Budka Ramen

[Arino]

Podpalenie odniosło sukces, dlatego rozwiązała starca - zostawiając go wewnątrz jego pościeli oraz ze szmatą w ustach. No cóż, zrobiła tyle ile mogła by go nie było w palącym się domu. Teraz musiał ktoś go znaleźć, co raczej nie powinno być problemem, gdy ludzie zauważą pożar. Był też na tyle też oddalony, by płomienie nie mogły mu zagrozić. Więc niezbyt się tym martwiąc, oddaliła się z miejsca zbrodni, zmieniając swój strój oraz myjąc twarz po drodze.
Z całych sił umysłem odrzucała wszelkie wątpliwości, wyrzuty sumienia. Miała zadanie, które musiała wypełnić. Chciała się zemścić, a by to zrobić, musiała stać się silniejsza. Jedynym sposobem, w jaki mogła to zrobić, to uczenie się od rodziny Yoshida. Jak mówiła Ciocia, obwinianie się nie zrobi jej silniejszą. Dotarłszy w okolicę budki z Ramenem, oparła się o jedną ze ścian, z zamiarem czekania na zleceniodawców.

[Renkuro]

Arino Misja rangi D

---

15/15

---

,,Przedsiębiorca"

[/center]

Dziewczyna bez wyrzutów sumienia rozwiązała mężczyznę po dokonaniu aktu podpalenia i zawinęła się w kierunku miejsca gdzie miał przyjść jej zleceniodawca mający wypłacić należną sumkę za jej ciężką ale jakże potrzebną społecznie pracę. Trasa przebiegła bez istotnych problemów, ot zwykły spacerek w zimną noc. Sama budka była oczywiście z racji pory już dawno zamknięta więc w okolicy nie było żywej duszy. Gdy znalazła się na miejscu czekać musiała ledwie kilka minut. Z daleka już ujrzała jak środkiem alei powoli maszeruje cień o znajomej posturze.
-Widzę że wszystko poszło sprawnie, u mnie też. Twoja dola, i zmywajmy się nim ktoś nas przyuważy. Do następnego.
Powiedział przełożony młodej członkini mafii i rzucił jej do rąk mieszek z monetami. W świetle księżyca mogłaś jednak dostrzec pewne zmiany na jego ubiorze. Dokładnie ten był teraz w kropki. Czerwone kropki. A raczej masę czerwonych kropek i plam. Gdy się odwrócił i ruszył w swoją stronę mogłaś zaś zauważyć kolejną ciekawą rzecz. Podczas rozmowy ci to umknęło ale on chyba kulał, a do tego ilość palców w jednej z dłoni była ... mniejsza niż zwykle? Ciężko było to ocenić, ale chyba stracił nie jeden, a aż dwa palce. Sam mieszek zaś okazał się być na bokach brudny od posoki. Zawartość jednak była prawidłowa, odliczone błyszczące 350 ryo. Dziewczynie nie pozostało więc nic innego jak szybko się stąd zawijać i iść do domu.

Misja wykonana

[Shoku]

Po swojej ostatniej misji Shoku czuł lekkie zmęczenie, bowiem było to zadanie dość intensywne, pełnie napięcia i nagłych zwrotów akcji. Mimo to wypełnił je, nie brał nawet pod uwagę tego, że mogłoby się skończyć to inaczej. Był pewny siebie, jednak nie zuchwały, dlatego krążąc po osadzie z mieszkiem nieco cięższym od zapłaty, zaczął zastanawiać się co powinien zrobić dalej. Potrzebował się podszkolić, jednak to trwa, wymaga wielu poświęceń, a w ostatecznym rozrachunku i tak nie ma pewności, że wyszkoli się akurat w tym, co przyda mu się w realnych sytuacjach. Właśnie takie myśli męczyły młodego Kakuzu, który teraz szurał smętnie butami o piaszczyste podłoże, aż wreszcie zobaczył pod sobą brudny, nadgryziony kawałek naruto. Przystanął na chwilę, jak gdyby ten kawałek jedzenia nagle przypomniał mu o czymś istotnym. Uniósł głowę i dopiero wtedy poczuł naprawdę ciekawy, smakowity zapach dochodzący z knajpki stojącej tuż obok niego.
Dobry... proszę o średnią porcję tego... tego co ma pan najlepsze. - powiedział niezdecydowany, lekko jeszcze rozkojarzony chłopak, kładąc na ladzie prawie drugie tyle yen ile kosztowała przeciętna misja Ramen w tym lokalu. Chciał mieć pewność, że nie zostanie potraktowany jako niepożądany gość, a że nie miał na co wydawać monet, uznał że raz na jakiś czas może zrobić dobry uczynek jak to na mafię przystało. W końcu ich celem nigdy nie byli niewinni ludzie, prości mieszkańcy, a jedynie Ci, którzy wykorzystywali innych lub prowadzili ciemne interesy.
Tak też rozsiadł się wygodnie w najbardziej oddalonym na uboczu miejscu przy ladzie i wpatrzony w ścianę rozmyślał... nad samym sobą.

[Sumi]

~ 1/28 ~

~ Shoku ~

~ Misja Mafijna Rangi C ~

~ Bitwa na kluski ~

Shoku jak na prawdziwego mafiozę przystało, wszedł do lokalu, rzucił garść monet na blat i zamówił posiłek, nie bacząc zbytnio na otoczenie. Rozmyślania na głębią własnego istnienia Shoku zostały jednak dość szybko i gwałtownie przerwane przez zdecydowanie plaśnięcie dłoni na blacie obok. Kiedy mężczyzna odwrócił wzrok w tym kierunku, mógł zobaczyć sporych rozmiarów mężczyznę ubranego w mocno rozchylone kimono ukazujące imponujące umięśnienie klatki piersiowej i brzucha.
- Zgubiłeś się, kolego? Nie widzisz że odbywa się tutaj impreza zamknięta? - warknął do Łuski mężczyzna i wzrokiem powiódł po reszcie lokalu gdzie członek Akiyamy mógł ujrzeć wielu innych, podobnie ubranych mężczyzn, którzy zgodnie gromili go wzrokiem, wyraźnie nie chcąc jego obecności tutaj. Tym co jednak jeszcze mógł zauważyć Shoku, były widoczne w paru miejscach elementy tatuaży przedstawiających najpewniej wizerunek tygrysa. Póki co jednak nie wyglądało aby zdawali sobie oni sprawę z przynależności pozszywanego shinobiego, więc miał częściową przewagę informacji i zaskoczenia nad grupą oponentów.

[Shoku]

Życie bywało bardzo przewrotne i najczęściej nie dawało zbyt wiele czasu na to, aby odsapnąć, uspokoić się, pozbierać myśli. Tym razem jednak los okazał się wywalić na stół chyba najtrudniejszą kartę, jakiej mógł się spodziewać młody Smok. Było oczywistym, że w pierwszej chwili jego myśli krążył wokół walki, w końcu nie lubił dawać sobą pomiatać, jednak chwila spokoju pozwoliła dostrzec, że tym razem nie byłby to najlepszy ruch. Wprawdzie kochał walkę i uwielbiał emocje temu towarzyszące, ale cechował go również rozsądek, przynajmniej w jakiejś części. Szybkim spojrzeniem omiótł otoczenie i wychwycił wśród kilku osób fragmenty czegoś co wyglądało na tatuaże przeciwnej rodziny mafijnej - tutaj od razu powściągnął swoje emocje, mimo że jeszcze bardziej w głębi jego głowy chęć mordu wzrosła co najmniej dwukrotnie. Mimo to, trzeba było coś zrobić, odpowiedzieć i przeżyć. Shoku chciał zgrabnym ruchem zgarnąć położoną na blacie kwotę, jednocześnie wstając od blatu, tuż przez umięśnionym zawadiaką.
Przyznaję, zgubiłem się. Wybaczcie, zmęczenie daje o sobie znać. Proszę, nie zwracajcie na mnie uwagi, znajdę inne miejsce. - odpowiedział względnie miło jak na niego, jednak był to oczywiście udawany głos, wymuszony sytuacją z której nie tyle co chciał wyjść cało, co pociągnąć za sobą jak najwięcej przeciwników...
Po tych słowach planował skierować się do wyjścia, mając na uwadze to, że może być zaczepiany, podcinany lub popychany, jednak akurat tego starał się wystrzegać, unikać jeśli będzie w stanie. Może i jego zachowanie wskazywało na odwrót, jednak to co skrywał w myślach wiedział tylko on - potrzebował jedynie czasu i odpowiedniego miejsca, aby odpłacić się Tygrysom w sposób równie kulturalny, adekwatny do ich "powitania" w tym lokalu.

[Sumi]

~ 3/28 ~

~ Shoku ~

~ Misja Mafijna Rangi C ~

~ Bitwa na kluski ~

Może i członkowie Akiyamy na ogół nie należeli do potulnych, jednakże wiedzieli kiedy byli w sytuacji w której otwarta walka nie była wskazana. Shoku również zdawał sobie sprawę że przypadkiem znalazł się w bardzo niefortunnym miejscu w bardzo niefortunnym czasie, jednak na jego szczęście, żaden z obecnych tutaj Tygrysów najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego że nieproszonym gościem był nikt inny jak jeden ze Smoków. Pomimo pełnych wyższości i wrogości spojrzeń rzucanych przez zebranych tutaj mężczyzn. Żaden z nich nie zaczepiał Shoku, kiedy ten opuszczał lokal, jednakże kiedy Kakuzu już wyszedł na ulicę, minęły go kolejne dwie osoby, jedna z nich zdecydowania wyglądała jak kompan mężczyzn, drugi jednak, młody chłopaczek, wydawał się nie być tutaj z własnej woli i jedynie ledwie widoczny błysk metalu powiedział Shoku że miał on przyciśnięte do żeber tak zwane "narzędzie motywacyjne", prawdopodobnie w formie niebezpiecznego ostrza.
- Szefie! Mam tego gówniarza z Akiyamy tak jak kazałeś, co z nim robimy? - odezwał się mężczyzna prowadzący chłopaka kiedy już wszedł do lokalu.
- Nie tak głośno tłumoku! Nigdy nie wiadomo kto podsłuchuje! - skarcił go od razu ten sam mężczyzna, który przed chwilą wyprosił Shoku z ramenowni.

[Shoku]

Czasami młodzieniec miał wrażenie, że jego życie nie jest jedynie sumą przypadków, zbiegów okoliczności lub jego własnych decyzji, a raczej czymś w rodzaju opowieści pisanej przez byt znacznie wyższy od niego, który lubił stawiać go przed trudnymi decyzjami w momentach, kiedy było mu to najmniej na rękę. To była właśnie taka sytuacja, tu nie mogło być mowy o zwykłym zbiegu okoliczności, to musiało oznaczać coś więcej, a ten ktoś, lub coś, z pewnością obserwował teraz jego poczynania z wielką uwagą.
Kiedy do uszu młodego Kakuzu dotarła informacja o pochwyconym bracie, nie mógł tego zignorować, odejść i udawać, że niczego nie wie. Nie chodziło o współczucie, nie chodziło o poczucie obowiązku, nie było w tym również żadnego strachu przed konsekwencjami, gdyby takie zachowanie wyszło na jaw wśród jego Rodziny. Jedynym co w tej chwili kierowało jego poczynaniami była chęć odegrania się na tamtych bandziorach, a to co właśnie się działo... cóż, było po prostu bardzo wygodną wymówką dla jego działań.
Nie miał pojęcia o co mogło chodzić z tym młodym członkiem Smoków, lecz jednego był pewien - nie zabiją go w ciągu pierwszych chwil, miał zapewne kilka, może kilkanaście sekund na działanie. Będąc już poza lokalem i poza wzrokiem bandy łysych, sięgnął do torby przy pasie i wyciągnął z niej dwa kunai z notkami. Pierwszy z nich, ten z notką wybuchową cisnął w ziemię tuż przed wejściem do lokalu po czym zawrócił się i gwałtownie wszedł znowu do środka.
Akiyama... te skurwysyny zabiły mojego brata... - wycedził przez zaciśnięte zęby, wwiercając się w chłopaka ze swojej Rodziny jak gdyby ten faktycznie miał coś takiego uczynić.
Panowie... proszę o jedno, niech chociaż zazna bólu z mojego ostrza, oto ono. - dodał po bardzo krótkiej pauzie, po czym podrzucił w stronę środka lokalu drugi z wyciągniętych wcześniej kunai, tym razem z notką oślepiającą.
Tutaj rozpoczynał się cały plan ułożony na szybko w głowie chłopaka - oślepiająca notka miała rozbłysnąć mniej więcej na środku lokalu, niezbyt nisko, aby dosięgła jak najwięcej osób. Sam Kakuzu doskonale wiedząc co nastąpi, miał zamknąć oczy na czas rozbłysku, jednak w tym samym czasie obydwie jego ręce miały odłączyć się od ramion i ruszyć w stronę dwóch celów. Pierwszym z nich miał być schwytany Smok, drugim zaś najbliższy z Tygrysów, którego Shoku chciał użyć jako ewentualnej tarczy, rzucając go w kierunku innych wrogów. Pochwycenie chłopaka miało na celu jak najszybsze pociągnięcie go w swoją stronę i umożliwienie im natychmiastowej ucieczki poza lokal. Oczywiście Kakuzu nie chciał robić tego na oślep, wiedział że rozbłysk trwa bardzo krótko i po nim może od razu otworzyć oczy, lepiej wycelować swoje ramiona, skuteczniej chwycić cele, lepiej rzucić wrogiem w pozostałych, tych stwarzających największe zagrożenie. Nie wiedział ile z tego się powiedzie, jednak najważniejszym było to, aby wydostać się z pomieszczenia. Wtedy wiedział już, że zyska niewielką przewagę i być może nawet uda mu się wyjść z tego spotkania zwycięsko. Mimo to czuł stres, a jego ciało bardzo delikatnie drżało w trakcie całej tej akcji.

  Ukryty tekst

[Sumi]

~ 5/28 ~

~ Shoku ~

~ Misja Mafijna Rangi C ~

~ Bitwa na kluski ~

Kiedy do uszu Shoku dotarła informacja że pochwyconym młodzieńcem był nikt inny jak jeden z członków jego rodziny mafijnej, bardzo szybko podjął decyzję że nie może zostawić tego bez jakiejkolwiek reakcji. Błyskawicznie przygotował ekwipunek i wparował z powrotem do lokalu. Wszyscy zebrani w środku mężczyźni odwrócili wzrok w jego kierunku, zaskoczeni jego nagłym ponownym pojawieniem. Nie czekając ani chwili i nie dając nikomu czasu na przeprocesowanie jego słów, Kakuzu rzucił kunaiem z doczepioną notką świetlną w sam środek lokalu po czym aktywował karteczkę, powodując silny rozbłysk światła. Fortel Smoka sprawił że chyba wszyscy obecni w restauracji poza nim zostali chwilowo oślepieni przez notkę, więc Shoku działał dalej, zgodnie z planem. jedna ręka powędrowała w kierunku również oślepionego młodzieńca z Akiyamy, aby następnie przyciągnąć go w swoją stronę, druga zaś chwyciła Tygrysa, który stał jakieś dwa metry na prawo od pozszywanego shinobiego.
- Brać go! Nie dajcie im uciec! - zawołał Tygrys trzymając się jedną ręką za oczy a drugą próbował wymacać na stoliku swoją katanę.
Czas kupiony sobie akcją dywersyjną jednak dobiegał już końca i Shoku musiał wziąć pod uwagę dalszy rozwój sytuacji. Tygrysy zebrane w lokalu dochodziły już do siebie i każdy miał bardzo jasne instrukcje co do tego, co zrobić z niespodziewanym intruzem. Uratowany Smok również już zorientował się w sytuacji i szybko zrozumiał co powinien zrobić, więc zaczął się kierować w stronę wyjścia a pochwycony przez Kakuzu mężczyzna nieskutecznie próbował się wyrwać z chwytu nici.

[Shoku]

Akcja dywersyjna okazała się zadziałać dokładnie tak, jak spodziewał się tego młody Kakuzu. Mógł wręcz uznać, że tym prostym ruchem zabłysnął, jednak była to chwała bardzo krótka i nie było mu dane cieszyć się nią ani sekundy dłużej.
Uciekaj! Jak najdalej! - powiedział względnie cicho, aby tylko ratowany chłopak mógł go słyszeć, kiedy to wspólnie opuszczali pospiesznie lokal. Pchnął go lekko w plecy, aby tym samym mieć pewność, że to na nim skupią się nadchodzące Tygrysy.
Po opuszczeniu lokalu, Shoku z jednej strony upewniał się, że chłopak oddali się od wejścia, z drugiej sam również chciał odejść od lokalu na minimum 3 metry lub nawet więcej o ile będzie miał na to czas. Planował użyć skupionej w nogach chakry, aby odbić się mocniej od ziemi i wylądować na jakimś pobliskim dachu, gdzie trudniej byłoby go dostrzec i dorwać grupie karków z katanami.
Wiedział, że lada moment banda Tygrysów wybiegnie za nim i wtedy właśnie będzie to moment, aby zdetonować notkę, raniąc jak największą ich grupę.
Shoku zastanawiał się nad tym czy plan wypali i czy ktoś zdoła przeżyć ten wybuch z takiej odległości, aby ruszyć za nim w pościg. Wiedział, że w starciu z całą grupą raczej musiałby uznać ich wyższość, nawet mimo swoich ponadprzeciętnych zdolności cielesnych. W takiej sytuacji musiał liczyć na to, że zdoła wykonać technikę zmiany wyglądu (Henge) gdy tylko zniknie im z pola widzenia, a następnie uda mu się wtopić w tłum. Póki co jednak czekał na swoje ofiary (wciąż oddalając się od lokalu), aby dokonać detonacji.

[Sumi]

~ 7/28 ~

~ Shoku ~

~ Misja Mafijna Rangi C ~

~ Bitwa na kluski ~

Shoku działał bardzo szybko i precyzyjnie, egzekwując kolejne kroki swojego planu działania. Młody Smok posłusznie kiwnął głową i rzucił się do wyjścia, chcąc jak najprędzej oddalić się od grupy Tygrysów. Zastawiona wcześniej pułapka również czekała na swoje ofiary i Shoku znajdujący się całkowicie poza jej polem rażenia na dachu budynku naprzeciwko restauracji z ramenem był przygotowany aby detonować ją w najlepszym momencie.
Jako pierwsi z lokalu wybiegli dwaj mężczyźni, którzy wcześniej już znajdowali się stosunkowo niedaleko wyjścia. Kiedy znaleźli się na ulicy, od razu zaczęli się rozglądać w poszukiwaniu Kakuzu, jednakże ich wzrok przyciągnął uciekający młodzik Smoków, który dopiero za chwilę miał zniknąć za winklem. W tym samym czasie, przez okno restauracji wyskoczył przywódca grupy, lądując twardo i nisko na nogach, przygotowany aby się wybić z przysiadu w odpowiednim kierunku, niestety jednak znajdował się kompletnie poza zasięgiem wybuchu notki.