Mała oaza

[Kaito Ishikawa]

Lato 395
Misja S
Souei
"Polowanie na czerwony lipiec" _____________________________
Posty:
MG: 17
Souei : 16
_____________________________

Zająłeś się drugą flanką, używając równie potężnych technik ninjutsu co twój kompan, oczywiście z tą różnicą, że posługiwałeś się elementem w piorunie ukrycie. Dokonałeś równie wielkiego dzieła zniszczenia co Sanro, który jeszcze jedną techniką wykończył ostatnie potwory, które próbowały go zaatakować... To tyle, żadnych innych robaków, czy trzęsienia ziemi, nawet swoim byakuganem nie byłeś w stanie niczego dojrzeć, co wyglądałoby na kolejne wielkie monstruum.

Biegliscie dalej, Sanro odezwał się pierwszy, a w jego głosie słyszałeś nutę strachu
- Obawiam się, że nie zdążyliśmy, tych robali jest po prostu za mało... Już teraz powinny to być setki robaków, a nie taka garstka dobra na rozgrzewkę... Psiakrew, nie wygląda to jednak za dobrze, możliwe, że jednak miałeś rację, że jego tutaj nie ma... PSIAKREW ! - wydusił z siebie starzec, ale jeszcze nie zamierzał złożyć broni:
- Biegiem sprawdźmy te podziemia

Zbiegliście jeden poziom niżej, niestety z byakuganem czy bez nie wiele tu widziałeś, jednak członek rodu Ashina nic sobie z tego nie robił, wyciągnął shurikeny i podpalając je ogniem miotał nimi na lewo i prawo skutecznie roświetlając piętro. Mogliście dostrzec, że na końcu korytarza jest zejście do kolejnego poziomu podziemi.
- Idziemy tam ! - krzyknął spięty Sanro

Ashina Sanro

Robale

Archiwum Głosów

Kobayakawa Renji
Herszt pustynnej róży

Słowniczek

Igaku Hakase (医博士) – tytuł mistrza medycyny, nadawany praktykom medycyny chińskiej i japońskiej.

[Souei]

Technika raitonu zrobiła swoją część roboty, ale i tak lwią część robaków odstrzelił Ashina. W porządku, duma Soueia na pewno od tego nie ucierpiała. Zastanawiające były dalsze słowa o tym, że Sanro spodziewał się tutaj o wiele bardziej zaciekłego oporu.
- Co wiesz o jego planach? - To co pierwsze przyszło Matsudzie do głowy z kontekstu tej wypowiedzi, to że ich przeciwnik tworzył sobie tutaj jakąś robaczą armię, z którą chciał gdzieś ruszyć i staruszek spodziewa się, że nie zdążyli przybyć do kryjówki przed wymarszem. Powodów jednak mogło być więcej i nic przecież nie było przesądzone. Pazur wciąż miał za mało informacji, a jednak parł dalej naprzód, tak jak jego zaniepokojony towarzysz. Domyślał się, że już niedługo wszystko siłą rzeczy samo się wyjaśni. Cały czas problematyczny był brak widoczności na niższych poziomach podziemi, ale póki co przeciwnicy nie byli bardzo wymagający, więc nawet bez tego uprzedzenia Souei czuł się pewny siebie. Cały czas miał uszy i oczy otwarte, ale nie bał się nacisnąć klamki do drzwi prowadzących niżej. Czujny, gotowy do uniku i kontrataku i prawdę mówiąc już trochę zaintrygowany tym, co za ludzkie wynaturzenie spotkają na końcu tej wyprawy.

  Ukryty tekst

[Kaito Ishikawa]

Lato 395
Misja S
Souei
"Polowanie na czerwony lipiec" _____________________________
Posty:
MG: 18
Souei : 17
_____________________________

Ruszyliście w kierunku zejścia na kolejne piętro, w między czasie Sanro ci odpowiedział:
- Jego plany ? Podbić pustynię, a może i świat ? Po co byłoby komuś takiemu tworzyć taką armię, żeby mieć zwierzaki z którymi wychodiz się na spacery ?

Gdy zeszliście ogarnęła was absolutna ciemność, członek rodu Ashina po raz kolejny rzucił we wszystkich kierunkach podpalonymi shurikenami. Dzięki czemu pomogło wam to rozświetlić pomieszczenie, oprócz tego kaleka uruchomił nisko rangową sztukę ninja za pomocą, której na czubku jego palca wytworzył się snopek światła. Gdy się rozglądaliście, nagle do waszych uszu dotarł męski głos, ale jakoś dziwnie zmodyfikowany przy jednym z shurikenów stanął mężczyzna, a właściwie krzyżówka człowieka z karaluchem
- Coś ty kurwa uczynił ?! - krzyknął Sanro
- Zaszedłem dalej w rozwoju ewolucji niż jakikolwiek inny człowiek. Wszyscy poznają potęgę klanu Ashina. Dołącz do mnie wreszcie uparty dzieciaku jak ci starszy brat nakazuje - odkrzyknął Igaku Hakase
- Nie, już nie jesteś moim bratem, nie jesteś już nawet człowiekiem. Straciłem cię braciszku już dawno temu... Souei pieniądze znajdziesz w mojej skrytce. To już jest sprawa pomiędzy mną, a moim bratem, możesz odejść. Niro tu i teraz pomszczę naszego brata i rodziców. Szykuj się ! - smutno odparł twój towarzysz
- Nie! Nigdzie nie pójdzie ! Za dużo widział, za dużo wie ! Qscgyjmk ! Pknhtfc ! - Niro wydał z siebie dziwny dźwięk, a zaraz po nim z czeluści ciemności wyłonił się potwór

Humanoidalny karaluch

Potwór ze wszystkich sił ruszył w twoją stronę, po chwili oględzin zorientowałeś się, że jest od ciebie szybszy. Co gorsza właśnie zgasły światła, Sanro puścił w stronę przeciwników kulę ognia, ale to tylko kupiło wam kilka chwil na przemyślenie gdzie chcecie walczyć i jak chcecie oświetlić to miejsce. Karaluchy świetnie dawały sobie radę bez światła...

Ashina Sanro
Ashina Niro

Robale

Archiwum Głosów

Kobayakawa Renji
Herszt pustynnej róży

Słowniczek

Igaku Hakase (医博士) – tytuł mistrza medycyny, nadawany praktykom medycyny chińskiej i japońskiej.

DLA ADMINÓW POZA SEJNAREM

  Ukryty tekst

[Souei]

- Mhm... - Mruknął Souei na wieści o tym, że plany kolejnego złoczyńcy tygodnia jak zwykle mierzyły wysoko. Pustynia, może świat? Sky is the limit, jak to mówią, chociaż Matsuda oczywiście nie znał tego powiedzonka. Widział jednak, że Sanro bierze tą sytuację śmiertelnie poważnie, więc powstrzymywał się od dalszych komentarzy na ten temat.
Przemierzali ogarnięte ciemnością podziemia, lecz szczęśliwie żadne wielkie czerwie nie przebijały się przez ściany, starając się zwalić im sufit na głowy. Przez chwilę wyglądało nawet tak, jakby byli zapraszani do środka przez gospodarza. Ashina korzystał więc z tej łatwości, nie tracąc czasu i przechodząc przez kolejne i kolejne drzwi. Pazur oczywiście za nim, nie wiedząc dokładnie czego spodziewać się na końcu ciemnego tunelu.
W końcu jednak dotarli. Chciałoby się powiedzieć, że w na samym dnie i w ostatnim pokoju, ale tak naprawdę Souei nie wiedział co znajduje się dalej przed nimi lub pod nimi. Wystarczyło mu jednak to, co stanęło im naprzeciw, a był to... człowiek-karaluch. Gdy podszedł do światła i można było obejrzeć go w półmroku, wyglądał tak samo strasznie jak groteskowo. Najciekawsze fakty padły jednak podczas ich gorącej wymiany zdań i nagle wszystko stało się jasne. Przede wszystkim to, skąd wzięła się motywacja i zawziętość Ashiny, aby w takim wieku i stanie gonić jeszcze za robalami gdzieś pod wydmami. W obecnej sytuacji oczywiście trudno było dostrzec podobieństwo między braćmi, ale żadna strona temu nie zaprzeczała. Znali się od dziecka i teraz tylko jeden wyjdzie z tego żywy. To rzeczywiście brzmiało jak sprawa, którą Sanro powinien załatwić samemu, ale i dla Soueia znalazło się coś do roboty. Wysłuchał dokładnie gdzie ukryte są pieniążki... ot tak... w razie czego, a następnie z trudem dostrzegł w ciemności sylwetkę robala przeznaczonego tylko dla niego. Nawet w kompletnych ciemnościach nie powinien mieć problemu z widzeniem układu chakry żywych istot swoim byakuganem, więc walka po omacku również dla niego nie była przeszkodą.
- To my odsuniemy się trochę na bok i nie będziemy wam przeszkadzać. - Rzekł do dziadka, a następnie skupił się na wielkim karaluchu, próbując przez chwilę zgadnąć, czy to człowiek zamieniony w robala, czy robal w człowieka. Niezależnie od odpowiedzi, Matsudzie na pewno nie zadrży ręka, gdy będzie musiał zadać cios. Odsunął się kilka kroków w bok i widząc szarżującego na niego przeciwnika, dobrze wiedział co powinien zrobić. Tamten był szybszy, ale atakował wręcz, co było w sumie tym, do czego zawsze dążył również Matsuda i to świetnie się składało. Pazur wyczekał prawie do ostatniego momentu, aby robal nie zdążył się wycofać i gdy był dostatecznie blisko, aktywowana została powłoka błyskawic, mająca zadać pierwszy cios, zanim pięść tudzież odnóże dosięgnie Soueia. W razie czego, gdyby rozpędzonej kończyny wroga i tak nie dało się już zatrzymać, Matsuda przygotowany był na unik, ale również kontratak. Z aktywnym Nagashi dookoła siebie, postanowił przetestować w walce swoją najnowszą technikę. Robiąc unik w kierunku oponenta, zebrał na końcu jednego tylko palca niewyobrażalne ilości chakry, kondensując ją do postaci śmiercionośnej broni i gdy tylko zobaczył otwarcie w defensywie oponenta, zaatakował tylko tym jednym palcem, starając się uśmiercić oponenta szybko i bez zbędnych ceregieli.

  Ukryty tekst

[Kaito Ishikawa]

Lato 395
Misja S
Souei
"Polowanie na czerwony lipiec" _____________________________
Posty:
MG: 19
Souei : 18
_____________________________

Po ominięciu kuli ognia, karaluch od razu pobiegł w twoją stronę. Ashina Niro również ominął kulę ognia, jednak dokonał tego dosyć biernie, dało to szanse Sanro na wykonanie techniki ognia w której z końca jego kikuta wyrósł ognisty miecz. Wszystkiego dokonał w biegu także po kilku sekundach bracia starli się ze sobą walcząc zażarcie.

Wracając do twojego oponenta. Dzięki płomieniom roświetlającym salę udało ci się dobrze wyliczyć moment w którym powinieneś uaktywnić defensywną technikę w piorunie ukrycie. Niestety karaluch był na tyle szybki, że i tak zdołał mocno ci przyłożyć, tak, że cofnąłeś się o krok, czując jak strużka krwi spływa ci z kącika wargi. To wydarzenie w połączeniu z porażeniem stwora silną dawką raitonu, który ratował się odskokiem z powodowało, że nie trafiłeś swoją drugą techniką. Jednak palucha do ubicia robala miałeś już przyszykowanego. Robal splunął pod siebie zieloną mazią co widziałeś dzięki kolejnym rozbłsyką techniki Katonu Sanro. Jednak kiedy jedynym źródłem światła był miecz twojego towarzysza to bezbłędnie śledziłeś spojrzeniem karalucha widząc jego układ chakry. Dotrzegłeś, że stwór ręką sięgnął po dwie grudki ziemi i w ciebie rzucił celując w okolice oczu, po czym ponownie to zrobił, biegnąc wokół ciebie i starając się zakreślać wokół ciebie okrąg.

DLA GRACZA

  Ukryty tekst

Humanoidalny karaluch

Robale

Archiwum Głosów

Ashina Sanro
Ashina Niro
Kobayakawa Renji
Herszt pustynnej róży

Słowniczek

Igaku Hakase (医博士) – tytuł mistrza medycyny, nadawany praktykom medycyny chińskiej i japońskiej.

DLA ADMINÓW POZA SEJNAREM

  Ukryty tekst

[Souei]

Chroniony przez pole błyskawic Souei czuł się względnie bezpiecznie. Okazało się jednak, że nie wystarczyło to do tego, aby nie ucierpieć w pierwszym starciu. Przeciwnik został co prawda lekko wstrząśnięty, ale nie powstrzymało go to na tyle, aby jego cios nie dotarł do celu. Souei otrzymał dość silne uderzenie w szczękę i wiedział już, że ten karaluch mógłby pokonać niejednego doświadczonego shinobiego. Matsuda widział jednak, że on również ucierpiał, stracił trochę rezon po zetknięciu z Nagashi i nagle zaczął być ostrożniejszy. Odskoczył do tyłu ale nie ponowił frontalnego ataku, a to mówiło wiele. Być może zadziałał tutaj zwierzęcy instynkt?
Pazur szybko otrząsnął się z pierwszego ciosu i postarał się uniknąć rzuconej w niego... ziemi? Uchylił się czy uniknął z większym zaangażowaniem, jeśli było to konieczne, ale nie pozwolił się trafić. Widział przy tym, jak przeciwnik zaczyna obchodzić go z jednej flanki, prawdopodobnie starając się znaleźć dogodne otwarcie do swojego ataku. Matsuda nie zamierzał jednak tylko stać w miejscu, choć był nieco zawiedziony tym, że jego atak palcem grzebalcem nie dosięgnął celu. Cóż, teraz było już po całym efekcie wow, nie zamierzał ganiać potwora po tej piwnicy tylko po to żeby dotknąć go paluchem. Zrzucił więc z dłoni zgromadzony ładunek, który rozpłynął się w powietrzu. Miał już w głowie inny manewr do wykonania. Podtrzymując cały czas Nagashi, nasycił obie dłonie ponownie dużą dawką raitonu, wykonując zamach w kierunku robala. Podczas tego ruchu z jego dłoni miały wystrzelić elektryczne włócznie, których nagłe pojawienie miało zaskoczyć karalucha i przeciąć go, zanim zdąży zareagować. Ich długość miała być odpowiednia do tego, aby zaatakować oponenta, ale też jednocześnie nie odbierać sobie swobody ruchu i nie zagrozić Sanro, który mógł być również w niedalekiej odległości. Jeśli robal uniknie pierwszego ataku, wtedy Matsuda próbuje ponownie, starając się w końcu go dopaść i poszatkować.

  Ukryty tekst

[Kaito Ishikawa]

Lato 395
Misja S
Souei
"Polowanie na czerwony lipiec" _____________________________
Posty:
MG: 20
Souei : 19
_____________________________

W dalszym ciągu walka dwóch braci była bardzo wyrównana i jeszcze nie rozstrzygnięta, zdawało się, ze walka toczy się do pierwszego uderzenia gdyż żaden z walczących nie zdołał jeszcze czysto zadać cios temu drugiemu. Sanro twoi się i troi korzystając z technik Katonu, jednak nic to nie dawało. Co gorsza techniki ognia skutecznie spalały tlen w powietrzu co prowadziło, że wszystkim obecnym z każdą sztuką ninja starca coraz trudniej się oddychało. Sam na własnej skórze odczułeś, że rchy które wykonujesz bardziej cię męczą aniżeli zwyczajowo miało to miejsce. Młodszy z braci zdawał sobie nic nie robić z tego faktu, był na tyle zdeterminowany, że interesował go tylko jego cel i nic poza tym.

Zaś co do ciebie, obrałeś pewną taktykę, ominąwszy grudki ziemi ruszyłeś w stronę przeciwnika, wyłączając swoją technikę zagłady przełączyłeś się na raitonowe ostrza. Jak się okazało karaluch już nie był taki szybki, rany które otrzymał na tyle z powodowały w nim spustoszenie, że właściwie mogłeś ocenić, iż pod katem prędkości zrównaliście się. Robal jednak nie zamierzał z tobą walczyć widząc twoją szarże zrozumiał, że śmierć czai się za rogiem. Podczas swojej ucieczki udało mu się uniknąć pierwszego ostrza, jednakowoż drugie porządnie nacięło mu plecy. Zielona maź zabryzgała ci twarz, w tym czasie karaluch padł na ziemię, kroplę zielonej posoki szczypały cię w twarz. Szybko starłeś to świństwo z twarzy co dało twojemu oponentowi potrzebną chwilę na wstanie. W pierwszym momencie karaluch próbował uciec jednak widząc to Niro wydał z siebie przedziwny dźwięk
- Qdtjbkolad !
Musiałbyć to jakiś rozkaz gdyż humanoidalny stwór obrócił się napięcie i rzucił w twoim kierunku, chcąc cię zabić.

Ashina Niro

DLA GRACZA

  Ukryty tekst

Humanoidalny karaluch

Robale

Archiwum Głosów

Ashina Sanro
Kobayakawa Renji
Herszt pustynnej róży

Słowniczek

Igaku Hakase (医博士) – tytuł mistrza medycyny, nadawany praktykom medycyny chińskiej i japońskiej.

DLA ADMINÓW POZA SEJNAREM

  Ukryty tekst

[Souei]

Teoretycznie powinien spodziewać się żrącej krwi płynącej w żyłach takiego zmutowanego robala, ale w tamtym momencie nie myślał o jej unikaniu. Dopiero gdy na własnej skórze poczuł skutki kontaktu z nią, zaczął na nią uważać. Kolejny atak dotarł do celu, co zwiększyło przewagę Matsudy i sprawiło, że robal stracił ochotę na kontynuowanie walki. Wyglądało jednak na to, że jego wola nie należało już do niego, a do jego pana, którego rozkazom nie potrafił się oprzeć. Bracia wciąż nie rozwiązali swojego konfliktu i werdykt był tam cały czas kwestią otwartą, natomiast w walce Pazura wszystko zmierzało ku jednemu tylko końcowi.
Kolejna szarża robala, do której został popchnięty przez komendę Niro. Souei nie dezaktywował niczego, oba ostrza i nagashi wciąż były aktywne. Mafiozo nie był jednak bierny i nie czekał już teraz na karalucha, tak jak w pierwszych sekundach walki. Gdy tamten rzucił się na niego, Matsuda również zaszarżował, przebiegając obok niego i tnąc go raitonowymi ostrzami, gdy się mijali. Typowy shonenowy ruch, który miał zakończyć walkę, w połączeniu z bliskością płaszcza błyskawic, który miał dokończyć robotę, gdyby oba Eiso byłyby niewystarczające. Tym razem jednak do całej sekwencji doszedł jeszcze dodatkowy czynnik. Souei dopuszczał do siebie ewentualny plan robala, polegający na rzuceniu się na bezpośrednio na przeciwnika tylko po to, aby w chwili śmierci oblać go całego żrącą krwią i zabrać oponenta ze sobą na tamten świat. Matsuda starał się to przewidzieć i nie zamierzał pozwolić, aby więcej zielonej posoki dotknęło jego ciała albo ubrania.

  Ukryty tekst

[Kaito Ishikawa]

Lato 395
Misja S
Souei
"Polowanie na czerwony lipiec" _____________________________
Posty:
MG: 21
Souei : 20
_____________________________

Chciałeś dopiąć walkę nie czekając na oponenta, nie chcąc dawać komukolwiek niepotrzebnych złudzeń, że preferujesz defensywny styl walki. Z dwoma raitonowymi ostrzami znalazłeś się po chwili tuż przy swoim przeciwniku, których aktualnie w twoich oczach był niczym więcej niż małym odpowiednikiem tej kreatury. Jedno cięcie miecza, drugie cięcie miecza i minięcie oponenta na tyle blisko, aby dostał jeszcze porażony elektrycznym ładunkiem z twojej zbroi, zakończyło tą walkę. Humanoidalny karaluch był za twoimi plecami, jednak swoim byakuganowym okiem wiedziałeś, że nie ma sensu nawet się odwracać. Stwór padł na kolana po czym runął głową do przodu, uderzając głuchym łoskotem o podłożę.

Podczas twojego ostatniego ataku, Sanro wykorzystywał, że jego brat rozkojarzył się i zwrócił się do swojego podwładnego. Zaszarżował i ognistym mieczem przebił klatkę piersiową Niro w okolicach serca.
- Mam cię poczwaro, w końcu wszystkich pomsz... - Ashina zamiast dokończyć zwymiotował własną krwią
W tym samym czasie w którym zaatakował twój towarzysz jego oponent również wyprowadził atak od dołu. Najwidoczniej tylko udawał rozkojarzonego, aby z prowokować swojego brata do ataku.
- Hehehe... może i zginę, ale za to zdołam pociągnąć cię ze sobą. Przebiłem ci serce - dopowiedział Sanro
- Hahaha... odkąd pamiętam byłeś ignorantem ! Serce powiadasz ? To serce, które wcześniej przemieściłem bliżej wątroby ? Hahaha... To ty i tylko dzisiaj zginiesz !
Kaleki mężczyzna po kilku sekundach zesztywniał, Ashina Sanro został zabity...

Dostrzegłeś, że od dołu zbliżają się nowe źródła chakry, najwidoczniej kolejne stwory miały przyjść z odsieczą swojemu mistrzowi. Ten z kolei w absolutnych ciemnościach zwrócił się do ciebie
- Nieźle poradziłeś sobie z jednym z moich silniejszych stworów, ale teraz znikam, nie próbuj mi wchodzić w drogę po podzielisz żywot mego brata.
Mężczyzna zakończył i odwrócił się w kierunku miejsca z którego przyszedł na pole bitwy. Doskonale widziałeś jego układ chakry, widziałeś, że ręką jakby sięgał po coś do kieszeni.

Ashina Niro
Ashina Sanro

DLA GRACZA

  Ukryty tekst

Humanoidalny karaluch

Robale

Archiwum Głosów

Kobayakawa Renji
Herszt pustynnej róży

Słowniczek

Igaku Hakase (医博士) – tytuł mistrza medycyny, nadawany praktykom medycyny chińskiej i japońskiej.

DLA ADMINÓW POZA SEJNAREM

  Ukryty tekst