Kokkyō no taki

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Przyglądałem się przybyszom, których osobiście zawołem. Na pierwszy rzut oka przypominali mi mnie w towarzystwie zwierząt. Do tego z tego co zauważyłem wszyscy byli prawdopodobnie w moim wieku. Było to właściwie całkiem sympatyczna gromadka, która mimo mojej niechęci do ludzi i częściowo dzięki poznanym już wcześniej ludziom miałem o nich już na starcie nawet dobre wrażenie. Szczególnie o tym beztroskim chłopcu imieniem Kahi.
Obdarzylem wszystkich zebranych najserdeczniejszym uśmiechem jaki miałem i wyciągnąłem dłoń w kierunku chłopaka w wodzie.
- Miło Cię poznać Kahi-chan. Jestem Sashimasu. - jeśli chłopak odwzajemnia gest podaje dłoń pozostałym osobom, a mój wzrok przykuwa najmocniej jedyna dziewczynka widoczna w towarzystwie.
Co prawda przy kelnerce z karczmy wypadało słabo to jednak wzbudziła we mnie swego rodzaju fascynację. Jednak nie mogą sobie pozwolić na zbyt długie wpatrywanie się w nią rzuciłem do ogółu.
- Co tutaj porabiacie? - zapytałem zaciekawiony celem przybycia tutaj tych ludzi i licząc że dowiem się przy okazji o co jest ta sprzeczka między chłopakami.
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Przez chwilę nie bardzo zrozumiałem dopiero po upływie kilkunastu sekund dotarło do mnie co ja właściwie powiedziałem. Robiąc zmieszaną minę spojrzałem na niego i odpowiedziałem.
- Nawet nieźle Ci to idzie. - zaśmiałem się lekko. Ehhh nigdy nie byłem dobry w rozmowach jednak nie spodziewałem się że kiedyś popełnię gałę aż takiego stopnia. Jednak skoro już się stało to musiałem jakoś z tego wybrnąć a skoro i tak wszyscy odebrali to jako żart to czemu by tak tego nie kontynuować.
Dopiero po tym spojrzałem na wszystkich do okoła i już z poważniejszą minął zapytałem.
- No ale tak właściwie co tutaj robicie? - ponowiłem pytanie które właściwie już raz zostało pominięte. Aczkolwiek bardzo mnie to zastanawiało co skłoniło tych ludzi do zajścia w te miejsce. W końcu jakiś powód mieć musieli prawda? Bo gdyby go nie mieli to siedzieli by w domu, bo w końcu gdzie jak gdzie ale tam najlepiej spędza się wolny czas.
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

W sumie nie bardzo wiedziałem jak zareagować w momencie gdy, młody komik zaczął się topić, choć może tylko udawał. Mimo to nie chciałem aby chłopak się utopił. Szybko postanowiłem zbliżyć się do niego i bez cackania się wyciągnąć go na brzeg. Mam nadzieję że to nie jest jakiś głupi żart, ale przecież jeszcze chwilę temu wszystko było okej, a jako przyjaciele nic nie robią? Może nie potrafią pływać? przez głowę przebiegło mi prawdziwe stado myśli jednak nie zwracałe większej uwagi na nie.
Jeśli to nie był głupi żart to wyciągam go na brzeg i sprawdzam co dokładnie mu jest. Ehhh...a człowiek chciał się tylko nieco odprężyć w malowniczym miejscu ale nie, zawsze coś się wydarzy żeby to nie było takie przyjemne i proste.
- Co z wami jest nie tak? Wasz przyjaciel prawie się utopił, a wy nawet nie drgnęliście! - rzuciłem o ile faktycznie śmieszek się topił.
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Czasem ludzie chcą tak wiele, usilnie idą w stronę celu i jednak go osiągają. Ja natomiast chciałem tylko chwilę odpocząć, zrelaksować się i zapomnieć o tym co do tej pory mi się przydarzyło. Jednak świat nie chciał mi na to pozwolić. Nawet pomijając kwestie tego co mówił niedoszły topielec, choć pomysł że w jeziorze jest rekin bym dosyć śmieszny, to jak na złość w moją stronę zaczęła przybliżać się postać pewnej starej kobiety.
Poczułem jak narasta we mnie złość, a mięśnie wręcz odruchowo się napinają.
W głowie od razu zrodziła się myśl, że muszę być czujny bo może to staruszka ale już próbowała mnie zabić stara purchawa. Dyskretnie zacząłem obserwować okolice żeby znów jakiś synalek wnuczek czy inny członek tej chorej rodziny nie wbił mi znienacka kunaia w plecy.
- Ty! Czego tu szukasz!? - wrzasnąłem w jej stronę tonem pełnym szczerej nienawiści i pogardy. Co do niej nie miałem żadnych wątpliwości, jak będzie trzeba zrobię wszystko by ją zabić nawet gdy to oznaczało, że będę musiał przy tym zabić kogoś niewinnego.
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Miałem dość tej baby, dosłownie po dziurki w nosie. Nie obchodziło mnie już czy będzie biedną bezbronną babcią chowającą się za trójką dzieci czy też będzie stawiać mi opór. Chciałem już tylko jednego, aby odesłać ją z powrotem do piekła z którego najpewniej wypełzła.
Zabij! Zabij! Zabij! Wszystkich, wszystkich zabij! ZABIJ WSZYYYYSTKICH! Głos w mojej głowie był dość przekonujący muszę przyznać. Zresztą nie miałem ochoty z nim nawet walczyć. To była ta chwilą by dać upust całej morderczej chcicy która we mnie się zdarzyła ostatnio nagromadzić.
Zmiana nastąpiła dosyć szybko, oczy momentalnie stały się szalonymi płomieniami żądzy krwi, usta wykrzywiły się w niezbyt zdrowy uśmiech odsłaniając rząd białych zębów.
- IGNORUJESZ MNIEEE? DOBRZE! JUŻ JA CIE NAUCZE DOBRYCH MANIER HAHAHAHAHAHAHAHAHA! - w tonie mojego głosu dominowało podniecenie i radość przez co nie trudno było domyśleć się że mi z lekka odbiło.
Moje nagie mokre ciało pokryło się momentalnie wzorem przeklętej pieczęci. Natomiast prawa ręka zmieniła się w całkiem sporej wielkości topór. Nie czekałem na oklaski moje ciało robiło co uznało za słuszne. Pędziło więc ile sił z celem przecięcia wszystkiego w pół co stanie mi na drodze. Gdyby coś we mnie leciało to w celu obrony zasłaniam się ostrzem mojej ręki lub uskakuje w bok.

* Podłączenie chakry dam w next poście
Nazwa
Akkusu Ken o Hakai Suru
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe Wymaga dziedziny klanowej na randze C. Na czas trwania techniki dostajemy 15 siły do aktywnej ręki.
Opis Następna już z rzędu możliwa transformacja przedramienia członka klanu Jūgo. Tym razem chakra natury pobrana poprzez Senninka dostaje się do ręki, wzmacniając mięśnie i powiększając kończynę. Brzmi podobnie jak Jigoku Burō, co? Tyle że tutaj mamy jedną, za to znaczącą różnicę - większość chakry trafia do jednego segmentu skóry, tworząc na ręce narośl w kształcie topora. Poczekajcie - to nie jest zwykła narośl, a prawdziwy, naturalny topór! Uderzenie taką bronią jest w stanie rozkruszyć kamienne płyty lub ściąć dość grube drzewa, a także sama struktura jest na tyle silna, by umożliwić zablokowanie ciosu bronią sieczną, nie odnosząc obrażeń. Dodatkowo na reszcie ręki pojawiają się kolce, będące bonusową ochroną ręki, lecz nie są one tak wytrzymałe jak sam topór.
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Fakt, że trafiłem niewinnego chłopca swoim atakiem przyprawiło mnie wręcz o dreszcz podniecenia. Krew, to było to czego łaknąłem.
O dziwo nikt poza kobietą się mną nie przejął, kolejne osoby postanowiły mnie zignorować. Nie było to zbyt rozsądne ze względu, że co raz bardziej mi się podobał obecny stan rzeczy.
Na widok zakrwawionej kobiety moje oczy prawie wyszły z orbit w podnieceniu.
- Piekło się o ciebie upomina starucho HAHAHAHAHAHAHA! ZDYCHAJ! - wrzasnąłem unosząc ostrze ku niebu posyłając je parę razy z całej siły w plecy staruszki, aż ta przestanie się ruszać. Następnie jeśli wszystko poszło zgodnie z planem obracam się do najbliżych rówieśników.
- I co WY też chcecie mnie ignorować!? Ty! Kogo mam zabić teraz?- krzyknąłem w stronę dziewczyny -NO KOGO?! ON CZY ON? JAK NIE ZDECYDUJESZ ZABIJE WAS WSZYSTKICH HAHAHAHAHAHAHA! ZABIJE, ZABIJE, POZABIJAM WAS!
115%-15%=100%
0 x
Motoko

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Sashimasu »

Sytuacja była dość irytująca, chcesz spokojnie kogoś zabić gdy raptem ktoś Ci to uniemożliwia. Początkowo szarpałem się niczym dzikie zwierzę, a raczej próbowałem by móc się poruszyć jednak było to bezskuteczne. Niedoszłe ofiary zdarzyły po prostu uciec, a we mnie siłą rzeczy emocje pomału opadały. Całą chęć mordu wraz z nietypowym wyglądem zwyczajnie się cofnęło. Gdy w końcu mogłem się poruszyć mój umysł wrócił do stanu trzeźwości o ile można to tak określić. Choć cała sytuacja miejsce miała dosłownie parę chwil temu to wspomnienia były jak za mgłą...
Jednak największe zdziwienie mnie złapało czemu tamci mnie zostawili? Czyżby brakowało im odwagi by zabić człowieka? Tylko czy ja jestem człowiekiem? Czym ja właściwie jestem? Ukradkiem spojrzałem na zwłoki kobiety, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo się cieszyłem że ta wiedźma nie żyje z drugiej byłem załamany sobą. To był chyba pierwszy taki raz jak naprawdę straciłem kontrolę nad sobą, lecz to samo w sobie nie było taką tragedią. Problem był w tym że pamiętałem radość która towarzyszyła mi w zabijaniu.
Rozejrzałem się wokół, było całkiem pusto ani zwierząt ani ludzi. To był znak by opuścić te miejsce, tak więc zebrałam co moje po drodze przeszukując zawartość kieszeni staruchy i porostu ruszyłem w dalszą drogę.
Z/t
0 x
Awatar użytkownika
Saburō Hokusai
Postać porzucona
Posty: 292
Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
Wiek postaci: 18
Ranga: Wędrowiec
Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Saburō Hokusai »

Uciekając od rzeczywistości, która jeszcze niedawno otaczała chłopaka, dotarł aż w to miejsce. Ładne i przede wszystkim panowały tu pustki. Skaliste góry zasłonięte mgłą i ozdobione dosyć starymi już drzewami nadawały świetnego klimatu temu miejscu. Przepływała tutaj rzeka, która formowała się w niewielki wodospad spadający do jeziora. Można było z oddali zobaczyć tu mostek oraz niewielką kapliczkę na uboczu. To wszystko sprawiało, że gdy młody wyznawca to zobaczył, od razu poczuł się jakby doświadczył czegoś nowego. Jeszcze nigdy w sumie nie widział takich widoków, a było tutaj naprawdę pięknie. Chłopak postanowił tutaj przez chwilkę odpocząć, dlatego oparł się o drzewo i obserwował widoki, z których czerpał niemałą satysfakcję.
0 x
Tensa

Re: Kokkyō no taki

Post autor: Tensa »

Obrazek
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości