Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
To było wiadome - Anzou nie miał doświadczenia w prowadzeniu jednostek, zwłaszcza tych, które można były liczyć w setkach na polu bitwy. Zazwyczaj jego zadania były nieco inne, to on wykonywał rozkazy, które zazwyczaj toczyły się również w mniejszych liczbach. Chłopak walczył w trakcie jednej z największych w historii bitew na tym świecie, natomiast tam był tylko pionkiem, który na własne oczy widział jak lekceważenie rywala oraz nieodpowiednie dysponowanie zasobami prowadzi do katastrofy, która w konsekwencji doprowadziła Władcę Piorunów do obecnego miejsca. Kaminari uważnie słuchał swojego rozmówcy, notował w głowie jego każde słowo, które otwarcie trzeba przyznać - brzmiały sensownie.
- Jestem zatem dumny, że będziemy dzielić pole bitwy z elitarnym oddziałem klanu Kaminari. To wspaniałe uczucie walczyć ramie w ramie z ludźmi, którzy są w stanie poświęcić nie tylko swoje zdrowie, ale i życie dla klanu! Odpowiedział nastolatek z dumą w głosie. Tak, był dumny, tak, czuł taką pozytywną energię, która biła nie tylko od przywódcy, ale również od samego oddziału. Aura była niesamowita. Sam fakt, że warunki atmosferyczne się zmieniają sprawia, że być może pogoda utrudni starcie. Pytanie tylko - dla kogo będzie to trudniejsze? Na pewno - odpowiednie reagowanie na polu bitwy oraz przede wszystkim komunikacja mogą zaważyć na finalny sukces.
- Nie zamierzam tutaj owijać w bawełnę. Ja sam zazwyczaj walczyłem. Nie prowadziłem oddziału, a tak licznego... nigdy. Niemniej - stoczyłem bitwę na Murze i niejedno starcie z wrogiem na wojnie. Znam swoją wartość. Musimy dopracować element komunikacji i dysponowania ludźmi. Chcę, żebyś mi w tym pomagał. Skoro nimi dowodzisz - znasz ich, wiesz co potrafią, wiesz do czego są zdolni. Wiesz też, jak walczyć w większych liczbach, więc Twoje doświadczenie będzie niezwykle pomocne. Masz jakiś pomysł na komunikacje? W jaki sposób będziemy informować o tym, że wróg jest bardziej skoncentrowany akurat w danym miejscu? Według tego, co zrozumiałem, naszym nadrzędnym celem jest odparcie wroga, który będzie prawdopodobnie składał się z oddziałów piechoty, nieco mniej licznego - przynajmniej według raportów. Największym zagrożeniem będą te Siostry Nocy. Ja, Kagada i pozostali musimy je jak najszybciej zlokalizować, wyeliminować, musimy zyskać przewagę. Wtedy eliminacja słabszych jednostek to będzie czysta formalność. Tak przynajmniej nam się wydaje. Nie możemy też wykluczyć, że któraś z Sióstr będzie wymieszana w typowych jednostkach, które będziemy odpierać... Jest tak wiele zależności...
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Chłopak uważnie słuchał tego, co ma do przekazania jego rozmówca. Na całe szczęście, wydawał się konkretnym gościem, który mimo wszystko w jakiś sposób szanował Anzou. Pewnie w bezpośredniej walce Władca Piorunów zrobiłby z nim co chciał, ale on nie był wrogiem. Przeciwnik był zgoła inny, oddziały Pawia, wspierane przez jakiś elitarny oddział Sióstr Nocy. Nastolatek wiedział, że jego moment nadejdzie i będzie musiał się wykazać.
- Faktycznie, siedziba to najwyższy budynek, z którego mogę mieć ogląd na całą sytuacje, dawać też określone sygnały do innych, aby potem finalnie kierować ruchami wojsk. Zapewne będzie padać, widoczność może być ograniczone, natomiast... mogę wytworzyć elektryczne wiązki, zapewne je widziałeś, nasze typowe Reberu, dzięki czemu - jeżeli odpowiednio zakodujemy sygnały - będziemy wiedzieć co oznacza wiązka. Tak asekuracyjnie, gdyby te pochodnie finalnie też nie zadziałały. I co ważne - Ty też musisz jakoś się ze mną komunikować. Czy Twój oddział, ktoś z ludzi, kto będzie odczytywać moje sygnały zna już jakieś typowe ułożenie pochodni, coś, co sprawdziło się w boju? Nie ma co wynajdywać koła na nowo, lepiej wykorzystać jakieś sprawdzone metody. Anzou mówił spokojnie, pomimo faktu, że w jego głowie był lekki chaos. Nie dawał po sobie poznać, ponieważ jego ciało stało pewnie, plecy były wyprostowane, a głowa lekko zadarta do góry. Tak, jak Kagada uczyła. Po chwili - nastolatek zamierzał kontynuować swój wywód patrząc prosto w oczy swojego rozmówcy.
- Tak, chcę z nimi walczyć. W ten sposób znacznie osłabimy siłę wroga. To właśnie one stanowią największe zagrożenie. Zapewne będzie z nimi ktoś o poziomie Seinina, może trochę odpowiedników Kogo... Nie będzie to łatwe starcie... Mimo całego szacunku do potęgi Kagady - tutaj musimy zagrać jako całość, jak jeden wielki i spójny organizm... w przeciwnym razie polegniemy, stracimy miasto, które wcale nie było łatwe do zdobycia. Co gorsza - moim dodatkowym zadaniem jest ewakuacja ludności tamtą bramą - w kierunku tuneli, które są na to gotowe. Nie możemy narażać cywilów. Jak widzisz... wiele tutaj zależności... Wracając - mogę dość swobodnie manipulować wiązkami. Mogę dawać nimi znaki do ataku, do przeniesienia sił czy też do szarży, wszystko jednak musimy ustalić tu i teraz. Tak, aby nie było zbędnych niedopowiedzeń. I co równie istotne - jakie Ty czy też inni mogą mi przesyłać komunikaty? I jak też pierwotnie możemy podzielić wojska, gdzie je ustawić? Masz na to jakiś plan czy też wizje?
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Dialog trwał w najlepsze. Anzou chyba znalazł nić porozumienia i jakiś wspólny język ze swoim rozmówcą. Taki już był, potrafił się zaadaptować i dostosować swoje komunikaty w adekwatny sposób, dzięki czemu sama konwersacja mogła być owocna. Nastolatek dawał znać swoją postawą, że aktywnie słucha swojego towarzysza broni, który posiada zdecydowanie więcej doświadczenia w prowadzeniu oddziałów na polu bitwy. Pozostawienie oddziału do uderzenia z zaskoczenia, od flanki to całkiem sprytny pomysł, na który z uśmiechem zareagował nastolatek.
- Podoba mi się to, co mówisz. Wydaje się, że ma to sens, ufam Ci, wierzę w Twoje doświadczenie, natomiast należy pamiętać, że dla mnie, do obrony tych dwóch bram pozostaje połowa Twojego oddziału. Pozostałą ma przejąć Moshi, który kurwa nie wiem gdzie jest i co robi. W każdym razie, łucznicy powinni skupić się na latających celach, starać się ich likwidować, a w miarę możliwości - również reagować na potencjalne zrzucane bronie przez wroga. Nie wiemy, czym dysponują, jaki arsenał ekwipunku posiadają, musimy założyć najgorsze - że mają coś, co wybuchnie i to grubo. Sam wątpię, że będą atakować miasto, potencjalna odbudowa może ich wiele kosztować, więc... tutaj obawiałbym się jedynie o naszych ludzi w trakcie bitwy, chociaż z drugiej strony, jeżeli będzie to otwarte starcie, to w swoich nie uderzą... Ciężko kurwa cokolwiek przewidzieć... Nastolatek starał się opanować swoje myśli, jakoś uspokoić, ale nie mógł. Wiedział, że to się zbliża. Ten moment, to całe starcie. Każdy, nawet najmniejszy błąd może przechylić szalę w jedną czy też drugą stronę. Klan Kaminari musi zrobić wszystko, absolutnie wszystko, aby wyjść z tego starcia na tarczy. Anzou spojrzał najpierw na Hasakiego, a potem na wojowników, którzy zajmowali się swoimi sprawami, rozmawiali, dywagowali, niektórzy się śmiali, inni zachowywali powagę. Każdy na swój sposób starał się przygotować i radzić z emocjami, które było czuć, a zapewne też i widać z odległości setek metrów.
- Masz też racje, energia i Chakra ma znaczenie, będę próbować ograniczyć jej zużycie. Rozstawmy tych łuczników na murze, wydajmy rozkazy, aby skupili się na latających Siostrach Nocy oraz potencjalnych zrzutach z ich strony. Mogę rozdać najlepszym notki wybuchowe oraz świetlne, aby nieco utrudnić im żywot. Połowę oddziału tak ustawmy tak jak wspomniałeś, musimy próbować utrzymać ich poza miastem, reagować, a oddział mobilny, ten z flanki najlepiej jakby był gotów również wesprzeć ludzi Moshiego. Pokaż mi jeszcze raz proszę te znaki. Chcę je dobrze zapamiętać. W trakcie walki różnie bywa. Ze swojej strony również będę robić podobnie jak łucznicy, spróbuję wciągnąć którąś z tych Sióstr do bezpośredniego starcia ze mną, a wtedy pokażę jej, co to znaczy prawdziwa siła Kaminari.
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Chłopak w najlepsze oddawał się w dialog z Hasakim, jego dywagacje na temat potencjalnej taktyki, znaków, rozmieszczenia wojsk... wszystko do cholery działo się tak szybko, nie było wystrczająco czasu na odpowiednie przygotowanie i wybranie najlepszego i najbardziej optymalnego rozwiązania. Wszystko było szyte grubymi nićmi, natomiast... nie można było robić inaczej. Takie były realia, kto się nie dostosuje - ginie szybko, kto próbuje się dostosować - może przetrwa. Anzou chciał należeć do grupy, która przetrwa, bez dwóch zdań.
- Hasaki, wierzę w Twoje doświadczenie i to, że podejmujemy tutaj odpowiednie decyzje, oparte na danych, które posiadamy. Wiadomo, nie da się przewidzieć przyszłości, kluczowe jest odpowiednio reagować i liczę, że będziemy w stanie walczyć jak przystało na Kaminari. Zaciekle, do końca i do finalnego zwycięstwa! Rozpierdolimy ten klan Pawia w proch. Pokażemy im, na co stać prawdziwych Kaminari! To jest nasz czas. To my tworzymy historie! Anzou starał się przekazać wiele emocji tym komunikatem. Czuł napływającą energię, rozkręcał się, jego ciało przeszywało ciepło, delikatne podniecenie. Chyba nie dało się tutaj już inaczej. Po prostu emocje były tak ogromne, że musiał znaleźć jakieś ujście. Wtedy pojawił się cały na biało Moshi, który teoretycznie zrobił jakieś rozeznanie.
- Rychło w czas, Moshi. Tak, wstępnie ustaliliśmy podział, zapewne będę obserwować wszystko z góry i odpowiednio manewrować wojskami. Celem łuczników będzie napierdalanie ile wlezie w te Siostry Nocy, próba zestrzeliwania ich w powietrzu, utrudnianie ich działania. Ja również będę pewnie to robić, myślę, że czeka mnie jakieś osobiste starcie z jedną z nich. Wiesz przecież, że kto jak najszybciej uzyska przewagę i wyeliminuje elite - wygra. To my musimy je wyeliminować. Tak, aby nie były w stanie walczyć. Władca Piorunów patrzył to na Moshiego to na Hasakiego. Kagada zwołuje obrady, wróciła z Sandą z treningu. Interesujące. Do tego jakiś tajemniczy wzrok? Czyżby Sanda stała się równie silna jak Kagada? Jakiś tajemniczy element, który zagwarantuje sukces? Ciekawe.
- Skoro Kagada wzywa, to nie ma żartów Hasaki. Trzeba jak najszybciej zapierdalać na miejsce, w przeciwnym razie... możemy nie doczekać bitwy. Tak to już jest. Bitwa się zbliża. Mobilizujemy się, motywujemy i wiemy co robić. Nie odpuszczamy. Na żaden krok. Masz - tutaj jest ekwipunek, który zakupiłem, przekaż go najlepszym łucznikom. My będziemy uciekać.Do zobaczenia. Ku chwale klanu!