Południowa prowincja Samotnych Wydm, zamieszkana przez Ród Haretsu oraz współrządzący wraz z nimi Ród Dōhito . Od wschodu graniczy ona z "niezbadanymi obszarami", od zachodu z Sabishi, zaś od północy - z Atsui. Tsurai, podobnie jak pozostałe prowincje tej krainy, obfituje w pustynie, odznaczając się wieloma wydmami, kaktusami, oraz licznymi jadowitymi zwierzętami. Ze względu na nieliczne oazy i bardzo nieprzyjazny klimat nie jest to prowincja zbyt często odwiedzana, lecz znana jest jako źródło wielu bardzo mocnych ziół.
Haretsu Raigen
Posty: 34 Rejestracja: 8 sie 2025, o 15:47
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Patrz avatar
Widoczny ekwipunek: 5 shuriken 5 kunai
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11982&p=228852#p228852
GG/Discord: Dc: SeeYaNHell
Aktualna postać: Haretsu Raigen
Post
autor: Haretsu Raigen » 9 lis 2025, o 13:45
Zeskoczyłem z wozu, kiedy tylko przekroczyliśmy bramę. Powietrze było cięższe, przesycone pyłem i zapachem rozgrzanego kamienia. Wielbłądy wydały z siebie przeciągłe pomruki, jakby same czuły ulgę, że to koniec tej części drogi. Poklepałem jednego po karku, pozwalając mu zsunąć się w półsiedzącą pozycję przy murze. — Dobrze się spisałyście… — mruknąłem cicho, bardziej do siebie niż do nich, rozwiązując uprząż i poprawiając pasy na jukach, żeby nie ciążyły.
Rozejrzałem się po okolicy bloki z piaskowca piętrzyły się jak milczący strażnicy, cienie układały się w korytarze i zaułki. Miejsce miało w sobie coś surowego, ale uporządkowanego. Jakby każdy kamień wiedział, po co tu leży.
Ruszyłem w stronę biurka, przy którym siedział ten… urzędnik, czy kimkolwiek był. Jego oczy uniosły się na moment znad papierów, ale nie wyglądał, jakby miał ochotę wstawać. Zatrzymałem się kilka kroków przed nim i lekko skinąłem głową.
— Haretsu Raigen — przedstawiłem się tonem wyważonym, choć wciąż dumnym. — Przybyłem tu w imieniu Dojo Haretsu. Mam zlecenie dotyczące kamienia z tutejszych kopalni. Potrzebujemy dostawy bloków na wschód, do obozu treningowego.
Wyciągnąłem dokument, ten sam, który przed chwilą o mało nie stał się powodem kłopotów, i położyłem go przed nim, przesuwając lekko palcem po wytłoczonej pieczęci.
— Yura wspominała, że znajdę tu kogoś, kto zna lokalnych dostawców. — Zrobiłem krótką pauzę, odczytując z jego twarzy, czy imię coś mu mówi, po czym dodałem spokojniej: — I… jeśli to możliwe, chciałbym też uzupełnić prowiant. Pustynia zaczyna być bardziej wymagająca niż pamiętałem, a zapasy kończą się szybciej, niż planowałem.
Unosząc lekko brew, spojrzałem na niego z nutą ciekawości, ale bez zuchwałości. — Wie pan może, gdzie tu można dostać coś więcej niż suchy chleb i kurz?
0 x
Hikaito Kaguya
Posty: 132 Rejestracja: 21 cze 2025, o 14:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe charakterystyczne kimono. Klanowy symbol na czole. Białe włosy sięgające do ramion.
Widoczny ekwipunek: 5 shuriken 5 kunai
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11915&p=227183#p227183
Aktualna postać: Hikaito Kaguya
Post
autor: Hikaito Kaguya » 9 lis 2025, o 17:50
Misja - Ranga D - Długa podróż
Posty:
Hikaito 10
Raigen 9
Raigen podszedł do grubego mężczyzny i zuchwale się przedstawił. Kurz unoszący się z piaskowcowych bloków osiadał na jego ramionach, ale chłopak trzymał postawę wyprostowaną, jak ktoś, kto wie, po co tu przyszedł. Ten jakby przez chwilę nie zwracając na chłopca uwagi spojrzał spod byka, coś pisząc na kartce, jego dłoń poruszała się wolno, leniwie, jakby sam akt pisania był dla niego wysiłkiem. Dopiero na widok wyciągniętego dokumentu chwycił go, coś na nim pomazał i po chwili ciszy się odezwał — Prowiant dostaniesz jak załadujesz sobie towary…
Chwila przerwy przeciągnęła się, jakby specjalnie pozwalał napięciu opaść. …tam stoi wózek.
Wskazał na widocznie zużyty wozik na kółkach, który prawdopodobnie służy do przewozu pojedynczych bloków. Skrzypiał już od samego patrzenia na niego — jedno z kół było przekrzywione, a drewniane burty miały wyraźne ślady po dawnych obiciach i pęknięciach.
Chłopcze, pustynia dla każdego jest surowa - westchnął z wyraźnym zmęczeniem, jakby właśnie wypowiedzenie tych słów zabrało mu energię. Wyciągnął zza spoconych spodni kawałek suchego chleba, odrywając z niego kęs z obojętnością człowieka, który od dawna przestał zwracać uwagę na smak i jakość jedzenia. Jego ociężałe ciało nawet nie chciało wykonywać zbyt dużej ilości ruchów — wyglądał jak ktoś stopiony z krzesłem i własnym biurkiem, jak część tego miejsca.
Raigen patrząc na wózek wiedział, że załadunek zajmie mu cały dzień. W upale, w tumanach pyłu, w obojętności ludzi
Starsza siostra - Yura
Urzędnik
Strażnik
1 x
Haretsu Raigen
Posty: 34 Rejestracja: 8 sie 2025, o 15:47
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Patrz avatar
Widoczny ekwipunek: 5 shuriken 5 kunai
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11982&p=228852#p228852
GG/Discord: Dc: SeeYaNHell
Aktualna postać: Haretsu Raigen
Post
autor: Haretsu Raigen » 23 lis 2025, o 12:17
Przez chwilę tylko patrzyłem na ten wózek na to krzywe koło, na popękane deski, na to jak każdy jego centymetr aż błagał o litość. Idealny… do dobicia kogoś, kto już jest wykończony pustynią.
Ale nie miałem czasu, żeby jęczeć. Nie mogłem sobie na to pozwolić.
Wyprostowałem się, wciągnąłem głęboko powietrze i poczułem, jak piasek znów zaciera mi gardło. Trudno. Przesunąłem wzrokiem od wózka do bloków z piaskowca i od razu oceniłem dystans, ciężar, ilość kursów. Tak to będzie cały dzień roboty.
Ale jeśli to cena za prowiant… to płacę.
— Zatem tak musi być. — mruknąłem bardziej do siebie niż do grubasa.
Podeszedłem do wózka i najpierw kopnąłem lekko koło, żeby sprawdzić, czy nie odpadnie w połowie drogi. Zaskrzypiało groźnie, ale trzymało się na osi ledwo, ale trzymało. Złapałem go za rączki i spróbowałem unieść. Przez chwilę walczyłem z oporem w piachu, aż w końcu coś puściło i wózek ruszył, chrzęszcząc niemiłosiernie.
Dobra. Jeden blok na raz. Lepiej robić wolniej niż rozwalić to cholerstwo.
Stanąłem przy pierwszym bloku, dotknąłem go dłonią. Rozgrzany, ale nie tak, żeby się sparzyć. Złapałem za krawędź, ugiąłem nogi i…
Ciało zaprotestowało, zmęczenie po nocy też, ale nie tak bardzo, jak sądziłem. Determinacja zrobiła swoje.
— Haa… no to jazda. — warknąłem pod nosem i pchnąłem blok na wózek, pozwalając grawitacji zrobić część roboty.
Drewno zatrzeszczało, ale utrzymało ciężar. Kolejny raz popchnąłem wózek, a jego koło przechyliło się tak, jakby zastanawiało się, czy warto współpracować.
— Nie waż się. — syknąłem do niego, jakby było żywą istotą.
Parłem do przodu, pokonując pierwszych kilka metrów w tumanie ciepłego pyłu. Czułem, jak koszula przykleja mi się do pleców, jak pot spływa po karku… ale to było nic w porównaniu z myślą o tym, że po wszystkim wreszcie uzupełnię zapasy, a wielbłądy dostaną coś do jedzenia. Że nie utknę gdzieś pośrodku pustkowia jak amator.
Yura miała rację. Wszystko po kolei. Jedno zadanie naraz.
Podniosłem głowę, spojrzałem w dal na grubasa, który już nawet nie patrzył w moją stronę.
— Dobra. — mruknąłem, napierając mocniej na rękojeści. — To będzie szybciej niż myślisz.
I zabrałem się do roboty, kurs za kursem, jak ktoś, kto nie zamierza pozwolić, by kolejny dzień pustyni go złamał.
Po wszystkim miałem nadzieje tylko na jakiś prowiant i sen, by na następny dzień wracać spowrotem.
0 x
Hikaito Kaguya
Posty: 132 Rejestracja: 21 cze 2025, o 14:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białe charakterystyczne kimono. Klanowy symbol na czole. Białe włosy sięgające do ramion.
Widoczny ekwipunek: 5 shuriken 5 kunai
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11915&p=227183#p227183
Aktualna postać: Hikaito Kaguya
Post
autor: Hikaito Kaguya » 23 lis 2025, o 12:37
Misja - Ranga D - Długa podróż
Posty:
Hikaito 11
Raigen 10
Więc Raigen, zachowując spokój i niewzruszoną determinację, zabrał się za załadunek. Praca była mozolna i obciążała ciało, które miało już za sobą podróż, brak snu i pustynne trudy. Mimo to chłopak działał metodycznie — kurs za kursem, blok za blokiem, z krótkimi przerwami na jedzenie, które w międzyczasie udało mu się otrzymać. Każdy ruch wózka powodował skrzypienie, jakby drewno samo modliło się, by już przestać pracować, ale Raigen nie dawał się zatrzymać.
Z czasem niebo zaczęło ciemnieć, a spadająca temperatura bezlitośnie przypominała o nadchodzącej nocy. Powietrze stawało się chłodne, cienie dłuższe, a wydmy cichły — jakby pustynia z ulgą zamykała oczy po całym dniu palącego słońca. Gdy praca wreszcie dobiegła końca, urzędnik — wciąż tak samo ociężały i znudzony życiem — podszedł do Raigena i bez większego zastanowienia zaproponował mu pokój na noc. Sposób, w jaki to powiedział, sugerował, że traktuje to jak rutynę, a może nawet obowiązek, którego nie ma siły odmówić.
Pokój, do którego chłopak został skierowany, wyglądał jednak tak, jakby dawno nikt do niego nie zaglądał. Kurz leżał na podłodze w drobnych kępkach, a pościel na łóżku pokryła się cienką, równą warstwą pyłu. Mimo to — zanim Raigen zdążył zaprotestować czy choćby zapytać o coś sensownego — urzędnik już zdążył oddalić się do swojego domu, zostawiając młodego Haretsu samemu sobie. Na szczęście łóżko okazało się zaskakująco wygodne mimo warunków. Materac wydawał ciche skrzypy, ale dopasował się do zmęczonych mięśni Raigena, pozwalając mu spać głęboko, pierwszy raz od kilku nocy naprawdę regenerująco.
Następnego dnia wyruszył w drogę powrotną do dojo — domu. Szlak znał już wystarczająco dobrze, więc wędrówka, choć długa, nie sprawiała mu trudności. Tym razem pustynia była spokojna, jakby przyjęła jego obecność do wiadomości i pozwoliła mu przejść bez prób - na całe szczęście bo ze wszystkimi tymi blokami poruszali się dużo wolniej. Otrzymany prowiant wystarczył, by chłopak nie musiał martwić się o posiłki, a wielbłądy niosły go pewnie, jakby same pamiętały drogę.
Po męczącej, lecz pozbawionej dramatów trasie, zza horyzontu zaczęły wynurzać się znajome mury dojo Haretsu — wyblakłe, wyszczerbione, wymagające napraw, ale wciąż symboliczne. W słońcu zenitu wyglądały jak starzy wojownicy, którzy przeszli zbyt wiele, by jeszcze kogokolwiek się lękać.
Raigen dotarł na miejsce, prowadząc wóz, a na zewnątrz już czekała na niego Yura. Stała na niewielkim podwyższeniu, z rękami opartymi na biodrach, z miną kogoś, kto pilnuje — choć nie do końca ma na to ochotę. — O proszę, jesteś! — zawołała, gdy tylko go zobaczyła. — Dobrze wyglądasz jak na taką podróż. Jak ci się spodobała wioska? Uśmiech miała lekki, wesoły, niemal zaczepny — dokładnie taki, jakby Raigen właśnie wykonał misję, którą normalnie powinna zrobić ona sama, ale sprytnie zrzuciła ją na jego barki.
Starsza siostra - Yura
Urzędnik
Strażnik
Misja zakończona sukcesem! Gratulacje!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość