Główny port na wyspie Kantai
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mała pomoc
Ranga D
15/15 -Dobrze, że trafiła na ciebie, ehh... czasami nie wiem co z nią zrobić.- powiedział zarządca. Czekaliście jeszcze chwile nim matce Kiry udało się do was dotrzeć. Kiedy tylko przybyła dziewczynka, rzuciła jej się na szyję. -Dziękuje panu za pomoc, Kira jest dość, ekhem... niesforna, nie wiem jak panu dziękować. Niech pan to przyjmie w ramach mojej wdzięczności.- powiedziała szatynka. Zadanie naszego bohatera było zakończone, przyszedł czas na pożegnanie, dziewczynka przytuliła Takeshi'ego. -Jeśli będziesz chciał, wujek kiedyś cię do nas zaprowadzi, będę czekać.- powiedziała dziewczynka. -Tak jestem ci winny przysługę, gdybyś miał jakiś kłopot wal śmiało.-powiedział mężczyzna. Tak o to przygoda z małą dziewczynką dobiegła końca, na szczęście nie poznała ona mrocznych sekretów portu, a nasz Hoshigaki został czyimś bohaterem.
-----------------------------------------------------------------------
Sorki, że tak krótko, ale nie miałem już weny na zakończenie
Ranga D
15/15 -Dobrze, że trafiła na ciebie, ehh... czasami nie wiem co z nią zrobić.- powiedział zarządca. Czekaliście jeszcze chwile nim matce Kiry udało się do was dotrzeć. Kiedy tylko przybyła dziewczynka, rzuciła jej się na szyję. -Dziękuje panu za pomoc, Kira jest dość, ekhem... niesforna, nie wiem jak panu dziękować. Niech pan to przyjmie w ramach mojej wdzięczności.- powiedziała szatynka. Zadanie naszego bohatera było zakończone, przyszedł czas na pożegnanie, dziewczynka przytuliła Takeshi'ego. -Jeśli będziesz chciał, wujek kiedyś cię do nas zaprowadzi, będę czekać.- powiedziała dziewczynka. -Tak jestem ci winny przysługę, gdybyś miał jakiś kłopot wal śmiało.-powiedział mężczyzna. Tak o to przygoda z małą dziewczynką dobiegła końca, na szczęście nie poznała ona mrocznych sekretów portu, a nasz Hoshigaki został czyimś bohaterem.
-----------------------------------------------------------------------
Sorki, że tak krótko, ale nie miałem już weny na zakończenie
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
W końcu jednak pojawiła się i matka dziewczynki. Gdzie ona się tyle podziewała? Może po prostu chciała się pozbyć tego dzieciaka i pójść na zakupy? To jednak za bardzo nie obchodziło chłopaka, dlatego też olał całkowicie sprawę i postanowił tylko machnąć na to ręką.
-Nie ma problemu eee... chyba. W każdym razie żegnam - rzucił na odchodne i uniósł rękę w pożegnalnym geście. Mili to byli ludzie, aczkolwiek nie widział się w ich towarzystwie. Rodzinne życie nie było dla niego, nie odnajdywał się w nim, może dlatego też Nu nu nu, tak daleko nie pójdziemy! Koniec tych rozważań bo jeszcze się komuś tutaj niedobrze zrobi - i tym samym miał na myśli siebie, bo nikt jego gonitwy myśli nie mógł usłyszeć. Wyszedł od nadzorcy portowego i zaczął rozglądać się po okolicznych statkach - może ktoś potrzebował pomocy, albo po prostu pracownika do jakiejś małej robótki? Nie miał co robić, dlatego też szukał dla siebie zajęcia.
-Nie ma problemu eee... chyba. W każdym razie żegnam - rzucił na odchodne i uniósł rękę w pożegnalnym geście. Mili to byli ludzie, aczkolwiek nie widział się w ich towarzystwie. Rodzinne życie nie było dla niego, nie odnajdywał się w nim, może dlatego też Nu nu nu, tak daleko nie pójdziemy! Koniec tych rozważań bo jeszcze się komuś tutaj niedobrze zrobi - i tym samym miał na myśli siebie, bo nikt jego gonitwy myśli nie mógł usłyszeć. Wyszedł od nadzorcy portowego i zaczął rozglądać się po okolicznych statkach - może ktoś potrzebował pomocy, albo po prostu pracownika do jakiejś małej robótki? Nie miał co robić, dlatego też szukał dla siebie zajęcia.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
1/15 Takeshi zakończywszy zadanie, wyszedł z budynku w którym urzędował zarządca. Nasz bohater chodził po porcie szukając jakiejś niedużej robótki dla siebie. Pracy w porcie jak mógł zobaczyć było dużo, wielu ludzi zajętych było pracą na statkach, czy obsługą ludzi w karczmach. Jednak nie długo dane było mu cieszyć się odpoczynkiem, gdy spacerował po porcie podszedł do niego marynarz. -Nie szukasz może zajęcia?- zapytał 30 letni mężczyzna. Miał on krótkie ciemnie włosy i należał do tych których nazywa się lepiej zbudowanymi. Morska bryza wciąż wiała, a chmury leniwie przemierzały niebo. Słońce mocno świeciło, choć południe zbliżało się ku końcowi, a zegar wybić miał kolejną godzinę.
Ranga D
1/15 Takeshi zakończywszy zadanie, wyszedł z budynku w którym urzędował zarządca. Nasz bohater chodził po porcie szukając jakiejś niedużej robótki dla siebie. Pracy w porcie jak mógł zobaczyć było dużo, wielu ludzi zajętych było pracą na statkach, czy obsługą ludzi w karczmach. Jednak nie długo dane było mu cieszyć się odpoczynkiem, gdy spacerował po porcie podszedł do niego marynarz. -Nie szukasz może zajęcia?- zapytał 30 letni mężczyzna. Miał on krótkie ciemnie włosy i należał do tych których nazywa się lepiej zbudowanymi. Morska bryza wciąż wiała, a chmury leniwie przemierzały niebo. Słońce mocno świeciło, choć południe zbliżało się ku końcowi, a zegar wybić miał kolejną godzinę.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Błąkał się szukając zajęcia - zaglądał to do statków, do których tylko wyższa kasta miała dostęp, to do tych kupieckich, które niczym się nie wyróżniały prócz dużej ładowności, a także nie omijał tych, które ledwo już zipały prosząc o nadchodzącą emeryturę. Niestety prawie w każdym mu odmawiali z racji albo za dużej załogi, albo zbyt ubogiego stroju, albo po prostu bo miał coś dziwnego wypisane na twarzy i nie potrafili mu odpowiedzieć. Za każdym jednak razem nie poddawał się i szukał dalej. Może po prostu zaciągnie się znowu do załogi? Niee, jednak fajną odskocznią było zwiedzenie trochę stałego gruntu. W końcu postanowił chwilę sobie odpocząć, zabrał jakiś publiczny zagubiony stolik, który albo ktoś zostawił sobie na ryby, albo po prostu zgubił swojego właściciela. Usiadł wygodnie, lecz nie na długo mógł się nacieszyć tą wolnością, gdyż zaraz ktoś do niego podszedł.
-Ja? O mnie mówisz? - wskazał na siebie paluchem i skierował wzrok ku górze, gdzie stał barczysty koleś - W sumie czemu nie... ciekawe czemu miałbym na takiego wyglądać. No dobra, to czego będzie to dotyczyć, hę? - wstał w końcu i chyba był nawet podobnego wzrostu co jego rozmówca.
-Ja? O mnie mówisz? - wskazał na siebie paluchem i skierował wzrok ku górze, gdzie stał barczysty koleś - W sumie czemu nie... ciekawe czemu miałbym na takiego wyglądać. No dobra, to czego będzie to dotyczyć, hę? - wstał w końcu i chyba był nawet podobnego wzrostu co jego rozmówca.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
3/15 Pomimo ładnej pogody, Takeshi nie miał czasu cieszyć się dniem, robota dosłownie paliła mu się w rękach, co chwilę nowa przygoda czy zadanie. Jednak chłopak należał do pracowitych, samemu szukając kolejnego zajęcia. Był już chyba na wszystkich statkach czy to tych dla elit, czy też fraktowców kupieckich, nawet niewielkie stateczki drobnych kupców, jednak praca okazała się trudna do znalezienia. Jednak jak to mówią, mahomet nie przyszedł do góry, to góra przyszła do machometa, czy jakoś tak. Przysłowie okazało się prawdziwe, ledwo nasz bohater zdążył usiąść na prowizorycznym siedzisku, a podszedł do niego barczysty mężczyzna z propozycją zarobku. Hoshigaki nieomieszkał odpowiedzieć dopytując się o szczegóły zadania. -Wyglądasz na takiego co se w życiu poradzi, a jak trzeba to i po mordzie da, nadajesz się idealnie. Co do pracy nie jest specjalnie trudna, jednemu takiemu kiedyś pieniądze pożyczyłem, a teraz miga się oddać, zaraz wypływam więc czas jest ważny. Jak odzyskasz pieniądze od psubrata jestem gotowy podzielić się nawet połową. Tu chodzi o honor, a nie pieniądze, a że zabijaka z niego nie pierwszy lepszy to i pomoc mi potrzebna. Wchodzisz kamracie?.
Ranga D
3/15 Pomimo ładnej pogody, Takeshi nie miał czasu cieszyć się dniem, robota dosłownie paliła mu się w rękach, co chwilę nowa przygoda czy zadanie. Jednak chłopak należał do pracowitych, samemu szukając kolejnego zajęcia. Był już chyba na wszystkich statkach czy to tych dla elit, czy też fraktowców kupieckich, nawet niewielkie stateczki drobnych kupców, jednak praca okazała się trudna do znalezienia. Jednak jak to mówią, mahomet nie przyszedł do góry, to góra przyszła do machometa, czy jakoś tak. Przysłowie okazało się prawdziwe, ledwo nasz bohater zdążył usiąść na prowizorycznym siedzisku, a podszedł do niego barczysty mężczyzna z propozycją zarobku. Hoshigaki nieomieszkał odpowiedzieć dopytując się o szczegóły zadania. -Wyglądasz na takiego co se w życiu poradzi, a jak trzeba to i po mordzie da, nadajesz się idealnie. Co do pracy nie jest specjalnie trudna, jednemu takiemu kiedyś pieniądze pożyczyłem, a teraz miga się oddać, zaraz wypływam więc czas jest ważny. Jak odzyskasz pieniądze od psubrata jestem gotowy podzielić się nawet połową. Tu chodzi o honor, a nie pieniądze, a że zabijaka z niego nie pierwszy lepszy to i pomoc mi potrzebna. Wchodzisz kamracie?.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Radzę sobie w życiu i daję po mordzie - stwierdził w myślach chłopak i nie mógł stwierdzić czy ma się cieszyć z tego stwierdzenia, czy może jednak ma być zniesmaczony. W przypadku tej istoty człekokształtnej o mózgownicy mniejszej niż orzech laskowy (i do tego pewnie pokruszony od uderzeń reszty wesołej bandy) raczej mógł uznać to nawet za komplement! Stał teraz przed swoim rozmówcą i słyszał że ma zbierać długi.
-Chwila chwila, szukasz człowieka, który ściągnie za Ciebie dług i to jeszcze od kogoś kogo nazwałeś zabijaką... Człowieku, nie wiem co Ty bierzesz ale albo zmień dostawcę, albo dawkę bo coś tu jest ewidentnie nie tak. Tak po prostu chcesz wpaść do czyjegoś domu i zażądać spłaty? - zapytał się faceta, bo to brzmiało co najmniej komicznie. Skoro taki kawał bydlęcia sobie nie poradzi, to co dopiero Takeshi, który raczej nie wygląda jak kawał badassa. Jednak oferta zapłaty była mocno kusząca, dlatego też nie mógł jej tak po prostu odmówić. O ile był zadowolony z tego, że udało mu się zebrać już pewną część potrzebnych pieniędzy, to nadal do celu było jeszcze daleko i trzeba było się wspomagać prawie każdą ofertą. Pytanie czy ta należała do tych nieodmawianych, czy może jednak mógł sobie ją odpuścić.
-Chwila chwila, szukasz człowieka, który ściągnie za Ciebie dług i to jeszcze od kogoś kogo nazwałeś zabijaką... Człowieku, nie wiem co Ty bierzesz ale albo zmień dostawcę, albo dawkę bo coś tu jest ewidentnie nie tak. Tak po prostu chcesz wpaść do czyjegoś domu i zażądać spłaty? - zapytał się faceta, bo to brzmiało co najmniej komicznie. Skoro taki kawał bydlęcia sobie nie poradzi, to co dopiero Takeshi, który raczej nie wygląda jak kawał badassa. Jednak oferta zapłaty była mocno kusząca, dlatego też nie mógł jej tak po prostu odmówić. O ile był zadowolony z tego, że udało mu się zebrać już pewną część potrzebnych pieniędzy, to nadal do celu było jeszcze daleko i trzeba było się wspomagać prawie każdą ofertą. Pytanie czy ta należała do tych nieodmawianych, czy może jednak mógł sobie ją odpuścić.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
5/15 Takeshi nie dokońca wiedział jak zinterpretować ma słowa mężczyzny, postanowił jednak uznać je za komplement, biorąc pod uwagę, zakładaną ociężałość umysłową. Jednak jak miało się okazać Hoshigaki nie miał zamiaru w ciemno brać każdej roboty, zwłaszcza takiej która może zwiastować spore ryzyko. -Spokojnie bracie to oczywiste, że nie będzie łatwo, nie musisz nikomu do domu wparować, gość siedzi se spokojnie w knajpie i pije za nieswoje. Zabijaka z niego dobry, ale powinieneś dać radę, trza go podstępem albo strachem wziąć, a mnie zna za dobrze, zabijaka ale tchórz. Połowa długu idzie dla ciebie stoi? Zawsze mogę kogoś innego szukać.- powiedział mężczyzna, patrząc na Takeshi'ego. Oferta zdecydowanie nie należała do tych którym odmówić nie sposób, jednak ograniczona była czasowo, co mogło wpłynąć na osąd shinobi'ego.
Ranga D
5/15 Takeshi nie dokońca wiedział jak zinterpretować ma słowa mężczyzny, postanowił jednak uznać je za komplement, biorąc pod uwagę, zakładaną ociężałość umysłową. Jednak jak miało się okazać Hoshigaki nie miał zamiaru w ciemno brać każdej roboty, zwłaszcza takiej która może zwiastować spore ryzyko. -Spokojnie bracie to oczywiste, że nie będzie łatwo, nie musisz nikomu do domu wparować, gość siedzi se spokojnie w knajpie i pije za nieswoje. Zabijaka z niego dobry, ale powinieneś dać radę, trza go podstępem albo strachem wziąć, a mnie zna za dobrze, zabijaka ale tchórz. Połowa długu idzie dla ciebie stoi? Zawsze mogę kogoś innego szukać.- powiedział mężczyzna, patrząc na Takeshi'ego. Oferta zdecydowanie nie należała do tych którym odmówić nie sposób, jednak ograniczona była czasowo, co mogło wpłynąć na osąd shinobi'ego.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Chłopak westchnął ciężko i nie wiedział czy ów facet wiedział tak naprawdę w co się pakuje. Nie było bowiem niczym dobrym, gdy przychodziło się do człowieka po odbiór długu a zwłaszcza, jak tamten nie stronił od alkoholu. Wtedy ludziom włączał się berserker, niepowstrzymany wojownik który poprzez gniew i rozpuszczony w krwi etanol był zdolny do wysiłku na nieludzkim poziomie. Czy więc byłoby mądre pakowanie się w taką kabałę?
-Połowa długu... - pieniądze jednak działały na niego jak przynęta, musiał w końcu wyzbyć się tego nawyku i znaleźć sobie jakieś nowe uzależnienie - Dobra, co mi tam. Ale idziesz ze mną, bo inaczej jak miałbym odebrać dług jak nie wiem ile wynosi? A zawsze drugi człek za plecami się przyda. Inaczej mógłbym dojść do nie tego faceta i odebrać mu całą kasę, a to już byłoby pewnie więcej niż ta malizna, którą Ci wisi - stwierdził Takeshi swemu rozmówcy i założył ręce przed sobą na piersi. Był bowiem jednak w lepszej sytuacji i to on dyktował warunki. No a z drugiej strony faktycznie nie chciał pomylić dłużnika z jakimś bogu ducha winnym staruszkiem, który przyszedł się schlać za zarobione uczciwie (bądź nie) pieniądze.
-Połowa długu... - pieniądze jednak działały na niego jak przynęta, musiał w końcu wyzbyć się tego nawyku i znaleźć sobie jakieś nowe uzależnienie - Dobra, co mi tam. Ale idziesz ze mną, bo inaczej jak miałbym odebrać dług jak nie wiem ile wynosi? A zawsze drugi człek za plecami się przyda. Inaczej mógłbym dojść do nie tego faceta i odebrać mu całą kasę, a to już byłoby pewnie więcej niż ta malizna, którą Ci wisi - stwierdził Takeshi swemu rozmówcy i założył ręce przed sobą na piersi. Był bowiem jednak w lepszej sytuacji i to on dyktował warunki. No a z drugiej strony faktycznie nie chciał pomylić dłużnika z jakimś bogu ducha winnym staruszkiem, który przyszedł się schlać za zarobione uczciwie (bądź nie) pieniądze.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
7/15 Głośne westchnięcie pokazało podejście Takeshi'ego do zadania które przyszło mu wykonać, mimo, iż był shinobi w pewien sposób, zadanie niepokoiło go. Uczucie dyskomfortu potęgował fakt popijania przez mężczyznę wysoko procentowych trunków. Jednak mimo wielu niepewności, Hoshigaki jednak zgodził się wykonać zadanie, jednak nie miał zamiaru odebrać długu sam. Mężczyzna miał wraz z nim udać się do karczmy by odzyskać pieniądze od dłużnika. -Zgoda, możemy iść od razu?- powiedział marynarz wyciągając rękę w geście dopełnienia "podpisania" umowy. Czas powoli mijał, gdy mężczyzna czekał na odpowiedź licząc, iż Takeshi zgodzi się na wykonanie usługi komorniczej.
Ranga D
7/15 Głośne westchnięcie pokazało podejście Takeshi'ego do zadania które przyszło mu wykonać, mimo, iż był shinobi w pewien sposób, zadanie niepokoiło go. Uczucie dyskomfortu potęgował fakt popijania przez mężczyznę wysoko procentowych trunków. Jednak mimo wielu niepewności, Hoshigaki jednak zgodził się wykonać zadanie, jednak nie miał zamiaru odebrać długu sam. Mężczyzna miał wraz z nim udać się do karczmy by odzyskać pieniądze od dłużnika. -Zgoda, możemy iść od razu?- powiedział marynarz wyciągając rękę w geście dopełnienia "podpisania" umowy. Czas powoli mijał, gdy mężczyzna czekał na odpowiedź licząc, iż Takeshi zgodzi się na wykonanie usługi komorniczej.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Chłopak nadal był niepewny swojego wyboru - a może tak naprawdę robił źle? Nie miał zamiaru spędzić reszty kilku dni w towarzystwie medyków. Cieszył się jednak z tego faktu, że w takim miejscu nie powinno ich zabraknąć, toteż powinni oni się nim zająć o ile będzie taka potrzeba.
-W takim razie prowadź! - Takeshi podał rękę swojemu rozmówcy dopełniając podpisania paktu z diabłem. Teraz bowiem miała zacząć się prawdziwa jazda czyli odebranie długu od wierzyciela. Chłopak jednak zastanawiał się ile długu może mieć ten ktoś, skoro jeszcze rozpija tę forsę! Sam alkohol w mieście portowym powinien być horrendalnie drogi, a upijanie się powinno stanowić bajeczną sumę przekraczającą jego skromny budżet. Zatarł więc ręce i był gotowy pójść razem ze swoim rozmówcą rozprawić się z tym typkiem. Miał tylko nadzieję, że nie dojdzie do rozlewu krwi, zwłaszcza jego własnej i osobistej, z którą nie lubił się rozstawać.
-W takim razie prowadź! - Takeshi podał rękę swojemu rozmówcy dopełniając podpisania paktu z diabłem. Teraz bowiem miała zacząć się prawdziwa jazda czyli odebranie długu od wierzyciela. Chłopak jednak zastanawiał się ile długu może mieć ten ktoś, skoro jeszcze rozpija tę forsę! Sam alkohol w mieście portowym powinien być horrendalnie drogi, a upijanie się powinno stanowić bajeczną sumę przekraczającą jego skromny budżet. Zatarł więc ręce i był gotowy pójść razem ze swoim rozmówcą rozprawić się z tym typkiem. Miał tylko nadzieję, że nie dojdzie do rozlewu krwi, zwłaszcza jego własnej i osobistej, z którą nie lubił się rozstawać.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
9/15 Podjęcie zlecenia okazało się trudniejszą decyzją niż mogłoby się wydawać, jednak podanie ręki i silny uścisk którym obdarzył go jego rozmówca uświadomiły go jednak, że teraz nie było już odwrotu. Mimo niepewności targających serce Hoshigaki'ego ten pewnie nakazał prowadzić swemu towarzyszowi do karczmy gdzie znajdował się delikwent. Jednak z tyłu głowy mając ilość medyków w porcie, co dawało cień nadziei na szybką pomoc. Takeshi zastanawiał się jednak nad sumą którą miał do odebrania, wydawała mu się wysoka, jednak czy taka była naprawdę? Tego dowiedzieć się miał już za niedługo. Kiedy dwójka mężczyzn dotarła do karczmy marynarz niemal od razu doskoczył do starszego człowieka sączącego powoli piwo przy jednym ze stołów. Mężczyzna był grubo po pięćdziesiątce, był niewysoki ubrany w dość "wakacyjny" sposób na głowie odznaczała się mu łysina.
-Oddawaj moje pieniądze.-Powiedział niemalże krzykiem marynarz.
-Ehh... ta młodzież weź sobie.- powiedział starszy mężczyzna kładąc mieszek na stole i wyzywająco patrząc na dwójkę mężczyzn.

Staruszek
Ranga D
9/15 Podjęcie zlecenia okazało się trudniejszą decyzją niż mogłoby się wydawać, jednak podanie ręki i silny uścisk którym obdarzył go jego rozmówca uświadomiły go jednak, że teraz nie było już odwrotu. Mimo niepewności targających serce Hoshigaki'ego ten pewnie nakazał prowadzić swemu towarzyszowi do karczmy gdzie znajdował się delikwent. Jednak z tyłu głowy mając ilość medyków w porcie, co dawało cień nadziei na szybką pomoc. Takeshi zastanawiał się jednak nad sumą którą miał do odebrania, wydawała mu się wysoka, jednak czy taka była naprawdę? Tego dowiedzieć się miał już za niedługo. Kiedy dwójka mężczyzn dotarła do karczmy marynarz niemal od razu doskoczył do starszego człowieka sączącego powoli piwo przy jednym ze stołów. Mężczyzna był grubo po pięćdziesiątce, był niewysoki ubrany w dość "wakacyjny" sposób na głowie odznaczała się mu łysina.
-Oddawaj moje pieniądze.-Powiedział niemalże krzykiem marynarz.
-Ehh... ta młodzież weź sobie.- powiedział starszy mężczyzna kładąc mieszek na stole i wyzywająco patrząc na dwójkę mężczyzn.

Staruszek
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Szli przez pewien kawałek przez port, trzymał się zaraz za marynarzem nie chcąc wychylać się do przodu. Miał bowiem być tutaj bardziej jako wsparcie, niżeli grać pierwsze skrzypce w tym duecie. Była dosyć spora, mieściło się tutaj sporo ludzi. Czemu była tak oblegana? Tego akurat nie miał pojęcia, może po prostu z przyzwyczajenia ludzie tu przychodzili grupkami, a może po prostu z polecenia każdy przesyłał informację dalej. Albo po prostu właściciel nie był wredną mendą i nie chrzcił alkoholu wodą co często zmniejszało ilość odwiedzających. Nie zadzieraj z marynarzami - motto na ten wieczór. Ich celem miał być... starszy facet? Chłopak spojrzał na marynarza i oniemiał nie wiedząc czemu on sam nie może sobie poradzić. Do tego jeszcze ten strój, który nie wyglądał na pasujący do obecnej pory roku, no i wiek wskazywany poprzez łysinkę. Przyjrzał się mężczyźnie, zasiadł koło niego, jeżeli było tam wolne miejsce i wystawił ku niemu rękę.
-Witam, Takeshi. Często tu pan przychodzi? - zapytał ze spokojem nie chcąc robić problemów ani sobie, ani nikomu innemu przy barze. Nie było sensu zabierać siłą mu pieniędzy, a żeby jeszcze wytargać go z lokalu i narobić sobie syfu to tym bardziej.
-Witam, Takeshi. Często tu pan przychodzi? - zapytał ze spokojem nie chcąc robić problemów ani sobie, ani nikomu innemu przy barze. Nie było sensu zabierać siłą mu pieniędzy, a żeby jeszcze wytargać go z lokalu i narobić sobie syfu to tym bardziej.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
11/15 Takeshi trzymając się z tyłu podążał za swym chwilowym pracodawcą, karczma jak zauważył była dość oblegana, sam miał kilka teorii na ten temat, jednak, nie to było najważniejszą rzeczą w tym miejscu. Zadziwił się, gdy zobaczył cel tej eskapady, staruszek wyglądający jakby był wyrwany z innej rzeczywistości, miał być dłużnikiem. Hoshigaki jednak nie poszedł w ślady swojego rozmówcy, chciał załatwić sprawę spokojnie siadając na przeciwko staruszka. Poirytowało to nieco marynarza, jednak on również dosiadł się czerwieniejąc widocznie na twarzy. -Widzisz duży? Młody wie jak się zachować. Piwo dla niego.- powiedział staruszek, a zamówienie zostało zrealizowane niewiarygodnie szybko.-Ja nazywam się Muten Roshi, jak pewnie wiesz twój pracodawca pożyczył mi pewną niedużą kwotę, jednak dopóki nie nauczy się kultury nie ma najmniejszych szans na odzyskanie ich.-powiedział staruszek z zadziwiającą pewnością siebie w głosie.
Ranga D
11/15 Takeshi trzymając się z tyłu podążał za swym chwilowym pracodawcą, karczma jak zauważył była dość oblegana, sam miał kilka teorii na ten temat, jednak, nie to było najważniejszą rzeczą w tym miejscu. Zadziwił się, gdy zobaczył cel tej eskapady, staruszek wyglądający jakby był wyrwany z innej rzeczywistości, miał być dłużnikiem. Hoshigaki jednak nie poszedł w ślady swojego rozmówcy, chciał załatwić sprawę spokojnie siadając na przeciwko staruszka. Poirytowało to nieco marynarza, jednak on również dosiadł się czerwieniejąc widocznie na twarzy. -Widzisz duży? Młody wie jak się zachować. Piwo dla niego.- powiedział staruszek, a zamówienie zostało zrealizowane niewiarygodnie szybko.-Ja nazywam się Muten Roshi, jak pewnie wiesz twój pracodawca pożyczył mi pewną niedużą kwotę, jednak dopóki nie nauczy się kultury nie ma najmniejszych szans na odzyskanie ich.-powiedział staruszek z zadziwiającą pewnością siebie w głosie.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Jak się okazało, ten ptasi móżdżek także wolał się uspokoić, pójść w ślady Takeshiego, by po prostu rozmową dojść do pewnego konsensusu z dłużnikiem niż przemawiać do niego pięścią. Gdy usłyszał o darmowym piwie skinął tylko głową w podzięce i odebrał od barmana trunek zamówiony na nie jego konto. Upił z niego kilka dużych łyków, a że zaprawiony był w boju wraz ze swoją załogą to nie straszny był mu browarek. Na morzu zawsze brakowało witamin i wody, a co tak dobrze łączyło oba te składniki, jak nie właśnie dobry, mocny rum?! Odstawił kufel na ladę i słuchał dalej dłużnika.
-Czyli jednak wiesz o tym, po co tutaj jesteśmy? Jak to wiele upraszcza! - rzucił chłopak, który stwierdził sobie potajemnie w myślach, że w tym szaleństwie jest metoda i nie będzie musiał się przekonać jak bardzo w skali od 1 do 10 ten cały Roshi jest zabijaką.
-A to kultura mu nieznana? To pod kim on pływa?! - spojrzał na swojego rozmówcę ze ściągniętymi brwiami. Tego akurat nie mógł wybaczyć, bo było to jawne zniesławianie fachu pirata w opinii publicznej! Spojrzał na niego gniewnie, lecz tą sprawę miał załatwić dopiero później.
-Czyli jednak wiesz o tym, po co tutaj jesteśmy? Jak to wiele upraszcza! - rzucił chłopak, który stwierdził sobie potajemnie w myślach, że w tym szaleństwie jest metoda i nie będzie musiał się przekonać jak bardzo w skali od 1 do 10 ten cały Roshi jest zabijaką.
-A to kultura mu nieznana? To pod kim on pływa?! - spojrzał na swojego rozmówcę ze ściągniętymi brwiami. Tego akurat nie mógł wybaczyć, bo było to jawne zniesławianie fachu pirata w opinii publicznej! Spojrzał na niego gniewnie, lecz tą sprawę miał załatwić dopiero później.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Historia pewnych monet
Ranga D
13/15 Takeshi ucieszył się, że jego wspólnik poszedł w jego ślady, nie chciał samemu musieć oceniać na ile stać staruszka. Nasz bohater należał do tych rozumnych samymi słowami chcąc odebrać dług. Upił kilka łyków piwa, w końcu tak zaprawionemu piratowi jedno piwko nie jest nawet wstępem do poważniejszych libacji, nie raz zmuszony był uzupełniać swój organizm rumem, chociaż nie wiem czy zmuszany to odpowiednie słowo. Po chwili jednak chłopak postanowił wrócić do kwestii dla której znalazł się w karczmie. -Niezwykle wiele, nieprawdaż? A jednak wciąż nie rozwiązuje sprawy. Widzisz, honor mi nie obcy, lecz nawet w sprawach długów trzeba wykazać się zrozumieniem, a nie agresją, tobie gotów jestem oddać część jego długu, może się nauczy? Co ty na to?-Powiedział Roshi z rozbrajającym uśmiechem ukazującym ostatnie zęby na twarzy. Marynarz wstał i we z furią doskoczył do starca, jednak ten obalił go jednym niewidocznym dla oka ruchem.-Chętnie porachowałbym mu kości, ale nie mam zamiaru się męczyć.- powiedział staruszek. Po chwili Takechi zauważył błysk, a mężczyzna leżał związany metalową linką, jednak wciąż się nie otrząsł.-Jak tu poleży może się nauczy, nie wiem pod kim pływa, ale ostatnio dużo się tego tałatajstwa namnożyło, ehh... zero wychowania, jednak takie perełki jak ty się czasem trafią.- rzekł staruszek błyskając uśmiechem.
Ranga D
13/15 Takeshi ucieszył się, że jego wspólnik poszedł w jego ślady, nie chciał samemu musieć oceniać na ile stać staruszka. Nasz bohater należał do tych rozumnych samymi słowami chcąc odebrać dług. Upił kilka łyków piwa, w końcu tak zaprawionemu piratowi jedno piwko nie jest nawet wstępem do poważniejszych libacji, nie raz zmuszony był uzupełniać swój organizm rumem, chociaż nie wiem czy zmuszany to odpowiednie słowo. Po chwili jednak chłopak postanowił wrócić do kwestii dla której znalazł się w karczmie. -Niezwykle wiele, nieprawdaż? A jednak wciąż nie rozwiązuje sprawy. Widzisz, honor mi nie obcy, lecz nawet w sprawach długów trzeba wykazać się zrozumieniem, a nie agresją, tobie gotów jestem oddać część jego długu, może się nauczy? Co ty na to?-Powiedział Roshi z rozbrajającym uśmiechem ukazującym ostatnie zęby na twarzy. Marynarz wstał i we z furią doskoczył do starca, jednak ten obalił go jednym niewidocznym dla oka ruchem.-Chętnie porachowałbym mu kości, ale nie mam zamiaru się męczyć.- powiedział staruszek. Po chwili Takechi zauważył błysk, a mężczyzna leżał związany metalową linką, jednak wciąż się nie otrząsł.-Jak tu poleży może się nauczy, nie wiem pod kim pływa, ale ostatnio dużo się tego tałatajstwa namnożyło, ehh... zero wychowania, jednak takie perełki jak ty się czasem trafią.- rzekł staruszek błyskając uśmiechem.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości