Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Rei Uta
Posty: 706 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 2 lip 2025, o 21:53
Rei miał zamiar przywołać swoje ulubione zabawki, siejąc zniszczenie i zamęt w miejscu które wybrano na pole walki. W jego głowie pojawił się oczywisty plan, niezakładający tego, co miało się zaraz wydarzyć. W pierwszej chwili pomyślał o tym, jak fajnie rozciąga się ramię tego stwora, ale gdy ból dotarł do jego ciała zrozumiał, że mają przejebane. Takashi niczym podczas ich walki sparingowej wbił się w ścianę jaskini, a on sam potraktowany jak piłka nawet nie wiedział, kiedy znalazł się rozwalony na łopatkach. Maji wpatrywał się w sufit jaskini, czując cios stwora na całym ciele. Jego klatka piersiowa unosiła się rytmicznie, co oznaczało, że jeszcze żyje. Chyba jednak to nie będzie takie szybkie, pomyślał, w chwili gdy zdał sobie sprawę, że wpakowali się do miejsca, które spowite jest takimi jak oni. Jasne światło podpalonych ciał ujawniło mu, że nie byli pierwszymi, którzy chcieli zmierzyć się z bestią. Rei wypluł krew z ust, unosząc się na obolałych nogach. Niczym dziad ze zwyrodnieniem kręgosłupa jęknął cicho, unosząc wzrok w stronę ryczącego przeciwnika. Rei wytarł usta wierzchem dłoni, po czym bez zastanowienia przywołał moc drzemiącą w jego ciele. W tej chwili nie było możliwości by grać na pół gwizdka… Ich przeciwnik był zbyt mocarny i zdecydowanie zbyt wkurwiony by obecnie dało się przed nim uciec. Co prawda bohater z pustyni nie zakładał nawet podobnego scenariusza, ruszając w stronę bestii, w chwili gdy zobaczył swojego przyjaciela w akcji. Takashi nie był zwykłym shinobi, o których tutaj można było się potknąć… Tak samo on, jak i Rei mieli zbyt wiele do zrobienia by ginąć w śmierdzącej jaskini. Jeśli nie możesz czegoś pokonać, po prostu przekrocz własne granice. Nie ma innej możliwości i oni obaj doskonale wiedzieli, że taka była prawda. Dzieciak z Kinkotsu, przywołując moc piekielnego znamienia, rzucił się w stronę zwoju, w którym zapieczętowany był jego pył. Takashi zrobił podobnie, jednak jego moc znajdowała się na zupełnie innym poziomie. Jeśli w jakiś sposób udało mu się dotrzeć do celu i plan się powiódł, w pierwszej kolejności odwija zwój, żeby uwolnić swój pył. Jego zdolności opierały się na wzmacnianiu tego, co już opanował do perfekcji… Jeśli nie będzie miał czym walczyć, obaj skończą jako kolacja dla czerwonowłosego potwora. Czy to możliwe, że tak bardzo mylili się wchodząc do tej jaskini? Rei w głębi duszy cieszył się, że trafili na silniejszego przeciwnika, zdając sobie sprawę, że na słabszych z pewnością nie zbudują własnej legendy. Wierzył w siebie i Takashiego, ich możliwości wciąż mogły być lepsze, jednak na ten moment zupełnie wystarczyły… Jeśli teraz się poddadzą to jak mieliby spełnić daną sobie obietnice.
-NAKURWIAM! - Krzyknął w stronę przyjaciela, mając nadzieję, że tym razem nie dostanie na ryj. Jego moc była z nim, musiał tylko odbezpieczyć ten pieprzony zwój. Słowa przyjaciela mocno dodały mu otuchy, zdecydowanie, wyrywając z nieprzyjemnego marazmu. Te ramiona z chakry były zajebiste, obiecał sobie, że później o to zapyta. Teraz czas było wygrywać.
Ukryty tekst
0 x
Ero Sennin
Support
Posty: 1933 Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru
Post
autor: Ero Sennin » wczoraj, o 22:05
Z racji sytuacji jaka wynikła podczas misji i kwestii złamania regulaminu (nieumyślnego), podejmuje się następujące środki zaradcze:
1. Misja zostaje cofnięta do początku walki.
2. Przeciwnik powinien zostać stworzony według zasad zawartych w dziale z misjami.
3. Rei jak i Takashi mają prawo zmienić prowadzącego misję, jeżeli taka jest ich wola.
Misja zostaje zatrzymana do momentu podjęcia decyzji przez Reia i Takashiego.
0 x
Arii
Posty: 1729 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » dzisiaj, o 00:18
<Dobra Ero, suń się, bo tutaj trzeba chłopakom misję dokończyć - Bajo
>
Wracamy do 15 tury - Poprzednie posty też podam do rozliczenia ^^ - post jest delikatnie zmieniony w opisie, przeczytajcie jeszcze raz, mapka też jest inna -> 3... 2... 1... START!
15/19 Wszystko ma swój cel
Misja Grupowa A - Takashi & Rei
F rustracja obydwu chłopaków była wysoka, ale przez połowę tur próbowali unikać głównej części zadania myśląc, że bestia jest głupsza od nich i od razu się na nich rzuca, jakby byli smacznymi kąskami. Niestety ta bestia była inna, mimo swojej brutalności dbała o swoje bezpieczeństwo. Kolejne rozwidlenie sprawiło, ze stracili swoją cierpliwość, co najbardziej pokazał Rei tracąc swoją pochodnię, która zgasła trafiając o kamienną ścianę. Takashi mimo zdenerwowania podjął szybką decyzję, bo... tak. Zabawa w labirynty przestawała im się podobać, dlatego ruszyli poddenerwowani i już po kilku minutach usłyszeli mlaskanie i coś przypominającego rozrywanie materiału, po kilku sekundach wkroczyli do potężnej jaskiń, gdzie ich oczom pokazały się ponad dwumetrowe bestie. Jedna z długimi, opadającymi na ramiona czerwonymi włosami. W potężnych dłoniach, przypominającymi łopaty ze szponami rozerwana była jakaś ofiara, z której sączyła się krew. Z pyska człowiekokształnego czegoś ściekała posoka... Jednak czuli na sobie jej wzrok na sobie. Druga z bestii mimo swoich gabarytów bardziej przypominała już człowieka z lekko postrzępionymi włosami. Widzieli tylko jej rozbudowane jak u zwierzęcia plecy z odznaczonym każdym mięśniem Dzieliło ich od nich sześćdziesiąt metrów, wysokość jaskini była na około piętnaście. Stwór z czerwonymi włosami odłożył martwe szczątki i zawarczał. -J...jedz...jedzenie... P...prz...przyszło...- rzucił wstając na równe nogi, które przypominały teraz te jak u słonia w udach a od samych łydek, jakby był to drapieżnik od kotów, delikatnie zgarbiona bestia przyglądała im się w dalszym ciągu i nagle wystrzelił w bok dziwnej jaskini z czterema różnymi wyjściami. Bestia nie wyglądała na taką, co by chciała uciec, zupełnie, jakby wpadli w jej sidła. Druga zaś odwróciła się i martwym, pustym wzrokiem rozpędziła się w kierunku Reia. Dookoła porozrzucane były martwe ciała i kimona kobiet. Akcja się zaczęła.
Ukryty tekst
mapa
Dialogi:
Murai
Kapitan Shikajimo
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Rei Uta
Posty: 706 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » dzisiaj, o 10:34
Krok za krokiem, brodząc w ciemności, która otaczała ich z każdej możliwej strony. Wreszcie dotarli do źródła swego cierpienia. Właściwie to wyszli z kolejnego korytarza do wielkiej sali, którą Takashi zaraz postanowił oświetlić w mało humanitarny sposób. Jego pochodnia wpadła prosto w stos trupów, których tutaj można było naliczyć sporą kompanię. Rei uśmiechnął się szeroko do przyjaciela, patrząc, jak w oddali niewyraźny kształt unosi się z ziemi. Gdy jego wzrok wreszcie przyzwyczaił się do panującej sytuacji, Mai zrozumiał, że ich przeciwników było dwóch… A więc to nie będzie tak łatwe jak mu się z początku wydawało.
– Czym wy karmicie te zwierzęta – Rzucił w stronę Takashiego, jednocześnie, zrywając zwój z pleców. Jakiś tajemniczy głos mówił mu, że jeśli nie zrobi tego szybko i zręcznie, to z pewnością skończy jako kolejny mało korzystny posiłek dla któregoś ze stworów. Rei nie widział nigdy czegoś takiego, pierwszy raz w życiu mierzył się z podobnymi aberracjami. Chłopak z pustyni był zadufanym w sobie dzieciakiem, który nie brał pod uwagę, że na świecie jest wiele potworów, które obecnie przewyższały go swoją siłą. Wciąż pakując się w kłopoty nie liczył się, z tym że któregoś razu to, co wywoła może na zawsze połączyć go z martwymi członkami rodu. Taka samo jak zawsze opuścił zwój na ziemię, jednocześnie starając się uchylić przed nadchodzącym przeciwnikiem. Jego piasek wciąż zapieczętowany w zwoju, pozostawał wciąż głuchy na rozkazy dzieciaka z pustyni. Nie było czasu na zastanawianie się, nie znając prawdziwego potencjału przeciwnika nie należało z nim igrać. To nie była walka, którą można było wygrać na pół gwizdka, aktualnie obaj musieli dać z siebie wszystko. W chwili gdy przerzucał zwój na ziemię, z jego ciała zaczęła wydostawać się mroczna chakra emanująca purpurowym kolorem. Na jego ciele pojawiły się czarne znaki, rozchodzące się od tego, który znajdował się na jego prawej dłoni. Rei poczuł, jak całe jego ciało napełnia demoniczna siła, która ostatnimi razy pozwalała mu pokonać przeciwności losu. Maji przypomniał sobie jak bardzo napędzała go do zniszczenia, gdy ostatnio zrównał z ziemią fortecę znajdującą się na jednej z oaz Kinkotsu. Rei zostawił za sobą krew i stosy ciał, które na zawsze pozostały zasypane przez złote piaski Atsui. W tej chwili jednak było zupełnie inaczej… Zdawał sobie sprawę, że każdy zły ruch w tej walce, może być ich ostatnim.
– Nie umrzemy tutaj, rzuć na nich wszystko, co masz – wycedził do towarzysza przez zaciśnięte zęby, po czym odbezpieczył swoją broń, posyłając w stronę najbliższego wroga fali czarnego pyłu.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość