zaczęło już mu się śpieszyć, ale jak obiecał nauczy Osamego wszystkiego bardzo dokładnie. Technika, jakiej się mieli dzisiaj nauczyć należała do bardzo przydatnych technik. Osamu ucząc się tej techniki wgłębi się bardziej w swój klan Yamanaka. Osamu wraz z mistrzem po krótkim odpoczynku od razu przeszli do nauki jutsu.
Ranga: C
Technika jakiej miał się nauczyć Osamu nazywała się Terepashī Sanchū. Jest to technika, dzięki której Osamu będzie mógł się połączyć z innym shinobim i coś mu powiedzieć. Można powiedzieć, że genialna technika. Na początku treningu Wielki Mistrz pokazał jak tą technikę trzeba wykonać. Krok po kroku opisywał wszystko co robił. Zaczął od pieczęci. Do wykonania tej techniki potrzeba tylko pieczęci barana, aby ja wykonać. Później w skupieniu trzeba znaleźć w innym chakrę i przesłać do niego wiadomość. Wydaje się proste lecz takie nie jest. Po chwali Osamu usłyszał w swojej głowie głos:
- Teraz czas na twoja kolej.
Osamu się przestraszył, słyszał w głowie głos swojego mistrza. Coś wspaniałego, ale zarazem strasznego. Było to tak niesamowite oraz niespotykane. Jak mistrz powiedział teraz kolej na Osamiego. Osamu zrobił pieczęć barana i próbował się skupić. Wykrycie chakry w jego mistrzu nie należało do trudnych czynności. Wykrywanie chakry było dla Masuki bardzo łatwe. Już nie raz wykrywał w kimś chakrę. Jednak połączenie się z mistrzem i przekazanie mu jakiejś informacji należało do trudniejszych. Mistrz tylko powtarzał w kółko:
- Nic nie słyszę, próbuj dalej.
W końcu po kilkunastu próbach znowu Masuko usłyszał glos w głowie:
- Bardzo dobrze, słyszałem co powiedziałeś, teraz powiedz mi coś dłuższego, na przykład twoją jakąś przygodę.
Osamu od razu wykonał polecenie. Znowu zrobił pieczęć i zaczął opowiadać Mistrzu o Tence. Trochę to trwało, ale Mistrz chciła sprawdzić czy Osamu na pewno dobrze i poprawnie wykonuje jutsu. W końcu po kilku godzinach Mistrzy rzekł:
- Brawo, kolejna technika nauczona, jestem z ciebie dumny, ale wybacz teraz już muszę iść.
Nagle Wielki Mistrz Yamanaki zniknął. Osamu nawet nie zdążył mu podziękować. No cóż najwyraźniej wielcy ninja już tacy są.