[EVENT] Umocnienia pod twierdzą
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 589
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
- Sugiyama Orochi
- Posty: 342
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
- Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Rin Noboru
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 589
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
- Sugiyama Orochi
- Posty: 342
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
- Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Rin Noboru
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 589
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
- Sugiyama Orochi
- Posty: 342
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
- Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Rin Noboru
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 589
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
- Mijikuma
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
- Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
- GG/Discord: bombel#0351
- Multikonta: Meguru | Akira
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
- Shigemi
- Posty: 265
- Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Zeref
- Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=198684#p198684
Re: [EVENT] Umocnienia pod twierdzą
Młody chłopak wpatrywał się w pustkę, uczucie beznamiętności ogarniało jego wnętrze. Odkąd się tu znalazł, wszystko wydawało się szare i pozbawione sensu. Był medykiem, urodzonym do leczenia i niesienia pomocy, a teraz miał być przydzielony do budowy palisady? To było niewiarygodne. Pustka w jego sercu rosła wraz z każdym dniem, w którym musiał obserwować, jak inni wykonywali swoje obowiązki. Brakowało mu sensu i pasji, które kiedyś go napędzały. Bycie tutaj, wśród ruin i zniszczeń, tylko pogłębiało jego uczucie pustki. Wszystko to było tak absurdalne, jakby świat wywrócił się do góry nogami. Jednak nagle, jak grom z jasnego nieba, uczucie pustki zostało przesłonięte przez szok. Nie mogąc uwierzyć własnym oczom i uszom, chłopak dowiedział się, że ma wziąć udział w budowie palisady. To było zupełne przeciwieństwo tego, czym się zajmował. Jak mógł się zmienić z medyka w robotnika? Szok przenikał przez jego ciało, zastygając w jego żyłach. Czuł, jak adrenalinowy zastrzyk przeszywa jego umysł, wypierając pustkę i beznamiętność. Zadanie, które zostało mu powierzone, wydawało się tak nieprawdopodobne i niezgodne z tym, kim był i czego się nauczył. Nie mógł uwierzyć, że właśnie to było dla niego przeznaczone. Jego oczy szeroko się otworzyły, gdy słowa dotarły do jego uszu. Palisada miała chronić przed nadciągającym atakiem, który miał nadejść. Było to coś, czego się nie spodziewał. Jak mogą oczekiwać od niego, że przekształci się w robotnika i zbuduje obronną strukturę, gdy jego umiejętności i wiedza skupiały się na leczeniu? Szok przerodził się w niepewność i lęk. Jak sobie poradzi? Czy jest w stanie wykonywać pracę fizyczną, którą kiedyś odrzucił? W głębi serca wiedział, że nie jest to jego prawdziwe powołanie, że nie spełni swojego potencjału, pracując jako zwykły robotnik. Ale w tym momencie zrozumiał, że musi zaakceptować tę zmianę. Musi stawić czoła rzeczywistości i wykorzystać swoje zdolności w nowy sposób. Chociaż to wydawało się obce i przerażające, nie mógł pozwolić, aby uczucie szoku i niepewności go powstrzymały. . Musiał odnaleźć w sobie siłę i elastyczność, aby sprostać nowym wyzwaniom.
Wkraczał na nową ścieżkę, która wydawała się tak odległa od jego pierwotnych marzeń. Jednak w głowie pojawiła się iskierka nadziei, szybko kierując się ku wskazanemu miejscu przez głowę przeszła mu myśl, że być może nikt nie chce kończyć jego kariery medycznej, jest po prostu Doko, nie ma ludzi do pracy i on musi po prostu zapierdzielać. Nadzieja zaczęła omiatać młodego chłopaka, ożywiając jego dotychczas znużone serce. Wraz z myślą, że przyczyną jego przydzielenia do budowy palisady były braki personalne, a nie chęć zakończenia jego kariery medyka, poczuł nową energię i determinację. Wierzył, że jest to tylko przejściowy etap, który da mu możliwość zdobycia nowych umiejętności i doświadczeń. Być może los umieścił go tutaj po to, aby nauczył się czegoś ważnego, co może pomóc mu w przyszłości. Być może ta zmiana była potrzebna, aby otworzyć mu drzwi do nowych perspektyw i możliwości. Nadzieja ożywiła jego ducha, sprawiając, że nawet praca fizyczna nabierała nowego znaczenia. Zrozumiał, że w każdej sytuacji można znaleźć coś wartościowego i że wszystko, czego doświadcza, ma swój cel. To była szansa, aby się rozwijać, stawić czoła wyzwaniom i przekroczyć swoje dotychczasowe ograniczenia. Z każdym ruchem narzędzia budowlanego, zaczynał odkrywać swoją siłę i determinację. Choć był medykiem, a nie wykwalifikowanym robotnikiem, nie pozwalał sobie na przegraną. Był gotów pokazać, że może być wartościowym członkiem zespołu, niezależnie od zadania, jakie mu powierzono. Nadzieja wypełniła go siłą i pewnością, że nawet na palisadzie może wnosić wartość i pomagać innym. To było coś, co przekraczało granice jego pierwotnego powołania. Teraz zrozumiał, że prawdziwe powołanie nie ogranicza się tylko do jednej dziedziny, ale można je odkryć i rozwijać w różnych sferach życia.
Szybki krok, więc lekka zadyszka towarzyszyła mu podczas tego energicznego marszu, westchnąłem cicho i nabrałem więcej powietrza, a następnie przyspieszyłem kroku zbliżając się do lasu nie czekało mnie nic innego jak zakasanie rękawów i robota drwala. Cóż dzięki temu istniała szansa, że sprawdzę swoje nowe umiejętności, jakie rozwinąłem podczas tego dziwnego okresu w szpitalu. Las był coraz bliżej, z daleka usłyszałem jakieś głosy, które chyba tak jak i ja zostały przydzielone do tej roboty.
- Shigemi, odpowiadam na wezwanie. - powiedziałem to pusto, beznamiętnie z lekkim znużeniem na twarzy, pomimo rumieńców, które wskazywały, że zadałem sobie trud, aby się tutaj znaleźć i to o czasie. Rozejrzałem się dookoła. Na skraju lasu panowała gorączkowa aktywność. Drwale ze skupionymi twarzami i mocnymi siekierami w dłoniach, rozpoczynali swoje zadanie. Ścinały się drzewa, gałęzie łamały się pod naciskiem, a odgłosy tnących siekier i kraksy spadających pni wypełniały powietrze. Zapach świeżo przyciętego drewna unosił się wokół, a pióropusze pyłu unoszące się w powietrzu dodawały tajemniczości temu miejscu. Był to początek procesu pozyskiwania drewna, surowca niezbędnego do wzniesienia potężnej palisady, której celem było ochronienie miasteczka przed nadchodzącym, prawie pewnym niebezpieczeństwem.
Wkraczał na nową ścieżkę, która wydawała się tak odległa od jego pierwotnych marzeń. Jednak w głowie pojawiła się iskierka nadziei, szybko kierując się ku wskazanemu miejscu przez głowę przeszła mu myśl, że być może nikt nie chce kończyć jego kariery medycznej, jest po prostu Doko, nie ma ludzi do pracy i on musi po prostu zapierdzielać. Nadzieja zaczęła omiatać młodego chłopaka, ożywiając jego dotychczas znużone serce. Wraz z myślą, że przyczyną jego przydzielenia do budowy palisady były braki personalne, a nie chęć zakończenia jego kariery medyka, poczuł nową energię i determinację. Wierzył, że jest to tylko przejściowy etap, który da mu możliwość zdobycia nowych umiejętności i doświadczeń. Być może los umieścił go tutaj po to, aby nauczył się czegoś ważnego, co może pomóc mu w przyszłości. Być może ta zmiana była potrzebna, aby otworzyć mu drzwi do nowych perspektyw i możliwości. Nadzieja ożywiła jego ducha, sprawiając, że nawet praca fizyczna nabierała nowego znaczenia. Zrozumiał, że w każdej sytuacji można znaleźć coś wartościowego i że wszystko, czego doświadcza, ma swój cel. To była szansa, aby się rozwijać, stawić czoła wyzwaniom i przekroczyć swoje dotychczasowe ograniczenia. Z każdym ruchem narzędzia budowlanego, zaczynał odkrywać swoją siłę i determinację. Choć był medykiem, a nie wykwalifikowanym robotnikiem, nie pozwalał sobie na przegraną. Był gotów pokazać, że może być wartościowym członkiem zespołu, niezależnie od zadania, jakie mu powierzono. Nadzieja wypełniła go siłą i pewnością, że nawet na palisadzie może wnosić wartość i pomagać innym. To było coś, co przekraczało granice jego pierwotnego powołania. Teraz zrozumiał, że prawdziwe powołanie nie ogranicza się tylko do jednej dziedziny, ale można je odkryć i rozwijać w różnych sferach życia.
Szybki krok, więc lekka zadyszka towarzyszyła mu podczas tego energicznego marszu, westchnąłem cicho i nabrałem więcej powietrza, a następnie przyspieszyłem kroku zbliżając się do lasu nie czekało mnie nic innego jak zakasanie rękawów i robota drwala. Cóż dzięki temu istniała szansa, że sprawdzę swoje nowe umiejętności, jakie rozwinąłem podczas tego dziwnego okresu w szpitalu. Las był coraz bliżej, z daleka usłyszałem jakieś głosy, które chyba tak jak i ja zostały przydzielone do tej roboty.
- Shigemi, odpowiadam na wezwanie. - powiedziałem to pusto, beznamiętnie z lekkim znużeniem na twarzy, pomimo rumieńców, które wskazywały, że zadałem sobie trud, aby się tutaj znaleźć i to o czasie. Rozejrzałem się dookoła. Na skraju lasu panowała gorączkowa aktywność. Drwale ze skupionymi twarzami i mocnymi siekierami w dłoniach, rozpoczynali swoje zadanie. Ścinały się drzewa, gałęzie łamały się pod naciskiem, a odgłosy tnących siekier i kraksy spadających pni wypełniały powietrze. Zapach świeżo przyciętego drewna unosił się wokół, a pióropusze pyłu unoszące się w powietrzu dodawały tajemniczości temu miejscu. Był to początek procesu pozyskiwania drewna, surowca niezbędnego do wzniesienia potężnej palisady, której celem było ochronienie miasteczka przed nadchodzącym, prawie pewnym niebezpieczeństwem.
0 x

- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Shigemi
- Posty: 265
- Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Zeref
- Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=198684#p198684
Re: [EVENT] Umocnienia pod twierdzą
Gdy moje spojrzenie padło na tę dwójkę, a właściwie trójkę Shinobi, poczułem jakby całe moje wnętrze nagle zalewała zimna pustka. Ich obecność była dla mnie kompletnie obojętna, jakby byli jedynie kolejnym elementem mojej monotonicznej rutyny. Bezbarwni i bezduszni, przemierzali teren w milczeniu, jakby byli tylko cieniami przechodzącymi obok mnie.
Moje uczucia były stłumione, stłumione do tego stopnia, że nawet zauważenie ich obecności nie wywołało we mnie żadnej emocji. Byłem pochłonięty swoim wewnętrznym zamknięciem, pozbawiony jakiejkolwiek reakcji. Przechodziłem obok nich jakby mnie w ogóle nie dotyczyli, jakby byli jedynie martwymi obiektami w mojej nijakiej rzeczywistości. Widok tych Shinobi tylko potwierdził moje uczucie beznamiętności, które stale mnie towarzyszyło. Nosiłem to brzemienne w sobie, jak ciężar na plecach, który sprawiał, że czułem się jeszcze bardziej przytłoczony. Było to jak życie w złudzeniu, bez prawdziwych barw i odczuć, gdzie wszystko było tylko kulą obojętności. Nawet ich wygląd i ruchy nie były w stanie wzbudzić we mnie żadnego zainteresowania. Ich techniki, ich umiejętności, wszystko to było tylko pustą fasadą, która mnie nie poruszała. Oczywiście, byłem świadomy ich obecności, ale to było nic więcej niż kolejne zasłonienie rzeczywistości.
To uczucie obojętności i nudy stale towarzyszyło mi przez lata. Byłem jak wampir wypity z emocji, poruszający się w świecie, który przestał mnie dotykać. Nic nie mogło mnie już poruszyć, nic nie miało dla mnie znaczenia. Byłem skazany na nudę, która stale mnie otaczała i dusiła. I tak przechodziłem obok tych Shinobi, nie reagując na ich istnienie, nie mając żadnych uczuć, które by mnie zmotywowały do działania. Byli tylko kolejnym elementem w szarej i pozbawionej sensu rzeczywistości, która mnie otaczała. I tak dalej trwałem, pogrążony w pustce i beznamiętności, a świat przemykał obok mnie bez żadnego znaczenia.
Westchnąłem cicho skinąłem głową w ich kierunku potwierdzając, że zrozumiałem co ode mnie chcieli oraz jak mam to wykonać.
-No to ten, do roboty proszę państwa...- powiedziałem beznamiętnie nie zaszczycając nikogo spojrzeniem na dłużej niż kilka sekund. Ruszyłem przez las we wskazanym kierunku zabierając w powozu jedną z łopat. Podążałem przez las, zgodnie z wskazanym przez lidera kierunkiem, ale w moim wnętrzu nadal panowała pustka i beznamiętność. Choć otaczały mnie drzewa i przyroda, nie było w tym żadnej radości ani zachwytu. Byłem jedynie obserwatorem tego miejsca, pozbawionym jakiejkolwiek autentycznej reakcji. Każdy krok, jaki podejmowałem, był mechaniczny, pozbawiony entuzjazmu czy zainteresowania. Mój umysł był wciąż zagubiony w tej szarej przestrzeni, a moje ciało poruszało się jak marionetka, kierowana bezdusznymi instrukcjami. Las, który otaczał mnie ze wszystkich stron, był jedynie tłem, bez osobowości i energii. Choć przepływały między drzewami delikatne promienie światła, nie byłem w stanie dostrzec ich piękna ani ich magicznego oddziaływania. Byłem jakby odcięty od wszelkich bodźców, które miałyby mnie pobudzić.
Podążałem ścieżką, która zdawała się być pozbawiona końca. Nie było w niej niczego, co mogłoby mnie zaciekawić czy skłonić do refleksji. Mój umysł pozostawał pusty, a ja wciąż trwałem w tym stanie nieczułości. Wiatr delikatnie hulał mi wokół uszu, ale nie dotykał mojej skóry ani nie budził żadnych emocji. Czułem się odizolowany od przyrody, odłączony od jej pulsującego życia. Byłem jedynie obserwatorem tego wszystkiego, pozbawionym zdolności do zanurzenia się w naturalnym pięknie. Drzewa sterczały nad moją głową, wznosząc się ku niebu, ale dla mnie były jedynie bezwładnymi obiektami, które mijam na swej drodze. Ich wiek i mądrość nie dotykały mnie, nie wpływały na moje myśli ani emocje. Byłem jedynie przechodniem, oddzielonym od tego świata. Spacer przez las nie przyniósł mi żadnej ulgi ani ukojenia. Nadal trwałem w tej pustce, w której emocje i przyjemności były dalekie. Nie było w tym żadnej magii, żadnego związku z naturą. Byłem po prostu obecny, fizycznie istniejący, ale pozbawiony jakiejkolwiek prawdziwej więzi z tym miejscem. I tak przechodziłem przez las, dalej i dalej, a moje wnętrze pozostawało niezmienione. Byłem jak cień, przemierzający świat bez śladu emocji czy autentycznego doświadczenia. I tak dalej trwałem, pogrążony w tej beznamiętności, a świat przemykał obok mnie, nie pozostawiając żadnego śladu. Dodatkowo jeszcze z łopatą w ręku. Może łatwiej byłoby jebnąć sobie nią w łeb i później poleżeć na rehabilitacyjnym z dwa tygodnie. Tam zawsze są fajne studentki. Gdy obserwowałem lidera, nie mogłem oprzeć się uczuciu dezaprobaty. Był to jasny przypadek, że miał on inne niż zawodowe zainteresowania wobec jednej z naszych podkomendnych. Ta sytuacja wzbudzała we mnie głębokie niezadowolenie i niepokój. Lider powinien być przykładem profesjonalizmu i uczciwości, a nie wykorzystywać swojej pozycji w celach osobistych. W jego zachowaniu dostrzegałem brak szacunku dla innych członków zespołu i naruszenie etycznego kodeksu. Było to dla mnie nie do przyjęcia. Obserwując ich interakcje, widziałem jak lider nadużywał swojej władzy i manipulował sytuacją. Nie było w tym niczego uczciwego czy moralnego. Byłem świadkiem, jak niewinna podkomendna była uwikłana w tę grę, być może nawet nieświadomie. To nie było właściwe, ale w sumie jebać ich... wszystkich...
Z łopatą maszerowałem we wskazanym kierunku.
Moje uczucia były stłumione, stłumione do tego stopnia, że nawet zauważenie ich obecności nie wywołało we mnie żadnej emocji. Byłem pochłonięty swoim wewnętrznym zamknięciem, pozbawiony jakiejkolwiek reakcji. Przechodziłem obok nich jakby mnie w ogóle nie dotyczyli, jakby byli jedynie martwymi obiektami w mojej nijakiej rzeczywistości. Widok tych Shinobi tylko potwierdził moje uczucie beznamiętności, które stale mnie towarzyszyło. Nosiłem to brzemienne w sobie, jak ciężar na plecach, który sprawiał, że czułem się jeszcze bardziej przytłoczony. Było to jak życie w złudzeniu, bez prawdziwych barw i odczuć, gdzie wszystko było tylko kulą obojętności. Nawet ich wygląd i ruchy nie były w stanie wzbudzić we mnie żadnego zainteresowania. Ich techniki, ich umiejętności, wszystko to było tylko pustą fasadą, która mnie nie poruszała. Oczywiście, byłem świadomy ich obecności, ale to było nic więcej niż kolejne zasłonienie rzeczywistości.
To uczucie obojętności i nudy stale towarzyszyło mi przez lata. Byłem jak wampir wypity z emocji, poruszający się w świecie, który przestał mnie dotykać. Nic nie mogło mnie już poruszyć, nic nie miało dla mnie znaczenia. Byłem skazany na nudę, która stale mnie otaczała i dusiła. I tak przechodziłem obok tych Shinobi, nie reagując na ich istnienie, nie mając żadnych uczuć, które by mnie zmotywowały do działania. Byli tylko kolejnym elementem w szarej i pozbawionej sensu rzeczywistości, która mnie otaczała. I tak dalej trwałem, pogrążony w pustce i beznamiętności, a świat przemykał obok mnie bez żadnego znaczenia.
Westchnąłem cicho skinąłem głową w ich kierunku potwierdzając, że zrozumiałem co ode mnie chcieli oraz jak mam to wykonać.
-No to ten, do roboty proszę państwa...- powiedziałem beznamiętnie nie zaszczycając nikogo spojrzeniem na dłużej niż kilka sekund. Ruszyłem przez las we wskazanym kierunku zabierając w powozu jedną z łopat. Podążałem przez las, zgodnie z wskazanym przez lidera kierunkiem, ale w moim wnętrzu nadal panowała pustka i beznamiętność. Choć otaczały mnie drzewa i przyroda, nie było w tym żadnej radości ani zachwytu. Byłem jedynie obserwatorem tego miejsca, pozbawionym jakiejkolwiek autentycznej reakcji. Każdy krok, jaki podejmowałem, był mechaniczny, pozbawiony entuzjazmu czy zainteresowania. Mój umysł był wciąż zagubiony w tej szarej przestrzeni, a moje ciało poruszało się jak marionetka, kierowana bezdusznymi instrukcjami. Las, który otaczał mnie ze wszystkich stron, był jedynie tłem, bez osobowości i energii. Choć przepływały między drzewami delikatne promienie światła, nie byłem w stanie dostrzec ich piękna ani ich magicznego oddziaływania. Byłem jakby odcięty od wszelkich bodźców, które miałyby mnie pobudzić.
Podążałem ścieżką, która zdawała się być pozbawiona końca. Nie było w niej niczego, co mogłoby mnie zaciekawić czy skłonić do refleksji. Mój umysł pozostawał pusty, a ja wciąż trwałem w tym stanie nieczułości. Wiatr delikatnie hulał mi wokół uszu, ale nie dotykał mojej skóry ani nie budził żadnych emocji. Czułem się odizolowany od przyrody, odłączony od jej pulsującego życia. Byłem jedynie obserwatorem tego wszystkiego, pozbawionym zdolności do zanurzenia się w naturalnym pięknie. Drzewa sterczały nad moją głową, wznosząc się ku niebu, ale dla mnie były jedynie bezwładnymi obiektami, które mijam na swej drodze. Ich wiek i mądrość nie dotykały mnie, nie wpływały na moje myśli ani emocje. Byłem jedynie przechodniem, oddzielonym od tego świata. Spacer przez las nie przyniósł mi żadnej ulgi ani ukojenia. Nadal trwałem w tej pustce, w której emocje i przyjemności były dalekie. Nie było w tym żadnej magii, żadnego związku z naturą. Byłem po prostu obecny, fizycznie istniejący, ale pozbawiony jakiejkolwiek prawdziwej więzi z tym miejscem. I tak przechodziłem przez las, dalej i dalej, a moje wnętrze pozostawało niezmienione. Byłem jak cień, przemierzający świat bez śladu emocji czy autentycznego doświadczenia. I tak dalej trwałem, pogrążony w tej beznamiętności, a świat przemykał obok mnie, nie pozostawiając żadnego śladu. Dodatkowo jeszcze z łopatą w ręku. Może łatwiej byłoby jebnąć sobie nią w łeb i później poleżeć na rehabilitacyjnym z dwa tygodnie. Tam zawsze są fajne studentki. Gdy obserwowałem lidera, nie mogłem oprzeć się uczuciu dezaprobaty. Był to jasny przypadek, że miał on inne niż zawodowe zainteresowania wobec jednej z naszych podkomendnych. Ta sytuacja wzbudzała we mnie głębokie niezadowolenie i niepokój. Lider powinien być przykładem profesjonalizmu i uczciwości, a nie wykorzystywać swojej pozycji w celach osobistych. W jego zachowaniu dostrzegałem brak szacunku dla innych członków zespołu i naruszenie etycznego kodeksu. Było to dla mnie nie do przyjęcia. Obserwując ich interakcje, widziałem jak lider nadużywał swojej władzy i manipulował sytuacją. Nie było w tym niczego uczciwego czy moralnego. Byłem świadkiem, jak niewinna podkomendna była uwikłana w tę grę, być może nawet nieświadomie. To nie było właściwe, ale w sumie jebać ich... wszystkich...
Z łopatą maszerowałem we wskazanym kierunku.
0 x

- Mijikuma
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
- Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
- GG/Discord: bombel#0351
- Multikonta: Meguru | Akira
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] Umocnienia pod twierdzą
- Nazwa
- Chōjū Giga
- Ranga
- D
- Pieczęci
- Tygrys
- Zasięg
- 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
- Miniatura
- E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
- Mały
- E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
- Średni
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
- Duży
- E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
- Monstrualny
- D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
- Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
- Nazwa
- Kruk/Jaskółka/Gołąb
- Rozmiary
- Mały
- Ranga D
- Ranga B
- Ranga S
- Opis Mały ptak do wykorzystania w walce i jako kurier. W walce w dużych chmarach wysyłany na przeciwnika, by utrudnić mu widoczność i rozproszyć. Jako kurier może służyć do przekazywania informacji i to bez konieczności noszenia zwoju. Wiadomość można "wpisać" w niego, żeby po wejściu do jakiegokolwiek innego zwoju zamienił się w tekst z naszym przekazem. Dobry również jako zdalnie sterowana bomba po dołączeniu do niego notek.
104%-8%= 96% chakry
0 x
- Arii
- Posty: 1622
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości