[Event] Wielka wojna

Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Kyoushi »

  • Prawie wszyscy wpadli w wir walki. Krew, przelana za puste ideały, aktualnie nie miała tu większego znaczenia. Efektem tego były ciała, pozbawione dalszej możliwości egzystencji. Presja narastała z każdą sekundą. Wojownicy z Sogen – bo tak można ich nazwać, jeden, pełnokrwisty Uchiha, drugi natomiast – bezklanowiec, który dołączył do tegoż miejsca za zasługi w wojnie przeciwko drewnianym Senju. Białowłosy nieświadomie zgrywał się z ‘rodakiem’, przez co mogli swobodnie współpracować, nie znając swoich umiejętności. Może to i dobrze? Może dzięki temu mieli przewagę, gdyż nikt nie mógł przewidzieć – ani oni, ani też wróg, co za chwilę się stanie. Tak było i teraz. Czerwonooki szermierz, który nie podbiegał już bliżej, złożył parę pieczęci i szybko pochylił się, by uderzyć dłońmi o ziemię, a następnie wypuścić wiązkę elektryczną, która stworzyła specjalne klatki na trzech przeciwników – wtem, Ci otumanieni, nie wiedzieli nawet cóż się stało, a wydostać się nie mogli. Sprytne zagranie ze strony młodzieńca, jednak to nie był ich koniec. Koniec nastał tuż po tym, gdy czarnowłosy wypuścił prosto ze swoich płuc, potężną dawkę płomieni, które zjarały przeciwników żywcem. Nie mogli wytrzymać takiej temperatury – na pewno nie. Dodatkowo, w pomieszczeniu pod górą zaczęło robić się co raz cieplej, prawdopodobnie dzięki technikom Uchiha. Białowłosy spojrzał tylko w jego stronę i powiedział:
    - Atmosfera się nieco podgrzała, kolej na nich! – rzucił swobodnie, obracając się o sto osiemdziesiąt stopni (przewiduję, że robi to tylko wtedy, gdy przed sobą nie ma żadnych żywych, bądź przypominających takowych wrogów – jeżeli ma, koncentruje się na walce ostrzem i unikami przed przewidywalnymi atakami – jeśli nie ma wrogów przed nim, w końcu musi wspomóc resztę, która mierzyła się z kimś innym). Odwracając się, białowłosy składa wymaganą jedną pieczęci do iluzji, którą kieruje w przeciwnika, który jest otoczony. Gdy tylko zostanie zauważona czy trafi impulsem, sięga znów dłonią po monetę, miał to być atak, który mógłby zaskoczyć przeciwnika, jednocześnie wykonuje go tylko wtedy, gdy po drodze nie stoi żaden z sojuszników, nie chce kogoś przypadkowo zabić. Mając na uwadze to, że przeciwnik mógłby uniknąć tego szybkiego ataku, sam białowłosy decyduje się zgrać z całą resztą, by narobić sporej przewagi..
      Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Maji Meguri

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Maji Meguri »

  • Ciężki topór opadł z podwójną siłą, napędzaną godnymi podziwu mięśniami obrońcy. Drobna kobieta, która ledwo zdołała przybrać kucającą pozycję, uniosła czarny ostry przedmiot. Kunai przyjął całość ciosu, a przez każdą kość ręki Amazonki przeszedł impuls, nieprzyjemna fala, która sygnalizowała, że jeszcze jeden taki atak, a ręka nie wytrzyma i nawet jeśli nie zostanie odrąbana to z pewnością połamana.
    Iskry rozsypane dookoła od zderzenia się ostrzy, odbiły się w szeroko otwartych piwnych oczach. Rozświetlone ślepia w których panował teraz gniew i strach, wwiercały się w przeciwnika usiłując dostrzec jakąś solucję. Długiej nie wytrzyma, musiała w jakiś sposób uciec, bądź użyć któreś ze swoich technik. Wolna dłoń zaczęła unosić się razem ze strumieniem chakry, który wspinał się wewnątrz ręki w kierunku palców. Wtedy właśnie coś wybuchło. Za plecami mężczyzny rozświetlił się obłok eksplodującego ognia, a zaraz później chmura dymu. Napór topora zelżał, a w jedno uderzenia serca później ciało obrońcy niczym szmaciana lalka zleciało z muru, uderzone wodnym strumieniem. Zdziwiona Meguri z widoczną ulgą odwróciła głowę w kierunku z którego nadeszła pomoc. Był to ten sam mężczyzna, który sprawił to całe zamieszanie. Być może jak oboje to przeżyją, to wcale nie będzie usiłowała go zabić, a może nawet wręcz odwrotnie.
    Na przekazywanie wdzięczności na odległość nie było czasu. Ponieważ z opadającego dymu wybiegli kolejni obrońcy, tym razem z tarczami. Jakby tego było mało, w uszach zadzwonił świst przecinanego powietrza. Strzały, Amazonka nie musiała być długo przekonywana o słuszności schowania się za czymś, aby nie oberwać. Jej podeszwy zabłysły cienką warstewką chakry, a ona sama zeszła na rozdarty mur asekurując się przy tym ręką w której również znajdowała się teraz chakra. Zamierzała obiec mur i dostać się do pozycji pomocnego mężczyzny - Takeshiego.
    Docierając do swojego celu, zobaczyła jak jej "rycerz" kończy używać kolejną wodną technikę i zbiega w dół. Cóż, nic na to poradzić nie mogła, a na pewno nie zamierzała znów być jedną z pieprzonej, parszywej piechoty. Ukryta za murem od zewnętrznej strony poczekała aż stukot grotów obijających się o kamienną strukturę dojdzie do jej uszu, a wtedy przebiegła nieco dalej za pozycję obraną przez tarczowników i wychyliła zaledwie cześć swojej głowy, aby zobaczyć jak wygląda obecna sytuacja. Być może znów uda się jej znaleźć jakieś wygodne, a przede wszystkim bezpieczne - gniazdko.

_________________
Dzięki Takeshi - nie każdy bohater nosi peleryny jak widać T^T

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 1
    WYTRZYMAŁOŚĆ 1
    SZYBKOŚĆ 1
    PERCEPCJA 65
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
Użyty Ekwipunek do tej pory:
  • - 1x bombka świetlna


    W skrócie: Schodzę na wyłom mając chakre w stopach i ręcę - asekuruja się nią w razie jakby jakiś kamyk uznał, że wypadnie pod moim małym ciężarem. -> Przebiegam na stronę gdzie jest Takeshi -> Strzały nie dosięgają celu, bo oboje jesteśmy za murem -> Przebiegam za pozycje tarczowników - dla zmyły + dlatego, żeby łucznicy mnie nie mogli tak łatwo znów zauważyć -> Tam wychylam się i patrze jak wygląda sytuacja. Czy są jacyś wrogowie w pobliżu, co z tarczownikami - czy przykleili się - co z łucznikami, czy patrzą dalej za nami i czy są nowi jacyś obrońcy na murzę. Dodaje super mapke, bo wiem, że kochasz moje arcydzieła X'D - http://i.imgur.com/02Kp1kg.png



    TECHNIKA UŻYWA W TYM POŚCIE:
    Nazwa
    Kinobori no Waza
    Pieczęci
    Brak
    Zasięg
    Na ciało
    Koszt
    Minimalny, nieodczuwalny
    Dodatkowe
    Brak dodatkowych wymagań
    Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
    Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Vulpie »

0 x
Hoshigaki Seiki

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Wdarcie się na teren wroga bez Saiki okazało się być wielkim błędem. Kiedy tylko dziewczyna nagle zniknęła z mojego pola widzenia, wszystko zaczęło się dosłownie sypać, a żadna z moich planowanych akcji nie mogła dojść do skutku. Wyglądało na to, że zbytnio polegałem na współpracy ze swoją przyjaciółką, zaniedbując przy tym własne możliwości na które byłem teraz całkowicie zdany.
Kilka wcześniejszych uderzeń przeciwnika dopiero teraz zaczęło dawać o sobie znać. Adrenalina i podniecenie z samego początku walki powoli było zastępowane przez narastające uczucie strachu przed śmiercią. Ta wizja z każdą chwilą stawała się coraz bardziej realna, a ja niestety nie byłem w stanie zrobić zbyt wiele aby temu zapobiec. Każda kolejna próba ratowania swojego życia kończyła się fiaskiem, a nagrodą ze strony rywala były kolejne uderzenia oraz kopnięcia.
Z praw... - uderzenie z pięści okazało się być szybsze niż się spodziewałem, a jego efektem był silny ból brzucha. Kiedy na krótką chwilę zamknąłem oczy z bólu, koleje uderzenie dosięgnęło mego ciała i wywołało ból w klatce piersiowej co zamroczyło mnie na dłuższą chwilę. Ta jakby się zdawało "chwila" okazała się być dla mnie wystarczająco długa, aby przypomnieć sobie niemal całą swoją znajomość z Saiką czyli de facto całą moją karierę wojownika. To dzięki tej znajomości zyskałem niesamowitą motywację do nauki, do szkolenia swoich umiejętności, które zdawało mi się wzrosły niesamowicie w dość krótkim czasie. Oczyma wyobraźni widziałem każdą minę Saiki zaczynając od tej naburmuszonej i złej, gniewnej, zmęczonej, aż po spokojną i uśmiechniętą. Razem z tymi obrazami, przed oczyma stanęły mi wszystkie obrazy naszych wspólnie spędzonych chwil. Każda podróż, każdy przystanek na posiłek czy nocleg sprawiał, że więź między nami stawała się coraz silniejsza, aż wreszcie z mojej rywalki, Saika stała się przyjaciółką... Żałowałem, że tak właśnie zacząłem ją traktować. Może gdyby nie ta relacja, byłbym teraz w stanie walczyć samodzielnie! Może gdyby nie ta znajomość, skupiłbym się na swoich zdolnościach i stawiłbym czoła nie tylko obecnemu, ale również innemu przeciwnikowi!
Saika, dlaczego mi to robisz? Gdzie do cholery się podziewasz?! - wołałem w myślach, licząc na cud objawiania się dziewczyny. Niestety nic takiego nie nadchodziło, a moje kolejne próby zranienia rywala okazały się totalną porażką. Mężczyzna zdawał się przewidywać wszystkie moje posunięcia, dzięki czemu z godną podziwu gracją uskakiwał przed każdym atakiem, aż wreszcie...
Prawa? Lewa? - niestety atak nadszedł po najkrótszej trajektorii trafiając prosto na moją niebieską twarz.
Ciężko było określić jaki poziom bólu odczułem po trafieniu, a dodatkowo dodać trzeba było do tego solidne wytarcie plecami podłoża na dystansie jakichś 5m.
Uniosłem wzrok na swojego przeciwnika, który najwyraźniej był zadowolony z tego jak skutecznie powstrzymuje mnie od wszelkich działań na jego terenie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że przecież ten mężczyzna mógł być odpowiedzialny za zniknięcie Saiki. Być może ona już od jakiegoś czasu wykrwawia się na śmierć raniona jego atakiem, a ja nie jestem w stanie przedrzeć się przez niego by ją uratować.
Obrazek
Z rozbitego nosa do kącika ust dostało się kilka kropel świeżej, ciepłej krwi. Niesamowicie donośne odgłosy otoczenia, walki i krzyki śmierci sprawiały, że moje serce ponownie zaczęło bić jak oszalałe a pięści zacisnęły się mocno jak nigdy wcześniej.
W tej chwili zrozumiałem, że to krwi tego mężczyzny będę musiał zasmakować, a żeby tego dokonać muszę obalić go na łopatki i wgryźć się w gardło. Raz jeszcze oblizałem krew z twarzy bacznie obserwując przeciwnika.
Techniki Ninjutsu oraz Suiton zawiodły, a ich wykonanie zajmowało zbyt wiele czasu. Przeciwnik nie dawał mi czasu na odpowiednie przygotowanie, dlatego musiałem po prostu spróbować czegoś innego, najlepiej czegoś czego ten zupełnie by się nie spodziewał. W obecnej sytuacji, kiedy to zostałem zasypany gradem ciosów, wydawać się mogło że jestem całkowitym beztalenciem w kwestii Taijutsu i w tym postanowiłem wypatrywać swojej szansy.
Wiedziałem, że rywal jest zaznajomiony z tym samym stylem który poznałem ja sam - Gōken. Świadczyły o tym szybkie, dość płynne ruchy oraz ich siła, która zdecydowanie miała za zadanie przełamywać się przez gardę. Znając ten sam styl, musiałem zacząć baczniej obserwować, wypatrywać schematów w postępowaniu, kolejności atakowania, stawiania kroków. Słyszałem kiedyś, że równie ważne podczas walki wręcz są oczy rywala, bo to one zdradzają gdzie wypatruje on naszych słabych punktów.
Zacząłem podnosić się na równe nogi, ciągle mając na uwadze to że mogę zostać w trakcie tego zaatakowany. Miałem jednak zamiar dalej prezentować się jako niezdolny do walki wręcz osobnik, a wszystko to by skłonić oponenta do ataku. Liczyłem na to, że uda mi się dostrzec chociaż jeden jego atak w celu przechwycenia kończyny i uszkodzenia jej w możliwie najgorszy sposób.
Jeśli zaatakujesz pięścią, postaram się odbić ją swoją przeciwną ręką (jeśli atakuje prawą, staram się zbić atak ku górze swoją lewą i analogicznie). Spróbuj kopnięcia, a zrobię ledwie pół kroku w tył byś chybił. Wtedy albo zdążę pochwycić twoją nogę i wgryźć się w nią swoimi szczękami, albo zaszarżuję na ciebie i powalę na ziemię!
W głowie pojawiały się coraz to nowe kombinacje jakimi mogłem zostać zasypany. Wiedziałem, że prawdopodobnie nie będę zdolny do przejęcia inicjatywy już przy pierwszym ataku. Wiedziałem, że prawdopodobnie oberwę jeszcze kilka mocnych ciosów, ale nie miałem innego wyjścia jak zacisnąć szczęki i próbować stawić opór. Musiałem wyczekiwać tej jednej chwili w której wreszcie udałoby mi się przerwać serie ataków oponenta.
Nie wiedziałem czy tego typu przemyślenia towarzyszyły każdemu kto decydował się walczyć wręcz, ale miałem nadzieję że okaże się to pomocne i sprawdzi się z założeniami rywala.
Wiedziałem jak wyglądają ataki pięścią dla naszego stylu, znałem kopnięcia i nawet mimo prawdopodobnej przewagi rywala na poziomie wytrenowania, nadal miałem po swojej stronie niewielki element zaskoczenia. Wystarczyło mi jedno ugryzienie, aby prawdopodobnie pozbawić rywala kończyny i to przechyliłoby szalę zwycięstwa na... może równy poziom.
Z walącym jak młot sercem oraz oczami pełnymi szaleńczego wręcz gniewu podniosłem się z ziemi. Wzrok wbity w przeciwnika, pięści zaciśnięte, a szczęki przygotowane do uczty.
Obrazek
No chodź! Zawalczmy o życie!
0 x
Yujiro

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Yujiro »

//Krótko, bo święta

Cztery małe czarne punkciki na niebie były większe... i większe... i większe, w sumie to z każdą kolejną chwilą zbliżały się do niego, by w końcu stwierdził sobie w swoim małym móżdżku, że to nie jest jakieś dziwaczne zjawisko pogodowe i zaraz klopsiki zaczną spadać w jego kierunku, a na ziemi będzie pokój po wsze czasy. Nie. Ot i tyle. Zorientował się, iż są to pociski nadlatujące prosto w jego cielsko. Czterech łuczników nie miało co robić, zorientowali się nadzwyczaj szybko skąd dochodzi zagrożenie i potrafili jeszcze w niego wystrzelić. Nie czekał, reagował od razu i bez wahania stosując wir wodny, który kręcił się dookoła niego zatrzymując wszelkie dziadostwo jakie mogło go zranić. Woda była tak blisko, mógł ją dosłownie dotknąć i co tam jeszcze kto by chciał (zboczeńce...), ale ta piękna chwila nie mogła przecież trwać wiecznie. Ta musiała kiedyś w końcu opaść, zostawić go z niczym. Wir się rozpraszał, dziewojki nie było widać, pewnie gdzieś spierdzielniczyła i sam Takeshi nie miał też czasu porządnie się rozejrzeć, gdyż spostrzegł będących bardzo blisko dwóch wrogów. Ile miał czasu na reakcję? Sekundę, może dwie, może mniej? Nie za wiele czasu do myślenie, jeszcze mniej do działania, więc musiał wykorzystać efekt domina! Albo zaskoczenia - te dwa zawsze mu się myliły i nie potrafił stwierdzić który to który. W każdym razie chłopak miał zamiar wykorzystać uprzednio wytworzoną wodę - najlepiej tą, dzięki której rozwalił mur i była pięterko niżej. Miał przecież do niej dostęp i sam tą rozpierduchę zrobił, więc czemu nie? No zawsze mogło pójść coś nie tak. Wtedy też wykorzystywał wodę wypuszczoną z ust, czy to do wiru - w pobliżu było jej sporo, bo widział też wytworzony zbiornik przez jego pobratymca. I własnie z tą wodą (na dole muru jako priorytet) chciał się podmienić. Tak, zamienić samego siebie z wodą. Skoro przeciwnikami byli Hoozuki, których to była naturalna zdolność, to przeciwnicy nie powinni się zdziwić tylko naparzać dalej w tę kałużę chcąc wykończyć przeciwnika. Potem już był zdany na łaskę tego, gdzie go przeniesie. Po podmianie początkowo chciał się schować w kałuży, by móc rozeznać się w terenie - czy w pobliżu są wrogowie, czy może swobodnie działać - ergo ukryć się - czy może jednak będzie musiał dalej uciekać. Pod ręką miał jednak uszykowane ostrze - czy to do walki po podmianie, czy to nawet do zablokowania ostrza, jeżeli dosłownie wszystkie zbiorniki na tej planecie magicznie wyparują. Kochane wakizashi, które zawsze trzymał gdzieś przy sobie gotowe do ataku.
SIŁA 5
WYTRZYMAŁOŚĆ 25
SZYBKOŚĆ 45
PERCEPCJA 25
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1

Chakra 92%
Nazwa
Suiton: Mizu Kawarimi
Pieczęci
Brak
Zasięg
Maksymalnie 20 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
W pobliżu musi być jakiś zbiornik wodny
Opis Najzwyklejsze Kawarimi no Jutsu - lecz z jedną, za to znaczącą różnicą. Tym razem użytkownik może się zamienić miejscem z dowolną cieczą o tej samej objętości, co jego ciało. Dzięki temu można podmienić się z odrobiną wody z np. jeziora, nie zaburzając jej powierzchni - i co ważniejsze, wychodząc z opresji. Aby technika zadziałała, trzeba spełnić te same warunki co przy normalnym Kawarimi - trzeba być świadomym nadchodzącego ciosu.
Nazwa
Suiton: Mizutetsu no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować jakiś zbiorniczek wody, nawet kałuża
Opis Jutsu idealne do zastawiania pułapek na przeciwników. Shinobi rozprowadza chakrę Suitonu po całym swoim ciele, co pozwala mu na zmienienie swojego ciała w wodę i ukrycie się w innych zbiornikach - nawet tak niewielkich jak kałuża. Pozwala to na wykorzystanie elementu zaskoczenia na niczego nie spodziewających się oponentach. Wymaga jednak obecności niewielkiego zbiorniczka wody.
0 x
Meido

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Meido »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Natsume Yuki »

Młodzieniec westchnął ciężko, widząc znikającego Hyoso. Ech, cholera. Przez ten krótki czas, w którym znajdował się na Hyogashimie, zdążył się zapoznać z wszystkimi tamtejszymi tygrysami, a z czasem - dzięki Hyohiro, Hyoshiemu i Hyotai, zdążył również przywyknąć do ich obecności i polubić całe ich stronnictwo. Dostrzegał również niezwykły talent bojowy, który posiadali wojownicy z tego dumnego rodu, i sam nigdy wolałby nie stanąć przeciwko któremukolwiek z nich jako oponent. Mógłby tego nie przeżyć. A co do samego Hyoso... był on jednym z dwóch tygrysów, których spotkał na samym początku. Już wtedy okazywał swoje specyficzne poczucie humoru i swego rodzaju butę, przez co można było odnosić wrażenie jakoby uważał się za kogoś ponad wszystkich innych. Ale z czasem nawet i tego specyficznego buca dało się polubić. Zwłaszcza zważając na to, że gdy już się zatopił w walkę, to robił co mógł by utrzymać dupsko swojego sojusznika przy życiu. A skoro teraz zniknął, to będzie musiał odpocząć na Hyogashimie... ech, cholera, teraz gdy jego umiejętności mogły okazać największą użyteczność...
Nie mając zbytniego wyboru, młodzieniec przyłożył buteleczkę do ust i wychylił ją jednym haustem. I prawie natychmiast się zakrztusił, potrzebując chwili by odkaszlnąć i złapać oddech. Znał ten smak. To nie był żaden specjalny medykament, tylko najczystsza cholerna sake! Dla niego, człowieka który nie miał w zwyczaju praktycznie w ogóle pić alkoholu, taki nagły łyk był odczuwalny niczym solidny kopniak prosto w zęby. I gardło. Płuca zresztą też.
-Ło ch... ch... chuuuuuuurwa - sapnął ciężko, powoli przywracając swoje zmysły po pierwszym zaskoczeniu przyjętym "znieczuleniem". - Szczerze, spodziewałem się czegoś bardziej inwazyjnego, ale nie kopiącego od razu w ryj...
Położył głowę na kozetce przez katafalku, czekając aż alkohol przytępi nieprzyjemne odczucie bólu w ramieniu. Cóż, przynajmniej tyle, że w końcu ból zaczął faktycznie pulsować. W końcu to, że był w stanie go czuć, oznaczało że żyje i nie stało mu się nic na tyle poważnego, by odebrać mu czucie. Tak długo, jak obrażenia nie okaleczały, był w stanie to przyjąć bez marudzenia. Inna sprawa, że ten ból odczuwał przez własny, głupi błąd. Będzie musiał to jakoś odpracować dla Rodu.
Natsume warknął głośno, gdy lekarz złapał jego przedramię z zamiarem nastawienia go. To ukłucie było zdecydowanie silniejsze niż którekolwiek poprzednie. Wiedział, że za chwilę nie będzie miał kontrolę nad mięśniami twarzy i szczęki i będzie mógł przez przypadek z bólu odgryźć sobie język, zatrzymał na moment lekarza i poprosił go o jakiś kawałek drewna. Gdy takowy otrzymał, włożył go sobie między zęby i kiwnął głową na znak, że można zaczynać zabieg.
Cóż, przynajmniej tyle że lekarz się faktycznie pospieszył. Jedno bardzo gwałtowne szarpnięcie bólu później kość była już na swoim miejscu, a sama rana i uszkodzone ramię pokryto zielonkawą, medyczną chakrą. Z każdą sekundą uczucie cierpienia powoli zanikało, sam Yuki zaczął w końcu odczuwać ulgę. Stopniowo był w stanie coraz mocniej zaciskać palce, aż w końcu zacisnął całą pięść, z całą dostępną sobie siłą. Gdy proces leczenia zakończył się, Natsume podniósł się do pozycji siedzącej i sprawdził ramię. Wszystko było na miejscu, bólu praktycznie już nie było, był w stanie wykonywać normalne ruchy, bez żadnej straty mobilności. Uśmiechnął się wesoło.
-Dziękuję. Umiejętności medyczne naprawdę są niesamowite.
Pozostał w pozycji siedzącej.
-Mam jeszcze jakieś obrażenia, które mogłyby ograniczyć moje możliwości na polu walki?
0 x
Isei

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Isei »

Tak, z całą pewnością chłopak z Sharinganem przeszkodził samurajowi w odpowiedniej walce. To było do przewidzenia - nie znali swoich umiejętności, chociaż raczej nie trudno było się domyślić, że skoro Isei górował w zwarciu i korzystał jedynie z niego, to oddzielenie go od oponenta nie jest najrozsądniejszym wyborem. Cóż, nie każdy musiał być na tyle sprytnym, by wydedukować tak prostą sprawę. Było już za późno, aby cokolwiek więcej zrobić. Należało się pogodzić z niekorzystną sytuacją, w jakiej znalazł się szkarłatnooki. Nie była taka najgorsza, lecz problemem było to, iż jego wola walki nie miała szansy zostać zaspokojoną. Ileż to razy czytał i słyszał o wojownikach honoru z Lazurowych Wybrzeży, którzy rzucali się pierwsi na ogromny oddział i wyszukiwali sobie najcięższego oponenta, by móc go pokonać lub zginąć w chwale. Obie opcje przynosiły niesamowity szacunek, a co mógł teraz zrobić Isei? No właśnie niewiele. Od jednego przeciwnika został odcięty, a jak ustawił się w pozycję do ataku, to drugi został akurat rozszarpany przez piaskowy wytwór.
Nie pozostało nic innego, jak wyszukać inny cel. Była jeszcze kobieta, która walczyła z tym dziwacznym, chyba, człowiekiem od nici. Samuraj stał w pozycji do Hikage no Dan: Taiketsu, gdyż miał zamiar wcześniej ściągnąć tego mężczyznę od ziemnego węża, jednak teraz musiał zmienić kierunek swej agresji. Szalona przedstawicielka płci pięknej zaczęła wydmuchiwać jakiś dym z ust, który zapewne miał ograniczyć reszcie widoczność, a jej ułatwić walkę. Tak rozumiał to Isei, zatem oczywistym było, że należy jej natychmiast przerwać tę czynność, a najlepiej wyeliminować, zanim zdąży wykombinować coś jeszcze. Wszystko rozbijało się o odległość w tym momencie. Jeżeli czarnowłosy znajdował się nie dalej niż dziesięć, może jedenaście metrów od kobiety, to natychmiast zaatakował ją techniką Hikage no Dan: Taiketsu, do której był już przygotowany. Jeżeli odległość ta nie przekraczała piętnastu metrów, to zbliżył się szybkim susem i wykonał ją mimo pewnego opóźnienia. Zatem jeżeli znajdował się dalej, niż wspomniana ostatnia odległość, to zamierzał się wycofać, gdyż i tak nie zdążyłby pewnie na czas, a samobójcą nie był. Miał w swym życiu zbyt wiele do zrobienia, by teraz to wszystko zaprzepaścić bezmyślnym atakiem. I tak nie znał techniki, którą wykonywała przeciwniczka, ale musiał zaryzykować, by później nie znaleźć się w jeszcze większych tarapatach. Plan był banalny - nikt na nim się nie skupiał, zatem mógł atakować lub wycofać się jak najdalej - poza zasięg dymu, by mu nie wpadł do oczu lub zwyczajnie nie sięgnął. Samuraj nie miał pojęcia jakie jeszcze właściwości może on mieć, zatem nie wykluczał możliwości, że jest, dla przykładu, rozgrzany lub nie wywołuje jakiegoś podrażnienia. Miał jednak nadzieję, że koniec życia kobiety będzie równoznaczny z końcem działania techniki. Hikage no Dan: Taiketsu pozwalało mu z zastraszającą prędkością zbliżyć się w jednoczesnym ataku do niej. Nie skupiała się na nim, więc miał przewagę. Jej uwagę zajmował pozszywany osobnik, zatem Isei miał względnie bezpieczną pozycję. Tylko jak będzie naprawdę?
Wyjaśnienia:
1. Isei stoi przygotowany do techniki Hikage no Dan: Taiketsu.
2. Jeżeli jest max 11 metrów od kobiety - atakuje ją. Zbliża się techniką 10 metrów, a resztę robi zasięg jego ramienia + broni.
3. Jeżeli odległość nie przekracza 15 metrów, to doskakuje kawałek susem i dopiero wykonuje Hikage no Dan: Taiketsu.
4. Jeżeli odległość przekracza 15 metrów, to odskakuje jak najdalej od dymu - aby tylko znaleźć się poza jego zasięgiem.
5. Atak nie przysłania mu oczu, więc w razie czego ma standardowo przygotowaną obronę w stylu uników, bloków lub technik Kuchigotae lub Shobatsu.
Techniki:
Nazwa
Hikage no Dan: Taiketsu
Dziedzina
Kenjutsu - styl Battodo
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
10 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Minimalnie 50 szybkości
Opis Prosta technika Kenjutsu wykorzystująca styl Battodo, a dokładnie specyfikę wyprowadzania pchnięcia w tym stylu. W przeciwieństwie do innych technik - tą da się wykonać jedynie po uprzednim wyciągnięciu ostrza z sayi. Ustawiamy się w typowej pozycji, a następnie cofamy w swoją stronę katanę obracając ją jednocześnie do góry ostrzem. Całe ciało wtedy zostaje przygotowane do specjalnego pchnięcia. By sobie wyobrazić - stoimy bokiem, trzymamy oburącz katanę tak, że ostrze jest skierowane ku górze, a nasze nadgarstki są obrócone (więc wystarczy obrócić je w drugą stronę i trzymamy zwyczajnie), a następnie cofamy całą broń do siebie, najmocniej jak się da, co sprawia, że rękojeść jest praktycznie za nami, zaś sami praktycznie przykładamy sobie ostrze do gardła. Jest to etap przygotowania, gdyż to w tym momencie lekko pochylamy się, a następnie wybijamy jednocześnie wykonując pchnięcie. Dosłownie jak napięta strzała zostajemy wystrzeleni w przód z wystawionym pchnięciem. Odległość jaką pokonujemy, to dziesięć metrów. Nie więcej, nie mniej - chyba, że zostaniemy zatrzymani. W trakcie lotu nie możemy sami się zatrzymać, a dopiero w momencie dotarcia jest to możliwe. Impet jest na tyle duży, że próba zatrzymania przed pokonaniem dziesięciu metrów jest zwyczajnie niemożliwa, a dalszy lot niż dziesięć metrów zaowocowałby upadkiem. Zatem jeżeli ktoś postawi przed nami ścianę - wpadniemy na nią, a jeżeli użyje w naszą stronę techniki - nadziejemy się na nią. Technika możliwa do wykonania jedynie jak ktoś posiada prędkość większą lub równą 50 - sama specyfika techniki sprawia, że poruszamy się znacznie szybciej, lecz im wyższy stopień zaawansowania w sztuce stylu Battodo, tym większe przyśpieszenie, gdyż potrafimy wykonać lepsze pchnięcie i wyciągnąć więcej z tego, co styl Battodo oferuje.
Battodo ranga D +15 szybkości
Ranga C +30 szybkości
Ranga B +45 szybkości
Ranga A +60 szybkości
Ranga S +75 szybkości
Bonus nie wlicza się do podstawowych statystyk, więc nie wpływają na niego mnożniki. Dodaje się go do sumy statystyk po podliczeniu z mnożnikami. Bonus jest uzależniony od rangi kenjutsu i zawsze korzystamy z najmocniejszej wersji.

Łopatologiczne wytłumaczenie:
Krok 1 - Robisz coś TAKIEGO tylko nie musisz tak przykucać, a jedynie lekko pochylić się, obniżyć pozycję.
Krok 2 - Wybijasz się jakbyś chciał zwyczajnie uderzyć z barka swojego przeciwnika, ale jednocześnie wykonujesz pchnięcie ostrzem z całej siły.
Krok 3 - Poprzedni krok sprawił, że zostałeś dosłownie "wystrzelony" ze swojej pozycji i zmierzasz na pozycję oddaloną o 10 metrów od startowej z wciąż wyciągniętym w przód ostrzem, więc wciąż wykonujesz pchnięcie i nadal lecisz, zatem możesz kogoś trafić.
Krok 4 - Po "przeleceniu" 10m zatrzymujesz się. No chyba, że oberwiesz fuutonem/dotonem/katonem czy czymkolwiek innym co zdoła Cię zatrzymać albo zabić.
Krok 5 - Koniec.
Link do tematu postaci >KLIK<
Nazwa
Hikage no Dan: Kuchigotae
Dziedzina
Kenjutsu - styl Battodo
Ranga
C
Pieczęci
Brak
Zasięg
Broń
Koszt
Brak
Dodatkowe
Na czas użycia +30 percepcji.
Opis Banalna technika, która jakimś cudem nie została poważniej opracowana przez samurajów dotychczas. Technika ta polega na niczym innym jak odpowiednim "blokowaniu" ataków bronią białą. Cała sztuczka polega na tym, że zamiast całkowicie zatrzymywać uderzenie, to pochylamy naszą broń na jedną ze stron. W ten sposób wykorzystujemy siłę ataku przeciwnika, aby jego oręż zsunął się po naszym i, przy odrobinie szczęścia, uderzył w ziemię. To sprawia, że przeciwnik jest otwarty na atak. Technika ta pozwala również zablokować uderzenia, które normalnie mogłyby nam przysporzyć kłopotów. Jakim cudem? Zamiast stawiać opór sile, to my ją przekierowujemy na bok, a nawet nie my, lecz sam atakujący. Poprawne wykonanie techniki skutkuje tym, że nasz oponent jest zupełnie odsłonięty i możemy go wykończyć krótkim cięciem z samego nadgarstka. Oczywiście o ile wycelujemy w odpowiednie miejsce.
Jeżeli przeciwnik włada bronią, która nie posiada tsuby/jelca/innego elementu blokującego zsunięcie się ostrza, to można wykorzystać tę technikę w taki sposób, że od razu jest ofensywna. Zsuwamy ostrze przeciwnika po naszym, a jednocześnie zbliżamy się lub przesuwamy własną broń wzdłuż broni przeciwnika. To sprawi, że nasze ostrze zsunie się z ostrza oponenta i wyląduje na rękojeści przeciwnika. Skutek? W najlżejszym przypadku pozbawienie palców.
Link do tematu postaci >KLIK<
Nazwa
Hikage no Dan: Shobatsu
Dziedzina
Kenjutsu - styl Battodo
Ranga
C
Pieczęci
Brak
Zasięg
Broń
Koszt
Brak
Dodatkowe Wymaga rozpoczęcia z Iaido oraz minimum 50 percepcji. Na czas użycia +30 percepcji.
Opis Technika wydawałoby się trudna do wykonania, lecz dla wprawnego samuraja nie jest niezwykłym wyczynem. Polega ona na specjalnym skontrowaniu shurikenów lub kunaiów albo innej broni, która posiada w swojej budowie otwór umożliwiający wsunięcie samego czubka ostrza katany. Oczywiście broń kontrowana nie może być zbyt duża. Jak wygląda ta technika? Otóż użytkownik musi skupić się zbliżających się w jego stronę przedmiotach (stąd wymaganie percepcji), następnie korzystając z początkowej prędkości i precyzji techniki Iaido (która wymaga minimum 80 szybkości) wykonuje odpowiednie cięcie, w którym zbija rzucone przedmioty i zahacza je o sam czubek ostrza, by płynnym ruchem zrzucić je na ziemie wbijając naprzeciw swojej prawej stopy - równo jedna przed drugą. Nie musi zbić od razu wszystkich, lecz odstęp czasu nie może przekraczać dwóch sekund, a jednorazowa ilość maksymalna to cztery kunaie/shurikeny/inna broń miotana. Tutaj pierwszy etap techniki kończy się i kiedy nastąpi drugi zależy od samego użytkownika, lecz najczęściej, by wykorzystać zaskoczenie jest to natychmiast po wykonaniu pierwszego. Drugi etap polega na wykonaniu cięcia od dołu, po samej ziemi, w górę. Cięcie to zahacza czubkiem wszystkie ściągnięte na ziemie kunaie/shurikeny/coś innego i podnosi je do góry, by ostrze skierowało je w stronę (najczęściej) tego, kto wyrzucił je. Użytkownik wtedy może cofnąć nieco katanę, by wykonać wyrzut szybciej. W skrócie - ściągamy za pomocą ostrza wyrzuconą w nas broń miotaną, którą możemy zahaczyć o katanę, a ona wbija się naprzeciw naszej stopy, by później wykonać cięcie od dołu do góry i posłać broń z powrotem do atakującego.
Oczywiście jeżeli szybkość rzutek znacznie przekracza naszą szybkość lub zostaną wyrzucone z niewielkiej odległości, to technika może się nie powieść. Jako szybkość rzutek zakłada się, że jest ona równa sile napastnika wyrzucającego je, lecz do samej akcji zalicza się również wyciągnięcie rzutek, wzięcie zamachu i wyrzut, który liczony jest z szybkości wyrzucającego. Jeżeli napastnik ma niską szybkość, to szermierz ma więcej czasu na przygotowanie się do techniki, co ułatwia poprawne wykonanie.
Link do tematu postaci >KLIK<

Statystyki i ekwipunek:

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 22
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 68 | 81
    PERCEPCJA 50
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI: Szkoła Taka (+20% Szybkość)
Suma atrybutów fizycznych: 203 PA

POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPO:
  • NINJUTSU E
    RAITON D
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Battodo - A
    • ---
    • ---

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Katana - Mugen 無限 (przy lewym boku)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Zestaw do czyszczenia ostrzy w drewnianym pudełeczku - Zawiera mosiężny młoteczek, flakonik goździkowego olejku, kulkę proszku polerskiego i bawełnianą tkaninę (schowane w kieszeni).
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Kyoushi »

  • Jak można było przewidzieć, walki trwały w najlepsze, a oddziały na ścieżce bestii radziły sobie całkiem zgrabnie. Mimo nieznajomości umiejętności towarzyszy, każdy potrafił się dostosować do sytuacji, która panowała na polu bitwy. Jak widać, każdy z nich był mniej lub bardziej doświadczonym wojownikiem, co owocowało rozwiązywaniem sytuacji nawet podczas problemów. Tak też było u białowłosego najemnika z Sogen, który odgrywał tu mniej znaczącą rolę, jednak spełniał się podczas przejmowania wszelkich informacji, które mogłyby w normalnych warunkach umknąć - to było jego zadaniem, zbieranie informacji u wrogów czy sojuszników. Nie ważne. Nadeszła też chwila na walkę. Białowłosy nie zdołał wyciągnąć monety, jednak zdążył wrzucić swoją iluzję, która jak widać nie przeszkodziła przeciwnikowi w składaniu pieczęci. Było to na pewno dość niezdarne, a sam przeciwnik musiał być o wiele lepiej wyszkolony aniżeli sam czerwonooki.
    Patowa sytuacja, w której z ataku, wraz z blondynem musieli przejść do obrony. Niezbyt wygodnie, jednak trzeba było spodziewać się wszystkiego co mogło nadejść lub spróbować zaskoczyć mężczyzn. Białowłosy dokładnie obserwował co się działo, musząc wywrzeć na swoim ciele presję i uskoczyć w razie ataku z zaskoczenia. Piaskowy lew czy pies, prawdopodobnie należący do blondyna zaatakował śmieszka, który już powoli konał, decydując się na atak.. Dotonem, który był niezwykle niebezpieczny. Kołki zaatakowały, Kyu (prawdopodobnie był nieco dalej i dlatego go nie sięgnęły albo uznaję, że po prostu udało mu się cudem odskoczyć - nie jest to sprecyzowane, więc przejmuję jakąś wersję zdarzeń :P) mając więcej szczęścia niż rozumu zdołał się uratować, stojąc po sekundzie pewnym krokiem i rozglądając się dokoła, co dalej dzieje się z jego towarzyszami. W końcu Tamotsu uratował blondyna, który sprawnie posługiwał się piaskiem, a białowłosy musiał liczyć na samego siebie. Walka trwała w najlepsze u kolejnych, którzy decydowali się na pojedynki.
    Białowłosy rozejrzał się po sali, widząc prawdopodobnie jak kobieta z którą walczył Murai, zaczyna wypuszczać dym z ust. Czy był on trujący czy też tylko zasłona - tego nie wiedział, jednak zdawał sobie sprawę, że może zdecydowanie pomóc nitkarzowi w tej walce, jednocześnie zaskakując kobietę, która sama opuści tenże dym. Białowłosy decyduje się na złożenie pieczęci, w celu natychmiastowego kontaktu z podłożem - wysłania wiązki elektrycznej i umieszczenie przeciwniczki w klatce stworzonej z Elementu Błyskawicy. To może ułatwić walkę, a nawet ją zakończyć. Oczywiście, nie robi tego, jeżeli Murai jest już zbyt blisko, wtedy raczej decyduje się na dokładne obserwowanie przeciwniczki i wyłapanie jej ruchów, dzięki czemu może ją uwięzić..
      Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Maji Meguri

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Maji Meguri »

  • Oczy mężczyzny, który przed momentem jeszcze ryzykował swoją bezpieczną pozycję - przez co można powiedzieć, że kład swoje życie na szali; dla drobnej kobiety, szybko spostrzegł, że teraz znikła. Bohaterski przedstawiciel płci mniej-pięknej mógł bardzo szybko zorientować się, że kobiety to nie takie do końca księżniczki. Amazonka najpierw wykorzystała jego plecy niczym podnóżek, teraz zaś znikła kiedy był w nie lada opałach.
    Donośny dźwięk butów odbijających się z impetem od kamiennej struktur rozległ się z lewej strony mężczyzny. Zajęty w pełni zagrożeniem ze strony pobliskich obrońców na murach, nie mógł pozwolić sobie, aby oderwać od nich swoich oczu i sprawdzić kto się do niego zbliża. Blade słońce, które wyjrzało od niechcenia zza szarych chmur, zalało swoim blaskiem ostrze tego, kto nadciągał z lewej. Wojna to paskudnie chaotycznie miejsce. Nigdy nie można się spodziewać skąd nastąpi atak.
    Piwne oczy szybko rozpoznały sytuację w jakiej teraz się znajdowały. Głowa zaś ułożyła plan, który wleciał do niej instynktownie. Nie było zbyt wiele czasu, aby zastanawiać się nad słusznością działania. Dłoń powiodła do torby opadającej na pośladek, gdzie wyjęła małą kulkę. Należało wdrożyć plan w życie. - Drżyjcie przed potęgą Słońca! -
    Amazonka, która wybiegła z lewej strony mężczyzny na murze, miała prosty plan. Widziała już takie zdolności jak zmienianie ciała w wodę i nie zastanawiała się wiele nad tym. Najwyraźniej, jej bohater również dysponował takimi zdolnościami, co pozwalało n udzielenie mu pomocy. Gdy ciało zmieniało się w wodę, a docelowo podmieniało, nie mogło zostać oślepione. Kunoichi wyciągnęła swoją bombkę oślepiającą i rzuciła między wrogów na mur, gdy tylko ujrzała jak głowa zaczyna zmieniać się w wodę jednego z tych, którzy opowiedzieli się po tej samej stronie co ona - Takeshiego. Oślepiając wrogów, a nie swojego towarzysza broni, miała dużą szansę pomóc mu w pozbawienia tchu obrońców na murze. Sama zaś zasłoniła oczy przedramieniem na chwilę przed wybuchem i zaraz gdy "potęga słońca" znikła, ponownie używała swoich bystrych oczu, aby ocenić sytuację.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 1
    WYTRZYMAŁOŚĆ 1
    SZYBKOŚĆ 1
    PERCEPCJA 65
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
Użyty Ekwipunek do tej pory:
  • - 1x bombka świetlna
Planuje użyć w tej turze:
  • - 1x bombka świetlna
W skrócie: Kiedy moja postać wybiega niedaleko wyrzutka wyciąga bombkę świetlną. Widząc, że ten zmienia się w wodę - za pomocą tej swojej wodnej techniki - i nie będąc pewną czy to jest co innego czy to co już widziała - umiejętności Hozukich - rzuciła bombkę między wrogów na murze. Zasłoniła oczy i miała nadzieje, że zmieniające się ciało w wodę nie może zostać oślepione, jeśli jego głowa jest teraz płynem. Po czym odsłania wzrok i patrzy co się dzieje. To chyba tyle, niewiele ruchu, ale dziś też są święta właściwie i trzeba pomagać z jedzeniem ;n;
Obrazek
0 x
Ryūji

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Ryūji »

Walka powoli zbliżała się do rozstrzygnięcia, przeciwnik z którym mierzył się blond włosy Sabaku, został postawiony w bardzo niekorzystnej sytuacji, otaczali go wrogowie i jego perspektywy nie wyglądały najkorzystniej. Białowłosy sojusznik przystąpił do ataku, a raczej tak zdawało się Ryujiemu, gdyż nie udało mu się dostrzec żadnego efektu, mimo złożonej pieczęci, być może dlatego, że oczekiwał kolejnej widowiskowej techniki, które co rusz pojawiały się podczas starć. Piaskowy lew, ruszył bez chwili zwłoki na otoczonego przeciwnika, młody Sabaku skupiając się w głównej mierze właśnie na nim, zauważył coś co wprawiło go w lekki niepokój. Będąc na straconej pozycji oponent uśmiechał się i złożył jakieś pieczęcie, niestety brak doświadczenia oraz wiedzy nie pozwoliły Ryujiemu na zidentyfikowanie techniki i prawdopodobnie gdyby walczyli teraz jeden na jeden, już by nie żył. Chłopak poczuł dłoń na swojej ręce, która szarpnęła go mocno odciągając na bok, zmuszając do odskoku. Był to nie kto inny jak sam dowódca, powód takiego zachowania dość szybko stał się oczywisty. Ostre jak brzytwy, kamienne kolce wyrosły z pod ziemi w miejscu, w którym stał jeszcze chwilę temu. Sabaku zacisnął zęby a na jego twarzy, po raz pierwszy od rozpoczęcia misji dało się zauważyć grymas złości i niezadowolenia. Przeciwnik, który wykonał ostatni atak, uległ pod naporem piaskowego tworu i został rozszarpany na kawałki jak szmaciana lalka, nie stawiając żadnego oporu, jedynie uśmiechając się przerażająco. Ryuji stanął na równe nogi, czuł złość i rozczarowanie, znów musiał być ratowany, znów prawie zginął. Władca piasku zdawał sobie sprawę ze swoich słabości oraz braków, które widać było niemal na każdym polu, lecz wydawało mu się, że choć tym razem uda mu się zadbać o samego siebie. Niestety bezsilność, znów górowała i mimo pokonania przeciwnika, wcale nie czuł się jak wygrany. Tylko czy właśnie nie po to wyruszył w tą podróż, nie dlatego trafił na lodowe wyspy? Jedyną opcją aby uniknąć takich sytuacji, było stać się jeszcze silniejszym, zyskać więcej mocy, doświadczenia i wiedzy, tylko w ten sposób mógł przetrwać, tylko w taki sposób mógł się na coś kiedyś przydać swojej rodzinie. Oczywiście chłopak był wdzięczny dowódcy, który tym czynem zyskał u niego szacunek i wdzięczność, którą teraz będzie musiał spłacić, lecz podziękowania będzie musiał zostawić na później, gdyż bitwa jeszcze się nie skończyła. Uwagę większości zebrała na siebie teraz kobieta, która wydawała się być ich głównym przeciwnikiem podczas tej potyczki. Kunoichi, dość sprawnie odpierała ataki, a gdy jej ludzie odpadli i znalazła w zagrożeniu zdecydowanej przewagi przeciwnika, wykonała technikę, która mogła wiele namieszać w obecnej sytuacji. Odskakując do tyłu, zaczęła wypuszczać z ust duże ilości dymu. Pierwszą myślą chłopaka było, to iż chciała się wycofać i była to swego rodzaju zasłona dymna, lecz zaraz później przypomniał sobie o umierającym z uśmiechem na twarzy przeciwniku, który posługiwał się dotonem, czy z takim nastawieniem wrogo na pewno chciała się wycofać. Blondyn stał w dość znacznej odległości od kobiety, znajdował się praktycznie przy samym wejściu do komnaty. Nie znał właściwości techniki co było w tym momencie najbardziej problematyczne, szybko analizując otoczenie i sytuacje, nie za bardzo miał jak przeciwdziałać jej atakowi. Jedyne co przychodziło mu w tym momencie do głowy to jak najszybsze wyeliminowanie przeciwniczki, lub rozwianie chmury, jednak takiej techniki nie posiadał na chwilę obecną. Młody Sabaku, zdecydował się na prosty ruch, wykorzystując to, iż jego piaskowy twór wciąż miał jeszcze trochę sił i czasu, postanowił wysłać go wprost na przeciwniczkę z zamiarem rozszarpania na kawałki. Zauważył jednak, iż do ataku szykuje też się wojownik, który rozpoczął całą bitwę, nie chcąc mu wchodzić w drogę, zmienił nieco rozkazy swojego lwa, karząc mu bardziej ubezpieczać samuraja i w razie konieczności wspomóc w walce bądź zablokować drogi odwrotu kobiecie. On sam jednak jeszcze troszkę zwiększył dystans aby znaleźć się jak najbliżej wejścia , lecz jednocześnie nie tracić kontroli nad swoją techniką. Oczywiście władca piasku wciąż był w pełnej gotowości do obrony, w postaci zasłon z piasku, tarcz i ścian, nie chciał także wchodzić w żaden sposób w kontakt z dymem, dlatego był gotowy wycofywać się nawet za cenę swojej techniki.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 15
WYTRZYMAŁOŚĆ 45
SZYBKOŚĆ 20
PERCEPCJA 20
PSYCHIKA 14
KONSEKWENCJA 1

Kontrola Chakry: B
Chakra 75%

Techniki:
Nazwa
Sabaku no raion
Dziedzina
Klanowe
Ranga
B
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
Poziom Reberu bez skupienia
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Technika utrzymuje się 3 tury
Opis Użytkownik tworzy z piasku, pustynnego lwa. Jego ostre pazury i kły stanowią śmiercionośną broń. Jego szybkość jak i wytrzymałość są równe poziomowi Reberu (siła: wytrzymałość Reberu minus 40 punktów). Opancerzony i zwinny lew sterowany jest tak samo jak każdy inny twór z piasku, za pomocą myśli. Lew nie ma właściwości jak klony, ma stale ciało co skutkuje tym, iż odpowiednio silny atak potrafi zniszczyć stwora, który aby zostać odbudowanym potrzebuje znów tej samej ilości chakry co przy tworzeniu.
[tab=kg]
Trzeci poziom tego Kekkei Genkai. Jest on kluczowy, umożliwia o wiele więcej niż poprzednie. Przede wszystkim, piasek zaczyna być imponująco szybki. Da się wykonywać nim skomplikowane ruchy, także pościg na ziemi staje się dosyć prosty, o ile oczywiście uciekinier jest wolniejszy od piachu. Również możliwości bojowe są zaskakująco silne. Suna Kanri na tym stadium daje możliwość tworzenia twardszych kształtów, także możliwość pokonania przeciwnika przy pomocy samego piasku jest możliwa, a szczerze mówiąc, nawet zalecana. Na tym polega to wspaniałe Kekkei Genkai! Ponadto użytkownik może wydobywać piach z podłoża (zasięg braku skupienia) zyskując dzięki temu więcej materiału, jednak jego ilość zależy od terenu, poziomu reberu i oceny sędziego, tudzież prowadzącego. Koszt takiej czynności równa się kosztowi reberu.
Nazwa
Suna Kanri (Teichi): Reberu Bi
Wytrzymałość
Mierna
Szybkość
Przeciętna
Zasięg
Koszt Chakry E: 26% | D: 18% | C: 14% | B: 10% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
0 x
Shinji

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Shinji »

Zgodnie ze swoimi założeniami pojawienie się pomocy było swoistym przełomem w pojedynku samuraja ze strażnikiem. Ten pierwszy zdołał odskoczyć jednak osoba, która była celem całego "ataku" nie miała takowej sposobności. Została całkowicie otoczona przez płomienie, które uniemożliwiały ucieczkę ze swoistego piekielnego więzienia. Czy były powody do szczęścia? Niestety nie. Samuraj nie wyglądał na zadowolonego z faktu otrzymania pomocy, a towarzysz z którym przed chwilą jeszcze tak dobrze mu się współpracowało nie posłuchał polecenia nakazującego przygotowanie techniki. Zamiast tego się zmył ruszając w kierunku innego problematycznego oponenta, który odpowiadał za ogromny ziemny twór. Nie prezentowało się to najlepiej i wyglądało na to, że będzie zmuszony zużyć znacznie więcej chakry niż początkowo zakładał. Takowa wizja nie rzutowała pomyślnie na powodzenie ich misji przez która należy uznać ich pobyt tutaj w samym sercu wroga. Czy się bał? Nie, adrenalina oraz dotychczasowe stuprocentowe powodzenie podejmowanych akcji powodowało, że czuł się pewny w tym co robi. Już czuł w ustach posmak zwycięstwa nad niewygodnym oponentem, którego nie był w stanie pokonać nawet tak wprawny szermierz jak przedstawiciel samurajów.
- Wygląda na to, że teraz ja jestem twoim oponentem
Słowa te wypowiedział już wykonując swój atak. Oto co się stało. Wytworzone zostały jeszcze dwie dodatkowe linie płomieni, które miały za zadanie wcisnąć oponenta w ogień. Jedna z nich odcinała go w bardzo ciasnej przestrzeni, a druga już uderzała w jego ciało. Trudno to jednoznacznie nazwać uderzeniem w końcu jest to ogień. Po prostu przejechała po jego ciele jak i pod nim powodując naprawdę poważne obrażenia o ile czegoś nie wymyślił. Warto mieć tu na uwadzę, że wszelkie próby ucieczki nadal były uniemożliwiane poprzez podnoszący się ogień. Shinji brał także uwagę na ewentualny atak dystansowy dlatego był gotowy na unik. Nie było to jednak wszystko. W przypadku gdyby to nie wystarczyło mając na uwadze topniejące zasoby chakry prawa dłoń powędrowała do torby chwytając za kunai z wybuchową notką, który został natychmiastowo rzucony w kierunku przeciwnika. Dystans ich dzielący był na tyle duży by wybuch nie był groźny dla Uchihy, a jednocześnie na tyle mały by jakakolwiek próba obrony przynajmniej w założeniu - nie była możliwa. (W przypadku gdyby jednak musiał to podczas rzutu wykonuje odskok do tyłu by nie oberwać wybuchem). Kunai został zdetonowany, a oponent zapewne wyeliminowany.

Jeśli się tak stało pozostał jeszcze jeden przeciwnik, gdyż sojusznikom udało się skutecznie wyeliminować tego od ogromnego ziemnego tworu stanowiącego istny wrzód na dupie. Osobą sprawiającą problemy była rzecz jasna kobieta. Mini boss tej całej wyprawy. Skoro niciowiec nie był w stanie z nią sobie poradzić trzeba było zakładać, że dysponuje sporą siła, a to z kolei sprawiało problemy. Nie było to jednak wszystko. Zaczynała, bądź już nawet wypuściła sporą ilość pyłu. Masa osób mogłaby się zastanawiać co to jest, ale nie on nie dość, że był dosyć dobrze obeznanym użytkownikiem elementu Katon to dodatkowo posiadał Sharingana znacznie ułatwiającego rozpoznanie z czym ma do czynienia. Jeśli była to technika Katon: Kasumi Enbu no Jutsu lub Katon: Haisekishō bez problemu rozpoznał płynące z niej zagrożenie. Jeśli stanowiło takowe dla jego osoby nie miał żadnego problemu z rzuceniem w środek tworu kolejnej wybuchowej notki, a tym samym wytworzenia ogromnej eksplozji. Była to jednak jedynie opcja awaryjna jedynie jeśli sam nie został objęty obszarem działania pyłu, a zaczął się do niego zbliżać. Należało tu się także pogodzić z ewentualnymi rannymi, ale nie mógł się narażać. Oczywiście w przypadku jeśli był w stanie uciekać od tworu to robił to tak długo jak mógł mając w głowie towarzyszy, którzy muszą się wewnątrz znajdować w tym Murai z którym wiązał pewne plany. Nie można było sobie pozwolić na taką stratę. Dodatkowo samuraj też tam był, a więc jedynie w jakikolwiek sposób dla niego istotne osoby w tej ekipie. Właśnie z tego powodu wstrzymywał się z ewentualnym podpaleniem tworu detonacją wybuchowej notki tak długo jak się dało uciekając od roznoszącej się po pomieszczeniu chmury gazu, która w każdej chwili mogła okazać się dla nich zgubna. Jeśli jednak nie miał wyboru rzucił kunai z wybuchową notką i gdy tylko zetknął się z pyłem/gazem wybuchł.
Pozostawała jeszcze jedna ostatnia sprawa. Tak ogromny wybuch nie był byle czym. Znajdowali się w ogromnej jaskini po środku cholernego lodowego świata. Wszędzie na zewnątrz obecny był śnieg więc śmiało można była zakładać, że w jakiś sposób trzyma to lód. O ile sam wybuch mógłby nie naruszyć struktury pomieszczenia to właśnie ta lodowa warstwa mogła odgrywać jakąś rolę w trzymaniu tego wszystkiego w kupie. Istniało poważne zagrożenie zawaleniem nawet przez samo roztopienie lodu o ile w porę nie unieszkodliwią kobiety. On swoją rolę odegrał pora na jego towarzyszy. Krzyczenie o ewentualnym zagrożeniu mogło mieć sens i tak zrobił, ale czy nie za późno? Zrobił to jednak tylko jeśli miał pewność, że to z czym mają do czynienia spowoduje ogromną eksplozję.
- Uważajcie to wybucha!
Jeśli samuraj zdecydował się na atak kobiety z pewnością odbyło się to już po tym jak wleciał w chmurę w atakując kobietę.
Było to bardziej ostrzeżenie by jakiś idiota w środku nie użył techniki ognia bo będzie po nich.


Chakra i techniki:
Chakra
50,5% -1,5% - 8% = 41%
Nazwa
Sharingan: San Tomoe
Środkowy i ostatni powszechnie znany poziom Sharingana - powyżej niego sięgają już bardzo nieliczni. Na tej randze Uchiha staje się niezwykle niebezpiecznym przeciwnikiem. Po pierwsze, znacząco rośnie jego możliwość kopiowania jutsu. Nie tylko może on kopiować praktycznie wszystkie jutsu i wykonywać je jednocześnie z wrogiem - wygląda to tak, jakby czytał on w jego myślach. Miażdżąco rośnie jego percepcja, a na dodatek zyskuje on możliwość wejścia do umysłu Jinchuriki, a tym samym dowiedzenia się za czym stoi jego niezwykła siła.
Możliwości
  • Widzenie i szacowanie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Wejście do umysłu Jinchuuriki - na krótki moment, możemy zobaczyć demona
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony rangi B w dół
  • Bonus atrybutów - percepcja użytkownika rośnie o 60 punktów
  • Kopiowanie technik - Można kopiować wszystkie widziane techniki (oprócz innych KG i Hijutsu oraz wspomagających rangi S) i wykonywać je w tym samym momencie co przeciwnik.
  • Możliwość przełamania słabszych genjutsu - Przełamanie odbywa się tak samo jak przy pomocy Kai. Nie wymaga jednak złożonej pieczęci, a bonus do konsekwencji wynosi +50.
Wymagania
Przebudzenie, w przypadku misji minimum A, dziedzina klanowa D.
Koszt
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Nazwa
Katon: Hibashiri
Pieczęci
Tygrys
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Potężna technika, wymagająca tylko jednej pieczęci. Użytkownik wytwarza dzięki niej płomień, który początkowo znajduje się na jego ciele. Następnie posyła go w formie ognistej linii, aby otoczyła przeciwnika, tworząc ogniste koło. Okrąg ten może zwiększać swoją wysokość, aby przeciwnikowi nie udało się z niego wyskoczyć. Technika jest bardzo silna i trudno się z niej wydostać, szczególnie, że można samemu wytwarzać dodatkowe linie płomieni.
Karta postaci:

ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Sharingan: San Tomoe
NATURA CHAKRY: Katon
STYLE WALKI:
  • Kenjutsu Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • Siła: 11
    Wytrzymałość: 25
    Szybkość: 41
    Percepcja: 41 (101)
    Psychika: 1
    Konsekwencja: 11
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 128
MNOŻNIKI STAŁE:
  • Wytrzymałość +2% do chakry
MNOŻNIKI CZASOWE:
  • Sharingan: San Tomoe +60 do percepcji
KONTROLA CHAKRY: Ranga B
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100% + 2% = 102%
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • Ninjutsu - Ranga E
  • Klanowe - Ranga B
  • Katon - Ranga B
  • Kenjutsu - Ranga C

TECHNIKI
Ninjutsu:
  • Ranga E:
    • Bunshin no Jutsu - 3%
    • Henge no Jutsu - 3%
    • Kai - Brak
    • Kawarimi no Jutsu - 3%
    • Kinobori no Waza - Minimalny, nieodczuwalny
    • Suimen Hokō no Waza - Minimalny, nieodczuwalny
    • Nawanuke no Jutsu - 3%
Kenjutsu:
  • Ranga D:
    • Fūma Ninken - Brak (+10 do siły)
    • Chanbara - Pasywna
Katon:

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE :
  • Katana w pochwie na broń przypięta do pasa
  • Torba na broń I z tyłu, przypięta do pasa z lewej strony pleców
  • Torba na broń II z tyłu, przypięta do pasa z prawej strony pleców
  • Kabura na broń, przyczepiona do prawego uda
PRZEDMIOTY SCHOWANE:
Kabura na broń:
  • 1x kunai
Torba na broń I [35,5/40]
  • 12x kunai z wybuchową notką [2]
  • 10x Shuriken [1]
  • 2x bojowa pigułka żywnościowa [0,5]
  • 1x pigułka ze skrzepniętą krwią [0,5]
Torba na broń II [40/40]
  • 20x kunai z wybuchową notką [2]
Kieszeń:
  • Mapa portu Ryuzaki no Taki
  • 2 specjalne monety (do kontaktu z Krukami)
0 x
Murai

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Murai »

Sytuacja wokoło zmieniała się bardzo szybko. Murai łapał niezliczoną ilość pochodzących z pomieszczenia, wiele z nich zwyczajnie ignorując. Jego skupienie było przeniesione maksymalnie na przeciwnika. Prosta sztuczka z użyciem shurikena miała jakieś szanse na powodzenie, jednak ona nic sobie z niego nie robiła. Manewr może i był dobry, ale najwidoczniej podzielność uwagi jaką posiadała kobieta umożliwiała zarówno walkę z technikami Muraia, jak i wzięcie pod uwagę latającego kawałka metalu. Zmyłka nie zadziałała, ale mimo tego Kakuzu kontynuował pierwotne założenia swojego planu, czyli nici z dwóch różnych stron. Plan ten był o tyle dobry, że jednocześnie i prowokował ją do podjęcia jakiś akcji przeciwko i z drugiej strony kupował trochę czasu. Grupka miała możliwości wykończenia przydupasów, a przewaga kilku na jedną powinna być wystarczająca do eliminacji problematycznego celu. Murai nie posiadał odpowiedniego wachlarza umiejętności by w takich warunkach poradzić sobie z oponentem. Techniki oparte na ogniu były zabójcze dla jego głównej broni, nici. Jednak w momencie kiedy Murai miał już zaatakować, kobieta wypuściła z ust ogromne ilości dymu. Kakuzu usłyszał ostrzeżenie płynące z jednego kierunku. Dym miał wybuchnąć. Trzeba było temu zaradzić, jakakolwiek technika w wykonaniu kobiety mogła skończyć się tragicznie. Czy nie był to przypadkiem akt desperacji, atak który miał za zadanie zabić zarówno użytkownika, jak i wszystkich wokoło? Kakuzu był chyba najbliżej oponenta, dlatego jego nici kontynuowały zadanie. Złapać przeciwniczkę nićmi i unieruchomić zanim ta będzie w stanie jakkolwiek użyć swojego dymu. Zrobi z niej kokon, nici oplotą szczelnie jak tylko się da. W ten sposób i zapobiegnie dalszej produkcji dymu i zapobiegnie jego eksplozji. Jednocześnie Kakuzu unikał dymu, nie miał zamiaru mieć z nim kontaktu.
KEKKEI GENKAI: -
NATURA CHAKRY: Doton (Katon)
STYLE WALKI: Gōken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 10 (1 poziom)
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65 (2 poziom)
    SZYBKOŚĆ 170 (5 poziom)
    PERCEPCJA 124 (4 poziom)
    PSYCHIKA 1 (1 poziom)
    KONSEKWENCJA 95 (3 poziom)
KONTROLA CHAKRY A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY:161% (100% bazowe + 55% z Katonowego Serca + 6 z Wytrzymałości)
MNOŻNIKI:

POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    TAIJUTSU: GOKEN S
    KLANOWE A
    KATON B (Klik)
    FUUTON C (Klik)
  • JUTSU:

    NINJUTSU:
    Wszystkie E

    KATON:
    Katon: Ryūka no Jutsu (C)
    Katon: Endan (C)
    Katon: Karyū Endan (B)
    Katon: Ryūgyō no Jutsu (B) (WT)

    TAIJUTSU

    Ogólne:

    Dainamikku Akushyon (D)
    Dainamikku Entorī (D)
    Aian Kurōī (D)
    Kage Buyō (C)

    Gōken:

    Konoha Senpū (D)
    Konoha Reppū (D)
    Konoha Shōfū (C)

    KLANOWE:
    Jiongu (D)
    Ugoku (D) (WT)
    Bunri (D) (WT)
    Echin Shishi no Jutsu (C)
    Jiongu Teashi (C) (WT)
    Nuuhada no Jutsu (B)
    Shinto Numei no Jutsu (B)
    Jiongu Hyōshi (B) (WT)
    Jiongu Esa (B) (WT)
    Jingou Henkan (B) (WT)
    Karagoki (B) (WT)
    Jiongu: Reberu Ei (Pasywna) (A)
    Kyushu Hato (A)
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
  • Przy pasie:
  • Kabura na broń |Zapełnienie: 20/20 obj.| (prawe udo):
    • 10 shuriken - 8 obj.
    • 1 kunai z notką wybuchową - 2 obj.
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
  • Torba |Zapełnienie: 10,5,5/20 obj.|(lewy bok):
    • 1 notka oślepiająca - 0,5 obj.
    • 1 bomba dymna - 1 obj.
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
    • 3 kunai - 3 obj.
    • Metalowy ochraniacz
  • Ukryte w ciele:
    • 4 kunai z notką oślepiającą (po 1 na kończynę)
    • 4 kunai z notką wybuchową (po 1 na kończynę)
    • 4 kunai - brzuch
    • Metalowe kolce - 4 w każdej ręce, 1 w nadgarstku, 10 w klatce piersiowej (nie obok serc)
  • W domu:
    • 2 kastety z ostrzami - 16 obj.
    • 15 dzwoneczków - 7,5 obj.
    • 50m żyłki - 150 obj.
    • 19 notek wybuchowych 9,5 obj.
    • 3 notek oślepiających - 1,5 obj.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
Przeciętny
Szybkość
Ponadprzeciętny
Zasięg
25 metrów
Dodatkowe Wymagana kontrola chakry na D
Koszt Chakry D: 40% | C: 18% | B: 14% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)

Chakra:
Serce Katon: 43%
Serce zwykłe: 79% - 9% = 70%
0 x
Ayako

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Ayako »

Dziewczyna widząc lecące w nią lodowe pociski bardzo się zaskoczyła. Musiała wpaść na jakiś pomysł żeby je ominąć. I wtedy ją olśniło. Wpadła na naprawdę genialny plan... albo przynajmniej tak jej się zdawało. Chciała bowiem uniknąć spotkania z tymi przejrzystymi brońmi za pomocą banalnego triku. Czyli po prostu je zmylić dzięki skończeniu na drugą ścianę budynku. W ten sposób ona by zmieniła swoją pozycję a lodowe ptaki poleciały by dalej na przód. Przynajmniej taki był plan. Okazał się on jednak bardzo zły. Ptaki te bowiem zamiast polecieć do przodu jak każde tego typu bronie po prostu skręciły w jej stronę. Co gorsza zamiast spowolnić one przyspieszyły i zbliżyły się jeszcze bardziej do Ayako.
- Jak?!
Dziewczyna była bardzo zszokowana. Nie spodziewała się że lodowe twory przeciwników mogą za nią podążać. To tak jakby miały własne duszę, czy coś w tym rodzaju. A może to ten człowiek ja jakoś odznaczył, albo wrzucił jej coś, przez co ta jego denerwujące broń za nią leci. Mógł ją również po prostu widzieć i kierować te ptaki w jej stronę. Jeśli jednak jest to prawdą to Ayako ma poważne kłopoty. Jeżeli dotknie ją choć jeden z tych ptaków po prostu zamieni się w lód. Oczywiście jeśli ten wróg ją zamrozi. Gdyby jej nie posiadał był by to dla niej ratunek. Aczkolwiek nawet jeśli nie jest do tego zdolny to ktoś inny może ją zauważyć i zamrozić. W końcu jest na terytorium wroga. No cóż dziewczyna będzie musiała coś z tym zrobić. Tylko co? W końcu ma mało opcji, jak i najważniejszego, czyli czasu. Tutaj jest jej to niezbędne, ponieważ zaraz dotrą do niej te lodowe stworzenia a ona nie wie co robić. Nie wspominając już o tym że są od niej szybsze.
Ma trzy opcje. Albo użyje chakry, albo spróbuje przed tym czymś uciekać (choć nie sądzę że się to powiedzie), albo wymyśli coś lepszego. Pierwsza z tych opcji jest niby najlepsza, jednak nie może ot tak sobie zużywać całą swoją chakrę. Jeśli bowiem dalej będzie jej używać to szybko jej się skończy. Plan ten więc nie wchodził w grę. Druga opcja również nie ma sensu. Musi więc wymyślić coś oryginalniejszego. Tylko co? Niedość że musi się przejmować sobą to zupełnie nie wie co się dzieje na dachu. W końcu miała pomóc temu rybo-ludzie. Chociaż nie wiedziała co tam się dzieje to i tak miała przeczucie że jest w podobnych tarapatach. W końcu stoi tam z wrogiem. Nagle wpadła na pomysł ze może załatwić dwa problemy na raz. Oczywiście o ile Seiki nie pokonał tamtego. Chciała zacząć kierować się w stronę stronę dachu, jednak w taki sposób aby tamten wróg który nasłał na nią te Skowronki czy co kolwiek to jest stracił ją z oczu. Jeśli jej teza jest prawdziwa to te ptaki powinny już za nią nie podążać. Jednak jeśli tak się nie stanie to postara się wyskoczyć na dach wyciągając z ręki kunai. Jeżeli w nią polecą to je po prostu odbije. Wracając jednak do rzeczy... Dalej Ayako zacznie się kierować w stronę pleców przeciwnika Seikiego i będąc tak metr może trochę mniej odskoczy od niego i jeśli dobrze pójdzie, ptaki wpadną na jego. Aczkolwiek, jeśli będzie pokonany przez rybo-luda, zwyczajnie podniesie jego ciało i się nim osłoni. Taki awaryjny plan na wypadek gdyby coś nie wyszło. To by było na tyle z tego jej planu. Miała nadzieję że temu seikiemu nic nie jest. Bała się że to przez nią ma teraz problemy. Chociaż cały czas zastanawiała się gdzie jest tamta dziewczyna. Prawdopodobnie walczy ale kto wie...
0 x
Kyoto

Re: [Event] Wielka wojna

Post autor: Kyoto »

Kyoto był pewien tego, ze efekt jego działań będzie lada chwila odczuwalny dla każdego kto znajdował się w pomieszczeniu. Jakież było jego zdziwienie kiedy wszystko nagle zmieniło sę o 180 stopni a to za sprawą dwóch faktów. Pierwszym był nagły paraliż, który pozbawił chłopaka możliwości ruchu a to wystarczyło by wybić go kompletnie ze stanu skupienia i pozbawić kontroli nad piaskiem. Następny był fakt, ze do uszu młodego Sabaku doszedł głos, głos ten sam, który jeszcze niedawno przyszło mu słyszeć z ust pewnego niezdarnego najemnika. Nieszybko chłopak przeanalizował jego słowa, ponieważ bardziej szokował fakt jakim prawem znajdował się za plecami będąc jeszcze przed momentem w pomieszczeniu, które Kyoto tak szczelnie zaplombował. Dopiero potem można było się skupić na wypowiadanych kwestiach zarówno przez cienistego gościa jak i Tamotsu, który wyraźnie nie pochwalał twórczej ambicji ciemnoskórego chłopaka oraz nawet udzielił mu wytycznych co do dalszego postępowania jednak te już raczej nie dotarły do celu, ponieważ wszystkie myśli były skupione na manipulacji cieniijakiej dopuścił się wcześniej wspomniany najemnik. Kyoto tak najpewniej dumałby jeszcze przez dłuższą chwilę gdyby nie rozój wydarzeń w sali. Wszyscy towarzysze brutalnej kobiety pożegnali się z tym światem a Ona sama najwyraźniej przechodziął do defensywy wypuszczając połącie dziwacznego dymu. Gdy to tylko miało miejsce nagle można było usłyszeć z ust katonowego gościa, ze to wybucha, w tym samm momencie Kyoto zobaczył też jak dziwaczna dziewczyna posyłą w połacie dymu wybuchowe notki niewiele bacząc na sojuszników. Jedynym wyjściem było otoczenie się w tym momencie piachem by nie oberwać niczym niepożądanym.
Kyoto dezaktywował piaskowe oko za to w momencie wypuszczania dymu użył techniki
Nazwa
Suna no Kanchi
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika przydatna, gdy członek szczepu Sabaku pragnie kogoś wytropić lub zabezpieczyć swoje schronienie. Użytkownik miesza swój piasek z podłożem, rozsyłając w ten sposób swoją chakrę na wszystkie możliwe strony. Gdy tylko ktoś nadepnie na podłoże z chakrą użytkownika, ten natychmiast to wyczuje. Dodatkowo ślady na tym piasku pozostaną widoczne, dopóki technika nie zostanie dezaktywowana lub nie zapragnie tego shinobi.
By wiedzieć kiedy kobieta nadepnie na piasek pod, któym znjadują się wybuchowe notki. Zakąłdał, ze dym to dywersja do ucieczki właśnie w tamtym keirunku.

Zasłona była poczyniona ze z użyciem Reberu
Drugi poziom Suna Kanri. Ten poziom ulepsza przede wszystkim możliwości piasku - jest on szybszy i wytrzymalszy. Dzięki temu pojawiają się nowe, ciekawe opcje tego budulca. Piasek można wykorzystać do walki ofensywnej, jako rozpraszanie przeciwnika. Jednak poza utrudnianiem życia dochodzi nowa możliwość - da się formować konkretne kształty. Może nie są one tak silne jak byłyby dzięki Jutsu, jednak jest to znaczne ułatwienie dla używającego.
Nazwa
Suna Kanri (Teichi): Reberu Shi
Wytrzymałość
Słaba
Szybkość
Mierna
Zasięg
Koszt Chakry E: 13% | D: 9% | C: 7% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% (na turę)

Stan kotry:
Odliczony jeśli faktycznie nastąpiłby wybuch i wypusciłąby dymw wiekszej ilosći:
55%-9%-12%=34%
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości