Wioska ukryta wśród drzew
Re: Wioska ukryta wśród drzew
Piękne widoki, odgłosy natury oraz promienie słoneczne przebijające się przez luki między drzewami. Coś pięknego, cieszę się, że zamieszkuję takie miejsce. Być może dlatego, że żyjemy w takim otoczeniu to tak bardzo nam się nie chce nic robić? Ciekawe. Nie jestem pewny ile czasu zajęłaby mi droga do wioski ukrytej w cieniu drzew, ale znając moje tempo chodu to z jakieś trzy godziny na pewno. Nie ma czym się przejmować, przecież chodzi pewnie tylko o dostarczenie tej koperty, nie muszę się śpieszyć. Doszedłem do rzeki i szedłem wzdłuż niej żeby dotrzeć do wioski nie gubiąc się po drodze w zagęszczonym lesie. Widziałem po drodze na prawdę wiele zwierząt zaczynając od malutkich wiewiórek, kończąc na wielkich jeleniach. Po jakieś godzinie spacerku, postanowiłem sobie chwilę poleżeć. Znalazłem idealne miejsce pod drzewem z luką w krzakach, przez którą mogłem patrzeć w stronę słońca. Lubiłem poleżeć sobie zupełnie bez celu, usunąć wszystkie myśli i odpłynąć. Ale po dość krótkim czasie przypomniało mi się, że mam zanieść tą kopertę. Podniosłem się i szedłem dalej aż w końcu doszedłem do wioski. Cała droga zajęła mi około 2 godzin. Nie marnując czasu, podszedłem do pewnej dziewczyny - Cześć. Szukam zielarza, wiesz może gdzie go znajdę? - zapytałem czekając na odpowiedź.
0 x
Re: Wioska ukryta wśród drzew
Młoda, niziutka i do tego atrakcyjna kobieta stała się moim punktem informacyjnym. Widać, że wie o jakiego zielarza chodzi, a to jest najważniejsze. - Tak. Dokładnie o tego zielarza mi chodzi. - dziewczyna zaczęła się bardzo dziwnie zachowywać. Była bardzo nachalna, oczywiście nie mówię, że to mi przeszkadzało w końcu jestem mężczyzną, ale teraz chciałem tylko jak najszybciej donieść kopertę i wrócić do domu poleżeć. Spokojnym tonem odpowiedziałem - Ok, możesz mnie zaprowadzić. Byłbym Ci wdzięczny. - Nie wiem co z nią nie tak, ale w sumie mi to wisiało. Dojdźmy do Asana i pożegnajmy się. - No to co? ruszamy? Prowadź niewiasto. - dopowiedziałem tylko i czekałem aż moja nowa znajoma wyruszy w stronę zielarza.
0 x
Re: Wioska ukryta wśród drzew
Odpowiedź Muraia okazała się najwidoczniej zbyt mało precyzyjna, dziadek westchnął bowiem. Jak wtedy gdy oczekujesz na poprawną odpowiedź, czujesz że ma nadejść, a przychodzi jedynie gorzkie rozczarowanie. Może za bardzo wierzył w Kakuzu i jego intelekt? Może uznał że ilość wskazówek które otrzymał była wystarczająca do odgadnięcia całości? Niestety możliwości analityczne Shinobiego okazały się niewystarczające żeby odgadnąć ten aspekt. On sam nie wiedział do końca jak do tego podejść. Czy uznać to za osobistą porażkę poniesioną jedynie z własnego nieprzygotowania, czy może uznać starca za winnego, autora tego wszystkiego który nie był w stanie napisać niczego prostym językiem? Oszukiwanie, knucie i dziwne sposoby na mówienie informacji nie tyle irytowały Muraia, co ten wolałby po prostu dowiedzieć się o faktach. Prosto z mostu. Ta osoba zawiniła, znajdziesz ją tam, daj jej popalić i odzyskaj dzbanuszek z czystego srebra. Jednak życie nie było takie proste, do prawdziwych intencji trzeba było się dokopać różnymi metodami. "Cel uświęca środki", ale akty tortur, okaleczeń i zabójstwo nie były mile widziane w społeczeństwie wyznającym spokój. Trzeba było się dostosowywać. Możliwe że tortury tego człowieka ujawniłyby prawdziwy cel i dowiedziałby się wszystkiego. Ale do tego musiał spełnić chociażby kilka warunków. Nie chciał mieć kłopotów w związku z zabiciem tego mężczyzny, nie było gwarancji że cokolwiek mu powie. A teraz i tak wydawał się chętny do wyjawienia wszystkiego, wystarczyło poczekać. Podsumowując - nie było potrzeby stosować bardziej radykalnych środków, gdyż osiągnięcie celu to jedynie kwestia czasu. Przypuszczenie Muraia okazało się słuszne - mężczyzna był autorem listów. Przynajmniej w tym aspekcie Kakuzu okazał się moralnym zwycięzcą, ale on sam tak nie twierdził. Tą porażkę zapamięta na długo, jak to miał w zwyczaju.
Dotarli na miejsce. Kakuzu miał mniej więcej kilkanaście różnych wariantów takiej wioski w swojej głowie. Domy u podnóży drzew, wywiercone w nich, stojące wokoło nich albo też bezpośrednio na nich. Chyba w jednej z mniej interesujących książek czytał o osobnej rasie podobnej ludziom, która upatrzyła sobie za domy właśnie ogromne drzewa. Ich budowle mogłyby wyglądać właśnie tak, tylko nieco bardziej okazale. Na pewno była to bardzo specyficzna osada, duże ilości mostów i luźne rozmieszczenie domostw pozostawiały mnóstwo luźnego miejsca. Wioska nie wydawała się aż tak odizolowana od reszty świata, ale sprawiała wrażenia jak gdyby Kakuzu i dziadek byli teraz w całkowicie innym świcie. Budownictwo, klimat, ubiór ludzi i ich reakcje... Murai starał się chłonąć wszystko, stojąc przed dotychczas nieznanym.
- Gdzie on jest?
Dotarli na miejsce. Kakuzu miał mniej więcej kilkanaście różnych wariantów takiej wioski w swojej głowie. Domy u podnóży drzew, wywiercone w nich, stojące wokoło nich albo też bezpośrednio na nich. Chyba w jednej z mniej interesujących książek czytał o osobnej rasie podobnej ludziom, która upatrzyła sobie za domy właśnie ogromne drzewa. Ich budowle mogłyby wyglądać właśnie tak, tylko nieco bardziej okazale. Na pewno była to bardzo specyficzna osada, duże ilości mostów i luźne rozmieszczenie domostw pozostawiały mnóstwo luźnego miejsca. Wioska nie wydawała się aż tak odizolowana od reszty świata, ale sprawiała wrażenia jak gdyby Kakuzu i dziadek byli teraz w całkowicie innym świcie. Budownictwo, klimat, ubiór ludzi i ich reakcje... Murai starał się chłonąć wszystko, stojąc przed dotychczas nieznanym.
- Gdzie on jest?
0 x
Re: Wioska ukryta wśród drzew
Połączenie niebywałych okazów przyrody i unikalnej architektury natychmiast przyciągnęło uwagę Muraia. Dzieło ludzi które nie naruszało naturalnego stanu rzeczy i stwarzało dobre warunki do życia dla mieszkańców osady. Możliwości adaptacyjne gatunku ludzkiego były powodem ich dominacji nad dzikimi bestiami. Dlatego byli w stanie opanować wszystkie możliwe klimaty, gorące pustynie i lodowe krainy. Różnice kulturowe i w budownictwie na poszczególnych terenach były bogatym źródłem informacji o ludziach w nich żyjących. Tak samo czyjś dom pokazuje niektóre nawyki domownika. Mimo że Kakuzu zdawał sobie sprawę z bogactwa informacji jakie można wyczytać z pozornie małych detali, aktualnie nie był w stanie niczego rozróżnić. Jego uwaga skupiona była na ogóle, a nie na szczególe. Nadal rozważał opcję pułapki, mimo że była naprawdę mała szansa. Staruszek miałby czekać tyle czasu na kogoś kto znajdzie list, kto powinien być wyjątkowo sprytny żeby połączyć wskazówki, dodatkowo nie było nawet gwarancji że taki ktoś się pojawi w pierwszej kolejności? W najbardziej nieprawdopodobnym miejscu do poszukiwań, czyli w bibliotece pełnej ogromnej ilości woluminów? Wszystko to wydawało się zaplanowane zbyt biednie. Zawsze była szansa że herszt całej gromady był po prostu głupi i chaotyczny. Akcje takich ludzi były najcięższe do przewidzenia, niepoprzedzone jakąkolwiek racjonalnością. Zawsze trzeba było mieć z tyłu głowy, że dany człowiek może być albo szalony, albo po prostu głupi. Kakuzu czekał na dokładne szczegóły. Skoro trzeba było kogoś zabić, to najpewniej dziadek miał czas na wybranie jakiegoś sposobu zabicia celu. Dla Muraia liczyła się jedna rzecz - skuteczność. Sposób który zagwarantuje najszybsze i najbardziej pewne zabicie celu. Takim był najczęściej atak nićmi i zniszczenie serca. Odcięcie głowy również, aczkolwiek z braku wprawy w posługiwaniu się odpowiednim sprzętem takowy ruch podczas walki byłby bardziej ryzykowny niż poleganie na swoich niciach. Mimo tego iż był ponad zdecydowaną większością ludzi i Shinobich, to posiadał swoje upodobania względem stylu walki. Nie mógł umieć wszystkiego.
W końcu mężczyzna powrócił, wyjaśniając szczegóły. Podpalić dom znajdujący się wysoko nad ziemią? Logicznym sposobem byłoby też odczepienie tego domu od drzewa, by spadł. Jednak brak dokładnych informacji odnośnie architektury zabudowań i sposobu połączenia ich z drzewami wymuszałby koszt w czasie. Nie przeszkadzało mu to, ale drugą opcją było zwyczajne podpalenie za pomocą jednej z wielu technik Katon. Obydwie strony miały swoje plusy i minusy. Zdecydowanie wolał wybrać mniej spektakularną.
- Umiem. Ogień jest bardzo widowiskowy, ale upadek całego domu na ziemię i śmierć przez uderzenie w ziemię również jest swojego rodzaju widowiskiem. Wybiorę co będzie lepsze dla danej sytuacji. - powiedział chłodno, wchodząc za pomocą techniki Ninjutsu na jedno z drzew. To samo na którym miał znajdować się wcześniej wspomniany domek. Zanim zacznie właściwą część, czyli przejście do morderstwa, warto by uzupełnić braki w informacjach. Kto urzęduje w chatce? Czy połączenia z drzewem znajdują się poza czy w domku? Zaglądnięcie przez okno na pewno rozwiązałoby jeden z problemów i dostarczyło wiele wiedzy. Tak też Murai postąpił. Dyskretnie, żeby nie został zauważony przez nikogo, w szczególności właścicieli domu i sąsiadów. W tej operacji powinien pozostać niezauważonym jak tylko się da, pozostać w ukryciu do samego końca. Wysadzanie domów na pewno nie pomoże jego opinii i może skłonić władze prowincji do ruchu.
W końcu mężczyzna powrócił, wyjaśniając szczegóły. Podpalić dom znajdujący się wysoko nad ziemią? Logicznym sposobem byłoby też odczepienie tego domu od drzewa, by spadł. Jednak brak dokładnych informacji odnośnie architektury zabudowań i sposobu połączenia ich z drzewami wymuszałby koszt w czasie. Nie przeszkadzało mu to, ale drugą opcją było zwyczajne podpalenie za pomocą jednej z wielu technik Katon. Obydwie strony miały swoje plusy i minusy. Zdecydowanie wolał wybrać mniej spektakularną.
- Umiem. Ogień jest bardzo widowiskowy, ale upadek całego domu na ziemię i śmierć przez uderzenie w ziemię również jest swojego rodzaju widowiskiem. Wybiorę co będzie lepsze dla danej sytuacji. - powiedział chłodno, wchodząc za pomocą techniki Ninjutsu na jedno z drzew. To samo na którym miał znajdować się wcześniej wspomniany domek. Zanim zacznie właściwą część, czyli przejście do morderstwa, warto by uzupełnić braki w informacjach. Kto urzęduje w chatce? Czy połączenia z drzewem znajdują się poza czy w domku? Zaglądnięcie przez okno na pewno rozwiązałoby jeden z problemów i dostarczyło wiele wiedzy. Tak też Murai postąpił. Dyskretnie, żeby nie został zauważony przez nikogo, w szczególności właścicieli domu i sąsiadów. W tej operacji powinien pozostać niezauważonym jak tylko się da, pozostać w ukryciu do samego końca. Wysadzanie domów na pewno nie pomoże jego opinii i może skłonić władze prowincji do ruchu.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Re: Wioska ukryta wśród drzew
Czy Murai powinien ufać temu człowiekowi? Było to absolutne zaprzeczenie całej jego ideologii i wpojonych zasad. Nie ufaj nikomu, za wyjątkiem siebie. I nawet osobom które były do tej pory najbliżej Muraia, czyli w sumie jednej, nie do końca ufał. Owszem nosił ją na barana i opiekował się, aczkolwiek był w każdym momencie gotów na osłonięcie się przed ciosem w jej wykonaniu. Nikomu nie był w stanie zaufać, nawet w takiej kwestii jak odebranie wynagrodzenia za wykonane zadanie. Ile to razy miał sytuację w której po skończonej robocie nie chciano wypłacić mu pieniędzy, bądź też zleceniodawca znikał w tajemniczych okolicznościach. Praktycznie tyle samo razy musiał ściągać należność za pomocą perswazji bądź przemocy. Nie znaczyło to co prawda, że Kakuzu był wyjątkowo pazerny, ale cenił swoje usługi. Każda akcja powinna mieć jakąś korzyść, a brak tej korzyści skazywał całą dotychczasową pracę na stracone. Kilka razy z uwagi na sytuację nie był w stanie odebrać wynagrodzenia przez sytuację i miejsce. Bardziej od pieniędzy Murai cenił swój czas, aczkolwiek nigdy nie ma się za dużo pieniędzy. Jego finansowe zasoby mogły być potrzebne w każdym momencie. Dlatego też podczas podejmowania kolejnych akcji starał się żeby mieć na oku także swojego zleceniodawcę. Mimo że mogła zdarzyć się sytuacja przez którą nie dałoby się tego zrobić, w takim wypadku będzie musiał liczyć na to że w najgorszym wypadku nie będzie miał jak się z nim rozliczyć. Ludzie pod wpływem pieniędzy robią się chciwi i łatwo zapominają o swojej moralności.
Murai zaglądnął przez oko i nikogo nie było. Czy to miała być zemsta? Zniszczenie domu? Dość delikatna w każdym razie, na pewno nie brutalna w stosunku do osób fizycznych. Teraz pozostawało jedynie znaleźć sposób na zniszczenie owego domu. Sposobów było kilka, mniej lub bardziej skutecznych. Upadek domu z dużej wysokości byłby widowiskowy i skuteczny,
ale poszukiwania podpór spełzły na niczym. Najlepszą opcją byłoby po prostu spalenie. Murai swoimi nićmi zaczął szukać jakiś niewielkich szczelin w drewnie. Z braku takowych wyciągnął wraz ze swoimi nićmi przyrząd ze swojego ciała, którym miałby rozszerzyć bądź stworzyć szczeliny. Następnie wsunął do nich swoje nici, w taki sposób żeby te oplotły możliwie dużo obiektów wewnątrz. Kolejnym etapem było przerwanie nici i przywiązanie ich do nowo wypuszczonych. Taki łańcuszek powinien ciągnąć mniej więcej do połowy drzewa. Oczyściwszy trasę z lian za pomocą zwykłego kunai. Wszystko to robił z najwyższa uwagą a także po to, żeby mało kto mógł to zauważyć. W końcu przyszła część właściwa. Trzymał w dłoniach połączone węzłami nitki. Użył techniki która w zamiarze miała poprowadzić nićmi ogień, prosto do domostwa. Liany usunął żeby ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie drzewa. Pożar kontrolowany. Po tym jak ogień dotarł do domu i zaczął żyć własnym życiem, puścił nici i oddalił się na pewną bezpieczną odległość, wracając do zleceniodawcy.
Przedmiotami których użyłem do stworzenia szczelin był metalowy kolec ukryty w mym ciele:
Murai zaglądnął przez oko i nikogo nie było. Czy to miała być zemsta? Zniszczenie domu? Dość delikatna w każdym razie, na pewno nie brutalna w stosunku do osób fizycznych. Teraz pozostawało jedynie znaleźć sposób na zniszczenie owego domu. Sposobów było kilka, mniej lub bardziej skutecznych. Upadek domu z dużej wysokości byłby widowiskowy i skuteczny,
ale poszukiwania podpór spełzły na niczym. Najlepszą opcją byłoby po prostu spalenie. Murai swoimi nićmi zaczął szukać jakiś niewielkich szczelin w drewnie. Z braku takowych wyciągnął wraz ze swoimi nićmi przyrząd ze swojego ciała, którym miałby rozszerzyć bądź stworzyć szczeliny. Następnie wsunął do nich swoje nici, w taki sposób żeby te oplotły możliwie dużo obiektów wewnątrz. Kolejnym etapem było przerwanie nici i przywiązanie ich do nowo wypuszczonych. Taki łańcuszek powinien ciągnąć mniej więcej do połowy drzewa. Oczyściwszy trasę z lian za pomocą zwykłego kunai. Wszystko to robił z najwyższa uwagą a także po to, żeby mało kto mógł to zauważyć. W końcu przyszła część właściwa. Trzymał w dłoniach połączone węzłami nitki. Użył techniki która w zamiarze miała poprowadzić nićmi ogień, prosto do domostwa. Liany usunął żeby ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie drzewa. Pożar kontrolowany. Po tym jak ogień dotarł do domu i zaczął żyć własnym życiem, puścił nici i oddalił się na pewną bezpieczną odległość, wracając do zleceniodawcy.
- Nazwa
- Katon: Ryūka no Jutsu
- Pieczęci
- Wąż → Smok → Królik → Tygrys
- Zasięg
- Zależny wyłącznie od długości przedłużenia
- Koszt
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
- Dodatkowe
- Należy posłać ją po przedłużeniu, np. lince
- Opis Bardzo silne Jutsu, nawet jak na rangę C w Katonie. Polega ono na stworzeniu ogromnego płomienia, który początkowo znajduje się przed nami, a potem leci w stronę przeciwnika. Może on spalić w zasadzie mnóstwo rzeczy, drewno, ludzi, zwierzęta. Ma jednak jedną wadę, która osłabia znacznie tą technikę. Aby płomień poleciał do przodu, musi znaleźć przedłużenie, czyli coś po czym będzie mógł się przemieścić. Mogą być to, np. linki z chakry, stalowe linki, albo coś podobnego. Jeśli użyjemy tego Jutsu bez przedłużenia to wyjdzie nam tylko płomień ognia lecący niezbyt precyzyjnie.
- Nazwa
- Jiongu: Reberu Bi
- Trzeci z poziomów tego Hijutsu. Następują kolejne modyfikacje ciała. Przede wszystkim, pozostają tylko trzy narządy: serce, mózg i płuca. Dodatkowo wzmacniają się możliwości nici. Są one o wiele dłuższe niż wcześniej, a także można nimi wykonywać lepsze manewry. Daje to pole do popisu wszystkim użytkownikom Jiongu. Warto dodać, że od tego momentu zostają wzmocnione czynności życiowe Kakuzu. Do czego to potrzebne? Dowiemy się tego na następnej randze.
- Wytrzymałość
- Przeciętny/Mierny
- Szybkość
- Przeciętny/Mierny
- Zasięg
- 20 metrów
- Koszt Chakry E: 27% | D: 21% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)
Przedmiotami których użyłem do stworzenia szczelin był metalowy kolec ukryty w mym ciele:
- Nazwa
- Kolec
- Typ
- Broń
- Ninpō
- Shurikenjutsu/Inne
- Objętość
- 1
- Waga Fūin
- 2
- Cena
- 200 Ryo/sztuka
- Opis Malutki kolec (około 10cm) z wyjątkowo szpiczastą końcówką. Wykonany na zamówienie z hartowanego metalu. Wnętrze kolca jest puste w pewnym stopniu, ale znalazło się miejsce na pojedynczy uchwyt. Dzięki temu pomysłowy Kakuzu może wypełnić wnętrze swoimi nićmi, zyskując tym samym groźną broń. Wbicie takiego metalowego kolca w szyję przeciwnika do doskonały sposób na zakończenie jego żywota. Przeznaczony głównie do precyzyjnego atakowania miejsc wrażliwych na obrażenia. Rzucanie kolcem jest ciężkie, ale wykonalne, więc jego potencjał może wykorzystać osoba dla której te kolce zostały stworzone bądź odpowiednio wprawiony w sztuce Shurikenjutsu.
- Link
- KLIK!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości