Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Ciężki poranek cz.2
13/15
Ranga D
Chłopak doszedł do wniosków zgodnych z tym co przypuszcza większość ludzi, jak się okazało kobieta nie miała zamiaru zmieniać zdania, zwłaszcza, że zgodnie z nim przeżyła wiele lat. Jednak mimo tego przekonania chłopak postanowił przedstawić jej własne zdanie. -Masz trochę racji, pozostaje tylko jeden problem, co z tymi wykluczonymi? Czy nie założą własnego "kraju"? zapytała kobieta.[/brown]-powiedziała kobieta czekając na reakcję Shigeto, by po chwili znów zabrać głos-Miło się rozmawia, ale powoli trzeba wziąć się za pracę, chodź za mną.- powiedziała kobieta, by po chwili zaprowadzić młodego shinobi do niedużej dobudówki gdzie znajdowało się sporo drewna, pieniek i siekiera. -Mógłbyś dla mnie porąbać drewno?- zapytała starsza kobieta.
13/15
Ranga D
Chłopak doszedł do wniosków zgodnych z tym co przypuszcza większość ludzi, jak się okazało kobieta nie miała zamiaru zmieniać zdania, zwłaszcza, że zgodnie z nim przeżyła wiele lat. Jednak mimo tego przekonania chłopak postanowił przedstawić jej własne zdanie. -Masz trochę racji, pozostaje tylko jeden problem, co z tymi wykluczonymi? Czy nie założą własnego "kraju"? zapytała kobieta.[/brown]-powiedziała kobieta czekając na reakcję Shigeto, by po chwili znów zabrać głos-Miło się rozmawia, ale powoli trzeba wziąć się za pracę, chodź za mną.- powiedziała kobieta, by po chwili zaprowadzić młodego shinobi do niedużej dobudówki gdzie znajdowało się sporo drewna, pieniek i siekiera. -Mógłbyś dla mnie porąbać drewno?- zapytała starsza kobieta.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Nie wiem po co w ogóle się wysilam tłumacząc to wszystko. Przecież z góry było wiadomo, że tak stary tchórz, jak ta kobieta nie będzie w stanie zrozumieć, ani przyswoić żadnych rewolucyjnych idei, które mogą uzdrowić ten świat. Nie mogę jednak pozwolić, żeby tchórz miał ostatnie słowo w tej dyskusji i przez to mógł twierdzić, że ją wygrał.
- Chyba trochę mnie pani nie zrozumiała. Ta wielka wojna, kończąca wszystkie inne wojny byłaby właśnie toczona z tymi wykluczonymi. Dla ludzi miłujących wojnę i konflikty nie może być miejsca w społeczeństwie pokoju, więc będzie trzeba z nimi walczyć ich własnym orężem. Niedobitki natomiast albo zrozumieją swoje błędy, albo będą musieli zostać wyrzuceni z tego świata, na przykład za Mur. Tam spokojnie będą mogli prowadzić swoje wojny między sobą i dzikusami. - mówię do staruszki, po czym wstaję i idę za nią. Gdy widzę już co dokładnie mam zrobić dodaję - Ależ oczywiście, że mógłbym i z przyjemnością porąbię to drewno, szanowna pani.
- Chyba trochę mnie pani nie zrozumiała. Ta wielka wojna, kończąca wszystkie inne wojny byłaby właśnie toczona z tymi wykluczonymi. Dla ludzi miłujących wojnę i konflikty nie może być miejsca w społeczeństwie pokoju, więc będzie trzeba z nimi walczyć ich własnym orężem. Niedobitki natomiast albo zrozumieją swoje błędy, albo będą musieli zostać wyrzuceni z tego świata, na przykład za Mur. Tam spokojnie będą mogli prowadzić swoje wojny między sobą i dzikusami. - mówię do staruszki, po czym wstaję i idę za nią. Gdy widzę już co dokładnie mam zrobić dodaję - Ależ oczywiście, że mógłbym i z przyjemnością porąbię to drewno, szanowna pani.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Ciężki poranek cz.2
15/15
Ranga D Shigeto doszedł do wniosków powszechnie wszystkim znanych, starszej osoby utwierdzonej w swoich przekonaniach nie przekonasz do zmiany zdania, nie ważne jak się wysilisz i jakie argumenty znajdziesz jeśli człowiek się zaprze to nie przekonasz go, że ziemia jest okrągła. -To co mówisz miałoby sens, o ile ludzie którzy rodziliby się w tym wspólnym kraju nie chcieliby propagować wojny, wtedy po zostanie ich tylko internować, gorzej jeśli shinobi przekażą swoje geny dzikim wtedy może nas czekać pogrom taki jak za czasów Hana, nie mówiąc już o tym, że utracilibyśmy największą przewagę nad nimi, wtedy runie nawet mur, z resztą skoro jesteś shinobi na wojnach będziesz zarabiać, więc nie powinien być ci na rękę. -powiedziała kobieta kiedy Shigeto brał się już za rąbanie drewno. Sama praca trwała dość długo i należała do męczących -Jesteś już wolny, dziękuję.- powiedział staruszka kiedy shinobi skończył pracę, w tym samym momencie wręczając mu mieszek.
----------------------------------------------------------------------------
Misja udana
15/15
Ranga D Shigeto doszedł do wniosków powszechnie wszystkim znanych, starszej osoby utwierdzonej w swoich przekonaniach nie przekonasz do zmiany zdania, nie ważne jak się wysilisz i jakie argumenty znajdziesz jeśli człowiek się zaprze to nie przekonasz go, że ziemia jest okrągła. -To co mówisz miałoby sens, o ile ludzie którzy rodziliby się w tym wspólnym kraju nie chcieliby propagować wojny, wtedy po zostanie ich tylko internować, gorzej jeśli shinobi przekażą swoje geny dzikim wtedy może nas czekać pogrom taki jak za czasów Hana, nie mówiąc już o tym, że utracilibyśmy największą przewagę nad nimi, wtedy runie nawet mur, z resztą skoro jesteś shinobi na wojnach będziesz zarabiać, więc nie powinien być ci na rękę. -powiedziała kobieta kiedy Shigeto brał się już za rąbanie drewno. Sama praca trwała dość długo i należała do męczących -Jesteś już wolny, dziękuję.- powiedział staruszka kiedy shinobi skończył pracę, w tym samym momencie wręczając mu mieszek.
----------------------------------------------------------------------------
Misja udana
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Oczywiście, tłumaczyć cokolwiek starszej osobie jest równoznaczne, tłumaczeniu czegokolwiek ścianie. Niezależnie od tego co mówisz i jak dobrze argumentujesz swoją sprawę, nie odniesie to dosłownie żadnego efektu. Zarówno staruszka, jak i ściana nic nie zrozumieją i po dyskusji, będą wyglądać i myśleć dokładnie tak samo jak przed nią. Najważniejsze jednak, że praca, czyli rąbanie drewna znów może jedynie wspomóc moją siłę, tak potrzebną będąc shinobim i wojownikiem, a za pracę znów otrzymałem odpowiednią zapłatę. Po skończonej pracy postanowiłem, że czas, przynajmniej na chwilę zajrzeć do swojego domu.
W drodze do domu zastanawiałem się, w jaki sposób mógłbym jeszcze wzmocnić swoje umiejętności bojowe. Jako mały chłopiec widziałem, jak niektórzy z doświadczonych wojowników, w szczególności medyczni ninja, używali w walce małych igieł zwanych senbonami. Nie zadawały one może zbyt dużych obrażeń, jednak potrafiły porządnie zaskoczyć przeciwnika, z racji swojego niepozornego wyglądu oraz faktu, że zwykle nie dziwi widok igły u lekarza. Ja jednak nie jestem lekarzem, a zaskoczenie przeciwnika z pewnością byłoby przydatne w trakcie walki. Przez chwilę wydawało mi się, że jest to problem nie do ominięcia, ponieważ nie chcę trenować medycznych technik ninja i aż splunąłem z niezadowolenia. Wtedy własnie wpadłem na doskonały pomysł. Przecież jestem członkiem klanu Hozuki i kontrola wodą to moja podstawowa specjalność. Skoro więc mogę zebrać wodę z śliny w ustach, to mogę ją również kontrolować. Postanowiłem wypróbować mój pomysł. W teorii technika wydawała mi się podobna do Suiton: Mizukiri no Yaiba, więc spróbowałem w podobny jak tam sposób skumulować czakrę w ustach. Zamiast smukłej igiełki wyszła mi jednak wielka gruda, którą prawie się zadławiłem. Następnym razem bardziej skupiłem się na kształcie kontrolowanej wody i już wyszło mi kilka pięknych senbonów, które wystarczyło teraz jedynie wypluć. Zasięg moich ust może nie powalał, jednak nie był też wcale najmniejszy, więc zadowolony kontynuowałem spacer do domu.
Nauka Suiton: Tenkyū, czas trwania 5h od teraz
Nauka Suiton: Tenkyū, czas trwania 5h od teraz
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Misja rangi C dla Takeru
[ 5 / 30+]
Złodzieje nie są tak glupi jak kiedyś, gdy ich jedynym zajęciem było okradanie z resztek oszczędności bezbronnych stariszek. Strażnicy miejscy, porządni ludzie, sklepikarze, poszukiwacze sławy i łowcy głów - wszscy w milczeniu oczekiwali na ich błędy, drobne potknięcia, które zakończą się fatalnym w skutkach złapaniem i osądzeniem, a jak wiadomo złodzieje z aresztu wychodzą albo z odciętą dłonią, albo nie wychodzą wcale. Wszystkie te zdarzenia sprawiły, że kilki wyspecjalizowały się w masowym i niespostrzeżonym okradaniu ludzi z samego Centrum Ryuuzaku, gdzie w tłumie byli niemalże niewidoczni i niemożliwi do schwytania.
Złodziej nie czekał długo. Odszedł w boczną uliczkę, rzucając jakiemuś żebrakowi portfel w małej, skórzanej opatulinie i znowu mieszając soe w tłum tylko po to, by znowu wpaść na kogoś, przeprosić za przykre zajście i po chwili oddać łup bezdomnemu, który oddał wszystkie worki do mężczyzny wiozącego wózek z mnóstwem skórzanych woreczków, który jednak te od żebraka wrzucił bezpośrednio do swojej torby, po czym kilka pustych przekazał żebrakowi.
W tym samym czasie przyszedł do uliczki mężczyzna w uroczystym stroju, czarnej yukacie wyszywanej białą nicią, z wyróżniającą go z tłumu maską żałobnika. Odchylił on poły płaszcza, pokazując tatuaż, ktorego Takeru nie umiał zobaczyć, a potem ruszyli wzdłuż uliczki i wyszli z niej na mało uczęszczaną jak na środek miasta ulicę, znikając w drzwiach w domu naprzeciwko.
[ 5 / 30+]
Złodzieje nie są tak glupi jak kiedyś, gdy ich jedynym zajęciem było okradanie z resztek oszczędności bezbronnych stariszek. Strażnicy miejscy, porządni ludzie, sklepikarze, poszukiwacze sławy i łowcy głów - wszscy w milczeniu oczekiwali na ich błędy, drobne potknięcia, które zakończą się fatalnym w skutkach złapaniem i osądzeniem, a jak wiadomo złodzieje z aresztu wychodzą albo z odciętą dłonią, albo nie wychodzą wcale. Wszystkie te zdarzenia sprawiły, że kilki wyspecjalizowały się w masowym i niespostrzeżonym okradaniu ludzi z samego Centrum Ryuuzaku, gdzie w tłumie byli niemalże niewidoczni i niemożliwi do schwytania.
Złodziej nie czekał długo. Odszedł w boczną uliczkę, rzucając jakiemuś żebrakowi portfel w małej, skórzanej opatulinie i znowu mieszając soe w tłum tylko po to, by znowu wpaść na kogoś, przeprosić za przykre zajście i po chwili oddać łup bezdomnemu, który oddał wszystkie worki do mężczyzny wiozącego wózek z mnóstwem skórzanych woreczków, który jednak te od żebraka wrzucił bezpośrednio do swojej torby, po czym kilka pustych przekazał żebrakowi.
W tym samym czasie przyszedł do uliczki mężczyzna w uroczystym stroju, czarnej yukacie wyszywanej białą nicią, z wyróżniającą go z tłumu maską żałobnika. Odchylił on poły płaszcza, pokazując tatuaż, ktorego Takeru nie umiał zobaczyć, a potem ruszyli wzdłuż uliczki i wyszli z niej na mało uczęszczaną jak na środek miasta ulicę, znikając w drzwiach w domu naprzeciwko.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
W końcu coś zaczęło się dziać, Takeru ruszył za podejrzanym trzymając się w odpowiedniej odległości i dokładnie obserwując poczynania złodziejaszka. Jak się jednak okazało nie był to typowy opryszek działający na własną rękę. Złodziej był tylko jednym z wielu trybików w wielkiej maszynie przestępczej. Szybkie przekazanie zdobytego łupu, dalej pozwalało na działanie bez żadnych konsekwencji, bo jak udowodnić komuś coś bez namacalnego dowodu. Samuraj bacznie przyglądał się całemu procesowi, bezdomny który przetrzymywał łupy od złodziei przekazywał je dalej doskonale maskując. "Bardzo sprytnie... Tylko gdzie w tym wszystkim honor, te śmiecie obrabiają ciężko pracujących ludzi, kolejny powód żeby z nimi pogadać. Tak złożony proces nie mógł być wymyślony przez jakiegoś pierwszego lepszego opryszka, co znaczy że gang ma prawdopodobnie bardzo rozbudowane struktury, tym razem może być naprawdę ciężko..." Ostatnim punktem przerzutu skradzionych dóbr był bardzo charakterystycznie odziany osobnik z maską żałobnika, na tym etapie nikt nawet by nie pomyślał, że ktoś taki mógłby być jednym z bandziorów. Trop skończył się wraz ze zniknięciem śledzonych w drzwiach jednego z domostw, przy mniej zaludnionej uliczce. Takeru przez chwilę postanowił poobserwować wejście jak i okolice z bezpiecznej odległości, nie chciał się pchać do paszczy lwa bez żadnego rekonesansu, czasem był narwany ale na pewno nie głupi. W każdym razie wiedział, że stanie w miejscu jednak nie ruszy niczego do przodu. Jeżeli nic ciekawego nie będzie się działo, a w okolicy nie zobaczy jakiś "czujek" które mogły by sprowadzić posiłki postanowi po prostu podejść do drzwi i kulturalnie zapukać.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Misja rangi C dla Takeru
[ 7 / 30+]
Uliczka wyglądała na niemalże wyludnioną. W końcu co można powiedzieć o jakichś kilku ludziach umierających na bruku, szaleńcu karmiącym kota i raz za razem powtarzającym do siebie "nie ma tu piesków, nie ma, ukręcę Ci kark sam, tylko zobacz, jaki świat jest okrutny...", bredzący w matni swojego własnego umysłu. który pogubił się we wrażeniach i faktach.
Krótki rekonesans uliczki dał swoje rezultaty: budynek nie był w żaden sposób wyróżniający się na tle okolicznych budowli, ale miał jedną charakterystyczną cechę, która rzucała się od razu w oczy: czerwone, zasłaniające całe okno tkaniny. Każdy, kto choć odrobinę wytężył wzrok, mógłby dojrzeć w niektórych z okien zarysy pieprzących się - tak, wulgarnie i naturalistycznie mówiąc - kobiety i mężczyzn, a nieraz nie tylko pary, ale całe stadka, których cień opadał na tkaniny, pokazując niesamowite, wygięte i zdeformowane kształty. To wyglądało jak zwykły burdel...
Do drzwi ktoś inny podszedł, pukając trzy razy u góry i raz na dole, rozglądając się na boki. Drzwi się lekko uchyliły, a jegomość zniknął za drzwiami. Za nim podszedł do drzwi jeden z pustelników z charakterystycznymi koralami na szyi, pukając w identyczny sposób i znikając za drzwiami niezauważenie. W końcu Takeru zmienił postawę z biernej na czynną i postanowił wejść do burdelu, imitując zachowanie przechodniów.
Drzwi rozchyliły się, a jakaś damska ręka pociągnęła go za kołnierz i przygwoździła do ściany - bynajmniej nie z pomocą siły, po prostu miała to zrobić, by domknąć drzwi. Była to blondynka, na oko ledwie dwudziestoletnia, ładna, chudziutka, ubrana w wyzywające szaty ukazujące więcej niż zakrywające, co wiele mówiło o jej funkcji.
- Nie byłeś umówiony? Nieważne. Chodź za mną, przedstawię Ci dziewczynki. - powiedziała, idąc parę kroków i ręką wskazując drogę Takeru - Dwie zasady: żadnego dotykania przed zamówieniem, żadnych trójkątów, i płacisz zanim skorzystasz, żadnych negocjacji - powiedziała, po czym otworzyła drzwi, gdzie mężczyzna zobaczył trzech mężczyzn stojących na środku pokoju, którego połowę zajmowała scena. Na scenie w różnych pozycjach stały, siedziały i leżały dziewczynki, pokazując swoje wdzięki każdemu, by tylko ją dzisiaj wybrać. A jedna z nich miała na plecach tatuaż węża...
- Wybierzcie którą chcecie. Każda po 100 ryo na godzinę. Po zapłaceniu dziewczyna zaprowadzi Was do pokoju. Życzę udanego dnia - powiedziała z uśmiechem dziewczyna, czekając na klientów.
[ 7 / 30+]
Uliczka wyglądała na niemalże wyludnioną. W końcu co można powiedzieć o jakichś kilku ludziach umierających na bruku, szaleńcu karmiącym kota i raz za razem powtarzającym do siebie "nie ma tu piesków, nie ma, ukręcę Ci kark sam, tylko zobacz, jaki świat jest okrutny...", bredzący w matni swojego własnego umysłu. który pogubił się we wrażeniach i faktach.
Krótki rekonesans uliczki dał swoje rezultaty: budynek nie był w żaden sposób wyróżniający się na tle okolicznych budowli, ale miał jedną charakterystyczną cechę, która rzucała się od razu w oczy: czerwone, zasłaniające całe okno tkaniny. Każdy, kto choć odrobinę wytężył wzrok, mógłby dojrzeć w niektórych z okien zarysy pieprzących się - tak, wulgarnie i naturalistycznie mówiąc - kobiety i mężczyzn, a nieraz nie tylko pary, ale całe stadka, których cień opadał na tkaniny, pokazując niesamowite, wygięte i zdeformowane kształty. To wyglądało jak zwykły burdel...
Do drzwi ktoś inny podszedł, pukając trzy razy u góry i raz na dole, rozglądając się na boki. Drzwi się lekko uchyliły, a jegomość zniknął za drzwiami. Za nim podszedł do drzwi jeden z pustelników z charakterystycznymi koralami na szyi, pukając w identyczny sposób i znikając za drzwiami niezauważenie. W końcu Takeru zmienił postawę z biernej na czynną i postanowił wejść do burdelu, imitując zachowanie przechodniów.
Drzwi rozchyliły się, a jakaś damska ręka pociągnęła go za kołnierz i przygwoździła do ściany - bynajmniej nie z pomocą siły, po prostu miała to zrobić, by domknąć drzwi. Była to blondynka, na oko ledwie dwudziestoletnia, ładna, chudziutka, ubrana w wyzywające szaty ukazujące więcej niż zakrywające, co wiele mówiło o jej funkcji.
- Nie byłeś umówiony? Nieważne. Chodź za mną, przedstawię Ci dziewczynki. - powiedziała, idąc parę kroków i ręką wskazując drogę Takeru - Dwie zasady: żadnego dotykania przed zamówieniem, żadnych trójkątów, i płacisz zanim skorzystasz, żadnych negocjacji - powiedziała, po czym otworzyła drzwi, gdzie mężczyzna zobaczył trzech mężczyzn stojących na środku pokoju, którego połowę zajmowała scena. Na scenie w różnych pozycjach stały, siedziały i leżały dziewczynki, pokazując swoje wdzięki każdemu, by tylko ją dzisiaj wybrać. A jedna z nich miała na plecach tatuaż węża...
- Wybierzcie którą chcecie. Każda po 100 ryo na godzinę. Po zapłaceniu dziewczyna zaprowadzi Was do pokoju. Życzę udanego dnia - powiedziała z uśmiechem dziewczyna, czekając na klientów.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Takeru spokojnie obserwował uliczkę, jak i budynek, chciał wyłapać jak najwięcej rzeczy które mogą mu pomóc. Sama ulica raczej nie należała do tych "przyjemnych" i raczej nikt kto nie szukał kłopotów się tu nie zapuszczał. Bo bliższym przypatrzeniu młodemu samurajowi udało się rozgryźć czym tak naprawdę jest budynek, niczym więcej jak domem towarzyskim lecz to chyba zbyt delikatne określenie. Przynajmniej ułatwiało mu to sprawę wejścia do środka, nie musiał od razu robić rozpierduchy tylko spokojnie go zinfiltrować udając klienta co wydawało się dużo rozsądniejszym pomysłem. Chłopak nie musiał długo czekać, gdyż po krótkiej chwili zjawił się jeden z klientów przybytku, który użył bardzo charakterystycznej metody pukania, co siwowłosy natychmiast podchwycił. Sytuacja powtórzyła się z kolejnym jegomościem, co tylko upewniło go w przekonaniu, iż to jedyny sposób aby drzwi zostały otwarte. "Niezły mają tutaj ruch. Napady, burdel, rabunki.. Nie zdziwię się jeżeli ich wpływy sięgają nawet do władz miasta.. Odczekał moment i sam ruszył do wejścia. Takeru wręcz został wciągnięty do środka, lecz nie mógł powiedzieć, iż było to brutalne wciągnięcie. Dziewczyna która zaciągnęła go do środka była piękną blondynką, która nie ukrywając była całkowicie w jego typie. Chłopak, poczuł jej zapach i przez chwilę mocno się rozkojarzył, zapominając języka w gębie. Na szczęście nie musiał mówić nic, gdyż dziewczyna sama przeszła do konkretów, prowadząc go w głąb budynku, wyjaśniając zasady. Samuraj nie mógł się oprzeć i podążając za nią z tyłu co rusz spoglądał na jej tyłek. Blondynka otworzyła kolejne drzwi do dużo większego pomieszczenia ze sceną, na której atrakcją były wszelakie dziewczyny, które mógł mieć za 100 Ryo i właśnie ta cena sprowadziła go porządku "100 Ryo co? Czyli za moją głowę płaca tyle co za dziwkę.. Kurwa, zajebie śmiecia." Siwowłosy wciąż trzymał w lewej ręce swoją katanę w saya, chwycił ją nawet mocniej gdy zmierzył trzech mężczyzn w pokoju, lecz nie zamierzał walczyć, gdyż dostrzegł to czego szukał. Jedna z dziewczyn posiadała ten sam tatuaż, który posiadał nieudolny zamachowiec. Takeru powoli przyglądał się dziewczyną, aby jego wybór nie wyglądał na zbyt oczywisty. Samuraj wskazał dziewczynę z tatuażem
- Tamta, chce ciebie mała, zejdziesz i zabawisz się troszkę ze mną co? Rzucił po czym uśmiechną się podnosząc jedynie lewy kącik ust do góry. Przez chwilę przez głowę przeszło mu, że w końcu skoro płaci 100 ryo to mógłby już z nią zrobić co nie co lecz gdzie w tym wszystkim był honor? A tym bardziej wyzwanie, wolał sam zdobyć dziewczynę, niż iść na taką łatwiznę, a poza tym kto wie czy nie złapie jakieś choroby, dodatkowo był tu w końcu w konkretnym celu.
- Tamta, chce ciebie mała, zejdziesz i zabawisz się troszkę ze mną co? Rzucił po czym uśmiechną się podnosząc jedynie lewy kącik ust do góry. Przez chwilę przez głowę przeszło mu, że w końcu skoro płaci 100 ryo to mógłby już z nią zrobić co nie co lecz gdzie w tym wszystkim był honor? A tym bardziej wyzwanie, wolał sam zdobyć dziewczynę, niż iść na taką łatwiznę, a poza tym kto wie czy nie złapie jakieś choroby, dodatkowo był tu w końcu w konkretnym celu.
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Misja rangi C dla Takeru
[ 9 / 30+ ]
Ładna buzia, czarne oczy i pomalowane na czerwono usta, krucze włosy opadające falami na kształtne ramiona, talia osy i kształtne biodra, a do tego długie nogi na obcasach podnoszących optycznie tyłek... niejedna "perła Ryuuzaku", jak mawiano o pięknych arystokratkach, oddałaby duszę za posiadania ciała takiej dziwki. Dziewczyna wstała, eksponując się w całej okazałości, a jedynymi ledwie zakrytymi elementami ciała były piersi i łono, które chroniła rękami tak, jak gdyby się wstydziła. Dziewczyna wstała, podeszła do Takeru i położyła mu dłonie na wyćwiczone ramiona.
- Hmm, dobry kąsek mi się trafił... zapłać jej i chodź za mną, nie pożałujesz - powiedziała cichym szeptem kiwając głową na blondyneczkę która go tutaj przyprowadziła. Po tym, jak zapłacił chwyciła go za dłoń i kołysząc biodrami przeprowadziła przez scenę, co chwila odwracając się i zwracając na siebie jego uwagę, by przypadkiem nie zmienił zdania, po czym wyprowadziła go tylnymi drzwiami zasłoniętymi wcześniej wielką na całą ścianę czerwoną kotarą.
Znajdował się tam prosty korytarz, z którego wiodły cztery pary drzwi: po dwie pary w każdej ze stron. Przez pierwsze uchylone drzwi z lewej dało się słyszeć ciche jęki i słowa "mocniej", "jeszcze", "jesteś wspaniaaa..." i inne westchnięcia. Dziewczyna ze znakiem węża na plecach doprowadziła Cię do kolejnych drzwi i weszła z Tobą do pokoiku, uchylając je lekko, by inne dziewczyny wiedziały, że pokój jest zajęty i nie należy Wam przeszkadzać.
W pokoju znajdowało się jedno łóżko, biurko i szafa, z której wystawało kilka wyzywających strojów.
- Jestem Ayano, ale nazywają mnie "wróżką", bo to co robię w łóżku, to prawdziwa magia - powiedziała, uśmiechając się zawadiacko, pchając mężczyznę na łóżko i siadając na nim.
- To jak... wolisz ostro czy łagodnie?
[ 9 / 30+ ]
Ładna buzia, czarne oczy i pomalowane na czerwono usta, krucze włosy opadające falami na kształtne ramiona, talia osy i kształtne biodra, a do tego długie nogi na obcasach podnoszących optycznie tyłek... niejedna "perła Ryuuzaku", jak mawiano o pięknych arystokratkach, oddałaby duszę za posiadania ciała takiej dziwki. Dziewczyna wstała, eksponując się w całej okazałości, a jedynymi ledwie zakrytymi elementami ciała były piersi i łono, które chroniła rękami tak, jak gdyby się wstydziła. Dziewczyna wstała, podeszła do Takeru i położyła mu dłonie na wyćwiczone ramiona.
- Hmm, dobry kąsek mi się trafił... zapłać jej i chodź za mną, nie pożałujesz - powiedziała cichym szeptem kiwając głową na blondyneczkę która go tutaj przyprowadziła. Po tym, jak zapłacił chwyciła go za dłoń i kołysząc biodrami przeprowadziła przez scenę, co chwila odwracając się i zwracając na siebie jego uwagę, by przypadkiem nie zmienił zdania, po czym wyprowadziła go tylnymi drzwiami zasłoniętymi wcześniej wielką na całą ścianę czerwoną kotarą.
Znajdował się tam prosty korytarz, z którego wiodły cztery pary drzwi: po dwie pary w każdej ze stron. Przez pierwsze uchylone drzwi z lewej dało się słyszeć ciche jęki i słowa "mocniej", "jeszcze", "jesteś wspaniaaa..." i inne westchnięcia. Dziewczyna ze znakiem węża na plecach doprowadziła Cię do kolejnych drzwi i weszła z Tobą do pokoiku, uchylając je lekko, by inne dziewczyny wiedziały, że pokój jest zajęty i nie należy Wam przeszkadzać.
W pokoju znajdowało się jedno łóżko, biurko i szafa, z której wystawało kilka wyzywających strojów.
- Jestem Ayano, ale nazywają mnie "wróżką", bo to co robię w łóżku, to prawdziwa magia - powiedziała, uśmiechając się zawadiacko, pchając mężczyznę na łóżko i siadając na nim.
- To jak... wolisz ostro czy łagodnie?
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Sytuacja w której znalazł się młody samuraj była dla niego bardzo ciężka. Dziewczyna którą wybrał ze względu na tatuaż, była nieziemskim kąskiem. Tysiące kosmatych myśli przewinęło się przez głowę chłopaka kiedy tylko przyjrzał się jej dokładnie. Mógł przecież zrobić z nią co tylko zechce, całą godzinę mieli tylko dla siebie. Chłopak wręczył pieniądze blondynce, która przyprowadziła go do pokoju ze sceną i posłusznie powędrował za swoją "wybranką". Dziewczyna doskonale wiedziała jak oczarować mężczyznę tak aby całą uwagę skupiał tylko na niej. Przeprowadziła go dalej w głąb budynku, gdzie znajdowały się pokoje służące klientom. To właśnie tutaj mogli wykorzystać zakupiony przez siebie "towar". Wchodząc do środka siwowłosy dokładnie przyjrzał się wszystkiemu co było w środku lecz nie było tam nic nadzwyczajnego, może poza perwersyjnymi przebraniami wystającymi z szafy. Dziewczyna przedstawiła się ze swojego imienia jak i pseudonimu "artystycznego", Takeru uśmiechnął się delikatnie i popatrzył jej głęboko w oczy. Samuraj wciąż się bił z myślami, miał największą ochotę rzucić ją na ziemie i wypieprzyć tak mocno, żeby zapamiętała go do końca życia, lecz wiedział, iż musi panować nad sobą, jest na wrogim terenie i nie w tym celu tu przyszedł.
-Zawsze ostro Ayano.. Proszę usiądź na łóżku. Powiedział spokojnie i ustawił się tak aby mieć drzwi za plecami.
- Idąc tu zauważyłem na twoich plecach niesamowity tatuaż, czy on coś dla ciebie znaczy skarbie? Chłopak wiedział, że dziewczyna może się speszyć kiedy tylko zapyta o dziarę dziewczyny ale nie chciało mu się już bawić w większe podchody, może dziewczyna uzna, że jest tylko ciekawski a jak nie, no cóż będzie musiał poprowadzić przesłuchanie na "ostro".
-Zawsze ostro Ayano.. Proszę usiądź na łóżku. Powiedział spokojnie i ustawił się tak aby mieć drzwi za plecami.
- Idąc tu zauważyłem na twoich plecach niesamowity tatuaż, czy on coś dla ciebie znaczy skarbie? Chłopak wiedział, że dziewczyna może się speszyć kiedy tylko zapyta o dziarę dziewczyny ale nie chciało mu się już bawić w większe podchody, może dziewczyna uzna, że jest tylko ciekawski a jak nie, no cóż będzie musiał poprowadzić przesłuchanie na "ostro".
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Misja rangi C dla Takeru
[ 11 / 30+ ]
Z ust dziewczyny lekko spełzł uśmiech, którym obdarzała ona chłopaka. Przez moment na jej twarzy zakwitła niepewność, a wzrok powędrowała ku otwartym drzwiom. Zamknęła dotychczas lekko otwarte z zaskoczenia i przerażenia usta.
- To nie tak, jak myślisz - powiedziała cicho, podchodząc powoli do drzwi i zamykając je, dodatkowo wyciągając skądś klucz, by być pewnym, że nikt nie wejdzie.
Nic nie pozostało po tej rozpalonej dziewczynie, która przed chwilą zaprowadziła go pokoju. Stała tyłem, lekko się trzęsąc, próbując się odwrócić, ale nie miała na tyle odwagi by teraz, widząc chłopaka spojrzeć mu w oczy. W końcu przemogła strach i nie patrząc na Takeru obeszła go i usiadła na łóżku, poprawiając swój strój tak, by zakrywał jej ciało. Wydawało się, że nagle ogarnęła ją fala wstydu i dziewczyna nie umiała za bardzo sobie z nią poradzić.
- Jesteś z nimi? - spytała, zwracając swoją głowę ku samurajowi. Jej oczy były teraz poważne, chłodne, nieco zamglone, jak gdyby z całej siły starała się utrzymać kamienną twarz, skrywającą zbyt wiele wspomnień - Co z moim... tatuażem? Czego ode mnie chcesz? - spytała nieco ostrzej, mniej nieśmiało, ale w jej głosie słychać było raczej desperację niż zdecydowanie. Ręce zacisnęła w pięści, chociaż nie miałaby tyle siły, by obronić się w takiej sytuacji przed jakimkolwiek napastnikiem...
[ 11 / 30+ ]
Z ust dziewczyny lekko spełzł uśmiech, którym obdarzała ona chłopaka. Przez moment na jej twarzy zakwitła niepewność, a wzrok powędrowała ku otwartym drzwiom. Zamknęła dotychczas lekko otwarte z zaskoczenia i przerażenia usta.
- To nie tak, jak myślisz - powiedziała cicho, podchodząc powoli do drzwi i zamykając je, dodatkowo wyciągając skądś klucz, by być pewnym, że nikt nie wejdzie.
Nic nie pozostało po tej rozpalonej dziewczynie, która przed chwilą zaprowadziła go pokoju. Stała tyłem, lekko się trzęsąc, próbując się odwrócić, ale nie miała na tyle odwagi by teraz, widząc chłopaka spojrzeć mu w oczy. W końcu przemogła strach i nie patrząc na Takeru obeszła go i usiadła na łóżku, poprawiając swój strój tak, by zakrywał jej ciało. Wydawało się, że nagle ogarnęła ją fala wstydu i dziewczyna nie umiała za bardzo sobie z nią poradzić.
- Jesteś z nimi? - spytała, zwracając swoją głowę ku samurajowi. Jej oczy były teraz poważne, chłodne, nieco zamglone, jak gdyby z całej siły starała się utrzymać kamienną twarz, skrywającą zbyt wiele wspomnień - Co z moim... tatuażem? Czego ode mnie chcesz? - spytała nieco ostrzej, mniej nieśmiało, ale w jej głosie słychać było raczej desperację niż zdecydowanie. Ręce zacisnęła w pięści, chociaż nie miałaby tyle siły, by obronić się w takiej sytuacji przed jakimkolwiek napastnikiem...
0 x
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Zadając pytanie o tatuaż, Takeru spodziewał się reakcji, powiedzmy agresywnej. Samuraj był gotowy na to, że dziewczyna się spłoszy, zacznie wzywać pomocy, lub zerwie się do ucieczki, lecz to jak rzeczywiście postąpiła, zupełnie go zaskoczyło. Ayano ściszyła głos i zamknęła drzwi na klucz, siwowłosy obserwował przy tym uważnie, każdy jej najmniejszy ruch, w końcu była to dziewczyna z tatuażem, który nie zwiastował nic dobrego. Siadając na łóżku, zapytała czy chłopak nie jest z nimi, to pytanie nieco zbiło go z tropu, a sama dziewczyna znacznie zmieniła swoje nastawienie i podejście. Widać było, że samuraj mógłby wiele od niej usłyszeć. Ayano przybrała postawę nieco bojową i zamiast odpowiedzieć na zadane przez Takeru pytania sama zasypała go kilkoma. Chłopak wciąż stał pewnie pomiędzy łóżkiem i drzwiami, przez chwilę przyglądając się dziwce.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię, chyba że mnie do tego zmusisz. Nie jestem z nikim, działam solo, jestem gościem, który zjawił się tu właśnie z powodu tego tatuażu, on mnie tutaj doprowadził i mój trop kończy się właśnie na tobie. Powiedzmy, że potencjalnie każdy kto nosi ten tatuaż jest moim wrogiem i nie zamierzam się z nim patyczkować. Jeden z właścicieli owego dzieła, zadarł po prostu z niewłaściwą osobą. Dlatego powiedz mi grzecznie wszystko co o nim wiesz i co masz z nim wspólnego a ja zdecyduje co nastąpi dalej. Powiedział spokojnie, obniżonym i przyciszonym głosem w kierunku dziewczyny, spoglądając jej głęboko w oczy z nutką grozy, lecz nie była to bezpośrednia groźba, po prostu chciał aby wiedziała, że jest poważny i oczekuje konkretów.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię, chyba że mnie do tego zmusisz. Nie jestem z nikim, działam solo, jestem gościem, który zjawił się tu właśnie z powodu tego tatuażu, on mnie tutaj doprowadził i mój trop kończy się właśnie na tobie. Powiedzmy, że potencjalnie każdy kto nosi ten tatuaż jest moim wrogiem i nie zamierzam się z nim patyczkować. Jeden z właścicieli owego dzieła, zadarł po prostu z niewłaściwą osobą. Dlatego powiedz mi grzecznie wszystko co o nim wiesz i co masz z nim wspólnego a ja zdecyduje co nastąpi dalej. Powiedział spokojnie, obniżonym i przyciszonym głosem w kierunku dziewczyny, spoglądając jej głęboko w oczy z nutką grozy, lecz nie była to bezpośrednia groźba, po prostu chciał aby wiedziała, że jest poważny i oczekuje konkretów.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...
Samuraj słuchał uważnie każdego jednego słowa, które wypowiadała dziewczyna, lecz z każdym kolejnym na jego twarzy powiększał się wyraźny grymas niezadowolenia. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał, czy dziewczyna kłamała, możliwe lecz jej roztrzęsione zachowanie świadczyło, iż wszystko było prawdą. Takeru musiał przyznać, że im dalej zagłębia się w tą sprawę, zamiast odpowiedzi dostaje jeszcze więcej niewiadomych. Jedyne co udało mu się do tej pory ustalić to to, że goście są naprawdę dobrze zorganizowani a ich struktury i koneksje mogą sięgać naprawdę wysoko co tylko jeszcze bardziej go drażniło. Chłopak miał niesamowitą ochotę dobrać się im do dupy i zrobić z niej jesień średniowiecza, wręcz marzył, żeby dać komuś po pysku lub zebrać kilka głów, lecz nie był głupi. Jego temperament i pierwotna natura, wciąż była utrzymywana w ryzach dzięki naukom mistrza, wiedział że bezmyślne wymachiwanie mieczem skończy się dla niego jedynie sześć stóp pod ziemią, a na to było jeszcze dużo za wcześnie, jeszcze nie usłyszał o nim świat. Trzeba do tego było podejść z innej strony, sensei zawsze powtarzał, że głowa to największa broń zarówno w walce jak i poza nią, co niestety nie było takie proste dla narwanego samuraja jakby się wydawało.
Takeru miał teraz przewagę, gdyż grupa prawdopodobnie nie spodziewa się, że zbiera o nich informacje, więc miał element zaskoczenia, niestety do czasu. Jeżeli ktoś go rozpozna, lub zacznie się zastanawiać co się stało z jego niedoszłym zabójcom, może stracić ten element. Chłopak przez chwilę wpatrywał się w dziewczynę analizując powoli co mógłby teraz począć, starał się odganiać myśli, które kazały mu wejść z buta do głównej sali i po prostu pozabijać każdego, który chciałby się z nim mierzyć a z reszty wyciągnąć jakieś informacje. Głównym celem było zdobycie informacji kto zlecił zabójstwo i dlaczego, a tego mógł się dowiedzieć prawdopodobnie tylko od pełnoprawnego członka węży i to pewnie nie jakiegoś pierwszego rzezimieszka.
- I tak po prostu się z tym wszystkim pogodziłaś? Z tym, że zabili twojego brata a ciebie trzymają tu, sprzedając twoje ciało? Chłopak potrzebował pomocy dziewczyny i postanowił ją nieco zmobilizować, a przy okazji kto wie, może i jej pomóc.
- Te, szumowiny to najgorsze co reprezentuje ze sobą społeczeństwo i według mnie nie powinni być po prostu bezkarni. Faktycznie, może po części tak uważał, ale czy zająłby się nimi gdyby nie zaleźli mu za skórę? Pewnie bez żadnego powodu, nawet nie spojrzał by na ich grupę.
- Pomogę ci się odegrać i stąd uciec jeżeli i ty pomożesz mi. Sprawa jest prosta, musisz sprowadzić do tego pokoju jednego z ich ludzi, to wszystko o co proszę, jeżeli to zrobisz, gwarantuje, że cię uratuje a prawdziwy samuraj, nigdy nie rzuca słów na wiatr. Czy plan był ryzykowny? Oczywiście, że tak, siwowłosy nie miał najmniejszego powodu, żeby jej zaufać. Mogła by po prostu poinformować, wroga o tym, iż tu się znajduje i co panuje, lecz lubił ryzyko a poza tym nic lepszego nie potrafił wymyślić na obecną chwilę. Przez chwilę chciał dodać, groźbę aby nie robiła niczego głupiego, ale darował sobie, gdyż zagrywka na bohatera w tym przypadku wydawała mu się znacznie lepszym pomysłem, lepiej było ją do siebie przekonać, niż obracać przeciw sobie.
Takeru miał teraz przewagę, gdyż grupa prawdopodobnie nie spodziewa się, że zbiera o nich informacje, więc miał element zaskoczenia, niestety do czasu. Jeżeli ktoś go rozpozna, lub zacznie się zastanawiać co się stało z jego niedoszłym zabójcom, może stracić ten element. Chłopak przez chwilę wpatrywał się w dziewczynę analizując powoli co mógłby teraz począć, starał się odganiać myśli, które kazały mu wejść z buta do głównej sali i po prostu pozabijać każdego, który chciałby się z nim mierzyć a z reszty wyciągnąć jakieś informacje. Głównym celem było zdobycie informacji kto zlecił zabójstwo i dlaczego, a tego mógł się dowiedzieć prawdopodobnie tylko od pełnoprawnego członka węży i to pewnie nie jakiegoś pierwszego rzezimieszka.
- I tak po prostu się z tym wszystkim pogodziłaś? Z tym, że zabili twojego brata a ciebie trzymają tu, sprzedając twoje ciało? Chłopak potrzebował pomocy dziewczyny i postanowił ją nieco zmobilizować, a przy okazji kto wie, może i jej pomóc.
- Te, szumowiny to najgorsze co reprezentuje ze sobą społeczeństwo i według mnie nie powinni być po prostu bezkarni. Faktycznie, może po części tak uważał, ale czy zająłby się nimi gdyby nie zaleźli mu za skórę? Pewnie bez żadnego powodu, nawet nie spojrzał by na ich grupę.
- Pomogę ci się odegrać i stąd uciec jeżeli i ty pomożesz mi. Sprawa jest prosta, musisz sprowadzić do tego pokoju jednego z ich ludzi, to wszystko o co proszę, jeżeli to zrobisz, gwarantuje, że cię uratuje a prawdziwy samuraj, nigdy nie rzuca słów na wiatr. Czy plan był ryzykowny? Oczywiście, że tak, siwowłosy nie miał najmniejszego powodu, żeby jej zaufać. Mogła by po prostu poinformować, wroga o tym, iż tu się znajduje i co panuje, lecz lubił ryzyko a poza tym nic lepszego nie potrafił wymyślić na obecną chwilę. Przez chwilę chciał dodać, groźbę aby nie robiła niczego głupiego, ale darował sobie, gdyż zagrywka na bohatera w tym przypadku wydawała mu się znacznie lepszym pomysłem, lepiej było ją do siebie przekonać, niż obracać przeciw sobie.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości