wiedział, że sprawi jej to taki ból zwłaszcza w stosunku do Ichirou kto wie czy czasem nie przerwałby zabawy bo tego było za wiele. Charakterystyczną cechą Shinji'ego była raczej uległość w stosunku do płci pięknej. Gdy tylko widział jakiegoś piękne oblicze najzwyczajniej w świecie po prostu miękły jego przekonania o potrzebie zabicia kogoś, czy potrzebie infiltracji za wszelką cenę. Nie było to jednak uczucie tak silne by być w stanie go zbić z jakiegokolwiek postanowienia o mocnych filarach. Jeśli coś było trzeba zrobić nie było siły, która zdolna by była go powstrzymać. Był nawet w stanie poświęcić bliskich, a co dopiero jakąś nieznajomą, która nie była dla niego póki co niczym innym jak uciechą dla oka. Rzecz jasna przykład mocno przejaskrawiony, ponieważ Harumi nie była mu już zupełnie obca, jednak póki co wiele dla niego nie znaczyła i byłby dla niej łagodny tylko ze względu na swoją słabość w stosunku do kobiet. Powracając jednak do odpowiedzi Harumi po tym jak zdołała naskrobać co trzeba na kartce, o nim go nie zaskoczyła. Usłyszał w sumie to co chciał usłyszeć o tym, że zachowuje się całkiem dojrzale oprócz tego wydawał się niej interesujący. Oznaczało to tyle, że nie został jak wiele ludzi to czyni zaszufladkowany jedynie po wyglądzie oraz jednak nie przynudzał. Nadeszła pora na Hikari'ego. Słodziutki i niewinny oraz by go chętnie schrupała. Czyli z tego by nie wynikało, że pocałunek wyszedł z jej inicjatywy, a cała ta zabawa w szepty do ucha ze strony Hikari'ego była po prostu spowodowana alkoholem, a nie jego naturalnym zachowaniem. Tak to by się zgadzało. Ostatnią osoba był Ichirou i tutaj szło jej najgorzej. Tak jak się spodziewał zrugała go, czyli prawidłowo ocenił, że była po prostu na niego zła i te całe zagrywki z czuleniem się do Hikari'ego były tym spowodowane. Chociaż z drugiej strony może i było w tym trochę jego uroku skoro uznała go za słodkiego. No okej czyżby to było na tyle? Nie zająknęła się i powiedziała coś co wyglądało niemal jak wyznanie miłości. Po prostu taki zimny kubeł wody na głowę. Chyba gra w butelkę zaszła jednak nieco za daleko.
Po wyznaniach dziewczyna skierowała się do wyjścia. Uprzednio jednak odwróciła się do nich tyłem. Tak szczere wyznanie musiało chyba ją przerosnąć. Cóż trudno było na to cokolwiek poradzić. Najlepszym wyjściem by było żeby Ichirou poszedł za nią. Co prawda był ojcem, ale tak powinien zachować się prawdziwy mężczyzna. Można było powiedzieć, że Shinji był kimś w rodzaju mieszanki Hikari'ego i Ichirou. Gdyby miał sposobność do przespania się z jakąś ładną kobietą, zapewne by skorzystał. Sytuacja zmieniłaby się w związku raczej nie byłby w stanie zrobić krzywdy innej osobie. Tak wierzył w miłość jednak jej jeszcze nie doświadczył, chyba... trudno było opisać co dokładnie czuł do Iwaru, raczej coś w rodzaju przywiązania skoro była jedyną osobą przeciwnej płci, która mogła go widzieć nago mimo, że nie zdawała sobie do końca z tego sprawy. W każdym razie Ichirou zachował się jak na mężczyznę przystało i udał się za Harumi. Teraz pytanie brzmiało czy Hikari zrobi to samo. Chyba nie było sensu skoro prawda wyszła na jaw i nie pomylił się. Został z nim, a szczodry członek rodu Sabaku nawet im zamówił alkohol.
- Na to wygląda, że gra skończona. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się przekroczenia cienkiej granicy, która zawstydziła Harumi-chan. No cóż napijmy się i zmieńmy temat by nie było jakiejś stypy. W końcu Ichirou-kun się nią zajmie.
Wziął świeżo przyniesioną butelkę sake i rozlał do kieliszka sobie oraz Hikari'emu. Miał nadzieję, że nie będzie musiał pić sam gdyż miał podły nastrój. Trzeba było utopić smutki w alkoholu nie było innej opcji. Podczas owego rozlewania naszła go lekka myśl, że nikt się jeszcze nie przyczepił, że pomimo tak młodego wyglądu pije alkohol.
- Napijmy się za Harumi-chan, by wszystko się ułożyło.
Przechylił kielich i opróżnił go jednym łykiem. Następnie rozlał sake ponownie jednak tym razem nie wznosił już toastu. Miał raczej zamiar pogadać trochę z Hikari'm skoro pozostali sami na "placu boju".
- Cóż skoro reszta sobie poszła może jesteś zainteresowany moimi zdolnościami by fajnie rozkręcić rozmowę. To, że ci je zdradzę mało zmieni gdyż mam jeszcze kilka asów w rękawie, ale być może da ci pewien pogląd na sytuację.
Jego oczy zmieniły swój wygląd, a w nich pojawiło się nic innego jak Sharingan z 2 Tomoe.
- Teraz już wiesz skąd znam mur, chociaż nigdy tam nie służyłem. Za to brałem udział w wojnie pomiędzy Uchiha i Senju. Tak więc nie jestem jakimś tam dzieciakiem, który gówno wie. Może wyglądam młodo, ale swoje potrafię. Mimo wszystko liczę, że póki co nie zdradzisz tego pozostałej dwójce. Myślę, że jedna osoba, która o tym wie póki co wystarczy.
Na jego twarzy pojawił się grymas zadowolenia, które spotęgował dodatkowo fakt wybrania wyzwania. Szkoda, że były wyłączone te zahaczające o sferę erotyczną, ale cóż. Zasady to zasady w końcu Hikari z pewnością otrzymałby zadanie poderwania kelnerki, a przynajmniej próby nie byłoby innej opcji.
Wyzwanie otrzymane przez Harumi przerosło jego oczekiwania. Mimo, że Hikari pokazał już jako osoba inteligenta to jednak rzecz, której się dopuścił była naprawdę zła. Z jednej strony współczuł Harumi, a z drugiej czuł coś w rodzaju chorej satysfakcji w końcu mógł się o niej czegoś więcej dowiedzieć, a kto wie może w przyszłości dzięki temu rozdawać karty. Nigdy nie było pewności czy pozostaną sojusznikami na zawsze, a wszelkie informacje o uczuciach innych mogły zostać wykorzystane w jak najbardziej wredny sposób. Oczywiście nie planował tego, ale zakładał taką ewentualność. Ludzie przy stole mimo, że byli świeżo upieczonymi znajomymi dali się lubić pomimo tak wielu różnić pomiędzy nimi wszystkimi. Tak mógł powiedzieć, że uważał ich za swoich kolegów i koleżankę, którym jednak z uwagi na krótką znajomość nie mógł jeszcze ufać.
Trzeba było przyznać, że wykonanie wyzwania przez Harumi odbyło się tak jak trzeba. Najpierw poszła po kartkę i coś do pisania, a następnie coś naskrobała. Było widać, że to wszystko sprawia jej trudności i gdyby wiedział, że sprawi jej to taki ból zwłaszcza w stosunku do Ichirou kto wie czy czasem nie przerwałby zabawy bo tego było za wiele. Charakterystyczną cechą Shinji'ego była raczej uległość w stosunku do płci pięknej. Gdy tylko widział jakiegoś piękne oblicze najzwyczajniej w świecie po prostu miękły jego przekonania o potrzebie zabicia kogoś, czy potrzebie infiltracji za wszelką cenę. Nie było to jednak uczucie tak silne by być w stanie go zbić z jakiegokolwiek postanowienia o mocnych filarach. Jeśli coś było trzeba zrobić nie było siły, która zdolna by była go powstrzymać. Był nawet w stanie poświęcić bliskich, a co dopiero jakąś nieznajomą, która nie była dla niego póki co niczym innym jak uciechą dla oka. Rzecz jasna przykład mocno przejaskrawiony, ponieważ Harumi nie była mu już zupełnie obca, jednak póki co wiele dla niego nie znaczyła i byłby dla niej łagodny tylko ze względu na swoją słabość w stosunku do kobiet. Powracając jednak do odpowiedzi Harumi po tym jak zdołała naskrobać co trzeba na kartce, o nim go nie zaskoczyła. Usłyszał w sumie to co chciał usłyszeć o tym, że zachowuje się całkiem dojrzale oprócz tego wydawał się niej interesujący. Oznaczało to tyle, że nie został jak wiele ludzi to czyni zaszufladkowany jedynie po wyglądzie oraz jednak nie przynudzał. Nadeszła pora na Hikari'ego. Słodziutki i niewinny oraz by go chętnie schrupała. Czyli z tego by nie wynikało, że pocałunek wyszedł z jej inicjatywy, a cała ta zabawa w szepty do ucha ze strony Hikari'ego była po prostu spowodowana alkoholem, a nie jego naturalnym zachowaniem. Tak to by się zgadzało. Ostatnią osoba był Ichirou i tutaj szło jej najgorzej. Tak jak się spodziewał zrugała go, czyli prawidłowo ocenił, że była po prostu na niego zła i te całe zagrywki z czuleniem się do Hikari'ego były tym spowodowane. Chociaż z drugiej strony może i było w tym trochę jego uroku skoro uznała go za słodkiego. No okej czyżby to było na tyle? Nie zająknęła się i powiedziała coś co wyglądało niemal jak wyznanie miłości. Po prostu taki zimny kubeł wody na głowę. Chyba gra w butelkę zaszła jednak nieco za daleko.
Po wyznaniach dziewczyna skierowała się do wyjścia. Uprzednio jednak odwróciła się do nich tyłem. Tak szczere wyznanie musiało chyba ją przerosnąć. Cóż trudno było na to cokolwiek poradzić. Najlepszym wyjściem by było żeby Ichirou poszedł za nią. Co prawda był ojcem, ale tak powinien zachować się prawdziwy mężczyzna. Można było powiedzieć, że Shinji był kimś w rodzaju mieszanki Hikari'ego i Ichirou. Gdyby miał sposobność do przespania się z jakąś ładną kobietą, zapewne by skorzystał. Sytuacja zmieniłaby się w związku raczej nie byłby w stanie zrobić krzywdy innej osobie. Tak wierzył w miłość jednak jej jeszcze nie doświadczył, chyba... trudno było opisać co dokładnie czuł do Iwaru, raczej coś w rodzaju przywiązania skoro była jedyną osobą przeciwnej płci, która mogła go widzieć nago mimo, że nie zdawała sobie do końca z tego sprawy. W każdym razie Ichirou zachował się jak na mężczyznę przystało i udał się za Harumi. Teraz pytanie brzmiało czy Hikari zrobi to samo. Chyba nie było sensu skoro prawda wyszła na jaw i nie pomylił się. Został z nim, a szczodry członek rodu Sabaku nawet im zamówił alkohol.
- Na to wygląda, że gra skończona. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się przekroczenia cienkiej granicy, która zawstydziła Harumi-chan. No cóż napijmy się i zmieńmy temat by nie było jakiejś stypy. W końcu Ichirou-kun się nią zajmie.
Wziął świeżo przyniesioną butelkę sake i rozlał do kieliszka sobie oraz Hikari'emu. Miał nadzieję, że nie będzie musiał pić sam gdyż miał podły nastrój. Trzeba było utopić smutki w alkoholu nie było innej opcji. Podczas owego rozlewania naszła go lekka myśl, że nikt się jeszcze nie przyczepił, że pomimo tak młodego wyglądu pije alkohol.
- Napijmy się za Harumi-chan, by wszystko się ułożyło.
Przechylił kielich i opróżnił go jednym łykiem. Następnie rozlał sake ponownie jednak tym razem nie wznosił już toastu. Miał raczej zamiar pogadać trochę z Hikari'm skoro pozostali sami na "placu boju".
- Cóż skoro reszta sobie poszła może jesteś zainteresowany moimi zdolnościami by fajnie rozkręcić rozmowę. To, że ci je zdradzę mało zmieni gdyż mam jeszcze kilka asów w rękawie, ale być może da ci pewien pogląd na sytuację.
Jego oczy zmieniły swój wygląd, a w nich pojawiło się nic innego jak Sharingan z 2 Tomoe.
- Teraz już wiesz skąd znam mur, chociaż nigdy tam nie służyłem. Za to brałem udział w wojnie pomiędzy Uchiha i Senju. Tak więc nie jestem jakimś tam dzieciakiem, który gówno wie. Może wyglądam młodo, ale swoje potrafię. Mimo wszystko liczę, że póki co nie zdradzisz tego pozostałej dwójce. Myślę, że jedna osoba, która o tym wie póki co wystarczy.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Hikari słuchał swego rozmówcy, który olał jego pytania. Nie był za to zły, bo przecież i tak nie miał pomysłu o czym mówić, a to było aby nie siedzieć w ciszy. Tego zdecydowanie nie chciał. Nawet zmęczenie nie sprawi, że zaśnie w samotności, bardziej będzie myślał nad tym wszystkim. Za dużo tego jak na jego samego. Został doniesiony kolejny alkohol jak się okazało zamówiony przez Ichirou. Nie powinien już pić, ale w sumie. Jebać to wszystko. Shinji powiedział o lekkim przekroczeniu granicy. Jakby kurwa nie wiedział o tym. To już chyba była lepsza samotność, bo byłby smutek zamiast poddenerwowania. Było ono widoczne, ale do czasu. Skończyło się wraz z kolejną kolejką polaną i wypitą przez Shinjiego. Przyłączył się do toastu milcząc obecnie, bo co miał mówić? Widział jak Shinji polewa im po kolejnej kolejce. Krople tworzące strumyk i na dole jeziorko w czarce, czy to była dobra odpowiedź? Nie wiedział, ale innej odpowiedzi na ten problem nie widział. Zresztą zawsze lubił się upić i na murze także mu się to zdarzało. Lubił alkohol, nawet mu on smakował. Po tym przeszło już do ciekawszej i poważniejszej rozmowy. Nie rozumiał tylko dlaczego Shinji zechciał tak zagrać. Nie było między nimi żadnego powiązania, które by tłumaczyło takie zachowanie. Tym bardziej, że miał przekonanie o tym, że lubi mieć swoje tajemnice. Pokazał mu od razu z jakiego rodu jest i to oczami, a tutaj jest duża niechęć do jego rodaków. Są niebezpieczni, chociaż Hikari tak nie uważał. Szybko upomniał kolegę.
- Lepiej ich tutaj nie pokazuj. Uchiha są uważani tutaj za niebezpiecznych, chociaż po służbie na murze mam sam o nich nieco inny pogląd. Nie mam nic przeciwko Twoim, a wręcz przeciwnie. Nie odwdzięczę się tym samym i nie pokażę Tobie moich zdolności tutaj. Zostawmy to jako niespodziankę, jako, że nie nadają się one do pokazów w wiosce.
Chwilę przerwał spoglądając w czarkę pełną trunku alkoholu. Mógł w niej zobaczyć swoją twarz. Wrócił do Shinjiego kontaktem wzrokowym. Musiał w pełni skupić na nim uwagę przecież przed kolejną wypowiedzą.
- Nie rozumiem jednak dlaczego pokazujesz to mi osobie, którą przypadkowo spotkałeś tutaj, a nie Ichirou. Przecież to on był Twoim wysłannikiem. Powiedz mi co chcesz tym osiągnąć teraz?
- Lepiej ich tutaj nie pokazuj. Uchiha są uważani tutaj za niebezpiecznych, chociaż po służbie na murze mam sam o nich nieco inny pogląd. Nie mam nic przeciwko Twoim, a wręcz przeciwnie. Nie odwdzięczę się tym samym i nie pokażę Tobie moich zdolności tutaj. Zostawmy to jako niespodziankę, jako, że nie nadają się one do pokazów w wiosce.
Chwilę przerwał spoglądając w czarkę pełną trunku alkoholu. Mógł w niej zobaczyć swoją twarz. Wrócił do Shinjiego kontaktem wzrokowym. Musiał w pełni skupić na nim uwagę przecież przed kolejną wypowiedzą.
- Nie rozumiem jednak dlaczego pokazujesz to mi osobie, którą przypadkowo spotkałeś tutaj, a nie Ichirou. Przecież to on był Twoim wysłannikiem. Powiedz mi co chcesz tym osiągnąć teraz?
0 x
Cause i'm the real fire.
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Tak jak się spodziewał to, że pokazał swoje oczy zaintrygowało jego rozmówcę dzięki czemu zyskał lekką przewagę, gdyż po prostu doszukiwał się w tym czegoś głębszego. Tak naprawdę niczego nie było po prostu potrzebował czegoś by rozkręcić rozmowę, a wydało mu się to jak najbardziej odpowiednie. Po za tym służył on na murze więc raczej negatywnie na to zareagować nie mógł. W końcu służy tam bardzo dużo członków jego klanu i miał z nimi styczność. Jego rozmówca po wypowiedzeniu słów ostrzeżenia, które były jak najbardziej na miejscu spojrzał na czarkę. Była to idealna sposobność do dezaktywacji Sharingana i tak też zrobił. Wraz z powrotem spojrzenia na jego osobę, Hikari już owego Sharingana nie zastał.
- Cóż powiedzmy, że wydałeś mi się osobą, która jest bardziej godna zaufania niż Ichirou-kun. Być może jestem w błędzie, ale tak podpowiada mi intuicja. Ciekawi mnie co wiesz na temat tych oczu, gdyż być może będę ci musiał oszczędzić gadania prowadzącego do wywodu. Byłeś ciekawy moich planów, a bez tego mógłbyś mnie źle zrozumieć.
Jego spojrzenie przybrało podobnego wyrazu jak ten podczas badania Harumi. Jak się teraz zachowa Hikari? To go interesowało. W końcu wyjawił mu tak istotną informację więc nie miał chyba powodu by kłamać, a dobrze by było wiedzieć na ile ludzie z muru paplają o możliwościach niezwykłego doujutsu oraz jakie wnioski inni mogą wysnuć podczas walki wraz z jego użytkownikiem bądź przeciwko niemu. W głębi serca czuł, że znajomość z Hikarim może być przydatna gdyż raczej nie szalał robiąc sobie dzieci na boku, a jeśli jego wnioski wysnute z wypowiedzi Harumi są prawidłowe nie miałby konkurencji wśród kobiet. To była całkiem spora zaleta, gdyż szczerze powiedziawszy chętnie by się rozerwał.
- No ale zanim się rozwiniesz walnijmy jeszcze jednego kielona.
Chwycił go mocno i wypił do dna. Alkohol powoli zaczynał dawać o sobie znać. O ile wcześniej go nie odczuwał teraz dało we znaki lekkie poprawienie nastroju oraz rozluźnienie tak potrzebne po tym jak przesadzili z grą. Gdyby wiedział, że tak to wszystko się skończy nie wie czy by to zaproponował, ale cóż Harumi chciała się zabawić to miała teraz za swoje.
- Cóż powiedzmy, że wydałeś mi się osobą, która jest bardziej godna zaufania niż Ichirou-kun. Być może jestem w błędzie, ale tak podpowiada mi intuicja. Ciekawi mnie co wiesz na temat tych oczu, gdyż być może będę ci musiał oszczędzić gadania prowadzącego do wywodu. Byłeś ciekawy moich planów, a bez tego mógłbyś mnie źle zrozumieć.
Jego spojrzenie przybrało podobnego wyrazu jak ten podczas badania Harumi. Jak się teraz zachowa Hikari? To go interesowało. W końcu wyjawił mu tak istotną informację więc nie miał chyba powodu by kłamać, a dobrze by było wiedzieć na ile ludzie z muru paplają o możliwościach niezwykłego doujutsu oraz jakie wnioski inni mogą wysnuć podczas walki wraz z jego użytkownikiem bądź przeciwko niemu. W głębi serca czuł, że znajomość z Hikarim może być przydatna gdyż raczej nie szalał robiąc sobie dzieci na boku, a jeśli jego wnioski wysnute z wypowiedzi Harumi są prawidłowe nie miałby konkurencji wśród kobiet. To była całkiem spora zaleta, gdyż szczerze powiedziawszy chętnie by się rozerwał.
- No ale zanim się rozwiniesz walnijmy jeszcze jednego kielona.
Chwycił go mocno i wypił do dna. Alkohol powoli zaczynał dawać o sobie znać. O ile wcześniej go nie odczuwał teraz dało we znaki lekkie poprawienie nastroju oraz rozluźnienie tak potrzebne po tym jak przesadzili z grą. Gdyby wiedział, że tak to wszystko się skończy nie wie czy by to zaproponował, ale cóż Harumi chciała się zabawić to miała teraz za swoje.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Gdy wrócił wzrokiem do swojego rozmówcy ten posłuchał jego ostrzeżenia i więcej go nie pokazywał. Hikari nie chciał mieć żadnych kłopotów, ani nie chciał, aby ta trójka wpadła w jakieś, a sposobność do tego była dosyć spora. Pechowo trafili, że jego szczep mógł mieć przeciwko ich urodzeniu. Nie lubił generalizować ludzi, każdy zasługiwał na szansę mimo wszystko, a Shinji utwierdzał go w przekonaniu o stereotypie skierowanym w Uchiha. Teraz sobie przypomniał, że mówił o wojnie, on w sumie o tym nie słyszał. To też ciekawe. Wraz z kolejną wypowiedzią użytkownika sharingana uśmiechnął się. Nie miał nic do ukrycia, że nie wie o nim nic, a także sytuacji w jakiej stanął mierząc się z tymi oczami. Zresztą dowiedzenie się czegoś więcej o nich może mu się przyda w przyszłości. Może powinien wrócić na mur i olać to wszystko... Nie teraz nie może. Podjął się misji. Nawet jak jest wykorzystywany przez rodziców, to nie jest istotne. Nawet jak Harumi chciała go wykorzystać do swoich gierek i tylko o to chodziło, chociaż po jej słowach nie był tego pewien. Chciał się odezwać, odpowiedzieć, ale wtedy została zaproponowana kolejna kolejka. Nie można odmawiać.
- Raz mierzyłem się z tymi oczami w walce o dołączenie do muru z całkiem ponętną siostrzenicą czy tam bratanicą lidera organizacji. Spotkałem ją w drodze na mur, gdzie sporo rozmawialiśmy i muszę powiedzieć, że jest ona silna. Nie wiem na ile to zasługa tych oczu, wiem po prostu do kogo należy to Kekkei Genkai. Moja siła w walce została uznana i dołączyłem tam chroniąc porządku tego świata. W sumie chętnie bym się z nią zmierzył i spotkał ponownie kiedyś. Więcej z nim doświadczenia nie mam. Skoro Twoje plany zaczynają się od ich mocy to musisz mi wszystko opowiedzieć o nich, a dopiero potem będę w stanie cokolwiek ocenić.
Dlaczego powiedział, że ponętną? No cóż była ładna, a po alkoholu mężczyzna nawet jak nie przeleciałby dziewczyny z powodu zasad patrzy na to. Skoro jeżeli dobrze zauważył Shinji lubi tego typu dodatki. Chociaż powinien ją chyba lepiej przedstawić. Opowiedzieć o jej wyglądzie i wszystkim, chociaż czy to ważne? Może jak się dopyta.
- Raz mierzyłem się z tymi oczami w walce o dołączenie do muru z całkiem ponętną siostrzenicą czy tam bratanicą lidera organizacji. Spotkałem ją w drodze na mur, gdzie sporo rozmawialiśmy i muszę powiedzieć, że jest ona silna. Nie wiem na ile to zasługa tych oczu, wiem po prostu do kogo należy to Kekkei Genkai. Moja siła w walce została uznana i dołączyłem tam chroniąc porządku tego świata. W sumie chętnie bym się z nią zmierzył i spotkał ponownie kiedyś. Więcej z nim doświadczenia nie mam. Skoro Twoje plany zaczynają się od ich mocy to musisz mi wszystko opowiedzieć o nich, a dopiero potem będę w stanie cokolwiek ocenić.
Dlaczego powiedział, że ponętną? No cóż była ładna, a po alkoholu mężczyzna nawet jak nie przeleciałby dziewczyny z powodu zasad patrzy na to. Skoro jeżeli dobrze zauważył Shinji lubi tego typu dodatki. Chociaż powinien ją chyba lepiej przedstawić. Opowiedzieć o jej wyglądzie i wszystkim, chociaż czy to ważne? Może jak się dopyta.
0 x
Cause i'm the real fire.
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Z jego aprobatom spotkało się to, że rozmówca nie odmówił kolejnej kolejki. Savoir-vivre picia wywodzące się po prostu z wielkich alkoholowych libacji kategorycznie zakazywało odmowy napicia się. Widać mimo, że Hikari zdawał się mocno stąpać po ziemi to swoje przeżył, zapewne na murze bo gdzieżby indziej. Shinji go nie potępiał, a wręcz odwrotnie bardzo cieszył się z faktu, że znalazł towarzysz do picia, co mogłoby się zdawać podchodziło pod patologię gdyż miał zaledwie 15 lat. Po kolejce rozpoczął:
- Cóż muszę przyznać, że dużo tego nie ma. Spodziewałem się, że może wiesz coś interesującego, ale widzę że nie. No ale zanim przejdę do rzeczy, możesz przybliżyć mi osobę z którą przyszło ci się zmierzyć. Jakoś lubię takie historie zwłaszcza gdy rozchodzi się o piękne kobiety. Coś w sobie mam z takiego lekkiego zboczuszka i po prostu uwielbiam cieszyć oko tymi kształtami
Mina Shinji'ego wyraźnie się zmieniła. Podczas wypowiadanych słów o swoim upodobaniu do kobiecych kształtów zauważalnie wyrażała głębokie zamyślenie połączone z zadowoleniem. Najwidoczniej chłopak się rozmarzył co skutkowało chwilą pauzy o ile Hikari się nie wciął.
- Przepraszam rozmarzyłem się. W każdym razie czekam na opowieść, a ja nam naleję.
Jego głos jeszcze się nie chwiał więc można było mówić o tym, że nie był pijany. Pewnie zawdzięczał to posiłkowi, który skutecznie ograniczył wpływ alkoholu na organizm. Tak czy siak jego uwaga po raz kolejny skupiła się na Hikarim. Z niecierpliwością wyczekiwał tkliwej historii o ponętnej kobiecie, która była bratanicą lub siostrzenicą lidera. Szczerze mówiąc nie interesowało go to zbytnio. Liczył po prostu na jakiś ciekawy opis jej ciała, przy okazji usłyszałby jakieś szczegóły na temat swojego rozmówcy. Kto wie może by mu się kiedyś przydały.
- W sumie ciekawi mnie czemu poszedłeś na mur oprócz tej historii. Ludzie rzadko idą tam z wyboru, a jeśli już to mają jakieś powody by odciąć się od swojej przeszłości. Ty jednak jesteś tutaj, a nie tam więc musiało to być coś innego. Bardzo mnie to ciekawi.
Pytanie być może należało do sfery tych z bardziej osobistych, ale on uchylił rąbka tajemnicy więc liczył, że jego rozmówca zrobi to samo. On w tym czasie polał kolejną kolejką, jedno było pewne. Nie było opcji by trzeźwi wrócili do domu. Właśnie jakiego domu, dopiero uświadomił sobie, że nie ma gdzie spać. Nie poruszał póki co tego tematu, nadejdzie jeszcze na to odpowiedni moment.
- Cóż muszę przyznać, że dużo tego nie ma. Spodziewałem się, że może wiesz coś interesującego, ale widzę że nie. No ale zanim przejdę do rzeczy, możesz przybliżyć mi osobę z którą przyszło ci się zmierzyć. Jakoś lubię takie historie zwłaszcza gdy rozchodzi się o piękne kobiety. Coś w sobie mam z takiego lekkiego zboczuszka i po prostu uwielbiam cieszyć oko tymi kształtami
Mina Shinji'ego wyraźnie się zmieniła. Podczas wypowiadanych słów o swoim upodobaniu do kobiecych kształtów zauważalnie wyrażała głębokie zamyślenie połączone z zadowoleniem. Najwidoczniej chłopak się rozmarzył co skutkowało chwilą pauzy o ile Hikari się nie wciął.
- Przepraszam rozmarzyłem się. W każdym razie czekam na opowieść, a ja nam naleję.
Jego głos jeszcze się nie chwiał więc można było mówić o tym, że nie był pijany. Pewnie zawdzięczał to posiłkowi, który skutecznie ograniczył wpływ alkoholu na organizm. Tak czy siak jego uwaga po raz kolejny skupiła się na Hikarim. Z niecierpliwością wyczekiwał tkliwej historii o ponętnej kobiecie, która była bratanicą lub siostrzenicą lidera. Szczerze mówiąc nie interesowało go to zbytnio. Liczył po prostu na jakiś ciekawy opis jej ciała, przy okazji usłyszałby jakieś szczegóły na temat swojego rozmówcy. Kto wie może by mu się kiedyś przydały.
- W sumie ciekawi mnie czemu poszedłeś na mur oprócz tej historii. Ludzie rzadko idą tam z wyboru, a jeśli już to mają jakieś powody by odciąć się od swojej przeszłości. Ty jednak jesteś tutaj, a nie tam więc musiało to być coś innego. Bardzo mnie to ciekawi.
Pytanie być może należało do sfery tych z bardziej osobistych, ale on uchylił rąbka tajemnicy więc liczył, że jego rozmówca zrobi to samo. On w tym czasie polał kolejną kolejką, jedno było pewne. Nie było opcji by trzeźwi wrócili do domu. Właśnie jakiego domu, dopiero uświadomił sobie, że nie ma gdzie spać. Nie poruszał póki co tego tematu, nadejdzie jeszcze na to odpowiedni moment.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Shinji niczym nie zaskoczył Hikariego. O tym, że jest lekkim zboczuszkiem wiedział już od pytania o kelnerkę. Co do jego picia... Nie obchodził go jego stan, więc nie zamierzał przestawać. Już trochę temu przekroczył granicę w której przejmowałby się byciem pijanym, teraz liczyło się tylko teraz. Rozmowa i kolejna czarka z alkoholem. Dla spokoju duszy, dla towarzystwa i wygadania się jak w sumie nigdy. Gdyby jego trzeźwa wersja przechodziła gdzieś obok by nie poznała siebie. Tak otwarcie rozmawiać z kimś nieznajomym, ale procenty działają cuda. Kto wie, może nawet tak mu zostanie. Shinji po chwili zamyślenia wyszedł z tego i zaproponował nalanie kolejnej kolejki i wysłuchania jego opowieści. Towarzyszył mu w trakcie tej opowieści spory uśmiech na twarzy, a aby dodać temu realności lekko odchylił głowę w tył z zamkniętymi oczami wyobrażając sobie ją.
- Zatem opowiem to co Ciebie zapewne najbardziej interesuje. Nazywa się Mayumi Uchiha. Z charakteru jest słodka i nie wiedzieć czemu zawsze dziwnie akcentuje moje imię. Pełna pozytywnej energii. Nie wiem skąd ją brała, skacząc ciągle dookoła, nie przejmując się niczym. Zacznę od kruczoczarnych włosów sięgających za łopatki, rozpuszczone falowały z każdym ruchem jej głowy. Czerwone oczy, delikatna twarz. Była szczupła, ale posiadała to co trzeba tam gdzie trzeba, a w trakcie walki i wszystkich ruchów wykazywała się nadnaturalną gibkością.
Skończył i zaproponował napicie się alkoholu wracając głową do normy. Zaraz po tym Shinji zadał kolejne pytanie, tym bardziej dotyczące bardziej jego osobistych uczuć. Zamierzał powiedzieć prawdę.
- Widzisz... Po prostu szukałem miejsca dla siebie, a uznałem, że obrona tego świata przed złem i likwidacja zła to dobry pomysł co robić w trakcie poszukiwań, a teraz wybacz, ale czy zaczniesz swoją opowieść? Tak mnie zaciekawiłeś, a teraz unikasz odpowiedzi.
Powiedział uważnie wsłuchując się w jego kolejne słowa.
- Zatem opowiem to co Ciebie zapewne najbardziej interesuje. Nazywa się Mayumi Uchiha. Z charakteru jest słodka i nie wiedzieć czemu zawsze dziwnie akcentuje moje imię. Pełna pozytywnej energii. Nie wiem skąd ją brała, skacząc ciągle dookoła, nie przejmując się niczym. Zacznę od kruczoczarnych włosów sięgających za łopatki, rozpuszczone falowały z każdym ruchem jej głowy. Czerwone oczy, delikatna twarz. Była szczupła, ale posiadała to co trzeba tam gdzie trzeba, a w trakcie walki i wszystkich ruchów wykazywała się nadnaturalną gibkością.
Skończył i zaproponował napicie się alkoholu wracając głową do normy. Zaraz po tym Shinji zadał kolejne pytanie, tym bardziej dotyczące bardziej jego osobistych uczuć. Zamierzał powiedzieć prawdę.
- Widzisz... Po prostu szukałem miejsca dla siebie, a uznałem, że obrona tego świata przed złem i likwidacja zła to dobry pomysł co robić w trakcie poszukiwań, a teraz wybacz, ale czy zaczniesz swoją opowieść? Tak mnie zaciekawiłeś, a teraz unikasz odpowiedzi.
Powiedział uważnie wsłuchując się w jego kolejne słowa.
0 x
Cause i'm the real fire.
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Hikari zadziwił Shinji'ego niby taki niewinny a całkiem dobrze opisał to co trzeba. Nie bawił się w jakieś historie, a po prostu opowiedział dokładnie o kobiecie tak jakby czytał go niczym otwarta księgę. Nie pominął także tego jak się porusza w walce chociaż wiele tego nie była. Wewnętrzne oko wyobraźni stworzyła obraz kobiety, która zapewne nieco się różniła od przedstawionego obrazu, ale cóż tego mu właśnie było trzeba. Po wyzwaniu Harumi musiał czymś zabić lekkie wyrzuty sumienia, w końcu jego gra przyczyniła się do tego wszystkiego.
- Powiem ci, że masz chyba dar opowiadania bo całkiem dobrze sobie to wyobraziłem.
Słowa te pojawiły się już po propozycji napicia się. Shinji wyznawał tą samą zasadę, którą wcześniej kierował się jego rozmówca. Nie godzi się odmówić napicia zacnego trunku, a cóż mimo że pili alkohol wysoko procentowy to dał się on lubić. Być może był to pierwszy stopień do uzależnienia, ale w tej chwili o to nie dbał. Podobno sake pije się nie po to by smakowało i kopało z nim jednak było coś nie tak bo smak mimo usilnego palenia w podniebienie jak i język był całkiem przystępny. Może to najzwyczajniej w świecie zaleta karczmy? Jedzenie mieli dobre to czemu nie alkohol. Nie dbał jednak o to i w tym momencie zajął się czym innym. Hikari ewidentnie oczekiwał od niego jakiś informacji na temat Kekkei Genkai jakim był Sharingan oraz opisania swojego celu. Szczerze powiedziawszy nigdy z nikim się tym nie dzielił, ale alkohol robił swoje i usta otwierały się same. Jedyne od czego był w stanie się powstrzymać i byłoby tak zapewne nawet jakby był zalany niemal w trupa to informacje o organizacji Kruków. Wynikało to z jakiejś głęboko zakorzenionej podświadomości, że są to rzeczy o których mówić i nie powinien. Inną rzeczą było jednak opisywanie swoich osobistych odczuć, te aż cisnęły się na język.
- Cóż odnośnie Sharingana. Pewna osoba powiedziała mi, że prawdziwą siłę można przebudzić jedynie przez ból i cierpienie. Nie wiem co miał dokładnie na myśli, ale zgadzałoby się to z moimi spostrzeżeniami. W sumie a co mi tam opowiem ci o czymś z czego nie jestem dumny, ale musiałem zrobić. W końcu byłeś ze mną szczery więc i ja zachowam się jak należy.
Chwilę odczekał podsycając napięcie panujące pomiędzy nimi. Wiedział, że Hikari z niecierpliwością wyczekuje opowieści jednak ciężko przechodziło mu to przez gardło.
- Zanim jednak zaczniemy napijmy się jeszcze, bo to bardzo bolesne. Tak taka osoba jak ja ma uczucia, bezlitosny wysłannik Kruków informujący Ichirou o tym, że został ojcem.
Alkohol powoli dawał o sobie znać nieco zmieniła się jego osobowość na bardzo, ale to bardzo wyluzowaną eksponując ten element na zewnątrz. Polał zarówno sobie jak i Hikariemu po kolejce.
- Do dna.
Jeden szybki łyk i kolejne polanie.
- Jeszcze jedną.
Kolejny łyk.
- Cholera, alkohol się nam kończy. Dajta jeszcze jedno sake.
Głos się już lekko załamywał i można było w nim wyczuć dawkę upicia. Jednak było to niezbędne gdyż opowieść była dla niego trudna. Z nikim nie dzielił się tak osobistymi uczuciami, a miał zamiar opowiedzieć wszystko od początku jak poznał Iwaru.
- Powiem ci, że masz chyba dar opowiadania bo całkiem dobrze sobie to wyobraziłem.
Słowa te pojawiły się już po propozycji napicia się. Shinji wyznawał tą samą zasadę, którą wcześniej kierował się jego rozmówca. Nie godzi się odmówić napicia zacnego trunku, a cóż mimo że pili alkohol wysoko procentowy to dał się on lubić. Być może był to pierwszy stopień do uzależnienia, ale w tej chwili o to nie dbał. Podobno sake pije się nie po to by smakowało i kopało z nim jednak było coś nie tak bo smak mimo usilnego palenia w podniebienie jak i język był całkiem przystępny. Może to najzwyczajniej w świecie zaleta karczmy? Jedzenie mieli dobre to czemu nie alkohol. Nie dbał jednak o to i w tym momencie zajął się czym innym. Hikari ewidentnie oczekiwał od niego jakiś informacji na temat Kekkei Genkai jakim był Sharingan oraz opisania swojego celu. Szczerze powiedziawszy nigdy z nikim się tym nie dzielił, ale alkohol robił swoje i usta otwierały się same. Jedyne od czego był w stanie się powstrzymać i byłoby tak zapewne nawet jakby był zalany niemal w trupa to informacje o organizacji Kruków. Wynikało to z jakiejś głęboko zakorzenionej podświadomości, że są to rzeczy o których mówić i nie powinien. Inną rzeczą było jednak opisywanie swoich osobistych odczuć, te aż cisnęły się na język.
- Cóż odnośnie Sharingana. Pewna osoba powiedziała mi, że prawdziwą siłę można przebudzić jedynie przez ból i cierpienie. Nie wiem co miał dokładnie na myśli, ale zgadzałoby się to z moimi spostrzeżeniami. W sumie a co mi tam opowiem ci o czymś z czego nie jestem dumny, ale musiałem zrobić. W końcu byłeś ze mną szczery więc i ja zachowam się jak należy.
Chwilę odczekał podsycając napięcie panujące pomiędzy nimi. Wiedział, że Hikari z niecierpliwością wyczekuje opowieści jednak ciężko przechodziło mu to przez gardło.
- Zanim jednak zaczniemy napijmy się jeszcze, bo to bardzo bolesne. Tak taka osoba jak ja ma uczucia, bezlitosny wysłannik Kruków informujący Ichirou o tym, że został ojcem.
Alkohol powoli dawał o sobie znać nieco zmieniła się jego osobowość na bardzo, ale to bardzo wyluzowaną eksponując ten element na zewnątrz. Polał zarówno sobie jak i Hikariemu po kolejce.
- Do dna.
Jeden szybki łyk i kolejne polanie.
- Jeszcze jedną.
Kolejny łyk.
- Cholera, alkohol się nam kończy. Dajta jeszcze jedno sake.
Głos się już lekko załamywał i można było w nim wyczuć dawkę upicia. Jednak było to niezbędne gdyż opowieść była dla niego trudna. Z nikim nie dzielił się tak osobistymi uczuciami, a miał zamiar opowiedzieć wszystko od początku jak poznał Iwaru.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)
Opowieść o dziewczynie jak się spodziewał spodobała się Shinjiemu. Nawet jak nie oddawała wiele z prawdziwego wyglądu i wiele rzeczy to były domyślenia w jego wyobrażeniach to się nie liczyło. Najważniejsze, że dało mu do pomyślenia o tym co chciał, czyli o jakiejś ładnej dziewczynie. Uśmiechnął się na tą reakcję. Jak człowiek różni się od siebie normalnego po alkoholu prawda? Wpływa on na niego znacznie. Na zachowanie, reakcje, uczucia. Pogłębia je, albo też pomniejsza w zależności od sytuacji i osoby pod jego wpływem. W przypadku Hikariego sprawiał on, że się otwiera, ale to już chyba pisałem. Wtedy też zaczął opowiadać odnośnie jego umiejętności. Ból i cierpienie? Strasznie tajemnicze, a także obusieczne narzędzie. Aby zdobyć moc trzeba coś stracić? Na szczęście w jego przypadku musi jedynie nauczyć się panować nad lawą, co do tej pory jeszcze mu nie wyszło. Teraz miał determinację, aby zdobyć te zdolności jak najszybciej. Potem przeżywał on załamanie nerwowe i polewał kolejkę za kolejką sobie szybko wypróżniając czarki. Co prawda pierwszą kolejkę wypili razem, ale dwie kolejne musiał Hikari odpuścić. Nie byłby w stanie chyba wtedy wrócić do domu, a już teraz w głowie lekko mu się kręciło. Było to przyjemne. Od dłuższego czasu tego nie zaznał. Powinien pić zdecydowanie częściej! Miał jedną uwagę, co do kolejnej butelki. Tej była jeszcze z połowa, a my w takim stanie, a ten chce zamawiać kolejną? Raczej to nie jest dobry pomysł.
- Daj spokój jak tą dopijemy to do domu nie wrócę jeszcze, a mieszkam tutaj blisko.
Potem miał zamiar przejść do spraw dla niego mniej przyjemnych. Nie chciał zmuszać Shinjiego do mówienia czegoś co wolał zachować dla siebie. Popełnił już jeden taki błąd dzisiejszego poranka i to wystarczy.
- Nie opowiadaj jeżeli nie chcesz. Wystarczy mi, że zmusiłem Harumi do czegoś czego nie powinienem. Nie zdawałem sobie sprawy, że to aż tak zajdzie.
W takiej atmosferze i przy takim temacie i jemu przyszły smutne myśli. Nie chciał krzywdzić innych ludzi, a dzisiaj zdarzyło mu się zrobić to dość poważnie. Chciał ją odnaleźć i przeprosić za to w tym właśnie momencie. Jednocześnie skupiał się na Shinjim czy ten zechciał opowiadać dalej, czy też postanowił zmienić temat.
- Daj spokój jak tą dopijemy to do domu nie wrócę jeszcze, a mieszkam tutaj blisko.
Potem miał zamiar przejść do spraw dla niego mniej przyjemnych. Nie chciał zmuszać Shinjiego do mówienia czegoś co wolał zachować dla siebie. Popełnił już jeden taki błąd dzisiejszego poranka i to wystarczy.
- Nie opowiadaj jeżeli nie chcesz. Wystarczy mi, że zmusiłem Harumi do czegoś czego nie powinienem. Nie zdawałem sobie sprawy, że to aż tak zajdzie.
W takiej atmosferze i przy takim temacie i jemu przyszły smutne myśli. Nie chciał krzywdzić innych ludzi, a dzisiaj zdarzyło mu się zrobić to dość poważnie. Chciał ją odnaleźć i przeprosić za to w tym właśnie momencie. Jednocześnie skupiał się na Shinjim czy ten zechciał opowiadać dalej, czy też postanowił zmienić temat.
0 x
Cause i'm the real fire.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości