Dolina Brzasku
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 8/?
Ryuujin nie miał pewności, gdzie właściwie się pcha… Ale nie bardzo zaprzątał tym swą silną makówkę. Jego celem było dotarcie na szczyt góry, nawet jeśli wszelkie znaki dawały jasne przesłanie by tego nie robić. Ciemne obłoki, ptaszek który był zbyt dobrze wyszkolony jak na przypadkowe spotkanie. Nie miał jasnych odpowiedzi i pewnie domyślał się, że nie uzyska ich, jeśli wcześniej nie dotrze tam, gdzie zapraszano go tak gorąco. Używając zaledwie nieistotnego ułamka swej bladoniebieskiej energii, ruszył przed siebie, czując na stopach znacznie większy opór. Jako wojownik był zdecydowanie gotowy na to, co miało nadejść, nawet jeśli przyjdzie mu walczyć z prawdziwym potworem. Droga nie przypominała niczym klasycznej wędrówki przez ośnieżone szczyty. Ryuujin już po kilkudziesięciu krokach musiał zacząć się wspinać po stromym zboczu, które wydawało się teraz niemal płaskie jak tafla wody. Jego dłonie wyszukiwały drobnych pęknięć w skale, dzięki którym mógł podciągać się coraz wyżej i wyżej. Przeraźliwe zimno zaczęło dopadać go w połowie drogi, gdy skóra na ciele skostniała niczym otaczający lód. Jego zbroja średnio nadawała się do podobnych wyczynów, jednak sama postura wystarczyła by złapać jedynie delikatną zadyszkę. W pewnym momencie człowiek o morderczym usposobieniu wdrapał się na pierwszą płaską półkę od dawna, mogąc złapać jakiś oddech. Pod sobą miał ponad tysiąc metrów spadku w dół, a przed sobą końcówkę, która mogła odkryć prawdę. Dla kogoś o słabości do wysokości byłby to z pewnością zawał albo szyba kuracja wstrząsowa. Kodei nie miał z tym, jednak najmniejszego problemu, siedząc teraz tyłkiem na zimnym kamieniu. Podciągając jedno kolano pod brodę, wyglądał niemal, jak drapieżnik, który nawet w przestworzach mógł dopaść swą zwierzynę. Ryuujin był ucieleśnieniem siły i sprawności, wspaniałym wojownikiem, który pokonał wiele przeszkód by być w tym właśnie miejscu. Nie ociągając się dalej wszedł na szczyt skały, rozprostowując teraz ściągnięte plecy. Przed sobą widział płaską półkę skalną, pośrodku której dało się zauważyć ogromną jaskinię. Wejście do niej biegło w dół, prowadząc do ciemnych tuneli, które za nic nie dawały znaku, że gdzieś się kończą. Wszystko leciało w dół góry, tam gdzie jeszcze chwilę temu zaczynał swą podróż bohater tej przygody. Na śniegu widniały świeże ślady stóp… Tym razem te ślady należały do człowieka, nie bestii, która grasowała przy zniszczonym wozie. Trop znikał w wejściu do groty, pozostawiając Ryuujina z kolejnymi pytaniami. Czym właściwie było to stworzenie oraz czy było to z pewnością coś, czego nie stworzył człowiek. Całe zadanie, które otrzymał od swego przełożonego, mogło nawet nie mieć z tym wszystkim nic wspólnego. Kodai musiał sam zdecydować jak poradzić sobie z narastającymi problemami… Był silny, ale nie był kotem by widzieć w ciemnościach. Jeśli faktycznie chciał iść po śladach… Musiał zastanowić się dwa razy jak zapewnić sobie bezpieczeństwo by nie skończyć w szczelinie nieznanych jaskiń. Przecież musiał dać radę i wrócić cało… Obiecał to przyjacielowi.
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Mimo korzystania z chakry aby ułatwić sobie całą podróż na szczyt góry przeznaczenia kosztowała mnie ona i tak nieco więcej wysiłku niż się spodziewałem. Zdecydowanie nie była to droga dla każdego i o ile nie uważałem się za kogoś super sprawnego to jednak nieskromnie mówiąc sama droga mogła się okazać pułapką dla mniej wprawnych osób.
Niestety nieszczęścia chodzą parami dlatego wspinaczka była zaledwie wierzchołkiem góry lodowej która pojawiła się na moim kursie. Gdy już dotarłem w miejsce gdzie mogłem się wyprostować moim oczom ukazała się ogromna jaskinia do której prowadziły ślady ludzi. Ciekawe. Choć nie tak ciekawe jak to, że nie widziałem w niej żadnego światła, ani również żadnego sposobu na jego wywołanie.
Problem przed jakim się znalazłem był dużo poważniejszy niż mogło by się wydawać. Chwilę stałem przed wejściem w trzewia góry zastanawiając się czy znam jakąś nindżową sztuczkę na światło ale niestety bezskutecznie. Westchnąłem więc cicho i z wciąż skupioną chakrą w stopach ruszyłem przed siebie gdyż stanie na mrozie nie należało do moich ulubionych czynności. Wcześniej wydobywając z plecaka bombkę chilli i jedną świetlną notkę by schować je w rękawie aby były bardziej "pod ręką".
Nie mając żadnego źródła światła musiałem liczyć na inne zmysły. Węch aby zachowywać zdwojoną ostrożność gdy pojawi się nowy zapach, słuch mający informować mnie o tym skąd potencjalnie coś mogło się do mnie zbliżać oraz dotyk który miał pomagać mi w badaniu korytarza który starałem się zapamiętać na wszelki wypadek. Dopiero na końcu liczyłem na to że może wzrok odrobinę mi się przyzwyczai do ciemności albo na to że w którymś momencie jednak pojawi się coś świecącego. Do tego czasu jednak poruszałem się niesamowicie powoli i ostrożnie dosłownie skradając się jak jakiś zabójca beż honoru. Cały czas miałem jedną rękę na rękojeści ostrza w przypadku gdybym usłyszał jakiś zbliżający się ruch w moją stronę. Nie mailem zamiaru całkowicie wyciągać ostrza z pochwy a jedynie wysować go częściowo aby się osłonić gdyż istniało ryzyko że ostrze zwyczajnie byłoby za długie i zablokowało się o strop. Dla pewności i zmocnienia swoich zmysłów pokryłem się również moją klanową zdolnością.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
Ukryty tekst
0 x
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 9/?
Ryuujin został sam z własnymi niedoskonałościami, których w obecnych warunkach nie potrafił rozwiązać. Jego jedyna szansa to pełne zaufanie zmysłów, które mu pozostały. Grota wyglądała niczym oblicze demona, które zapraszało do środka przez swą wąską gardziel. Wysoki wojownik miał dodatkowy problem, a chodziło oczywiście o jego posturę. Nie należał do najniższych, a i zbroja dawała dodatkowe obciążenie, które teraz nie pomagało. Kodai sporo ryzykował, schodząc tak w nieznane, jednak w tym momencie nie miał innego wyboru. Łapiąc głęboki wdech wszedł w czeluście góry, znikając z zewnętrznego świata w zaledwie sekundę. Jego sylwetkę otoczył nieprzenikniony mrok w następstwie jeszcze krótszego czasu. Wojownik pierwszy raz w życiu poczuł się całkowicie bezsilny. Jego osobowość i osiągnięcia nie znaczyły teraz nic. Stał przez długą chwilę w całkowitej ciszy, którą co jakiś czas przerywało jedynie miarowe kapanie wody. Z dala słychać było szum wiatru, otulającego ostre skały. Kodai postawił pierwszy krok, nie czując zupełnie nic. W jednej chwili mógł wpaść prosto w przepaść, nie pozostawiając po sobie najmniejszego śladu. Jego życie było tak samo kruche jak sople, które co jakiś czas zwisały z górnych partii groty. Ryuujin podążał przed siebie, nie licząc się, z tym że może mu się nie udać. Nadstawione uszy nie wyłapały nowych dźwięków, a nosem wyczuwał jedynie zapach wilgoci. Nie mógł wiedzieć, ile czasu minęło, zanim nie wszedł do owej jaskini. Coś takiego, jak upływ tutaj nie znaczyło zupełnie nic. W pewnej chwili Kodai zauważył niewielkie światło, które padało z sufitu, dostając się tutaj przez samotną szczelinę w ziemi. Ze swojej perspektywy Kodai mógł zauważyć, że zszedł już bardzo głęboko do trzewi tej góry. Samotna smuga światła oświetlała wąską ścieżkę, która nie przypominała raczej niczego, co mogło zostać stworzone przez człowieka. Gdyby Ryuujin przyjrzał się jej bliżej, odkryłby, że droga ma w tym miejscu dwa rozwidlenia. Jedno prowadziło w górę i nie wyglądało specjalnie niebezpiecznie. Natomiast drugie schodziło jeszcze niżej… To właśnie tam widać było ślady krwi. Samotne plamy szkarłatu, mieniącego się w blasku światła niczym drogocenne kamienie. Pierwsze ślady, które był w stanie odnalazł dopiero tutaj, co było dziwne, zwłaszcza że wcześniej przeszedł tu całą drogę z lasu. Tajemnic narastało z każdym nowym krokiem dwa razy tyle, niż było, co nie zwiastowało łatwego zakończenia zadania. Kodai miał w tej chwili tak jak zostało powiedziane dwie drogi do wyboru… Ta po lewej prowadząca w górę była dużo przyjemniejsza i przez jakiś czas biegła w blasku światła. Ta po prawej ginęła znowu w mroku, jednak to właśnie tam prowadziły ślady krwi. Ryuujin nie należał do tchórzy, jednak wszystko należało przemyśleć dwa razy. Każdy wybór niósł za sobą konsekwencję…
Ukryty tekst
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Nigdy bym się nie spodziewał, że największym przeciwnikiem z którym przyjdzie mi się zmierzyć w trakcie mojego dochodzenia będzie nic innego jak teren. Najpierw wspinaczka i dotarcie tutaj potem przeprawa w głąb tej cholernego jądra ciemności. Brakowało tylko żeby przyszło mi teraz walczyć w tym niewygodnym środowisku. Chociaż może walka z czymś co miało fizyczną formę mogłoby się okazać przyjemnością. W końcu czemuś takiemu można było spuscić srogi wypierdol, a teraz? Teraz nie miałem nawet jak bo i czemu? Ciemności? Niestety latarki nie zostały jeszcze wynalezione, a i pochodni nie miałem ze sobą. Górze? Cóż na upartego bym mógł. Jednak czy miało to sens? Jeszcze by się coś zawaliło...
Pp jakimś czasie podróżowania świat ponownie postanowił postawić przede mną kolejną próbę, a konkretniej mówiąc nakazać mi dokonanie wyboru. Ścieżka w górę, która zadawała się być łatwiejsza i przynajmniej z niewielką ilością światła bądź dlasze brnięcie w mrok w stronę piekła przyozdobione śladem krwi. Co więc powinienem zrobić?
Otóż po chwili namysłu zdecydowałem się podjąć pewne kroki. Po pierwsze rozjerzeć się wokół za luźnym niedużym kamieniem których pewnie na pęczki walało się w jaskini i zebrać takie dwa. Pierwszy z nich posłużył mi jako improwizowana broń miotana na którą nalepiłem notkę świetlną i schowałem w plecaku w kieszonce tak aby sięgnąć ją bez konieczności zdejmowania go w razie potrzeby, drugi natomiast delikatnie rzuciłem w kierunku drogi prowadzącej na dół i zacząłem nasłuchiwać. Starałem się zapamiętać to ile razy się odbije. Czas między kolejnymi uderzeniami o skały mogący sugerować wystąpienie jakiś przepaści oraz głośność echa by ocenić jak daleko doleciał bądź jak głęboko mógł spaść. Takie informację dawały mi już przynajmniej zalążek, jakiś punkt zaczepienia czego mogłem się spodziewać po danej trasie, a przecież jako ktoś wychowany w górach nie robiłem tego po raz pierwszy bo co innego do roboty miała młodzież z Nawabari jak nie na przykład szlajanie się po jaskiniach.
Po zdobyciu podstawowych danych uznałem że warto było się też odpowiednio zabezpieczyć na wszelki wypadek gdyż tunele mogą być bardziej zdradliwe niż dałoby się przypuszczać i ścinam jakiś stalagmit bądź stalagnat, a w ostateczności staram się ciąć większy kawałek skały i zostawić go w tym miejscu aby mieć w razie konieczności z tym wykonać technikę podmiany, Kawarimi no Jutsu.
Następnie uznałem, że w pierwszej kolejności, o ile kamień nie trafi jakiegoś rannego co by zaczął wzywać pomocy bądź coś w tym stylu, skieruje się ku górze. Były ku temu dwa znaczące powody. Pierwszm z nich był fakt, że jeśli wróg kryje się wyżej to w momencie gdy ja zejdę ja dół będzie mógł bardzo łatwo mnie zablokować, a w najgorszym scenariuszu wręcz pogrzebać żywcem. Drugi powód to nic innego jak fakt wystąpienia krwii w ścieżce w dół. Krwi której do tej pory nie było czuć w powietrzu, a ja akurat doskonale znałem jej zapach, co mogło oznaczać próbę zwabienia takich jak ja właśnie w tym kierunku. Ponadto zawsze łatwiej powinno być mi później zejść w dół ze światłem niż później szukać drogi na górę w egipskich wręcz ciemnościach.
Jeśli po podróży w kierunku góry nie znajdę nic ciekawego i okaże się to zwyczajną stratą czasu kieruje się do punktu rozwidlenia jednak cały czas rozglądam się jeszcze za nietoperzami które mogłyby sobie siedzieć gdzieś w tej jaskini i gdy takiego znajdę staram się go złapać i przekonać że poszukuje mi podobnych ludzi w jaskini którzy mogliby zakłócać spokojny sen mu i jego braciom oraz siostrom obiecując że jeśli mi pomoże zagwarantuje im spokojny sen w tym miejscu. Jego zdaniem miałoby polecieć w górę i w dół i przeczesać tunele żeby następnie przekazać mi co znalazł i jaka wiedzie tam droga.
Gdybym jednak gacka nie znalazł, podróż w górę okazała się nietrafiona dalsze decyzję zostają podjęte na podstawie tego co udało mi się ustalić na podstawie słuchu i wcześniejszego rzutu kamieniem.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
- Nazwa
- Kawarimi no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
- Zasięg Max.
- 10 metrów
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Dodatkowe
- W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
- Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną beczką, kłodą bądź innym przedmiotem, który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą jest zbliżony do naszego ciała. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak - wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany. Podmiany nie można dokonać będąc unieruchomionym za pomocą innych technik bądź zamknięty w miejscu bez drogi ucieczki.
Jeśli przeciwnik jest dwukrotnie szybszy od użytkownika technika nie będzie mogła być użyta. Jeśli percepcja przeciwnika będzie wynosiła połowę szybkości użytkownika to zauważy miejsce przenoszenia, jeśli jego percepcja jest równa lub większa od szybkości użytkownika to będzie umiał przewidzieć, dokąd następuje podmiana.Ukryty tekst
0 x
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 10/?
Ryuujin miał zadanie które otrzymał od samego przywódcy swego szczepu. Nie było mowy o porażce, zwłaszcza że przecież wciąż nie osiągnął wszystkiego czego chciał. Jaskinia wywoływała w swej cichej konstrukcji nietypowe myśli, od których człowiek nie bardzo potrafił uciec. Jedynym problemem w tej chwili była niepewność wyboru, przed którym postawiło go rozwidlenie na jego drodze. Skały wydawały się wszędzie tak samo śliskie, jak i ostre. Wojownik ze zwierzęcego klanu, wybrał jednak tak jak podpowiadało mu serce i z pewnością nie dowie się już co by się stało dyby zdecydował inaczej. Kodai szedł kamienną ścieżką w blasku samotnej łuny światła, nie spodziewając się tego co miało go spotkać na samym końcu jego drogi. W pewnym momencie musiał dojść do wąskiego przejścia, którego nijak nie dało rady pominąć. Poruszając się ostrożnie, czując na plecach ciężar całej góry wojownik wreszcie wydostał się z drugiej strony. Ku swemu zdziwieniu znalazł się w niewielkiej grocie, która przypominała w tej chwili spiżarnie na mięso. W środku z jakiegoś powodu panowała zdecydowanie lepsza widoczność niż w tunelu, dlatego Ryuujin był w stanie skupić się na otoczeniu. Wszędzie widać było widać truchła martwych zwierząt, niektóre były już nawet w części nadgryzione. W pewnej chwili ogarniając wzrokiem całe to miejsce, Kodai zauważył również trzy sylwetki przykute grubym łańcuchem do ściany. Cała grota nie była wielka, więc jeśli Ryuujin zrobił chociaż krok... Mógł im się przyjrzeć dostatecznie dobrze by zobaczyć stan w jakim się znajdowali. Trzech rosłych chłopów naznaczonych bliznami i tatuażami, całkowicie nago siedziało na mokrych skałach. Ich ramiona znajdowały się nad głowami, które teraz opuszczone nie wykazywały by ci ludzie jeszcze żyli. Cała trójka miała ciemne włosy, które spływały na ramiona. Wielcy wojownicy którzy w tej chwili utracili swą godność. Jeśli Kodai zechciał zorientować się czy któryś jeszcze dycha, odkrył że tylko jeden jest na tyle świadomy by być w stanie unieść głowę. Jego twarz naznaczona była sińcami i otarciami od ciężkich uderzeń, całe jego ciało było pokryte fioletowymi pasmami. Jego nogi, tak jak i pozostałej dwójki zostały połamane. Przetrącone ciało trzymało się przy życiu tylko dzięki samej sile jego woli... Pozostała dwójka wyglądała jak gdyby już dawno utraciła swą wolę walki. Mężczyzna wpatrując się w Kodaia, wybełkotał coś na co starczyło mu zebranej energii.
-Zet zdradził... Chciał nas doprowadzić do leża swego brata. Pierdolony zagryzł własnego brata na naszych oczach, a później wgniótł nas w glebę jak amatorów...
Mężczyzna opuścił głowę, powoli odpływając w stan świat gdzie nie było tyle cierpienia.
-Siedzi na dole, uważaj... skurwiel umie walczyć w ciemnościach
To było wszystko czego nasz bohater mógł się dowiedzieć w tej chwili. Należało szybko zdecydować co zrobić ze wszystkim co tutaj odkrył, zwłaszcza że można było jeszcze uratować jednego z tych trzech zaginionych. Dopiero teraz czerwonooki zdał sobie sprawę że tuż obok nich biegła kolejna ścieżka... Tym razem w dół. W pewnej chwili mężczyzna mógł usłyszeć cichy warkot z dołu, jak gdyby bestia szykowała się do skoku...
Legenda:
Jeden z żyjących zaginionych
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Niekiedy życie stawia nas przed koniecznością wybrania którejś z opcji. Czasem chodzi o to czy odwzajemnimy uśmiech na ulicy albo zdecydujemy się pomóc losowej staruszce donieść zakupy do domu. Z pozoru drobne decyjze zdawać by się mogło że dobre powinny właśnie taki przynieść efekt. Niestety życie to nie bajka. Odwzajemniony uśmiech może zostać źle zinterpretowany przez idącego obok uśmiechniętej kobiety mężczyznę co doprowadzi do awantury, pomóc staruszce okaże się bardziej czasochłonna przez co spóźnimy się do pracy, a tam szef już nie będzie zadowolony z naszego spóźnienia. Dlatego więc należało być ostrożnym i ja właśnie taki w bieżącej chwili byłem lecz niestety coś należało zrobić więc... Kości zostały rzucone, a wybory zostały podjęte. Wybory których konsekwencje już niebawem miałem poznać.
Gdy wspiąłem się do góry nie spodziewałem się odkryć tego co malowało się przed moimi oczami. Było to wręcz obrzydliwe, a woń tej spiżarni rodem ze strasznych opowieści które były opowiadane przy ogniskach w dzieciństwie wcale nie pomagała. Na szczęście udział w bitwach potrafił znieczulić ludzi, z co dopiero shinobich. Ostrożnie zacząłem więc przepatrywać to makabryczną pomieszczenie wytężając przy tym słuch tak aby nie dać się przypadkiem zaskoczyć jakimś pełzającym potwornościom. Gdy jednak zauważyłem swoich ziomków moja miną przybrała nieco inny wyraz niż dotychczas. Z ciekawości zmieszanaje z obrzydzeniem przeszła w złość, a serce zaczęło łomotać w piersi z furią godną dzikich besti. Los jaki ich spotkał był tak okrutny że decyzja odnośnie losu czegokolwiek co im to uczyniło została podjęta. Wybebesze. Zajebie, a kawałki truchła rozrzuce po jaskini robalom na pożarcie... Odezwał się głos w głowie. To był mój głos.
Przepatrując towarzyszy sprawdzałem też czy nie znajdują się gdzieś w pobliżu ich rzeczy, gdyż mimo wszystko musiałem odzyskać jeszcze skradziony zwój i wówczas jeden z nich okazał się jeszcze oddychać choć stan w jakik się znajdował nie był najlepszy.
- Rozumiem, przysłał mnie Thoji-dono, nic więcej nie mów jesteś wyczerpany - powołałem się na kapitana chcąc w ten sposób dać ocalałemu więcej nadzieii, siły do przetrwania - Proszę, to co prawda nie woda ale sake uśmieży nieco ból. Wytrwaj jeszcze chwile bracie. Wymierzę odpowiednią karę zdrajcy i wrócę po ciebie. Obiecuje. Dodałem po chwili wyciągając z plecaka manierkę z trunkiem którą następnie podałem pod usta ocaleńca, a następnie wyprostowałem się i zacząłem składać ścieżka która prowadziła mnie do mojego przeciwnika.
Kroki stawiałem bardzo ostrożnie i powoli tak aby przypadkiem nie wywołać jakiegoś hałasu który mógłby zaalarmować Zeta o zbliżającym się do niego końcu. Zresztą tym razem nie było mowy o jakimkolwiek honorowym starciu. Oj nie. Dlatego też złożyłem parę pieczęci aby stworzyć swoją kopie która szła chwilę przede mną, natomiast ja na wszelki wypadek chwyciłem większy kawał truchła aby mieć potencjalnie z czym użyć podmiany jeśli będzie taka potrzeba.
Póki co jednak chciałem jedynie rozeznać się w terenie aby zaplanować swój pierwszy ruch. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak i fortel klona zostanie przejrzany to bronie się wykonując potencjalnie unik bądź jeśli będzie to niemożliwe zasłaniając się oboma ostrzami.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
- Nazwa
- Bunshin no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Baran → Wąż → Tygrys
- Zasięg
- Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- 0
- Dodatkowe
- Brak własnej woli; niematerialne
- Opis Prosta technika, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy jesteśmy w stanie stworzyć iluzje, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
- Nazwa
- Kawarimi no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
- Zasięg Max.
- 10 metrów
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Dodatkowe
- W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
- Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną beczką, kłodą bądź innym przedmiotem, który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą jest zbliżony do naszego ciała. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak - wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany. Podmiany nie można dokonać będąc unieruchomionym za pomocą innych technik bądź zamknięty w miejscu bez drogi ucieczki.
Jeśli przeciwnik jest dwukrotnie szybszy od użytkownika technika nie będzie mogła być użyta. Jeśli percepcja przeciwnika będzie wynosiła połowę szybkości użytkownika to zauważy miejsce przenoszenia, jeśli jego percepcja jest równa lub większa od szybkości użytkownika to będzie umiał przewidzieć, dokąd następuje podmiana.Ukryty tekst
0 x
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 11/?
Ryuujin zachował zimną krew, mimo tego jak bardzo obecnie w nim buzowała. Nie był świadom tego jak bardzo blisko jest rozwiązania całej zagadki, jednak wcześniej musiał znaleźć ostatni element. Potwór który się tu zagnieździł nie był z pewnością człowiekiem, ani niczym znanym co w swym życiu mógł ujrzeć nasz bohater. Schodząc po schodach które zauważył po prawej stronie, zszedł wreszcie do jaskini która w gruncie rzeczy nie różniła się od tej na górze. Wojownik z klanu Jugo wydawał się całkowicie spokojny, co oczywiście musiało wiązać się po części ze złożonymi obietnicami. Honor dla tych ludzi był czymś tak oczywistym jak oddychanie. Nie mógł teraz zawiść, zwłaszcza że nie było tutaj nikogo kto mógłby obecnie zająć się problemem. Kodai nie bawił się w zbieranie poszlak, był wytrenowany do walki i zajmowania się wszelkimi problemami. W pewnej chwili ujrzał na drugim końcu grotu niewielki płomyk... Ognisko rzucało upiorne cienie na pobliskie skały, z których wolno ciekła górska woda. Było tu znacznie zimniej, co dało się odczuć w krótkim czasie. W pewnej chwili Kodai zrozumiał że to na co patrzył z daleka to nie kolejna forma skalna, a stworzenie o którym mówił człowiek na górze. Bestia wyglądała jak dzik, jednak stała na dwóch łapach i właśnie rozrywała coś co kiedyś przypominało człowieka. Pod ścianą przy której stała leżała górna część tego który pewnie był Zetem. Jego martwy wzrok wpatrywał się w stronę Ryuujina, który nawet nie zorientował się kiedy bestia zwróciła swój łeb w jego stronę. Pochłaniając w swej ogromnej paszczy resztki uda mężczyzny, stanęła racicą na ognisku... Wszędzie zrobiło się ciemno, a w tej samej chwili nasz wojownik mógł usłyszeć szarżujące stworzenie. Na całe szczęście był na to przygotowany, jednak jego klon na nic się teraz zdawał. Z prostego powodu wielkolud nie widział nawet czubka własnego nosa, dlatego nie widział też co robi odbicie kilka kroków przed nim. Jego jedyny as w rękawie, to przygotowana technika kawarimi, która mogła go teraz wyciągnąć z opresji. Walka w ciemności nie była jego mocną stroną, jednak wydawało się że stworzenia już tak. Z tej odległości nie było tego widać, jednak dzik stojąc na tylnych łapach górował nad Kodaiem. Walka właśnie się rozpoczęła, dzieliło ich jedenaście metrów jaskini które stwór pokonywał w zaskakującym tempie.
Ukryty tekst
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Zapewne gdybym zobaczył obraz potwora pożerającego ciało mężczyzny nim zdążyłem poznać prawdę o tym co się tutaj działo włos stanął bym dęba, a żołądek podszedł pod gardło. Może nawet by się tak stało pomimo poznania prawdy bo obraz był iście makabryczny jednak nic takiego teraz nie miało miejsca. Głównie dlatego że nie kierował mną już zdrowy rozsądek typowy człowiekowi, o nie. Już gdy ciągnąłem że sobą truchło moje człowieczeństwo ustępowało miejsca mojej drugiej naturze, naturze bestii która kryła się w każdym jūgo bez wyjątku.
- Nie wiem jak masz na imię śmieciu i nawet mnie to nie obchodzi. Zajebie zdechniesz tu jako bezimienne ścierwo! - krzyknąłem z niekrytą nienawiścią i żądżą krwi anulując klona i wyrzucając truchło gdzieś w bok. Potwór się zbliżał. Nie widziałem go lecz byłem tego pewien. Z racji braku możliwości dostrzeżenia dzikopodobnego przeciwnika zamknąłem oczy skupiając się wyłącznie na słuchu. Musiałem wyłapać jego kroki, ich ciężar i siła z jaką racice uderzały o skalną skały z każdym krokiem musiały wytwarzać konkretny dźwięk. I właśnie tego chciałem się obecnie nauczyć by wiedzieć jak daleko się znajduje.
Co do planu walki pewne było że nie uniknę ataku zbyt łatwo, uciec do wcześniejszego pomieszczenia że światłem nie mogłem aby nie ryzykować życia i tak znajdującego się w ciężkim stanie członka osady. Co więc mogłem zrobić? Odpowiedź była prosta. Przygotowałem się na przyjęcie ciosu spinając wszystkie mięśnie lekko pochylony do przodu na ugiętych nogach aby jeśli stwór wykozysta po prostu szarże impet z jakim we mnie wleci został stłumiony. Musiałem ustać i go przytrzymać. Było to ryzykowne ale gdyby mi się udało otworzy to przede mną drzwi do dalszego manewru mianowicie wzięcia głębokiego oddechu i wstrzymania go pod podczas gdy jedną ręką sięgam po wcześniej przygotowaną bombkę chilli którą mam zamiar rozbić dosłownie na łbie przeciwnika. Nie rzucam nią, tylko trzymając w ręce staram się nią w niego zajebać z całej siły. Następnie jeśli podziała to tak jak sobie zaplanowałem i zaskoczona bestia zacznie się dławić staram się zwiększyć od siebie dystans uciekając przez wyprowadzenie kopnięcie, tak zwanego partyzanta w bestię.
Taki manewr powinien nie tylko zaskoczyć bestię i utrudnić jej dalszą walkę ale dodatkowo że względu na bezpośrednie oberwanie bombką jej poharkiwania powinny ułatwić mi jej lokalizowanie na słuch. Wtedy też dobywam wcześniej schowanych, w celu przyjęcia ataku i pochwycenia przeciwnika, ostrzy i zaczynam ciąć nimi bez większego planu. Każde cięcie wyprowadzam tak jakbym miał nim odciąć kończynę przeciwnika.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
Ukryty tekst
0 x
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 12/?
Ryuujin znowu wszedł w swój tryb, który pojawiał się u niego za każdym razem, gdy dochodziło do poważnej walki. Czarne znaki pojawiły się wpierw na jego lewej nodze, przenosząc się coraz wyżej po ciele. Kodai był prawdziwą maszyną do zabijania i nie było chyba nikogo, kto aktualnie byłby w stanie go powstrzymać. Na jego drodze pojawił się przedziwny przeciwnik, który nijak miał się do zwierząt, które znał czerwonooki. To nie powtrzymało go nawet na chwilę, nawet, wtedy gdy dzik zgasił ogień, szarżując prosto na Jugosa. Ryuujin nie zrobił nawet małego kroku, by uchylić się w ciemności przed ciosem. Chciał sprawdzić w tej chwili jak bardzo twarde jest jego ciało, a nie było chyba lepszego sposobu niż walka z nieznanym przeciwnikiem. No cóż, wielu mogło uznać wielkoluda za półgłówka, jednak w istocie był on kimś więcej. Był przepotężnym półgłówkiem, który patrzy na świat znacznie trzeźwiej niż większość populacji. Po krótkiej chwili przerywanej jedynie stukotem racic, Kodai poczuł, jak w jego wyciągnięte dłonie uderza coś twardego, z impetem, wbijając go w ziemię. Nogi wojownika powoli zapadały się w kamieniu, który kruszył się pod siłą uderzenia stwora. Bohater był jednak czymś znacznie więcej niż zwykłym strażnikiem z osamotnionego szczepu. W obecnej chwili nie miał najmniejszych problemów z wdrożeniem swego planu w życie, nawet, w chwili gdy puścił stwora jedną dłonią. Prawdziwie potężny człek, który nie miał powodów by martwić się o powodzenie tego starcia. Dzikozaur bardzo się zdziwił, gdy nagle na jego głowie została rozbita piekąca bombka, od zapachu, której nawet najtwardsi padali na glebę. Kodai usłyszał w ciemności głośne kwiczenie, jednak jeśli był to jakiś język… to już dawno zapomniany przez wszelkie żyjące istoty. Ryuujin mógł wyczuć jedynie przerażającą nienawiść płynącą z tego stworzenia, którego jedynym celem było przetrwanie w tym świecie. W pewnej chwili, gdy wiedział już doskonale, gdzie znajduje się jego cel, wyciągnął Tachi, przeprowadzając w tej chwili własne natarcie. W kilka sekund później poczuł, jak broń wbija się w ciało dzika, przechodząc przez wszelkie tkanki bez najmniejszego oporu. Kodai był niesamowitym wojownikiem, przed którym przeciwnicy słaniali się niczym łany zboża. Bestia wydała swój ostatni ryk, zwisając z broni wielkoluda. Po chwili, gdy przestała wierzgać mógł ją zostawić, pozostając znowu całkiem sam w tej jaskini. Jeśli chciał mógł zająć się jej penetrowaniem lub podjąć się ratowania towarzysza… Wszystko miało swoje skutki uboczne, zależało jak zawsze co wybierze nasz bohater tej opowieści.
Ukryty tekst
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Walka zakończyła się niemal tak szybko jako się zaczęła. Poniekąd za sprawą moich umiejętności ale niewątpliwie także przez doświadczenie w bojach jakiego nabrałem w ciągu swojego życia oraz znajomość swoich limitów. To wszystko przełożyło się na to iż stwór który postanowił wejść mi w drogę wypełzające z pod jakiegoś kaminia właśnie stał się pożywką dla robali.
Jednak samo odebranie jego życia nie było wystarczająca zemstą. O nie. Gniew który się we mnie skumulował sprawił źe zwłoki tego czegoś zostały rozczłonkowane. Nogi, ręce, głowa którą postanowiłem zabrać ze sobą oraz tułów rozpłatany na pół aby wylały się z niego trzewia po których przeszedłem jakby nie miały najmniejszej wartości.
- Nie myśl bestio że po śmierci jesteś już bezpieczna. Gdy nadejdzie mój czas odszukam cie w zaświatach i tam będę cię zabijał raz po raz. Tak długo aż będziesz wolała sama sobie odebrać życie niż czekać aż ja to zrobie. - wycedziłem przez zęby mówiąc do odciętego łba który trzymałem w ręce z całą nienawiścią jaką żywiłem do tej już martwej istoty.
Potrzebowałem jednak jeszcze tej chwili by dać nieco upust emocjom by następnie cofnąć swoją senninke i podjąć dalsze działania. Musiałem zdecydować o priorytetach mojej misji. Z jednej strony przybyłem tutaj by odszukać skradziony zwój i sprawdzić co się wydarzyło z grupą która została wysłana w te rejony, a z drugiej za moimi plecami swojego żywota mógł dokonywać mój towarzysz...
Zapewne niektórzy nazwaliby mnie nieczułym skurwysynem gdy postanowiłem najpierw upewnić się czy nie znajdę tu gdzieś zwoju zamiast radować umierającego jednak wybór podjąłem w bardzo logiczny sposób. Po pierwsze moja misja nie zakładała ratowania ludzi za wszelką cenę, po drugie nawet gdybym teraz zdecydował się pędzić na łeb ratować tamtego człowieka nie miałem pewności czy zdoła przeżyć podróż do wioski nie mówiąc już o zejściu z góry. Właśnie dlatego to zwój był obecnie ważniejszy.
Niestety ciemność dość mocno utrudniała badanie tego miejsca jednak przez chwilę widziałem je oświetlone przez ognisko. Dlatego korzystając z wspomnienia wyglądu tej sali starałem się kierować w stronę zgaszonego ogniska. Biorąc pod uwagę fakt, że nawet taka bestia mogła je rozpalić założyłem że w jego pobliżu powinno znajdować się coś co w prosty sposób pozwoliłoby i mi wskrzesić ogień i następnie stworzyć coś na kształt prowizorycznej pochodni. Wykrycie miejsca niedawnego ogniska też nie powinno być trudne gdyż walka nie trwała zbyt długo więc powinienem moc wyczuć ciepło bijące w tym miejscu.
Jeśli mi się to uda to przeszukuje bardzo dokładnie zwłoki domniemanego Zeta oraz wszystko co tu znajdę w poszukiwaniu skradzionego dokumentu. Głowę besti ładuje też w plecak aby mi nie przeszkadzała podczas eksploracji w trakcie której korzystam też z jednego ostrza na zasadzie laski jeśli nie widzę zbyt dokładnie. Nie miałem zamiaru tracić czujności tylko dlatego że przeciwnik padł. W końcu prawdziwym przeciwnikiem z którym się mierzyłem była sama góra.
Jeśli udało mi się znaleźć zwój bądź po przetrzasnieciu góry kamień po kamieniu nie znajdę tego czego szukam to wówczas udaje się ponownie do pomieszczenia w którym znajdował się mój konający towarzysz aby sprawdzić czy jeszcze żyje.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Statystyki
- Siła
- ---
- Szybkość
- użytkownika
- Wytrzymałość
- ---
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
Ukryty tekst
1 x
- Rei Uta
- Posty: 680
- Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp. - Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
- Aktualna postać: Rei
- Lokalizacja: Cały świat.
Re: Dolina Brzasku
Misja rangi B
Ryuujin Kodai
Post 13/?
Bestia to określenie wielce pieszczotliwe w stosunku do tego wojownika. Ryuujin pokazał że stać go na dużo więcej niż widać było na pierwszy rzut oka. Mimo wielkiej postawy, ukrywał jeszcze większe zdolności dające mu przechodzić przez podobne wyzwania niczym rozpędzony pośpieszny po samobójcy na torach. Pokonując stwora nie dał mu jednak spokoju, taplając się w jego trzewiach niczym makabryczna zmora z czeluści piekła. Mimo że dzik raczej nie słyszał już jego słów, Kodai przemawiał prosto to jego ducha... Wpatrując się w te czarne ślepia, czuł w swym sercu jedynie przejmującą nienawiść. Z pewnością ten kto chciał stawać na drodze tego wojownika, musiał nie zdawać sobie spray jak bardzo się pomylił. Ryuujin spakował swą zdobycz do plecaka, rozglądając się po jaskini. W dalszym ciągu nie miał ognia, jednak jego wzrok coraz lepiej radził sobie z orientacją w podobnym miejscu. Dodatkowym atutem było to że wcześniej ognisko pozwoliło mu nieco się rozejrzeć. Jego decyzja padła na przeszukiwanie zwłok jednego z braci Zeto. W jego poszarpanych ubraniach nie było niczego poza kilkoma kartkami ubrudzonymi w tej chwili krwią. W obecnym miejscu mężczyzna nie był w stanie odczytać pisma na pergaminie, co znaczyło że czas się wycofywać. Poprzednie pomieszczenie było lepiej oświetlone przez wpadające światło, a należało też sprawdzić co z mężczyzną który wciąż był przykuty do ściany. Na miejscu Ryuujin mógł przekonać się że tak jak jego dwaj nieszczęśni towarzysze po prostu był już martwy. Opuszczona głowa którą zakrywała kaskada czarnych włosów, nie zostawiała wątpliwości. Ryuujin dokonał swych wyborów... A każdy miał konsekwencje. Miał za to notatki znalezione w ubraniach martwego Zeta. Obecnie miał okazję odkryć że kilka zapisanych jest informacjami o transportach żywności między okolicznymi wioskami a Nawabari. Znaczyło to tylko tyle że odnalazł to czego tutaj szukał... Z ostatniej wolnej strony notatek, widniało już inne pismo. Zapisane w pośpiechu było zapewne zapiskami jednego z braci.
"Na ostatniej misji odkryliśmy tego pieprzonego stwora... Mówiłem mu że należy urwać mu łeb i rzucić na pożarcie psów. Ale on się uparł że go oswoi i zrobi z niego swoją tajną broń do walki z wrogiem. Wszystko rozumiem, ale kradzież dokumentów z biura samego Akiraia, napadanie na transporty... Bestia staje się coraz bardziej agresywna, widziałem jak patrzy się na mnie gdy jesteśmy tu sami. Czemu mam siedzieć z nią w jednej jaskini gdy ten kretyn siedzi w osadzie... Pierdole, dzisiaj jestem tu ostatni raz. Cały ten zysk nie jest tego wart"
To wszystko co pozostawało możliwe do rozczytania. Reszta pozostawała rozmyta niczym atrament na deszczu. Ryuujin dowiedział się wszystkiego co mógł, jego misja zaczęła składać się w całość. Jedynym winnym tutaj były ambicje i chciwość... Najlepszy motyw by zjebać własne życie. Drugi z braci Zet pewnie już wrócił do wioski, a tam nikt nie wiedział o całej sprawie poza Ryuujinem. Tylko on mógł teraz wyjaśnić wszystko i złapać prawdziwego winnego... Wszystkie wybory niosły za sobą konsekwencje, jak zwykle to Kodai grał tu pierwsze skrzypce.
Treść listu
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Dolina Brzasku
Jakże często do najgorszego pcha nas ambicja, dziwne podszepty które tylko my słyszymy mówiące o tym i o tamtym wyłącznie w superlatywach. Jak często potrafimy przepisywać temu działania osób trzecich bądź paranormalne zjawiska zamiast samemu stawić czoła przerostowi swoich samymych ambicji.
Każda decyzją w życiu jak bardzo niepozorna by nie była potrafiła nieść że sobą w efekcie lawiny konsekwencje nie raz tak trudne, że aż ciężko było w nie uwierzyć. Sam również nie uwierzyłbym, że kradzież dokumentu rodowego, śmierć czworga moich rodaków była efektem przerostu ambicji nad treścią. Jednak gdy czytałem słowa zapisane na zwoju którego szukałem poczułem... smutek?
Śmierć przyszła po ludzi nie dlatego że chcieli zdradzić ród, nie dlatego że w planach mieli handel informacjami. Po prostu odkryli jakieś kurestwo i chceli nad tym zapanować mając wystarczającą ilość pokarmu za darmo. Być może nawet chcieli użyć tego czegoś dla dobra Nawabari ale jednak obrali złą drogę. Ponadto ocalałemu wspomniał o zdradzie Zeta co sugerowało, że mu ufali a on? Próbował nakarmić nimi bestie czy raczej ukryć dowody swoje zbrodni?
Była to tajemnica której prawdopodobnie było już mi nie rozwiązać z powodu śmierci wszystkich uczestników tego wydarzenia z pominięciem mojej osoby. Westchnąłem więc zawiedziony i z lekkim znudzeniem pakując zwój do plecaka, a następnie wróciłem do spiżarni w której znajdowały się ciała przypięte do ściany, moich towarzyszy. Zniszczyłem ostrzem łańcuch i zacząłem kolejno wynosić ciało pp ciale na dół. Znosiłem zwłoki moich towarzyszy nie licząc się z tym ile czasu mi to właściwie zajmie. Całej trójce należało się godne pochowanie zaś Zet z bestią zgodnie z moimi decyzjami zasłużyli na to aby zgnić i zmienić się w papkę którą pożywią się czerwie.
Znosząc ciała poległych wypatruje też ptaszka, tego który mnie tu skierował bardzo innego próbując nakłonić go do dwóch kwestii. Po pierwsze jeśli był to inny zwierz chciałem aby udał się do Nawabari i przekazał, że potrzebuję transportu na zwłoki dla naszych rodaków z punktu "X", druga z kolei tyczyła się tylko i wyłącznie tego ptaszka który skierował mnie na górę gdy tu przybyłem. Na jego widok spokojnie rozpinam plecak pokazując mu oderżnięty łeb dzikostwora mówiąc.
- Nie wiem czemuś mnie tak na prawdę tam skierował ale to coś nie żyje. Przekaż w lesie, że nic z tej strony już wam nie zagraża.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości