Oaza w pobliżu wioski
Re: Oaza w pobliżu wioski
Być może było to raczej słabo przemyślane, żeby iść z nieznajomym do oazy w pobliżu wioski, ale przecież raz się żyje, a Motoko miała jakiś dziwny zwyczaj robienia głupich rzeczy przynajmniej trzy razy do roku. Dodatkowo nie można być takim pesymistą, bo przecież oaza nadal była miejscem publicznym, choć perspektywa chodzenia z jakimś shinobi w tych czasach, z daleka od domu była lekko nienaturalna, tym bardziej, że chłopaczyna nie prowadził, a obserwował jej falującą sukienkę od tyłu, zboczeniec jeden. W sumie sama wszystko zaproponowała, dlatego o ewentualne bolączki powinna winić siebie, w końcu Yusuke był dosyć przyjazny i niegroźny, a mama zawsze mówiła, że tacy są najgorsi. Ruszając w kierunku wyjścia z osady raczej nie zastanawiała się nad konsekwencjami, tym bardziej, że miała przy pasie nieodłączną Tachi, która była przedłużeniem jej ramienia. Z każdej sytuacji było wyjście, a to które dziewczyna mogła uznać za niebezpieczne było kończone jednym, podłużnym ciosem, czyli praktycznie każde możliwe wydarzenie.
- Co w ogóle tutaj Cię przywiało? - spytała się zaintrygowana. - Co by nie było zadałeś pytanie. - dodała po chwili, bez wahania równając swój krok z młodzieńca, bo skoro już wyszli za bramy, to oaza raczej była jasnym i przejrzystym celem na tych równinach pełnych piasku.
- Co w ogóle tutaj Cię przywiało? - spytała się zaintrygowana. - Co by nie było zadałeś pytanie. - dodała po chwili, bez wahania równając swój krok z młodzieńca, bo skoro już wyszli za bramy, to oaza raczej była jasnym i przejrzystym celem na tych równinach pełnych piasku.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Idąc za nowo poznano osobą, Yusuke czuł się trochę nieswojo. Nie opuszczało go uczucie jakoby jego działania zostały źle zinterpretowane i odebrane. Mogło to doprowadzić do nieporozumienia, którego chciał uniknąć. Sam chciał już zadać swoje pytanie, jednak został uprzedzony przez Mokoto. Był pewien, że teraz będzie jego kolej na zadanie pytania, niestety po przeanalizowaniu sytuacji doszedł do wniosku iż dziewczyna ma faktycznie rację i teraz jej tura w zabawie pytania. Chłopakowi nie pozostało nic innego jak na nie odpowiedzieć. Pytanie wydawało się dość proste, jednak dla Yusuke wcale ono nie było. Co tu powiedzieć aby wyjść na normalnego zaczął się zastanawiać. Doszedł do wnioski, że najlepsza będzie szczera odpowiedź. Uśmiechnął się pod nosem po czym powiedział: Jestem maniakiem oraz fanatykiem, a moją obsesją jest wiedza, chciałbym poznać wszystkie tajemnice tego świata. Dużo przez to podróżuje i akurat trafiłem do Atsui. W jego głosie można była wyczuć pasję i ekscytacje. Nadeszła w końcu jego chwila, czas aby zadać pytanie. Musiał to dokładnie przemyśleć aby ponownie znów źle go nie odebrano. Po chwili zastanowienia wykrztusił z siebie jedynie: Jaki jest cel twojego życia?
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
W sumie dziewczyna nie spodziewała się tak szczerej i wyczerpującej wypowiedzi, bo sama dobrze wiedziała, jak to jest, kiedy ktoś zadaje z pozoru proste pytanie, które samo w sobie jest cholernie ciężkie do wytłumaczenia. Sama gdyby zadała sobie to pytanie, z pewnością kręciłaby się z odpowiedzią bardziej niż pies z pchłami, dlatego na jego słowa przepełnione pasją i energią znów uśmiechnęła się pod nosem. Byli na miejscu, a ona wymyślała odpowiedź na pytanie, które z pozoru również było bardzo proste, bo przecież każdy ma w życiu jakiś cel. Gdyby wyciągnęła Tachi i zamachnęła się z nią w kierunku chłopaka, z pewnością nie ułatwiłaby sobie odpowiedzi na zadane pytanie, które teraz ciążyło na jej świadomości. Nic nie mówiąc podeszła do tafli wody i mimo wszystko wyjęła miecz. Skierowała go w stronę wody i delikatnie zaczęła tworzyć nietrwałe wzory na błękitnym podłożu, które tworzyło oczka pod wpływem ruchów wykonywanych przez przedmiot w jej dłoni.
- Wymierzać sprawiedliwość, jak każda osoba mi podobna. - powiedziała po chwili zastanowienia, wpatrując się w odbijającą jej postać taflę. Twarz dziewczyny była zasłonięta przez nasunięty słomiany kapelusz, który znów zasłaniał jej oczy, natomiast po boku kurtyna włosów była jej kolejną osłoną przed jakąkolwiek próbą odczytania tego o czym mówi i kim tak naprawdę jest. - W takim razie co poza zwiedzaniem i uzyskaniem wiedzy jest dla Ciebie w istocie ważne? - spytała jakby nigdy nic, nie przerywając swoich ruchów.
- Wymierzać sprawiedliwość, jak każda osoba mi podobna. - powiedziała po chwili zastanowienia, wpatrując się w odbijającą jej postać taflę. Twarz dziewczyny była zasłonięta przez nasunięty słomiany kapelusz, który znów zasłaniał jej oczy, natomiast po boku kurtyna włosów była jej kolejną osłoną przed jakąkolwiek próbą odczytania tego o czym mówi i kim tak naprawdę jest. - W takim razie co poza zwiedzaniem i uzyskaniem wiedzy jest dla Ciebie w istocie ważne? - spytała jakby nigdy nic, nie przerywając swoich ruchów.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Wymierzać sprawiedliwość powiedział sobie w myślach Yusuke. Najwyraźniej jego nowa koleżanka bawiła się w bohatera, który karze złych ludzi. Istniała również druga opcja, mianowicie chęć naprawienia błędów przeszłości. Chłopaka jednak to mało interesowało, o wiele większą ciekawość wzbudziło zadane przez Motoko pytanie. Nie mógł się oprzeć aby w końcu na nie odpowiedzieć, rozmowa z dziewczyną ewidentnie sprawiała mu przyjemność. Nie czekając dłużej położył dłonie za głową, krzyżując dłonie i powiedział: Jeżeli mam być szczery to aktualnie nic, nie mam żadnego innego celu niż poszerzanie wiedzy. Chociaż celem też bym tego nie nazwał a raczej środkiem. Po wypowiedzeniu tych słów Yusuke nie mógł ukryć swojego zadowolenia, w końcu teraz kolej na jego pytania. Liczył na to, że uda mu się zadać trudne pytanie i sprawić kłopot Motoko, aby wyrobić sobie zdanie na jej temat. Po prostu otworzył usta i powiedział: Czym dla ciebie jest sprawiedliwość w tym świecie ?
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Niestety rola Samurajów w tych czasach była okrutna i choć nie każdy miał rację, to ranga zmuszały ich do podążania ścieżką niełatwą dla zwyczajnych zjadaczy ramen. Wymierzanie sprawiedliwości nie polegało na karaniu tych złych, był to temat troszkę głębszy i dziewczyna nie była w stanie tego wytłumaczyć, tak po prostu, dlatego zaraz po tym, jak padło pytanie, spiorunowała chłopaka wzrokiem. Nie miała ochoty na żadnego rodzaju uzewnętrznianie się, ale widać typ filozofów poszukujących i poznających już tak ma, że chcą wiedzieć o kimś wszystko, a przynajmniej co ich napędza i jakie mają cele... ach Ci naukowcy.
- Niematerialnym wymiarem, który mogę postawić na podstawie własnej etyki i opinii. - odpowiedziała po kolejnej chwili namysłu. - Po co te wszystkie pytania? - w końcu postawiła sprawę jasno, nie rozumiejąc tego zaciekawienia własnymi pobudkami, które kierowały ją przez ten krótki czas, kiedy tylko wyjechała z domu i porzuciła swoje fatalne zauroczenie wśród moknących traw, gdzieś koło lasu. Zadarła głowę i spojrzała się w jedyny skrawek, który był odsłonięty na twarzy chłopaka, którego raczej brała za bardziej starszego od siebie, który na szczęście ani trochę nie przypominał jej tamtego mężczyzny.
- Niematerialnym wymiarem, który mogę postawić na podstawie własnej etyki i opinii. - odpowiedziała po kolejnej chwili namysłu. - Po co te wszystkie pytania? - w końcu postawiła sprawę jasno, nie rozumiejąc tego zaciekawienia własnymi pobudkami, które kierowały ją przez ten krótki czas, kiedy tylko wyjechała z domu i porzuciła swoje fatalne zauroczenie wśród moknących traw, gdzieś koło lasu. Zadarła głowę i spojrzała się w jedyny skrawek, który był odsłonięty na twarzy chłopaka, którego raczej brała za bardziej starszego od siebie, który na szczęście ani trochę nie przypominał jej tamtego mężczyzny.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Zdziwiony odpowiedzią jaką usłyszał, Yusuke zamarł na chwile w bezruchu. Najwyraźniej nie spodziewał się takiej odpowiedzi ze strony dziewczyny. Kto by pomyślał usłyszeć coś takiego od jak mu się wydawało, kobiety wojownika z poczuciem obowiązku niesienia sprawiedliwości. Chłopak uśmiechnął się pod nosem, ucieszył go fakt odczuwania przyjemności z rozmowy. Od teraz jego jedynym celem było zrobić wszystko co się da aby konwersacja dalej trwała. Rozmówcy powoli prowadzili dialog na coraz ciekawszy temat, który chyba przy okazji stawał się być coraz trudniejszy dla Motoko. Pozostało jedynie odpowiedzieć i zadać pytanie, jednak aby wykonać to drugie, trzeba coś powiedzieć drugiej stronie. Kolejne pytanie z tych niby łatwych, Yusuke musiał coraz ostrożniej dobierać słowa aby nie rozzłościć swojego rozmówcy. Spojrzał na dziewczynę i powiedział: Hmm jakby to powiedzieć, chciałbym cię lepiej poznać i tym samym odpowiedzieć na swoje własne pytania. Teraz przyszła pora na pytanie. Tym razem chłopak nie miał zamiaru ostrożnie dobierać słówek i tak to mu chyba nie wychodziło. Nie czekając dłużej zadał pytanie, które brzmiało: Czy nie uważasz, że sprawiedliwość postawiona na podstawie własnej woli i opinii, nie jest fałszywa? W końcu tylko dla ciebie będzie ona prawdziwa, dla innych już nie. Pozostało jedynie czekać na odpowiedź, jednak Yusuke domyślał się, że tym pytaniem mógł rozgniewać Motoko nie mógł się powstrzymać przed jego zadaniem.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Im bardziej chłopak wkraczał w tematy niewygodne, tym bardziej widać było pewną uciechę w jego postawie, co lekko irytowało dziewczynę, która wcale nie chciała dać się poznać. Być może nie było to na miejscu, żeby tak rozmawiać z nieznajomymi i zwyczajnie nie dawać do siebie dojścia, ale Motoko zbytnio nie zwracała na to uwagi, w końcu oboje byli przybyszami, których losy były nieznane, nie musieli ze sobą rozmawiać, a tym bardziej się integrować, czy też zżywać. Poziom irytacji wpłynął na jeszcze wyższy poziom, choć dziewczyna była pod własną samokontrolą, która nie pozwalała jej na nic więcej, jak tylko przenikliwe spojrzenie spod przymrużonych oczu, co samo w sobie było dosyć zabawne, bo cały czas musiał mieć zadartą głowę do góry.
- Igrasz z ogniem, ale nie masz racji, bo każdy z nas ma własny wymiar sprawiedliwości i to właśnie nasze osądy, które są spowodowane różnego rodzaju doświadczeniami, czy też wierzeniami w takie, a nie inne wartości sprawiają, że mamy konkretne podejście do sprawy, które być może i jest subiektywne, ale kto powiedział, że sprawiedliwość ma być obiektywna? - spytała się go, niemalże nieświadomie zadając mu pytanie. Na domiar całego absurdu tej sytuacji mogłaby jeszcze tupnąć nogą, bo oczywiście na jej policzkach pojawiły się szkarłatne plamy spowodowane, w sumie to nawet nie wiadomo czym. Złością, czy też irytacją, a może samym gorącem, które jej przeszkadzało już od jakiegoś czasu? - Przecież tworząc jakąś opinię, jednocześnie osądzamy, stąd niesienie sprawiedliwości jest zależne od nas samych, nie żadnych wytycznych, bo gdzie też one są? - znów postawiła pytanie, bardziej do wszechświata, niż samego chłopaka. Bardzo możliwe, że shinobi zauważył już pewną zależność, że sama dziewczyna, która ogniście mówiła, że wie, czym jest ta sprawiedliwość, tak naprawdę sama poszukuje swojego celu i odpowiedzi na dręczące ją pytania.
- Igrasz z ogniem, ale nie masz racji, bo każdy z nas ma własny wymiar sprawiedliwości i to właśnie nasze osądy, które są spowodowane różnego rodzaju doświadczeniami, czy też wierzeniami w takie, a nie inne wartości sprawiają, że mamy konkretne podejście do sprawy, które być może i jest subiektywne, ale kto powiedział, że sprawiedliwość ma być obiektywna? - spytała się go, niemalże nieświadomie zadając mu pytanie. Na domiar całego absurdu tej sytuacji mogłaby jeszcze tupnąć nogą, bo oczywiście na jej policzkach pojawiły się szkarłatne plamy spowodowane, w sumie to nawet nie wiadomo czym. Złością, czy też irytacją, a może samym gorącem, które jej przeszkadzało już od jakiegoś czasu? - Przecież tworząc jakąś opinię, jednocześnie osądzamy, stąd niesienie sprawiedliwości jest zależne od nas samych, nie żadnych wytycznych, bo gdzie też one są? - znów postawiła pytanie, bardziej do wszechświata, niż samego chłopaka. Bardzo możliwe, że shinobi zauważył już pewną zależność, że sama dziewczyna, która ogniście mówiła, że wie, czym jest ta sprawiedliwość, tak naprawdę sama poszukuje swojego celu i odpowiedzi na dręczące ją pytania.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Kolejna ciekawa odpowiedź sprawiła, że Yusuke coraz bardziej chciał się zaangażować w rozmowę. Ekscytacja i podejrzana fascynacja zagościła na jego twarzy. W momencie, w którym dziewczyna skończyła swoją wypowiedź,chłopak uznał, że od tego momentu trwa między nimi rywalizacja o to kto ma racje. Nikt raczej nie przyzna jej drugiej stronie, jednak może sprawić iż rozmówca na chwile się zawaha i pozwoli na chwile przemyślenia czy ma słuszność. Ten właśnie moment będzie oznaczał porażkę tego kto się tej chwili konsternacji poddał. Pozostało jedynie użyć solidnych argumentów i łapać za słówka swojego przeciwnika. Aby to jednak zrobić, trzeba pierw odpowiedź, więc Yusuke spojrzał na Motoko i powiedział głosem przepełnionym pewnością siebie: Logika, nie istnieje coś takiego subiektywna sprawiedliwość, choć może ujmę to inaczej nie jest ona prawdziwa. Przykładowo, istnieją dwie strony konfliktu, pomiędzy nimi dochodzi do rywalizacji, zwycięzca odnosi korzyść, przegrany stratę. Wszystko więc wydaje się być sprawiedliwie i faktycznie tak jest, w końcu jest ona obiektywna i obie strony je akceptują. Jednak wg twojej teorii, strona ponosząca uzna zwycięstwo jako sprawiedliwość, zaś przegrana jako niesprawiedliwość nie akceptując rezultatu. Ci którzy poniosą stratę, będą domagać się korzyści i wtedy gdy ją otrzymają uznają iż zostali sprawiedliwie potraktowani. Twoja teoria subiektywnej sprawiedliwości sprowadza się jedynie egoistycznych chęci zysku. Robić tak aby było mi dobrze i tym samym zyskiwać dla siebie kosztem innych to wg ciebie jest sprawiedliwość ? Yusuke z niecierpliwością czekał na odpowiedź dziewczyny, można było zauważyć iż liczy, że tym pytaniem wygra pojedynek o rację, choć nie wiedział czy Motoko myśli w ten sam sposób o ich rozmowie.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Gość od początku był podejrzanie nagrzany na chęć rozmowy o sprawach bardziej osobistych niż pogoda i jej wpływ na poczucie humoru. Jedynym problemem był jego brak znajomości historii dziewczyny, która będąc nie raz wykorzystywaną miała własne pobudki do uważania w taki, a nie inny sposób. Męczyło ją tłumaczenie dlaczego tak sądzi, ale przecież nie była jeszcze tak zdeprawowana żeby sięgnąć po miecz i zwyczajnie odciąć mu organ pozwalający wypowiadać te mądre, choć mało przekonujące dziewczynę słowa. Z błyszczącymi iskierkami w oczach obserwowała, jak ten stara jej się wytłumaczyć temat, na samym końcu jeszcze krytykując ją, a raczej wytykając jej egoizm, co przyjęła jedynie mrugnięciem. Była świadoma tego jaka jest zimna wobec społeczeństwa i nie przeszkadzało jej to w żadnym stopniu, można powiedzieć, że nawet gratulowała sama sobie tego uporu, który trzymał ją przy egzystencji, którą powinna już dawno ukrócić, a może ktoś to powinien w końcu zrobić?- Nie rozumiesz. - powiedziała jedynie, podsumowując jego próbę udowodnienia jej swojej racji. - Moja próba wymierzenia sprawiedliwości jest próbą wymierzenia ludziom tego samego przez co sama przeszłam i mierzenia ich miarą, którą sama ustalę. Każdy z nas jest egoistą i jakkolwiek byś się nie zapierał też w końcu przyznasz to sam sobie, a raczej mi, że mam rację, na razie musisz jeszcze dużo przeżyć, tak samo, jak ja. - ukróciła temat, cały czas patrząc na niego z dołu, oczywiście nie zmieniając swojej mimiki, na której przez cały czas widniała precyzyjna pewność siebie i tego co mówi. W istocie, nie znali się i być może, gdyby ich historie były choć trochę znane, zrozumienie byłoby podstawą w sytuacji, w której się znaleźli. - Tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak obiektywna sprawiedliwość, nie ma nikogo obiektywnego, bo każdy zawsze ma własne pobudki. Może kiedyś się przekonasz, kiedy ktoś na kim Ci zależy będzie w takiej sytuacji, w której z żadnej strony nie nadejdzie sprawiedliwy osąd. - powiedziała ze smutnymi nutami wyczuwalnymi w głosie, choć ani jeden mięsień na jej twarzy nie drgnął, już potrafiła nad tym panować.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Po wysłuchaniu słów dziewczyny, Yusuke miał już pewność, że raczej nie uda mu się jej przekonać do swoich racji. Mimo to spokojnie wysłuchał ją do końca. To co powiedziała w ogóle nie trafiło do chłopaka, który doskonale zrozumiał to co Motoko chciała mu przekazać. Po prostu jej teoria w jego opinii była błędna i pozbawiona logicznego sensu. Mimo ogromnej chęci zadania kolejnego pytania i kontynuowania konwersacji musiał się w tym wstrzymać. Wszystko przez obowiązującą ich zasadę pytanie-odpowiedź. Jego rozmówca mimo udzielenia odpowiedzi nie zadał pytania, przez co Yusuke nie mógł powiedzieć swojego. Popatrzył z góry na dziewczynę przekonany co do swojej słuszności i powiedział: Zapomniałaś ? teraz kolej na twoje pytanie. Mimo ogromnej chęci dalszego molestowania słownego Motoko, chłopak się trochę powstrzymywał aby przypadkiem nie urazić swojego rozmówcy.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Cóż, nie każdy musiał logicznie myśleć, tym bardziej kiedy jest w wieku nastoletnim i lekko mówiąc zostaje wykorzystywany przez czas swojego dorastania, kiedy to przeróżne czynniki mają wpływ na późniejsze ich opinie, a także wyznawane wartości. Sama Motoko nie była stuprocentowo pewna co do tego, co mówiła, choć z pełną świadomością mogła wytłumaczyć chłopakowi, jak to każdy, a w szczególności mężczyźni byli egoistami. Fakt bycia wykorzystywaną przez dosyć długi czas, odcisnął na niej piętno, które poskutkowało ogromnym uporem i brakiem jakiegokolwiek przekonania, co do dobrych intencji innych osób, a w szczególności płci nie-tak-bardzo-przystojnej.
- Dobrze, o niczym nie zapomniałam. - skwitowała jego prośbę, oczywiście irytując się tym, że chłopak jest od niej wyższy, bo zwyczajnie patrzył na nią z góry! - Zastanawiam się jedynie, czy jest sens żebyś próbował mnie szkalować kolejnymi pytaniami, skoro i tak nie dojdziemy do konsensusu. - odpowiedziała, przechylając głowę w bok i chowając miecz do sayi. Jakoś nieświadomie, kiedy obróciła się w jego stronę i wbiła swoje buntownicze spojrzenie w jego tęczówki, nie schowała miecza, który trzymała tak mocno, że aż zbielały jej knykcie. Niestety nie mogła reagować inaczej, bo wszystkie pytania chłopaka prowadziły do osobnika, który sprawił, że teraz jedyny jaki ma cel, to unikać mężczyzn. W tym przypadku niestety nie posłuchała się swojego instynktu, który powinien być uznawany za jakiś 7 zmysł, w końcu tyle razy już ją uratował. -Tym bardziej, że nie możesz wytrzymać na miejscu, próbując mnie ugiąć, a niestety to Ci się nie uda. - dopowiedziała po chwili milczenia i zastanowienia, zwracając się w jego stronę plecami i podchodząc do cienia, który padał od jednej z palm. - Może byłbyś bardziej przekonujący gdybyś mnie pokonał. - wzruszyła ramionami, cały czas będąc odwróconą do niego plecami, żeby po chwili oprzeć się o palmę i odwrócić w jego stronę, zasłoniętą przez kapelusz twarzą.
- Dobrze, o niczym nie zapomniałam. - skwitowała jego prośbę, oczywiście irytując się tym, że chłopak jest od niej wyższy, bo zwyczajnie patrzył na nią z góry! - Zastanawiam się jedynie, czy jest sens żebyś próbował mnie szkalować kolejnymi pytaniami, skoro i tak nie dojdziemy do konsensusu. - odpowiedziała, przechylając głowę w bok i chowając miecz do sayi. Jakoś nieświadomie, kiedy obróciła się w jego stronę i wbiła swoje buntownicze spojrzenie w jego tęczówki, nie schowała miecza, który trzymała tak mocno, że aż zbielały jej knykcie. Niestety nie mogła reagować inaczej, bo wszystkie pytania chłopaka prowadziły do osobnika, który sprawił, że teraz jedyny jaki ma cel, to unikać mężczyzn. W tym przypadku niestety nie posłuchała się swojego instynktu, który powinien być uznawany za jakiś 7 zmysł, w końcu tyle razy już ją uratował. -Tym bardziej, że nie możesz wytrzymać na miejscu, próbując mnie ugiąć, a niestety to Ci się nie uda. - dopowiedziała po chwili milczenia i zastanowienia, zwracając się w jego stronę plecami i podchodząc do cienia, który padał od jednej z palm. - Może byłbyś bardziej przekonujący gdybyś mnie pokonał. - wzruszyła ramionami, cały czas będąc odwróconą do niego plecami, żeby po chwili oprzeć się o palmę i odwrócić w jego stronę, zasłoniętą przez kapelusz twarzą.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Game over - tak właśnie pomyślał Yusuke gdy usłyszał słowa dziewczyny. Nie trudno było się domyślić, że ich mała gra dobiegła końca. Motoko nie widziała dalszego sensu rozmowy z nowo poznaną osobą, w końcu i tak według niej nie uda im się dojść do porozumienia. Chłopak widząc jak jego rozmówczyni przestaje się angażować w ich małą grę, a później po prostu ją kończy całkowicie stracił cały swój wcześniejszy entuzjazm oraz ciekawość. Dalszy dialog był dla niego o wiele bardziej atrakcyjną formą zdobywania wiedzy. Walka nic mu nie dawała oprócz poznania umiejętności Motoko, jednak to nie interesowało go za bardzo. O wiele bardziej ciekawiło go fakt jak duża wiedze ona posiada i jak wiele może się od niej dowiedzieć, niestety rozmowa nie wchodziła już raczej w grę. Pozostała jedynie walka mimo braku chęci do jej stoczenia, Yusuke postanowił wykorzystać fakt bojowego nastawienia dziewczyny. Postanowił stoczyć z nią pojedynek, jednak miał się on odbyć na jego warunkach. Choć nie wiedział czy Motoko wyznaję zasadę, że to wyzwana strona ustala reguły potyczki, postanowił zaryzykować i powiedział: Z miłą chęcią, jednak mam pewien warunek, przegrany w naszym pojedynku przekaże wygranemu całą swoją wiedzę jaką posiada. Wszystkie informacje dotyczące klanów, technik, osób jakie poznała itd. Dodatkowo przyzna rację drugiej stronie co do definicji sprawiedliwości. Co ty na to ?
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Słuchając jego małej przemowy, którą to ustalił zasady gry, dziewczyna od razu podeszła do tego sceptycznie. No ładnie, nie dość, że była okropną rozmówczynią, to jeszcze ciężko było jej zaakceptować jakiekolwiek zasady poza tymi, które ona sama motywowała, ale co tu się dziwić, w końcu kiedy jest się po takich przeżyciach z mężczyznami, w jej zachowaniu nie ma nic poza chłodną kalkulacją. Własnie te 'obliczenia' sprawiły, że potrząsnęła głową i uchyliła kapelusz trochę do góry. Zlustrowała go oceniającym spojrzeniem i znów przymrużyła oczy, choć tym razem tylko on był obejmowany promieniami słonecznymi, zaś ona była w cieniu, wciąż leniwie opierając się o drzewo.
- No dobrze, niech Ci będzie, zadam to pytanie. Nie chcę, żebyś potem miał jeszcze zasłonięte oczy, bo będziesz prawdziwym ślepcem i nic Ci się z tej Twojej wiedzy nie przyda... - unikanie możliwości odpowiedzi na jego wszystkie pytania równało się z odkryciem własnych zdarzeń z przeszłości, od których tak cholernie chciała uciec. Sam fakt, że chłopak pochodził z miejsca, w którym służył jej zmarły ojciec, był lekko przerażający. Chyba nie trzeba wspominać, że w istocie Mo, wcale nie martwiła się o jego ślepia, które w istocie były jedyną odsłoniętą częścią jego ubioru. - Co tak naprawdę chcesz osiągnąć po tym, jak posiądziesz odpowiednią wiedzę? - spytała się, podejrzliwie obserwując gościa, który od jakiegoś czasu przestał już być takim zwyczajnym wędrowcom, którego można spotkać wszędzie. Instynkt mówił dziewczynie, że jest to osoba nieprzewidywalna i definitywnie bardzo zacięta, którą należy podejrzewać praktycznie o wszystko. Nie była to kwestia jego zamaskowania, a jedynie sposobu w jaki chłopak się wysławiał i czegoś co chce osiągnąć, a cały czas mu umyka. Nawet był w stanie przyjąć jej wyzwanie, co oznaczało tylko to, że był bardzo zaciekły, albo zwyczajnie głupi. Na razie dziewczyna nie mogła dojść do sedna sprawy, dlatego przetrzymywała go, oceniając jego postawę i pobudki, które nim kierują.
- No dobrze, niech Ci będzie, zadam to pytanie. Nie chcę, żebyś potem miał jeszcze zasłonięte oczy, bo będziesz prawdziwym ślepcem i nic Ci się z tej Twojej wiedzy nie przyda... - unikanie możliwości odpowiedzi na jego wszystkie pytania równało się z odkryciem własnych zdarzeń z przeszłości, od których tak cholernie chciała uciec. Sam fakt, że chłopak pochodził z miejsca, w którym służył jej zmarły ojciec, był lekko przerażający. Chyba nie trzeba wspominać, że w istocie Mo, wcale nie martwiła się o jego ślepia, które w istocie były jedyną odsłoniętą częścią jego ubioru. - Co tak naprawdę chcesz osiągnąć po tym, jak posiądziesz odpowiednią wiedzę? - spytała się, podejrzliwie obserwując gościa, który od jakiegoś czasu przestał już być takim zwyczajnym wędrowcom, którego można spotkać wszędzie. Instynkt mówił dziewczynie, że jest to osoba nieprzewidywalna i definitywnie bardzo zacięta, którą należy podejrzewać praktycznie o wszystko. Nie była to kwestia jego zamaskowania, a jedynie sposobu w jaki chłopak się wysławiał i czegoś co chce osiągnąć, a cały czas mu umyka. Nawet był w stanie przyjąć jej wyzwanie, co oznaczało tylko to, że był bardzo zaciekły, albo zwyczajnie głupi. Na razie dziewczyna nie mogła dojść do sedna sprawy, dlatego przetrzymywała go, oceniając jego postawę i pobudki, które nim kierują.
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Po usłyszeniu zadanego pytania chłopak nie mógł ukryć swojego zachwytu, szczęścia i radości. Nie dlatego, że Motoko zdecydowała się kontynuować ich małą zabawę, a przez samo pytanie. Ewidentnie było ono tym, na które Yusukę z niecierpliwością czekał. Mimo iż próbował ukryć swoje emocje nie był w stanie tego zrobić w tym momencie był jak otwarta księga. Prze-szczęśliwy spojrzał na dziewczynę i odpowiedział pełen euforii: Obecnie nie mam żadnego celu, chcę zdobywać wiedze aby zrozumieć wszystko i uzyskać odpowiedzi na pytania. Wiedza pozwoli mi zrozumieć co tak naprawdę chcę zrobić. Nie wiem co mnie interesuje, co lubię, co chce robić. Jedynie poprzez zdobywanie coraz większej ilości informacji, odpowiem sobie na pytania i znajdę cel w życiu by następnie go zrealizować. Nie czekając ani chwili zadał kolejne pytanie swojej rozmówczyni: Co zrobisz gdy się okaże, że się myliłaś co do swojej teorii sprawiedliwości ?
0 x
Re: Oaza w pobliżu wioski
Jego reakcje nie pozwalały dziewczynie myśleć o nim, jak o osobie o zdrowych zmysłach, a raczej zdrowym rozsądku, być może dlatego nie potrafił zrozumieć tego, co do niego mówiła, albo to ten sam upór, który pchał również ją. Krytykowanie chłopaka przychodziło jej zarówno z dziwną lekkością, jak i trudem, bo czy też miała do tego prawo? Czy sama jakiś czas temu nie płonęła, jak pochodnia, kiedy tylko ktoś spytał się jej o coś dotyczącego jej felernego zauroczenia? Bardzo możliwe, że chłopak pałał tą samą pasją co ona, tylko do wiedzy, a nie osoby i kto wie, być może właśnie to go uratuje od tak buntowniczego losu, jaki teraz przechodzi Mo. Z należytą uwagą słuchała słów chłopaka, który prawie znalazł się we własnym świecie, za co raczej nie można było go karać, choć twardo stąpająca dziewczyna jedyne co mogła z siebie wykrzesać to lekko kpiący uśmieszek.
- Czyli poszukujesz swojego przeznaczenia. - podsumowała suchym tonem, obserwując jak chłopakowi niemal płoną tęczówki, kiedy opowiadał o swoich celach, a raczej ich braku. - Będę dalej egzystować i szukać, tak samo, jak Ty. - odpowiedziała po kolejnej chwili namysłu, żeby zaraz dodać z małym, ironicznym uśmieszkiem skierowanym w stronę chłopaka. - Chociaż będę to robić z mniejszą ekscytacją.
- W takim razie co możesz mi powiedzieć o Kantai? - spytała się rzeczowo, chcąc nie chcąc, wolała już drążyć ten temat, starając się nie myśleć o tym, że pewnie wszystkie obserwacje, które chłopak jej przedstawi, również widział jej ojciec, z którym praktycznie nie miała kontaktu. Przez chwilę nie słuchała chłopaka, dopiero po chwili włączając swoje receptory słuchu i rozumowania, które skierowała na jego słowa, które pewnie opowiadały o nieznanych jej kresach, chociaż sama nie wiedziała, czy chce o tym słuchać. Wyparcie wszystkiego, co było związane z ojcem, wydawało się być o wiele lepszym pomysłem.
- Czyli poszukujesz swojego przeznaczenia. - podsumowała suchym tonem, obserwując jak chłopakowi niemal płoną tęczówki, kiedy opowiadał o swoich celach, a raczej ich braku. - Będę dalej egzystować i szukać, tak samo, jak Ty. - odpowiedziała po kolejnej chwili namysłu, żeby zaraz dodać z małym, ironicznym uśmieszkiem skierowanym w stronę chłopaka. - Chociaż będę to robić z mniejszą ekscytacją.
- W takim razie co możesz mi powiedzieć o Kantai? - spytała się rzeczowo, chcąc nie chcąc, wolała już drążyć ten temat, starając się nie myśleć o tym, że pewnie wszystkie obserwacje, które chłopak jej przedstawi, również widział jej ojciec, z którym praktycznie nie miała kontaktu. Przez chwilę nie słuchała chłopaka, dopiero po chwili włączając swoje receptory słuchu i rozumowania, które skierowała na jego słowa, które pewnie opowiadały o nieznanych jej kresach, chociaż sama nie wiedziała, czy chce o tym słuchać. Wyparcie wszystkiego, co było związane z ojcem, wydawało się być o wiele lepszym pomysłem.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości