Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Porozumiawszy się ze swoją świtą, nic więcej nie zamierzał dodawać. W końcu rozwiali wszelkie wątpliwości co do najeźdźców i kiedy należy się w to wszystko wtrącić. Póki co, wyglądało na to, że jednak do tego etapu nie dojdzie. Priorytety były zaiste zupełnie inne, jednak w swoim czasie będą mogły się przetasować, a wtedy? Kto wie. Na pomysł Matsudy, kiwnął głową, strach to przecież potężny sojusznik wojownika, który panując nad nim może osiągać wszelkie niedostępne szczyty, a także manipulować nim przeciwnika. Zgadzał się z nim w tym aspekcie w zupełności. Nie czekał długo i przytaknął także Ichirowi, niedługo trzeba znaleźć nocleg, jednak jeszcze zamierzał odpowiedzieć nim dopił Soueiowi, który wspomniał o technikach Raitonu.
- Lepiej być nie mogło! - rzekłszy ucieszył się jak dziecko. Pod opieką dwójki rodziców oczywiście, bo i Ichirou i Misae zamierzali doglądać tego mordobicia, które było planowane. W końcu ktoś musiał trzymać pieczę nad tymi wariatami, którzy mogliby narobić niezłego szumu wokół nie tylko siebie, ale i połaci terenu.
Nazajutrz rozprostował kości tuż po wyjściu z obiektu, w którym spał by udać się do umówionego miejsca. Tam mógł spotkać pozostałych, którzy prawdopodobnie spali nieco krócej od niego. Był rannym ptaszkiem, ale po nachlaniu się jednak odespał co jego.
Będąc na miejscu pierwsze co to zlustrował swojego przyszłego przeciwnika, który podobno miał coś w zanadrzu. Coś, co mógłby pokazać białowłosemu, a mogłoby mu się spodobać. Czy to była czysta siła Matsudy wzmacniana elementem błyskawicy? A może po prostu kolejna pieść tysiąca ptaków, którą opanował on sam dawno temu. By przygotować się do walki, stanął przed swoim przeciwnikiem, by póki co nie dobywać broni, nie odpalać Sharingana, po prostu stał i wskazał dłonią by Matsuda zaczynał.
- Pokaż co potrafisz - rzekłszy, napiął nieco mięśnie, podtrzymujące go do wykonania jakiejkolwiek reakcji. Póki co obserwował co miał zamiar zrobić Matsuda.
Nieważne jak bardzo starałby się przeinaczyć tamten wieczór, to zawsze wychodziło mu, że miło spędził czas. Trochę knucia, trochę picia, trochę luźnej rozmowy. W gronie mafijnej rodziny zawsze przynajmniej jedna strona uważała na to co mówi, natomiast w tym towarzystwie Souei nie czuł tej delikatnej, lecz wyczuwalnej presji. Po ustaleniu planu działania ich posiadówa się nie zakończyła, ponieważ dopiero późnym wieczorem Ichirou i spółka zawinęli się gdzieś w poszukiwaniu łóżka do spania. Niestety, goszczenie ich w Fugu na noc nie wchodziło w grę, ale nie rozstali się na długo. Zanim jednak doszło do ich ponownego spotkania, Matsuda musiał dopełnić pewnych czynności, które posunęłyby ich wspólną sprawę do przodu. Jednak zamiast pisać notatkę i wręczać ją mafijnemu posłańcowi, przekazał informację ustnie i nakazał udać się do Rezydencji Smoka, aby doręczyć ją prosto do uszu Głowy. Pani i Panowie z Klepsydry pojawili się w mieście gotowi do akcji, więc trzeba było wykorzystać nadarzającą się okazję i puste okienka w terminarzach. Pazur poprosił o dalsze instrukcje albo osobiste spotkanie, jeśli będzie to konieczne. Tak naprawdę potrzebna mu była tylko lokalizacja, czym zajmowali się inni w Rodzinie. Miał nadzieję, że wojna domowa w Shigashi trwała już tyle, że Smokom udało się już zebrać konkretne dane wywiadowcze, tylko nie mieli jeszcze bodźca do wykonania ostatniego kroku. Cóż, ten bodziec przybył właśnie do miasta, więc można było działać.Gdy jedyne co pozostało to czekanie na odpowiedź, Jugo postanowił umilić sobie ten czas na świeżym powietrzu. Trochę ruchu przed obiadem jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a taki sparingpartner nie zdarza się codziennie. Nieco po porze śniadaniowej wyszedł z miasta przez wschodnią bramę i zaraz po tym skierował swoje kroki na południe. Niewielka leśniczówka, a raczej jej ruiny były mu dobrze znane. To tutaj zaszywał się, gdy potrzebował spokoju do treningu, nie będąc przez nikogo nagabywanym lub obserwowanym. Teraz w tych pięknych okolicznościach przyrody czekała już na niego cała ekipa a wśród nich nabuzowany Kyoushi. Miejsca było sporo, więc można było się zabawić, ale Matsuda nie zamierzał odkrywać wszystkich swoich kart. Tym bardziej, że nie wiedział do końca na jaki grunt właśnie wchodzi. Fakt, że Kyoushi nosi w sobie Ogoniastą Bestię trochę go deprymował i nakazywał większą ostrożność. Czy Demon może się uwolnić podczas jakiegoś niefortunnego wypadku? Czy podczas walki nie stanie się nic... niekontrolowanego? Nie miał o tym zielonego pojęcia, ale białowłosy wydawał się nie być szczególnie przejęty żadnym z tych ryzyk. A on chyba powinien wiedzieć najlepiej, prawda?
Przywitał się z Misae, Ichirou i Hoytem oczywiście również, a następnie stanął naprzeciw Shiroyashy na ubitej ziemi. - Dajesz mi fory? - Uśmiechnął się zawadiacko na jego zaproszenie do wykonania pierwszego ruchu, ale nie zamierzał nalegać na odwrócenie kolejności. Najlepiej było już po prostu zacząć, a życie i tak za chwilę zweryfikuje. Nie czekając na drugie zaproszenie, Souei ruszył do przodu składając dwie pieczęcie i nieco opóźniając kolejną, aby dokończyć ją dopiero wtedy, gdy znajdzie się bliżej Kyoushiego. W tym momencie złożył znak Małpy, aby z bardzo bliskiej odległości od przeciwnika uchylić się i uderzyć dłonią w ziemię, powodując eksplozję błyskawic dookoła. Shiroyasha na pewno liczył na szybkie przejście do walki w zwarciu, co miała sugerować również szarża wprost na niego. Skrócenie dystansu miało jednak na celu utrudnienie mu uniku przed techniką rozpoczynającą walkę. Gdyby podczas szarży coś w niego leciało, wówczas Souei unika ataku na boki, jednak nie zatrzymuje się ani nie cofa.
Nazwa
Raiton: Ibuki
Ranga
S
Pieczęci
Owca → Wół → Małpa
Zasięg Max.
25 metrów promień (50 na tafli wody)
Koszt
C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10%
Statystyki
Dodatkowe
Porażenie III
Opis Silna technika Raitonu, która jest bardzo użyteczna, gdy przeciwnicy nadchodzą ze wszystkich stron. Po uformowaniu pieczęci i przelaniu chakry do ręki, wykonawca jutsu uderza dłonią o podłoże wywołując eksplozję elektryczności. Na wszystkie strony mknie fala błyskawic rażąc wszystko na swojej drodze. Trafieni przeciwnicy są oparzeni i sparaliżowani.
Interesującą właściwością tej techniki jest podwojony zasięg w przypadku użycia na zbiorniku wodnym.