Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki . Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo .
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 20 mar 2025, o 23:17
Misja rangi S:
“Rozdźwięk”
Ryuujin Kodai
Sasame
Kolejka 5:
Ryuujin Kodai: 4
Sasame: 4
Minoru: 5
Praca Shinobiego, nie zawsze była przyjemna. Nie zawsze można było rzucić kulą ognia komuś w ryj. Czasem trzeba było oglądać urwane kończyny, a czasem pogrzebać przy takowych. I o dziwo, tak Sasame jak i Ryuujin zabrali się ze „sporą ochotą” do oględzin ciał oraz okolicy. Ryuujin podchodził do tego zadania dużo ostrożniej i o wiele większym napięciu niż Sasame. Spodziewał się bowiem zastawionych pułapek, które tylko czyhały na jego życie. Towarzysząca mu kobieta, uważała jednak inaczej. Sądziła, że pewność siebie, ich przeciwników, pchała ich do pychy. I ostatecznie okazało się, że chyba to właśnie ona miała rację, gdyż żadne z ciał nie było ukrytą pułapką.
Ciężko było określić kim dokładnie byli denaci. Ubierali się jak miejscowi, choć liczne kieszenie i brak ozdobników wskazywały na to, że mogli być oni shinobi. Niestety nie było żadnego zwoju, czy innego przedmiotu, który jasno dałby do zrozumienia, jaką profesją się zajmowali. Jeśli natomiast byli shinobi, to na pewno nie byli Jugo. Każdy z braci, potrafił rozpoznać swojego. Więc może byli oni z Koseki? Na to również nic nie wskazywało. Co prawda, jeden z nich miał ciemne włosy, jak większość z tamtego rodu, ale brakowało mu wyciosanej niczym z marmuru szczęki, czy muskulatury. Pozostali nie pasowali w tej układance jeszcze bardziej.
Sasame, początkowo, pomagała Ryuujinowi w oględzinach ciał. Jednak gdy dostrzegła, jak bardzo wciągnął się w swoje zadanie, skupiła się na tym co ciała otaczało. Dostrzegała wiele i z każdą minutą coraz więcej. Mogła lepiej przyjrzeć się zniszczeniom, jakim uległo otoczenie. Lecz między tym pobojowiskiem odnalazła też kilka innych wskazówek. Jak choćby ułamane źdźbła trawy, czy liczne ślady po butach. Szkoda tylko, że nie była tropicielem i wysnucie z tego jakichś większych wniosków, było dla niej niemalże niemożliwe. I wyglądało na to, że już miała się poddać, że nie ma większego sensu przeszukiwać okolicy ponownie, gdy w całym tym szaleństwie, dostrzegła jeden wyróżniający się ślad. Ślad olbrzymiej stopy. Ale takiej rozmiar mniejszy od kajaka. I już pewnie miała się podzielić tą nowiną z Ryuu, gdy ktoś im przeszkodził.
- Ręce wysoko, tak byśmy dobrze je widzieli i bez gwałtownych ruchów. W przeciwnym wypadku, mamy prawo spacyfikować was. - Trzech shinobi pojawiło się na skraju leśnej polany, jakby znikąd. Byli postawni, o szerokich szczękach, zimnych spojrzeniach i ciemnych włosach. Nie byli również Jugo. Brakowało im tej dzikiej aury, która otaczała każdego członka klanu. Wniosek był zatem tylko jeden, Koseki.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Sasame
Posty: 1022 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 21 mar 2025, o 12:40
Zgodnie z moimi przypuszczeniami, przy żadnym z ciał nie natrafiliśmy na zastawioną pułapkę, jednakże mimo wszystko nie byłam zadowolona z rozwoju sytuacji. Poza brakiem pułapek, niestety nie było również niczego co mogłoby nam pomóc jednoznacznie określić skąd pochodziły ofiary, więc pozostawiało nas to jedynie z potencjalnymi domysłami jakie mogliśmy snuć. Po dokładnych oględzinach ciał, mogłam zabrać się za przeczesanie pobojowiska w poszukiwaniu jakichkolwiek innych poszlak i tym razem na udało się natrafić na coś. Tym czymś było nic innego jak ogromny odcisk stopy. Ślad zdecydowanie odbiegał od wszelkich norm, nie musiałam nawet sprawdzać aby wiedzieć że jest zdecydowanie większy od tego który pozostawiają moje kroki, jednakże na całe szczęście nie byłam tutaj sama i ktoś o (prawdopodobnie) większych stopach znajdował się tuż obok.
Podniosłam się znad śladu żeby przywołać do siebie Ryuujina, jednak nie byliśmy już sami na polanie. Trójka mężczyzn pojawiła się niemalże znikąd, jednak nie zraziło mnie to. Po szybkim przyjrzeniu się nowoprzybyłym, podejrzewałam, że najpewniej pochodzą z klanu Koseki. Słysząc słowa jednego z nich, spokojnie podniosłam ręce nad głowę, pokazując że nic w nich nie trzymam i odwróciłam się przodem do mężczyzn.
- Spokojnie, nie jesteśmy wrogo nastawieni. Jestem Urumi Sasame, Kogō szczepu Juugo a ze mną jest Kodai Ryuujin, również shinobi szczepu Juugo. Jeżeli mi pozwolicie to sięgnę teraz do kieszeni w moim płaszczu aby wyciągnąć stamtąd wiadomość od lidera naszego szczepu Akiraia Shusuke, w którym zostajemy wysłani z zadaniem pochwycenia dwóch przestępców, którzy podążają na wschód w celu ucieczki z Daishi. Posiadam również dwie ryciny z ich podobiznami, które również mogę wam pokazać. To pobojowisko tutaj zostało najprawdopodobniej pozostawione właśnie przez wspomnianych przeze mnie uciekinierów. Jeżeli chcecie, możecie również podejść i przyjrzeć się ofiarom, jednakże proszę was o możliwie jak najszybsze działania abyśmy mogli wrócić do pościgu, ponieważ chcielibyśmy uniknąć kolejnych potencjalnych ofiar. - powiedziałam zdecydowanym i pewnym siebie głosem do shinobich. Jeżeli poproszą o pokazanie listu bądź pokazanie odznaki aby potwierdzić moją tożsamość to spokojnie i bez gwałtownych ruchów pokazuję im to o co poproszą.
0 x
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316 Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Post
autor: Ryuujin Kodai » 24 mar 2025, o 14:52
Człowiek może się przygotowywać na wszystko co jest tylko w stanie przewidzieć albo sobie wyobrazić. Problem jednak niestety był taki, że najczęściej bogowie mają na tyle paskudne charaktery albo mało śmieszne poczucie humoru, że jak sięgniesz ręką pośladka żebyś się podrapać to milimetr za tobą przebiegnie tyranozaur i ujebie ci poślad. Podobnie było i tym razem choć z dwojga złego nie wiem czy lepszym nie było by starcie z przerośniętym zębatym gekonem.
Moje śledztwo, tak jak się mogłem spodziewać, nie przyniosło żadnego rezultatu, a wynikać to mógł choćby z faktu że nie byłem najlepszym śledczym... W sumie to wcale nie byłem śledczym...no ale kto nie próbuje ten nic nie robi czy jakoś tak.
Na szczęście mimo tego były też dobre strony macania zwłok. W końcu przecież udało się ustalić że nie było na nich pułapek, które miałby zmienić mnie w kolejnego denata bez głowy. Niestety na tym dobre strony się kończyły. Za to minusów? Tych niestety trochę było. Nawet trochę więcej niż założyć mógłby pesymistyczny Ryuujin, no ale z racji że nie chce mi się powtarzać skupie się na najważniejszych - trzech problemach które wyrosły nam jak grzyby po deszczu co nasuwało od razu myśl że mamy doczynienia z trójką shinobich. Tak przynajmniej pomyślałem bo w końcu inaczej najpewniej usłyszeli byśmy ich kroki wcześniej.
Na polecenie wydane przez nieproszonych gości zareagowałem ostrożnie unosząc ręce ku górze i obracając się w ich kierunku w taki sposób starając się skręcić biodra aby ułatwić sobie potencjalne odbycie broni. Mianowicie chodziło mi o możliwie najdogodniejsze ustawienie rękojeści i skrócenie drogi do nich gdybym zdecydował się na starcie, o tyle o ile oczywiście było to dla mnie możliwe w obecnej chwili. Kierując na nich wzrok jednoczenie odliczałem odległość próbując ocenić czy znajdują się moim zasięgu skutecznym zakładając że mogą być podobnie sprawnie do mnie. Ich wygląd był kwestią drugorzędną.
Po mimo oceniania sytuacji i chłodnych kalkulacji potencjalnej konfrontacji nie zamierzałem wykonywać pierwszego ruchu. Ta rola spoczywała na barkach mojej towarzyszki, która ku mojemu zaskoczeniu zdecydowała się na inne rozwiązanie. Było to dla mnie tym bardziej zaskakujące gdyż sądziłem, że mieliśmy unikać rozsiewania informacji na temat podjętej przez nas misji ale może to ja po prostu coś źle zrozumiałem? W każdym razie wciąż gotów do akcji przyglądałem się temu jak rozwinie się to spotkanie.
0 x
Ryuujin:
Lis Taiyō:
Ptak:
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 26 mar 2025, o 23:43
Misja rangi S:
“Rozdźwięk”
Ryuujin Kodai
Sasame
Kolejka 6:
Ryuujin Kodai: 5
Sasame: 5
Minoru: 6
Nasi bohaterowie znaleźli się w dość nieprzyjemnej sytuacji. Towarzystwo trojga shinobi, którzy nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych, mogło zabrać im sporo cennego czasu. Ryuujin zjeżył się natychmiast robiąc jakieś dziwne wygibasy, które nie umknęły uwadze przynajmniej jednemu z Kosekich, który patrzył na niego dużo uważniej. Lecz w tej trudnej sytuacji to Sasame zaczęła grać pierwsze skrzypce i to ona zaczęła rozmowę. Mężczyźni skrzywili się wyraźnie słysząc, że oboje pochodzą ze szczepu Juugo. Jeszcze mniej podobała się im historyjka o dwóch przestępcach, którzy mieli niby dopuścić się tej strasznej zbrodni.
- Pokaż! - Jeden z Kosekich zbliżył się do Sasame rozkazując jej by ta pokazała mu ryciny. Wyciągnął przed siebie dłoń, oczekując że zaraz pojawią się w niej ów dowody i gdy tylko tak się stało, natychmiast zaczął je wertować.
- Kurwa… znam tego typa. - Odwrócił się do swoich przyjaciół pokazując im rycinę Asamiego. Pokręcił z niedowierzaniem głową i zwrócił się ponownie do Sasame.
- Więc twierdzisz, że jeden z waszych najlepszych wojowników jest teraz przestępcą?! Macie srogo przejebane. - Zapytał ją, z wyraźnym powątpiewaniem w głosie. Przypatrywał się jej uważnie, co rusz spoglądając na dłonie, jakby spodziewał się jakiegoś gwałtownego ruchu. Oddał jej również ryciny.
- Shig. Udasz się do garnizonu i zdasz raport. Przekażesz, że ja i Michi dołączyliśmy do pościgu. Sprowadźcie jakieś ciężkie działa. Jeśli dziewczyna mówi prawdę, to przeciwko tamtemu będziemy potrzebowali kogoś naprawdę doświadczonego. - Mężczyzna myślał wyraźnie co zrobić z tym całym ambarasem. Sasame zaproponowała by tamci obejrzeli ciała i sami przekonali się o poziomie zniszczeń. Koseki jednak chyba nie widzieli większego sensu w takim działaniu. Na całe ich szczęście nie okazali się twardogłowymi, którzy przytrzymają ich aż nie dostaną potwierdzenia. Z drugiej strony, właśnie dorobili się ogona, który może okazać się pomocny, lub też pociągnąć ich na dno.
- Jestem Katsuro i będę bardzo uważnie spoglądał na każdy wasz ruch. Jeśli coś mi się nie spodoba, zatrzymam was i sprowadzę ponownie na tereny Daishi. A teraz prowadźcie za waszymi zbiegami. - Przedstawił się, spoglądając na oboje bardzo uważnie, jakby rzeczywiście szukał jakiejkolwiek oznaki, że wszystko co usłyszał było jedną wielką ściemą.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Sasame
Posty: 1022 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 27 mar 2025, o 15:02
Uśmiechnęłam się lekko jak zobaczyłam że Ryuujin od razu cały zesztywniał, przygotowany jak jaguar do skoku na swoją ofiarę. Prawdopodobnie trójka mężczyzn również to zauważyła, więc na całe szczęście udało mi się ściągnąć na siebie ich uwagę przejmując inicjatywę w rozmowie. Jeżeli nadarzy się ku temu sposobność to spróbuję nieco douczyć Ryuujina aby w sytuacjach w których nie jest przesądzone że będziemy musieli walczyć z przeciwnikiem, nie pokazywać gotowości do agresji swoją postawą. Nie tylko potrafi to czasami utrudnić potencjalne próby dyplomatyczne, ale czasami może z góry przesądzić o porażce. Nawet jeżeli nie ma prawdziwej chęci do pertraktacji to lepiej zaatakować przeciwnika, który nie wyczuwa od nas wojowniczych intencji.
Wojownicy Koseki na szczęście zdecydowali się na cywilizowany sposób rozwiązania sytuacji, więc zgodnie z ich prośbą pokazałam ryciny uciekinierów. Reakcja jednego z mężczyzn niosła za sobą zarówno dobre jak i złe konsekwencje.
- Zapewniam cię, jesteśmy świadomi sytuacji w jakiej obecnie się znajdujemy, jednak zostaliśmy wysłani przez naszego lidera aby wykonać to zadanie. - powiedziałam przyjmując od niego ryciny i chowając je spokojnym ruchem do kieszeni płaszcza. - Obawiam się że chyba nie ma czasu na zbieranie dodatkowych sił, ponieważ uciekinierzy mają w planach opuszczenie Karmazynowych Szczytów drogą morstą, więc najlepiej jakbyśmy wszyscy ruszyli w pogoń. - powiedziałam w nadziei że mężczyźni zgodzą się na ten zabieg, ponieważ pozwoliłoby to na zatrzymanie całej trójki w pobliżu a także możliwe że opóźni to potencjalny wyciek informacji poza szczep Juugo, przynajmniej do momentu kiedy kryzys zostanie już zażegnany. - Pamiętajcie również, żeby jak zacznie się walka to nie plączcie się nam pod nogami. Jak sami widzicie, poszukiwani dysponują dużą siłą i nie chciałabym, żeby któremuś z nas stała się krzywda dlatego że będziemy musieli uważać na waszą trójkę. - powiedziałam pewnym siebie i trochę chłodnym głosem. - Nie ma czasu do stracenia, ruszajmy zanim oddalą się nam jeszcze bardziej. - dodałam na koniec, chcąc ruszyć już w dalszy pościg. Pomimo że sytuacja przybrała nieco inny przebieg niż się wstępnie spodziewałam, wciąż miałam nadzieję że uda się to załatwić w taki sposób, żeby nie ucierpiała reputacja szczepu Juugo.
0 x
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316 Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Post
autor: Ryuujin Kodai » 27 mar 2025, o 15:50
Jak się szybko okazało nasi nieproszeni goście byli tchórzami, od razu gdy nas zobaczyli zapewne liczyli na załatwienie sprawy możliwie bez stracia. Tak przynajmniej uznałem widząc reakcje tego który mówił w imieniu całego oddziału. Rozluźniłem się wówczas choć wciąż nie traciłem czujności. Nie specjalnie mi pasowało to, że ci goście tak nagle się tu zjawili. Poza tym ten cały Katsuro, wspomniał że zna nasz cel oraz wyraził się o nim w taki sposób który mógł świadczyć o jego szacunku, a być może nawet i lojalności którą chciał ukryć paroma kolejnymi bąknięciami o tym że wzywa wsparcie wobec do pościgu za takim przestępcą.
- Zastanawia mnie skąd znasz osoby przez nas ścigane, Katsuro? - zapytałem podejrzliwie zastanawiając się czy aby nie było oni wśród popleczników Asamiego. Nie podobało mi się to i osobiście naprawdę wolałbym ich wszystkich sprzątnąć, a winę za ich śmierć później najwyżej zrzucić na zdrajców ale jak obserwowałem kątem oka Sasame nie miała chyba tego samego w planach.
- Mam nadzieję, że nie będziecie utrudniać nam wykonywanie zadania, ani tym bardziej samej podróży po tych terenach. Mogłoby to zostać odebrane jako wspieranie wrogów Jūgo, a zakładam że obie strony nie chcą problemów które mogłoby to przysporzyć. - nie kryłem swojej niechęci do tej współpracy ani swojej podejrzliwości wobec przybyłych Kosekich jednak jeśli owe uprzedzenia nie przerodzą się w coś więcej i ruszamy to ponownie wypatruje zwierząt aby wysłać przed sobą zwiad w postaci czy to innego ptaka, zająca czy jakiegoś innego zwierzęcia z poleceniem informowania mnie gdyśmy się zbliżali do jakiś ludzi. Oczywiście nalegam również aby nikt z grupy tych kryształowych chłopców się nigdzie nie oddalał,.gdyż nie ufam im na tyle by uwierzyć że nie będzie biegł do poszukiwanej przez nas dwójki aby ich uprzedzić.
0 x
Ryuujin:
Lis Taiyō:
Ptak:
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 27 mar 2025, o 23:29
Misja rangi S:
“Rozdźwięk”
Ryuujin Kodai
Sasame
Kolejka 7:
Ryuujin Kodai: 6
Sasame: 6
Minoru: 7
Sytuacja zdawała się być opanowaną. Może rozwiązanie sytuacji nie było idealne, ale obyło się bez rozlewu krwi i większych słownych przepychanek. Przynajmniej początkowo, ponieważ Ryuujin nie pozwolił sobie odpuścić i pełen podejrzliwości zaczął zadawać nieprzyjemne pytania.
- Dziwię się, że wy nie znacie. Ten koleś jest chyba największym skurwysynem jakiego mogła spłodzić matka ziemia. Jest wielki jak góra, a do tego walczy jak nieopanowany żywioł. Widziałem go w walce dwa razy i każdy z tych razy był niezapomniany. Tego drugiego nigdy nie miałem sposobności poznać. - Odpowiedział na oskarżenia, wyraźnie niezadowolony, że to jemu okazano podejrzliwość, gdy to ich przyłapano przy zmasakrowanych zwłokach. Kruchy rozejm już od samego początku trząsł się posadach. A dalsza dyskusja zdawała się tylko pogarszać sytuację. Pewność siebie i wyszczekany język Ryuujina w połączeniu z insynuacjami, jakoby to zachowanie Kosekich mogło zostać odebrane za wrogie wobec ich szczepu stawiało całą sytuację na ostrzu noża. Jakby tego było mało to Sasame udzielił się chyba stosunek Ryuu, ponieważ sama zaczęła wygadywać o tym, że Koseki nie powinni przeszkadzać im gdy dojdzie do walki.
- Martwcie się raczej o własne dupska. - Odszczekał się Katsuro, wyraźnie rozeźlony nieprzyjemnymi słowami jakich musiał wysłuchać.
- Wy przodem, byśmy widzieli każdy wasz głupi ruch. - Oznajmił oschle, czekając aż Sasame i Ryuu ruszą jako pierwsi. Jeżeli Sasame miała nadzieję, że reputacja jej szczepu nie ucierpi, to były to raczej płonne nadzieje. Ryuujin wydawał się natomiast być w swoim żywiole, zwłaszcza gdy mógł ponownie wznowić pościg. Wystarczyło jedno skinienie w kierunku kruka, który ich tu przyprowadził, by ten ponownie wzniósł się w powietrze, robiąc za ich zwiad.
Ruszyli. Pierwsi przedstawiciele Jugo, za nimi dwoje Kosekich. Ruszyli właściwie bez żadnego planu, całkowicie ignorując te kilka śladów, które znaleźli na pobojowisku. Być może było to słuszne podejście, wszak żadne z nich nie potrafiło tropić. Biegli zatem, ponownie, wzdłuż głównego traktu. Ptak nie zwrócił przez cały ten czas na nic swojej uwagi. Oni również nie dostrzegli niczego, co mogłoby nakierować ich na ich cel. Biegli w ciemno. I to niemalże dosłownie, ponieważ słońce zaszło już jakiś czas temu i wokół nich zrobiło się ciemno. Towarzyszący im kruk, wylądował na ramieniu Ryuujina oznajmiając, że jest zmęczony i głodny. Oni sami, dzięki swym nadludzkim ciałom, mieli jeszcze dużo sił by kontynuować bieg. Jedynie ich zmysły były ograniczone w tej ciemności. Towarzyszący im Koseki nie odzywali się nawet słowem, więc ciężko było stwierdzić czy potrzebowali odpoczynku, czy też nie. Decyzja zatem, co dalej, należała do naszych dwóch Jugasów.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Sasame
Posty: 1022 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 29 mar 2025, o 18:56
Pomimo moich usilnych starań, atmosfera podczas rozmowy drastycznie się psuła a cała sytuacja powoli zaczynała mocno grać mi na nerwach. Odwróciłam się chcąc już iść naprzód aby kontynuować pościg, jednak z każdym kolejnym słowem jakie wypowiadał Katsuro czułam rosnący wewnątrz mnie gniew. Wykonałam dwa kroki w kierunku w którym mieliśmy wszyscy się udać aby następnie niemalże teleportować się do mężczyzny, pokryta już czarnymi wzorami przywodzącymi na myśl kolczaste pnącza. Złapałam go mocno za szyję a następnie szybkim ruchem spróbowałam powalić na ziemię i przycisnąć go mocno, ale nie za mocno, jedynie żeby mocno nim wstrząsnąć ale żeby nie wyrządzić mu permanentnej krzywdy.
- Słuchaj mnie teraz bardzo, ale to bardzo uważnie. Nie mam zamiaru wysłuchiwać tego typu odzywek z twojej strony. Dobrze wiesz że szczep Juugo nie słynie ze swojej cierpliwości, więc nie nadwyrężaj mojej. Jeżeli coś ci się nie podoba to możesz wracać w tej chwili do Seiyamy, złożyć na mnie skargę czy cokolwiek ale jak masz mi umilać podróż takimi komentarzami co chwilę to wolę żebyś ty, wraz ze swoim kolegą po prostu odwrócili się na pięcie i zabrali swoje zakute łby z powrotem tam skąd przyszliście. My z Ryuujinem mamy zadanie do wykonania i wolałabym nie wykonywać go kiedy takie głąby jak wy będziecie nam się plątać pod nogami, zwłaszcza że walka z Asamim i tym drugim najpewniej nie będzie należała do łatwych ani do przyjemnych. - powiedziałam lodowatym głosem do Katsuro. Jeżeli w trakcie mojego przemówienia zauważę jakiekolwiek oznaki tego że mężczyzna próbuje się wyrwać albo bronić albo użyć jakichś zdolności to lekko go podnoszę i uderzam jeszcze raz o ziemię, na tyle mocno żeby wybić mu powietrze z płuc.
Ukryty tekst
0 x
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316 Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Post
autor: Ryuujin Kodai » 31 mar 2025, o 11:21
Można było powiedzieć że koniec końców sytuacja ewoluowała doprowadzając do tego do czego zmierzał bym będąc sam od samego początku. Nie zaskoczyło mnie to specjalnie. W końcu można było łatwo mieć tu sporo wątpliwości, a dodatkowo zachowanie Kosekich?
Nie potrzebowałem rozkazu od samego początku byłem skupiony i przygotowywałem się do tego pilnując odległości między nami, a dupkami dlatego dostrzegając moment w którym Sasame zaczęła znikać w stronę prawdopodobnie dowódcy ich oddziału ja zerwałem się w kierunku drugiego z nich. Odległość nie była duża, ja byłem przygotowany więc nie wahałem się zakładając, że nie ma możliwości żeby się nie udało. Znaleźć się chciałem tuż obok Kosekiego jedną ręką łapiący go za jego j wykręcając ją w nadgarstku, a druga dobywając w ruchu ostrza które znaleźć się miało przy szyi biednego idioty.
- Żadnych sztuczek. - wydałem mu tonem równie chłodnym co ostrze delikatnie dociskane do szyi, nie ma tyle by wyrządzić krzywdę, ale wystarczająco by zrobić leciutkie nacięcie.
Podobnie jak Sasame nie zamierzałem tutaj dawać forów przeciwnikom dlatego moje ciało w połowie również pokryły cierniste czarne znaki charakterystyczne dla wojowników Jūgo. Na każdą próbę ruchu wykręcam nadgarstek mocniej nie bojąc się o to czy uszkodzę rękę facetowi z kolei gdyby nadciągał jakiś atak w moim kierunku jakiegoś innego towarzysza tych ludzi nie zawaham się wykorzystać zakładnika jako tarcze bądź odebrać mu życie. Natomiast gdyby tego typu pochwycenie na którymś etapie okazało się niemożliwe również uwzględniam możliwość cięcia przeciwnika poziomo na wysokości łokcia licząc że te uszkodzi rękę na tyle by nie był on w stanie unieść dłoni do formowanie pieczęci.
Ukryty tekst
0 x
Ryuujin:
Lis Taiyō:
Ptak:
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 1 kwie 2025, o 20:55
Misja rangi S:
“Rozdźwięk”
Ryuujin Kodai
Sasame
Kolejka 8:
Ryuujin Kodai: 7
Sasame: 7
Minoru: 8
Czy było miło? Nic z tych rzeczy. Koseki nie ufali swoim dzikim towarzyszom, a ci drudzy, znani ze swego krótkiego lontu, właśnie gotowali się wewnątrz. I już cała drużyna miała ruszyć w dalszy pościg, mało przyjemny, ale przynajmniej jako tako dyplomatyczny, gdy miarka się przebrała. I o dziwo, to Sasame jako pierwszej skończyła się cierpliwość. Młoda kobieta ruszyła niespodziewanie, pokrywając swoje ciało czarnymi tatuażami. Pochwyciła ona jednego z Kosekich, tego, który tak dużo gadał. Złapała go za samo gardło i używając swej nadludzkiej siły, bez problemu sprowadziła go do parteru, dociskając do ziemi. W tej samej chwili, widząc co się święci, ruszył Ryuu, który bez zbędnych ceregieli pochwycił drugiego z Kosekich za dłoń i wykręcił ją do tyłu, tak, że tamten wyprostował się jak struna. Przyłożenie ostrza do gardła było całkowicie zbyteczne, ale na pewno zwiększało pewność, że nikomu nic nie przyjdzie do głowy.
Potem zaczęła się przemowa. Długa i pełna gróźb. Przemowa podczas której Katsuro nie wypowiedział ani słowa. Jedynie na jego twarzy malowała się mieszanka nienawiści i strachu. Dopiero gdy Sasame skończyła, rozchylił swe usta.
- Dobrze, zostawimy was zatem samych z waszym zadaniem. - I tyle, nie powiedział nic więcej, czekając aż uścisk na jego szyi zelży. Gdy tylko nadarzyła się okazja, wstał ze swego miejsca i nawet nie otrzepując się skinął na swego kompana, dając mu znać, że się wycofują. Chwilę później żadnego z nich już przy nich nie było, a nasi bohaterowie mogli ruszyć w dalszy pościg.
Tak więc ich sytuacja zmieniła się odrobinę. Ponieważ znów biegli przez resztę dnia nie napataczając się na żadną przeszkodę. Nikt ich nie ścigał, nikt im nie przeszkadzał. Aż nadeszła noc, podczas której również nic się nie działo. Tylko ich lotny kompan przycupnął na ramieniu Ryuujina, oznajmiając, że jest głodny i zmęczony. Nasi bohaterowie mieli ta przewagę, że byli zaprawieni w bojach i mogli biec bez przerwy i snu jeszcze wiele godzin. Problem polegał jednak na tym, że głód im zaczynał dawać się we znaki, a i powoli zbliżali się do terenów przygranicznych. Tak więc musiała zapaść decyzja co dalej?
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316 Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Post
autor: Ryuujin Kodai » 1 kwie 2025, o 23:48
Kto by się spodziewał, że "wsparcie" w postaci dwóch Kosekich którzy to tak się unosili jeszcze przed chwilą okaże się tak żałosne. Prawdę mówiąc gotów byłem do podjęcia prawdziwej walki ale jak się okazało ich umiejętności nie różniły się wiele od tych którymi dysponowały dzieci w naszej wiosce i choć działanie podjęte przeze mnie oraz Sasame mogły się zdawać brutalne, tak koniec końców prawdopodobnie uratowały im życie. Jednocześnie zaczynały zastanawiać mnie wcześniejsze słowa odnośnie tego jak silni mają być nasi przeciwnicy skoro ocenił ich ktoś tak słaby?
Gdy czerwonowłosa puściła tego bardziej wygadanego śmiecia, ja również puściłem wolno tego którego utrzymywałem w ryzach. Co prawda z lekko zawiedziony ale z drugiej strony może faktycznie nie wypadałoby wybijać patrolu sąsiadów póki nie podnieśli oni na nas ręki. Afera po tym mogłaby być nie z tej ziemi.
Dalszym krokiem jaki podjęliśmy była kontynuacja pościgu, tak długo że słońce zdążyło się schować za horyzontem ustępując miejsca na niebie księżycowi i o ile sam mógłbym kontynuować pościg dalej pojawiło się kilka kwestii które sprawiły, że postanowiłem się zatrzymać.
Jedną z nich by nasz nowo poznany ptasi przyjaciel, który oznajmił mi że jest zmęczony i głodny na co nie pozostałem obojętny i sięgnąłem do plecaka po jedną z kulek ryżowych przygotowanych jeszcze z rana aby nakarmić to stworzenie pozwalając mu też odpocząć na sobie. Drugi powód była noc i wiążąca się z nią ciemność która nie sprzyjała wypatrywaniu nieprzyjaciół i innych zagrożeń.
- Myślę, że dobrze zrobiliśmy pozbywając się tamtego ogona Sasame. Skoro tak łatwo ich obezwładniliśmy w walce z naszymi rodakami byli by faktycznie niczym innym jak kulą u nogi. Prawdę mówiąc możliwe, że uratowaliśmy im życie. - zacząłem od nawiązania do sytuacji z patrolem Kosekich - Ale myślę że warto by było żebyśmy nieco odpoczęli. Jest noc, przez co dużo trudniej będzie nam wypatrzeć celu, a z kolei dużo łatwiej przegapić możliwe poszlaki. Poza tym nasz ptasi zwiadowca jest zmęczony i musi odpocząć więc nie mamy rozpoznania co jeszcze bardziej naraża nas na pułapki. Poza tym wydaje mi się, że nad goniliśmy całkiem nieźle więc chyba dużo nie stracimy jeśli pozwolimy sobie ja chwilę odpoczynku. Zresztą jeśli mielibyśmy walczyć to też wydaje mi się że dużo bardziej na naszą korzyść byłaby walka wypoczętym i świeżym. Chyba, że jesteś innego zdania?
0 x
Ryuujin:
Lis Taiyō:
Ptak:
Sasame
Posty: 1022 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 3 kwie 2025, o 12:19
Walka, o ile w ogóle można było to tak nazwać, nie trwała zbyt długo. Zarówno Katsuro jak i jego kompan zostali momentalnie obezwładnieni. Koseki najwyraźniej zdał sobie sprawę z tego że nie miał absolutnie żadnych szans i nawet nie wydawał się stawiać żadnego oporu, jedynie wysłuchał w spokoju mojej przemowy a następnie zadeklarował że obaj się wycofają. Po usłyszeniu tych słów, puściłam go i odsunęłam się na odległość wyprostowanego ramienia. Obserwowałam go bardzo uważnie, jednak na szczęście ani on ani jego towarzysz nie popełnili błędu i nie próbowali odegrać się za to co przed chwilą się zadziało. Westchnęłam głęboko i odprowadziłam ich wzrokiem po czym splunęłam na ziemię i pokręciłam głową. Bez słowa ruszyłam wraz z Ryuujinem w dalszy pościg. Kiedy niebo zdążyło już pociemnieć i nadeszła noc, pojawił się również dobry moment aby odpocząć i nieco się posilić, nim wyruszymy ponownie w drogę.
- Wiem. Ta dwójka jest kompletnie poza naszą ligą jeżeli chodzi o walkę, więc koniec końców nie wyobrażam sobie żeby mieli być w stanie nas jakoś sensownie wesprzeć. - odpowiedziałam Ryuujinowi, zdejmując z pleców zwój i kładąc go na ziemi. Kiedy go rozwinęłam, Ryuujin mógł zauważyć na nim prostą choć dużych rozmiarów pieczęć. Położyłam na niej dłoń i wysłałam impuls chakry w efekcie którego pieczęci buchnęła spora ilość dymu. Kiedy ten się rozwiał, Ryuujin mógł zobaczyć kompletny zestaw do gotowania a także krzesiwo i hubkę, które odłożyłam na bok
- Zbierz trochę drewna Ryuujin-kun, pamiętaj jednak że nie chcemy zrobić zbyt dużego ognia. - powiedziałam do mężczyzny a sama zabrałam się za przygotowywanie miejsca w którym będziemy mogli zrobić ognisko. Pomagając sobie jednym kunai, wykopałam dołek głęboki na kilkanaście centymetrów a dookoła niego ułożyłam krąg z kamieni. Do garnka wrzuciłam trochę przygotowanego mięsa, oporządzonych warzyw i dodałam solidną ilość przypraw. Kiedy Mój kompan wykonał powierzone mu zadanie zabrałam się za rozpalenie ognia we wcześniej przygotowanym miejscu a kiedy ten już się odpowiednio "rozhulał" ustawiłam nad nim garnek w którym niedługo później ładnie skwierczało. Kiedy poczułam zapach wskazujący że to już moment na dodanie kolejnego składnika, wlałam odpowiednią ilość wody i dokładnie wymieszałam. Kiedy wywar nabrał już smaku z reszty składników dodałam jeszcze trochę gęstej substancji w kremowym kolorze i kontynuowałam mieszanie. Niedługo później w garnku wesoło bulgotała gęsta potrawka, roztaczając w pobliżu przyjemny zapach. Zostawiłam jeszcze na chwilę potrawkę nad ogniem a do dwóch głębokich talerzy nałożyłam solidne porcje ryżu, który następnie zalałam potrawką. Jeden talerz wręczyłam Ryuujinowi a drugi był dla mnie. Dla naszego ptasiego towarzysza przekazałam skrawki z mięsa i warzyw z przygotowywania ich do naszego posiłku.
- Smacznego, Ryuujin-kun, Karasu-kun. - powiedziałam radośnie i zabrałam się za pałaszowanie posiłku.
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 4 kwie 2025, o 00:22
Misja rangi S:
“Rozdźwięk”
Ryuujin Kodai
Sasame
Kolejka 9:
Ryuujin Kodai: 8
Sasame: 8
Minoru: 9
Nasi bohaterowie, w końcu, uwolnili się spod niechcianego towarzystwa. Wreszcie mogli wymienić się poglądami dotyczącymi tego co właściwie zaszło między nimi a grupką Koseki i o dziwo oboje zgadzali się ze sobą chyba w każdej kwestii. Ba, Sasame i Ryuujin dogadywali się tak dobrze, że oboje zgodzili się natychmiast co do tego, że noc spędzą jednak na odpoczynku, zamiast na dalszym podążaniu za swymi celami. Czyżby był to początek pięknej przyjaźni?!
Oboje rozbili prowizoryczny obóz, niedaleko drogi, którą zmierzali w kierunku granicy Daishi i Soso. Sasame, jako bardziej doświadczona, wyciągnęła podstawowe przybory kempingowe i składniki jakie pozwolą jej na przygotowanie pożywnego posiłku. Ryuujinowi w tym czasie przypadło nakarmienie ich zwiadowcy oraz zebranie opału na ogień. Dzięki dobrze zorganizowanej pracy, już po chwili oboje mogli cieszyć się ciepłem ognia jak i ciepłym posiłkiem. Właściwie jedynym co pozostało im do zrobienia to porozmawiać, odpieczętować namioty, które skrywały się w ich zwojach i pójść spać. I pewnie tak by się stało, gdyby nie kolejne, niespodziewane wydarzenie.
Pierwszym, który zorientował się, że coś nadchodzi, był Ryuujin, który usłyszał pękającą gałąź. Sasame zorientowała się, że coś się dzieje chwilę później, gdy dostrzegła, że ich ptasi towarzysz zamarł w bezruchu, spoglądając w jednym kierunku. Potem, oboje dostrzegli zbliżającą się w ich kierunku sylwetkę. Było jednak coś z nią nie tak. Była wysoka, nie, to niedobre określenie. Była ona ogromna. Wpierw, ciężko było wychwycić szczegóły, ot po prostu coś ruszało się w ciemności. Z każdą jednak chwilą, mogli wyłapać coraz więcej szczegółów. I w końcu, dostrzegli jego . Był wyższy od Ryuujina i to dużo wyższy. Był również masywniejszy od niego samego, a jego ciało wyglądało jakby zostało wyciosane przez najlepszego rzeźbiarza na świecie. Co więcej, zbliżał się do nich jakby nie zdawał sobie sprawy, że ma przed sobą, swoich łowców. A może jednak wiedział?!
- Witajcie. - Powitał ich, gdy zbliżył się na tyle, że mogli dostrzec lepiej jego sylwetkę. Miał uniesione przed siebie dłonie, pokazując, że niczego w nich nie trzyma.
- Zauważyłem, że ścigacie mnie od jakiegoś czasu i postanowiłem się przywitać. Mogę usiąść? - Jego głos był niski, basowy. Nie ruszył się również ze swego miejsca, choć spoglądał co jakiś czas w kierunku pustego miejsca przy ognisku.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Ryuujin Kodai
Postać porzucona
Posty: 316 Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: 203cm | 157kg
Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Post
autor: Ryuujin Kodai » 4 kwie 2025, o 01:00
Nic nie zwiastowało tego co miało nadejść, choć może poprawniej byłoby rzec: tego który miał nadejść. Po pozbyciu się nieproszonych sąsiadów i zatrzymaniu się w celu zregenerowania sił, głównie ptasiego przyjaciela ale jednak, szybko wspólnie z Sasame zaczęliśmy przygotowywać niewielkie obozowisko. Oczywiście wszystko zgodnie ze sztuką. Nic nadzwyczajnego aby zminimalizować ryzyko wypatrzenia nas.
Nad niewielkim płomieniem czerwonowłosa rodaczka przygotowała ciepłą strawę, z której też resztki składników pomogły zwiadowcy napełnić żołądek. Prawdziwa cisza przed burzą, burzowym olbrzymem chciałoby się rzec gdy usłyszałem pęknięcie gałązki nie opodal naszego obozowiska. Nie wiedziałem czy to dzikie zwierzęta czy może raczej poronienie przez nas Koseki wracają chcąc wyrównać rachunki. Co by nie było ostrożnie zbliżyłem dłoń ku rękojeści jednego z mieczy. Po chwili również ptak zdołał zauważyć, że coś się zbliża. Gdy skierowałem wzrok w kierunku z którego dobiegały odgłosy Sasame również już tam spoglądała, a to co ujrzałem wywołało we mnie mieszankę strachu i podziwu.
Spokojnym krokiem w naszą stronę zmierzał jeden z poszukiwanych przez nas zbiegów. Wyciągnięte przed siebie ręce sugerowały, że nie zamierza nas od razu atakować. Przynajmniej nie jakimiś tanimi chwytami. Był ogromny. Cholernie wielki i pewny siebie. Prezentował się tak jak prezentować się powinni prawdziwi wojownicy rodu Jūgo. Kątem oka zetknąłem na ułamek sekundy na Sasame aby zobaczyć jej reakcje ale tak by olbrzym cały czas znajdował się w moim polu widzenia, jednocześnie lekko szturchając ptaka by zajął sobie miejsce na drzewie obok.
- Chyba nie wypadałoby odmówić odrobiny ciepła czy posiłku na szlaku nocą? - pytanie skierowane było do Sasame choć osobiście nie chciałem od razu rzucać się do walki skoro przeciwnik faktycznie zachowywał etykietę godną wojowników - Zwłaszcza, rodakowi który nie ma złych intencji. Oczywiście choć zdawałem się spokojny to w każdej chwili gotów byłem aktywować drugi poziom senninki jednocześnie parować atak ostrzem nawet jeśli miałoby to je całkowicie zniszczyć. Czujność była w tym momencie wzmożona ale chciałem wykorzystać okazję by móc porozmawiać. Szczególnie, że zupełnie inaczej wyobrażałem sobie zdrajcę. Dlatego jeśli Sasame pozwoli naszemu kolejnemu niespodziewanemu gościowi się dosiąść uśmiecham się podając mu część potrawki która mi została.
- Spokojnie nie jest zatrute, a zakładam że możesz być głodny nasz gościu. Zakładam też, że prócz zaszczycenia nas swoją osobą jest też inny cel tego spotkania? - dodałem przekazując miskę z jedzeniem i od razu postanowiłem się dowiedzieć z czym przybył do nas olbrzymi przyjaciel.
0 x
Ryuujin:
Lis Taiyō:
Ptak:
Sasame
Posty: 1022 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 24
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sumi | Jawa
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 5 kwie 2025, o 08:07
Pomimo tego że byliśmy niejako w trakcie pościgu, atmosfera przy ognisku wydawała się być spokojna i przyjemna. Byłam bardzo zadowolona z przygotowanego przeze mnie posiłku i bez skrępowania sobie zajadałam potrawkę. Mogłoby się wydawać że taki stan rzeczy utrzyma się już do końca dzisiejszego dnia i niebawem będziemy mogli położyć się na krótką drzemkę zanim wyruszymy w dalszy pościg, jednakże okazało się że nie był to koniec atrakcji na ten dzień. Kiedy tylko zauważyłam że nasz ptasi kompan zamarł, od razu zauważyłam nowego gościa. Poczułam jak włoski zjeżyły mi się na karku a mięśnie mimowolnie się spięły. Ciężko było nie rozpoznać osobnika, który spokojnym krokiem wkroczył do naszego obozowiska, jednak mimo że byłam przygotowana że jest on wysoki, nie byłam chyba gotowa żeby już teraz przekonać się o tym na własne oczy. Mężczyzna w całej swojej okazałości mógł prawdopodobnie nastraszyć niejednego niedźwiedzia samą swoją posturą. Mimo jego ogromnych rozmiarów, było widać że jego chód był wyważony jak przystało na wprawionego wojownika.
- Witaj. - odpowiedziałam, badawczo wlepiając wzrok w przybysza. Cały czas byłam napięta jak struna, gotowa zaatakować go przy choćby najmniejszym ruchu, który mógłby wskazywać na wrogie zamiary.
- Proszę usiądź. - powiedziałam wskazując ręką na upatrzone przez niego miejsce. - Co cię tutaj sprowadza? Na ogół nie przychodzi się przywitać z ludźmi, którzy cię ścigają. - powiedziałam, sama już tak na prawdę zaciekawiona motywacjami, które kierowały mężczyzną.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości