Szlak transportowy

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Uchiha Matsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Uchiha Matsu »

11/15 Sytuacja opanowana, wszyscy zdrowi. No może oprócz dwóch oprychów i ich ofiar, które rozmywały się na zimnej podłodze. Tajemnicze, zakapturzone postaci szybko uporały się z bałaganem, jeśli można to tak nazwać. Pozostały sprawy pościgu, do którego niesamowicie się przygotowywali. Wymieniali się zwojami i brońmi wedle specjalizacji i przeszukiwali budkę strażniczą po więcej rynsztunku. Kapitan jednak zwrócił się do młodego shinobi. - Wiem, że i tak bardzo nam pomogłes. Jednak jeśli mógłbyś poświęcić sekundkę czasu, to będę szczególnie wdzięczny, plus na pewno skapnie Ci jakiś napiwek.- Pięniedzy za wykonanie zadania się nie odmawia.- Chciałbym, żebyś dostarczył ten list, do mojego przyjaciela w karczmie Onigiri. Jest właścicielem i na pewno pierwszy do Ciebie podejdzie. Powiedz mu tylko słowo klucz: Shinkansen i podaj mu to- kończąc zdanie wręczył Ci skrawek papieru zawinięty w kopertę. Zniknął nawet szybciej, niż się pojawił i nie zdążyłeś mu nawet pomachać. No trudno, czas zawijać do karczmy.

Możesz pisać już tutaj
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... &start=210
0 x
Ayako

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ayako »

Dziewczyna płynąc w stronę Ryuzuku no Taki zaczęła się zastanawiać co tam będzie robić. W końcu było to duże miasto a ona miała wiele możliwości. Choćby kąpiel w gorących źródłach, zakupy w jednych z większych sklepów, pojście na rynek, spotkanie się że znajomymi, czy nawet odwiedzenie własnego domku. Co prawda dziewczyna nie miała planu, ale odprężenie dobrze jej zrobi prawda? Kiedy Ayako dotarła na miejsce wyskoczyła z łódki zaczęła się zastanawiać co ma robić. Strasznie dziwnie się czuła, uważała że nie jest to miejsce w którym aktualnie chce przebywać. Postanowiła że odwiedzi jakieś mniejsze miasteczko. Tutaj było za wiele ludzi. Wzięła więc łyk że swojej butelki i ruszyła szybkim krokiem w celu znalezienia odpowiedniego miejsca.



Skąd: Ryuzuku no Taki
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 2h
Czas przybycia: 20: 03
Środek transportu: Piechota
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

z/t: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 487#p53487 (jak minie czas podróży)
0 x
Senju Toshio

Re: Szlak transportowy

Post autor: Senju Toshio »

Samo przejście przez miasto Ryuzaki zapewniło Toshiemu niesłychanie dużo satysfakcji. Widok bawiących się dzieciaków, czy nadal obleganych przez dorosłych uliczek sprawiało, że czuć było tą przynależność. Zero pogoni i pośpiechu bez sensu. Zwykłe czynności dodawały swojskości. Nie znaczyło to jednak, że chłopak zaniedbał własną pozycję. Wolał mieć grunt pod nogami, a to za sprawą lepszej przyczepności w postaci chakry. Dzięki temu mógł również pomóc komuś innemu w potrzebie. Tym jednym wyróżniał się pośród wszystkich innych dookoła. Posiadanie energii uzależniało. Śmiało mógł tak to nazwać. Wszelkie zmagania były ułatwione poprzez chakrę, więc tym bardziej chciało się ją stosować. Nie zawsze przydawała się w stu procentach. Były momenty, które nie pozwalały na swobodne jej czerpanie.
Kekkei genkai Senju w samym użytku pozwalało na sporą manipulację. To, co dotąd umiał Toshio nie równało się z jeszcze wyższym poziomem, który zamierzał osiągnąć. To na nim, według wyczytanych informacji zaczyna się prawdziwa misteria, jaka cechowała prawdziwego drewniaka. Reberu bi nie tylko podnosiła wzrost samego Mokutonu, ale dawała dostęp do tych technik, które deklasowały wszelkich rywali. Toshio miał zamiar nauczyć się tego podczas podróży. Mógł ze swobodą rozpocząć nad koncentracją i wewnętrznym odczuciem, jakie zawsze mu towarzyszyło. Postoje z kolei zapewnią mu dodatkowy trening i testy praktyczne. Bez tego nie uda się dostrzec, czy cokolwiek zyskał. Mokuton był dobrze zbalansownym KG. Nie przeszkadzało to w niczym, a w boju wręcz dawało wiele. Dochodzić można do wniosku, że to najbardziej plastyczny materiał. Nie wisiał w powietrzu niczym piasek Sabaku czy skrystalizować wilgoci, tworząc bryły lodu. Pochodził wprost od natury. To ją wybrał, jako punkt największego zaczepienia. Będąc w lesie mógł sprawić, że odczuwał potrzebną jedność. Idąc swobodnie przez szlak łączył chakrę dotonu i suitonu w jedność. Typowy dla Senju znak węża, po którym działy się cuda. Tym razem bez większej fantazji. Chłopakowi zależało na wytworzeniu drobnych sadzonek. Dookoła, gdzie popadnie, aby tylko zaznaczyć własną manipulację. W innej chwili przysiadł na uboczu i kontynuował w skupieniu. Po skoncentrowaniu obu suplementów Mokutonu nakierował własne zmysły do wzrostu łodyg, aby w rezultacie wytworzyć wijące się korzenie. Chciał otoczyć nimi teren dookoła siebie. Na większą skalę, przebić się przez własne limity. Nie zważając na pobór chakry, zapełniał polane majestatem drewnianych pali, na których mogły wspierać się wijące konary. Oczami wyobraźni mógł wytworzyć skromny zagajnik. Ważne, żeby śmiało i z pewnością siebie dokonać pomnażania. Nie rozumiał jeszcze całego bełkotu, który opisywał procesy rozwojowe na poziomie komórkowym, dlatego był zdany w głównej mierze na instynkcie. Miał w sobie to coś, co dawało mu siły i pozwalało na wszystkie zabiegi z drewnem. Musiał jedynie wyczuć napływ emocji i uwolnić je. Z jeszcze większą siła niż zazwyczaj. Niewątpliwie doprowadzało to do znaczącego zużycia chakry. To nawet dobrze. Potem dopracuje kontrolę W końcu z początku nigdy nic nie było perfekcyjne. Na razie wystarczy mu perspektywa większych możliwości, na które może sobie pozwolić. Odrobina zasięgu potrafi uratować życie, gdzie zwykły kunai nie pomoże.

Nauka Mokuton: Reberu Bi

Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Shinrin
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 15:15
Środek transportu: pieszo
0 x
Shinji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shinji »

0 x
Yujiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yujiro »

Takeshi wstał, rozejrzał się po gościńcu, ale nie było tu już wiele ludzi. Większość albo wróciła już do domu, albo spała sobie smacznie w swoim pokoju. Chłopak skinął właścicielowi dziękując za napitek, nocleg i ogólnie wszystko, potem mrugnął do blondyneczki, dziękując jej za inne usługi, a następnie wyszedł z budynku czując jeszcze zimne, lecz świeże powietrze. Ruszył więc do portu, by wynająć łódkę i przekonać się o co chodziło z tym całym odpustem... to znaczy amnestią dla uczestników wojny. Miał tylko nadzieję, że nowy lider nie będzie jakimś szaleńcem, jak lider Hoozuki - obecnie lekko zlodowaciały. No to do boju panowie!

Skąd: Ryuzaku
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 21:45
Środek transportu: łódka
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Podróż miała być prosta, bez jakichkolwiek problemów czy komplikacji. Udać się z jednej prowincji do drugiej, jak wiele razy w jego życiu. Problem pojawił się wraz z dwójką nieznajomych, których trzeba było wyeliminować. Ich Doton był całkiem silny, ale nie potrafili go używać. Ataki były zsynchronizowane za słabo, ich umiejętności postrzegania otoczenia nie powalały. Kakuzu był pod nich lepszy pod praktycznie każdym względem, nic więc dziwnego że ich żywot zakończył się bardzo szybko. Murai, w końcu mając wolną rękę, ruszył w kierunku miasta kupieckiego. Bez asysty kobiety, co podyktowane było osobistą potrzebą samotności i nieskrępowania możliwości. Nawet jeśli groziło to potencjalnym zestrzeleniem z dużej odległości, to mężczyzna był całkowicie pewien że nie podejmie się czegoś takiego. Na podstawie rozmowy z nią i dokładnej obserwacji był w stanie wywnioskować spokojny przebieg wydarzeń. Reszta podróży, wyłączając ten jeden incydent, przebiegła spokojnie i bez innych nieprzyjemnych wydarzeń. Po jakimś czasie, którego konkretna wartość nie ma znaczenia, podróżnik dotarł do bram osady kupieckiej. Podczas marszu zaczął układać listę rzeczy które powinien zrobić podczas swojego ostatniego dłuższego pobytu w Ryuzaku. Włącznie z wymeldowaniem się ze swojego mieszkania, co jednak nie było takie oczywiste i trzeba było się nad tym poważnie zastanowić. Mimo wszystko pierwszą rzeczą jaką zrobił Kakuzu po przejściu przez bramę było skierowanie się do swojego domu właśnie. Przy wejściu zauważył subtelne zwrócenie na niego uwagi przez strażników i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie słyszał wydobywającego się z ich ust pomruku. Jedno słowo, "Kūkyo". Słyszał to już któryś raz i najpewniej było to o nim. Ignorując to zjawisko, a przynajmniej udając że się go nie dostrzegło, poszedł wgłąb wioski załatwiać swoje sprawy.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akashi »

Po paru minutach i przejściu paru alejek, Akashi dotarł do szlaku, który wiódł w różne strony świata, cóż w mieście nie ma, co zostawać, jeszcze go zamkną i będzie musiał siedzieć na dupie przez dość długi czas, a tak, chociaż pozwiedza świata, nauczy się nowych sztuczek i pozna parę nowych ofiar. Zawsze jakaś zabawa. Tylko gdzie się udać, jest tyle możliwości, a jakiegoś konkretnego celu brak. Chwila zastanowienia, no dobra bardzo długą chwilę. W końcu wpadł na pomysł, młody kultysta zdjął ze swoich pleców kij, który postawił na ziemi i go puścił. Zasada prosta tak jak kij upadnie w tą stronę się uda i tak właśnie padło na sogan, niby niedaleko, ale jednak zawsze lepsze miejsce niż miasto, w którym można iść siedzieć za to, co się zrobiło. Właśnie tak rozpoczęła się wędrówka młodego jashinisty w nieznany sobie świat w poszukiwaniu przygód zwłaszcza takich krwawych.
Skąd:Ryuzaku no taki
Dokąd: Sogan
Czas podróży:30min
Czas przybycia:11:40
Środek transportu: pieszo
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

Droga z balu mijała mi bardzo spokojnie i leniwie. Postanowiłem wysiąść z tej rzucającej się w oczy jak gówno w przeręblu karocy kilka kilometrów przed Ryuzaku i się spokojnie przejść. W sumie misja na którą się zgodziłem mimo jej celu mi się podobała. W końcu kto nie chciałby by na balu? Móc jeść, pić i bawić się a na koniec jeszcze za coś takiego dostać wynagrodzenie? Zapewne spora część osób coś takiego by chciała przeżyć. Tak więc powoli dotarłem już do wejścia. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem przypominając sobie ile mnie tutaj ciekawych jak i dość bolesnych rzeczy przeżyłem. Chciałem udać się od razu do domu lecz po drodze stwierdziłem iż jednak wpierw udam się do sklepów aby zakupić sobie pewien hm...można powiedzieć gadżet? Dla mnie zapewne tak.

[z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kisho »

Opuszczenie miasta nie stanowiło żadnego problemu dla młodego shinobi. Szedł po prostu tą samą drogą, którą tutaj zmierzał tylko w odwrotnym kierunku. Po przekroczeniu ostatniej bramy musiał jednak ostro skręcić w prawo i odszukać traktu prowadzącego bezpośrednio do Sogen i tamtejszego muru. Miał szczęście. Owa droga istniała, wiec nie musiał wlec się przez inne osady i nadkładać niepotrzebnie drogi.
Ciekaw był, jak wygląda ten cały mur. Z całą pewnością musiał być spory. Przypuszczalnie miał z 20, może 30 metrów wysokości, choć nie zdziwiłby się, gdyby był wyższy. Co do jego grubości i składu budowy to trudno cokolwiek tutaj orzec. Kisho nie wiedział, do czego miał służyć, a raczej, przed czym bronić i odgradzać toteż nie był w stanie nic stwierdzić. Swoją drogą, po cóż to budowali? Po drugiej stronie nie ma nic, chyba. Odegrała się tam walka z jubim, o ile to wszystko prawda, więc pozostały tam jedynie zgliszcza. Opcjonalnie gdzieś tam żyją jakieś zwierzęta, może nawet ludzi, ale w takim wypadku budowanie muru byłoby zbędne.
Przez całą podróż Kisho zastanawiał się nad murem, w jego głowie roiło się od pytań i wyimaginowanych odpowiedzi. Ciekaw był, co okaże się prawdą, a jeszcze bardziej napalał się na to, co go czeka na murze.

Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: za 30 min od teraz
Środek transportu: pieszo

/zt
0 x
Obrazek
Shijima

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shijima »

Przyjemna bryza morza uderzała w twarz i rozwiewała włosy - przyjemna, bo pomimo chłodu słońce chroniło przed nieprzyjemnym dotykiem i całowało po policzkach ciepłymi ustami. Dobra, stara panna imieniem Lato.
Przymykasz nieco oczy, poddajesz się kołysaniu, którymi fale kołysały do snu - dopiero co wypłynęliście, a ty już miałeś wrażenie, że minęła słodka wieczność na nieskrępowanym wypoczynku. Nie było blokad nie pozwalających na uniesienie, nie było rzeczywistości wzbraniającej się przed melancholią - błękit nieba tutaj zlewał się z wodą pod nogami, to właśnie musiała być nieskończoność, kiedy nie było widać żadnego brzegu i nic cię nie ograniczało. Chciało się wierzyć, że takim sposobem można dopłynąć na sam kraniec świata. Lekki uśmiech sam wpełzał na usta, kiedy przyjemne ciarki przebiegały po ciele. Odsuwasz się od barierki by spojrzeć na pracujących ludzi - twoja wiedza na temat statków sięgała niżej od... niczego - jakimś cudem unosiły się na wodzie, chociaż nikt nie byłby w stanie ich podnieść, jakimś cudem wiatr nie łamał żagli i pchał wedle woli do przodu. Te otwarte wody były naprawdę piękne i poruszały każdym zakamarkiem spokojnej teraz duszy.
W końcu na horyzoncie pojawił się ląd. Ryuzaku no Taki - ha..! Ostatnim razem kiedy tutaj byłeś jakoś nie miałeś okazji niczego zwiedzić, może więc teraz warto było się zatrzymać przed dalszą wędrówką? Chociaż na parę chwil zobaczyć urokliwe miejsca tej prowincji. Kiedy tylko zacumowaliście do brzegu zszedłeś na ląd, ale wrażenie kołysania wcale nie mijało - i wiecie? Jakoś nie było mu z tym źle. To uczucie było przyjemne. Rozejrzałeś się wokół, po porcie wypełnionym ludźmi - zdecydowanie było tutaj cieplej niż na mroźnym Hyuo... ale chyba nie wyróżniałeś się aż tak bardzo ze swoją bladą skórą. Śmiesznie to wyglądało dopiero na pustyniach, ha!
[z/t]

Skąd: Hyuo
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 45 min
Czas przybycia: 13:07
Środek transportu: Łódź
0 x
Shijima

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shijima »

Sam nie wiedział, czy kierowała nim głupota czy naiwność. Jak dziecko we mgle, naprawdę - albo i jeszcze gorzej. Siedział w karczmie i zaciskał dłoń w pięść, zgarniając kosmyki włosów, podpierając czoło - ciężko powiedzieć, żeby czuł się upokorzony, chyba bardziej był tylko... zawiedziony samym sobą. Tak po prostu. Patrząc na całą tamtejszą rozmowę, na to, jak łatwo dał się zapędzić w kozi róg, z którego nie widział wyjścia gładszego niż proste postawienie na swoim - mężczyzna o szkarłatnych oczach wpełzał pod jego skórę i pozostawiał po sobie niepokój. Albo może raczej niepokojące było to, że można było się tak otwarcie zetknąć z kimś takim? Zawód, mój drogi, powinien cię obejmować zawód samym sobą, że mimo tego, jak bardzo nie znosiłeś śmierci - nie mogłeś na miejscu zatrzymać kogoś, kto tą śmierć niósł na ramieniu. Teraz na to patrząc to on chyba nawet pachniał krwią. Cokolwiek to było, ktokolwiek to był, dopiero teraz pozwoliło ci odetchnąć z ulgą. Nie żeby aż takim dramatem było owe spotkanie, raczej była to kwestia znużenia połączonego z brakiem otrząśnięcia się z wrażenia, że tamten mężczyzna pójdzie i zabije kogoś za rogiem, chociaż jak sam stwierdził jego wygląd przysparza mu trochę kłopotów. Skoro tak to właściwie dlaczego się w taki sposób ubierał? Aj, aj, nie ważne, Przyjacielu, nie ważne! Najlepiej uderzyć się w twarz i zapomnieć... ach nie, przecież to kłamstwo. Tamten mężczyzna naprawdę wpełzł pod twoją skórę - i to całkiem negatywnie. Może tym bardziej negatywnie, że na początku wydawał się całkiem ciepły, może to była tylko gra? To jak lekko wypowiadał się na pewne tematy było po prostu złe. Albo raczej nie to, że się na nie wypowiadał, nie - raczej to, jakie miał do pewnych tematów podejście.
Shijima przenocował w mieście i wyruszył wczesnym rankiem w podróż. Może pora odwiedzić Teiz? Chyba największa! Skoro już iść na Mur, będąc takim tchórzem, to może warto zabrać ze sobą kogoś, kto dodawał chociaż minimum otuchy? Ha! Cóż za genialny-evil plan! W ramach odwdzięczenia się za odrobinę dobroci zgarnę go na kolejną krwawą jatkę huhuehuehue. Czy był większy geniusz zła od niego? No nie było. Nawet Kurusu w tym wypadku nie mógł się równać ze swoją mroczną aparycją! Żeby jeszcze tylko Shijima był aż takim śmieszkiem to byłoby całkiem w porządku. Tyle lat miał na karku, a nadal zachowywał się jak dziecko, który na gówno to dopiero papu mówi. I gówno też widział.
Droga była dość spokojna - jeśli nie liczyć kolejnego, cholernego dołka, w który wpadł. I nie, nie mam na myśli dołka w drodze. Ani na poboczu. Ani w ogóle fizycznego dołka. Jakoś nie potrafił znaleźć spokoju, zastanawiał się, czy przez niego znowu zginą ludzie, bo podjął złą decyzję, bo zatroszczył się o własną dupę zamiast postawić się tamtemu shinobi i rzucić mu rękawicę - niestety, co poradzisz jeśli nic nie poradzisz. I to znowu wdrażało go w apatię, bla, bla bla... na całe szczęście droga była dość długa - i Shijima jakoś szczególnie się nie śpieszył. Obserwował otoczenie, florę, faunę, spoglądał na mijających go ludzi - i powoli się uspakajał. Gdzieś z tyłu głowy chyba pozostanie mu pytanie, czy tamten zamaskowany mężczyzna kogoś już nie zabił - ale przecież minie. Przecież minie...
Dotarł w końcu do Sogen. Nie zamierzał się tutaj zatrzymywać, raczej skierował się prosto do portu. Tutaj już nie było tak ciepło i to całkowicie brunetowi odpowiadało - i to tutaj zresztą przyjdzie mu wrócić - samemu czy też nie - czas pokarze. Poczekał chwilę na łódź kursującą na Teiz, chociaż złapanie takiej okazało się nieco problematyczne - jakoś niechętnie zgadzali się na przewóz na wyspy - ciekawe tylko dlaczego? Fuksem czy też nie w końcu jakąś łódź złapał i wyruszył.

Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Teiz
Czas podróży: 45min
Czas przybycia: 24:03
Środek transportu: piechotka plus łódź.
0 x
Kurusu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kurusu »

A więc śmierć wkroczyła na ponownie na wydeptaną przez siebie drogę... Kurusu przemieszczał się w grobowej ciszy, mijając na swojej drodze wielu podróżnych, jednak na żadnym nie zatrzymał na dłuższy czas wzroku. Ale to nie znaczyło, że nie był zadowolony. Pod jego maską na twarzy widniał uśmiech, uśmiech ogromnej satysfakcji. Czuł się świetnie, po dzisiejszej "zabawie" i z pewnym smutkiem zrobi powrót do swej pracy... Zaryzykowałby stwierdzeniem, że z chęcią dalej, by osaczał i zabijał za pomocą swych słów ale niestety nie może. Wpierw trzeba zarobić... To przede i nade wszystkim.
- Shigashi no Kibu... - wydusił idąc cały czas przed Siebie, w do tego jednego celu. Wszystko teraz było bezwartościowe w jego oczach... Jednak wiedział, że niedługo dotrze...
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, to postawa mężczyzny mogła być pozorem. Pod płaszczem niedołężnego, starszego mężczyzny, mógł kryć się sprytny i żwawy staruszek, który pod pozorem znalezienia pomocy, wpadł na wybranego mężczyznę i zmusił do noszenia rzeczy. Wyboru mógł dokonać na podstawie kilku czynników, na przykład płci, aparycji i muskulatury. I o ile Kakuzu nie posiadał nawet mięśni, to nie można też było go nazwać "miękką kluchą", którą można było dźgnąć palcem i ciało pod jego naporem się odkształcało. Nici wypełniały formę jaką był Murai, z zewnątrz wyglądał identycznie jak w momencie przemiany w to, czym teraz jest. Dodatkowo liczne szwy na ciele mogły, z perspektywy kogoś postronnego, oznaczać duże doświadczenie w szeroko pojętej walce i zahartowane ciało. Wszystko to mogło, zakładając że dziadek wybrał Muraia jako "ofiarę", mieć wpływ na taki a nie inny wybór. Doszedł do tego wniosku już wcześniej, kiedy tylko domagać się zaczął pomocy, ale teraz jego słowa dały nowe światło na sprawę. Dowiedziawszy się że Murai jest Shinobim, ten zaczął być jeszcze bardziej entuzjastyczny i pozytywnie nastawiony do całej sytuacji. Albo było to udawane szczęście, fasada która miała w jakiś sposób ukryć prawdziwe intencje, albo faktycznie starzec nie spodziewał się że akurat ten osobnik będzie Shinobi. Bez względu na to zaczął mu słodzić, komplementując że do twarzy mu w nowym bagażu. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, na pewno miało jakiś cel. Kakuzu wydawało się że jest to coś niepasującego do całego zachowania. Ba, cała jego postawa wydawała się dziwna. Mimo tego przymusowy tragarz nie odrzucił propozycji, zamiast tego kierując się ciekawością i poszedł ze starcem. Natychmiast po wyruszeniu zadał mu trochę pytań mających na celu zorientowanie się w sytuacji.
- Rozumiem że fakt bycia Shinobi jest korzystne, ale w zwykłej podróży chyba nie trzeba specjalnych umiejętności. Jeśli jest coś co powinienem wiedzieć przed faktem, lepiej by było żebyś mi powiedział. I gdzie konkretnie niesie Pan te przedmioty? Przydałoby się wiedzieć to już od samego startu? - Murai był podejrzliwy przez cały czas i w stosunku do każdego jednego człowieka jakiego napotkał na swojej drodze i w którym wszedł w interakcję. Nawet jeśli był to pozornie nieszkodliwy starzec, to warto było zachować ostrożność. Nie był pewien jego tożsamości, równie dobrze mógłby być to jego niedoszły zabójca który za pomocą techniki Henge no Jutsu przybrał nieszkodliwą formę. Bez posiadania umiejętności sensorycznych było to wyjątkowo ciężko stwierdzić. ale jeśli ta wersja jest prawdziwa, to kiedyś będzie musiał się ujawnić. Tak samo jak jego potencjalne wsparcie które znajdowało się gdzieś po drodze, może pomiędzy drzewami. Ale jeśli coś takiego tam było, to powinien bez problemu to wypatrzyć.
0 x
Motoko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Motoko »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości