Druga co do wielkości prowincja Karmazynowych Szczytów od wieków znajduje się pod opieką słynnego Rodu Hyūga , który bardzo dokładnie dba o rozwój wewnątrz swego kraju, a także o bezpieczeństwo granic - zważając na sąsiedztwo z niezbadaną powierzchnią lądową (znaną pod nazwą Głębokich Odnóg) na południowym zachodzie. Podobnie jak w pozostałych prowincjach Karmazynowych Szczytów, dominuje tutaj krajobraz górzysty i roślinność wysokogórska, lecz Kyuzo może pochwalić się bogatszą fauną - wiele zwierząt chętnie poszukuje kryjówek w głębokich jaskiniach prowincji, chroniąc się przed dość kapryśną pogodą.
Kaito Ishikawa
Posty: 190 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 20 wrz 2025, o 02:35
Mikunigaoka (三国ヶ丘) – „Wzgórze Trzech Krain”
Zazieleniony pagórek znajduję się w miejscu gdzie graniczą ze sobą trzy krainy regionu karmazynowych szczytów: Kyuzo, Soso, Daishi. Z reguły spokojne miejsce, które na co dzień jest ulubionym obszarem przez różnej maści przemytników i szmuglerów. Przez brak dobrych dróg i ciężkiego, górzystego obszaru dookoła, przemarsz wojsk jest właściwie niemożliwa. Dlatego podczas wojny pomiędzy klanami Hyūga i Yamanaka, żadna ze stron nie pokusiła się o próbę przejścia tą częścią karmazynowych szczytów. Teren dookoła wzgórza jest pokryty dokładnie taką samą zieloną trawą jak sam pagórek, z którego szczytu można objąć spojrzeniem cały sąsiadujący las od strony Soso, kilka drzew wyrośniętych po stronie Kyuzo oraz kilkanaście głazów na ziemiach Daishi.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Zakata - Zlecenie Specjalne B
Minari - Zlecenie Specjalne D
Souei - Wyprawa S
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 26 wrz 2025, o 17:52
Słysząc pytanie Raikuro odnośnie sytuacji z rannymi, Minari skinęła głową potwierdzająco, tym samym dając znać, że sytuacja została opanowana i wszystko jest w porządku. Teraz prioryteten było dla niej upewnienie się, czy asystentowi Shirei-kana także nic nie dolega. Słysząc jego odpowiedź, że już wcześniej został zbadany i że wszystko jest dobrze, a jej wczorajsze leczenie nie poszło na marne, Białowłosa wyraźnie odetchnęła z ulgą. Zaniepokoiło ją jednak, że Raikuro został potraktowany innym specyfikiem, który miał natychmiastowo go osłabić. To było celowe zagranie i przeciwnik doskonale wiedział, co robi. Ta organizacja była doskonale przygotowana do walki.
- Wygląda na to, że Senrankai mocno wspomaga się wszelkimi truciznami. - Stwierdziła ze smutkiem. - To bardzo niepokojące.
Już miała odejść, żeby sprawdzić, jak się miewa Fuu, kiedy Raikuro zatrzymał ją i poprowadził na bok. Minari momentalnie zbladła, ale posłusznie poszła za dowódcą, który specjalnie odciągnął ją od wozów, żeby mogli porozmawiać z dala od innych uszu. Białowłosa spodziewała się, że ta rozmowa czeka ją dopiero na miejscu, ale szybko się okazało, że już prawie dojechali i po prostu nadarzył się odpowiedni, chociaż niespodziewany dla niej moment. Szła więc obok Raikuro ze spuszczonym wzrokiem i przygnębieniem na twarzy.
- Jest mi naprawdę przykro, że wczoraj pokonały mnie moje własne słabości. - Powiedziała ze smutkiem. - Na swoją obronę mam tylko to, że to moja pierwsza wyprawa w terenie i pierwsze pole bitwy. Nie byłam przygotowana na to, żeby patrzeć w oczy zamachowcy i widzieć, jak towarzysze giną z ręki ludzi przepełnionych złem i nienawiścią. Nigdy nie będę w pełni Kunoichi, Raikuro-sama. Nie potrafię krzywdzić i ciężko mi patrzeć, jak ktoś krzywdzi innych, dlatego zdecydowałam się zostać medykiem. Żeby móc ratować życie i chociaż tak wspomóc nasz Klan.
Mówiła szczerze i od serca, całkowicie otwierając się ze swoimi słabościami, których nie potrafiła w żaden sposób wyeliminować. Jeśli Raikuro nie będzie w stanie zaakceptować jej taką, jaką jest, to trudno. Świat przecież nie kończył się na polu bitwy. Ona sama miała swoje własne pole bitwy w Szpitalu, za każdym razem, gdy przynosili umierającego pacjenta i trzeba było rozpaczliwie walczyć o jego życie. Dzięki temu Klan nie chował kolejnego zmarłego, a dostawałam wyleczonego shinobi, gotowego do następnej walki.
- Nie przydam się na polu bitwy jako wojownik, ale nadal mogę być cennym wsparciem z zaplecza i pomocą w kwestii rannych. - Przyznała. - Mam też zdrowe ręce do pracy fizycznej i chętnie pomogę w obozie. Wiem, że jestem słaba i naiwna, ale naprawdę staram się jak mogę, Raikuro-sama. Jeśli jednak uważasz, że moja codzienna walka w Szpitalu o życie naszych ludzi to za mało, żeby nosić odznakę i móc z dumą wspierać nasz Klan, to z bólem serca zwrócę Ci ją...
Tutaj zdjęła z szyi łańcuszek i wyciągnęła w stronę Raikuro dłoń, na której leżała jej odznaka shinobi. W tym momencie do Raikuro będzie należała ostateczna decyzja, a ona będzie musiała ją zaakceptować. W tej chwili ważył się los nie tylko jej dalszego uczestnictwa w obecnym przedsięwzięciu, czy też powrotu do domu, ale też jej rangi.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 190 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 27 wrz 2025, o 04:42
Kampania 7/..
Lato 395 roku
Minari
Zlecenie Specjalne D - Miejsce Zlotu Część 2
R aikuro wysłuchał cię, pozwalając ci swobodnie się wypowiedzieć, spojrzał z wolna na odznakę shinobi, następnie na ciebie, a finalnie skierowałem twarz przed siebie. Sekundy, upływały bardzo powoli, jakby trwały wieczność, jednak w końcu dowódca konwoju ją przerwał:
- Mi też jest przykro, ale czy to cokolwiek zmienia ? Ostatnio dowiedziałem się, że rangę sentokiego można przypadkiem znaleźć w misce miso. Mogło mi być dalej przykro albo mogłem coś z tym zrobić. A udało mi się uszczelnić zdobywanie awansów, żeby tylko zasłużeni shinobi mogli tego doświadczać... - Raikuro zrobił chwilę przerwy, aby dać ci czas na zrozumienie słów które wypowiedział. - ... Teraz zastanów się nad tym co mi powiedziałaś czy zamierzasz coś zrobić, aby przestało być ci przykro ? Abyśmy dobrze się zrozumieli, jako shinobi możesz zostać tak jak teraz zabrana na misję w której będzie walka. Pytanie, które musisz sobie zadać jest następujące, czy jesteś w stanie nie tylko leczyć, ale i bronić swoich kompanów ? Obydwoje byśmy nie chcieli, żeby później okazało się, że przez braki w twojej dyscyplinie, rodziną poległych shinobi, będzie przykro z tego powodu... Nie przeczę, że jesteś bardzo dobrym medykiem, ale na polu bitwy czasem trzeba zadać to jedno, ostatnie uderzenie. Poza tym, nie mam zamiaru marnować twojego talentu na dźwiganie tobołów czy budowanie obozu, równie dobrze można by poprosić czcigodnego Reiko-dono, aby zbierał ryż - bezsensu... - Raikuro spojrzał jeszcze raz na odznakę - ... Wygodnie jak powiem, że zostajesz cywilem, zawsze będziesz mogła powiedzieć, że to moja decyzja i korzystać z niej jak z tarczy. Hyūga Minari wymagam od ciebie abyś wzięła los w swoje ręce i sama zadecydowała. Decyzja którą podejmiesz będzie zależała tylko i wyłącznie od ciebie, konsekwencje których doświadczysz będą wynikiem twoich poczynań.
Raikuro odpowiedział ci, dając do zrozumienia, że tylko od ciebie zależy jak zakończy się ta sytuacja.
W zgórze trzech krain przybliżało się z każdą minutą, dzięki końcówce lata wszystko dookoła mieniło się piękną, żywą zielenią. Pobliskie ptactwo wesoło świergotało, wypełniając wesoło panującą ciszę wewnątrz konwoju.
Hyūga Raikuro - KLIK
Archiwum głosów
Kizaki Gensai
Daimaru Fuu
Starszy uzdrowiciel
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Zakata - Zlecenie Specjalne B
Minari - Zlecenie Specjalne D
Souei - Wyprawa S
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 27 wrz 2025, o 10:59
Ta rozmowa była trudna, ale nie taka, jakiej się spodziewała. Była przekonana, że polecą w jej stronę kolejne ostre słowa, jednak Raikuro tym razem nie był napastliwy i gniewny. Gdy Minari otworzyła się ze wszystkimi słabościami, które miała, asystent Shirei-kana odpowiedział stonowanie i przedstawił swój punkt widzenia, jak to wszystko wygląda. Białowłosa słuchała, próbując znaleźć punkt wyjścia z tej sytuacji, ale to w co się wpakowała, na obecną chwilę przerastało jej możliwości. Widać było po Raikuro, że naprawdę mu zależy na dobru Klanu i surowo oceniał przyszłych kandydatów do awansu. Zastanowiła się chwilę, gdy padło pytanie, czy będzie w stanie bronić towarzyszy. Ciężko było bronić, nie podejmując walki, ale dało się, tak jak wczoraj użyła mgły.
- Na obecną chwilę dysponuję tylko mgłą i podstawową techniką Suitonu, która mogłaby odeprzeć słabsze ataki. To za mało, żeby skutecznie wspierać towarzyszy w walce. Bardziej skupiałam się na kwestii medycznej i doskonaleniu sztuki, choćby wyciąganiu trucizny, z której można sporządzić antidotum... - Powiedziała z przygnębieniem.
Na jej twarzy widniał smutek, ale zadawała sobie sprawę, że idąc w jednym kierunku, w drugim nie była w stanie należycie pomóc towarzyszom i tylko pogarszała sytuację. Przykładem był sam Raikuro. Gdyby jej wtedy obok nie było, bez problemu poradziłby sobie z samobójcą oblepionym notkami wybuchowymi, a tak chroniąc ją, został tylko ranny, co później odbiło się na kolejnej walce i osłabiło go. To nie było miejsce dla niej. Owszem, mogła stać i patrzeć z założonymi rękami, żeby potem spełnić swoją rolę jako medyk, ale psychicznie by tego nie udźwignęła, a jej poczucie winy byłoby jeszcze większe.
I wtedy Raikuro powiedział ostatnie słowa, które sprawiły, że Minari spojrzała na niego w zdumieniu. W tym momencie zrozumiała, że chcąc odebrać jej odznakę, asystent Shirei-kana wcale nie chce jej karać, tylko chronić. Jeśli nie będzie miała odznaki, nikt nie będzie miał prawa wymagać od niej niczego, ponad jej siły. Będzie mogła spokojnie robić to, co kochała i ewentualnie szkolić się w innych kwestiach, jeśli zmieniłaby zdanie. W tym momencie podjęła decyzję i wyciągnęła dłoń z odznaką w kierunku mężczyzny.
- Weź ją, Raikuro-sama i przechowaj dla mnie. - Poprosiła. - Być może przyjdzie czas, gdy znów będę ją nosić.
Gdy zrozumiała całą sytuację, było jej teraz lżej, a co więcej Raikuro zyskał w jej oczach naprawdę spory szacunek. Miała tylko nadzieję, że przez to, że oddała odznakę, nie ucierpi ani jej pozycja w Szpitalu, ani honor jej rodziny. Nadal chciała robić swoje i będzie robić co w jej mocy, żeby nawet jako cywil, przydać się Klanowi.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 190 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 27 wrz 2025, o 13:21
Kampania 8/..
Lato 395 roku
Minari
Zlecenie Specjalne D - Miejsce Zlotu Część 2
G dy podałaś przykład zdolności jakimi władasz jako dowód na to, że masz braki w zdolnościach bojowych, Raikuro... Parsknął śmiechem
- Oj, doko, doko... Dlaczego wy zawsze myślicie, że zostaniecie rzuceni w wir najbardziej niebezpiecznych potyczek ? Jako osada dobieramy zdolności naszych shinobi, aby byli w stanie wykonać misję i wrócić do nas, do osady. Tu wcale nie chodzi o to, czy ty potrafisz użyć ninjutsu na najwyższym poziomie tylko czy zamiast zemdleć jesteś w stanie oddać życie za towarzysza ? Czy chcąc go obronić jesteś gotowa sięgnąć po kunai i odebrać życie przeciwnikowi ? Czy znając suiton będziesz w stanie go użyć jak do tej pory, nie mdlejąc. To nie o zdolności chodzi gdyż to one wraz z doświadczeniem są wyznacznikiem tego jaką masz rangę i jakie misje dostajesz. Tu rozchodzi się tylko i wyłącznie o twoją "głowę".
Następnie mężczyzna wysłuchał reszty tego co miałaś do powiedzenia, zatrzymał się gdy wyciągnęłaś odznakę, delikatnie ujął jedną ręką, twoją dłoń od wierzchniej strony, a drugą położył subtelnie na oddzace, ale jeszcze nie zabrał. Odszukał spojrzeniem twoich oczu, oprócz surowości mogłaś dojrzeć w nich odrobinę smutku, zawodu, ale też i zmartwienia.
- Twój tata zginął jak bohater... Ludzie będą zawsze umierać taka jest kolej rzecz, jednak stając się lepsza, zwiększasz szansę na to, że wszyscy wrócą do domu cali, że kolejny raz będą mogli ująć swoje dzieci... Uciekając do szpitala od konfrontacji ze strachem, przyzwalasz na to aby inni, mniej wykwalifikowani uzdrowiciele starali się, aby kolejne dzieci nie musiały opłakiwać rodziców - "bohaterów".
Asystent Shirei-kana czekał na twój ruch, czułaś, że z uścisku jego rąk możesz wyciągnąć rękę albo rękę z odznaką.
Hyūga Raikuro - KLIK
Archiwum głosów
Kizaki Gensai
Daimaru Fuu
Starszy uzdrowiciel
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Zakata - Zlecenie Specjalne B
Minari - Zlecenie Specjalne D
Souei - Wyprawa S
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 27 wrz 2025, o 19:00
Gdy Raikuro roześmiał się, Minari spojrzała na niego ze zdumieniem. Pierwszy raz widziała, jak ten surowy mężczyzna się śmiał i nie mogła się nadziwić, jak duży kontrast to był. Wysłuchała tego, co miał do powiedzenia i analizowała, starając się postawić w danej sytuacji. Czy była w stanie oddać życie za towarzysza? Nie miała pojęcia i bała się odpowiedzieć na to pytanie. Kochała życie i nie chciała go tracić, ale czy w danej sytuacji, w wirze walki, miałaby odruch osłonić kogoś własnym ciałem? Nie wiedziała i oby szybko nie musiała się o tym przekonywać. Czy była gotowa sięgnąć po kunai i odebrać przeciwnikowi życie? Zdecydowanie nie. Nie potrafiła i nie chciała się tego nauczyć. Czy była w stanie opanować swoje emocje następnym razem i sprawniej działać w polu? Tego też nie wiedziała. Pierwszy wstrząs miała za sobą i wiedziała, czego może się spodziewać następnym razem. Może dzięki temu trochę się uodporni i lepiej zniesie kolejne starcie. Mogła chociaż spróbować i się przekonać.
Będąc gotową oddać odznakę, Białowłosa zatrzymała się, tak jak właśnie zrobił to Raikuro, jednak asystent Shirei-kana nie wziął jej. Jeszcze nie. Patrzyła, jak chwyta ją lekko za wyciągniętą dłoń swoją ręką, a drugą kładzie na jej odznace. Uniosła wzrok pytająco i ze zdumieniem zdała sobie sprawę, że patrzy na nią z powagą wymalowaną na twarzy. Przez surowe rysy jego twarzy można było jednak dostrzec coś jeszcze. Smutek? Zmartwienie? Czy w tym momencie patrzyła na zupełnie inne oblicze Raikuro? A więc pod tą maską gniewu i surowości kryły się też inne emocje. Niesamowite. I wtedy przemówił, skutecznie trącając najbardziej czuły punkt, jakim dla Minari była śmierć ojca, by następnie uderzyć w kolejne emocje i dać jej do myślenia. Białowłosa poczuła, jak po policzkach zaczynają płynąć jej łzy smutku i rozpaczy. To było skuteczne zagranie i wiedziała, że Raikuro w tym momencie dawał jej ostatnią szansę, żeby wzięła się w garść i spróbowała stać się lepsza.
- Po śmierci ojca zdałam sobie sprawę, jak cenne jest życie i jak mocno boli utrata go. - Odezwała się wreszcie zbolałym głosem, szlochając. - Nie jestem w stanie odebrać życia drugiej osobie, ale zrobię co w mojej mocy, żeby jak najlepiej wesprzeć towarzyszy i żeby sytuacja z wczoraj więcej się nie powtórzyła...
Raikuro mógł poczuć, jak Minari zacisnęła wyciągniętą dłoń na swojej odznace i chce ją wycofać, zachowując tym samym swój emblemat. Widział też, jak wiele ją to wszystko kosztuje i jak nadal walczy z samą sobą. Miał do czynienia z wrażliwą i kruchą istotą, która nie była w stanie ot tak wyłączyć targających nią uczuć i będzie musiał jakoś to zaakceptować. Sama Białowłosa postanowiła spróbować i zdecydowała się zostać. Może tak jak mówił Kizaki, z czasem po prostu uodporni się.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 190 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 28 wrz 2025, o 14:29
Kampania 9/..
Lato 395 roku
Minari
Zlecenie Specjalne D - Miejsce Zlotu Część 2
R aikuro widząc twoje łzy z początku westchnął głęboko, zastanawiając się co ma począć, po chwili zastanowienia... Objął cię w ramiona. Czułaś siłę jego mocnych ramion, czułaś jakby jego siła miała zaraz na ciebie spłynąć. Uścisk, był krótki, ale niósł za sobą nie tylko chęć przekazania siły, ale również wsparcia.
- Staraj się jak tylko możesz, dawaj z siebie wszystko, dąż do sukcesu w działaniach, a ród się tobą zaopiekuje. W klanie jest siła, dopóki dajemy z siebie to co najlepsze dla klanu, dopóty klan się od nas nie odwróci.
Mężczyzna po chwili bez słowa odszedł zostawiając cię ze swoimi przemyśleniami. Po kilkunastu krokach można było usłyszeć jak wrócił do swojej zwyczajowej surowości, jak sztorcuje kilku młodych shinobi, którzy nie zachowują się godnie jak przystało na członków klanu Hyūga. Ty zaś z kolei mogłaś wrócić do swojej nowej koleżanki Fuu, dziewczyna z pewnością już stała na nogach i z miłą chęcią wysłucha twojej relacji z rozmowy z dowódcą konwoju, z miłą chęcią usłysz jaką podjęłaś decyzję.
Z a kolejne trzy godziny w końcu znaleźliście się u podnóży wzgórza trzech krain. Słońce powoli miało się ku zachodowi, waszym zadaniem na dzisiaj było rozbicie takiego samego, tymczasowego obozu jak zeszłej nocy. Dopiero od następnego dnia pracę przy stawianiu obozu miały ruszyć pełną parą, aby w miarę szybkim odcinku czasowym postawić posterunek mający na celu zapewnienia ochrony Reiko-dono i jego świcie.
Hyūga Raikuro - KLIK
Archiwum głosów
Kizaki Gensai
Daimaru Fuu
Starszy uzdrowiciel
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM ! GRATULACJE !
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Zakata - Zlecenie Specjalne B
Minari - Zlecenie Specjalne D
Souei - Wyprawa S
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 28 wrz 2025, o 20:05
Minari poczuła, że może swobodnie uwolnić rękę z odznaką, więc cofnęła zaciśniętą dłoń i przycisnęła do serca, starają się powstrzymać łzy. Ta decyzja sporo ją kosztowała i miała nadzieję, że podoła oczekiwaniom, które zostaną na nią nałożone. Mogła się wycofać i bezpiecznie pracować w Szpitalu, bez obaw, że zostanie ściągnięta w pole, ale tak jak powiedział Raikuro, była to ucieczka przed strachem, z którym powinna się zmierzyć. Tutaj mogła zrobić coś dobrego. Zadbać, żeby nikt więcej nie zginął i wszyscy bezpiecznie wrócili do osady. Czy uda jej się to wszystko przetrwać? Okaże się.
Tymczasem asystent Shirei-kana zareagował na jej łzy po ojcowsku, przygarniając Białowłosą na chwilę do siebie i otaczając pocieszająco ramionami, chcąc dodać jej siły i otuchy. Sama Minari kompletnie nie spodziewała się takiego odruchu ze strony Raikuro, ale przyjęła go z wdzięcznością. Po śmierci ojca bardzo jej tego brakowało, chociaż dziadek robił co mógł, żeby roztoczyć nad nią odpowiednią opiekę. Skinęła głową, przyjmując ostatnie słowa dowódcy.
- Dziękuję, Raikuro-sama. - Powiedziała cicho. - Za wszystko.
Gdy odszedł, aby przypilnować zbliżającego się do celu konwoju, Minari założyła łańcuszek z odznaką na szyję i otarła resztki łez, by ostatecznie ruszyć do przodu i dogonić wozy. Uśmiechnęła się lekko, słysząc jak Raikuro wrócił do swojego surowego sposobu bycia i już kogoś strofuje. Chyba niewielu miało okazję zobaczyć tą drugą stronę charakteru asystenta Shirei-kana, którą ona właśnie poznała. Dzięki temu nabrała do tego człowieka jeszcze większego szacunku. Szybko odnalazła Fuu i dołączyła do niej, oznajmiając jednocześnie, że zostaje z nimi. Zapewne Kunoichi bardzo się ucieszy, tak jak Kizaki. Mając obok siebie tak życzliwych ludzi, powinno być jej łatwiej przetrwać trudne chwile.
Po kilku godzinach wreszcie dotarli na miejsce. Słońce powoli zachodziło, więc czekało ich kolejne obozowanie do rana, aby następnego dnia ruszyć już pełną parą z rozkładaniem obozu, który miał gościć delegację z Reiko na czele. Minari robiła to, co do niej należało i pomagała tam, gdzie mogła. Wykonywała polecenia bez żadnego słowa skargi i sprzeciw, jednocześnie zachowując czujność i od czasu do czasu monitorując teren wokół swoim Byakuganem. Senrankai raczej tak łatwo nie odpuszczą, mimo że ponieśli porażkę w poprzedniej bitwie. Trzeba było być stale czujnym i przygotowanym na to, że będą chcieli zniszczyć obóz i zniweczyć ich starania.
0 x
Kaito Ishikawa
Posty: 190 Rejestracja: 14 sie 2025, o 11:52
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=229047#p229047
Aktualna postać: Kaito Ishikawa
Post
autor: Kaito Ishikawa » 30 wrz 2025, o 01:01
Post Fabularny - Kampania
Lato 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari & Zakata
DZIEŃ PRZYBYCIA
MINARI
K onwój dotarł do podnóża wzgórza trzech krain, mogłaś z bliska przyjrzeć się temu wbrew pozorom niewielkiemu pagórkowi. Nie wyglądał majestatycznie, ale trzeba było przyznać, że okalająca go zieleń, dodawała mu wiele uroku. Jak już zdążyłaś usłyszeć to właśnie na szczycie tego wzgórza mieli zebrać się liderzy zaproszonych klanów oraz szczepu. Fuu wyrwała cię z zamyślenia, zaciągając do lżejszej pracy, bo jak już sprytna brązowowłosa dziewczyna zdążyła się zorientować Raikuro-sama szukał właśnie "ochotników" do najgorszej pracy jak na przykład wykopanie latryn.
D zisiejszej nocy wozy ustawiły się w półkole, taki szyk dobrze zabezpieczał wasz przybytek oraz dawał względnie bezpieczną strefę przed pierwszymi atakami. W ciągu następnych godzin udało się wam przyszykować do nocowania oraz wyznaczyć straże do nocnego pilnowania, tym razem ponownie upiekło ci się i nie byłaś zmuszona smutnym obowiązkiem, wypatrywać czyhającego gdzieś nieprzyjaciela. Dlatego też mogłaś w spokoju cieszyć się klimatem ogniska wraz z Fuu, Gensaiem i pozostałymi którzy tej nocy również nie musieli strzec obozowiska.
C hoć pamięć po poległych wciąż nie zbladła, to jednak atmosfera wewnątrz drużyny nie była tak "grobowa" jak dnia wczorajszego. Pomimo incydentu z trucizną, która zadziałała z opóźnieniem dotarliście bez większych przeszkód na miejsce, co z pewnością było głównym czynnikiem owego lepszego nastroju. Nawet twój towarzysz Gensai zaśpiewał coś weselszego, ale zarazem bardzo... romantycznego
Czy to tylko chwila?
O nie
Dziś wiem, że to miłość
Na pewno to wiem
Rozświetliło nas światło wszystkich gwiazd
I już żyć bez siebie przestaliśmy umieć
Czy to tylko moment?
O nie
Było nam sądzone
By znów spotkać się
W takiej chwili serce się nigdy nie myli
Kiedy mówi, "Kocham Cię"
...
M ężczyzna zaśpiewał później jeszcze kilka piosenek, ale już żadna nie dotykała tak romantycznych strun. Utwory były już znacznie żywsze i weselsze, bardzo możliwe, że z tego powodu iż jeden z shinobi wyciągnął małą harmonijkę i stworzył wraz z Kizakim skoczny duet.
P o jakiejś godzinie zjawił się Raikuro, nic nie powiedział, ale spojrzał się na was znacząco, wyczytaliście z jego spojrzenia "Macie jeszcze godzinę i do łóżka". Nie nadużywając dobrej woli asystenta Reiko-dono, ugasiliscie ognisko i powoli poszliście spać.
PIERWSZY DZIEŃ OD PRZYBYCIA
N astępnego dnia pracę nad postawieniem obozu ruszyły pełną parą. Grupa cywilów, która z wami przyjechała nie taciła czasu tylko od razu ruszyła w stronę lasu, aby ściąć drzewa niezbędne do postawienia obozu. Część Shinobi została oddelegowana do pilnowania cywili, ty natomiast byłaś w drużynie w raz z Fuu, która miała za zadanie zadbać o bezpieczeństwo obozu. Co godzina dwie osoby z twojego podzespołu były oddelegowane do rozładunku wozów.
W dalszej części dnia zadziało się coś nieoczekiwanego, mianowicie zbliżyło się do waszego obozu blisko z trzydzieści osób. Byli to mieszkańcy wioski, która oddalona była kawałek drogi od wzgórza. Pobliską ludnością zajął się Raikuro, który odesłał ich w kierunku osady. Asystent Reiko-dono zaproponował im wodę oraz jedzenie, ale ci tylko pokiwali przeczącą głową i poszli w kierunku Shiroi-Iwa. Mogłaś dostrzec jak nie zadowolony dowódca konwoju, wraca do was, skreśla kilka słów na dwóch zwojach i wręcza je jednemu z shinobi
- Przesyłka jeszcze dziś ma znaleźć się u Kotomoriego, a druga ma trafić do Reiko-dono. Nie, nie pomyliłem się, w tej wyjątkowej sytuacji Kotomori ma pierwszeństwo, liczy się czas.
N a koniec dnia, postawiony już został wstępny szkielet obozowiska. Daleka droga jeszcze do pełnej rozbudowy, ale przynajmniej jak oświadczył Raikuro, następnego dnia w raz z resztą medyków, będziesz mogła rozpocząć organizację punktu medycznego. Po całym dniu pilnowania obozowiska naprzemian z wypakowywaniem wozów miała to być miła odskocznia...
DRUGI DZIEŃ OD PRZYBYCIA
T ego dnia tak jak miałaś zapowiedziane w raz z resztą medyków musiałaś w obrębie wytyczonego miejsca, postawić duży namiot ( inni shinobi oraz cywile również wam pomagali w tej części zadania). Następnie w trójkę uzdrowiciele musieliście się naradzić i ustalić gdzie mają znajdować się łoża, gdzie powinien być punkt najcięższych przypadków, gdzie postawić szafę z medykamentami, a gdzie szafę wypełnioną kocami, prześcieradłami i innymi niezbędnymi elementami szpitalnego wystroju. Ustaleń było sporo i jak dla trzech uzdrowcieli pracy, wystarczająco dużo, aby zajęło wam to właściwie cały dzień.
S tarszy z medyków odgrażał się, że trzeba będzie skorzystać z okazji i wolniejszym czasie trzeba wykonać rekonesans po pobliskich terenach i zebrać co pożyteczniejsze rośliny. Ilość medykamentów była różnorodna, ale oczywistym było, że w przypadku uzupełnienia zapasów, wsparcie z osady nie zjawi się w przeciągu chwili.
ZAKATA
I samu tak jak ci się zdawało robił dobrą minę do złej gry. Po kilkunastu pokonanych metrach zorientowaliście się całą drużyną, że wasz drużynowych "śmieszek" będzie miał duże problemy z samodzielnym dotarciem do obozu. Nie chcąc się przemęczać Daigo z Shunem we dwóch złapało Kijikawę pod ramiona. Co poskutkowało tym, że wasza druzyna znacznie straciła na szybkości, zwłaszcza, że Miyu również była przemęczona. Co prawda nie tak bardzo jak Kijikawa, ale wystarczająco na tyle, aby nie móc poruszać się z pełną szybkością swoich możliwości.
D o obozu trafiliście późnym wieczorem, a na przeciw wyszedł wam on... Hyūga Raikuro
- Trochę to wam zajęło, widzę, że wam się niezbyt śpieszyło ? - zapytał z dezaprobatą w głosie mężczyzna
Miyu zwróciła się do asystenta Reiko-dono jako pierwsza:
- Raikuro-sama, Zakata nadał bardzo szybkie tempo, dotarliśmy najszybciej jak tylko się dało...
- Dokładnie, żeby pan widział jak żeśmy sobie poradzili z Yoka... z yoka... no z tymi potworami. Zakata-sama to aż kazał mi przygrywać sobie podczas walki. Na tą okazję naszą jednostkę 1 Kōgan uznaliśmy za skrót od Klasyczne Odgłosy Gongów Akustycznych Ninpo... A co do tych srokai, mówię panu jakie to kurwa były paszczury, jakie to były potwory, nom... hmmm... Niech pan spojrzy na Daigo, widzi go pan ? To jeszcze brzydsze niż on. - wszedł w słowo Isamu
Daigo zesztywniał ze złości, wyszedł z pod ramienia Kijikawy i już miał grzmotnąć Isamu z pięści, kiedy wszyscy od razu zatrzymali się w miejscu,a gwar momentalnie ucichł kiedy w powietrzu unosił się rozgniewany głos jednego człowieka
- Zakata ? - zapytał Raikuro z wymalowanym obrzydzeniem na twarzy -... Od kiedy to dowódca Saigo no Hikari to twój kolega dziewczyno ? Jakie przygrywanie podczas walki ? Co to jest w ogóle za słownictwo ? Co to za szamotanie przy wysoko postawionemu oficjelowi ? I jakie gongi czegoś tam ? Kōgan to oko światła, a jak już to Karmazynowe Oko Gromiące Anomalię Nieczystych...
- Nie, tego nie znałem - zaprzeczył beztrosko Isamu
- MILCZEĆ ! - dla Raikuro miarka właśnie się przebrała - ... Jesteście członkami klanu Hyūga i macie się zachowywać jak przystało na dumnych wojowników naszego klanu... - Raikuro złapał dwa oddechy, po czym kontynuował - ... wystarczająco już zobaczyłem i usłyszałem, idźcie do tamtego wozu i prześpijcie się. Rano zrobimy sobie musztrę i porozmawiamy o tym jak się powinniście zachowywać. Przysięgam na wszystkie świętości podobny numer wywinięcie przy wielmożnym shirei-kanie i to będzie koniec waszej kariery.
C złonkowie twojego zespołu posłusznie udali się we wskazane miejsce, jednak ciebie Raikuro przytrzymał, dając ci do zrozumienia, że chce z tobą porozmawiać na osobności. Odczekał, aż reszta członków drużyny zniknie w wozie i wtedy do ciebie przemówił:
- Byłem przeciwny twojemu awansowi, gdyby to ode mnie zależało nie dostałbyś go. Niewiele brakowało, a Kotomori to na kolanach by wyprosił o ten awans dla ciebie i co ? Tak mu się odpłacasz ? Tak odpłacasz się Reiko-dono ? Na każdym kroku odbierając cząstkę chwały naszemu rodowi ?
Raikuro coś jeszcze chciał powiedzieć, ale odwrócił się i odszedł zostawiając cię samego. Zdawało ci się, że usłyszałeś jeszcze coś w stylu
- Co za czasy, co za obyczaje... Jak mi nie mdleją to robią sobie szopkę...
TRZECI DZIEŃ OD PRZYBYCIA
MINARI & ZAKATA
ZAKATA
Z ostałeś obudzony wraz z reszta drużyny Kōgan, bardzo wcześnie przez Raikuro
- Wstawać, poćwiczymy sobie dzisiaj.
Za wybryki dnia wcześniejszego Miyu, Daigo, Isamu i najbardziej pokrzwydzony Shun musieli biegać wokół lasu z małym głazem nad głową. Wykorzystałeś ten czas aby zdać relację Raikuro ze swojej misji, w zamian dowiedziałeś się, że lud zamieszkujący opuszczoną osadę udał się do wioski. Raikuro podkreślił, że warto nadłożyć te kilka dni i zajrzeć na chwilę do osady, aby ich wypytać. Dowiedziałeś się, że w tej maleńkiej osadzie przetrwały przekaz ustny i doskonale znają te demony. Dlatego nie próbując z nimi walczyć od razu opuścili swoje domostwa.
K iedy trening twojej drużyny został zakończony, asystent Reiko-dono spojrzał niezbyt ufnym wzrokiem na Miyu, waszą uzdrowicielkę.
- Chodźcie do naszego punktu medycznego mamy tam świetnych uzdrowicieli, czekać was będzie długa podróż z pewnością dobrze by było, aby przejrzeli was specjaliści. Dawno klan Hyūga nie mierzył się z Yokaiami, nie wiemy czy czasem samą swoją obecnością nie wpływają ludzki organizm... Po drodze tutaj zostaliśmy zaatakowani przez tą organizację, którzy zabili Jun i Hanzo, przez 2 Senrankai. Jeden z ich ludzi wspominał coś o 3 Yami-ō, mówi ci to coś ? Słyszałeś o kimś takim ?
MINARI
P o wczorajszym bardzo pracowitym dniu, ponownie przyszło ci udać się do punktu medycznego. Właściwie jak już się zdążyłaś dowiedzieć miało to być już twoje stałe miejsce pracy. Chodź bardzo możliwe, że zostaniesz dzisiaj wysłana aby ocenić, czy miejscowa roślinność do czegokolwiek jest w stanie się przydać. Przydatność będziesz musiała oceniać z punktu widzenia medycyny.
Z anim jednak opuściłaś namiot, Fuu pożegnała cię mocnym przytulasem, chcąc dodać ci otuchy
- Miłego dnia !
Zaś kiedy już wyszłaś przed prowizoryczne koszary obok wejścia stał Gensai, który łobuzersko uśmiechnął się do ciebie, lekko się zaczerwienił po czym wypalił:
- Cześć, pomyślałem, że może mógłbym cię odprowadzić do punktu medycznego... Nie będziesz musiała obawiać się, że jacyś natręci cię zaczepią.
Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu, patrząc na ciebie swoim szmaragdowozielonym spojrzeniem, czekał na twoją odpowiedź.
D aleko nie było także już po chwili znalazłaś się na miejscu. Przybyłaś na miejsce jako pierwsza, zdając sobie sprawę po szybkim rzucie oka na miejsce. Zaraz po tobie dosłownie za kilka sekund pojawił się Raikuro z piątką nieznanych ci shinobi.
- Genzo i Rei jeszcze się nie zjawili ? Hmm... W takim razie... Drużyno Kōgan to jest nasza uzdrowicielka Minari i to ona was przebada. Minari zacznij od dowódcy tego oddziału, Zakaty. Badania mają być bardzo szczegółowe, wiem że pewnie nie masz wszystkich narzędzi, ale spraw go pod każdym możliwym kątem. Zwłaszcza przejrzyj proszę układ chakry czy wszystko wygląda tak jak powinno wyglądać. Drużyna ta oddelegowana jest do zwalczania nowego zagrożenia, o którym nie wiele wiemy. Dobrze jest sprawdzić czy bliski kontakt z nimi nie pozostawia czasem jakiś śladów. Jak przyjdzie Genzo z Reiem to niech zajmą się pozostałymi, zwłaszcza niech Genzo im się przyjrzy, cenię jego wieloletnie doświadczenie.
Raikuro wyszedł, a wy zostaliście sami...
Występujące Postacie
Hyūga Raikuro - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Kijikawa Isamu - KLIK
Hyūga Miyu - KLIK
Hyūga Shun - KLIK
Hyūga Daigo - KLIK
Genzo - Starszy uzdrowiciel
Rei - Młodszy uzdrowiciel
Słowniczek
1 Kōgan - 光眼 - Oko światła
2 Senrankai - 戦乱会 - Stowarzyszenie Wojennego Chaosu
3 Yami-ō - 闇王 - Król Ciemności
0 x
Narrator / Myśli / Mowa
KP | PH | BANK
Prowadzone Misje:
Zakata - Zlecenie Specjalne B
Minari - Zlecenie Specjalne D
Souei - Wyprawa S
Zakata
Posty: 480 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 30 wrz 2025, o 16:02
Doszliśmy do obozu, podróż okazała się zdecydowanie cięższa, pomimo tego, że to była rozgrzewka... to mocno odbiła się na zdrowiu szczególnie Miyu i Isamu. Jakby tego wszystkiego było mało na miejscu pojawił się on... Raikuro. Jako, że szedłem ostatni pomagając wszystko nieść moi kompani wyszli przed szereg by się odezwać. Tak jak Miyu zaczęła poprawnie się odzywać w stronę Raikuro, to wtedy wszedł cały na biało Isamu. Po pierwszym jego słowie wiedziałem, że jedyne co może ta wypowiedź na nas sprowadzić to zgubę i pożogę. To było połączenie, które nie mogło się dobrze zakończyć. Asystent shirei-kana miał dosyć krótki lont przy takich sytuacjach, więc było pewne, że ciężko mi będzie do czegoś się odnieść zanim się zdenerwuje. Wysłał moją ekipę do obozu, a mnie na chwilę wstrzymał. - Słucham Raikuro-sama. - Zapytałem zanim zaczął mówić. Znowu zaczął opowiadać jaki to zły jestem, tym razem nauczony doświadczeniem i już silniejszy nie chciałem mu odpyskować w głupi sposób jak to miałem wcześniej w zwyczaju. - Jestem za to niesamowicie wdzięczny panu Kotomoriemu i największym podziękowaniem dla niego będzie kiedy przyprowadzę do Saigo no Hikari z powrotem żywych i wyszkolonych shinobi, którzy rozumieją czym są Yokaie... - Spojrzałem na niego, wzrokiem który pokazywał szacunek jednak w przeciwieństwie do poprzednich spotkań już się go nie bał. To był moment w którym się rozstaliśmy znowu i mogłem wrócić do drużyny.
Nie czekając ani chwili od razu podszedłem do Isamu. - Kurwa, nie możesz tak startować do każdego oficjela jakby to był twój kolega... Teraz zobaczysz co żeś narobił, w drużynie mamy luz nie zależy mi na tytułach, czy innym szacunku jesteśmy wszyscy razem na równi. Razem tworzymy całość ale przy takich ludziach masz się pilnować, pozycją jest już nad nami bardzo wysoko, a samą siłą jeszcze wyżej... Teraz się pilnuj bo nie wiemy kiedy kto nam się trafi... Zrozumiano?... Chociaż przyznam, że żart z Daigo był zabawny. - Byłem zirytowany faktem, że akurat w tym wszystkim trafiliśmy na niego jednak, musiałem ogarnąć Isamu i przekazać mu kilka rzeczy, na razie wprost, następnym razem miałem zamiar wypłacać mu ciosy, by się nauczył momentami pokory.
Sen był smaczny, jednak każda taka przyjemność potrafi zostać przerwana, przez losowego asystenta shirei-kana, który nienawidzi młodych i ambitnych shinobich. Od razu wstałem nauczony musztry w Saigo, w przeciwieństwie do moich towarzyszy, którzy nie mieli tam aż tyle czasu na przystosowanie do takiego życia, momentalnie się ubrałem i pościeliłem łoże z odruchu. Kiedy mój zespół został wysłany by biegać z głazami, ja postarałem się zdać raport do Raikuro z tego co się działo. - Raikuro-sama, dostaliśmy wieści, że w tym miejscu grasują potwory, bez problemu dotarliśmy do osady, znajdującej się kilometr, może kilka stąd. Na miejscu spotkaliśmy kilka żabo-podobnych demonów. Te bestie nie potrafiły mówić, albo nie chciały, był to pierwszy przykład takiej bestii która nie odezwała się podczas walki. Posługiwały się technikami wodnymi, w walce na blisko były słabe, jednak nieostrożnego shinobiego czy zwykłego człowieka na spokojnie mogłyby zabić. Zagrożenie zostało zneutralizowane, dalej poszukujemy ludzi co uciekli z tego miejsca. - Wtedy mi resztę dopowiedział. - Przekazy ustne na temat tych demonów? Musimy tam się udać najszybciej jak to tylko możliwe. Te informacje które posiadają są kluczowe dla przyszłości Kyuzo i całego rodu. W okolicach Saigo no Hikari, przed moim przybycie nie było żadnych demonów. Teraz zaczynają się pojawiać coraz częściej, to może być dużo większe zagrożenie niż inne klany na tym świecie, nie wiemy na co stać te duchy czy jak to nazwać. - Zacząłem coraz bardziej niepewnym głosem mówić, czułem, że sytuacja może robić się coraz mniej ciekawa.
Powróciła moja drużyna z treningu kiedy to akurat kończyłem zdawać raport i ustalać kolejne fakty z Raikuro. Od razu zaprowadził nas do medyków, Miyu mimo, że była nasza uzdrowicielką to jednak jej umiejętności potrafiły wyleczyć pomniejsze rany a nie zbadać cały organizm czy go zupełnie wyleczyć. Zrobiliśmy kilka kroków i Raikuro znowu zaczął mówić, padła z jego ust nazwa Senrankai, zatrzymałem się w tym momencie, widząc Hanzo i Jun, całą misję z poselstwem, wygnanie do Saigo. - Nie wiem co to jest, nie kojarzę by o czymś takim wspominali, a mam tylko jedno pytanie... Pojawił się mężczyzna z wachlarzem?... - Przepełniła mnie szczera nienawiść? Żądza krwi?... Chciałem tylko osobiście zarżnąć tego jednego człowieka... Po chwili zorientowałem się, że wszyscy idą dalej, więc wypłaciłem sobie lekkiego liścia w policzek by się ocucić i wyruszyłem za resztą.
Zostaliśmy wprowadzenie do gabinetu jakiejś nieznanej kobiety, Raikuro powiedział, że to jego uzdrowicielka, ale czy mogłem zaufać człowiekowi co chciał mnie cały czas karać, zabrać każdy możliwy awans a najchętniej to wygnać z wioski? Wszedłem do pomieszczenia. - Dzień dobry, Minari. - Obejrzałem się za siebie patrząc czy już wyszedł ten przeklęty dziad. Mogłem się wtedy przyjrzeć temu co się tu dzieje, zobaczyłem teraz już na spokojnie, piękną kobietę, o długich śnieżnobiałych włosach, porcelanowej cerze, która nie była gruba... tylko była trochę stara... - Co to będą za badania, badałaś już kiedyś kogoś po spotkaniach z Yokaiami?... Tak tylko asekuracyjnie pytam by nie zostać króliczkiem doświadczalnym, już mi wystarczy testowania na tych demonach co potrafią. - Uśmiechnąłem się delikatnie, starając się pozostać w tym jak najgrzeczniejszy w końcu nie miałem aż takiej pewności z kim mam do czynienia. Odruchowo jak to w takich miejscach poszedłem na leżankę i na niej usiadłem. - Ty tak normalnie dajesz radę na co dzień w takim składzie? - Domyślnie chciałem zacząć rozmawiać o Raikuro jednak nie miałem pewności czy ta podstępna istota mnie nie podsłuchuje...
0 x
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 30 wrz 2025, o 19:08
Tak oto wreszcie dotarli na miejsce, gdzie miało odbyć się spotkanie Liderów, a oni sami mieli teraz za zadanie postawić obóz niedaleko zielonego pagórka, górującego nad tą okolicą. Minari chwilę przyglądała się urokliwemu krajobrazowi, dopóki Fuu jej nie zgarnęła, chcąc ochronić przed Raikuro, który szukał właśnie chętnych do kopania dołów pod latryny. Białowłosa wiedziała, że tego typu prace jej nie grożą, co asystent Shirei-kana podkreślił w ich wcześniejszej rozmowie, ale i tak była wdzięczna towarzyszce, że mogły zostać razem przy szykowaniu obozowiska na noc. Dopiero jutro miały ruszyć prace nad samym obozem.
Tym razem także nie została wyznaczona do nocnego patrolu, więc mogła spokojnie spędzić czas przy ognisku z pozostałymi towarzyszami. Udało jej się nawet zjeść coś treściwego. Kizaki znów uraczył ich swoim śpiewem, najpierw z nutą romantyzmu, a potem czymś już bardziej skocznym. Minari słuchała z delikatnym uśmiechem na twarzy. Czuła się trochę lepiej, ale całkowicie nie była w stanie przepędzić niepokoju, który miała z tyłu głowy. Ciepło ogniska było przyjemne i kojące, ale ostatecznie zjawił się Raikuro, dając im tym samym sygnał, że należałoby powoli kończyć i kłaść się spać. Przynajmniej tyle dobrego, że nie krzyczał, bo wcale tego nie potrzebowali, grzecznie się rozchodząc i szykując do spania.
Minari przespała noc, wtulona w Fuu, ale i tak raz się obudziła, oddychając ciężko z przerażenia. Na szczęście obejmujący ją wybuch był tylko koszmarem i Białowłosa znów położyła się spać, gdy tylko serce przestało jej się tłuc w gardle i wróciło na swoje miejsce. Następny dzień był w miarę spokojny. Minari wraz z Fuu i kilkoma innymi osobami, czuwała nad bezpieczeństwem budującego się obozu i co jakiś czas pomagała przy rozładunku wozów. Jedyną niespotykaną rzeczą było pojawienie się sporej grupy cywili, którzy wyglądali, jakby gdzieś się przenosili? Sprawa była dziwna, ale zajął się nią Raikuro i nie był potrzebny medyk, więc ostatecznie chyba wszystko było w porządku. Asystent nie wyglądał na zadowolonego, gdy ostatecznie odesłał tych ludzi i szybko wysłał kuriera z wiadomościami. Czyli coś jednak było na rzeczy, ale Minari nie zamierzała się wtrącać i dopytywać, znając swoje miejsce. Zamiast tego dostała informacje na koniec dnia, że od jutra wraz z pozostałymi medykami, będzie mogła przygotowywać namiot medyczny, więc skinęła posłusznie głową, przyjmując to do wiadomości.
Stawianie dużego, białego namiotu było ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza że wszyscy pracowali ramię w ramię, pomagając sobie nawzajem. Poszło dość sprawnie i w następnej kolejności można było przejść do urządzania polowego szpitala w środku. Wraz z dwójką pozostałych medyków, Minari uzgadniała kwestie tego, gdzie co powinno stać, tak żeby było funkcjonalnie i wygodnie. Na prowizorycznych łóżkach rozłożono prześcieradła, zadbano o odpowiednie stanowisko dla medykamentów, żeby były pod ręką i wytyczono osobne miejsce dla najcięższych i nagłych przypadków. Ten dzień był pracowity, ale też bardzo satysfakcjonujący dla Białowłosej jako uzdrowicielki, chociaż perspektywa wybrania się do pobliskiego lasu po zioła była trochę niepokojąca. Co mogło pójść nie tak? Wszystko!
Tak czy inaczej, teraz polowy szpital był miejscem jej pracy, więc nie musiała się obawiać, że zostanie oddelegowana do czegoś innego. No chyba, że do wypadu w las. Gdyby nie obawa, że Senrankai mogą gdzieś się czaić i czekać na dobry moment do ataku, to nawet z chęcią wybrałaby się na spacer wśród przyrody. Tak więc z głębokim westchnieniem pożegnała się z Fuu, odwzajemniając uścisk i również życząc jej dobrego dnia, by na koniec wyjść z koszarowego namiotu. Ku jej zdumieniu, czekał na nią Kizaki, chcąc odprowadzić do namiotu szpitalnego.
- Dzień dobry, Kizaki-san. - Przywitała go z uśmiechem i uprzejmością. - Będę wdzięczna za Twoją ochronę.
A więc wraz ze swoją obstawą, Minari ruszyła w stronę szpitalnego namiotu, rozmawiając chwilę z Kizakim o życiu w obozie i o tym, co jeszcze jest do zrobienia. Niestety, nie mieli okazji dostatecznie sobie porozmawiać, bowiem szybko stanęli u celu i trzeba było się pożegnać. Białowłosa weszła do polowego szpitala i zdała sobie sprawę, że jest pierwsza, ale nim zdołała choćby pomyśleć, za co się tu zabrać, zjawił się Raikuro z grupką shinobi, których wcześniej nie widziała. Ukłoniła się asystentowi Shirei-kana grzecznie na powitanie, po czym wysłuchała tego, co dowódca miał do powiedzenia. Okazało się, że grupkę należało po prostu przebadać, czy wszystko jest z nimi w porządku.
- Dobrze, Raikuro-sama. - Odpowiedziała, dając jednocześnie znać, że rozumie instrukcje. - Przekażę ustalenia pozostałym, gdy tylko się zjawią.
Gdy asystent Shirei-kana opuścił namiot, Minari skierowała swoje bladoniebieskie spojrzenie na drużynę i uśmiechnęła się do nich ciepło.
- Witajcie, miło mi was poznać. - Odpowiedziała z sympatią w głosie. - Rozgośćcie się, a Ciebie, Zakata-san zapraszam do siebie.
Tutaj wskazała mu leżankę, żeby sobie wygodnie usiadł. Wysłuchała uważnie jego słów, które brzmiały trochę tak, jakby młodzieniec obawiał się tego, co go czekało i miał zaraz jej wyszorować z tego namiotu. Ponownie obdarzyła go ciepłym uśmiechem.
- Nie słyszałam o Yokai, ale nie masz się czego obawiać. - Odpowiedziała mu pokrzepiająco. - To standardowa procedura. Za pomocą Byakugana sprawdzę, czy nie masz gdzieś przyblokowanych kanałów, a potem za pomocą leczniczej chakry przebadam Twoje ciało, czy nie ma jakiś głębszych urazów, uszkodzeń i innych nieprawidłowości, które wymagają uwagi. Czy ta odpowiedź Cię uspokaja?
Czekała spokojnie, aż będzie mogła zacząć, a gdy usłyszała ostatnie pytanie Zakaty odnośnie wytrzymywania w takim składzie, przechyliła na bok głowę, wyraźnie zaciekawiona. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że może mu chodzić o asystenta Shirei-kana, którego zapewne miał już okazję poznać. Białowłosa przybrała spokojny i lecz poważny wyraz twarzy, splatając ze sobą dłonie.
- Raikuro-sama to dobry człowiek. - Odpowiedziała po chwili. - Surowy, ale dobry. Zależy mu na wszystkim, czym kieruje się nasz Klan. Dopóki godnie się prezentujesz i dajesz z siebie wszystko, nie będzie miał zastrzeżeń.
Czy takiej odpowiedzi oczekiwał Zakata? A może zupełnie innej? Tak czy inaczej, sama Minari nie mogła nic złego powiedzieć na temat asystenta Shirei-kana. Owszem, był surowy, ale miał też łagodniejsze oblicze, a do tego ocalił jej życie.
0 x
Zakata
Posty: 480 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 1 paź 2025, o 10:26
Pomimo, że miałem swoje powody by jej nie ufać, Minari emanowała ciepłem, któremu ciężko było się oprzeć. - Jak nie słyszałaś, to nie musisz się nimi przejmować, my zostaliśmy do tego wyznaczeni. - Odpowiedziałem uśmiechając się od ucha do ucha pewnym siebie głosem by zakończyć wątek, w którym ewidentnie dziewczyna nie czuła się swojo.
Zgodnie z poleceniami udałem się we wskazane miejsce i się zwyczajnie położyłem, wtedy zadałem pytanie o skład, na które dziewczyna się jakby lekko wzdrygnęła co mnie zaciekawiło... Niestety po chwili zaczęła kryć mu plecy, ale kto wie czy to nie dlatego, że go zobaczyła w pobliżu czy po prostu dla niej był tak dobry. Ja nie zamierzałem się czaić i pokazywać dobrą minę do złej gry. - Noo... z większością bym się zgodził tylko niektóre fakty odbieram trochę inaczej... Gdyby tak się liczyło to co z siebie daje to bym nie skończył wysłany przymusowo do Ostatniego światła. - Chciałem zacząć z grubej rury ale sobie w takcie przypomniałem, że to może być agentka Raikuro i trzeba delikatniej podejść do sprawy, by w razie czego się wybronić. Był ciekawy reakcji dziewczyny czy dalej będzie aż tak mocno popierała asystenta shirei-kana czy jak zobaczyła, że nie jesteśmy swoimi ulubieńcami poluzuje trochę i zacznie mówić do rzeczy.
W oczekiwaniu aż dziewczyna zacznie działać, miałem w głowie jeszcze jeden istotny dla mnie temat. - Ten Senrenkai... co zrobili? czy kogoś znowu zabili? - Senrenkai działał na mnie jak Yamanaki był to temat, który sprawiał, że sam siebie nakręcałem. - I czy był mężczyzna z wachlarzem? - Zaszkliły mi się lekko oczy, czy to była nienawiść, czy to było sumienie, albo tęsknota, zaczęło we mnie lekko buzować. - Przepraszam, temat tej organizacji podnosi mi ciśnienie. - Zakończyłem czekając na to co ciekawego ma dziewczyna do opowiedzenia.
0 x
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 1 paź 2025, o 19:48
Minari przez chwilę patrzyła uważnie na Zakatę, gdy ten uznał temat Yokai za nieistotny i że nie powinna się tym przejmować, po czym ostatecznie skinęła głową. Skoro to była kwestia jego drużyny, to nie powinna się wtrącać i drążyć tematu. Z resztą, akurat w tym momencie zjawili się pozostali dwaj uzdrowiciele, ze zdumieniem patrząc na ten mały tłumek od rana. Białowłosa szybko przekazała im instrukcje od Raikuro odnośnie szczegółowych badań i obaj panowie zabrali się do pracy, przejmując tym samym towarzyszy Zakaty. Teraz na spokojnie mogli kontynuować rozmowę, zwłaszcza że młodzieniec chyba przyjął jej słowa wyjaśnienia odnośnie tego, jak miało wyglądać badanie i posłusznie położył się na leżance. Minari odpaliła Byakugana i uważnie zaczęła przyglądać się przepływowi jego chakry przez wszystkie kanały, zaczynając od głowy.
- A nie uważasz, że wysłanie Cię tam było swego rodzaju sprawdzianem, jak sobie poradzisz? - Zapytała, nadal badając mu głowę i odpowiadając na jego odczucia odnośnie jego odesłania. - Zobacz, zostałeś dowódcą, masz swoją drużynę i ważną misję do spełnienia. Nic nie dzieje się bez przyczyny, Zakata-san.
Ostrożnie i delikatnie wodziła palcami najpierw po jego czole, a potem przez skronie i policzki do szczęki i w dół po szyi. Zatrzymała się na jego klatce piersiowej, marszcząc nieco brwi i przyglądając się uważniej. Po chwili wyprostowała się i spojrzała na Zakatę z powagą, wymalowaną na twarzy.
- Wygląda na to, że ostatnio trafiło Cię jutsu. Masz zwężone dwa kanały chakry, które wymagają udrożnienia. - Zawyrokowała. - Potrzebuję, żebyś ściągnął górną część stroju.
Zrobi krok w tył i pozwoli mu swobodnie ściągnąć z siebie ubranie, jednocześnie słuchając pytania młodzieńca o Senrankai. Najwyraźniej on także miał już do czynienia z tą organizacją, bo zapytał o mężczyznę z wachlarzem. Samo wspomnienie o nim sprawiło, że Zakata momentalnie się odpalił, za co po chwili przeprosił. Minari wyraźnie posmutniała.
- To była dywersja. - Wyjaśniła z przygnębieniem. - Jeden z nich przeniknął w nasze szeregi i podawał się za cywila. Wciągnął cieślę w Genjutsu i kazał mu się zranić dłutem. Wezwano mnie do rannego, ale nim zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak, Zwiadowca zaalarmował, że zbliża się wróg. Wtedy dywersant został zdemaskowany przez Raikuro-sama. Okazało się, że miał ciało oblepione notkami wybuchowymi. Gdyby nie Raikuro-sama, zginęłabym w eksplozji, gdy zamachowiec wysadził się w powietrze. Zostaliśmy zaatakowani przez około dwudziestu przeciwników, ale mężczyzny z wachlarzem nie widziałam. Udało się pokonać napastników, ale niestety, straciliśmy kilkoro ludzi...
Minari opuściła wzrok, wyraźnie przybita. Widać było, że te wydarzenia mocno się na niej odbiły i jeszcze nie doszła do siebie. Niemniej, kontynuowała, bo miała do przekazania jeszcze jedną, bardzo istotną rzecz, która była zarazem ostrzeżeniem.
- Senrankai mocno wspomagają się różnymi truciznami. Trzeba bardzo uważać i nie dać się im zranić. - Wyjaśniła, ponownie spoglądając na Zakatę. - Kilku naszych rannych miało w sobie toksynę, która ujawniła się dopiero następnego dnia i ponownie otworzyła ich zaleczone wcześniej rany. O mało nie straciliśmy przez to kolejnych towarzyszy.
0 x
Zakata
Posty: 480 Rejestracja: 21 lip 2023, o 22:13
Wiek postaci: 14
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: Mała torba.
Link do KP: viewtopic.php?t=11244
GG/Discord: Zaakata#3405
Multikonta: Emi
Post
autor: Zakata » 2 paź 2025, o 10:49
Spojrzałem na dziewczynę takim trochę niedowierzającym wzrokiem w to, że szuka w zesłaniu do Saigo no Hikari jakiś pozytywnych intencji w szczególności Raikuro. - Nooo, jakby tak się zastanowić, reasumując wszystkie aspekty tematu to myślę, że nie to nie był żaden sprawdzian... To jest dosyć specyficzne miejsce... Jakby to ująć kiedyś tam wysyłali rodzice dzieci na przymusową musztrę, albo za jakieś problemy w osadzie ludzie tam lądowali... Teraz to miejsce trochę zmieniło swoje zadanie, teraz się szkoli tam ludzi bardziej do walki z tymi Yokaiami. - Między słowami wskazała też na moją drużynę. - A daj spokój, wszyscy co wiedzieli jak funkcjonowała placówka albo jak wyglądała obrona Saigo, nie żyją albo nie nadają się do czynnej pracy. Zostałem w zasadzie tylko ja, więc siłą rzeczy zostałem rzucony na głęboką wodę, nie znam się na byciu liderem albo budowaniu szacunku, też nie uznaje przesadnej kultury takiej jak wymaga pan Raikuro, ciężko jest w tym wszystkim się odnaleźć, jednak pan Kotomori... Potrafi zjednać sobie człowieka i wyciągnąć jego głowę z największych zmartwień. - Zakończyłem w ten sposób widząc, że pojawia się reszta mojej drużyny, nie chciałem tego wszystkiego przy nich mówić.
Położyłem się zdejmując to o co poprosiła do badania, musiałem przyznać, że takie badania są dosyć przyjemne, jak jakiś masaż relaksujący. - Przyjemne są takie badania, można u ciebie wykupić jakieś badania co tydzień? - Jak to miał w zwyczaju, nie mogło być za smutno i musiał zażartować w pewnym momencie. W momentach w których nie czułem się w pełni swojo i pewnie strasznie ciągnęło mnie zawsze do żartów.
Minari od razu postawiła diagnozę, o zwężonych kanałach chakry i to by się zgadzało z tym co wydarzyło się na misji, że nie mogłem użyć techniki. - Czy te zwężone kanały chakry mogą uniemożliwiać przepływ chakry do techniki?... Na misji nie wiem czemu miałem ogromny problem by wykonać jedną technikę i przez to otrzymałem te ciosy. - Chciałem iść w tą wersję, korzystając, że może ktoś z drużyny usłyszy, że faktycznie nie przyjąłem po prostu techniki na klatę bo miałem ochotę.
Wysłuchałem wszystko co miała do powiedzenia na temat tych bandytów. - Coraz bardziej są przebiegli, mówisz, że jakieś genjutsu, zamachy, trucizny, notki wybuchowe. Jeszcze dwa miesiące temu ograniczali się tylko do łuków i dołów w drodze. Jak się nimi nikt nie zajmie to będziesz miała pełne ręce roboty. - Jako mało doświadczony w etykiecie, nie zauważyłem podczas badania, że dziewczyna jest przybita i poszedłem w ten temat. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, iż warto zmienić trochę temat na jakiś luźniejszy.
- Aaaaa swoją drogą to co tutaj robicie, wakacje sobie od problemów w osadzie organizujecie?...Haha - Spróbowałem żartu, może nie był największych lotów ale zawsze coś weselszego.
0 x
Minari
Posty: 52 Rejestracja: 22 sie 2025, o 17:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Wysoka i szczupła - Długie, białe włosy - Bladobłękitne oczy bez źrenic - Biała yukata - Granatowa, długa spódnica
Widoczny ekwipunek: - Duża torba przy pasie - Odznaka ninja na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=229391#p229391
Aktualna postać: Minako
Post
autor: Minari » 2 paź 2025, o 21:20
Wysłuchała w spokoju obiekcji Zakaty odnośnie swojego zesłania. Młodzieniec zdecydowanie nie widział tego tak jak ona i szybko podparł to konkretnymi argumentami, które Minari przyjęła do wiadomości, jednocześnie zdając sobie sprawę, gdzie leży problem na linii Zakata i Raikuro. Ona nie miała z tym problemu, ale najwyraźniej jej pacjent miał gorącą głowę i miał problem z dostosowaniem się do pewnych konwenansów.
- Czyli wysłano Cię tam za karę, bo nie potrafiłeś odpowiednio się zachować? - Dopytała jeszcze dla pewności. - Cóż, Raikuro-sama bardzo ceni sobie dobre wychowanie i kwestia hierarchii ma dla niego duże znaczenie. Do tego bezwarunkowe wypełnianie rozkazów i dawanie z siebie wszystkiego. Nie przejmuj się Zakata-san, bo nie jesteś jedynym, który miał okazję podpaść. Ja też ostatnio dostałam sporą reprymendę i muszę nad sobą pracować, ale nadal szanuję tego człowieka, bo wiem, że robi to dla dobra Klanu.
Gdy Zakata zdjął górną część ubioru i ponownie się położył, Minari ponownie skupiła się na miejscu, gdzie wcześniej dostrzegła Byakuganem zwężone kanały chakry. Uśmiechnęła się ciepło, gdy młodzieniec stwierdził, że przyjemne jest to badanie i że chętnie zapisałby się na takie co tydzień. Chwilę wodziła palcami po jego skórze, aż zatrzymała się w jednym, konkretnym punkcie i odpaliła zieloną, leczniczą chakrę.
- Myślę, że nie potrzebujesz co tydzień takiego badania. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Ale mogę od czasu do czasu nastawić Ci kręgi i rozmasować mięśnie, żebyś poczuł się lepiej. Trochę spinasz mięśnie karku i pleców przy łopatkach. Co do zwężonych kanałów, to wygląda to na skutek techniki, która Cię trafiła i przez to rzeczywiście mógłbyś mieć problem z jutsu, które byłoby słabsze, z powodu dostarczania mniejszej ilości chakry. Skoro jednak mówisz, że miałeś problem z wytworzeniem jutsu, to poszukam innych nieprawidłowości.
Szybko poradziła sobie z naprawą dwóch zwężonych kanałów chakry i doleczyła jeszcze głębsze partie mięśni przy obojczyku młodzieńca. Następnie znów zaczęła szukać, uważnie skanując ciało Zakaty zarówno Byakuganem, jak i zieloną chakrą.
- Czy ten...Yokai, dotknął Cię? Albo Ty jego? - Zapytała, nie widząc na obecną chwilę nic szczególnego, ale zatrzymała się dopiero na brzuchu pacjenta, badając dokładnie jego źródło chakry i główne kanały, które rozchodziły się na całe ciało. - Pytam o bezpośredni kontakt fizyczny, żeby się upewnić, że nie powstały przez to jakiś zmiany.
Kiedy temat zszedł na Senrankai, Zakata szybko zauważył, że stali się bardziej zaciekli w walce i pomysłowi. Skinła głową, zgadzając się z faktem, że trzeba ich jak najszybciej powstrzymać. Już teraz miała przecież pełne ręce roboty, a to był dopiero początek.
- Już mam. - Przyznała z westchnieniem. - Ostatnio ratowałam dwóch posłańców, którzy mieli zanieść listy i zostali zaatakowani przez tą organizację. To wygląda tak, jakby za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do porozumienia między Klanami.
Słysząc ostatnie słowa Zakaty odnośnie wypadu na wakacje, Minari mimo wszystko parsknęła śmiechem i spojrzała z rozbawieniem na leżącego młodzieńca. Co jak co, ale poczucia humoru to mu nie brakowało. Postanowiła więc nie pozostać mu dłużna i pociągnęła tą kwestię dalej.
- Tak. Integracyjny biwak z Raikuro-sama na łonie natury. - Odpowiedziała, nadal uśmiechając się serdecznie. - A tak na poważnie, to szykujemy obóz na przyjazd Reiko-sama. Na tym zielonym pagórku, u zbiegu granic trzech prowincji, ma się odbyć za jakiś czas spotkanie Liderów. Mamy przygotować i zabezpieczyć teren.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość