Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT
Walka bardzo szybko zaczęła nabierać tempa, choć Souei nie spodziewał się, że dwójka ich przeciwniku zdoła dotrzymać im kroku. Jemu to może jeszcze, ale Kyoushi to była przecież zupełnie inna liga. Jego jutsu zostało powstrzymane przez kontrującą je falę wody, natomiast czy to wystarczy do odparcia natarcia Klepsydry? Byli tu już niemal wszyscy, Matsuda dzięki swoim oczom widział jak Ichirou i Misae praktycznie są już za ich plecami, aby w razie czego wspomóc. Dlaczego więc tamci stąd stali przed nimi nieustraszeni, zamiast uciekać w popłochu? Matsuda zamierzał w końcu wkroczyć do akcji, aby nie przeciągać niepotrzebnie i nie narażać nikogo na jakieś przypadkowe obrażenia tuż na początku ich przygody. Aktywował swój płaszcz z błyskawic i pomknął w kierunku bruneta, który na razie nie zajmował uwagi Kyoushiego. Korzystając ze sporego zastrzyku do szybkości i refleksu, a także z wciąż aktywnym byakuganem, mafiozo miał nadzieję zbliżyć się do swojego przeciwnika błyskawicznie, unikając po drodze wszystkim ataków, jakie mogły być wyprowadzone w jego kierunku. Po dotarciu do swojego celu, rozpoczyna walkę ze swoim przeciwnikiem klasyczną bułą na twarz, nie szczędząc siły od samego początku.
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT
Souei widział, że Kyoushi zaliczył mały falstart, ale jego przeciwnik na razie wciąż był zajęty walką z resztą ekipy. Natomiast stojący przed Matsudą mężczyzna również okazał się przeszkodą. Zastrzyk energii, jaki tamten w pewnym momencie otrzymał, zdecydowanie wyrównał szanse pomiędzy nimi, lecz Souei się tym nie zraził. Prowokacje na niego nie podziałały, lecz nie zamierzał przez to przestać atakować. W końcu tamten uniknął ciosu, a nie przyjął go na klatę. To dało mafiozowi nadzieję, że jednak może coś jeszcze podziałać, chociaż w tym celu należało w ogóle najpierw trafić przeciwnika. Z wciąż aktywną zbroją błyskawic, Souei po raz kolejny doskoczył do swojego oponenta, aby tym razem jednak najpierw zamarkować cios i przy kolejnym jego uniku lub odskoku, czekać już na niego z następnym uderzeniem łokciem, które miał zamiar wyprowadzić od boku, aby zmieść swojego przeciwnika na jedną ścian i trochę oddzielić go od reszty walczących. W przypadku gdyby znowu chybił, a tamten w końcu wyprowadził kontrę, Matsuda skupia się na unikach, korzystając ze zwiększonego refleksu i wszystkowidzących oczu. Gdyby tamten wciąż był pasywny, Souei wyprowadza kombinację kolejnych ciosów, aby w końcu dosięgnąć czarnowłosego, przelać pierwszą krew i jakoś rozpocząć to starcie.
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT
A jednak się udało. Souei nie do końca wiedział, co tym razem zrobiło różnicę i spowodowało, że przeciwnik nie był już w stanie tak łatwo uniknąć jego następnego natarcia. Faktem było jednak, że cios dotarł do celu, który jednak na pierwszy rzut oka był tym faktem niewzruszony. A może był, tylko nie w negatywny sposób. Widać było na jego twarzy rosnącą ekscytację i nareszcie wolę walki na poważnie? Nie umknęło to uwadze Matsudy, który był spięty i gotowy, aby odpowiedzieć na kontratak. Jednocześnie widział to co działo się na drugim froncie, gdzie Ichirou na chwilę został zasłonięty przez wodę. Nim jednak mafiozo się nie przejmował, ponieważ w jego głowie wynik walk Ichirou z góry był przesądzony. Inaczej było w przypadku czarnowłosego szarżującego na niego właśnie w tym momencie. Tutaj mogło jeszcze zdarzyć się wszystko, dlatego Jugo nie opuszczał gardy i gotował się najpierw na defensywę, a potem na kontratak. Strona, z której nadchodził atak nie miała dużego znaczenia bo i tak było niemożliwe, aby Souei stracił przeciwnika z oczu. Monitorował jego ruch i w czasie gdy ten na niego szarżował, Pazur postanowił wyciągnąć z rękawa kilka asów. Sięgnął do pasa i założył na ręce dwa zaostrzone kastety, które natychmiast pokrył Chidorigataną. Z pomocą krótkotrwałych porażeń przeciwnika, będzie mógł opóźniać jego reakcje podczas wymiany ciosów, która na pewno za chwilę nadejdzie. To jednak nie koniec. Matsuda czekał. Oceniał szybkość przeciwnika i jego zwinność, przygotowując dla niego jeszcze jedną niespodziankę. Tuż przed wpadnięciem czarnowłosego w zasięg do walki wręcz, Smok zamierzał aktywować dla niego jeszcze jedną niespodziankę. Gdy jego przeciwnik nie będzie już w stanie odskoczyć w tył na czas, wokół Soueia miała pojawić się chmura błyskawic, która miała porazić go, zanim jeszcze dojdzie do prawdziwego starcia. Wszystko po to, aby upośledzić jego zdolność walki wręcz i stworzyć jak najbardziej niekorzystne warunki, które dadzą Matudzie przewagę. Pazur specjalnie nie używał tej techniki od początku walki, aby teraz była ona dla jego oponenta zaskoczeniem. Jeśli plan się uda i przeciwnik będzie musiał przejść do defensywy, albo chociaż zaatakuje nie z pełną mocą i szybkością, Jugo wykorzysta ten moment na wyprowadzenie kontrataku, tnąc i uderzając swoimi kastetami pokrytymi raitonem, idąc za ciosem, jeśli uda się jakoś zachwiać wrogiem. Zwiększony o parę centymetrów zasięg ostrza również miał również utrudniać ewentualne uniki przed jego ciosami. W przypadku gdy żadna tych przeszkód nie odniesie zauważalnego efektu, wtedy Souei i tak podtrzymuje obie techniki, starając się aby przeciwnik jak najwięcej czasu spędził raniony błyskawicami. W końcu będą musiały one odnieść jakiś skutek, nawet jeśli potyczka nieco się przeciągnie i mafiozo zostanie na razie zepchnięty do defensywy, polegającej najpierw na unikach, a dopiero później na blokach.
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT
Szkoda, że nie było im dane porozmawiać po walce. Souei chętnie posłuchałby tego, jak rzeczywistość zweryfikowała pewnego siebie przeciwnika, który na początku rzeczywiście zaskoczył Matsudę. Jego pierwszy unik był niespodziewany i spowodował, że Pazur musiał podejść do walki na poważnie. Szybko jednak okazało się, że był to jedyny błyskotliwy moment jego oponenta w całej walce. Pierwsze uderzenie mocno go nadgryzło, co pozwoliło Soueiowi wykorzystać zdobytą w ten sposób przewagę. Porażenie, głębokie cięcie i cios ostrym kastetem, a reszta była już tylko formalnością. Nie było to najkrwawsze zakończenie walki w jego karierze, ale i tak dookoła bardzo szybko zrobiło się czerwono, głównie przez płynącą teraz wszędzie wodę. Jugo jeszcze się nie rozluźniał, bowiem druga potyczka jeszcze trwała. Chociaż pewnie już niedługo, bo Ichirou właśnie zdobył przewagę. Raczej nie obrazi się, gdy Matsuda pomoże mu to szybciutko skończyć, aby mogli ruszyć dalej? E, na pewno nie. Widząc, że przeciwnik jest ogłuszony, cały czas otoczony płaszczem błyskawic, choć już bez aktywnego Nagashi, Souei ruszył w jego kierunku, jednocześnie rozluźniając uchwyt na kastetach i ciskając nimi w przeciwnika, aby nie dać mu szansy się otrząsnąć i jednocześnie porazić resztką Chidorigatany, zgromadzonej jeszcze na ostrzach. To dałoby mu otwarcie niezbędne do zakończenia walki, zanim tamten w ogóle będzie mógł zorientować się, co go trafiło. Matsuda podążył bowiem za wyrzuconymi przez siebie pociskami, aby w swoim stylu, własnoręcznie wymierzyć cios. Jeśli tamten jednak otrząśnie się wcześniej i uniknie jego pocisków lub zacznie wyprowadzać kolejną technikę suitonu, wówczas Souei podczas swojej szarży manewruje tak, aby uniknąć lecących w niego jutsu, zanim dopadnie do białowłosego i wyprowadzi cios. Kolejną ważną kwestią było zgranie się z Ichirou. Nie chciał, aby wyglądali na amatorów, bo przecież już wcześniej zdarzało im się współpracować. Swoim byakuganem Souei mógł śledzić ruchy wszystkich w pomieszczeniu, więc swój atak koordynował z tym, co robi Seinin, aby nie przeszkodzić mu w jego działaniach lub nie stawać na drodze jego piaskowi. Najskuteczniejszy będzie skoordynowany atak, przed którym tamten nie będzie w stanie się obronić i do tego dążył Pazur. Oprócz walki na śmierć i życie, było to dobre ćwiczenie na polepszenie ich pracy w duecie.
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT
Soueiowi udało się wykorzystać krótkie oszołomienie przeciwnika. Atak dystansowy, po którym nastąpiło już tradycyjne, frontalne uderzenie okazał się całkowitym sukcesem. Być może musiał jeszcze popracować nad miarkowaniem swojej siły, aby nie urywać każdemu głowy, ale z drugiej strony przecież nigdy nie wiadomo co na kogo wystarczy. Faktem było jednak, że walka została doprowadzona do końca w mgnieniu oka i po pozbieraniu wyrzuconych kastetów i otarciu z siebie krwi, nie było tutaj więcej do roboty. Matsuda ogarnął się, anulował wszystkie trwające techniki, zostawiając sobie jedynie aktywnego byakugana. Cały czas kontrolował otoczenie, wyczulony na kolejne niespodzianki. Te jednak nie nadchodziły, dając Klepsydrze odrobinę oddechu. Kyoushi już zdążył się pozbierać, Misae zaopiekowała się nim jak należy, a Ichirou chyba też nic nie dolegało. Pierwszy test zdali więc na wysoką ocenę, choć może nie był to celujący. Mafiozo wyjął z torby smakowite Ehō-maki i uzupełnił w ten sposób swoje zasoby chakry, jednocześnie doładowując się na nadchodzące starcia. To przecież na pewno nie było ostatnie. Już tutaj dochodziły bowiem do nich kolejne sygnały mówiące o tym, że największe wyzwanie wciąż jest jeszcze przed nimi. - Na początku wydawało się, że będą z nimi problemy. - Odezwał się, podchodząc do swoich towarzyszy, aby chociaż szybko się przegrupować i upewnić się w jakim są stanie. - Przed nami kolejny ważniak, więc bądźcie gotowi. W tamtą stronę. - Pokazał głową, kiedy wszyscy byli już gotowi, aby wyruszyć dalej. Nie musieli się spieszyć, bo siedzący na tronie jegomość i tak wydawał się już znudzony. Ilu to już takich było? - Nie widziałem nigdy Ryuichiego na żywo, ale tamten siedzi na jakimś tronie, więc może, może... - Dodał jeszcze, gdy przechodzili już do kolejnych pomieszczeń czy korytarzy, które miały doprowadzić ich do źródła tych morderczych intencji. Matsuda prowadził jako wykrywacz niebezpieczeństw. Swoim wzrokiem rozglądał się nie tylko w poszukiwaniu zbliżających się, kolejnych przeciwników, lecz także mechanicznych pułapek, notek i tym podobnych. Cel był już blisko, a on chciał przebyć pozostałą do niego drogę bez zbędnych komplikacji.
