Stolica Północnego Ryuzaku. Położone w niecce pomiędzy wzgórzami, dobrze prosperujące miasteczko, przed rozpadem Sogen stanowiło centralny punkt między dwoma największymi szlakami przecinającymi prowincję Sogen - jednym prowadzącym ku Shi no Geto oraz Murowi i drugim, prowadzącym na południe prosto ku bogatemu Ryuzaku no Taki.
Azuma
Posty: 1239 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 1 sie 2025, o 23:31
„Gorączka północy”
Misja rangi D - [11/15]
Pochmurna noc.
Silne opady deszczu.
Szpital w Surufutsu
– Tak, trzy godziny temu... Dobrze, to przyspieszy, no i ułatwi - Akane była usatysfakcjonowana odpowiedzią Hiromi. Ta z kolei nie zwlekała z podjęciem decyzji. Po chwili stała koło bardziej doświadczonej kobiety gotowa położyć dłonie na jej plecach. Akane nawet się lekko uśmiechnęła. Lubiła konkretnych ludzi. W tym zawodzie, decyzyjność była bardzo w cenie.
– Najpierw musimy się przygotować. Zwiąż pacjenta, proces jest dość bolesny, a u niego zainfekowana jest dość dużą część nogi… I to podbrzusze - skrzywiła się, ale pozwoliła na działanie Hiromi. Sama chwyciła za czystą misę i napełniła ją wodą. Gdy Hiromi zabezpieczyła pacjenta, Akane skinęła głową.
– Jest nieprzytomny, Działajmy, zaczynaj!
Shirafune dała sygnał, na co Hiromi zaczęła przekazywać własną chakre. Jej kontrola była na tyle dobra, że nie potrzebowała specjalnego skupienia. Jako medyk, kontrolę chakry musiała mieć opanowaną na bardzo wysokim poziomie i ku szczęściu tu obecnych, tak właśnie było.
Gdy minelo piętnaście…dwadzieścia sekund, Hiromi czuła już wyraźnie, jak część jej zasobów chakry wyparowało. Shirafune z kolei stała spokojnie. To zaniepokoiło młodsza medyczke. Ale tylko przez cheile. Gdy minęło pół minuty, Shirafune Akane poruszyła się. Chwyciła za czysty skalpel i nogę pacjenta. Niemal od razu wypłynęła gęsta, niemal czarna krew. Niezrażona tym Akane, odłożyła skalpel, a następnie wsunęła dłonie do misy z czystą wodą. Po dwóch, może trzech sekundach, wyciągnęła je, a właściwie wyciągnęła bańkę wodną, która otaczała dłonie kobiety. Przyłożyła je do nogi mężczyzny. Ten, choć nieprzytomny, szarpnął się, ale pasy, mocno go trzymały.
– Nazwa techniki to Saikan Chūshutsu no Jutsu. Pozwala wydobyć toksynę i leczyć poczynione uszkodzenia. Jutsu nie jest jednak idealne. Proces wprowadzenia wody i jej wyciągnięcia jest bolesny, dlatego pacjent musi być znieczulony, albo unieruchomiony…
Akane w tym momencie powoli zaczęła odsuwać dłonie od nogi shinobiego, a ty dostrzegłaś, że w bańce wody coś jest. Toksyna. Kobieta pozwoliła by bańka wody rozprysła się w wiadrze. A potem zrobiła to co wcześniej. Z czystej wody utworzyła wokół dłoni bańkę, którą ponownie wprowadziła w ciało mężczyzny. Tym jednak razem, jej dłonie były ciut wyżej.
– To jeszcze nie koniec. Musimy jej jak najwięcej wybrać. Dajesz rady?
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 582 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 2 sie 2025, o 19:09
Uchiha Hiromi
Rok 395
Hiromi była gotowa do akcji niemal natychmiast, ale nie chakra była potrzebna przez pierwszą chwilę. Najpierw musiała zająć się przywiązaniem pacjenta do stołu. Wykorzystała ten moment również na to, żeby położyć dłoń na jego czole i powiedzieć:
- Zrobimy, co w naszej mocy. Wytrzymaj jeszcze chwilę.
Nie miało znaczenia, że był nieprzytomny. Hiromi i tak chciała dodać mu otuchy.
Oczywiście, gotowa była w momencie, kiedy została zawołana przez Akane. Skupiła się na swojej chakrze i pozwoliła energii płynąć z siebie, alby zasilić kobietę. Przez chwilę miała zamknięte oczy, aby się odpowiednio skupić. Energia, która zwykle była w jej ciele, teraz zgromadziła się na jej dłoniach i przeniosła do ciała Akane, dzięki czemu kobieta mogła użyć swojej techniki.
Przez chwilę Hiromi musiała stabilizować przepływ chakry, ale kiedy już to odpowiednio opanowała i stały przepływ chakry był ułożony, Hiromi otworzyła oczy - zabarwione czerwienią sharinganu - i przyglądała się technice kobiety.
Jej oczy nie pozwoliły jej nauczyć się techniki po prostu z patrzenia, ale podłapała ruchy dłoni i rozumienie jak wygląda ta technika, dodatkowo słuchając wyjaśnień, jakie robiła Akane. Woda, wprowadzanie jej do ciała, następnie następowało odizolowanie trucizny od tkanki i wyciągnięcie jej z wodą. Oczywiście, że musiało być to bolesne. To jednak spora ilość wody wprowadzona do ciała, jednocześnie wyciąganie trucizny.
- Czy muszę wiedzieć, z jaką trucizną mam do czynienia? - zapytała dziewczyna cicho, nie chcąc rozpraszać Akane, jeżeli ta potrzebowała spokoju.
Przyjrzała się wodzie z toksyną, kiedy ta znalazła się w wiadrze. Była to naprawdę drobiazgowa robota. Coś, czego musiała się nauczyć.
Kiedy Akane była gotowa do kolejnej ekstrakcji, Hiromi była gotowa również.
- Jestem świeża. Proszę działać - powiedziała i znów przygotowała się do przekazania chakry.
0 x
Azuma
Posty: 1239 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 2 sie 2025, o 21:49
„Gorączka północy”
Misja rangi D - [13/15]
Pochmurna noc.
Silne opady deszczu.
Szpital w Surufutsu
Wasza współpraca układała się wzorowo. Akane jako bardziej doświadczona medyczka, skupiona była na ekstrakcji toksyn, a z kolei Hiromi była w tym momencie jej paliwem do działania. Czyniłyście postępy. Po powtórzeniu całego zabiegu na nodze, mogliście przejść „dalej” skupiając się na podbrzuszu. To właśnie wtedy Shirafune odpowiedziała na Twoje pytanie.
– Nie do końca. Musisz wiedzieć z czym masz do czynienia, aby wiedzieć gdzie wykonać nacięcie i gdzie szukać toksyny. Czasami trucizna albo patogen może znajdować się w konkretnym organie. Ta technika jest świetna jeżeli musisz wyodrębnić toksynę do dalszej diagnostyki.
Akane kończyła. Gdy wyciągnęła dłonie z kolejnego nacięcia, tym razem ból był znacznie silniejszy, bo chłopakiem aż szarpnęło. Na tyle, że odzyskał przytomność.
– Co.. co tu… co ze mną robicie?! CZEMU JESTEM ZWIĄZANY??!
Chłopak wyrwał do góry na tyle mocno, że aż szarpnęło pasami. Wysiłek przy takim osłabieniu musiał być jednocześnie niesamowicie silny, bo mężczyźnie oczy zaleciały białkiem. Zanim ktokolwiek zareagował, zanim zdążył udzielić odpowiedzi, nastolatek ponownie stracić świadomość.
– Może to i lepiej… Jak widzisz nie wszystko skończyliśmy. Musisz powycinać martwe tkanki. W tym czasie chwilę… odpocznę. Gdy skończysz użyje zaawansowanej metody leczenia chakrą. Oczywiście przy Twojej pomocy. Mam nadzieję, że chakry jeszcze trochę Ci zostało?
Akane spytała wyraźnie zaniepokojona. Oczywiście mogłaś zadanie wykonać z użyciem chakrowego skalpela lub tego tradycyjnego. Narzędzia i środki do dezynfekcji były dostępne. A było co wycinać. Na nodze wokół obu nacięć znajdowała się martwa tkanka. Tak samo na podbrzuszu.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 582 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 3 sie 2025, o 18:07
Uchiha Hiromi
Rok 395
Hiromi zerknęła na rozcieńczoną truciznę, która była w wiaderku i zastanawiała się, co należało zrobić dalej z trucizną, żeby ją dalej przeanalizować. Oczywiście, nie miała najmniejszego pojęcia, co robić z truciznami. Jednak jej uwaga z powrotem przeniosła się na kobietę oraz pacjenta i Hiromi skupiła się na chakrze.
Niemal odskoczyła, kiedy młodzieniec szarpnął i się przebudził. Był silny. Gdyby nie to, że był naprawdę w złym stanie, pewnie by się wyrwał i kto wie, co mogłoby się zdarzyć. Ale gdyby był w stanie się wyrwać, nie potrzeba by było go leczyć.
- Mam nadzieję, że tego nie zapamięta - stwierdziła Hiromi, doskonale zdając sobie sprawę, jak traumatyczne może być przeżycie takiego bólu i bycie związanym w takiej sytuacji.
W końcu skończyły, przynajmniej wydobywanie trucizny. Sama Hiromi była troszeczkę zmęczona - oddawanie swojej energii było jednak męczące, nawet bardziej niż jakakolwiek fizyczna czynność. Hiromi była jednak zadowolona, że mogła pomóc. A teraz jeszcze miała zadanie - wycięcie chorej tkanki. Dziewczyna się skupiła i wzrokiem najpierw określiła ile musi wyciąć i z jakim marginesem.
- Spróbuję wyciąć jak najmniej zdrowej tkanki, ale proszę czasem zerknąć, gdyby jednak należało wyciąć więcej. Użyję też normalnego skalpela, żeby nie zużywać chakry, aby przydała się do leczenia po tym - powiedziała na głos. Należało się komunikować wyraźnie w takich sytuacjach. - Zaczynam od odkażenia skóry wokół rany - dodała, polewając skórę środkiem odkażającym. Następnie jeszcze raz sprawdziła, czy chłopak jest nieprzytomny. - Zaczynam ekstrakcje martwej tkanki.
I zaczęło się. Drobiazgowa robota z wycinaniem przebarwionych i martwych kawałków skóry, mięśni, tkanki tłuszczowej. Używała zwykłego skalpela i pęsety, aby odpowiednio naciągać i wycinać oraz, żeby jak najmniej zdrowego ciała było usuniętego. Zajmowało to trochę czasu, więc Akane mogła odetchnął kilka-kilkanaście minut. Ona sama, chociaż część umysłu skupiła na pracy, była w stanie odpocząć przy tym. Najpierw noga. Potem podbrzusze.
Blizna chyba będzie paskudna.
- Chyba koniec, proszę spojrzeć - powiedziała Hiromi, przykładając do ran gazę, aby nie krwawiły za bardzo. A trochę krwawiły, bo teraz już nie powinno być nic martwiczego, tylko dobra, zdrowa tkanka, która powinna krwawić. - Jestem też gotowa do pani techniki.
0 x
Azuma
Posty: 1239 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 3 sie 2025, o 20:18
„Gorączka północy”
Misja rangi D - [15/15]
Gdzieś koło północy.
Brak opadów, rozchmurzenie.
Szpital w Surufutsu
Akane-san kiwnięciem potwierdziła, że będzie kontrolowała twoją pracę, jednocześnie przyjmując do wiadomości, że ekstrakcję tkanki przeprowadzisz metodą tradycyjną, skalpelem i pęsetą.. Chyba była zadowolona z tego, jak dbałaś o pokłady posiadanej chakry. Medyk z pewnością musiał je szanować, zwłaszcza że gorszy moment mógł nadejść niespodziewanie.
– Mamy tej paskudnej breji dwie misy. Jeśli sekcja badawcza nie wyciągnie z tego nic, to jesteśmy w czarnej dupie. Takie zabiegi nas wykończą. Angażują zbyt wiele środków na długi czas. Upośledza to wewnętrzne procesy i zasoby. Potrzebujemy skutecznej surowicy
Shirafune najwyraźniej podobnie do Ciebie rozmyślała o tym co udało wam się wyciągnąć i zebrać w naczyniach. Kobieta również wyraźnie czuła, że choć wasza współpraca przebiegała płynnie, to nie była najlepszą metodą. I rzeczywiście. Wyleczenie jednego ninja, zaangażowało w tym momencie dwóch wykwalifikowanych medyków, a na dodatek dość mocno nadszarpnęły zasoby chakry, które jeszcze były wam potrzebne.
– Dobrze, tutaj… tak tutaj… wytnij jeszcze trochę - kobieta przez pierwsze kilka minut Cię obserwowała, ale im dłużej to trwało, tym większej nabierała pewności że sobie z tym poradzisz. Praca choć mogła wyglądać groźnie, bo w końcu odbywała się bezpośrednio na organizmie żywym i to bez znieczulenia, dla kogoś o zdolnościach Hiromi, była już dość rutynową czynnością. Na tyle, że pozwolało jej to nawet nieco odprężyć umysł.
Przed upływem niemal godziny, robota była skończona. Akane podeszła i jeszcze raz sprawdziła całą pracę. Wyglądało to dobrze. Na tyle, że się do Ciebie uśmiechnęła.
– Świetnie, skończmy to wreszcie. Użyje Chiyute no Jutsu, ale chyba nawet wykorzystamy mniej chakry niż początkowo sądziłam. Dobrze, że zdezynfekowałaś sąsiednie tkanki
Akane dała Ci sygnał do działania, a ty znów położyłaś jej dłonie na plecach. Kobieta rozpoczęła leczenie. Proces zasklepiania ran, zawsze wyglądał imponująco, więc w milczeniu obie przyglądałyście się, jak ciało mężczyzna szybko wraca do formy. Zanim na poważne odczułaś ubytek w pokładach energii, na tyle aby wzbudziło to Twój niepokój, Akane skończyła.
– Wygląda to nieźle, zostaną mu blizny, ale… Będzie miał co opowiadać tej czy innej - kobieta mruknęła i puściła do Ciebie oko. – Dziękuję Ci za pomoc Hiromi, jeżeli czujesz się na siłach, możesz się jeszcze podkręcić w szpitalu, ale jak widzisz, nikt nas nie niepokoił, więc chyba wszystkie najpoważniejsze przypadki mamy pod kontrolą. Odpocznij. Oczywiście, wspomnę o Twojej pomocy w siedzibie, o to się nie martw.
Akane otarła czoło, sięgnęła jeszcze do dzbanka i opędzlowała chyba połowę, po czym opuściła sale, kierując się w głąb szpitala. Byłaś wolna. Jeżeli zamierzałaś wrócić do domu, była szansa że jeszcze prześpisz co nie co z nocy. Było chwilę po północy.
Misja zakończona sukcesem
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 582 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 6 sie 2025, o 17:31
Uchiha Hiromi
Rok 395
Kiedy sprawy z młodym shinobim się wyjaśniły, został wyleczony, a po traumatycznym przeżyciu miała mu zostać ogromna i dość paskudna blizna, Hiromi zajęła się innymi rzeczami w szpitalu. Powiedziała Akane, żeby ta odpoczęła, a ona sama zaczęła zarządzać, jednocześnie pomagając, gdzie trzeba. Chaos, który dział się wokół tylko napędzał ją do działania i pomiędzy wyrzucaniem pustych oraz napoczętych leków, których nie dało się uratować, pomagając opatrywać innych i rzucając krótkie komendy. Zmęczeni ludzie albo jej słuchali, bo nie mieli siły za dużo myśleć, albo byli z tego niezadowoleni. Trochę bolało, kiedy ktoś się odsarknął, że przecież nie była tu nikim ważnym, ale miała robotę i nie mogła się nad sobą rozczulać.
Skończyła wcześnie rano, trochę zmęczona, trochę niedospana, ale adrenalina była w jej jeszcze buzowała i po drodze do domu zdecydowała się zajść do staruszki ze stoiska z gyoza. Było jeszcze na tyle wcześnie, że musiała poczekać na kobietę, ale kiedy ta już się pojawiła - wyraźnie ucieszona na widok Hiromi - zleciła jej kilka zadań, które dziewczyna wykonała bardzo szybko.
- Kunoichi do pomocy jest bardzo efektywna - stwierdziła, kiedy wróciła ze wszystkim.
Nauka robienia pierożków poszła gładko. Hiromi, oczywiście, oszukiwała za pomocą sharingana, kopiując dosłownie wszystko, co robiła kobieta i powtarzając ruchy. Przy okazji słuchała dokładnie tego, co kobieta miała do powiedzenia, żeby zrozumieć dlaczego robi się tak, a nie inaczej, aby w razie potrzeby móc cokolwiek dostosować. Starsza kobieta też trochę Hiromi podrażniła, pytając o młodzieńca, z którym była i o to, czy faktycznie będzie robić pierogi dla niego. Hiromi nie potwierdziła, mówiąc tylko, że chciałaby, żeby jej rodzina czasami też mogła zjeść coś dobrego.
Przebywała tam kilka godzin, trochę przyciągając klientów płci męskiej jako nastolatka o szerokim uśmiechu i kształtach, które były atrakcyjne przynajmniej dla części. Był ruch. Było miło. Hiromi czuła się dumna, że tutaj też mogła pomóc i czegoś się nauczyć. Dopiero, kiedy była już bardzo zmęczona, staruszka odesłała ją do domu, żeby w końcu się przespała - Hiromi jej przyznała, że większość nocy przepracowała w szpitalu. Niemal została przegoniona.
Zanim jednak doszła do domu, podskoczyła do sklepu, żeby zrobić jakieś zakupy. Brakowało jej sprzętu. Było to oczywiste na ostatniej misji.
Z/T
0 x
Yumiko
Posty: 47 Rejestracja: 23 wrz 2025, o 21:32
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=12042
Multikonta: Yukari
Post
autor: Yumiko » 28 paź 2025, o 12:10
Gdy mężczyzna usiadł delikatny szok zaczął malować się na twarzy dziewczyny. Tego się nie spodziewała, znaczy proponując herbatę mogła się tego spodziewać, jednakże fakt, że się zgodził był jednak niecodziennym wydarzeniem. Czarnowłosa chcąc być jak najlepszą gospodynią, wstała by przynieść dla swojego towarzysza napój. Podała mu go ostrożnie, po czym sama usiadła na ławce, by dopić swój.- Niestety jestem tego świadoma... -powiedziała mocniej ściskając szklankę, czy kiedykolwiek będzie wystarczająco silna by dołączyć na front? Chociaż ta myśl napawała ją strachem, to chęć pomocy była duża, chociażby w takim stopniu, o którym mówił mężczyzna.
Mogła się przydać, i to nie tak, jak podczas ostatnich misji, w których to szukała psa. W tym momencie mogła mieć realny wpływ na wojnę. -Oczywiście, że pomogę, chociaż tak mogę pomóc tym, którzy walczą w naszym imieniu. - powiedziała obserwując mężczyznę, który o dziwo pochłonął herbatę jednym tchem. Nie czekał na dalszą odpowiedź, po prostu wstał i ruszył. Yumiko szybko zabrała swoje rzeczy stojące przy ławce i pobiegła za nieznajomym. Czy każda starsza osoba, musi być tak specyficzna? Nie czekają na odpowiedź tylko pędzą jakby kończył im się czas. Chociaż w tym wypadku mogłaby być to prawda. Czarnowłosa podążała za swoim towarzyszem, jak cień. Nie odzywała się, bowiem aura tego mężczyzny była dziwna, jakby oczekiwał tylko odpowiedzi, nie to co babuszka dla której zbierała roślinki. Może... może ona też tam będzie? Byłoby to śmieszne spotkanie.
Po marszu, który minął w ciszy można było zobaczyć budynek szpitala. Czarnowłosa jeszcze nigdy tutaj nie była, co wzbudziło jej ciekawość. Jak wyglądały korytarze? Czy było tutaj dużo rannych? Czy transportowali tutaj osoby będące na froncie, czy jednak był to tylko punkt dystrybucji, do zaopatrywania szpitali polowych?-- Czy trafiają tutaj ranni, których nie da się leczyć na froncie? -pytanie choć proste ciekawiło czarnowłosą. A tak naprawdę chciała wiedzieć, na co mogłaby się przygotować...
0 x
Tenshi
Posty: 271 Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
Wiek postaci: 16
Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Yasuo
Post
autor: Tenshi » dzisiaj, o 01:25
Yumiko
Misja wojenna rangi D - Wojna Światów
5 / 14
Czy to nie było zbyt dużo nazywać nowo poznanego mężczyznę towarzyszem? A może chodziło jej o "towarzysza do picia" , lecz w tym wypadku herbaty, nie sake? A może o to, że w przyszłości będą towarzyszami na polu bitwy? Wszystko bowiem wskazywało, że mężczyzna jest wojownikiem. I z pewnością wkrótce dołączy do walk, nie wiedząc czy wróci z nich żywy.
W głowie Yumiko z pewnością kłębiły się podobne myśli. Czy będzie wystarczająco silna, by poradzić sobie podczas walk? W tym wszystkim nie chodziło jednak o wygranie, lecz o przeżycie. Siła nie oznaczała nieśmiertelności. Nawet najpotężniejszy wojownik musiał ulec wielu słabszym wrogom, padając z wyczerpania. Albo trafił na kogoś jeszcze silniejszego. Sam potężny Antykreator został wszak pokonany. Czy był najpotężniejszym shinobim w dziejach ludzkości? Z pewnością. Czy mógł zapobiec swojej porażce? Być może, lecz nie zapobiegł. Rozchodziło się w tym wszystkim nie o to ilu wrogów się zabiło, ale o to jak długo się pożyło. Czy pożyło się wystarczająco długo, by dotrwać do zbawiennego zawieszenia broni, zakończenia walk i pokoju? Czy Yumiko była wystarczająco silna? Na to pytanie musiała odpowiedzieć sobie sama. Musiała być jednak gotowa na śmierć lub kalectwo. Czy była?
Na szczęście na chwilę obecną nie musiała przejmować się takimi trudnymi pytaniami. Jej zadanie wydawało się proste. Na tyle proste, że po prostu brano do niego każdego początkującego shinobiego albo nawet zwykłych chłopów. Mężczyzna uśmiechnął się tylko i skinął głową.
- Dobrze - odpowiedział. Zaiste się trochę spieszył. Dostał bowiem zadanie skompletowania "personelu cywilnego" czyli wspomnianych doko i zwykłych ludzi do pomocy. Czarnowłosa przygotowała się błyskawicznie i zaczęła podążać za nim niczym cień, ale on ciągle był świadomy jej obecności. Pewnie był wprawionym wojownikiem, a jego zmysły były wyostrzone do granic możliwości. W pewnym momencie się zatrzymał i odwrócił w stronę dziewczyny. - Szpital jest w tamtą stronę. - Wskazał ręką w przeciwnym kierunku. Yumiko cały czas podążała w złym. Cóż za strata czasu. - A jeśli pytasz o rannych, to zazwyczaj wygląda to tak, że jeśli się da i jest okazja, to pomocy, zwłaszcza tej pierwszej, udzielają na polu bitwy. Techniki lęczące potrafią zdziałać cuda, jeśli masz czas ich użyć. Jeśli nie ma czasu albo przypadek jest zbyt trudny, to nieszczęśnik jest przenoszony do obozu. W obozie mamy pewne leki, zwłaszcza takie bardziej doraźne. Nie jakieś specjalistyczne. Chodzi o to, by udało się przetransportować pacjenta do szpitala. Żeby nie umarł po drodze lub żeby nie cierpiał. Natomiast na mniejsze, niezagrażające życiu, urazy jak skaleczenia czy lekkie rany od wrogiej broni leczymy w obozie lub na polu walki. - Yumiko nie mogła stwierdzić czy mężczyzna brał udział w takich akcjach ratowniczych czy po prostu był na tyle obeznany ze sztuką prowadzenia wojny. - Do widzenia. - powiedział i odszedł.
Yumiko dotarła do szpitala. Nigdy tam nie była i szczerze mówiąc lepiej było unikać tego miejsca jako "interesant" . Zastanawiała się jak może ten szpital wyglądać. Te rozważania jednak bardzo szybko musiały ustąpić rozważaniom na inny temat. Bo oto przed szpitalem działa się bardzo nietypowa, a może typowa scena. Młody, około 12 letni chłopak przeklinał pod nosem:
- Jak jeszcze raz ten durny stary babsztyl powie coś na mnie lub moją rodzinę, to jej kurwa, pierdolnę w jej głupi ryj i wbiję kunaia w dupę! - Brunet widocznie nie był zadowolony. Kto mógł mu aż tak podpaść?
- Chłopak
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości