Oaza w pobliżu wioski

Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1313
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Souei »

Nie słyszał nigdy wcześniej o tej organizacji, ale wyglądało na to, że teren ich operacji po prostu nie pokrywa się z tym, na którym zazwyczaj działał Souei. Dopóki nie wchodzili sobie w drogę, nie musieli nawet wiedzieć o swoim istnieniu. Teraz jednak w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności ich ścieżki się przecięły, a dwójka shinobi powoli choć skutecznie zaczęła przeszukiwać ich kryjówkę. Wyglądało na to, że trafili idealnie. Ze strzępków usłyszanych rozmów można było wywnioskować, że skradziony wisiorek rzeczywiście tu jest. Teraz trzeba było zatroszczyć się tylko o to, aby nie zniszczyć go podczas odzyskiwania go od bandziorów oraz żeby ten, kto ma go aktualnie w posiadaniu, nie ulotnił się gdzieś bocznym wyjściem. Mówiąc krótko, Souei nie tracił z oczu swojego celu, który był już naprawdę blisko. Pomiędzy nimi, a złodziejem klejnotów Kyoushiego, stało już tylko dwóch mężczyzn.
Matsuda przeszedł korytarzem tak jak trzeba prosto przed nich, aby nie uszkadzać ścian podziemnej konstrukcji i narażać konstrukcji na zawalenie się wszystkim na głowy. Zamiast tego poprowadził Shiroyashę na spotkanie z adwersarzami oko w oko, a gdy do niego doszło, Souei wyciągnął swoją prawicę i wytworzył z niej raitonową włócznię, która przebiła przeciwnika po jego stronie. Drugiego zostawił Siwemu, a jeśli ten nie kwapił się do swojej roboty, to Matsuda po prostu przeciągnął ręką na bok, aby drugi mężczyzna również padł. To miało im zapewnić wejście do głównej sali, gdzie czekało na nich główne danie, czyli prawdopodobnie ostateczna rozwałka.
- Nie musimy nikogo przesłuchiwać, mamy wystarczająco dużo informacji. - Rzekł tylko do przyjaciela, że nie musi się powstrzymywać. Brak świadków był naprawdę komfortowy, bo pozwalał na pełną swobodę, rozlew krwi i brak hamulców w tym, jak poradzić sobie z przeciwnikami. Pazur wybrał na pierwszy ogień kontynuowanie Chidori Eiso, przecinając wrogów nawet oddalonych od niego o kilka metrów. Uważał przy tym, żeby nie ranić Kyoushiego, ale dla reszty nie miał litości, lecz wycinał ich z właściwą dla siebie, zimną krwią.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Arii
Posty: 1698
Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Arii »

13/19Pożegnanie
Wyprawa A - Souei


Białowłosy bez żadnego ostrzeżenia wystrzelił błękitną włócznią z chakry wprost w serce swojego przeciwnika. Wszystko było tak szybkie, że drugi nawet nie zauważył, jak Uchiha pojawił się za jego plecami i przekręcił mu kark. -Po wszystkim powinniśmy napić się jakiegoś pustynnego alkoholu. Już czegoś próbowałeś?- jak gdyby nikogo nie zabili ruszyli dalej w doborowych humorkach do przodu bez niczego wchodząc do długiego na dwadzieścia metrów dziwnego pomieszczenia, gdzie piekliło się od mężczyzn zbierających się na przeciw wysokiego, troszkę otyłego mężczyzny. -Szefie! Odłóż ten wisior! Nie widzisz co się z tobą dzieje?!- krzyknął jeden z bandytów. Jednak odbiorca tego przekazu nie zareagował obracając dziwnym kryształkiem w dłoni. Souei idealnie teraz widział, że to na pewno musiało o to chodzić. -Oho... czyżby za duża nagroda, dla takiego jegomościa?- Kyoushi zrobił jeden krok do przodu i nagle dwudziestu mężczyzn odwróciło się słysząc odbijający się od ścian stukot jego kroku. Nawet mężczyzna z wisiorem spojrzał się w ich stronę. Na widok Kyoushiego spojrzał się przerażony i odwrócił się biegnąc, gdzieś jeszcze dalej. -Eh... Musimy chyba się przebić przez tych frajerów.- to raczej było oczywiste. Souei już wiedział, że mają dwudziestu przeciwników, dzieliło ich od pierwszego 5m cała reszta stała bardzo blisko od siebie. Kyoushi chwycił za rękojeść ostrza. -Bierzesz lewą?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta PH
Bank
WT
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1313
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Souei »

Współpraca wychodziła im koncertowo, a do tego mieli jeszcze czas nadrobić długi okres rozłąki. Trup na razie słał się gęsto, ale kto by się tym przejmował, skoro obok był przyjaciel? Gdy wycierał buty z juchy o ścianę tunelu, starał się przypomnieć, czy rzeczywiście może coś polecić Kyoushiemu.
- Hmmm... piłeś kiedyś taką nalewkę ze skorpionem w środku? Daje kopa, a widziałem, że mają jeszcze inne. - Po chwili byli już gotowi, aby zagłębić się w głębsze zakątki podziemnych tuneli.
- Jakieś węże czy żmije, oni tu wszystko potrafią wsadzić do butelki. - Może tu chodziło tylko o dreszczyk emocji i efekt wow? Souei nie czuł aż tak dużej różnicy w smaku, gdy po raz pierwszy spróbował tych wynalazków. Chyba działała tutaj bardziej wyobraźnia, niż kubki smakowe. Nie znaczyło to jednak, że nie dodało mu to kilku nowych inspiracji w kuchni. Może nie dosłownych, bo Shigashi nie było gotowe na takie innowacyjne dania, ale na pewno przywiezie z powrotem butelkę albo dwie, aby jeszcze czasem powspominać ten wypad na pustynię. Póki co było przecież bardzo miło, najpierw Minako, potem jedzonko, teraz zabijanko. A dopiero przecież miało się rozkręcić.
Gdy przekroczyli próg kolejnego pomieszczenia, ich oczom ukazał się już cel. Oczywiście dzieliła go od nich jeszcze kolejne zgraja bandziorów, ale Matsuda skupiony był głównie na tym ostatnim, który na ich widok od razu spanikował.
- Dla niego to chyba nic nie jest za duże. - Odpowiedział na komentarz Kyoushiego Pazur, zwracając uwagę na brzuszek "szefa".
Trzeba było działać szybko, zanim spełni się ten najgorszy przewidywany scenariusz i facet rzeczywiście gdzieś ulotni im się bocznym wyjściem. Na pytanie Shiroyashy, Souei odpowiedział aktywacją swojej zbroi błyskawic. Nie czekając na żaden kolejny sygnał do startu, odbił się od podłoża, startując pomiędzy stłoczonych przeciwników. Nie bawił się w żadne miecze czy bronie i używając jedynie swojej siły rozwalał jednego po drugim po swojej stronie, cały czas mając kontrolę nad tym, gdzie znajduje się grubasek z wisiorem. Mogli sobie nawet urządzić małe zawody, kto dotrze do końca pomieszczenia jako pierwszy, nie zostawiając żadnego zbira przy życiu. Souei nie spodziewał się tutaj bowiem żadnych problemów, a gdy jatka była skończona, należało tylko dopaść wisienkę na tym torcie i zatrzymać uciekiniera, odebrać mu wisior, a następnie... zabić? Tutaj kolejność była dowolna i pierwszeństwo w podejmowaniu decyzji miał Kyoushi, bo to w końcu jego złodziej.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2689
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Kyoushi »

Skorpion? — powtórzył, jakby się zastanawiał, czy dobrze usłyszał. — Taki żywy? Kurwa, zginąć od zatrucia to jedno, ale żeby ci potem z trzewi coś wypełzło i powiedziało „dziękuję za zakwaterowanie”, to już trochę zbyt gościnne, nawet jak na mnie. - Zerknął na Soueia z tym swoim półuśmieszkiem, który zawsze wyglądał jakby się właśnie dowiedział, że spłonęła mu chata — ale sąsiadowi też, więc bilans wyszedł na zero. I wtedy właśnie weszli do środka. Stuk. Jeden krok i cały tabun dzbanów odwrócił łby w ich stronę.
O proszę... zbieg dzienny Anonimowych Frajerów właśnie się zaczął — rzucił z rozbawieniem, choć ręka już powędrowała do rękojeści. — To ty w lewo, ja w prawo. Standardowy taniec, w którym ty jesteś damą, a ja jestem mężem stanu, ale obydwoje nie potrafimy tańczyć. - Uśmiechnął się szerzej, ale w oczach nie było nic z rozbawienia — tylko pulsujące, złowieszcze napięcie, jakby coś go w środku żarło. Napięcie, które tylko walka mogła rozładować.
Souei już leciał jak błyskawica, a Kyoushi nie zamierzał zostać w tyle. Ruszył równo z nim, ale nie bawił się w pełne frontalne wejście. Zniknął na ułamek sekundy w przyspieszeniu, która dla niektórych śmiertelników była wręcz niemożliwa do ogarnięcia. Czy to mogła być teleportacja? Otóż nie. Ale czy mógł byś po prostu speed? Najwidoczniej. Pojawiając się niezwykle blisko pierwszego z bandytów, słychać było ostre szarpnięcie powietrza. Cisza. Bez czekania na sygnał zaczyna dynamiczny ruch, zbierając w nogach chakrę i przemierzając bokiem tłum przeciwników, by jego katana zatańczyła tango. Ostrze w jego dłoni porusza się płynnie, nie ujawniając się jeszcze w pełni, ale już wywołując napięcie.
Wchodzi w sam środek wrogów, zamaszystym cięciem ostrza tnie wzdłuż brzucha najbliższego zbiru, a następnie kolanem uderza kolejnego, nie dając mu chwili na reakcję. W trakcie wiruje z niesamowitą gracją, rozcinając powietrze bocznym cięciem, siejąc zamieszanie i chaos w szeregu przeciwników. W stronę Soueia rzuca prowokację:
Jeśli szybciej posprzątasz tę bandę niż ja, to flaszka z wężem jest moja! Ja biorę skorpiona! - Z niesamowitą szybkością zmienia kierunek biegu, odbijając się od ziemi i przyspieszając. Ostrze cały czas przy boku, gotowe do szybkiego i precyzyjnego cięcia, ale jeszcze nie atakuje — spoglądając w kierunku grubasa. Wiedział, że nie może skupiać się tylko na ataku, więc w każdej chwili był gotowy by uniknąć czegoś co mógł dostrzec lub przewidzieć - w końcu nie był byle kim. Był Mr Uchiha. Panem w takich sytuacjach, ale czy na pewno? To się niedługo okaże.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Arii
Posty: 1698
Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Arii »

14/19Pożegnanie
Wyprawa A - Souei & Kyoushi od 13 kolejki


Sybkość z jaką rozprawiali się ze swoimi przeciwnikami była niebywała. Mimo ostatnich wpadek Kyousha przy walce z Niebiańskim Tygrysem, tym razem jak równy z równym przemierzał z Soueiem dziwną piwnicę pozbywając się kolejnych przeciwników bez cienia litości. Jego ostrze świszczało między kolejnymi ofiarami, nie zostawiając im czasu na kontrę. Białowłosy nie był oczywiście gorszy przemierzając kolejne ofiary i zostawiając je padające jak muszki. W tym czasie grubas prawie, że wbiegał już do dziwnego korytarza, którym prawdopodobnie chciał uciec, w ręce trzymając wisior Uchihy. Szeptał coś do siebie cały czas o swoim skarbie. Najbliżej niego był Shiroyasha, który wykańczał dwie ostatnie płotki na swojej drodze. Jednak nigdzie nie widział osoby odpowiedzialnej za kradzież. Szefa nie mógł widzieć, ale wśród tych płotek też nikogo nie było z tej zgrai. Czyżby prawdziwy przeciwnik jeszcze się nie ujawnił?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta PH
Bank
WT
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2689
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Kyoushi »

Ostatni z płotków zgiął się jak mokry bambus pod ostrzem Kyoushiego, który nawet nie zwolnił kroku. Zatrzymał się na ułamek sekundy — nie, nie żeby się zmęczył. Coś tu nie grało. Spojrzał na grubasa, sapiącego jakby właśnie wbiegał na dziesiąte piętro pagody. W ręku wisior. W oczach obłęd. Ale... gdzie ten ktoś, kto naprawdę zrobił skok?
Tłusty nie wygląda na typa, który umie kraść coś bardziej złożonego niż ostatni kawałek kurczaka z patelni — rzucił cicho, jakby sam do siebie, choć wystarczająco głośno, żeby Souei to usłyszał, jeśli miał jeszcze chwilę między jednym trupem a drugim.
Kyoushi nie rzuca się od razu za grubasem. Nie. Zamiast tego wykonuje płynny obrót, przesuwając dłonią po katanie, jakby głaskał zwierzę, które zaraz znowu wypuści na polowanie. Jego oczy przeczesują przestrzeń — nie to, co widać, ale to, czego nie widać. Cienie. Rysy na ścianach. Wzory chakry. Czy coś w ogóle się tu rusza, drga, drapie we wnętrznościach jak intuicja na speedzie?
Ej, Souei — Głos stał się poważniejszy. — Gruby to przynęta. Ktoś tu śmierdzi. I to nie tylko dlatego, że gacie mu się palą od uciekania. - Zatrzymuje się przy wyjściu z sali, ale nie wbija się jeszcze w tunel. Zamiast tego wysyła szybki impuls chakry, koncentrując go w zmysłach — aktywuje Sharingana i skupia się na rejestrowaniu anomalii — ruchu, chakry, obecności czegoś niepasującego. Ręka cały czas przy rękojeści. Gotów do kontrataku. Bo przecież jeśli prawdziwy złodziej się nie ujawnił — to znaczy, że patrzy. I pewnie czeka, aż Shiroyasha popełni błąd. A on miał dziś wyjątkowo mało ochoty na bycie frajerem.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1313
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Souei »

Wszystko szlo zgodnie z przewidywaniami - przeciwnicy stawiali niezauważalny dla nich opór, który był tłumiony w ułamkach sekund. Kyoushi pokazywał, że jego fajtłapowatość w walce z Tentorą była jedynie drobną zadyszką, bo tym razem pokazywał się z jak najlepszej strony. Nieprzewidywalny jak zawsze. Raz potyka się o własne nogi, aby chwilę później nie dawać przeciwnikom najmniejszych szans. Matsuda starał się nie odstawać. Szybko i metodycznie przeskakiwał od przeciwnika do przeciwnika, eliminując wszystkich po drodze do głównego celu. Był skupiony na grubasie, bo ostatecznie nie chciał przecież, aby wisior wyślizgnął im się z rąk. Gdy ostatni pomagier padł i droga do szefa była już praktycznie wolna, Kyoushi nabrał niespodziewanych podejrzeń. W porządku, jeśli nie było tu głównego winowajcy, ale wisior i tak należało odebrać. Souei cały czas miał aktywnego byakugana, więc tak czy siak mało co mogło go zaskoczyć.
- Osłaniaj mnie. - Skoro chcieli wywabić jeszcze kogoś do zabawy, to i tak był to najlepszy sposób. Pazur ruszył do ostatniego ataku, aby nie pozwolić tymczasowemu posiadaczowi wisiora uciec bocznym wyjściem. Wykorzystał też siebie w roli przynęty na kogoś, kto zaraz miałby jeszcze dołączyć do zabawy. Souei chciał być na taką ewentualność gotowy, ale jego pierwszorzędnym celem nadal było zatrzymanie tamtego przed oddaleniem się. Gdy do niego dopadł, wymierzył mu solidnego kopniaka z boku, aby wkopać go z powrotem do pomieszczenia i tym samym oddalić go od bezpiecznego wyjścia. Matsuda był jednak również gotowy do uniku, choć nie spodziewał się kontrataku ze strony oponenta, który był tuż przed nim.
Jeśli jego prosty plan się udał i z powodzeniem zatrzymał gościa w podziemiach, a obok nie pojawił się żaden nowy wróg, wówczas Souei dokańcza dzieła i odzyskuje wisior, który trafia w ręce Shiroyashy. Jeśli jednak nastąpił spodziewany zwrot akcji, wówczas być może rozpocznie się walka dwóch na dwóch, co oczywiście również nie było żadnym problemem. Problemem było jedynie to, aby zaraz nie musieli drugi raz gonić za wisiorkiem, jeśli teraz nie zatrzymają go w podziemiach.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Arii
Posty: 1698
Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Arii »

15/19Pożegnanie
Wyprawa A - Souei & Kyoushi od 13 kolejki


Chłopaki załatwiali tutaj sprawy tak szybko, że żaden z ich oponentów nawet nie wiedział, że umiera. Migali im tylko między oczami zostawiając trupa za trupem za sobą. W końcu doszło do momentu, gdzie dogonili grubego i wyłożyli go na ziemi, odbierając wisiorek. Szef tej zgrai zerwał się na nogi w gniewie, że ktoś odbiera mu jego należność, jakby opętany... Najwyraźniej takie chabrowe twory powodowały w innych, słabszych jednostkach szaleństwo. Mężczyźni stali nad grubasem, który powoli odczuwał kopnięcie Soueia na sobie, nie mogąc się zebrać, w jego boku było dość spore wgłębienie, wszystko chyba musiało mu się przesunąć w środku. I nagle, gdy czekali na jakieś rozwinięcie akcji wyczuli wibrację nad sufitem. Kiedy Souei przypatrzył się temu co tam się działo zobaczył stojącego nad trupami mężczyznę, który rozglądał się temu, co zastał. Czyżby w końcu ktoś poważniejszy?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta PH
Bank
WT
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1313
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Souei »

- To wszyscy tutaj. - Powiedział Souei, gdy skręcał kark leżącemu na podłodze "szefowi". W ostatnich chwilach w ogóle nie przypominał nikogo tego pokroju, ale wyglądało na to, że Czerwony Lotus czy jak się tam nazywali, grali po prostu w innej lidze. I była to liga o wiele poziomów niżej niż Akiyama czy Klepsydra. Wisior już był w ich rękach więc... czy to taka przygoda bez historii? Weszli, zabili, odzyskali, czyli w wolnym tłumaczeniu veni, vidi, vici.
Souei rozejrzał się dookoła na pobojowisko, które za sobą zostawili. Pewnie nikt szybko tego nie odkryje, ale gdy już przypadkiem w końcu ktoś tutaj trafi, to czeka go naprawdę nieprzyjemna niespodzianka. Chyba, że ta kryjówka była często odwiedzana jeszcze przez innych ludzi z tej ekipy, wtedy na pewno po sobie posprzątają. Niemniej jednak, Matsuda nie zamierzał marnować tutaj więcej czasu. Wyglądało na to, że nic więcej tutaj po nich i przynajmniej na razie nikt ich w podziemiach nie zaskoczy.
Nagle jednak, wysoko, wysoko ponad ich głowami, na świeżym pustynnym powietrzu pojawił się kolejny chętny do otrzymania wiadomo czego. Souei nie wiedział, czy Kyoushi zobaczył go czerwonym okiem, ale on swoimi białymi już tak. Szturchnął więc Shiroyashę łokciem i pokazał głową ponad nich.
- Został jeszcze jeden. Chyba właśnie dotarł. - Powiedział do koleszki, kierując się już do wyjścia, którym tutaj przybyli. Wyglądało na to, że to będzie już naprawdę ostatnia przeszkoda do pokonania, po której w końcu będą mogli wrócić do Kinkotsu aby napić się żmijówki.
- Zostajesz na koronacji, co nie? Czy lecisz już od razu gdzieś dalej? - Zagaił jeszcze, gdy zmierzali razem z powrotem na przywitanie ostatniego zbira, cały czas monitorując byakuganem jego działania i pozycję.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2689
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Oaza w pobliżu wioski

Post autor: Kyoushi »

Wisior wraca w ich ręce, a grubas… no cóż. Nie wyglądał już na nikogo, kto mógłby kiedykolwiek wyglądać na kogokolwiek. Kyoushi przez moment tylko patrzy, jak Souei poprawia gościa w stylu “domowe feng shui, wersja organowa”, i choć kącik ust drga mu z rozbawienia, spojrzenie pozostaje zimne. Nie mówi nic. Nie musi.
Dopiero gdy czuje wibrację nad sobą, zadziera głowę, a Sharingan przyciemnia źrenice. Oczy błyskają niepokojącym światłem, które mówi jedno: coś się tu zaraz stanie. Albo zaraz przestanie.
No wreszcie. Już myślałem, że prawdziwy gospodarz nas w ogóle nie zaprosi do salonu. — Mruczy pod nosem, akurat w momencie, gdy Souei go szturcha i pokazuje gościa na górze.
Kyoushi nie od razu rusza. Przez chwilę wpatruje się w sylwetkę nad sobą, jakby mierzył nie tylko cel, ale i ciężar jego obecności. Nie to, że miał wątpliwości, kto tu zaraz będzie rządził w tańcu — raczej chciał wiedzieć, czy warto zatańczyć w ogóle.
Kiedy ruszają w stronę wyjścia, odpowiada dopiero po chwili — ton spokojny, ale z tą charakterystyczną nutą sarkazmu, którą można by posmarować całą pustynię i nadal mieć resztkę na posiłek.
Zostaję. Niebyłym sobą omijając taki festyn! - zażartował wiedząc, że to wydarzenie nie może obyć się bez kociarza. Uśmiecha się kątem ust, ale ręka znów ląduje na rękojeści. Sharingan nie gaśnie ani na moment, obserwując gościa nad nimi.
Chodźmy go przywitać jak należy. Póki jeszcze ma kończyny do potrząsania na powitanie. - zakończył będąc gotowym do szarży, jednocześnie skupiając się na lustrowaniu nie tylko przeciwnika, ale i najbliższego terenu wokół siebie i niego.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Atsui”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości