Budka Ramen
Re: Budka Ramen
-Tak tak, wiem. Emanuel Dorago. Piękne imię... - powtórzył za nim, bo w sumie wiedział to już, znał jego imię, pytał o więcej. Powiedział może zbyt ogólnikowo - wszystko to może nie było dla owego młodzieniaszka za dokładne informacje. Musiał więc zacząć z innej strony. Spojrzał na niego i westchnął ciężko zakładając ręce na piersi.
-Chce wiedzieć o nim wszystko, co umiesz mi powiedzieć. Czy to ma większy sens? Mogę pytać o każdą kolejną rzecz - ile ma wzrostu, gdzie bywa, gdzie mieszka, jak wygląda. Ale o wiele szybciej będzie, gdy powiesz mi o nim wszystko co to wiesz. Błądzę jak po wejściu z ogromnego słońca pod pokład, nawet nie wiedziałem gdzie jestem! - zakończył unosząc ręce do góry bo w sumie taka była prawda. Może jego rozmówca zrozumiał go inaczej niż zamierzał? Ciężko stwierdzić, w każdym razie musiał od niego coś wyciągnąć i nie wiadomo czemu, ale przeczucie mówiło mu, że to będzie kosztować... Obecnie nic na to nie zapowiadało, więc dziwne, że... w sumie mu pomagał?
-Mam może jedno pytanie wprost. Kim Ty jesteś i czemu miałbyś mi pomagać?
-Chce wiedzieć o nim wszystko, co umiesz mi powiedzieć. Czy to ma większy sens? Mogę pytać o każdą kolejną rzecz - ile ma wzrostu, gdzie bywa, gdzie mieszka, jak wygląda. Ale o wiele szybciej będzie, gdy powiesz mi o nim wszystko co to wiesz. Błądzę jak po wejściu z ogromnego słońca pod pokład, nawet nie wiedziałem gdzie jestem! - zakończył unosząc ręce do góry bo w sumie taka była prawda. Może jego rozmówca zrozumiał go inaczej niż zamierzał? Ciężko stwierdzić, w każdym razie musiał od niego coś wyciągnąć i nie wiadomo czemu, ale przeczucie mówiło mu, że to będzie kosztować... Obecnie nic na to nie zapowiadało, więc dziwne, że... w sumie mu pomagał?
-Mam może jedno pytanie wprost. Kim Ty jesteś i czemu miałbyś mi pomagać?
0 x
Re: Budka Ramen
Cóż... Takeshi nie był miejscowym więc nie miał żadnego problemu z podpalaczem. Był kimś spoza osady, więc nie miał ani ujemnych, ani dodatnich punktów u miejscowej ludności. Zaczynał z czystą kartą. Emanuel był dla niego pewną ciekawostką - skoro miejscowi bali się o nim mówić, to jak mogli się go wystrzegać? No właśnie. Wolał wiedzieć kogo unikać, a po czyjej stronie stanąć. Rybolud mógł jednak dowiedzieć się czegoś więcej - wzrost, kolor włosów - to już coś. Miejsce jego przebywania także dawało mu pewien ślad. Im dalej od wioski, tym wpływy Yakuzy były mniejsze, więc i opozycja mogła się bawić.
-To trochę komplikuje, wolałbym, gdyby latał z pochodnią - uśmiechnął się do niego, ale katon to nie był tak wielki problem, jak mogło się zdawać. Miał tylko nadzieję, że potęga tego ognia go nie przytłoczy... Nie za wiele mu wiedza o owym Emanuelu mu dawała, był jak każdy inny, żadnego znaku wyróżniającego. No może prócz płonących restauracji.
-Yakuza się mną interesuje? Brzmi całkiem ciekawie. Miło mi poznać Sachi. - skinął do niego głową i rozejrzał się na boki - Tylko jaki interes miałaby do tak skromnej osoby, jak ja? Prosto, jaśnie i przejrzyście.
-To trochę komplikuje, wolałbym, gdyby latał z pochodnią - uśmiechnął się do niego, ale katon to nie był tak wielki problem, jak mogło się zdawać. Miał tylko nadzieję, że potęga tego ognia go nie przytłoczy... Nie za wiele mu wiedza o owym Emanuelu mu dawała, był jak każdy inny, żadnego znaku wyróżniającego. No może prócz płonących restauracji.
-Yakuza się mną interesuje? Brzmi całkiem ciekawie. Miło mi poznać Sachi. - skinął do niego głową i rozejrzał się na boki - Tylko jaki interes miałaby do tak skromnej osoby, jak ja? Prosto, jaśnie i przejrzyście.
0 x
Re: Budka Ramen
We are legion - cisnęło się na usta, gdy tylko słyszało się o tej całej Yakuzie. Jedna odcięta głowa pozwoliła na wyrośnięcie dwóch kolejnych i tak w kółko, więc władza zawsze utrzymywała się w ich rękach. Nie był to jednak monopol, musieli pewnie chodzić na pewne ugody. Zbyt duża głowa mogła bowiem przydusić inne, a te mogły kąsać.
-Uuu no to ładnie sobie pograł. Ciekawe w sumie czemu... - podrapał się po nosie u także zawtórował śmiechem razem z Sachim. Ten zaczął mówić w liczbie mnogiej, widocznie to on mógł przedstawiać ich interesy. Normalnie to mógł być przypadek, każdy mógł go zaczepić, ale mówić głośno o podpalaczu i Yakuzie raczej nie. Zaskoczyło go jednak zlecenie na owego Emanuela. Podpalacz, z którym utarczki ma kilka rodzin, ma zostać złapany przez jakiegoś losowego typa, który przybył do miasta, chociaż faktycznie się zgubił i do tego jest łakomy na żarcie.
-Coś w tym jest... brzmi niegłupio, aczkolwiek obecnie to ciężko cokolwiek potwierdzić. Jestem wybrańcem! Ha! Mógłbym o tym powiedzieć u mnie na wiosce. Jest jedno malutkie, maluteńkie pytanie, albo nawet kilka. Co ja będę z tego miał, jak go znajdę - bo z Twojego opisu to nawet ja do niego pasuję i raczej straż nie pozwoli na walkę, skoro ten cały Emanuel może być w obrębie miasta. Potrzebuje jakiegoś potwierdzenia - dodał trochę ciszej, bo nie chciał, by postronni się temu przysłuchiwali. Jeżeli dobrze płacą, to czemu by się tego nie podjąć? Najwyżej się nie uda i właśnie... chodziło mu o to, co wtedy. Bo wolał mieć straż po swojej stronie.
-Uuu no to ładnie sobie pograł. Ciekawe w sumie czemu... - podrapał się po nosie u także zawtórował śmiechem razem z Sachim. Ten zaczął mówić w liczbie mnogiej, widocznie to on mógł przedstawiać ich interesy. Normalnie to mógł być przypadek, każdy mógł go zaczepić, ale mówić głośno o podpalaczu i Yakuzie raczej nie. Zaskoczyło go jednak zlecenie na owego Emanuela. Podpalacz, z którym utarczki ma kilka rodzin, ma zostać złapany przez jakiegoś losowego typa, który przybył do miasta, chociaż faktycznie się zgubił i do tego jest łakomy na żarcie.
-Coś w tym jest... brzmi niegłupio, aczkolwiek obecnie to ciężko cokolwiek potwierdzić. Jestem wybrańcem! Ha! Mógłbym o tym powiedzieć u mnie na wiosce. Jest jedno malutkie, maluteńkie pytanie, albo nawet kilka. Co ja będę z tego miał, jak go znajdę - bo z Twojego opisu to nawet ja do niego pasuję i raczej straż nie pozwoli na walkę, skoro ten cały Emanuel może być w obrębie miasta. Potrzebuje jakiegoś potwierdzenia - dodał trochę ciszej, bo nie chciał, by postronni się temu przysłuchiwali. Jeżeli dobrze płacą, to czemu by się tego nie podjąć? Najwyżej się nie uda i właśnie... chodziło mu o to, co wtedy. Bo wolał mieć straż po swojej stronie.
0 x
Re: Budka Ramen
Rzecznik, dyskutant. Może bardziej pośrednik? Człowiek, który przekazywał informacje od tych z góry do prostych ludzi. Prostych ludzi, z prostymi problemami, którzy utrzymywali Yakuzę. A ci zapewniali im prawdziwe bezpieczeństwo, więc układ był wręcz idealny.
-Może? Niezdecydowany ten podpalacz. Gorący temperament hehe - śmiechnął sobie pod nosem rybolud i podrapał się po nosie myśląc o tym Emanuelu. W sumie to po prostu odegrał się, lecz wybrał sobie złego przeciwnika. Propozycja Yakuzy była jednak nie do odrzucenia i nie tylko dlatego, że zapewniała wiele profitów. Jeżeli już raz zamoczysz rękę w gównie, to ciężko będzie ją doczyścić, by nikt nie poczuł. Sława, nietykalność, no i do tego może jakieś wygodne mieszkanko. Może dostanie coś co zapewni mu wyższą pozycję u niego na wsi? Ciężko stwierdzić.
-Biorę. Wiadomo gdzie jest? Gdzie przebywa? To w sumie... mam go tylko znaleźć i przynieść jego głowę? Obstawiam, że potrzebujecie jakiegoś dowodu, chyba że brak palących się budynków wystarczy, hm? - przekrzywił lekko głowę i rozejrzał się dookoła zupełnie jakby już szukał Emanuela. Nie miał jeszcze pomysłu jak go znaleźć, ale skoro miał otrzymać ów glejt... mógł trochę poszaleć w biedniejszej dzielnicy. A ludzie z tego rejonu wiedząc wszystko, wystarczy ich odpowiednio przekonać. Albo pieniędzmi, albo żelazem.
-Może? Niezdecydowany ten podpalacz. Gorący temperament hehe - śmiechnął sobie pod nosem rybolud i podrapał się po nosie myśląc o tym Emanuelu. W sumie to po prostu odegrał się, lecz wybrał sobie złego przeciwnika. Propozycja Yakuzy była jednak nie do odrzucenia i nie tylko dlatego, że zapewniała wiele profitów. Jeżeli już raz zamoczysz rękę w gównie, to ciężko będzie ją doczyścić, by nikt nie poczuł. Sława, nietykalność, no i do tego może jakieś wygodne mieszkanko. Może dostanie coś co zapewni mu wyższą pozycję u niego na wsi? Ciężko stwierdzić.
-Biorę. Wiadomo gdzie jest? Gdzie przebywa? To w sumie... mam go tylko znaleźć i przynieść jego głowę? Obstawiam, że potrzebujecie jakiegoś dowodu, chyba że brak palących się budynków wystarczy, hm? - przekrzywił lekko głowę i rozejrzał się dookoła zupełnie jakby już szukał Emanuela. Nie miał jeszcze pomysłu jak go znaleźć, ale skoro miał otrzymać ów glejt... mógł trochę poszaleć w biedniejszej dzielnicy. A ludzie z tego rejonu wiedząc wszystko, wystarczy ich odpowiednio przekonać. Albo pieniędzmi, albo żelazem.
0 x
Re: Budka Ramen
Właściwie po ostatnich wydarzeniach byłem bardziej zmęczony niż wypoczęty i to może właśnie te zmęczenie wpłynęło na moją decyzje zatrzymania się w dosyć śmiesznym miejscu. Nie duża budka, w której jak się okazało można było zamówić sobie ramen, skusiła mnie nie zbyt dużym tłumem ludzi. To był jej naprawdę duży plus bo szczerze miałem dość tych wszystkich tępych ludzi, a i ceny duże nie były więc mogłem w końcu od długiego czasu zjeść coś smacznego i ciepłego.
Także nie czekając na jakieś specjalne zaproszenie szybko zająłem sobie miejsce przy ścianie i rzuciłem do kucharza, sprzedawcy, właściciela? No w każdym razie do mężczyzny po drugiej stronie lady.
- Jedna porcja ramen z rybim ciasteczkiem poproszę. - mój głos był trochę nie obecny ponieważ myślami dalej byłem przy nie tak dawnych wydarzeniach. To co się wtedy stało, nie potrafiłem się opanować. Cała scena tamtego dnia w pamięci była jakby za mgłą ale uczucia, ta euforia którą odczułem była wręcz niewyobrażalna. Jednak z drugiej strony czułem chyba swoiste wyrzuty sumienia, choć czy po czymś takim mogłem uważać że faktycznie dalej posiadam coś takiego? Kobieta nie miała wtedy szans, zarówno przez wiek jak i to że zbyt późno się zorientowała.
Próbowała mnie zabić nasyłając na mnie swoich synów, prawie zginąłem należało jej się za to co mi zgotowała. Tylko czy naprawdę wszyscy tacy są? Przecież tamci mogli mnie wtedy wykończyć...czemu tego więc nie zrobili? Może nie byli pewni czy sobie ze mną poradzą, a może to coś innego?
Moje myśli tak mnie pochłonęły, że nawet nie zwróciłem uwagi na to kiedy przede mną pojawiła się już misa pięknie pachnącego gorącego ramenu. Spojrzałem na barmana, czy kim on właściwie jest, delikatnie skinąłem głową w geście podziękowania i powoli zabrałem się do jedzenia, a przyznać muszę że było to przepyszne.
Także nie czekając na jakieś specjalne zaproszenie szybko zająłem sobie miejsce przy ścianie i rzuciłem do kucharza, sprzedawcy, właściciela? No w każdym razie do mężczyzny po drugiej stronie lady.
- Jedna porcja ramen z rybim ciasteczkiem poproszę. - mój głos był trochę nie obecny ponieważ myślami dalej byłem przy nie tak dawnych wydarzeniach. To co się wtedy stało, nie potrafiłem się opanować. Cała scena tamtego dnia w pamięci była jakby za mgłą ale uczucia, ta euforia którą odczułem była wręcz niewyobrażalna. Jednak z drugiej strony czułem chyba swoiste wyrzuty sumienia, choć czy po czymś takim mogłem uważać że faktycznie dalej posiadam coś takiego? Kobieta nie miała wtedy szans, zarówno przez wiek jak i to że zbyt późno się zorientowała.
Próbowała mnie zabić nasyłając na mnie swoich synów, prawie zginąłem należało jej się za to co mi zgotowała. Tylko czy naprawdę wszyscy tacy są? Przecież tamci mogli mnie wtedy wykończyć...czemu tego więc nie zrobili? Może nie byli pewni czy sobie ze mną poradzą, a może to coś innego?
Moje myśli tak mnie pochłonęły, że nawet nie zwróciłem uwagi na to kiedy przede mną pojawiła się już misa pięknie pachnącego gorącego ramenu. Spojrzałem na barmana, czy kim on właściwie jest, delikatnie skinąłem głową w geście podziękowania i powoli zabrałem się do jedzenia, a przyznać muszę że było to przepyszne.
0 x
Re: Budka Ramen
Zjawiając się tutaj Saeko postawiła na czysty przypadek. Duża rolę odgrywała także, jak zawsze przestępna cena. Lokal typu ramen, słyszała o jego uzdrawiającej mocy. Dlaczego nie spróbować wyzbyć się uciążliwego dyskomfortu wewnątrz własnych trzewi poprzez gorący bulion? Od ostatniego posiłku nie minęło dużo czasu, a już czuła skręcanie w żołądku. Miała, zdaje się, dobrą przemianę materii albo gdzieś jej ta zgromadzona energia ulatywała. Nie ważne. Wybór był oczywisty. Najeść się i dalej rozważać bycie leniwą kluchą dopóki nie skończy przyjmowania leków. W trakcie drogi obracała w dłoni stalową gwiazdkę i nie przejmowała się konsekwencjami. Parę razy kusiło ją, żeby rzucić w ruchomy cel i sprawdzić, co się stanie. Nic przesadnie sadystycznego. Szkoda tylko pozbywać się tej drobnej rzeczy dla zachcianki. Wykorzysta ją na trening.
Gdy tylko zjawiła się w budce, rozchyliła zwisające przed wejściem połacie materiału i rozejrzała po wnętrzu. Grunt to pustka i spokój. Przywitała właściciela, jak nakazywała grzeczność i zajęła miejsce przy ladzie. Udawała mniejsze skrępowanie, jakie w istocie ją nawiedzało. Mimo niskich cen nadal nie mogła pozwolić sobie na wiele. Zmartwiona w duchu już miała wychodzić, lecz w porywie natchnienia zaryzykowała. Sięgając do kieszeni kurtki wyjęła monetę i położyła ją na ladzie. Dała wyraźny sygnał sprzedawcy, że tylko tyle jej pozostało. Zdana na łaskę będzie wdzięczna za prostą porcję miso. Może to i lepiej. Z nudów czerwonowłosa odgarnęła kosmyki włosów z prawej strony i rozejrzała się po lokalu. Normalny zapobiegawczy odruch, żeby czuć się bezpieczniej. Nigdy nie wiadomo, komu przyjdzie się skradać na widok jej zacnych partii ciała. W gruncie rzeczy odetchnęła delektując się aromatem przyrządzanych potraw w pomieszczeniu.
Gdy tylko zjawiła się w budce, rozchyliła zwisające przed wejściem połacie materiału i rozejrzała po wnętrzu. Grunt to pustka i spokój. Przywitała właściciela, jak nakazywała grzeczność i zajęła miejsce przy ladzie. Udawała mniejsze skrępowanie, jakie w istocie ją nawiedzało. Mimo niskich cen nadal nie mogła pozwolić sobie na wiele. Zmartwiona w duchu już miała wychodzić, lecz w porywie natchnienia zaryzykowała. Sięgając do kieszeni kurtki wyjęła monetę i położyła ją na ladzie. Dała wyraźny sygnał sprzedawcy, że tylko tyle jej pozostało. Zdana na łaskę będzie wdzięczna za prostą porcję miso. Może to i lepiej. Z nudów czerwonowłosa odgarnęła kosmyki włosów z prawej strony i rozejrzała się po lokalu. Normalny zapobiegawczy odruch, żeby czuć się bezpieczniej. Nigdy nie wiadomo, komu przyjdzie się skradać na widok jej zacnych partii ciała. W gruncie rzeczy odetchnęła delektując się aromatem przyrządzanych potraw w pomieszczeniu.
0 x
Re: Budka Ramen
Siedziałem po cichu wcinająć swoją porcje gdy do tej budki zajrzała pewna dziewczyna o czerwonych włosach. Właściwie pierwszy raz widziałem kogoś o takim kolorze, także trochę się zapatrzyłem. Oczywiście jak tylko zdałem sobie z tego sprawę od razu wróciłem do jedzenia jednak mimo wszystko dyskretnie starałem się ją obserwować.
Definitywnie była już stara, znaczy nie tak jak wredna babcia ale była starsza ode mnie. Ubierała się całkiem dziwnie choć kim ja byłem by właściwie to ocenić. Do tego chyba nie zdała sobie sprawy z mojej obecności albo mnie zignorowała, co właściwie mnie cieszyło. W końcu jak bym szukał przyjaciół to udał bym się do lasu, bo jednak zwierzęta są prawdziwsze niż ludzie.
Ogólnie pewnie bym po jakimś czasie zignorował jej obecność gdyby nie to że w pewnym momencie zrobiło mi się przykro. Kątem oka dostrzegłem jak próbuje coś zamówić, a ja już powoli kończyłem swoją porcje.
Delikatnie odetchnąłem, uniosłem swoją niezbyt wielką rękę w górę by zwrócić na siebie uwagę barmana.
- Poproszę jeszcze jedne ramen i to co tam chciała ta pani. - rzuciłem wskazując nową klientkę o przykuwających uwagę włosach. Odgarnąłem moje zielone kudły do tyłu i obróciłem się w jej kierunku.
Ehhhh...znowu to samo, dobra już to zrobiłem weź się w garść i bądź naturalny. Chyba muszę się przedstawić. Nie cierpię tych ludzkich wymysłów ehh....
Uśmiechnąłem się i powoli wyciągnąłem w jej stronę dłoń. Nie chcąc jej spłoszyć zrobiłem to naprawdę powoli i czekałem na jej reakcje. W końcu ludzie to też zwierzęta więc może tak właśnie powinienem do nich podchodzić?
- Cześć nazywam się Sashimasu...emmm...mam nadzieję że cie nie obraziłem tym czy coś. Jestem stąd? Ja jestem tu pierwszy raz, w sumie pierwszy raz jestem w tak dużym mieście hehehehehe - brak umiejętności komunikacji międzyludzkiej to moje drugie imię. No ale nic liczyłem tylko, że przez to co zrobiłem nie będę musiał znów walczyć o swoje życie.
Definitywnie była już stara, znaczy nie tak jak wredna babcia ale była starsza ode mnie. Ubierała się całkiem dziwnie choć kim ja byłem by właściwie to ocenić. Do tego chyba nie zdała sobie sprawy z mojej obecności albo mnie zignorowała, co właściwie mnie cieszyło. W końcu jak bym szukał przyjaciół to udał bym się do lasu, bo jednak zwierzęta są prawdziwsze niż ludzie.
Ogólnie pewnie bym po jakimś czasie zignorował jej obecność gdyby nie to że w pewnym momencie zrobiło mi się przykro. Kątem oka dostrzegłem jak próbuje coś zamówić, a ja już powoli kończyłem swoją porcje.
Delikatnie odetchnąłem, uniosłem swoją niezbyt wielką rękę w górę by zwrócić na siebie uwagę barmana.
- Poproszę jeszcze jedne ramen i to co tam chciała ta pani. - rzuciłem wskazując nową klientkę o przykuwających uwagę włosach. Odgarnąłem moje zielone kudły do tyłu i obróciłem się w jej kierunku.
Ehhhh...znowu to samo, dobra już to zrobiłem weź się w garść i bądź naturalny. Chyba muszę się przedstawić. Nie cierpię tych ludzkich wymysłów ehh....
Uśmiechnąłem się i powoli wyciągnąłem w jej stronę dłoń. Nie chcąc jej spłoszyć zrobiłem to naprawdę powoli i czekałem na jej reakcje. W końcu ludzie to też zwierzęta więc może tak właśnie powinienem do nich podchodzić?
- Cześć nazywam się Sashimasu...emmm...mam nadzieję że cie nie obraziłem tym czy coś. Jestem stąd? Ja jestem tu pierwszy raz, w sumie pierwszy raz jestem w tak dużym mieście hehehehehe - brak umiejętności komunikacji międzyludzkiej to moje drugie imię. No ale nic liczyłem tylko, że przez to co zrobiłem nie będę musiał znów walczyć o swoje życie.
0 x
Re: Budka Ramen
Nie jest łatwo, gdy ma się przy sobie ostatnie drobne i ledwo starczy na podstawowe danie. Można zapaść się wtedy pod ziemię ze wstydu. Niestety winą była tu rekonwalescencja dziewczyny, która pogorszyłaby swój stan bardziej starając się o pracę. Wolała samodzielnie zarobić niż prosić o jałmużnę. Wystarczająco jej pomogli podczas opieki, gdy była nieprzytomna długi czas. Teraz pora wstać na równe nogi i cieszyć się dalszym życiem. Przed nią mnóstwo perspektyw. Natomiast po jej postawie i niewzruszonej minie próżno szukać przyjacielskiego wydźwięku. Może to ta perspektywa sprawiała, że na pierwszy rzut oka pałała osobliwym temperamentem. Rozglądając się celowo zignorowałaby każdego. Ledwie spojrzenie na obecnego gdzieś w rogu chłopaka podpowiedziało jej, żeby nie zawracać sobie głowy. Gdyby w budce znajdowało się większe skupisko osób rozrzuconych we wszystkich kierunkach, poczułaby obawę. Mimo to trwała w zwyczajnej dla siebie nostalgii. Gadatliwa nie była, więc rozmowa z właścicielem, niczym z barmanem nie wchodziła w grę. Zjeść i oddać się lepszym zajęciom. Nie rozważała scenariuszy, które mogą się przydarzyć, więc wykazała wystarczające zdziwienie, gdy chłopak o zielonych włosach odezwał się po kolejne zamówienie. Z lekką nutką zazdrości spojrzała na jego pustą miskę, ale szybko oderwała wzrok. To nasiliło tylko jej głód i miała tylko nadzieję, że akurat powstałe przez to burczenie nie rozległo się za głośno. Wytrącona ze spokoju chciała odetchnąć i zadowolić się własną miską ramen, jednak wspomniany chłopak ponownie zdobył się na odwagę. Wzruszyła ramionami, kiedy chodziło o propozycję w jej kierunku. Kto normalny i o zdrowych zmysłach przyjmie posiłek za darmo. Wyczuwała w tym podstęp, który jednak nie miał za dobrego, logicznego argumentu. Powód dość zrozumiały, gdy chciało się wyjść z inicjatywą.
- To miłe, ale muszę odmówić. Podziękuję. - odparła na temat zamówienia. Widok chłopaka, który próbował zachować się naturalnie w stosunku do niej nieco ostudził jej stanowczość. Tym bardziej, że stworzył wrażenie nieobytego z miastowym motłochem. Zatem ten gość pochodził ze wsi, lub jakimś cudem rozszyfrował jej pochodzenie i palnął coś równie zbliżonego. Nie mogła przecież podejrzewać każdego o wszystko. To stanowczo wykraczało poza obrys bycia normalnym. Zaufała w zwierzenie, a jako że nie chciała być niekulturalna, to chociaż się przedstawi. Nie będzie wtedy niezręcznie.
- Jestem Saeko i mieszkam tu dopiero od niedawna... - wypowiedziała zdawkowo, żeby nie rozpędzić się zbytnio w te grę. Siedziała wygodnie z nogami założonymi jedna na drugą raczej nie wyglądała na kogoś, kogo przepełnia duma czy pycha. Nie zrobiła jednak w stronę Sashimasu tego samego gestu. Jedynie przekręciła wymownie głowę na bok, wskazując, że nie potrzebny jej uścisk dłoni. Byli kwita za to, że zamierzał postawić dziewczynie posiłek, kiedy kompletnie nic na jej temat nie wiedział. Oczywiście zdziwiłby się, jak dużo potrafiłaby zjeść, co powinna z miła chęcią wykorzystać. Dlaczego by nie, skoro komuś tak bardzo zależy. Po prostu trochę się z tym ukryje, uda niedostępną ku uciesze chłopaka.
- To miłe, ale muszę odmówić. Podziękuję. - odparła na temat zamówienia. Widok chłopaka, który próbował zachować się naturalnie w stosunku do niej nieco ostudził jej stanowczość. Tym bardziej, że stworzył wrażenie nieobytego z miastowym motłochem. Zatem ten gość pochodził ze wsi, lub jakimś cudem rozszyfrował jej pochodzenie i palnął coś równie zbliżonego. Nie mogła przecież podejrzewać każdego o wszystko. To stanowczo wykraczało poza obrys bycia normalnym. Zaufała w zwierzenie, a jako że nie chciała być niekulturalna, to chociaż się przedstawi. Nie będzie wtedy niezręcznie.
- Jestem Saeko i mieszkam tu dopiero od niedawna... - wypowiedziała zdawkowo, żeby nie rozpędzić się zbytnio w te grę. Siedziała wygodnie z nogami założonymi jedna na drugą raczej nie wyglądała na kogoś, kogo przepełnia duma czy pycha. Nie zrobiła jednak w stronę Sashimasu tego samego gestu. Jedynie przekręciła wymownie głowę na bok, wskazując, że nie potrzebny jej uścisk dłoni. Byli kwita za to, że zamierzał postawić dziewczynie posiłek, kiedy kompletnie nic na jej temat nie wiedział. Oczywiście zdziwiłby się, jak dużo potrafiłaby zjeść, co powinna z miła chęcią wykorzystać. Dlaczego by nie, skoro komuś tak bardzo zależy. Po prostu trochę się z tym ukryje, uda niedostępną ku uciesze chłopaka.
0 x
Re: Budka Ramen
Dziewczyna była zupełnie inna od ludzi których do tej pory poznałem. Ani nie odwazajemniła tego gestu, ani mnie nie zaczęła atakować czy grozić...ludzie są naprawdę dziwni.
Nie wiedząc co w sumie w tej sytuacji zrobić trzymałem jeszcze chwilę tą wyciągniętą dłoń ale pochwali opuściłem rękę. W sumie komuś normalnie powinno się zrobić głupio czy coś, natomiast ja jedynie wzruszyłem ramionami. W końcu cóż ja naprzykrzać się nie miałem zamiaru i w sumie bym już po prostu skończył posiłek i sobie poszedł ale Saeko podjęła jakąś tam rozmowę. Czy to dobrze czy źle? Ciężko było mi stwierdzić jednak to ja byłem inicjatorem tej rozmowy więc chyba to moim zadaniem było ją kontynuować.
- Miło mi cię poznać. Napewno nie chcesz nic jeść. Bo w sumie to bardzo smaczne, choć może troszkę za tłuste. W sumie pierwszy raz jem coś takiego. - nie miałem pojęcia co mówić więc po prostu mówiłem cokolwiek - Oooo a skoro tu mieszkasz wiesz może gdzie jest jakieś jezioro? Wykąpałbym się Z każdym wypowiedzianym słowem co raz bardziej żałowałem swojej decyzji choć w jeziorku to bym się wykąpał.
Nie wiedząc co w sumie w tej sytuacji zrobić trzymałem jeszcze chwilę tą wyciągniętą dłoń ale pochwali opuściłem rękę. W sumie komuś normalnie powinno się zrobić głupio czy coś, natomiast ja jedynie wzruszyłem ramionami. W końcu cóż ja naprzykrzać się nie miałem zamiaru i w sumie bym już po prostu skończył posiłek i sobie poszedł ale Saeko podjęła jakąś tam rozmowę. Czy to dobrze czy źle? Ciężko było mi stwierdzić jednak to ja byłem inicjatorem tej rozmowy więc chyba to moim zadaniem było ją kontynuować.
- Miło mi cię poznać. Napewno nie chcesz nic jeść. Bo w sumie to bardzo smaczne, choć może troszkę za tłuste. W sumie pierwszy raz jem coś takiego. - nie miałem pojęcia co mówić więc po prostu mówiłem cokolwiek - Oooo a skoro tu mieszkasz wiesz może gdzie jest jakieś jezioro? Wykąpałbym się Z każdym wypowiedzianym słowem co raz bardziej żałowałem swojej decyzji choć w jeziorku to bym się wykąpał.
0 x
Re: Budka Ramen

- Nic w tym niezwykłego. Gorący i tłusty bulion jest pyszny. - stwierdziła po tygodniu przebywania w Shigashi. W tym czasie zdążyła zasmakować w ramen i nie tylko. W zasadzie kuchnia tu od biegała od tego, co przyrządzają sobie wieśniacy w swoich gospodach. Różnica wynikała z rozwoju kulturalnego, niewątpliwie. Miski, a talerze. Dłonie, a sztućce. Często spotykało się z prostotą, której tutaj ludzie wręcz się wystrzegali. Przerwała na chwilę, aby skosztować własną zupę. W trakcie zerknęła, czy chłopak zdaje się jej przyglądać. Wolałaby uniknąć jego wzroku, a w takim wypadku nie obejdzie się bez surowszego wzroku dziewczyny. To zawsze krępowało i nieco irytowało, przez co musiała wyładować złość na wpatrującym się delikwencie.
- Głupi jesteś, czy jak? Mamy jesień, jak możesz myśleć, że zdołasz wykąpać się w jeziorze? - podniosła głos ze zdziwienia, żeby wyperswadować mu ten pomysł. Zaszalał z tą swobodą, a umysł kompletnie źle mu doradził z kontynuowaniem rozmowy. Na dworze było chłodno i to odczuwalnie. Jej strój również nie był na miejscu, lecz nie miała właściwie niczego na zmianę.
- Sądzę, że mają tu odpowiednie ku temu miejsce, do którego chodzi się, żeby oczyścić ciało. Nie bądź dzikusem. - dodała już ze spokojem i dokończyła swój ubogi posiłek. Wtem naszło ją, aby jednak zamówić to, co miała zechcieć wcześniej. Sashimasu zamówił sobie drugą porcję, więc trochę tu jeszcze posiedzą.
- Panie właścicielu, podwójna porcja ramen ze wszystkimi dodatkami. Na jego koszt. - skinęła z groźną miną na zielonowłosego. Młodzik faktycznie nie domyślał się ani trochę, jak wygląda życie poza malutkimi osadami w środku lasów i bezdroży. Trochę naszło ją na litość z tego względu.- Masz za długie imię, będę Ci mówiła Sashi. - wtrąciła, żeby przypadkiem nie wystraszył się jej stanowczej postawy i wcześniejszej mimiki.
0 x
Re: Budka Ramen
Każda sytuacja uczy nas czegoś nowego, jaką lekcje mogłem wyciągnąć z tej sytuacji? To chyba proste, prędzej zrozumiesz węża czy pająka niż człowieka, a przynajmniej kobiety.
Gdy zaczęła się czepiać mojego pytania poczułem się z deka urażony. Fakt trochę racji z tym zimnem i jesienią ale skąd miałem wiedzieć że są tu jakieś miejsca do mycia się. Właściwie to ja nie miałem zielonego pojęcia o tym miejscu, nawet trafiłem tu całkowicie przez przypadek. Wywróciłem więc tylko oczami i spojrzałem na Saeko w stylu typowego "ty mnie wcale nie rozumiesz".
- Nooooooo, niby fakt ale kąpiele w jeziorach są zdrowsze. Zresztą skąd ja miałem wiedzieć o tym jestem tu pierwszy raz,
zresztą jesień to nie przeszkoda. Wystarczy sobie blisko rozpalić ognisko by się wysuszyć od razu. - szybko postanowiłem w miarę szybko odpowiedzieć.
Może to właściwa pora by sobie pójść? Ehhh...i na co mi to było? Zjem sobie tą porcje i powiem jej że mam coś ważnego do załatwienia. Tak sobie rozmyślałem gdy raptem sobie wymyśliła, że jednak chce coś zjeść. No i po prawdzie mówiąc całkiem spore było te jej zamówienie. Nie wyglądała na kogoś kto mógłby tyle zjeść, no ale już wcześniej się zaproponowałem więc nie wypadało mi się rozmyślić. Choć zachowywała się w tym momencie bez grosza kultury. Westchnąłem tylko po cichu patrząc na nią i przez chwile zastanawiałem się czy nie wytknąć jej braku manier ale postanowiłem jednak zachować to dla siebie. W końcu jak ostatnio powiedziałem to tamtej babci to potem musiałem walczyć o życie. Jednak trzeba przyznać, że miała śmieszną minę przy tym i pewnie gdyby nie brak taktu to bym się roześmiał.
- Na zdrowie. - skomentowałem krótko bez żadnych sarkazmów z lekkim uśmiechem na twarzy - Za długie? Jest w sam raz to ty masz krótkie imię Saeko no ale niech Ci będzie. Ogólnie mówiłaś, że mieszkasz tu od niedawna, mógłbym zapytać w takim razie skąd jesteś i czemu akurat to miejsce wybrałaś? - skoro już postanowiła wykorzystać moje dobre intencje to chociaż postanowiłem dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Gdy zaczęła się czepiać mojego pytania poczułem się z deka urażony. Fakt trochę racji z tym zimnem i jesienią ale skąd miałem wiedzieć że są tu jakieś miejsca do mycia się. Właściwie to ja nie miałem zielonego pojęcia o tym miejscu, nawet trafiłem tu całkowicie przez przypadek. Wywróciłem więc tylko oczami i spojrzałem na Saeko w stylu typowego "ty mnie wcale nie rozumiesz".
- Nooooooo, niby fakt ale kąpiele w jeziorach są zdrowsze. Zresztą skąd ja miałem wiedzieć o tym jestem tu pierwszy raz,
zresztą jesień to nie przeszkoda. Wystarczy sobie blisko rozpalić ognisko by się wysuszyć od razu. - szybko postanowiłem w miarę szybko odpowiedzieć.
Może to właściwa pora by sobie pójść? Ehhh...i na co mi to było? Zjem sobie tą porcje i powiem jej że mam coś ważnego do załatwienia. Tak sobie rozmyślałem gdy raptem sobie wymyśliła, że jednak chce coś zjeść. No i po prawdzie mówiąc całkiem spore było te jej zamówienie. Nie wyglądała na kogoś kto mógłby tyle zjeść, no ale już wcześniej się zaproponowałem więc nie wypadało mi się rozmyślić. Choć zachowywała się w tym momencie bez grosza kultury. Westchnąłem tylko po cichu patrząc na nią i przez chwile zastanawiałem się czy nie wytknąć jej braku manier ale postanowiłem jednak zachować to dla siebie. W końcu jak ostatnio powiedziałem to tamtej babci to potem musiałem walczyć o życie. Jednak trzeba przyznać, że miała śmieszną minę przy tym i pewnie gdyby nie brak taktu to bym się roześmiał.
- Na zdrowie. - skomentowałem krótko bez żadnych sarkazmów z lekkim uśmiechem na twarzy - Za długie? Jest w sam raz to ty masz krótkie imię Saeko no ale niech Ci będzie. Ogólnie mówiłaś, że mieszkasz tu od niedawna, mógłbym zapytać w takim razie skąd jesteś i czemu akurat to miejsce wybrałaś? - skoro już postanowiła wykorzystać moje dobre intencje to chociaż postanowiłem dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości