Karczma "Irajgo"
Re: Karczma "Irajgo"
"Napad!"
9/30
Chłopak jadł, jadł i jadł. Końca jego jedzenia nie było widać, czyżby był aż tak głodny? Być może, w końcu skąd można by wiedzieć kiedy nasz młody bohater ostatnio spożywał jakiś posiłek. Ale jedno najbardziej nasuwa się pytanie... Ile jeszcze posiada w rękawie szczurów? Lecz kto by się tym tak naprawdę przejmował. Prawda? Po kilku krótkich chwilach trójka nieznajomych postanowiła rozpocząć swoje tak zwane "wojenne" działania. Jeden z mięśniaków pozostał przy wyjściu, natomiast pozostała dwójka ruszyła pewnym krokiem w kierunku barmana. Kiedy się zatrzymali najbliżej naszego bohatera, raptem półtorej metra od niego stał drugi mięśniak, niedaleko niego znajdował się zapewne lider szajki. Kiedy to podszedł do nich barman, mina mężczyzny zmieniła się diametralnie... Gdy barman stał zupełnie sparaliżowany przywódca szajki krzyknął.
-No dawaj!-po tych słowach kasjer spojrzał na chłopaka... Tylko co z tego wszystkiego mógł wywnioskować nasz młody bohater? Kto wie...
9/30
Chłopak jadł, jadł i jadł. Końca jego jedzenia nie było widać, czyżby był aż tak głodny? Być może, w końcu skąd można by wiedzieć kiedy nasz młody bohater ostatnio spożywał jakiś posiłek. Ale jedno najbardziej nasuwa się pytanie... Ile jeszcze posiada w rękawie szczurów? Lecz kto by się tym tak naprawdę przejmował. Prawda? Po kilku krótkich chwilach trójka nieznajomych postanowiła rozpocząć swoje tak zwane "wojenne" działania. Jeden z mięśniaków pozostał przy wyjściu, natomiast pozostała dwójka ruszyła pewnym krokiem w kierunku barmana. Kiedy się zatrzymali najbliżej naszego bohatera, raptem półtorej metra od niego stał drugi mięśniak, niedaleko niego znajdował się zapewne lider szajki. Kiedy to podszedł do nich barman, mina mężczyzny zmieniła się diametralnie... Gdy barman stał zupełnie sparaliżowany przywódca szajki krzyknął.
-No dawaj!-po tych słowach kasjer spojrzał na chłopaka... Tylko co z tego wszystkiego mógł wywnioskować nasz młody bohater? Kto wie...
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Chłopak prostując obolałe ramie spojrzał na sytuacje chwile z nie ogarniętym wzrokiem ale już po chwili uśmiechnął się od ucha do ucha i krzyknął.
-No właśnie! Dawaj te ramen!
Czekając aż zostanie podana mu kolejna miska spoglądał na mężczyznę dogryzając swojego szczura.
"Ciekawe kto to... Musi być głodny jak ja! Może wraca z jakieś wyprawy czy coś. A co tam zagadam do niego. Co mi szkodzi"
Niebieskowłosy obrócił się na krześle lekko zbliżając się twarzą do mężczyzny powiedział tonem dosyć pozbawionym emocji co kontrastowało z jego uśmiechem.
-Siema ziomek! TEŻ PRZYSZEDŁEŚ NA RAMEN?! Znakomite mówię CI!
-No właśnie! Dawaj te ramen!
Czekając aż zostanie podana mu kolejna miska spoglądał na mężczyznę dogryzając swojego szczura.
"Ciekawe kto to... Musi być głodny jak ja! Może wraca z jakieś wyprawy czy coś. A co tam zagadam do niego. Co mi szkodzi"
Niebieskowłosy obrócił się na krześle lekko zbliżając się twarzą do mężczyzny powiedział tonem dosyć pozbawionym emocji co kontrastowało z jego uśmiechem.
-Siema ziomek! TEŻ PRZYSZEDŁEŚ NA RAMEN?! Znakomite mówię CI!
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Napad!"
11/30
Nasz młody bohater miał w głowie jedną wielką niewiadomą. Na pierwszy rzut oka myślał, że nieznajomi również chcą pyszne ramen, no właśnie w tym przekonaniu szedł dalej. Prawda? Zaraz po tym jak zagadał do jednego z mężczyzn ten odwrócił się w jego stronę, następnie powiedział niskim lecz poważnym tonem w jego kierunku.
-Zamknij się...-po tych słowach skierował swój wzrok w stronę lady oraz sparaliżowanego barmana, tym samym zupełnie lekceważąc naszego bohatera. Czy zrobił dobrze? Tego jeszcze nikt nie wiedział. Ale jedno było pewne, to napewno nie o ramen tutaj chodziło. W pewnym momencie jak gdyby znikąd wyszła kelnerka z kuchni, widząc tę trójkę wystraszyła się momentalnie. Co było dalej? Upuściła talerz pełen ramen na podłogę. Wychodzi na to że nasz bohater niestety nie będzie dzisiaj jadł dokładki... Jeżeli chłopak się rozejrzy to będzie mógł niedaleko siebie zobaczyć na ladzie kilka kartek. Były to ogłoszenia, kolorowe, na których znajdowały się zdjęcia. Co było w nich takiego szczególnego? A no to że nasi nieznajomi również się na nich znajdowali... Co najlepsze z tego coś na nich pisało, lecz chłopak nie mógł tego odczytać ponieważ siedział zbyt daleko. Być może byli oni sławni, ponieważ również robili ramen? Napewno nie to, chociaż...
11/30
Nasz młody bohater miał w głowie jedną wielką niewiadomą. Na pierwszy rzut oka myślał, że nieznajomi również chcą pyszne ramen, no właśnie w tym przekonaniu szedł dalej. Prawda? Zaraz po tym jak zagadał do jednego z mężczyzn ten odwrócił się w jego stronę, następnie powiedział niskim lecz poważnym tonem w jego kierunku.
-Zamknij się...-po tych słowach skierował swój wzrok w stronę lady oraz sparaliżowanego barmana, tym samym zupełnie lekceważąc naszego bohatera. Czy zrobił dobrze? Tego jeszcze nikt nie wiedział. Ale jedno było pewne, to napewno nie o ramen tutaj chodziło. W pewnym momencie jak gdyby znikąd wyszła kelnerka z kuchni, widząc tę trójkę wystraszyła się momentalnie. Co było dalej? Upuściła talerz pełen ramen na podłogę. Wychodzi na to że nasz bohater niestety nie będzie dzisiaj jadł dokładki... Jeżeli chłopak się rozejrzy to będzie mógł niedaleko siebie zobaczyć na ladzie kilka kartek. Były to ogłoszenia, kolorowe, na których znajdowały się zdjęcia. Co było w nich takiego szczególnego? A no to że nasi nieznajomi również się na nich znajdowali... Co najlepsze z tego coś na nich pisało, lecz chłopak nie mógł tego odczytać ponieważ siedział zbyt daleko. Być może byli oni sławni, ponieważ również robili ramen? Napewno nie to, chociaż...
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
1/15
W Shigashi no Kibu nieustannie pojawiają się nowe twarze, dzisiaj do miasta przybył pewien członek rodu Akimichi, miał on na imię Okuma. Po podróży ze swojego rodzinnego miasta był on trochę zmęczony i oczywiście – GŁODNY! Jak każdy członek rodu Akimichi lubił dobrze zjeść, co zresztą było widać. Nic więc dziwnego, że pierwszą rzeczą na którą zwrócił uwagę początkujący shinobi nie był krajobraz, styl ubierania się ludzi czy ogólna architektura osady, a karczma. Bo co jest lepszego od dobrego posiłku i kufla zimnego piwa po podróży? – Wróć, bez piwa, on ma dopiero 16 lat, niemniej jednak bardzo prawdopodobne, że Okuma odwiedzi to miejsce, aby nabrać sił do dalszej części dnia.
1/15
W Shigashi no Kibu nieustannie pojawiają się nowe twarze, dzisiaj do miasta przybył pewien członek rodu Akimichi, miał on na imię Okuma. Po podróży ze swojego rodzinnego miasta był on trochę zmęczony i oczywiście – GŁODNY! Jak każdy członek rodu Akimichi lubił dobrze zjeść, co zresztą było widać. Nic więc dziwnego, że pierwszą rzeczą na którą zwrócił uwagę początkujący shinobi nie był krajobraz, styl ubierania się ludzi czy ogólna architektura osady, a karczma. Bo co jest lepszego od dobrego posiłku i kufla zimnego piwa po podróży? – Wróć, bez piwa, on ma dopiero 16 lat, niemniej jednak bardzo prawdopodobne, że Okuma odwiedzi to miejsce, aby nabrać sił do dalszej części dnia.
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Akimichi jak był głodny to był głodny. A nawet bardzo głodny, a szczególnie młody chłopak jakim był Okuma. Wiecie nastolatki rosną, więc muszą jeść więcej, bo bez tego się nie urośnie. Więc gdy tylko dotarł do swojego nowego miasta od razu pokierował się głosem żołądka, który wręcz ryczał i krzyczał aby dostać chociaż ociupinkę kalorii, no może troszkę więcej niż ociupinkę. Tak z sześć obiadów i może z cztery desery, aby mu cukru nie zabrakło.
- JEDZENIE! MIĘSO! DUŻO! MIĘSO! -wpadł niczym huragan i od razu złożył dość konkretne zamówienie jak na jego obecny stan. Bo był wygłodniały, a jednak czuł jedzenie to jego umiejętności krasomówcze były ograniczone. Lecz on się nie poddał pierwotnym instynktom i nie wyjadał ludziom z talerzy tylko twardo czekał na swoją kolej, a jego żołądek właśnie był w samym środku opery.
- JEDZENIE! MIĘSO! DUŻO! MIĘSO! -wpadł niczym huragan i od razu złożył dość konkretne zamówienie jak na jego obecny stan. Bo był wygłodniały, a jednak czuł jedzenie to jego umiejętności krasomówcze były ograniczone. Lecz on się nie poddał pierwotnym instynktom i nie wyjadał ludziom z talerzy tylko twardo czekał na swoją kolej, a jego żołądek właśnie był w samym środku opery.
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
3/15
W ten oto sposób Okuma siedział grzecznie przy stoliku czekając aż kelner, a raczej kilku kelnerów go obsłuży, bo jeden nie dałby rady. Niby wszystko było normalnie, ludzie do okoła jedli, tylko nasz młody Akimichi siedział bez jedzenia… Pewnie, że aby zrealizować jego zamówienie trzeba czasu ale to już była przesada. Mało tego, w karczmie pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy borykali się z podobnym problemem, mimo iż na początku wszystko było w jak najlepszym porządku. A oni raczej nie zamawiali tak wiele jak Okuma, prawda? Ewidentnie coś było na rzeczy. Czy młody shinobi domyśli się, że coś u kucharzy nie gra? A może jest tak pochłonięty torturami pustego żołądka, że nawet nie zauważył pustych talerzy u innych ludzi?
3/15
W ten oto sposób Okuma siedział grzecznie przy stoliku czekając aż kelner, a raczej kilku kelnerów go obsłuży, bo jeden nie dałby rady. Niby wszystko było normalnie, ludzie do okoła jedli, tylko nasz młody Akimichi siedział bez jedzenia… Pewnie, że aby zrealizować jego zamówienie trzeba czasu ale to już była przesada. Mało tego, w karczmie pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy borykali się z podobnym problemem, mimo iż na początku wszystko było w jak najlepszym porządku. A oni raczej nie zamawiali tak wiele jak Okuma, prawda? Ewidentnie coś było na rzeczy. Czy młody shinobi domyśli się, że coś u kucharzy nie gra? A może jest tak pochłonięty torturami pustego żołądka, że nawet nie zauważył pustych talerzy u innych ludzi?
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Okuma czekał i starał się być spokojny. Ludzie napływali i napływali zapełniając sale, a on nadal czekał. Nowi klienci składali zamówienia, a on dalej czekał i czekał. Brzuch mu szalał, ale on starał się być spokojny, bo czekał na swoje proste zamówienie, którego treść po prostu wynosiła dużo, nie musiało przyjść na raz, mogło przychodzić w częściach. Bo żołądek może ma i bez dna, ale jama ustna ma jakieś ograniczenia. Więc czekał i starał się być spokojny. Być może naprawdę podadzą mu wszystko na raz? No to było odrobinę nieprofesjonalne zachowanie w stosunku do osobnika jakim jest Akimichi, bo jednak może jeść szybko, ale szybkie jedzenie jest niezdrowe, no i jak będzie jadł wolno to mu wystygnie, a zimne jest średnio smaczne i wtedy Okuma stanął by między młotem a kowadłem no i to już naprawdę by była ciężka decyzja co ma zrobić?
- Przepraszam… Gdzie jest moje zamówienie? -powiedział cicho i spokojnie do kelnera, który koło niego przechodził. Wybrał pierwszego lepszego. Nie zależało mu na jakimś konkretnym członku obsługi. On chciał tylko wiedzieć, gdzie jest jego jedzenie, na które tak długo czeka. A widział, że kelnerzy się kręcili pomiędzy stolikami, więc coś się musiało dziać. Więc dlaczego on jeszcze nie dostał jedzenia!?
- Przepraszam… Gdzie jest moje zamówienie? -powiedział cicho i spokojnie do kelnera, który koło niego przechodził. Wybrał pierwszego lepszego. Nie zależało mu na jakimś konkretnym członku obsługi. On chciał tylko wiedzieć, gdzie jest jego jedzenie, na które tak długo czeka. A widział, że kelnerzy się kręcili pomiędzy stolikami, więc coś się musiało dziać. Więc dlaczego on jeszcze nie dostał jedzenia!?
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
5/15
Okuma spokojnie czekał na posiłek, ale ile można czekać? Miarka się przebrała, więc najgrzeczniej jak tylko potrafił zwrócił się do najbliższego kelnera. Ten miał pot na czole, a jego mina wyraźnie oddawała nerwową sytuację na Sali, mimo to zatrzymał się namomencik, aby odpowiedzieć na pytanie klienta:
- Ekhem przepraszam bardzo szanowny panie … Akimichi – tak, to zdecydowanie był Akimichi, lecz kelner nie dostrzegł typowych tatuaży na jego twarzy, stąd moment zawahania.
- Niestety mamy mały problem w kuchni i nie możemy zrealizować pańskiego zamówienia – mówiąc to przesunął płynnym ruchem rękę po okręgu, aby wskazać, aby pokazać, że nie tylko jego zamówienie zostało niezrealizowane. Przecież nie chciał rozdrażnić spokojnego klienta.
- Widzę, że niedawno przybył Pan do miasta – rozpoznał kelner po bagażu.
- Może zechciałby Pan nam trochę pomóc? Na pewno zostanie to panu nagrodzone, a i nie tylko pan na tym skorzysta, lecz cała sala – ponownie pokazał ręką na salę. Czy młody shinobi pomoże w potrzebie restauracji? W końcu kucharz to najszlachetniejszy fach, prawda?
5/15
Okuma spokojnie czekał na posiłek, ale ile można czekać? Miarka się przebrała, więc najgrzeczniej jak tylko potrafił zwrócił się do najbliższego kelnera. Ten miał pot na czole, a jego mina wyraźnie oddawała nerwową sytuację na Sali, mimo to zatrzymał się namomencik, aby odpowiedzieć na pytanie klienta:
- Ekhem przepraszam bardzo szanowny panie … Akimichi – tak, to zdecydowanie był Akimichi, lecz kelner nie dostrzegł typowych tatuaży na jego twarzy, stąd moment zawahania.
- Niestety mamy mały problem w kuchni i nie możemy zrealizować pańskiego zamówienia – mówiąc to przesunął płynnym ruchem rękę po okręgu, aby wskazać, aby pokazać, że nie tylko jego zamówienie zostało niezrealizowane. Przecież nie chciał rozdrażnić spokojnego klienta.
- Widzę, że niedawno przybył Pan do miasta – rozpoznał kelner po bagażu.
- Może zechciałby Pan nam trochę pomóc? Na pewno zostanie to panu nagrodzone, a i nie tylko pan na tym skorzysta, lecz cała sala – ponownie pokazał ręką na salę. Czy młody shinobi pomoże w potrzebie restauracji? W końcu kucharz to najszlachetniejszy fach, prawda?
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Okuma słuchał i z każdym kolejnym słowem robiło mu się słabiej. Tak jego pozytywna aura, która już i tak była nadszarpnięta z powodu głodu opadała z sił wraz z nim. W pierwszym momencie Okuma chciał jedynie wstać i wyjść. Był głodny i zmęczony, chociaż to pusty żołądek dokuczał mu bardziej niż efekty po podróży. Jednak to cały czas był słodki grubasek, który miał delikatne serce ale dupkę to z hartowanej stali, no i usłyszał słowo nagroda, to też nieźle na niego działało.
- Czyli co się stało? -zapytał kelnera, który zaproponował mu to dziwne “zadanie” no ale też nie chciał już tak siedzieć. Bo ile można czekać, tak czekanie jest najgorsze i najbardziej męczące. Dlatego Okuma wstał i cały czas słuchał kelnera. Oczywiście jeżeli ten zdecyduje się zaprowadzić go gdzieś to chłopak pójdzie bez żadnego marudzenia. Bo im prędzej upora się z zadaniem tym szybciej zje posiłek, który gdzieś tam będzie na niego czekał ciepły i pachnący.
- Akimichi Okuma. -rzuci w międzyczasie aby kelner nie musiał mówić do niego per “panie Akimichi” jakoś dziwnie się z tym czuł, bo mało kto, nie w sumie to nikt nie mówił do niego “panie”. No to też chłopak nie przywykł do takich sytuacji. No ale czego się nie robi dla jedzenia!
- Czyli co się stało? -zapytał kelnera, który zaproponował mu to dziwne “zadanie” no ale też nie chciał już tak siedzieć. Bo ile można czekać, tak czekanie jest najgorsze i najbardziej męczące. Dlatego Okuma wstał i cały czas słuchał kelnera. Oczywiście jeżeli ten zdecyduje się zaprowadzić go gdzieś to chłopak pójdzie bez żadnego marudzenia. Bo im prędzej upora się z zadaniem tym szybciej zje posiłek, który gdzieś tam będzie na niego czekał ciepły i pachnący.
- Akimichi Okuma. -rzuci w międzyczasie aby kelner nie musiał mówić do niego per “panie Akimichi” jakoś dziwnie się z tym czuł, bo mało kto, nie w sumie to nikt nie mówił do niego “panie”. No to też chłopak nie przywykł do takich sytuacji. No ale czego się nie robi dla jedzenia!
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
7/15
Nasz bohater zdecydował się na pomoc restauracji w potrzebie, wysłuchał kelnera po czym spytał o co chodzi i przedstawił się, aby mówić do niego po imieniu. Zaraz potem kelner kontynuował:
- Proszę pójść ze mną do kuchni, tam wszystko wyjaśnimy. – I nie tracąc czasu skierował się w stronę kuchni wraz z Okumą. To co ujrzał Akimichi nie wyglądało kolorowo, kucharze krzątali się chaotycznie, tu coś się gotowało, tu kipiało, tam smażyło, tam piekło… Chwilę później przyszedł szef kuchni:
- Dziękujemy, że zdecydował się nam Pan pomóc! Sytuacja jest taka, że nie przyjechał nasz dostawca i trzeba go tu jak najszybciej sprowadzić! Niestety nasz personel nie da sobie z tym rady tak szybko, dlatego to Panu przypadnie to zadanie, o ile się Pan zgodzi. – wyciągnął rękę z karteczką oraz kopertą z listem w środku w stronę naszego Akimichi:
- Oto adres magazynu ze składnikami jakich potrzebujemy oraz list ode mnie dla tamtejszego zarządcy, wszystko powinno pójść gładko. Niech pan pędzi, nagroda czeka – tymi słowami chciał zachęcić skorego do pomocy shinobi do jak najszybszego wykonania zadania. Ciekawe co teraz zrobi Okuma…
7/15
Nasz bohater zdecydował się na pomoc restauracji w potrzebie, wysłuchał kelnera po czym spytał o co chodzi i przedstawił się, aby mówić do niego po imieniu. Zaraz potem kelner kontynuował:
- Proszę pójść ze mną do kuchni, tam wszystko wyjaśnimy. – I nie tracąc czasu skierował się w stronę kuchni wraz z Okumą. To co ujrzał Akimichi nie wyglądało kolorowo, kucharze krzątali się chaotycznie, tu coś się gotowało, tu kipiało, tam smażyło, tam piekło… Chwilę później przyszedł szef kuchni:
- Dziękujemy, że zdecydował się nam Pan pomóc! Sytuacja jest taka, że nie przyjechał nasz dostawca i trzeba go tu jak najszybciej sprowadzić! Niestety nasz personel nie da sobie z tym rady tak szybko, dlatego to Panu przypadnie to zadanie, o ile się Pan zgodzi. – wyciągnął rękę z karteczką oraz kopertą z listem w środku w stronę naszego Akimichi:
- Oto adres magazynu ze składnikami jakich potrzebujemy oraz list ode mnie dla tamtejszego zarządcy, wszystko powinno pójść gładko. Niech pan pędzi, nagroda czeka – tymi słowami chciał zachęcić skorego do pomocy shinobi do jak najszybszego wykonania zadania. Ciekawe co teraz zrobi Okuma…
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Miał zostać tragarzem. No super, nie ma co! Przed chwilą sam dostarczył się do tego miasta, a teraz miał dostarczać jedzenie. Oczywiście tak by pomyślał każdy normalny człowiek i jeszcze by rzucił na głos jakimś niemiłym komentarzem, a później by wyszedł z tego lokalu i zamówił jedzenie w innym miejscu. Jednak Okuma nie był normalnym człowiekiem, był wesołym grubaskiem!
- Ale mogę najpierw coś zjeść!? zadał bardzo ważne pytanie. Bo jednak był głodny i cierpiał przez to okropnie. A widok kucharzy, którzy gotowali to i owo lekko go ożywił, a już na pewno pobudził go zapachy jakie roznosiły się w kuchni gdy tak sobie stał. Młody Akimichi czuł jak rośnie w nim chęć zjedzenia czegokolwiek, jak chwilowo odzyskuje energię aby już za moment przekąsić jakiegoś kurczaka lub inne mięsko. - Bo jednak muszę mieć siłę tam dojść. A wie pan jestem po długiej drodze i nie wiem czy dam radę dostarczyć jedzenie tutaj. No oczywiście nie zjem tego, bo surowe mięso jest dość szkodliwe, ale co będzie jak opadnę z sił!? -zadawał pytania prawie, że retoryczne i nawet robił słodkie oczka. Bo tak bardzo chciał coś zjeść, a już szczególnie skręcało go od momentu kiedy znalazł się w tym królestwie dla każdego grubaska. Więc musiał coś dostać do jedzenia, bo jak to mawiał ktoś z jego klanu przed wyruszeniem w drogę należy napełnić żołądek. No w tym wypadku nie mógł najeść się do syta, ale zawsze mógł coś przekąsić aby nabrać energii.
Więc gdy tylko wyłapał trochę kalorii i nabrał energii. Odebrał od swojego zleceniodawcy wszystkie listy i ruszy w drogę! W drogę po jedzenie, które też będzie jego! No i obiecali mu zapłacić! Czy może być coś jeszcze piękniejszego? W sumie tak przydało by się znać drogę… Ale może jakoś to będzie?
- Ale mogę najpierw coś zjeść!? zadał bardzo ważne pytanie. Bo jednak był głodny i cierpiał przez to okropnie. A widok kucharzy, którzy gotowali to i owo lekko go ożywił, a już na pewno pobudził go zapachy jakie roznosiły się w kuchni gdy tak sobie stał. Młody Akimichi czuł jak rośnie w nim chęć zjedzenia czegokolwiek, jak chwilowo odzyskuje energię aby już za moment przekąsić jakiegoś kurczaka lub inne mięsko. - Bo jednak muszę mieć siłę tam dojść. A wie pan jestem po długiej drodze i nie wiem czy dam radę dostarczyć jedzenie tutaj. No oczywiście nie zjem tego, bo surowe mięso jest dość szkodliwe, ale co będzie jak opadnę z sił!? -zadawał pytania prawie, że retoryczne i nawet robił słodkie oczka. Bo tak bardzo chciał coś zjeść, a już szczególnie skręcało go od momentu kiedy znalazł się w tym królestwie dla każdego grubaska. Więc musiał coś dostać do jedzenia, bo jak to mawiał ktoś z jego klanu przed wyruszeniem w drogę należy napełnić żołądek. No w tym wypadku nie mógł najeść się do syta, ale zawsze mógł coś przekąsić aby nabrać energii.
Więc gdy tylko wyłapał trochę kalorii i nabrał energii. Odebrał od swojego zleceniodawcy wszystkie listy i ruszy w drogę! W drogę po jedzenie, które też będzie jego! No i obiecali mu zapłacić! Czy może być coś jeszcze piękniejszego? W sumie tak przydało by się znać drogę… Ale może jakoś to będzie?
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
9/15
Po wysłuchaniu wszystkiego co miał mu do powiedzenia szef kuchni, poprosił go jedynie o posiłek, no bo przecież trzeba mieć siłę do wykonania zadania! Oczywiście dostał to, o co poprosił, jeden z kucharzy dał mu przyrządzane właśnie grillowane mięcho, dodał ryżu oraz sosu. Po lekkim stłumieniu głodu Okuma wyruszył w drogę. Niby miał adres, ale dopiero co przybył do miasta i skąd on miał niby wiedzieć gdzie znajduje się „Bohatera Yamanaka 56/58”? Na szczęście dla naszego Akimichi po wyjściu z karczmy złapał go kelner:
- Chwila moment! Widziałem, że jesteś nowoprzybyły i pewnie nie masz pojęcia gdzie szukać. Proszę, to mapka nabazgrana na szybko, ale dosyć czytelna i nie powinieneś się zgubić. – Wręczył Okumie niewielką kartkę z narysowaną trasą i nazwami ulic. Na dworze zerwał się nieduży wiatr, a słońce zasłoniły ciemne, burzowe chmury, ale jeszcze nie padało.
- Nie zatrzymuje Cię dłużej, to może zdążysz przed deszczem i nie zmokniesz – powiedział spoglądając na niebo i schował się do środka. Nasz bohater nie zdążył się nawet odwrócić, gdy po chwili kelner ponownie wyszedł, tym razem z czarno – pomarańczową parasolką. To zawsze jakieś zabezpieczenie przed deszczem.
- Trzymaj, jak się rozpada, to Ci się przyda – powiedział i rzucił parasolką w stronę Okumy tak, aby ten mógł ją bez problemu złapać. Tym razem wszedł do karczmy na dobre, a młody shinobi mógł w końcu rozpocząć swój marsz. Spojrzał na mapkę i ruszył w wyznaczonym przez nią kierunku, podczas drogi nie działo się nic ciekawego. Po około 15 – 20 minutach wędrówki Okuma dotarł pod napisany adres, parasolka na szczęście się nie przydała. Był to szaro – niebieski magazyn, wybudowany na dwóch dużych działkach połączonych w jedną, ogrodzoną płotem. Przy wejściu była budka dozorcy, który w dzień miał pilnować, aby nie kręciły się tu dzieciaki, czy po prostu ktoś niepożądany. Widząc gościa otworzył okienko i spytał:
- Kim Pan jest? Po co pan tu przyszedł? Hmmmm???
9/15
Po wysłuchaniu wszystkiego co miał mu do powiedzenia szef kuchni, poprosił go jedynie o posiłek, no bo przecież trzeba mieć siłę do wykonania zadania! Oczywiście dostał to, o co poprosił, jeden z kucharzy dał mu przyrządzane właśnie grillowane mięcho, dodał ryżu oraz sosu. Po lekkim stłumieniu głodu Okuma wyruszył w drogę. Niby miał adres, ale dopiero co przybył do miasta i skąd on miał niby wiedzieć gdzie znajduje się „Bohatera Yamanaka 56/58”? Na szczęście dla naszego Akimichi po wyjściu z karczmy złapał go kelner:
- Chwila moment! Widziałem, że jesteś nowoprzybyły i pewnie nie masz pojęcia gdzie szukać. Proszę, to mapka nabazgrana na szybko, ale dosyć czytelna i nie powinieneś się zgubić. – Wręczył Okumie niewielką kartkę z narysowaną trasą i nazwami ulic. Na dworze zerwał się nieduży wiatr, a słońce zasłoniły ciemne, burzowe chmury, ale jeszcze nie padało.
- Nie zatrzymuje Cię dłużej, to może zdążysz przed deszczem i nie zmokniesz – powiedział spoglądając na niebo i schował się do środka. Nasz bohater nie zdążył się nawet odwrócić, gdy po chwili kelner ponownie wyszedł, tym razem z czarno – pomarańczową parasolką. To zawsze jakieś zabezpieczenie przed deszczem.
- Trzymaj, jak się rozpada, to Ci się przyda – powiedział i rzucił parasolką w stronę Okumy tak, aby ten mógł ją bez problemu złapać. Tym razem wszedł do karczmy na dobre, a młody shinobi mógł w końcu rozpocząć swój marsz. Spojrzał na mapkę i ruszył w wyznaczonym przez nią kierunku, podczas drogi nie działo się nic ciekawego. Po około 15 – 20 minutach wędrówki Okuma dotarł pod napisany adres, parasolka na szczęście się nie przydała. Był to szaro – niebieski magazyn, wybudowany na dwóch dużych działkach połączonych w jedną, ogrodzoną płotem. Przy wejściu była budka dozorcy, który w dzień miał pilnować, aby nie kręciły się tu dzieciaki, czy po prostu ktoś niepożądany. Widząc gościa otworzył okienko i spytał:
- Kim Pan jest? Po co pan tu przyszedł? Hmmmm???
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
Dostał jeść, dostał adres, dostał mapkę i parasolkę. Ale na co mu ta parasolka? Przecież jak będzie miał nieść tą przesyłkę to chyba nie będzie miał jak trzymać tej parasolki? No chyba, że to nie będzie jakaś konkretna dostawa, tylko jakieś pierdoły, które zmieści pod pachą czy coś. Więc wtedy może się ten parasol przyda.
- Akimichi Okuma! -przedstawił się dość energicznie, po czym pogrzebał za swoją hakamą w poszukiwaniu listów jakie dostał. Bo to właśnie tam schował te ważne dla niego teraz dokumenty. Bo jednak nie ufał aż tak swoim kieszeniom. - O tutaj mam te papierki, proszę! -powiedział, podczas wyciągania listów jakie dostał od osoby w karczmie. Oczywiście od razu je podał nieznajomemu, który zapytał się go kim jest i co tu robi.
- No to tak jak tam powinno być napisane. W sumie nie wiem sam co do końca mam zrobić, bo byłem odrobinę głodny i nie pamiętam co mi kazali. Ale chyba tak jest coś opisane co powinno być do zrobienia. Znaczy ja nie wiem czy jestem tutaj po dostawcę, czy to jednak ja mam być dostawcą. Ale spoko spoko, dam radę! -powiedział i puścił oczko do dozorcy. Oczywko nie było to zalotne oczko, w stylu dawaj kociaku, a raczej pan się nie martwi to się wyklepie. No ale to co będzie dalej z Okumą już zależy od dozorcy, który musi zdecydować czy go tutaj wpuści.
- Akimichi Okuma! -przedstawił się dość energicznie, po czym pogrzebał za swoją hakamą w poszukiwaniu listów jakie dostał. Bo to właśnie tam schował te ważne dla niego teraz dokumenty. Bo jednak nie ufał aż tak swoim kieszeniom. - O tutaj mam te papierki, proszę! -powiedział, podczas wyciągania listów jakie dostał od osoby w karczmie. Oczywiście od razu je podał nieznajomemu, który zapytał się go kim jest i co tu robi.
- No to tak jak tam powinno być napisane. W sumie nie wiem sam co do końca mam zrobić, bo byłem odrobinę głodny i nie pamiętam co mi kazali. Ale chyba tak jest coś opisane co powinno być do zrobienia. Znaczy ja nie wiem czy jestem tutaj po dostawcę, czy to jednak ja mam być dostawcą. Ale spoko spoko, dam radę! -powiedział i puścił oczko do dozorcy. Oczywko nie było to zalotne oczko, w stylu dawaj kociaku, a raczej pan się nie martwi to się wyklepie. No ale to co będzie dalej z Okumą już zależy od dozorcy, który musi zdecydować czy go tutaj wpuści.
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
"Gdzie moje zamówienie?"
11/15
Dozorca uśmiechnął się sympatycznie, zapewne zareagował tak na słowa: „te papierki”.
Wziął od Okumy list, otworzył go i przeczytał.
- Poczekaj tu na mnie chwilkę, dostarczę wiadomość i już do Ciebie wracam – i poszedł do magazynu, a raczej do biura w magazynie. Po paru minutach widać było jego sylwetkę, gdy wracał do wejścia. Zamiast listu, trzymał w rękach jakąś paczkę. Gdy doszedł do naszego bohatera powiedział:
- Dzięki wielkie, faktycznie umknęła nam dostawa do tej karczmy, nasz zarządca od razu wziął się za kompletowanie dostawy, za parę minut powinna być na miejscu. A tu taki mały podarunek na drogę od nas, od razu poznałem, że jesteś Akimichi. – Mówiąc to puścił mu oczko, tak jak on to zrobił wręczając mu „papierki”. Paczka nie miała góry, a jej wnętrze wypełnione było pysznymi, soczystymi, świeżymi owocami.
- Mam nadzieje, że będą Ci smakować, szerokiej drogi! – po załatwieniu sprawy, dozorca wrócił do swoich typowych obowiązków, a co zrobi nasz bohater? W końcu szef kuchni wspominał coś o nagrodzie...
11/15
Dozorca uśmiechnął się sympatycznie, zapewne zareagował tak na słowa: „te papierki”.
Wziął od Okumy list, otworzył go i przeczytał.
- Poczekaj tu na mnie chwilkę, dostarczę wiadomość i już do Ciebie wracam – i poszedł do magazynu, a raczej do biura w magazynie. Po paru minutach widać było jego sylwetkę, gdy wracał do wejścia. Zamiast listu, trzymał w rękach jakąś paczkę. Gdy doszedł do naszego bohatera powiedział:
- Dzięki wielkie, faktycznie umknęła nam dostawa do tej karczmy, nasz zarządca od razu wziął się za kompletowanie dostawy, za parę minut powinna być na miejscu. A tu taki mały podarunek na drogę od nas, od razu poznałem, że jesteś Akimichi. – Mówiąc to puścił mu oczko, tak jak on to zrobił wręczając mu „papierki”. Paczka nie miała góry, a jej wnętrze wypełnione było pysznymi, soczystymi, świeżymi owocami.
- Mam nadzieje, że będą Ci smakować, szerokiej drogi! – po załatwieniu sprawy, dozorca wrócił do swoich typowych obowiązków, a co zrobi nasz bohater? W końcu szef kuchni wspominał coś o nagrodzie...
0 x
Re: Karczma "Irajgo"
No i tak Okuma może żyć! Tutaj zaniesie coś, no może i w deszczu i może nie do końca był pewien czy dobrze trafił i czy dobrze się zachował. Ale dał radę i proszę, tak o z niczego dostał jeszcze owoce. No może nie było to mięso, czy też przekąski, ale było to jedzenie. W sumie w większości woda, ale i tak trzeba było to ugryźć, przerzuć i połknąć. Więc jakoś napełniały mu brzuch, to też taki podarek przyjął bez marudzenia.
- Ooo! Dziękuję bardzo! -lekko się wydarł, no ale należało podziękować, no i jeszcze dla grzeczności się ukłonić. W sumie to on tak może żyć, tutaj coś zje, tam coś zje i żyje się dalej. No ale teraz tylko pozostało mu wrócić do restauracji, w której już tylko będzie musiał odczekać chwilkę. Zapewne to będzie dłuższa chwilka, jednak przynajmniej teraz nie umrze z głodu bo ma te owoce. Chociaż nie, owoce jakoś szybko zaczęły znikać.
- Myślałem, że to będzie jednak cięższe. -powiedział sam do siebie, po czym ugryzł owoc. Co nie było takie łatwe, bo jednak deszcz cały czas padał, a on musiał jakoś trzymać swój pakunek, owoc w łapie oraz parasolkę. Jednak dla takiego akrobaty jakim jest Akimichi to nie było problemem, bo jednak teraz chodziło o jego pełny żołądek!
Tak więc Okuma szedł tą samą drogą co ostatnio. Drogę już poznał i raczej jej nie zapomniał, bo przecież przed chwilą już tędy przechodził. Więc teraz pozostało mu już tylko wrócić do restauracji i zjeść coś dobrego, no może bez takich wymagań, wystarczy że jedzenia będzie dużo...
- Ooo! Dziękuję bardzo! -lekko się wydarł, no ale należało podziękować, no i jeszcze dla grzeczności się ukłonić. W sumie to on tak może żyć, tutaj coś zje, tam coś zje i żyje się dalej. No ale teraz tylko pozostało mu wrócić do restauracji, w której już tylko będzie musiał odczekać chwilkę. Zapewne to będzie dłuższa chwilka, jednak przynajmniej teraz nie umrze z głodu bo ma te owoce. Chociaż nie, owoce jakoś szybko zaczęły znikać.
- Myślałem, że to będzie jednak cięższe. -powiedział sam do siebie, po czym ugryzł owoc. Co nie było takie łatwe, bo jednak deszcz cały czas padał, a on musiał jakoś trzymać swój pakunek, owoc w łapie oraz parasolkę. Jednak dla takiego akrobaty jakim jest Akimichi to nie było problemem, bo jednak teraz chodziło o jego pełny żołądek!
Tak więc Okuma szedł tą samą drogą co ostatnio. Drogę już poznał i raczej jej nie zapomniał, bo przecież przed chwilą już tędy przechodził. Więc teraz pozostało mu już tylko wrócić do restauracji i zjeść coś dobrego, no może bez takich wymagań, wystarczy że jedzenia będzie dużo...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości