Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 31 lip 2024, o 11:07
Wszystko działo się szybko i zaskakująco pomyślnie dla Shinichi'ego. Napędzany potężną dawką adrenaliny organizm ciągle podtrzymywał tryb ucieczki albo walki. Stres w przydługiej obecności doprowadzał do uszkodzeń, ale w sytuacjach kryzysowych pozwalał wspiąć się na wyżyny możliwości. Gliniane bezkształtne klony zalepiły wewnątrz siebie kosę, która miała za cel zranienie blondyna - co wedle informatora skutkowałoby śmiercią. Wybuch w szacowanej lokalizacji wzbił w powietrze czarny dym, do którego to zaczęła wracać zaplątana w glinę kosa. Jak się okazało była ona prowadzona za pomocą łańcucha. Idealna sytuacja, aby wykorzystać kolejny atut niestabilnych klonów. Nie były one trwała więc najpewniej rozpadły się na kilka części przy pociągnięciu ostrza wewnątrz czerń dymu. To właściwie nie był żaden problem, ponieważ kolejne nitki gliny pozwalały na pełną kontrolę. Klon z którego kosa została wyszarpnięta miał proste zadanie, osiąść na niej jak robactwo na pozostawionym truchle w polu. Kiedy kosa powróciła do właściciela Shinichi detonował jednego klona, pozostając w towarzystwie jednego ciągle zmieniającego swoją formę. Byłą to swoista tarcza, która w każdej chwili mogła zamienić się w broń.
Spośród kłębiącego się czarnego dymu wynurzył się kapłan złego bóstwa. Błękitne oczy o rozszerzonych źrenicach z nieukrywanych przestrachem patrzyły na obraz nieśmiertelności, który z każdym kolejnym uderzeniem serca wydawał się coraz bardziej karykaturalny. Wybraniec boski przetrwał dwie ekspozycję najpotężniejszych tworów Shinichi'ego i zapadającą się jaskinie z zaledwie rozbitą głową. Teraz kiedy oberwał do kolibra najpewniej nie bezpośrednio miał poparzoną rękę i znacznie mniej przerażającą postawę. Czyżby boska opatrzność go opuściła? Przestał być miły swojemu bogu i został pozbawiony mocy? Shinichi nie mógł oprzeć się wrażeniu, że oto stanął przed nim zwykły człowiek, a nie wybraniec. Jedną wolną ręką sięgnął po pigułkę żywnościową, aby jeszcze bardziej zmusić ciało do wysiłku. W ustach poczuł jej charakterystyczny gorzki smak, który od razu przeszył ciało dawką chłodnej energii. Przez chwile słychać było tylko skwierczenie ziemi i echo wybuchu. Obaj mężczyźni mający pragnienie śmierci tego drugiego wpatrywali się w siebie tak jakby oceniali czy czas na ucieczkę czy walkę. Kapłan rozpoczął swój monolog, a promienie wczesnego słońca rozświetliły jego postać zza czarnego dymu. Zaczęło świtać.
Jeszcze chwile temu, obraz boskiego wybrańca w całej tej poświacie powodowałby jeszcze większą beznadzieje. Wskazany przez samego boga za pomocą słońca jeszcze bardziej wyglądał jak nosiciel jego woli. Teraz jednak, kiedy wyglądał słabo, a jego ciało toczyły głębokie i dotkliwe rany, Shinichi zmienił swoje postrzeganie rzeczywistości. - Twój bóg odwrócił od Ciebie swoje przychylne spojrzenie. Nie kocha Cię i zaczął Tobą gardzić. - Zaczął pełen pobożnego przekonania, że właśnie tak jest. Promienie słońca natomiast wskazywały na tego, który musi ponieść śmierć, a nie tego który został wybrany przez Jashina. - Jashin domaga się Twojej duszy. - Dodał po chwili i wsadził wolną rękę do torby z gliną, aby utworzyć nowe czteroskrzydłe kolibry. W tym samym momencie ten który pozostawiał na ramieniu wzbił się w powietrze i poleciał prosto na kapłana. Kilka metrów przed nim wzbił się do góry, a później opadł na jego głowę w celu eksplodowania. Manewr ten miał odwrócić uwagę i może uniknąć potencjalnego ataku obronnego. Zwinne małe ptaszki były teraz jedyną nadzieją na zwycięstwo. Dlatego też w wolnej dłoni pojawiły się kolejne dwa, które Shinichi podrzucił w powietrze i posłał tak, aby zaatakowały od dwóch różnych stron.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1622 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 6 sie 2024, o 10:22
47/X Modlitwa
Misja B - Boukyaku Shinichi
Gdy broń wracała do swojego właściciela skrytego zza drzewami Shinichi nie marnował czasu. Dostrzegł w tym swoją okazję, aby pozbyć wysłannika bóstwa jego broni. I bezprecedensowo mu się to udało. Gdy ten wyleciał po następnym wybuchu był całkowicie pozbawiony swojego atutu.
Przyglądali się sobie uważnie, wymienili się swoimi zamierzeniami. Blondyn przestał się bać Jashina. Dostrzegał nawet znak od niego, aby skrócić mu wiernego mężczyznę o głowę. Stał beznadziejnie w promieniach słońca i groził, ale jego ciało nie było gotowe na to co chciał zrobić z Shinichim. Jego twory były o wiele szybsze niż aktualnie kapłan, który nie dostrzegł swoimi oczami kolibra wzlatującego i lądującego na jego czole. Nie zdążył z siebie wykrzesać żadnego słowa a jego głowa eksplodowała tworząc czerwony deszcz zmieszany z kawałkami mózgu. Promienie słońca podkreśliły całą makabryczną scenę. Przez chwile mogło mu się wydawać, że widzi jakąś postać w koronach drzew.
Rozmyślania przerwały krzyki zbliżające się do niego. Do uszu doszły dźwięki obuwia szurającego po ziemi. Aż w końcu zza drzew wyskoczyli strażnicy z pobliskiej wioski wraz ze swoim kapitanem, który rozejrzał się szybko i zatrzymał się przy nim. -Co tu się do cholery wydarzyło? - Shinichi nie był świadomy, jak przerażająco wyglądały z daleka wybuchy najpotężniejszych tworów i jak bardzo zmieniły krajobraz. Przerażenie w oczach Kazushiego, który miał chronić swoich mieszkańców wioski padło na Shinichiego. -Znalazłeś kobiety? Czy to truchło to napastnik? - cała ta sytuacja wyglądała jak z jakieś strasznej opowieści przekazywanej w karczmach.
Ukryty tekst
Dialogi:
Randomowie
Strażnik
Kazushi
Yunosuke
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 7 sie 2024, o 11:35
Krótki moment w którym dwójka mężczyzn wpatrywała się w siebie w spowitym dymem lesie trwała uciążliwą nieskończoność. Świat zdawał się zatrzymać, niczym łucznik biorący oddech naciągając swoją cięciwę. Kiedy zaś metaforyczna strzała opuściła bezpieczne oparcie łuku czas znów wrócił do normy, a może nawet i przyśpieszył. W jeden chwili kapłan pełen gniewu, gotowy do walki i wrzasków stracił swoją głowę. Rozbryźnięta ludzka tkanka wisiała na drzewach i skapywała na runo leśne. Ciało opadło bezwładnie, a Shinichi z przestrachem patrzył na drgawki pośmiertne. Tak jak gdyby kapłan miał zaraz wstać nie bacząc na odniesione śmiertelne rany. Ciało rozluźniło się dopiero po chwili, kiedy do umysłu dotarło że to koniec. Nierówny oddech powoli wracał do normy, pot zaczął stygnąć, a pobudzony organizm odczuwać otępiająca dawkę znużenia. Shinichi zabił wszystkich. Wysokiego kapłana, akolitów i pokrzywdzone, być może brzemienne kobiety. Wszystko co uczynił, zrobił w imieniu klanu Nara. Choć być może prawdą było coś zupełnie innego, czego Shinichi nie potrafił jeszcze pojąć. Słońce coraz bardziej przebijało się przez korony drzew, w których to czyhało coś. Być może informator, który mówił o jakimś teście. Mógł być to też sam Jashin doglądający przelanej krwi użyźniającej teraz glebę wielkich, rozłożystych drzew. Tak czy owak dokonało się, nie istotne czy w akompaniamencie testu istot śmiertelnych czy boskich.
Wrzawa i dźwięki nadciągającej grupy zupełnie wybiły Shinichi'ego z jego wewnętrznej wędrówki po meandrach swoich uczynków i dokonań. Początkowo blondyn obrócił pozostawionego klona w stronę zbliżających się ludzi, ale po chwili zrozumiał kim są i przerwał swoje techniki. Biały gliniany twór opadł z chlupotem na ziemię tworząc niewielką kałużę. Jasne niebieskie oczy o rozszerzonych źrenicach odnalazły w grupie znajomą twarz kapitana straży. Shinichi wyprostował się i zapiął swój płaszcz przypominając sobie dopiero teraz o drewnianej masce przypominającej twarz lisa. Nie użył jej, ale właściwie nie musiał. Towarzyszyła mu natomiast jako niemy obserwator grozy i zniszczenia jakie przyniósł na ten niewielki skrawek znanego świata. - Stoczyłem walkę z liderem Waszych kultystów. - Odparł bez dozy ironii, choć pytanie samo w sobie miało oczywistą odpowiedź. Jego dalej lekko nieobecne spojrzenie rozejrzało się po okolicy. Zaiste wielkich dokonał krzywd naturze. - Niestety, przybyłem do wioski o kilka dni za późno, aby uratować porwane kobiety. - Zaczął wzdychając ciężko nad ich losem, który sam zgotował. - Porywaczy i kultystów były kilku, kobiety były torturowane i mordowane w imię wysokiego kapłana. Jedyne co mi się udało, to pomścić ich imię i uwolnić te ziemie od jarzma sekty. - Rozwinął wplatając kłamstwa do swoich krótkich wyjaśnień. Przecież nie mógłby przyznać, że kobiety były w opłakanym stanie ale może do uratowania. W jego głowie, były one dużym ryzykiem, w dodatku ledwo żywe. Mogły też przynieść na świat kogoś w rodzaju wybrańca niegodziwego bóstwa. Tak było po prostu lepiej. Tylko skoro naprawdę tak uważał, to czemu po prostu nie mówił prawdy? - Obawiam się natomiast, że nie wszyscy kultyści byli tej nocy w swojej kaplicy. Tak więc Kapitanie musicie mieć oko na swoich ludzi. Niech już takie krzywdy więcej nie powtórzą się w Wiosce Ukrytej Wśród Drzew. - Dokończył i zbliżył się w stronę grupy. Czuł, że nienaturalnie pobudzony organizm wkrótce będzie mógł domagać się odpoczynku.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1622 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 18 sie 2024, o 15:12
49/X Modlitwa
Misja B - Boukyaku Shinichi
Kazushi przyglądał się blondynowi przez bardzo długą chwilę, gdy ten składał raport, krótki, ale konkretny. Kiwnął głową , gdy ten zakończył swój wywód. Odetchnął. -Kto by się spodziewał, że takie ptowory jeszcze będą chodzić po tych ziemiach... Ale nie powiem... Niemały teren wyrżnęliście... Wybuch był widoczny w całej osadzie... Postawiłem wszystkich strażników na nogi i posłałem po wsparcie twojego klanu... Przerażające... - mężczyzna nie mógł wyjść z podziwu, co się tutaj działo. Ogromne kratery pożarły niebywałą połać terenu. -Kobiety... Cholerni kultyści... No nic... wystarczy moje podziękowanie.... Przekażę twojemu klanowi cały raport po prześledzeniu terenu. Gdybyś mógł jeszcze tylko zdać raport jednemu z moich ludzi... Dziękuję za twoją pomoc, Shinichi-kun. - na twarzy kapitana straży malował się gniew. Ktoś zabił mieszkańców jego osady. I nie znał całej prawdy, kto mógł być za to tak naprawdę odpowiedzialny. Shinichi na swoje barki niewiadomo czemu... wziął ogromny ciężar, którego nikt by się nie spodziewał. Nikt prawdopodobnie z tutaj zebranych nie zrozumiałby jego decyzji. W końcu zabił czyjąś matkę, córkę, żonę. Dla czegoś czego całkowicie nie rozumiał.
Po dłuższej chwili do Shinichiego podszedł młody chłopak, który z pergaminem wysłuchiwał jego słów i zapisywał to co mówił. Raport dostarczony zostanie zapewne do straży osady, ale i do jego przełożonych. Po wszystkich formalnościach, zmęczony, brudny i bez energii pozostawiony w blasku słońca... Mógł wyruszyć w dalszą drogę. Wrócić do "domu" i nadal budować swoje jestestwo w klanie Nara. O ile można było tak to nazwać po tym wszystkim...
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
Dialogi:
Randomowie
Strażnik
Kazushi
Yunosuke
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 20 sie 2024, o 11:57
Kapitan straży mówił do blondyna odpowiedzialnego za całą destrukcję w okolicy. Jego niebieskie oczy o rozszerzonych źrenicach wpatrywały się w dymiący krater, roztrzaskaną ziemię i przewrócone drzewa. Oddech brany głębokimi porcjami zaczął stawać się coraz bardziej płytki. Ciało okryło się zimnym potem, a mięśnie rozluźniły się. Do umysły zaczęło docierać, że to już koniec. W dodatku nie pozostał nikt, poza nim samym, aby móc opowiedzieć historię tego miejsca. Shinichi nawet nie zwrócił uwagi, że kapitan odszedł. Analizował to co uczynił, oraz swoje nowe możliwości. Przez chwile w myślach pojawiła się młoda Ai, która najpewniej nie pochwalałaby decyzji blondyna. Choć z drugiej strony może by zrozumiała, w końcu sama brała udział w wojnie i zabijała "dzikich" wmawiając sobie, że są źli i koniec. Shinichi zrobił co zrobił ponieważ było to wyjście najbezpieczniejsze, dla niego samego i dla tutejszej społeczności. Jacyś kultyści mogliby uciec, jakaś kobieta mogłaby być brzemienna z czarcim dzieckiem, większość porwanych miałoby uszkodzoną psychikę. Podjął swoją decyzję, która w oczach wielu uchodziłaby za niegodziwą.
Z rozważań i rozterek wyrwał strażnik, który nie kwapiąc się podszedł i spisał raport. Shinichi powiedział dokładnie to samo co kapitanowi straży. Nie zamierzał przyznawać się do pozbawienia życia wszystkich. Część z tu obecnych mężczyzn mogło być synami, mężami, kochankami czy też braćmi tych nieszczęsnych, porwanych i torturowanych niewiast. Mogliby nie zrozumieć i mogliby spróbować podnieść rękę na Shinichi'ego. Wtedy najpewniej umarłby, ale posłałby też część z nich do grobu. Prawdę więc zamierzał zachować dla siebie i trzymać to brzemię na własnych barkach. Choć zaskakującym było, że nie czuł do siebie odrazy. Nie żałował. Tak jak gdyby to ciało było nawykłe do aktów podobnych. Po zdaniu raportu Shinichi wrócił do wioski gdzie w wynajętym pokoju przespał się. Jego odpoczynek był niezmącony. Żaden koszmar nie przybył naruszyć snu. Negatywne efekty pigułki żywnościowej ściskały żołądek i drżały mięśniami. Właśnie w takim stanie wyruszył do swojego domu, pozostawiając za sobą miejsce pełnego paranoi, dziwactw i okultystycznych występków.
[z/t ->domek]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość