"Park" w centrum osady

Murai

"Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Obrazek

Nikt tego nigdy parkiem nie nazwał, jest to po prostu kawałek zieleni gdzieś na północy osady, który nie został zagospodarowany i obecnie służy celom rekreacyjnym. Ten nieregularny obszar usiany jest różnymi gatunkami drzew i traw, znalazło się nawet miejsce na niewielkie oczko z krystalicznie czystą wodą. Jest tutaj cicho i spokojnie, troski zewnętrznego świata zazwyczaj tutaj nie docierają. Idealne miejsce do relaksu i ukojenia zszarganych nerwów. Za dnia na drzewach słychać również ćwierkanie ptaków, dodatkowo umilające czas osobom spędzającym czas na odprężeniu się.

~~~~~~~~
Co tutaj zrobić w obecnej sytuacji? Doskonałe pytanie, gdyby tylko miał jakiekolwiek pojęcie. Do umówionego spotkania było jeszcze trochę czasu, który należałoby odpowiednio zagospodarować. Treningi co prawda zajmowały czas i dawały jakąś satysfakcję, jednak to nie było to. Czegoś w obecnej sytuacji brakowało. Chłopak nie mógł znaleźć odpowiedzi na to pytanie, jednak postanowił zrobić to, co zawsze mu pomagało w takim momencie - wyszedł z domu, do tych wszystkich ludzi. Zerkających na niego nerwowo, jak gdyby miał się na nich rzucić lada moment. Może rzeczywiście Kaz miał rację? On uważał się za lepszego przez swoją niesamowitą cechę. Niczym jakiś nadczłowiek. Teoretycznie tak samo było z chłopakiem ze szwami. Jednak w takim razie czy to znaczy, że nie jest człowiekiem? Za dużo pytań kłębiło się w jego głowie i mimo, że przebywanie z ludźmi zazwyczaj pomagało, teraz stało się strasznie nieznośne. Schodzilii z drogi niczym spłoszone gołębie. Może faktycznie powinien się na nich rzucić, spełnić ich dziwne obawy? W końcu wylądował w miejscu dość pustym. I spokojnym. W osadzie istnieje takie miejsce? Nigdy wcześniej tu nie był, ale postanowił wykorzystać okazję na odetchnięcie od otoczenia. Znalazł w miarę pusty kawałek terenu i położył się na nim. Trawa i inna roślinność wokoło sprawiała, że nagle większość trosk przestała mieć znaczenie. Wiadomo, zielony uspokaja i odpręża. Mimo wszystko nadal nie mógł się przemóc do całkowitego relaksu. Jak gdyby lada chwila miało stać się coś niebezpiecznego.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Kakizashi udał się na swoją pierwszą wyprawę do miasta. Bardzo szybko przekonał się, że klimaty miasta nie są dla niego - przynajmniej narazie.
Przeklęte stłoczone ulice... przeklęci straganowi krzykacze... przeklęte plotkujące baby... mam tego dość - pomyślał Senju, próbując przecisnąć się przez tłumy, aby wyrwać się z zatłoczonych ulic w dowolne, byle tylko jak najdalej oddalone miejsce. Była to niekończąca przepychanka, co chwilę ktoś rzucał jakieś przekleństwa, komuś się spieszyło do roboty, a to komuś żona właśnie rodziła. Niekończący się koszmar. Skończył się on dopiero w chwili, kiedy udało mu się wyrwać z głównej arterii miasta. Dotarł do obrzeży parku. Wyglądał na całkiem spory. Jedyny azyl od tego całego przeklętego zgiełku, sklepów i bab. Przeklęte baby.
- Yare, yare, Nareszcie miejsce, w którym mogę odetchnąć! - rzekł do siebie, idąc wzdłuż brzegu oczka wodnego, które idealnie komponowało się z otaczającą to miejsce zielenią. Odrobina domu, w tak odległym miejscu była zawsze mile widziana.
Zamierzał odpocząć. To drzewo, którego gałęzie zwisały leniwie nad brzegiem oczka wodnego wydawał się być idealne. Jedna z gałęzi zdawała się być wprost idealna, aby się na niej klapnać i przespać po męczącym zwiedzaniu miasta.
Kaki wskoczył na gałąź i położył się. Nie było to łóżko, nie było to nawet bliskie wygodzie, jakiej zapewnia normalne posłanie. Ale miał ładny widok na okolicę. Rozejrzał się wokół, było tutaj tak pusto, tak spokojnie. Zaraz. A co to.
Jakiś człowiek tam leży. A to gość, rozwalił się na trawie i ma wszystko w dupie.
Zrozumiał, że prawdopodobnie mógł go zauważyć, ale póki co nie dawał tego po sobie poznać. Wyglądał dość nietypowo. Te szwy na twarzy. Możliwe, ze miał wypadek i te szwy trzymały go jakoś w kupie. Ale pewny nie był. Wyglądał jak typowy chłopak z prowincji. Trochę młodszy od niego.
Nie mając nic ciekawszego do roboty, zaczął podśpiewywać jakąś piosenkę. Jej tekst raczej nie powalał na kolana.
W pewnym lesie żyli zbóje,
po kolana mieli chuje,
bo tak lepiej dla urody,
kiedy chłopak jeszcze młody.
Nieopodal lasu tego,
żyła córka leśniczego,
co nie znała cnoty granic
i dawała dupy za nic.
Ciekawe, czy człowiek z blizną, albo poprawnie mówiąc: ze szwą, zareaguje. Zabawnie by było, gdyby też znał jej tekst. Obserwował go, ciekawy jego reakcji.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Cisza i spokój były zbawienne dla głowy chłopaka. Mimo, że wolał towarzystwo ludzi. Ale na pewno nie takich traktujących go niczym jakiegoś robala. W wiosce działo się za dużo i chłopak zwyczajnie nie był w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Czekał na poznanie w miarę "normalnej" osoby, z którą będzie można porozmawiać i może dowiedzieć się czegoś nowego. Tylko gdzie takiego szukać? Kaz pewnie robi swoje, więc on nie wchodzi w grę. Wtedy ktoś niedaleko niego zaczął śpiewać jakąś wulgarną piosenkę, której nie miał chyba okazji jej usłyszeć wcześniej. Była w miarę skoczna i nawet przyprawiła Muraia o lekki uśmiech na twarzy. Zerknął po bokach szukając śpiewającego, ostatecznie go znajdując. Leżał na gałęziach niedaleko oczka wodnego. Niby przeciętny, chociaż w porównaniu do dziwnej aparycji młodzieńca każdy mógłby wydawać się całkowicie normalny. Nie wiedząc, jak zareagować, zrobił jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy - pomachał mu ręką w geście przywitania. Co prawda tak naprawdę nie znaczyło to nic i może to interpretować jakkolwiek, mina Muraia była równie obojętna, jak na fakt strącenia tą ręką latającej wokoło muchy. Podejdzie? Zostanie i będzie nadal śpiewał swoje głupie pioseneczki o facetach z wielkimi ptakami? W sumie bardzo ciekawym jest, co on sobą reprezentuje - umiejętności, poglądy itd. Może nawet gdy chłopak z szwami będzie bardzo zdesperowany czy znudzony sam podejdzie?
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Jego przyśpiewka zdaje się pobudziła do życia dziwnego osobnika, skoro ten raczył powstać i się z nim przywitać. Kakizashi w reakcji na to odwrócił głowę, aby spojrzeć w dół. Pomachał do niego ręką. Powitanie godne księżniczki - machanie ręką. Ale co to za obojętna twarz?
Dziwny typ. Jak tak dalej pójdzie, to go jeszcze polubię.
- No proszę, odechciało ci się leżakowania na trawniku - rzekł, odpalając dłonią prosty gest powitalny, machnięcie ręki. Bez żadnych specjalnych podtekstów
- Czy te szwy na policzkach to wina zbyt szerokiego uśmiechania się? Na twoim miejscu, za taką robotę nie dałbym chirurgowi nawet złamanego Ryo - skomentował w dość żartobliwy sposób nietypowy wygląd młodzieniaszka. Bez wątpienia, był dziwny pod każdym względem. A znał go aż całą minutę. Kto wie, może zależało mu na opinii dziwaka. Ci to dopiero lubią się wyróżniać z tłumu.
Trudno było przy tym ocenić jego reakcję. Coś jednak podpowiadało mu, że nie jest to jakiś obdartus rodem z miejskiej biedoty, chociaż nie mógł niczego założyć z góry, w końcu było to dla niego wciąż obce środowisko. Głupio by było, gdyby tez okazał się być nadętym kolesiem, który poczyta sobie jego dowcipny komentarz zbyt serio. Biorąc pod uwagę, że przy niemym powitaniu uśmieszek z jego twarzy spełzł w trybie natychmiastowym, stanął w dość dziwnej sytuacji.
Mógłby się chociaż odezwać albo coś. Chyba, że poza połową twarzy urwało mu też język. W sumie taki zabieg przydałby się niektórym babom z targowiska, które mijałem w drodze do parku. O tak, zdecydowanie znalazłoby się kilka kandydatek do takiego zabiegu, od razu to miejsce stałoby się bardziej przyjazne do życia.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Jednak przywitanie skłoniło nieznajomego do podejścia tutaj. Ech, nie trzeba był machać. Chociaż sam fakt podejścia do kogoś takiego jak Murai bez względu na szwy dawało jakąś dobrą przesłankę dla tego człowieka. Człowieka. To słowo wywoływało kolejne dziwne fale rozmyślań, jednak zdecydowanie nie była na to pora. Idzie nieznajomy i wypadałoby jakoś się zachować, odpowiednio do sytuacji. Kulturalnie czy z wyższością? Bladego pojęcia nie miał, ale coś trzeba było odpowiedzieć. Na dodatek zapytał o pochodzenie dziwnych szwów. Co powiedzieć? Stuprocentowej prawdy na pewno nie, ale chyba nikt tego nie zweryfikuje, zwłaszcza pierwszy lepszy człowieczyna śpiewający piosenki o ogromnych zbójeckich penisach.
- Nie miałem okazji mu należycie p-podziękować. Zresztą jak zaczyna się rozmowę, to wypadałoby się przedstawić. - o dziwo teraz patrzył się prosto przed siebie, na twarz nieznajomego. Może nieco spięty, ale patrzył z nieukrywaną ciekawością. Z jego punktu widzenia to pewnie czarnooki chłopak zainicjował znajomość, całkowicie przez przypadek zresztą. Jednak na pierwszy rzut oka wydawał się trochę inny od pozostałych. Bez dokładnego poznania przyczyny. Czy jest silny? Sprawdzenie tego byłoby dość dobrym treningiem, ale czy by to przeżył?
- Murai jestem, m-miło mi cię poznać. Czegoś ode mnie chcesz, że przyszedłeś? - rzucił prosto z mostu chłopak, wcześniej witając się delikatnym ukłonem głowy w kierunku rozmówcy. Tym razem nie popisał się, wzrok odwrócił w bok. Mimo wszystko jego poziom kontaktów z innymi nadal był w opłakanym stanie. Chyba będzie musiał trochę więcej czasu spędzić z ludźmi. Głupimi lemingami, którym absolutnie nie podpadł w gust. Jednak to będzie trudniejsze, niż się wydawalo.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Kakizashi zaśmiał się, słysząc odpowiedź tajemniczego nieznajomego. A więc jednak nie miał problemów z mówieniem a już na pewno nie stracił w domniemanym przez niego wypadku języka. Tym lepiej, przynajmniej nie będzie się tu kisił sam. Kolejnym plusem było to, że nie była to jednak jakaś naga kobieta z dziwnymi popędami. Dlaczego tak bardzo się teraz takich osób obawiał? Zapewne miało to związek z destruktywnym wpływem na jego psychikę.
Senju postanowił pozostać na drzewie. Było mu tu całkiem dobrze i miał dobry widok na okolice i swojego rozmówcę.
- Ach tak, moje maniery, hehe. Nazywam się Kakizashi. Miło mi, ekhm~~ - odpowiedział z lekką toną rozbawienia w głosie.
Jego uwagę zwróciły dziwne oczy tego człowieka. Nie, coś z nimi było nie tak. Normalni ludzie nie mają takich oczu. Może to jest jakaś choroba? Wyglądają, jakby były przekrwione, ale z drugiej strony chyba mu to nie przeszkadza. Zachowuje się, jakby najzupełniej w świecie było to naturalnym zjawiskiem.
Murai poruszył dość interesującą sprawę - przyczyny jego przybycia w to miejsce. Trochę aroganckie było natomiast stwierdzenie, że on był powodem. W rzeczywistości, był to najzwyklejszy w świecie przypadek.
- W zasadzie to nie. Ale mam pewne pytanie, na które być może jesteś w stanie odpowiedzieć, jeśli jesteś stąd. W mieście od jakiegoś czasu kręci się grupa ludzi, określających siebie ninja. Zapewne o nich słyszałeś a wśród mieszkańców miasta wyróżniają się często nietypowym ubiorem, podobnie jak posiadaniem przy sobie różnorakiej broni. Na przykład takiej...
Kakizashi dobył z torby pojedynczego kunaia i machnął nim w ręce, tak, aby Murai mógł mu się dokładnie przyjrzeć.
- Miałbym pewien interes do jednej z takich osób. Nie natknąłeś się czasem na jakąś tutaj? Albo gdziekolwiek w mieście?
Pytanie tylko, czy młodzieniaszek z parku rzeczywiście mógłby mieć jakiś interes w udzieleniu mu takiej informacji, o ile w ogóle ją posiadał.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Czy te słowa rzeczywiście były na tyle zabawne, że wywołały u niego taką reakcję? Z opinii Muraia nie były niczym specjalnym, ton wypowiedzi również nie miał cienia komizmu. Mimo tego zaakceptował taki stan rzeczy. Może rozmówca należy do ludzi, których bawi wszystko? Przynajmniej się przedstawił. Dobrze, że udało mu się przypomnieć o podstawowych zasadach dobrego wychowania. Mimo, że sam chłopak ze szwami nie za bardzo się w nich orientował. Padło kolejne jego pytanie. Szuka Ninja? Fakt, coś o nich słyszał. Można było nawet powiedzieć, że przez kilka lat był na niego szkolony w sterylnych, rygorystycznych warunkach. Tyle że w jego mniemaniu czarnooki nim nie był z uwagi na brak broni. Fakt, jeszcze nie miał okazji jej zakupić, chyba trzeba będzie to nadrobić w przyszłości. O ile uważał się za Ninję. Jednak problem wcale nie dotyczył szukania, tylko celu.
- Faktycznie słyszałem. Ale czemu miałbym ci pomagać, nie znając twojego celu? Nie wyniosę z tego żadnych k-korzyści. Ty zyskasz odpowiednią wiedzę. - powiedział chłopak siadając na trawie krzyżując nogi. Nie ma nic za darmo, przypomniała mu się jedna z wielu maksym i nauk wpajanych w poprzednim życiu, dobrze sformułowana i przydająca się w większości sytuacji. Bezinteresowna pomoc w tym świecie jest tylko stratą czasu. Chociaż podczas wypowiedzi nie patrzył się bezpośrednio na niego, teraz mierzył do przenikliwym, ciekawskim spojrzeniem. Czego oczekiwał? Pieniędzy? Na pewno nie, nigdy nie przykładał zbyt dużej wagi do tych bezwartościowych kawałków metalu, wartych mniej od porządnego miecza. Nie zabijasz żelazem z monet, a żelazem z broni. Więc może jakiejś wiedzy? Sam dokładnie nie wiedział, ale pomaganie ot tak, bez większego powodu i zastanowienia, nie leżało w jego naturze. A może powodem jest chęć walki? Albo mordu? Chłopak pokryty szwami nie był w stanie tego ustalić.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Zdecydowanie nie była to odpowiedź jakiej oczekiwałby od nieznajomego. Jednak jego dziwaczne zachowanie dawało mu coś do zrozumienia. On nie był jakiś tam chłopkiem z miasta, który by sprzedał matkę za woreczek monet. Świadczyły o tym dobitnie jego słowa. I jego wygląd. Był zdecydowanie podejrzany. Wprawdzie założenie, że jest shinobi byłoby niebezpiecznie pochopne, gdyż mógł być ofiarą wojny lub po prostu mieć jakiś inny mroczne sekret. Co więc mógł zrobić Kakizashi? W zasadzie, to nie miał zielonego pojęcia. Tak czy inaczej, rozmawia niepokojąco przechodziła do etapu, kiedy kończyły mu się pomysły, co powiedzieć. Trochę się nie kleiła, a chłopaczek nie przejawiał chęci do pomocy.
A nuż, może to go przekona. To będzie dobra zabawka dla kogoś, kto lubi leżeć w trawie.
- No dobra, w sumie coś bym dla Ciebie miał. Chyba nie cierpisz na brak wolnego czasu, co nie?
Przyłożył dłoń do pnia drzewa w miejscu, w którym jego rozmówca nie mógł tego dostrzec. Skupił chakrę, zmuszając najlepsze drewno z drzewa do przyjęcia formy, której żądał - prostego, drewnianego fleciku. Mały, poręczny instrument. Pozwala umilić czas, kiedy nie ma się na nic innego ochoty. W sklepach byłby on trochę wart, jednak narzędzie jest niczym bez umiejętności.
- Łap. To taka zaliczka za to, co wiesz. Bez obaw, nie jest ośliniony. Jeszcze go nie używałem. - rzekł, rzucając go w stronę chłopaka. Nie powinien mieć kłopotu ze złapaniem go.
Zaraz po tym akcie hojności schował do kabury swoją broń. Nie było mu potrzebna. Zastanawiał się, czy ten upominek go przekona. Jeśli go odrzuci, będzie mógł wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Jeśli przyjmie z zainteresowaniem, co zrobiłoby większość chłopaków w jego wieku, to będzie miał mniej więcej pojęcie, jak się do niego nastawić. Wszystko zależało również od tego, co mu odpowie.
- To może teraz pochwalisz się swoją wiedzą? - zapytał, poprawiając swoje siedzenie na gałęzi drzewa.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Kakizashi rzucił jakiś dziwny przedmiot w stronę siedzącego na trawie młodzieńca. Jakiś drewniany badyl? Kiedy ten był już wystarczająco blisko, okazał się jakimś fletem. Prostym, drewnianym instrumentem. Chłopiec nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem lecącego do niego obiektu. Flecik był prosty, ale wykonany precyzyjnie. Jednak czy przedstawiał jakąś konkretną wartość? Czy był wystarczająco cenny, by jakoś przekonać czarnookiego? Gdyby tylko potrafił grać na jakimś instrumencie byłoby super, chociaż takie umiejętności nie są za bardzo potrzebne w jego profesji. Przez chwilę badał przedmiot, obracając go i badając z każdej strony z całkiem zaciekawioną miną. Z jednej strony zwykłe drewno raczej bez większych wartości, z drugiej całkiem porządny instrument, a nuż w wolnych chwilach podejmie próbę nauki? Informacja i tak nie może być zbyt konkretna. Rzucił flet gdzieś na bok, samemu wstając, co rozmówca mógł zinterpretować jak tylko chciał. Czarnooki postanowił jednak podjąć to ryzyko, mimo że od strony czystej logiki nie miało to sensu.
- Całkiem ładna robota, ale brak mi umiejętności do gry. Przedmiot jest dla mnie... bezużyteczny. Ale słucham, podobno miałeś jaką sprawę do Ninja. - powiedział chłopak, jedną z rąk chowając do kieszeni i wyciągając z niej to samo narzędzie - kunai. Chwycił je pewnie, by usadowiony na drzewie mógł dokładnie go widzieć. Bez względu na to, jaka to mogła być sprawa, na pewno sobie poradzi. Nawet w najgorszym wypadku, gdy postanowi zaatakować, doskonale da sobie radę z oponentem. Nie wyglądał co prawda na silnego, ale pozory mylą. Mimo tego miał nadzieję, że jego umiejętności będą na wystarczającym poziomie. Oby tylko przebiegło to w miarę szybko, przecież przed spotkaniem będzie musiał jeszcze uzupełnić trochę swój arsenał.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Wraz z gestem odrzucenia fletu Senju utwierdził się w przekonaniu, że osoba, z którą miał do czynienia jest ninja. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Mało tego, człowiek ten dobył swoją własną broń.
Znowu intuicja mnie nie zawiodła. Moje poszukiwania skończyły się szybciej, niż mógłbym to sobie wyobrazić.
- Nie można powiedzieć, aby cokolwiek co istnieje było bezużyteczne. Kwestia tylko tego, w czyich rękach dana rzecz się znajduje. To umiejętności nadają sens rzeczy. Tak samo jest z ludźmi.
Chłopak zeskoczył z gałęzi, opadając bezpiecznie na taflę wody. na jej powierzchni wytworzyły się liczne okręgi, które rozbiegały się we wszystkie strony.
- No dobra, skoro już wiem, kim jesteś, przejdźmy do sedna sprawy. Szukam ninja dla jednego, dość prostego powodu. Chcę się sprawdzić w walce. Wyobrażasz sobie, że teraz w tym miejscu jest ich całe mnóstwo? Tyle okazji, aby sprawdzić własne siły. Tyle okazji, aby nauczyć się czegoś nowego. Szkoda by było przegapić taką okazję.
Po tych słowach ponownie sięgnął do torby. Dobył swoją broń. Metal zabłysnął w jego dłoni, wirując płynnie na osi jego wskazującego palca, aż w końcu zatrzymał się w pełnym chwycie jego dłoni.
- Mam dla ciebie ofertę. Zmierzmy się. Chce się przekonać, czy walka idzie ci lepiej niż gadanie. I... bez zbędnego rozlewu krwi. Wystarczy, że ninja zabijają się na wojnach, tutaj nie ma takiej potrzeby..
Oczywiście była to jedynie propozycja. Pozostawał czujny, gdyż nie wiadomo było, jak jego propozycja zostanie przyjęta. Mimo wszystko poczuł przypływ podniecenia na myśl, że mógłby powalczyć jeden na jednego w miarę spokojnych warunkach. To go może wiele nauczyć. I zapewnić sporo dobrej rozrywki dla dużych chłopców.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Więc jednak jego motywem była walka. Dość przewidywalne. Sprawdzanie swoich umiejętności i tak dalej. Więc wybrał pierwszego lepszego Ninja, bez większego znaczenia dla niego było kim jest i jaki poziom reprezentuje. Trochę nieuważnie z jego strony, chociaż musi czuć się całkiem pewnie, skoro tak postępuje. Jest silny? Udało mu się nawet zaciekawić czarnookiego. Po rzuceniu jakimś mądrym przesłaniem o sensie rzeczy, Kakizashi zszedł z drzewa i stanął na tafli wody, ponownie wyjmując kunai. Oczekiwał mojej odpowiedzi. A Murai zamierzał mu ją podać, sam potrzebował przetestowania w boju kilku swoich technik i sztuczek. Nie posiadał jeszcze kompletnego ekwipunku, jednak w jego przypadku nie był on tak potrzebny. Pewniej chwycił kunai w swoją prawą rękę. Popatrzył się na przyszłego oponenta z pewną wyższością, jak gdyby od początku było wiadomym, kto okaże się lepszym w tej rozgrywce. Lewą ręką lekko podrapał się po policzku, a dokładniej po ogromnym szwie na nim. W takich momentach, gdy rozpierała go energia, szwy swędziały go niemiłosiernie.
- Akceptuję twoją ofertę. Mi też przyda się mała nauka. Postaram się nie zrobić krzywdy, ale nic nie obiecuję. - powiedział wyzywającym tonem, cały czas skupiając się na oponencie. Walka będzie bardzo ciekawa, nie znają umiejętności oponenta. Przegrana nie wchodzi w grę, jednak czy nie będzie to jego pierwsza walka z innym Ninją ot tak, dla sprawdzenia swojego potencjału bojowego. I nie będzie mógł pozbawić go życia, też bardzo ważne. Na ten moment stał i czekał, ale niedługo rozpocznie się prawdziwa walka.
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Wyzwanie zostało rzucone i zaakceptowane. Znakomicie, będzie walka! Na samą myśl o niej Kakizashiemu żar rozpalił się w sercu. Kochał ten dreszczyk emocje, starcie dwóch sił. Nawet, jeśli nie była to walka na śmierć i życie, nie zamierzał odpuścić i przegrać. W każdym pojedynku zwycięzca mógł być tylko jeden. A on zamierzał zwyciężyć. Murai czekał na jego pierwszy ruch. To bardzo miłe z jego strony. Szkoda, że w samej walce nie ma już zbytnio czasu na uprzejmości.
- Dobra. Nadchodzę, Murai!
Po tych słowach zaszarżował w stronę Muraia z dobytą bronią. To była dobra okazja aby sprawdzić się w walce taijutsu. Dzieliło ich dziesięć metrów, to odległość w której nie sposób cokolwiek zdziałać. Obydwoje byli już uzbrojeni, więc trzeba było uważać, gdzie się kieruje owe ostrze, aby nie zrobić z przeciwnika krwawej miazgi. Był szybki. Przynajmniej starał się jak najszybciej skrócić dzielący ich dystans. W jego oczach widać było skupienie i determinację.
Kiedy tylko się zbliży na odległość walki w zwarciu, będzie już gotował się do poprzecznego cięcia prawą, uzbrojoną dłonią na wysokości klatki piersiowej. Nie celował w żaden punkt witalny, jednak wierzył bardziej, że bez problemu zablokuje ten cios. W końcu nie był bezbronny.
Zanim moja postać rozpocznie atak, wykonuję dwie rzeczy. Pierwszą jest przygotowanie pniaka do Kawarimi z wykorzystaniem mojego pasywnego Mokutonu. Będzie mi potrzebny później. Lokalizacja? Za najbliższym możliwym drzewem. Poza polem widzenia Murai'a. Powinno to zająć dosłownie sekundę.
Podczas ataku taijutsu zależy mi na poznaniu szybkości reakcji przeciwnika i jego umiejętności walki taijutsu. Być może jest znacznie lepszy, dlatego jako zabezpieczenie stosuję technikę Mizu Kawarimi. Robię to podczas biegu. Jako punkt wyjścia wybieram - uwaga - miejsce początkowe walki lub najbliższe możliwe, pod wodą, które zapewni mi ochronę przed wykryciem.
W razie gdyby podczas biegu rzucił we mnie jakimś crapem, używam kunai do odparowania nadlatującej broni lub innych niespodzianek. Oczy skupione na wrogu.

Tymczasem kiedy następuje zwarcie wykonuję wpierw cios napisany w jawnej części ruchu. Jeśli zdecyduje się na blok, wykonuję kolejny cios - wejście atakiem z lewego łokcia w głowę przeciwnika, co może się okazać trudne do obrony. Jednocześnie staram się nie uderzyć zbyt mocno. Nie chcę go zabić, jedynie skłonić do poddania się.

Nazwa
Suiton: Mizu Kawarimi
Pieczęci
Brak
Zasięg
Maksymalnie 20 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
W pobliżu musi być jakiś zbiornik wodny
Opis Najzwyklejsze Kawarimi no Jutsu - lecz z jedną, za to znaczącą różnicą. Tym razem użytkownik może się zamienić miejscem z dowolną cieczą o tej samej objętości, co jego ciało. Dzięki temu można podmienić się z odrobiną wody z np. jeziora, nie zaburzając jej powierzchni - i co ważniejsze, wychodząc z opresji. Aby technika zadziałała, trzeba spełnić te same warunki co przy normalnym Kawarimi - trzeba być świadomym nadchodzącego ciosu.
0 x
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

Wystartował prosto na mnie. Mimo, że nie była to całkowicie realna walka, trzeba było bardzo uważać na swoje ruchy. Czy miało to różnić się tym, że nie możemy pójść na całość? Bardzo możliwe, że tak, jeszcze ktoś przez przypadek straciłby życie. Wygrałby silniejszy i tylko on wyciągnąłby z tego lekcję. Zaszarżował z bronią, dążąc do bezpośredniego kontaktu. Walka Taijutsu co prawda nie była upośledzona u czarnookiego i w miarę potrafił sobie w tej materii radzić, ale nie do celów konwencjonalnych. Teraz nie było czasu na gadanie czy rozmyślanie, tylko na czystą walkę. Kunai w ręce chłopaka przygotował się do sparowania bądź zablokowania cięcia oponenta. Trzeba było bardzo uważać, by nie zrobić oponentowi większej krzywdy. Oponent był bardzo szybki, ale on również nie należał do najwolniejszych. Pierwsze uderzenie będzie definiowało dalszą walkę. I nie będzie mógł się przemęczyć, niedługo trzeba będzie pójść na spotkanie. Zarzekł się, że będzie, no i obietnicy trzeba będzie dotrzymać.
Kunai trzymany na wysokości mniej więcej serca był gotowy. Starał się zablokować ostrze swoim własnym, jednocześnie delikatnie odchylając się do tyłu na wypadek przełamania blokady. Ręka trzymająca dodatkowo była wzmacniana drugą, zapewniającą stabilność. Mimo, że początek, nie mógł dać się pokonać kunai pierwszemu lepszemu Ninja. Miał nadzieję, że i tym razem stosowana wielokrotnie taktyka znajdzie swoje zastosowanie.
Zaczynając od początku walki i po kolei w krokach:

1)Kiedy tylko zobaczę, że oponent zaczyna biec w moją stronę, wpuszczam swoje nici pod ziemię poprzez szwy w nogach. Idą pod nogawkami spodni i to w takich ilościach, by oponent nie mógł ich zobaczyć. Nie są przy tym na tyle napięte, bym skazany był na stanie przykuty w miejscu - mogę się odsunąć w tył, taki jest zamysł. Nici te znajdują się pod ziemią przede mną, czekając na oponenta.

2)W chwili, gdy oponent będzie wyprowadzał cios, rozpocznę proces blokowania. Odchylam się lekko, by w razie przebicia blokady z kunai trzymanego ręką prawą (lewa trzyma w nadgarstku prawą, stabilizując ją) rana była płytka. Jednocześnie z pod ziemi wypełzną moje nici, wiążąc błyskawicznie nogi mojego oponenta i szybko pnąc się wyżej, ostatecznie obejmując całe ciało w tym ręce. Wtedy to lekko odsuwam się do tyłu (pozwalają mi na to luźne nici wchodzące w ziemię), by wyjść z zasięgu oponenta.

3) Jeśli nadal mam kunai w ręce, używam techniki Echin Shishi no Jutsu, by wystrzelić swoje ramię trzymające kunai i kierującego się niczym dzida prosto w brzuch oponenta. Jeśli zobaczę, że nie jest w stanie niczego zrobić, zatrzymuję go tuż przy jego skórze.

WAŻNE: Cały czas zachowuję czujność przed wszelkiego rodzaju pułapkami, atakami zza pleców i innymi zagrożeniami.

Statystyki:
  • SIŁA 10
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 80 (90)
    PERCEPCJA 19 (29)
    [\list]
    KONTROLA CHAKRY C

    Techniki:
    Nazwa
    Jiongu
    Pieczęci
    Brak
    Wytrzymałość
    0,3 x wytrzymałość shinobi
    Szybkość
    0,4 x szybkość shinobi
    Zasięg Max.
    5 metrów
    Koszt
    • Drobne wykorzystanie
      E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
    • Znaczące wykorzystanie
      E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
[/tab]

Nazwa
Jiongu: Reberu Bi
Trzeci z poziomów tego Hijutsu. Następują kolejne modyfikacje ciała. Przede wszystkim, pozostają tylko trzy narządy: serce, mózg i płuca. Dodatkowo wzmacniają się możliwości nici. Są one o wiele dłuższe niż wcześniej, a także można nimi wykonywać lepsze manewry. Daje to pole do popisu wszystkim użytkownikom Jiongu. Warto dodać, że od tego momentu zostają wzmocnione czynności życiowe Kakuzu. Do czego to potrzebne? Dowiemy się tego na następnej randze.
Wytrzymałość
0,7 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
20 metrów
Szybkość
0,6 x szybkość shinobi
Nazwa
Echin Shishi no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (6% za turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Przy pomocy tej techniki jesteśmy w stanie manipulować długością swoich kończyn. Jesteśmy w stanie wystrzelić gwałtownie ramionami na znaczną odległość i w ten sposób pochwycić uciekającego przeciwnika lub możemy w dość szybki sposób zadać oddalonemu przeciwnikowi kopnięcie. Technika mimo, że prosta w zastosowaniu jest dość skuteczna bo pozwala zaskoczyć nieświadomego przeciwnika. Warto pamiętać jednak o tym, że powrót kończyn do właściwych rozmiarów nie co zajmuje przez co wtedy odkrywamy się na atak przeciwnika.
0 x
Kamiru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kamiru »

Kakuzu vs Hashirama
Robak sędzią.
  • W tym pięknym dniu zebraliśmy się tutaj, by zobaczyć, jak pomiędzy dwójką nieznających się ludzi, narasta coś niezwykłego, niespotykanego wręcz. Obaj byli niezwykli, unikalni na swój sposób. Jeden tworzył życie, drugi zabierał je innym, by podtrzymać własne istnienie. Ale kogo obchodzą takie nudne rzeczy, jak to, kto i dlaczego walczy? O ile ten sparing można nazwać walką. Ad rem.
    Senju pobiegł w kierunku swojego rywala, całkiem zgrabnie pokonując około dziesięć metrów, które dzieliło przeciwników. Atak kunaiem nie należał do wyjątkowych, ot, proste, aczkolwiek skuteczne cięcie. Tyle, że Kakuzu nie miał ochoty na zszywanie kolejnego otworu. Szybki blok przy pomocy własnego żelastwa połączony z lekkim odchyleniem się i gotowe! Teoretycznie, byłoby to na tyle. Kunai Muraia trzymany prawą ręką, wsparty lewą w roli stabilizatora kontra jedna ręka Senju... Jedna? Druga wystrzeliła do przodu, omijając blok i kierując się w stronę głowy... Bum! Uderzenie dosięgło celu. A właściwie skończyło się na prawie że delikatnym muśnięciu szczęki łokciem. Jednocześnie, Senju mógł poczuć, jak coś łapie go za stopy, nogi i w krótkim czasie pewnie gdzieś wyżej. Swój udział w tym mogła mieć grawitacja, prawo wyporności, urocza wiewiórka goniąca żołądź... A może to przez czarne nici, które wystrzeliły spod ziemi? W każdym razie, użytkownik Mokutonu jest już obwiązywany i nagle plum! Zamiast rosłego faceta, kałuża. Geny Hoozuki? Ciężko powiedzieć. Po niemal w tym samym momencie pojawił się nieco dalej, na brzegu oczka wodnego. Co teraz?

Sytuacja
  • Kaki - jesteś nad brzegiem oczka wodnego. Widzisz przeciwnika, on widzi Ciebie. Cios, który wyprowadziłeś, nie odniósł pełnego rezultatu. Miałeś pęd, miałeś plan... Ale przeciwnik był po prostu szybszy, dołóżmy do tego nici które mimo wszystko trochę Cię spowolniły, oraz to, że łokieć, w przeciwieństwie do pięści, ma krótszy zasięg. Cóż, może następnym razem się uda.
    Mus - Mokry przez wodę która pojawiła się na miejsce Senju. Nici leżą sobie przed Tobą bezczynnie. Widzisz Kotleta, on widzi Ciebie. Cios który otrzymałeś praktycznie Cię nie ruszył. Raz, że szybkość i percepcja pozwoliły na prawie skuteczną próbę uniku, to jeszcze duża wytrzymałość i gotowe. Tyle, co ugryzienie mrówki. Albo i mniej. Odległość między wami wynosi około 15 metrów.
Mapka (To zaboli. Tak, tak sobie wyobraziłem ten park, i tego się będę trzymał.)
  • Białe - Senju
    Czarne - Kakuzu
    Szare coś - nici
    Niebieskie - woda, dwa metry głębokości
    Zielone - trawa, pięć centymetrów
    Dziwne okręgi - drzewa przeróżnej wielkości
Kolejność
  • Senju.
    Kakuzu.
Chakra
  • Senju = 92% (nie liczę stworzenia pieńka jak koszt maksymalnego tworu na danej randze kontroli mokutonu)
    Kakuzu = 92%
0 x
Kakizashi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kakizashi »

Krok za krokiem zbliżał się do przeciwnika. Broń świsnęła w jego dłoni, spotykając się po chwili z żelazem przeciwnika.
Dwie ręce przeciwniko jednej? Jaka szkoda, że to tylko dywersja, kolego!
W powietrzu rozszedł się dźwięk zderzającej się ze sobą stali. Lada moment, ciało Kakizashiego skręciło się, wymierzając łokieć wprost na przeciwnika.
Mam cię!
Zdołał poczuć, jak wysunięty w stronę przeciwnika wierzchołek jego ramienia spotyka się z podbródkiem przeciwnika! Już sądził, że walka się skończy po tym ciosie! Nie, tak się nie stało. Rzucił okiem pod siebie, zobaczył, jak oplątują go dziwne nici. Po chwili stracił zdolność ruchu. Jakieś było jego zdziwienie na kilka sekund przed tym, jak jego ciało zamieniło się w wodę.
Znowu stał na brzegu jeziora, skąd zaczął. Kunai wrócił do kabury. Pora na akt drugi.
- Dobry jesteś, Murai. Jednak te nici nie są od parady. To teraz... spróbuj tego! Jego dłonie uformowały się w pieczęć węża. To będzie zabawne, i to bardziej, niż może się tego spodziewać.
- Mokuton no Jutsu!
Powyższy tekst to flavour, to co robię, w sumie powinno być poza zasięgiem jego wzroku. Używam Mokuton no Jutsu (pasyw) aby stworzyć drzewny bal za jego plecami (wyliczam to tak, bez względu na to, czy się przemieści czy nie), który łupnie Muraiem tak mocno, że wybije go w powietrze na kilka metrów. Zanim się zorientuje, będzie już fruwał. Co dalej? Używam ponownie pasywu Mokutonu, aby latającego Muraia drewnianą łapą stworzoną z mojej prawej dłoni wydłużyć i cisnąć w wodę, gdzieś na sam środek oczka wodnego. Towarzyszący ból i szok po pierwszym uderzeniu powinien dać mi chwilę na wykonanie tego ruchu. Taka kombinacja ciosów w połączeniu z kąpielą powinno skłonić go do uznania mojej wyższości. Jednakże... po przywróceniu mojej ręki do normalnego stanu, jako zabezpieczenie używam techniki Doro Kawarimi. W końcu brzeg jeziorka składa się z błota, więc będzie to dobry materiał na podmianę. Lokalizacja - brzeg jeziora, godzina 5:00

W razie, gdyby chciał we mnie czymś rzucić, robię unik lub zasłaniam się tworząc prowizoryczną tarcze z drewna z wolnej lewej ręki.

Nazwa
Doton: Doro Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Jak zwykłe Kawarimi
Zasięg
Maksymalnie 20 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta technika Dotonu, polegająca na wykonaniu podmiany ciała z błotem. Dzięki temu przeciwnik może być zdezorientowany, a i jego pięść/noga potrafi ugrzęznąć na niezłą chwilkę. Dzięki temu zyskujemy czas, aby wykonać niespodziewany cios, który może położyć przeciwnika na glebie.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości