Plaża

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

5/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Młodzieniec po kilku krótkich sekundach postanowił się zgodzić na udzielenie pomocy blondynce. Kiedy tylko wypowiedział kilka słów, w których wyraził swą zgodę ta uśmiechnęła się jeszcze bardziej zupełnie tak jak by ktoś dał jej gwiazdkę z nieba, następnie jednym ruchem ciała odwróciła się, po chwili ruszając do przodu.
-Tędy...-dodała wyraźnie wskazując głosem, aby chłopak podążał za nią lub obok niej... Kiedy to chłopak ruszy będzie mógł zauważyć, że dziewczyna idzie wyraźnie z gracją. Być może naprawdę była jakąś modelką... No ale kto by tam o tym myślał. Prawda? Tak czy inaczej po kilku, a może i kilkunastu sekundach dwójka ludzi przeszła dosyć spory odcinek drogi. Po jego przejściu dosłownie przed sobą chłopak mógł ujrzeć kilkanaście zamków z piasku. Były różnych wielkości począwszy od tych mierzących trzydzieści centymetrów, a skończywszy na tych które nawet osiągały około metra wysokości. Ktoś musiał całkiem nieźle się napracować, aby je zbudować. Na niektórych były wyraźne ślady naruszenia zupełnie takie jak by ktoś do nich coś próbował ukryć. W każdym bądź razie była to swego rodzaju wskazówka, którą nasz bohater mógł całkiem dobrze wykorzystać. Prawda? Gdy się już zatrzymali dziewczyna powiedziała mówiąc już nieco spokojniejszym głosem.
-To tutaj... Ja może zacznę od lewej strony, a ty...-nie skończyła mówić, zupełnie tak jak by nie chciała decydować za chłopaka co i kiedy będzie robił. Bądź co bądź było to dosyć miłe z jej strony, ale po skończonej robocie młodzieniec z pewnością już nigdy jej nie zobaczy, no chyba że będzie miał wyjątkowo sporo szczęścia. W Ryuzaku no Taki jest całkiem sporo ludzi i wątpliwe, aby mu ono dopisało chociaż cień nadzieji zawsze można mieć. Prawda? Tak czy inaczej kiedy to dziewczyna skończyła już mówić ruszyła w tym samym kierunku, który sobie wcześniej wyznaczyła, następnie przykucła, po chwili już grzebiąc w pierwszym z domków... Tylko co teraz chłopak zrobi? I czy wogóle uda im się znaleźć pierścionek, tak czy inaczej dziewczyna obiecała mu kasę więc nawet jeśli nie znajdą zguby to i tak powinna mu zapłacić. Prawda?
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Ujrzałem radość kobiety. Młoda niewiasta odwróciła się i ruszyła. Ja tymczasem miałem możliwość podziwiania jej kształtów. Biodra, pełne i ponętne, poruszały się swobodnie. Kołyszące się pośladki, zgrabne nogi. Tak proste rzeczy potrafiły wzbudzić we mnie radość. Może i nie byłem minimalistą, natomiast hedonistą również. Zdecydowanie wolałem rozkoszować się tym, co piękne, ale nie w przeogromnej skali. Na moment obecny wystarczała mi ta dziewczyna, która pewnie niejednego mężczyznę pobudzała do różnych stopni gotowości.
- Mhm. - mruknąłem, gdy wskazała mi drogę. Nie czułem potrzeby odzywania się doń. W końcu mieliśmy spotkać się tylko raz. Ja winienem jej pomoc, ona mi zapłatę. Prosty deal, tak bardzo popularny wśród ninja. Nazywali to misjami. Nigdy nie sądziłem, że będę wykonywać takie zadania. Robota shinobiego nie przypadała mi do gustu. Uważałem się za zbyt niezależnego, aby biegać i mordować innych tylko dla pieniędzy. Cóż, najwidoczniej rozpoczynała się moja przemiana. Od szukania pierścionków po kurierstwo i walkę. W końcu musiałem jakoś przeżyć te dwa lata bez dostępu do skarbca rodu Date.
Nie minęła minuta, a znaleźliśmy się w arei pełnej piaskowych zamków. Ich rozmiary były dla mnie niespodzianką. Nie podejrzewałem, że dzieciakom chce budować się metrowe piaskowe molochy, ale nigdy też nie zabawiłem na plaży dłużej niż parę dni. W Hyuo nie było zbyt wielu gorących wybrzeży wypełnionych znudzonymi bachorami. I my mieliśmy babrać się w piasku? Ona miała jakiś cel, ja za to byłem niczym najemnik... No nic, obiecałem, to pomogę.
W końcu dziewczyna przemówiła. Skierowała się w lewą, mi pozostawiając wybór destynacji. Wzruszyłem ramionami, poprawiłem dmuchawkę. Może warto wykorzystwać bańki? Nie, szkoda środków. Wystarczy poświęcić jakiś czas...
- A ja prawą. - dodałem i skierowałem się w obranym przeze mnie kierunku. Wybrałem najbardziej rozbabrany zamek. Nie miałem oczywiście zamiaru siedzieć w nim bezcelowo. Zacząłem przeszukiwać sprawnie rejony, które wyglądały na najświeższe. Co jakiś czas spoglądałem na blondynkę i zastanawiałem się nad tym, czy jej randka jest aż tak ważna. Może uda mi się ją zaprosić? Nawet jeśli nie, cieszyłem oko jej kształtami, gdy pochylona babrała się w piachu.
0 x
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

7/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Chłopak wybrał prawą stronę i w jednym z największych oraz najbardziej pokiereszowanych zamków szukał pierścionka dziewczyny. Młodzieniec grzebiąc w piasku co jakiś czas napawał się pięknem nieznanej mu kobiety. Można by powiedzieć, że nawet przez chwilę zastanawiał się nad tym, aby odbić ją jej narzeczonemu. Tak czy inaczej skoro nieznajoma wykazywała takie starania odnośnie szukania pierścionka no i nawet ośmieszyła się pomimo braku ludności na plaży no to chyba naprawdę jej zależało na związku jaki tworzyła z ów narzeczonym. Prawda? Można by powiedzieć że nasz młody bohater nie miał u niej zupełnie żadnych szans, chociaż jeżeli chce to zawsze może próbować. Być może udało by mu się coś zdziałać, chociaż to jak narazie jest i pozostanie tajemnicą. Po kilkunastu minutach przeszukiwania zamku chłopakowi mogła już się tego typu czynność naprawdę znudzić. Budowla była spora no i piasek był zupełnie wszędzie. Tak więc jeżeli nasz młodzieniec nie umiał nim władać to jak narazie mógł jedynie pomarzyć o znalezieniu pierścionka. Ta czynność przypominała szukania igły w stogu siana. No ale jak narazie życie było zbyt brutalne dla Kin'yego więc jeżeli czegoś nie wymyśli nowego to będzie zmuszony po prostu szukać przy użyciu starego aczkolwiek sprawdzonego sposobu. Prawda? Tak czy inaczej czas mijał wręcz z zawrotną prędkością, w pewnym momencie nawet udało się naszemu bohaterowi usłyszeć kilka słów wypowiadanych przez dziewczynę.
-Przez te głupie dzieciaki nie zdążę na spotkanie...-mówiła bardzo cicho, ale można było usłyszeć w jej głosie rozpacz...
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Szło nam beznadziejnie, to jest powoli. Szczerze mówiąc, nie liczyłem na nic innego. Pierścionek jak to biżuteria był niewielki. Rzecz mieszcząca się na palcu była stosunkowo trudna do odebrania, natomiast łatwa do schowania. Dziewczyna i tak miała wiele szczęścia, że smarkacze nie ukradli jej cacuszka. Gwizdnąć coś drogiego i wartościowego, a następnie zażądać kilkuset ryo... Banalna sprawa, nawet dzieciaki były w stanie zaszantażować samotną kobietę. Jedyną jej nadzieją było przeszukiwanie tych kupek piasku, a zdesperowana była do tego stopnia, że chciała mnie opłacić, bylebym tylko znalazł jej klejnocik... Dziwne to, niepospolite, ale nie mnie oceniać. Jak już mówiłem, zaoferowałem się, że pomogę, to i wykonam zadanie.
- Nuży mnie ta praca. - powiedziałem szczerze i wstałem. Nie miałem zamiaru bawić się w nieskończoność w tej piaskownicy tylko dlatego, że kobieta miała pecha. Na szczęście potrafiłem wykonywać podstawowe techniki mojego klanu. Wyciągnąłem zza pasa dmuchawkę, a następnie przyłożyłem ją do ust. Kilkanaście sekund później okolicę wypełniło sześć baniek. Złożyły się one na dwie moje repliki. Podobizny tak przystojne i pociągające, jak ja sam. - Suihō Bunshin no Jutsu
Nazwa techniki, wypowiedziana w myślach, zabrzmiała dobitnie. Lubiłem te zabawy z bańkami. Były i przydatne, i widowiskowe. Mogłem się nimi bawić, ale także wykorzystywać w walce. Co prawda jeszcze nigdy w życiu nie przyszło mi walczyć na śmierć i życie, ale drobne potyczki się zdarzały. Za każdym razem mój limit krwi mi pomagał. Tak, Suihō Kanri było wyjątkowo dziwacznym, ale i ciekawym Kekkei Genkai. Słyszałem o innych, jednakże to wydawało mi się najprzydatniejsze. Jakieś takie... moje.
- Dobra, brygada. Do roboty. - mruknąłem i razem z resztą towarzyszy zaczęliśmy przeszukiwać rozbabrane już zamki z piasku. Zajęcie mogło trwać jeszcze kilka sekund, ale i równie dobrze godzinę. Nie chciałem tego, dlatego zwiększyłem liczbę rąk. Teraz, w czwórkę, mieliśmy znacznie większe szanse na odnalezienie pierścionka. Wtedy ja odbiorę nagrodę, monetarną lub naturalną, i odejdę. Dobry plan, co?
Nazwa
Suihō Bunshin no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
Zależy od życzenia użytkownika
Dodatkowe
Należy posiadać dmuchawkę do baniek
Opis Kolejne przydatne Jutsu. Użytkownik wytwarza nim kilka baniek, które łączą się ze sobą i przybierają kształt używającego. Jest to po prostu klon, którego można wykorzystać na wiele sposobów. Replika ta może wykonywać wszystkie techniki oryginału, jednak tylko z zakresu Suitonu i te klanowe.
2 klony po 1% = 2%
0 x
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

9/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Młodzieniec postanowił przejść nieco dalej ze swoim planem. Z baniek dzięki swej technice klanowej wytworzył kilka klonów. Były one dosłownie lustrzanym odbiciem chłopaka, chwilę później posłał je w kierunku zamków, aby przeszukiwały je w poszukiwaniu zguby ładnej blondynki. Dziewczyna w tym czasie kiedy chłopak wykonywał wszystkie swe zaplanowane czynności obserwowała dosłownie każdy jego ruch, jednak jej oczy wskazywały na to że Kin'yu nie był pierwszym ninja jakiego dziewczyna mogła widzieć w akcji. Prawda? Tak czy inaczej po kilku chwilach wszyscy mogli zauważyć jak praca przesuwa się do przodu w zastraszającym tempie dzięki czemu można by stwierdzić że za kilka chwil pierścionek zostanie odnaleziony... Jednak po kilku chwilach chłopak mógł ujrzeć pewnego dzieciaka. Mierzył on około metr trzydzieści pięć no i był bardzo gruby. Wyglądał zupełnie tak jak mały gangster, tylko nie miał na sobie jakiś strasznych ubrań, a krótkie spodenki i niebieską koszulkę w białe paski. Dzieciak był oddalony od naszej grupy bohaterów o jakieś osiemnaście metrów no i przedewszystkim najbardziej wyróżniającą się rzeczą w jego wyglądzie był pierścionek trzymany w jego prawej dłoni, która aktualnie unosiła się wysoko w powietrzu. Można by powiedzieć, że najwyraźniej chłopak próbował zwrócić na siebie czyjąś uwagę.
-Banda idiotów!-wrzasnął nadwyraz niskim tonem głosu, który był wręcz niespotykany w tak młodym wieku jaki reprezentował dzieciak. Bądź co bądź kiedy tylko dziewczyna odwróciła swój wzrok w kierunku chłopaka to pierwszymi słowami jakie wypowiedziała były.
-To mój pierścionek!-kolejnych chyba nie musiała mówić. Pomimo, że dzieciak znajdował się na sporej odległości to nieznjoma dziewczyna mogła śmiało stwierdzić, że miał on właśnie ten przedmiot w dłoni, no bo cóż innego mógł trzymać. Co? Tak czy inaczej chłopak chyba już wiedział co ma zrobić. Prawda?
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Trzech Kin'yu miało zdecydowanie większe predyspozycje niż jeden. Drużyna miała za zadania znaleźć pierścionek i szczerze mówiąc, liczyłem, że to nudne zajęcie skończy się szybko. Wszyscy pracowaliśmy więc skrupulatnie. Mam dobre oko do szczegółów, więc liczyłem, że niedługo dojrzę metalową obwódkę i kryształ w oczku. Zastanawiałem się jak wygląda ten element galanterii. Własność kobiety mogła bowiem należeć do zwyczajnych ozdób, ale i też do bogatych, dostępnych jedynie dla nielicznych sygnetów, wysadzanych diamentami lub też złotem o najczystszej próbie.
W moich myślach pojawiło się również pytanie: jak ta kobieta chce się odwdzięczyć? Jeśli zguba jest faktycznie droga to z pewnością odpali mi jakąś jej część - kilkaset ryo. Co jednak, gdy to zwyczajny pierścionek podarowany jej przez kogoś bliskiego? Wartość takiej pierdoły jest raczej ograniczona do emocji, a sentymentalne wynagrodzenie sprowadza się zazwyczaj do ciepłych słów i groszy. Czyżbym wpakował się w nudną robotę bez realnego wynagrodzenia?
Miałem szczerą nadzieję, że nie. Mimo wszystko byłem gotowy na taką ewentualność. Jeśli panienka zrobi ze mnie idiotę to trudno. Na dobrą sprawę nie znam tu nikogo, może da mi chociaż namiar na siebie i będę się mógł z nią widzieć częściej. Dobre towarzystwo zawsze w cenie, szczególnie tak urodziwe. Może ten adorator nie jest jej tak bliski... No nic, dla mnie pozostawało to wyłącznie w sferze domysłu. A co można robić innego niż rozmyślać, gdy szuka się biżuterii na plaży?
Krzyk. W zasadzie śmiech. Wyprostować się, odwrócić w stronę dźwięku i zlustrować oczami dziecko, pomyślałem. Trójka Kin'yu dość szybko zaczęła iść w stronę grubaska. Chłopiec z pewnością uważał się za najsilniejszego że śmiertelników, ale musiałem go zasmucić. Ja sam nie byłem wzorem wojownika, jednak posiadałem ciekawe zdolności, które mogły powstrzymać nawet ninja, a co dopiero smarkacza. Nie wiem jak miał zareagować na trzy identyczne postacie, ale nie powinno mu to pasować. Klony to w końcu element sztuki ninja. Kto przy normalnych zmysłach chciałby z nimi zadzierać?
- Oddaj to. - powiedziałem spokojnie do chłopca. Może i miał kompleksy, ale to nie powód by okradać innych. Gówniarz powinien uciekać i zostawić zdobycz, ale kto wie? Jeśli przywiązał się do swojego łupu, odzyskanie biżuterii będzie mniej łatwe.
0 x
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

11/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Chłopak zamierzał z premedytacją odebrać dzieciakowi pierścionek, który jakiś czas temu ukradł blondynce. Gdy tylko wstał młodociany przestępca lekko zaczął się wycofywać, przez co Kin'yu wiedział już że może za chwilę zacząć uciekać. Tak czy inaczej musiał działać szybko, z jednej strony gonił go czas, a z drugiej strony decyzję podejmowane przez dzieciaka... Bądź co bądź kiedy tylko nasz młody bohater wraz z klonami zaczął się zbliżać do małolata ten w krótkim czasie schował pierścionek do kieszonki od spodni, następnie wykonał kilka pieczęci po czym obok niego pojawiły się trzy klony zupełnie takie same jak on. Dosłownie sekundę później wszyscy zaczęli biegnąć i to w różnych kierunkach. Połowa na prawo, natomiast druga połowa na lewo. Chłopak musiał się liczyć z tym że połowa biegnąca na prawo kierowała się w stronę wody. Biegnąc nikt nic nie mówił, czyżby nieznjomy miał coś do ukrycia. I najważniejsze, czy klony wogóle są prawdziwe? Kto wie, ale tak czy inaczej wzbudzał on dosyć spore zainteresowanie tym, że cokolwiek z dziedziny ninja potrafił. Prawda? Bądź co bądź Kin'yu musiał uwzględnić fakt, że jeżeli dzieciakowi coś odbije, a dotrze on do morza to po prostu może wyrzucić pierścionek do wody. I co wtedy będzie? Wtedy to będzie naprawdę źle... Tak czy inaczej nasz młody bohater musiał coś szybko wymyślić, w końcu całkiem ładna blondynka oczekiwała na jego zwycięstwo. Tylko co będzie gdy dzieciak się po prostu wymknie? Tego nikt jeszcze nie wiedział, ale nie będzie mu z tym łatwo bo jak wiadomo nie ważył on tyle co piórko więc nie jest aż tak szybki jak większość ninja w jego młodym wieku... Jedyne co sprzyjało mu to po prostu ilość, tylko czy z jakością jest tak samo? Kto wie...
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Na dobrą sprawę niepotrzebnie babrałem się w piachu. Dziewczyna wskazała mi kierunek, ale nie przewidziała tego, że ktoś zwyczajnie ją oszuka. Wystrychnięta na dudka wciągnęła mnie w to przez co oboje straciliśmy cenne minuty naszego życia. Mogliśmy je spożytkować lepiej rozmawiając, zachwycając się sobą, albo... spółkując. Piękna nieznajoma zdawała się być jednak zdecydowanie bardziej przejęta pierścionkiem niż mną. To dawało mi dość jasno do zrozumienia, że ewentualny start nie będzie prosty. Cóż, taki już mój żywot. Nigdy nie miałem czegoś na własność, poza drobiazgami. Czemu serce innych kobiet, prócz niewiast z Hyuo, miałoby stać przede mną otworem?
Gruby złodziejaszek, który przyszedł, był nazbyt pewny siebie. Jednak jego pojawienie się miało również plus. Mogłem przestać babrać się w piachu. Opuściwszy piaskownicę, zbliżyłem się do malca. Ten zareagował jak typowy wiejski kozak - zaczął uciekać. Moje polecenie chyba go przerosło. Cóż, teraz znajdowałem się w niespecjalnie wesołej sytuacji. Dzieciak znał jakąś technikę klonowania. Według mnie było to zwyczajne Bunshin no Jutsu, ale po co ryzykować. Najważniejsze było schwytanie tych, którzy kierowali się w stronę morza. Wpadłem na pomysł. Niezbyt humanitarny, lecz skuteczny.
Było nas trzech. Dwójka klonów ruszyła za grubymi, którzy nie ruszyli w stronę wody. Ja zaś wybrałem dwójkę najbliżej brzegu. Każdy z Kin'yu sięgnął do torby i wyciągnął shuriken, ja natomiast dwa. Tej lekcji grubasek miał nie zapomnieć.
- Przykro mi, smarkaczu. Kradzież to zły pomysł. - powiedziałem, a następnie rzuciłem metalowe gwiazdki. Repliki zrobiły to samo. Całowałem w nogi spaślaków, a jednocześnie biegłem. Dzięki temu mogłem oszołomić cel i rozpoznać, gdzie jest właściwy złodziejaszek. Prosta, wygodna, niepijarowska technika działania.
Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, klony znalazły oryginał i otoczyły go. A w takim wypadku grubasek nie ma zbyt wielu szans na wygranie.
0 x
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

13/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Nasz młody bohater miał całkiem dobry plan. Tak czy inaczej żałował, że czasu który stracił nie spędził jakoś inaczej w towarzystwie tej dziewczyny. Bądź co bądź kogo by to mogło teraz interesować. Nie mniej jednak w zaistniałej jak ta sytuacji młodzieniec musiał działać. Tak więc po kilkunastu sekundach można było zauważyć wyraźny sukces ze strony chłopaka. Nie dość, że klony okazały się być zwyczajnymi iluzjami to jeszcze shuriken prawie trafił małolata, aby go wykreślić z rozgrywki. Ten gdy tylko zauważył, że niestety nic nie idzie po jego myśli postanowił się w szybkim tempie wycofać z pola bitwy. Nim jednak to zrobił nie zauważył, że ukradziona zguba wypadła mu z kieszonki przez co aktualnie leży na piasku nieopodal niego... Bądź co bądź mały shinobi zaczął uciekać wyraźnie będąc wystraszony wszelkich konsekwencji w przeciwnym kierunku, ale jak narazie to chłopak miał kolejne zmartwienie. Jakie? Ano, jako że pierścionek upadł w pobliżu piasku, który przez cały czas był przemywany przez fale morskie to miał około sześć sekund na reakcję, aby zdążyć złapać zgubę dziewczyny w innym przypadku może ona po prostu zostać porwana przez falę morską no i po prostu jak to mówią "przepadnie bezpowrotnie". A więc chyba czas działać... Jedyne co mógł nasz młody bohater jeszcze zauważyć to jak dziewczyna zastawia usta dłońmi, to mogło tylko jedno oznaczać. Chyba naprawdę jej zależało na pierścionku. Prawda? A co za tym idzie, lepiej żeby chłopak chwycił jej własność w porę bo inaczej może być naprawdę źle... Bądź co bądź zegar zaczął tykać.
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Dziewczyna w opałach, poniekąd. Bardziej jej pierścionek. I jej ratownik, bohater, bańkowy ninja. Rola niezbyt popularna, ale miałem na tym coś zarobić. Sytuacja nie mrozi krwi w żyłach, bardziej śmieszy i ciekawi. Po parunastu minutach bezsensownego grzebania w piasku pojawia się adwersarz. Młody złodziej, który aparycją raczej odstrasza. Rozpoczyna się pościg za złodziejem. Nie wiadomo, która strona bardziej traktuje to jako zabawę. Grubas, toczący się w stronę morza, czy sprawiedliwy, którego cała ta sytuacja nudzi. Niezła farsa.
Mój plan był prosty. Klonami oraz bronią sprawdzić, który z przeciwników jest prawdziwy. Taki młokos z techniką klonów raczej nie mógł mieć replik na tyle wytrzymałych, aby zniosły ciosy. Shurikeny mogły więc spokojnie przelecieć na wylot przez wszystkie fałszywki. A oryginał? Cóż, chłopak nie zasługuje na mile traktowanie. Złodziej winien być skarcony, tak, by zapamiętał na przyszłość swój występek. Może się czegoś nauczy, w końcu przed nim jeszcze całe życie.
Rezultaty były zadowalające. Przeciwnik został rozpoznany, a w gruncie rzeczy nie musiałem już się nim martwić. Grubasek uciekł. Pojawił się jednak inny problem. Pierścionek upadł na miękki piach. Mogło to spowodować jego zniknięcie, wraz z nadejściem kolejnej fali. Nie miałem czasu na zastanawiacie się. Rzuciłem się wprost na biżuterię. Musiałem ją złapać.
Jeśli wszystko poszło zgodnie z moim planem, to wziąłem rzecz. Następnie udałem się do dziewczyny i lekko uśmiechnięty oddałem jej ten przedmiot. Bogiem a prawdą podobała mi się, ale chyba tego nie widziała. Nie czułem również potrzeby naciskania. Wizualne piękno jak na razie było jej jedyną zaletą. No, ale tam. Wyciągnąłem rękę i złapałem jej dłoń. Patrząc jej w oczy nałożyłem jej pierścionek na palec serdeczny. Ciekawe, co ona na to. Jeśli da mi jakiś sygnał, cokolwiek... Cóż, może zostaniemy kimś więcej niż znajomymi.
-Proszę. - oznajmiłem.
0 x
Heiji

Re: Plaża

Post autor: Heiji »

15/15+
"Domki z piasków"
Misja dla Kin'yu

Chłopak zamierzał chwycić pierścionek leżący na piasku. Na jego szczęście fala dopiero się zbierała i mógł bez problemu chwycić zgubę dziewczyny... Po kilku sekundach było już po strachu. W każdym bądź razie wszystko wskazywało na to że młodzieńcowi od samego początku uda się zdobyć dla "księżniczki" jej "pierścień mocy". W końcu jakiś tam dzieciak nie mógł wygrać bitwy z chłopakiem jego wieku oraz pokroju. Prawda? Gdy nasz młody bohater trzymał już w dłoni zgubę blondynki mógł w jednej sekundzie zauważyć jak kilkoma szybkimi ruchami zbliża się do niego, niedługo po tym młodzieniec włożył na jej palec od ręki pierścionek, ta w podzięce dla niego przyjęła pierścień. Kiedy tak stali nim nasz bohater się zorientował dziewczyna złożyła pocałunek na jego policzku tym samym podała mu banknot do jego prawej dłoni. W między czasie udało jej się wyrwać z uścisku młodzieńca. Oczywiście jak szybko się pojawiła tak jeszcze szybciej zniknęła uciekając z gracją. Tak czy inaczej chłopak mógł usłyszeć w oddali jedynie słowo jakie nieznjoma zdążyła wypowiedzieć nim całkowicie zniknęła mu z pola widzenia.
-Dzięki...-przynajmniej podziękowała w taki czy inny sposób. Bądź co bądź wszystko wskazywało na to, że bardzo jej się spieszyło i nic poza umówioną randką nie miało teraz dla niej znaczenia. Prawda? Bądź co bądź nieznjoma miała raczej problem z wiernością, ale poza tym to nawet Kin'yu nie zdążył obejrzeć pierścionka... Nie mniej jednak chłopak pomimo słabego startu na statku mógł mieć znacznie lepsze samopoczucie po przygodzie na plaży dzięki czemu jego opowieść w Ryuzaku no Taki zdecydowanie lepiej się zapowiadała...

KONIEC...
Wynagrodzenie w dziale z misjami...
0 x
Narubi

Re: Plaża

Post autor: Narubi »

Wybiegłam z areny, będąc naprawdę podenerwowaną. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Ostatnie wydarzenia wywoływały stres i brak racjonalnego myślenia. Biegałam sobie tak po osadzie kupieckiej i wielu osobom mogłam się po prostu wydać jakąś szaloną i niespełna rozumu wariatką. W rzeczywistości właśnie taka byłam. Znaczy na co dzień taka nie byłam. Po prostu od czasu walki na arenie, którą to stoczyłam stosunkowo niedawno, takie coś dziwnego mi się w głowie porobiło. Biegałam i zaglądałam w każdy kąt, w każdy zakamarek. Byłam nad wyraz czujna. Nie chciałam trafić ponownie na Czerwonowłosego. Nie byłoby to miłe spotkanie, przynajmniej dla mnie. Popadałam w paranoję, jednak wiedziałam, że nie mogę tak czynić. Musiałam odzyskać wewnętrzny spokój i na powrót zmienić się we wredną sukę jaką byłam. Musiałam wyzbyć się strachu i przesadnej czujności. Chociaż wyzbycie się czujności można wziąć za głupotę, tak gdy jest ona przesadna to jedyna możliwość na uwolnienie duszy. Wszystko co jest w nadmiarze po prostu zwyczajnie szkodzi. No chyba, że jest to miłość, pieniądze czy sprzęt bojowy i inne tego typu rzezy. Przesadna czujność jednak nie była jedną z nich. Postanowiłam udać się na plażę. Tam miałam nadzieję, że szum morza po prostu pozwoli mi się zrelaksować i zapomnieć o tym co się zdarzyło w przeciągu ostatniego tygodnia. O tych czterech trupach, o Panu Osamu, o walce na arenie. O wszystkim co złe i negatywne. Wbiegłam więc i od razu skierowałam się na skraj piasku. Siadłam tam, wpatrując się w fale. Siedziałam wystarczająco daleko, by falujące morze nie docierało do moich stóp i nie moczyło butów ani ubrań i wystarczająco blisko, żeby pomimo wiosennego słońca, które świeciło na niebie czuć na sobie miły chłodny wiaterek, nadciągający ze strony wielkiej wody. Można było się odprężyć. Odprężyć i zapomnieć. Pogoda była piękna. Chociaż, gdy byłam w Karczmie Onigiri to wyglądało, że zanosi się na deszcz. Chociaż to może były tylko moje chore wizje. W rzeczywistości zapewne na deszcze się nie zanosiło. A nawet jeśli by zaczął padać, to zmyje ze mnie wszystkie troski.
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Mój dramatyczny skok okazał się być niepotrzebny. Po dostaniu pierścionka kobieta podziękowała mi i dała całusa w policzek. Miły gest, choć nie przywiązałem do niego wielkiej wagi. Kilkanaście minut temu, na początku spotkania, panna sama powiedziała o swoim narzeczonym. Nie robiłem sobie nadziei i gdy piękność odchodziła odwróciłem wzrok. Krągłości były miłe, ale nasza wspólna przygoda ograniczyła się do banknotu. Nie wyobrażałem sobie tego inaczej, ale nie miałem również powodów do innego traktowania tej osoby.
Ruszyłem w przeciwną stronę. Nie znałem okolicy, ale widok budynków w oddali mówił, że powoli zbliżam się w stronę wioski. Nie to, że tego chciałem. Było mi to zupełnie obojętne. Zanim znajdę sobie lokum minie parę godzin, a perspektywa spędzenia ich w mieście wypadała gorzej niż nadmorska piana i bryza. Spacerowałem powoli, co jakiś czas dotykając dmuchawki. Znajdowała się ona przy pasie i i dawała mi przyjemne uczucie bezpieczeństwa, a także jakiejśtam dalekiej przynależności. Nie byłem Shabondamą, ale coś mnie z nimi wiązało. Może kiedyś odnajdę tam bratnie dusze, a jeśli nie, to trudno.
Przemieszczanie się wzdłuż brzegu miało ogromną zaletę. Widok. Słońce na sklepieniu i odbijające się w wodzie zdecydowanie należało do przyjemnych wizji. Ciepłe nadmorskie krainy zdawały się być dalece bardziej przyjazne niż zimne brzegi Hyuo. Nie miałem nawet porównania do innych miejsc. Spędziłem całe życie na wyspie i teraz zdawało się to owocować. Zachwycałem się zwyczajnymi widokami. Cóż mogłem poradzić, były przecież piękne.
Po kilku minutach dostrzegłem jakąś sylwetkę. Zbliżyłem się do nieznajomej i pozdrowiłem ją. W końcu byliśmy na odludziu, sami.
- Cześć. - powiedziałem i uśmiechnąłem się. Nie chciałem zadawać jej głupich pytań. Skąd się tu wzięła? Pewnie sama przyszła. Co robi? Zapewne relaksuje się. To faktycznie takie zagadki, że jedynie wprawny oficer służb bezpieczeństwa jest w stanie na nie odpowiedzieć...
0 x
Narubi

Re: Plaża

Post autor: Narubi »

Znowu jakiś głos. Za dużo dzisiaj było tych różnych głosów. Kolejny głos oznaczał tylko jedno. Kolejną osobę. I chyba kolejnego faceta. Jakbym nie była taka jaka byłam to może nawet zawróciłby mi w głowie. Odwróciłam się tylko i ujrzałam całkiem niebrzydkiego mężczyznę. W zasadzie wyglądał jak młodzieniec, jednak był ode mnie starszy, więc uznałam po prostu, że jest mężczyzną. Podziwiałam jego strój. Szara koszula idealnie pasowała do jego czarnych spodni. Mogłabym rzec, że osoba ta gustuje po prostu w czarnych kolorach i pewnie serce też ma czarne, gdyby nie to, że odezwał się do mnie zwykłym "cześć", która nawiasem mówiąc, biorąc pod uwagę całą sytuację, było naprawdę miłe i to, że miał na sobie granatowy, a nie czarny płaszcz, no i oczywiście tą szarą koszulę. Ja natomiast ubrana byłam w swój standardowy mundur (patrz. avatar), przy pasie miałam tanto, a na prawej nodze kaburę na broń, zawierającą śmiercionośne narzędzia. Ostatnio nie byłam w stanie nawet ich wyjąć. Cóż mogłam na to poradzić?
- Hej - powiedziałam delikatnie i cicho. W moich głosie rozbrzmiewało coś na wzór rezygnacji. Być może tak się odprężyłam, że stwierdziłam, że jednak nie warto jest żyć i czułam niechęć do własnego życia. Może pragnęłam uciec od bólu i strachu. To było trochę dziwne. W końcu byłam shinobi i takie rzeczy jak śmierć czy narażanie własnego życia nie powinny robić na mnie wrażenia i powinnam odbierać życie wrogów z uśmiechem na ustach i podobnie z uśmiechem na ustach oddawać własne za sprawę o którą walczę. Jednak ja byłam początkującym shinobi i jeszcze bardzo dużo zostało we mnie z normalnej, zwyczajnej dziewczyny, która co prawda zna podstawy sztuki shinobi i która opanowała teorię, jednakże przekładanie jej na praktykę zwyczajnie nie wychodziło tak jak powinno. Być może powinnam znaleźć kogoś kto mi pomoże czy doradzi?
- Przepraszam - rzekłam i z początku facet mógł nie wiedzieć o co mi chodzi, jednak po chwili dodałam - Przepraszam, ale dzisiaj nie będę taką wredną suką jaką zawsze jestem.
Taka była prawda. Byłam niesamowicie wredna i lubiłam być wredna i niektórzy ludzie po prostu tak mnie wkurwiali, że musiałam być wredna. Jednak teraz bycie wredną po prostu mi się nie opłacało, o ile w ogóle się opłacało. Może ta osoba jest zabójcą, który mnie zabije i wszystko się skończy? A może jest osobą, która mnie wysłucha i która pomoże mi się jakoś pozbierać? Zobaczymy.
0 x
Kin'yu

Re: Plaża

Post autor: Kin'yu »

Miałem teraz chwilkę, aby przyjrzeć się dziewczynie. Gdy mówiłem, tak naprawdę dopiero skupiam się na jej sylwetce. Wcześniej byłem skupiony na wodzie i słońcu, którego promienie trafiały wprost do mego oka. W każdym razie, panna była niska. Wyglądała na młodszą ode mnie. Ta teza zdawała się być pewna, szczególnie biorąc pod uwagę jej krągłości. Faktycznie, były. Nie powalały jednak, ale co się dziwić? Młoda miała jeszcze czas. Nim będzie dorosła, pewnie coś jej urośnie. Mnie zadowoliłaby w pełni. W porównaniu do reszty świata, nie miałem fantazji związanych z biustem panien. Dalece bardziej interesowały mnie nogi niewiast. Długie, zgrabne. Nieznajoma nie miała najlepszych szyn jakie widziałem, ale jej kończyny kroczne zdecydowanie były jej największym atutem.
Co ciekawe, dziewczyna była ubrana jak klaun. Nigdy nie widziałem tak oficjalnego damskiego stroju, a przecież spędziłem całą młodość na magnackim dworku. Przerost formy nad treścią, ewidentnie. Biurowy strój pasował jej jednak. Mimo wszystko trudno mi było polubić ten ubiór. Można mnie uznać za staroświeckiego, ale nie uznawałem niewiast bez spódnic i sukienek. Te dwa elementy ubioru zdecydowanie najlepiej podkreślały ich atuty, nogi, tył, przód. Odsłaniały również twarz.
Buzię miała przyjemną. Z pewnością trochę jeszcze się zmieni, ale tylko detale. Rysy delikatne, nos prosty. Symetria względnie zachowana. Włosy proste, ładne. Odpowiednio długie. Najciekawszy element jej twarzy to z pewnością oczy. Czerwone, czarne i białe. Moje szare oko zdecydowanie wyglądało przy niej normalnie, choć zazwyczaj ludzie się nim dziwili.
Z ciekawych i wartych odnotowania faktów było wyposażenie dziewczyny. Nikt normalny nie targał przy sobie ostrza i kabury na broń. Ewidentnie była kunoichi. Kraje kupieckie, z tego co słyszałem, przyciągały do siebie młodych adeptów. Były to w końcu przyjazne i dobrze rozwinięte tereny. Teraz, gdy trwały zbrojenia i otwarte wojny, takie miejsca zapewniały również azyl. Swoiste sanktuarium, rozciągnięte na teren całej prowincji. Oczywiście należy zwrócić uwagę, że najbezpieczniejsze rejony to sama wioska i inne większe skupiska ludności. Na granicy sytuacja zawsze jest inna.
Przywitała się normalnie. Głos miała załamany, nabrzmiały od emocji. Coś się stało, to pewne. Przyszła topić swoje smutki w pięknym widoku. Tylko co może jej dokuczać? Z jednej strony była kunoichi i powinna dawać sobie radę ze swoimi emocjami. Z drugiej zaś, to tylko dziewczyna. W jej wieku buzują hormony (w moim zresztą też), a ród niewieści zawsze jest skłonny do przesadzania. Być może to nic poważnego. Nie dowiem się, dopóki nie zapytam.
- Coś nie tak? Przeszkadzam ci? - zapytałem pogodnie. Dalej się uśmiechałem. Nie czułem potrzeby pomagania jej, ale jeśli chciała bym odszedł, mogłem to zrobić. W końcu plaża była wystarczająco długa dla dwojga.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości