Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 16 maja 2023, o 20:40
Misja rangi C dla Mijikumy
1/28
Klimat w prowincji Sogen należał do ciepłych i umiarkowanych. Mieszkańcy rzadko kiedy byli świadkami ulew, a tym bardziej potężnych burz z piorunami. Wiosna jest jednak porą roku, która lubi zaskakiwać. Pogoda bywa wtedy bardzo zmienna i tego dnia tak było. Od rana wiał silny, nieprzyjemny wiatr, a z nieba „lało jak z cebra”. Z tego powodu, że warunki były mocno nieprzyjemne, na ulicach nie sposób było odnaleźć żywej duszy. Cywile kryli się w domach czekając na przejaśnienie. Część z nich robiła to w karczmach, no bo kto by przepuścił dodatkową okazję do napicia się i zapomnienia o otaczających problemach?
Gdy Mijikuma wszedł do lokalu, zobaczył niemal całkowicie zapełnione pomieszczenie. „Akame”, która przez swoją lokalizację i wygląd nie słynęła z wielkiego ruchu, tego dnia była hucznie oblegana. Przyczyną była prawdopodobnie pogoda, ludzie szukali schronienia przed niespodziewanym deszczem. Wydawałoby się, że karczmarz będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale uwadze chłopaka nie uszedł jego wymuszony uśmiech i dodatkowe zmarszczki. Czy aby na pewno chodziło o sprawy wojenne, czy może o coś zupełnie innego? Gdyby zapytał, pewnie dostałby odpowiedź.
Shinobi udało mu się znaleźć miejsce na uboczu, z którego miał widok na całą karczmę. Zazwyczaj było tu cicho i spokojnie, ale tego dnia panował hałas. Największym problemem była trójka rosłych mężczyzn, którzy krzyczeli i śmiali się o wiele za głośno, a ich czerwone twarze mogły sugerować silne upojenie alkoholowe. Ludzie patrzyli na nich z pewnym niezadowoleniem, nikt jednak nie odważył się im zwrócić uwagi.
W rogu pomieszczenia siedziała mała dziewczynka, która na oko mogła mieć około 10 lat. Płakała i pociągała nosem. Była tu sama? W pobliżu nie było nikogo, kto wyglądałby na jej rodziców. Klienci wydawali się nią w ogóle nie przejmować. Nie było to bezpieczne miejsce dla dzieci, wręcz prosiła się o kłopoty.
Po prawej siedział nieznajomy mężczyzna, który wdał się w awanturę z siedzącą przy nim kobietą. Małżeństwo? Trudno było powiedzieć. W pewnym momencie wstał i uderzył ją na tyle mocno, że poleciała na ziemię. Również i w tym wypadku ludzie nie zareagowali, każdy był wpatrzony w swój talerz. Co za znieczulica.
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 19 maja 2023, o 16:39
Przychodząc do samej karczmy, nie spodziewałem się aż takiego ruchu, jest to z pewnością niespodziewane w miejscu takim jak to, nawet uwzględniając deszczową pogodę. Nieco mi to przeszkadza, ale nie na tyle, żeby zdecydować się na zmianę lokalu. Skoro już jestem tutaj, to zostanę tak z godzinkę może i wrócę, może nawet deszcz nieco przestanie lać. W środku zaś jest bardzo gorąco, tyle spoconych i pijanych ciał w jednym pomieszczeniu skutecznie podgrzewa atmosferę, jednocześnie zabierając jakikolwiek tlen z powietrza. Wzdycham ciężko, nie tak planując swój pobyt w tym miejscu, ale już macham na to ręką. Siedząc już w swoim kąciku rozglądam się po ludziach tu przebywających. Każdy nieco inny, ale bardzo pasujący do miejsca, w jakim się jest. Trzech najebańców, którzy oprócz bycia bezwstydnymi idiotami, nic złego nie robią. W innym kącie sali stoi mała dziewczynka łkająca lekko. Dziwi mnie jej widok tutaj, gdyż to absolutnie nie jest miejsce dla takich dzieci, ale też nawet nie jest pociągające dla takich szkrabów, żeby tutaj się pojawić, tym bardziej w samotności. Zapewne jej obecność tu jest spowodowana ulewą, jednak warto jest zapytać czy na pewno wszystko u niej w porządku. Wstaję z krzesła i ruszam powoli w jej kierunku, kiedy kątem oka zauważam uderzenie mężczyzny w stronę siedzącej z nim kobiety. Przegryzam dolną wargę ze złości, nienawidzę wykorzystywania swojej siły w normalnych dyskusjach tego typu, kiedy ma się do czynienia z kimś od siebie słabszym. Możecie mnie winić później, teraz jednak zmieniam swój kierunek i idę do mężczyzny, trzymając swoją prawą rękę w torbie, w której schowany miałem kunai. Porzucenie dziewczynki przychodzi mi z łatwością, oceniam bowiem, że oprócz pewnego strachu i niewygody związanej z byciem w miejscu pełnym pijanych dorosłych, to póki co nic się jej nie dzieje, w przeciwieństwie do tej kobiety. Podchodzę więc do mężczyzny i zanim w ogóle się do niego odzywam to kucam przy kobiecie, pomagając jej wstać i pytam, patrząc ciągle jednak kątem oka na mężczyznę, by być przygotowany na ewentualny atak spowodowany moją pomocą.
- Możesz wstać? Nic ci się nie stało? - Pytam, ciągle patrząc na mężczyznę, tylko na chwilę przekierowując wzrok na kobietę, by ocenić samemu czy coś się jej stało. Gdy już kobieta wstaje, polecam jej, żeby na chwilę odeszła na bok, ja zaś ustawiam się centralnie do agresora, mięśnie mając cały czas napięte na wypadek, gdybym miał uniknąć niespodziewanego ataku.
- Tobie już chyba wystarczy. Jeśli nie chcesz żadnych problemów, to powinieneś stąd wyjść. - Mówię do mężczyzny, początkowo próbując opcji dialogowej.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 21 maja 2023, o 16:09
Misja rangi C dla Mijikumy
3/28
Uwadze małej nie umknął fakt, że Mijikuma wstał z krzesła i ruszył w jej kierunku. Pełna nadziei, że ktoś się nią w końcu zainteresuje, przestała płakać i nawet się lekko uśmiechnęła. Ktoś mógłby powiedzieć, że wyglądała całkiem uroczo: miała różową sukienkę i włosy spięte w kucyka. Shinobi był już całkiem blisko, ale wtedy usłyszeli awanturującego się mężczyznę. Dziewczynka wzdrygnęła się, gdy zobaczyła jak kobieta upada na ziemię, sycząc z bólu. Widok ten przeraził ją na tyle, że wróciła do szlochu, który dodatkowo nasilił się, gdy siedemnastolatek zmienił obiekt swojego zainteresowania. Każdy miał swoje priorytety wobec tego, komu powinien pomóc, a komu nie i tak długo jak nie było to znieczulica i udawanie, że nic się nie dzieje, nie było w tym nic złego.
Napastnik mógł mieć około czterdziestu lat, był niski i szczupły, a na jego twarzy widać było czystą nienawiść. Podniósł się z krzesła i wyglądał jakby właśnie przymierzał się do kolejnego ataku na nieznajomą. Tak pewnie by się stało, gdyby nie interwencja pewnego dzielnego Dōkō.
- Dziękuje, to bardzo miłe. Będę żyć. – odparła, gdy chłopak pomógł jej podnieść się z posadzki. Była młodsza i jeszcze bardziej drobna, co mogło dodatkowo zdenerwować Mijiumę, który nienawidził wykorzystywania siły wobec słabszych ludzi. Otarła strużkę krwi spływającą z ust i odsunęła się, gdy nieznajomy zaczął się szarpać i głośno bluzgać. Umilkł dopiero, gdy zobaczył opaskę Shinobi. Sam nie wyglądał jakby miał coś wspólnego z ninja, więc być może przestraszył go widok kogoś obeznanego w sztukach ninjutsu.
- Ta, powinienem wyjść. Znalazłaś sobie kolejnego naiwniaka, głupia pizdo? Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć, rozumiesz? Bo cię zajebię, rozpierdolę! – wrzasnął na nią raz jeszcze, po czym opuścił lokal, uprzednio rzucając drobniakami na blat stołu. Kelner zabrał je i szybko ulotnił się na zaplecze. Sytuacja wydawała się napięta dopóki kobieta nie zaśmiała się i nie wróciła na miejsce.
- Głupek. Poradziłabym sobie z nim, ale naprawdę doceniam. Mogę cos dla Ciebie zrobić? Chętnie się odwdzięczę, choć nie mam za wiele. Problemy finansowe, sam rozumiesz. Ostatnio kręci się tutaj jakiś ohydny złodziej i zabiera co popadnie – westchnęła. Być może nie była tak bezbronna, jak to wcześniej sobie wyobrażał.
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 21 maja 2023, o 16:56
Całe życie polega na wszelkiej maści wyborach. Jedni powiedzieliby, że dzielą się one na dobre i złe, zaś inni, bardziej doświadczeni ludzie, stwierdziliby, że nie ma w wyborach nic czarno-białego. Tak samo tutaj nie mogę uznać, że podejście do małej dziewczynki jest dobrym wyborem na tle pomocy kobiecie, która właśnie dostawała srogie manto. Sprawnym okiem shinobi oceniam, że dziewczynce póki co nie dzieje się krzywda, więc decyduję się na oddalenie jej pomocy. Wzdycham myśląc, że praca shinobi nie ma ścisłych ram – nawet pójście do baru dla relaksu kończy się moją interwencją.
Pomagam wstać dziewczynie i nie ukrywam swojej odznaki ninja, żeby mężczyzna nie myślał przypadkiem o jakimkolwiek ataku w moją stronę. Gdyby zaś stało się inaczej, przypaliłbym mu pewnie dupę katonem i wyrzucił za próg – nie widzę w nim żadnego zagrożenia, żeby zachować się bardziej agresywnie. Mocne słowa rzucać może każdy, kto się ich nauczy, podążyć za nimi już trudniej.
- Niczego nie potrzebuję. Masz gdzie przenocować? Jeśli masz wracać do niego, to poleciłbym prędzej ośrodek dla uchodźców, póki sprawa się nie wyjaśni. - Odpowiadam dziewczynie, dopiero po chwili rejestrując temat złodzieja. Nie dziwi mnie to, w tak ciężkim momencie dla Sogen jak odbudowa po wojnie z pewnością znajdą się tacy, którzy chętnie wykorzystają chaos dla swoich celów, tak jak to zresztą chciała zrobić handlarka sprzed kilku dni, którą musiałem się zająć. Rzucam jeszcze kątem oka spojrzenie na małą dziewczynkę i uznaję, że teraz jej bezpieczeństwo jest ważniejsze aniżeli doniesienie o złodzieju, którym pewnie zajmują się już władze.
- Jeśli jesteś w stanie poruszać się o swoich nogach, poleciłbym ci póki co odejść w bezpieczne miejsce. Bywaj. – Żegnam się i ruszam w kierunku dziewczynki, przy której kucam i się uśmiecham jak najmilej potrafię.
- Hej, mała. Skąd cię tu wywiało? To nie miejsce dla takich malców jak ty. – Pytam się jej, gotów w razie potrzeby odprowadzić ją do rodziców, jeśli takich posiada, a jeśli nie, to do ośrodka dla uchodźców. Nie można jej tu zostawić, przy tylu pijanych ludzi byłoby to skrajnie niebezpieczne i głupie. Wolę sobie nie wyobrażać co może komuś strzelić do łba widząc przestraszoną twarzyczkę dziecka.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 22 maja 2023, o 20:22
Misja rangi C dla Mijikumy
5/28
W istocie, praca Shinobi należy do trudnych i wymagających przez czego nawet ninja najniższych rang jak Dōkō powinni dawać dobry przykład i pomagać ludziom w potrzebie. Tak naprawdę to odpoczynek przeznaczony jest dla zwykłych, przyziemnych ludzi. Wojownik powinien cały czas mieć oczy szeroko otwarte, więc nawet pozorne wyjście do baru może wymagać interwencji.
- Jasne, rozumiem. No, jeszcze raz dzięki za pomoc. Tamten mężczyzna to psychol, ale nie wróci za szybko. Powiedzmy, że jestem bezpieczna – pokiwała w jego stronę i wróciła do jedzenia. Być może mu się wydawało, ale przez chwilę mógł wyczuć w jej głosie… lekki zawód? Tak jakby liczyła na to, że chłopak przysiądzie się do niej i wysłucha jej problemów. Kwestia krzątającego się dookoła złodzieja nie wydawała się dla niego naglącą, podejrzewał, że władza się nim w końcu zajmie, ale czy na pewno? Jego pomoc pewnie okazałaby się niezastąpiona, a wielu mieszkańców uniknęłoby ogołocenia z cennych oszczędności.
Życie było jednak pełne wyborów, jednych lepszych, drugich gorszych. W obecnych czasach niemal każdy potrzebował pomocy i niełatwą rzeczą był wybór co do tego, kto bardziej. Na ten moment, gdy spór z nieznajomym mężczyzną wydawał się zażegnany, Mijikuma postanowił wrócić do małej dziewczynki. Ta nie uśmiechnęła się w jego stronę, jak poprzednim razem, widziała, że raz ją zostawił, więc nie chciała robić sobie nadziei, że tym razem będzie inaczej.
- A gdzie mogę pójść? Moi rodzice nie żyją. Uwielbiali to miejsce. Wczoraj wtargnął do nas zły pan, robił straszne rzeczy. Nie mam nikogo – zaczęła się niekontrolowanie trząść na wspomnienie o rodzinie. Sytuacja była świeża i mała nadal musiała być w niezłym szoku. Bardzo dołującym było to, jak w życiu człowieka wszystko mogło się nagle zmienić i odebrać wszystko, co kocha.
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 22 maja 2023, o 20:43
Nie uchodzi mojej uwadze jej zawód, lecz cóż mogę zrobić. Nie rozdwoję się, żeby pomóc wszystkim, a w tej chwili to nie jej złodziejski problem wydaje mi się najważniejszy, a mała dziewczynka w towarzystwie pijanej hałastry.
- Miło mi to słyszeć. Trzymaj się więc – rzucam jeszcze na odchodne i idę w stronę dziewczynki, która ewidentnie nie jest już tak wspaniałomyślnie do mnie nastawiona jak wcześniej, czuje się ona z pewnością przeze mnie w pewien sposób zdradzona. Nic na to też nie poradzę, nic się jej przez ten czas nie stało, a mi udało się uwolnić kobietę ze szponów przemocowego mężczyzny, który ewidentnie nie zamierzał skończyć na jednym uderzeniu.
Słucham dziewczynki, lekko mrużąc czoło od zdziwienia. No takiej historii się nie spodziewałem, nie pomyślałbym, że przyszła do baru, bo jej rodzice zostali wczorajszej nocy zamordowani. Nawet takie malce jak ona zwykle ruszają czym prędzej do najbliższego strażnika, nie do skupiska agresywnych zachowań, wymiocin i wulgarnych przyśpiewek.
- Jak to wtargnął zły pan? Czy mogłabyś mi o tym nieco więcej opowiedzieć? – Pytam ją, czując, że za tym kryje się nieco dłuższa historia, którą z niepewną chęcią wysłucham, prędzej z obowiązku jako shinobi, aniżeli przyjemności słuchania krwawej rzeczywistości tak małej istotki jak ona. Decyduję, że po całej tej sprawie zaprowadzę ją do strażników, którzy przydzielą już ją do ośrodka dla uchodźców, z pewnością znajdzie się tam miejsce dla takiej jak ona, a jeśli nie tam, to w jakimkolwiek okolicznym sierocińcu, po wojnie z pewnością takich pojawi się kilka. Obejmuje jeszcze jednym ramieniem dziewczynkę, by ta mogła się nieco uspokoić, do ucha cicho szepcząc jej uspokajające słowa. Niewiele mogę zaradzić całej tej sytuacji, czasu nie cofnę, ale jeśli jest możliwość, z wielkim poczuciem obowiązku dopilnuję, by tego „złego pana” dosięgła sprawiedliwość w postaci strzały pomiędzy oczy.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 24 maja 2023, o 16:57
Misja rangi C dla Mijikumy
7/28
Obecność dziewczynki w tym miejscu była podejrzana. Dlaczego małe dziecko zostało wpuszczone do baru pełnego niebezpiecznych ludzi? Dlaczego nie skorzystała z pomocy strażników tylko przyszła właśnie tutaj? Na ten moment w całej tej sprawie było zbyt wiele niewiadomych, by wydać osąd. Dobrą wiadomością był fakt, że była w dobrym stanie fizycznym - na jej ciele nie zauważył żadnych ran, nawet małych zadrapań. Szkoda, że nie można było powiedzieć tego samego o psychice. Mała miała za sobą traumatyczne przeżycie, którego nie chciałby przeżyć żaden człowiek. Niespodziewana strata bliskich, osierocenie – aż strach myśleć jaki będzie miało to wpływ na jej życie.
- Niewiele widziałam, było ciemno. Dwa dni temu moi rodzice rozmawiali o organizacji… chyba Twailaito? Jacyś przestępcy, którym byli winni pieniądze. Nic nie rozumiem, ale chyba… chyba… chyba ktoś od nich przyszedł i się nimi zajął! Widziałam dużo krwi, potrząsałam mamą, ale nie odpowiadała – jeśli dziewczynka była podłamana, to teraz całkowicie się załamała. Przytuliła się do Shinobi, obsmarkowując go.
– Co mam robić? Co mam robić? Umiesz cofnąć czas? Proszę, chcę tylko porozmawiać z mamą i tatą! Musi być coś co da się zrobić! – krzyknęła na tyle głośno, że wszyscy klienci zwrócili na nich swoją uwagę - widok wrzeszczącej dziewczynki był w stanie poruszyć serca nawet najbardziej znieczulonych ludzi.
Barman zaczął iść w ich kierunku z groźną miną – prawdopodobnie z zamiarem wygonienia ich. Nie zdążył jednak, bo wtedy stało się coś, czego nie spodziewał się absolutnie nikt. Do pomieszczenia przez otwarte drzwi wpadła kulka, która w zderzeniu z podłogą rozwaliła się, wypuszczając chmurę nieprzyjemnego gazu, który podrażniał oczy i wywoływał krztuszenia. Co się tu działo? Czy naprawdę nie można było w spokoju posiedzieć w karczmie?
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 25 maja 2023, o 18:06
Niezbyt wiele należy oczekiwać od tak młodej istoty jak ta dziewczynka, a już na pewno nie rozsądku i ściśle logicznego myślenia, dzięki któremu zminimalizowałaby ona straty i znalazłaby się w zdecydowanie lepszym miejscu, aniżeli jest teraz. Nie trzeba być też wielkim specjalistą w sprawach psychologicznych by wiedzieć, że dzieci zupełnie inaczej postrzegają rzeczywistość, która ich otacza i inaczej ją interpretują - nie można więc spodziewać się po nich tego, że czym prędzej udadzą się do strażnika zamiast do miejsca, z którym kojarzą jej się najbliżsi. Bardzo dyskretnie przyglądam się dziewczynce i na szczęście nie zauważam żadnych ran czy zmian skórnych, które w jakikolwiek sposób naprowadziłyby mnie na odpowiednią poszlakę. Wysłuchuję jednak tego, co malutka ma do powiedzenia i mrużę brwi w niezrozumieniu. Nie dość, że nie do końca rozumiem co chcę mi przekazać, to jest o jaką organizację chodzi, to jeszcze sam nie jestem świadomy o istnieniu jakiejkolwiek, więc nie potrafię połączyć zniekształconej nazwy z odpowiednią poprzez kontekst. To znacznie utrudnia całą sprawę. Otulam dziewczynkę ramieniem, dając jej poczuć się bezpiecznie i zastanawiam się intensywnie o całej sprawie. Pierwsze słyszę, by w Kotei były jakiekolwiek mafię czy lichwiarze. Choć tego też można się było spodziewać w takim okresie jak ten - wszystko ostatnimi czasy sprowadza się do tego, że wojna to nic dobrego, a z pewnością nie dla normalnie funkcjonujących ludzi. Lichwa w takim klimacie rozwija się jak grzyby po deszczu czy pleśń w nieświeżym jedzeniu, wytwarzając równie toksyczne zachowania. Na kolejne krzyki dziewczynki reaguję podobnie, po prostu mocniej przyciskając ją w ramach przytulenia i tylko czuję jak skóra mi się jeży ze złości widząc zdenerwowanego barmana. Nim jednak doszło do jakiejkolwiek interakcji z którejś ze stron, do karczmy wparowała kukła, której obecności towarzyszył dym, który z pewnością nie zwiastował niczego dobrego. Moje mięśnie spięły się instynktownie i przekląłem w głowie fakt, że nie jestem tutaj sam i mam na głowie ową dziewczynkę.
- Zamknij oczy i oddychaj przez koszulkę! - Krzyczę szybko do malucha biorąc ją na ręce i oglądając się za jakimkolwiek innym wyjściem aniżeli drzwi frontowe. Mniej więcej znam ten lokal, udaję się więc szybko do tyłu, gdzie jest wejście na górę w stronę pokoi mieszkalnych i szybko w głowie analizuję wszelkie możliwe opcję. Bomba chilli jest istnym przekleństwem dla mnie, czyli osoby, która korzysta z jutsu wzrokowego, przebywanie więc w tym pokoju jest bardzo dla mnie nieopłacalne i nie miałbym przestrzeni do korzystania z swoich innych atutów, którym jest chociażby łuk - w tak małym pomieszczeniu bardzo łatwo o przypadkowe trafienie niewinnej osoby. Szybko więc decyduję i z dzieciakiem na rękach biegnę w stronę pokoju, którego drzwi wejściowe byłyby frontalnie ustawione do korytarza i wchodzę do niego, szybko odstawiając dzieciaka na ziemię. Upewniam się jeszcze, że tutaj chmura gazu nie dojdzie.
- Schowaj się pod łóżkiem i nie wychodź. Jesteś ze mną bezpieczna. - Uspokajam ją jeszcze, samemu wyciągając łuk i pospiesznie sprawdzam cięciwę, na którą nakładam dwie strzały i ustawiam się tak, by mieć doskonały widok na korytarz, samemu pozostając w połowie skryty za framugą drzwi. Czując się tu bezpiecznie pod kątem gazu, odpalam sharingana i patrzę z cierpliwością w głąb korytarza, którego końcem była salka, w której doszło do całego incydentu. Czuję jak bije mi serce, ignoruję to jednak. W międzyczasie zmieniam jednak koncepcję obronną - wyciągam z torby inną strzałę, na końcu której widnieje notka wybuchowa i wystrzeliwuję ją pod takim kątem, żeby nie rzucała się w oczy w sufit przy wejściu na korytarz, a następnie wracam do wcześniejszej formacji dwóch strzał gotów w razie potrzeby reagować siłą Czekam i nasłuchuję co się dzieje, próbując wyłapać wszelkie dźwięki i patrząc w głąb, będąc świadomy, że osoba, która się pojawi jako pierwsza nie musi być od razu agresorem, a jednym z innych klientów karczmy. Tyle dobrego, że wcześniej się rozejrzałem po lokalu i po samych osobach w nim przebywających, że powinienem chociaż kojarzyć ich twarze, mam do tego całkiem dobrą pamięć i też dzięki sharinganowi widzę chakrę, a byle mieszkaniec i bywalec karczmy nie posiada jej wcale.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 26 maja 2023, o 23:13
Misja rangi C dla Mijikumy
9/28
Ludzie krzyczeli i panikowali. Było to dosyć irytujące i utrudniało zebranie myśli, ale czy można było im się dziwić? Czasy ibyły burzliwe, a atmosfera w osadzie mocno napięta. Każdy atak mógł zakończyć się potencjalną śmiercią. A przecież większość z nich miała rodziny, bliskich, którzy czekali na ich powrót. W razie sytuacji awaryjnej byli bezbronni i zdani na pomoc Shinobi.
Dym, który rozprzestrzenił się po całej sali był duszący i wywoływał kaszel, nie pochodził on jednak z bombki chilli, jak przypuszczał Mijikuma. Miał zdecydowanie słabsze właściwości, przypominał bardziej małą bombkę dymną, która i tak robiła spore zamieszanie przez to, że pomieszczenie było ciasne.
Cywile zrobili jednak jedną rzecz dobrze: skutecznie odwrócili uwagę od niego i nieznajomej dziewczynki. Dzięki temu Shinobi był w stanie zabrać ją na pierwsze piętro budynku, gdzie dym nie zdołał się jeszcze rozprzestrzenić. Na pewno byli tam bardziej bezpieczni niż w epicentrum duszącej chmury.
- Co mam robić?! – zapytała wyraźnie spanikowana. Biedaczka nie płakała już, ale za to cała trzęsła się ze strachu i wpatrywała się w niego z dużym znakiem zapytania na twarzy. Życie nie oszczędzało jej już od najmłodszych lat; najpierw ta cała sprawa ze stratą rodziców, a teraz zadymiona karczma, w której na ten moment nikt nie miał pojęcia co do zamiarów tajemniczego przeciwnika. Miała pełne prawo do strachu.
Plan schowania się pod łóżkiem był mądry i przemyślany, ale okazał się nie być to takie prosty jak się z początku wydawał. Sprawdziła każde drzwi, ale te były zamknięte i niedostępne dla ich oczu. Być może dlatego, że klienci byli na dole, a być może dlatego, że usłyszeli hałas i zabarykadowali się od środka. Tak czy inaczej, na ten moment nie było sposobu na to, by miała dostać się do środka pomieszczenia. Pukała, wołała, ale nie usłyszała żadnej odpowiedzi.
Dzięki Sharinganowi chłopak był w stanie znaleźć osobę, która prawdopodobnie stała za tym za wszystkim. Był to wysoki mężczyzna, który jako jedyny w sali miał bardziej rozwinięty układ chakry. Trudno było oszacować jego rzeczywisty wiek czy rysy twarzy z powodu jego ubioru, który zakrywał go niemal całkowicie, a i dym w tym nie pomagał. Ten na szczęście zaczął się powoli wywiewać przez otwarte okna, dzięki czemu z każdą sekundą pole widzenia siedemnastolatka stawało się coraz lepsze.
- Wypuść nas stąd! – krzyknęła kobieta, której Mijikuma pomógł kilka minut wcześniej w starciu z agresywnym napastnikiem. Ten do którego się zwracała (nie ten co wyszedł, lecz ten odpowiedzialny za wybuch bombki) stał przy drzwiach i nie wyglądał jakby zamierzał się stamtąd ruszać. Uchiha zauważył jak wypluwa serię błotnych pocisków w kierunku mieszkańców Kotei. Cywile nie mieli żadnych szans, żaden z nich nie było na tyle szybkie i czwórka z nich została mniej lub bardziej pokryta brudną mazią, która skutecznie uniemożliwiała im poruszanie. Prawdziwym celem było prawdopodobnie wytworzenie błota, którego teraz pełno było na podłodze i które mogło posłużyć do ewentualnych technik. Na szczęście zasięg nie był na tyle duży, by sięgnąć do Mijikumy. Pomiędzy nim a drzwiami, przy których stał wróg, było około dwadzieścia pięć metrów odległości.
- Dziwne. Taeko-chan, gdzie się ukrywasz? Chodź do wujka, przecież nic ci się nie stanie! – wołał, na co dziewczynka kręciła głową z przerażeniem. Cofnęła się jeszcze bardziej wgłąb pierwszego piętra, by mieć pewność, że ten na pewno jej nie zauważy. Patrzyła z błaganiem na Mijikumę, a wszystko w jej mimice mówiło „nie”.
- Pewnie jesteś z panem łucznikiem. Obserwowałem was przez chwilę, byliście całkiem uroczy. A to przedstawienie jakie daliście! Jestem pod wrażeniem. Haha, ten barman wyglądał jakby miał wyjść z siebie! – śmiał się na całą salę. Wspominał prawdopodobnie sytuację kilka sekund przed wybuchem kiedy dziewczynka była tak głośno, że zwróciła uwagę wszystkich klientów i gdy zdenerwowany właściciel szedł w ich stronę, by ich wyprosić.
- Dobrze, panie łuczniku. Mam nadzieję, że jesteś tak rozsądnym Shinobi na jakiego wyglądasz. Oddaj mi dziewczynę, a nikomu nic się nie stanie. Gdziekolwiek się ukrywasz, ze mną nie wygrasz. Możesz wystrzeliwać te swoje strzały, ale, jak pewnie zauważyłeś, jestem użytkownikiem dotonu. Mam mnóstwo odpowiedzi na te śmieszne zabawki. Widziałeś te bombkę dymną? Co powiesz na jej wybuchową wersję? Co się stanie z budynkiem jak rzucę ich kilka, kilkanaście? Sprawdzimy? Ci biedni ludzie, których trafiłem, nie będą w stanie uciec! – mężczyzna był dosyć głośny i gadatliwy. Trafienie go nie byłoby jednak takie proste, był częściowo ukryty za drzwiami, a i przed nim pełno było cywili, którzy mogli posłużyć za żywe tarcze. Ta sytuacja nie wyglądała na najbardziej korzystną. Choć dym powoli opadał, dalej nie widział on tak dobrze, jak widziałby w normalnych warunkach.
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 30 maja 2023, o 17:11
Sytuacja gwałtownie i niemal natychmiastowo się zmieniła – z frywolnego picia i śmiania się z towarzyszami, kłócenia się o kobiety czy o inne mało istotne sprawy, cała karczma szybko zaczęła żyć napadem wzbudzając ogromną panikę w sercu każdego z osobna. Wykorzystując ją udaje mi się uciec z zasięgu wzroku napastnika i szukam jakiejkolwiek drogi ucieczki, która pozwoliłaby mi się stąd ulotnić.
- Trzymaj się blisko mnie – zarządzam, mówiąc do dziewczynki, kiedy się okazuje, że nie może ukryć się w żadnym z pokoi. Klnę w myślach na tą całą sytuację i szukam jakichkolwiek możliwych opcji, żeby wyjść z tego cało. Nie uśmiecha mi się obrona nie tylko samego siebie, ale też tej tutaj małej, której bezpieczeństwo w pewnym stopniu wziąłem na siebie.
W głowie pojawia mi się parę pomysłów, zauważam też użycie technik dotonu, co jest z pewnością ważną informacją, jeśli zamierzałbym się z nim ścierać.
Dopiero po chwili napastnik dochodzi do głosu, skierowując swoje słowa najpierw do dziewczynki, która stała krok za mną, a później bezpośrednio do mnie. Ponownie klnę pod nosem, bo absolutnie nie chcę przyciągać wszelkiej uwagi na siebie. Jestem w bardzo ciężkiej sytuacji. Absolutnie nie zamierzam oddać dziewczęcia w jego ręce, natomiast takie stwierdzenia i stanie przy nich niezależnie od sytuacji jest ciężkie w momencie, kiedy mężczyzna za zakładników ma cały lokal pełen ludzi. Pokazuję gestem dłoni, żeby dziewczynka się nie ruszała, ja sam bardzo powoli się zbliżam do przeciwnika, by na oko stać od niego w odległości dwudziestu metrów. Mój pomysł jest prosty – wzbudzić w nim pewność, że nie tylko jego nie obchodzi los tych ludzi, ale i mnie, przez co karta przetargowa w postaci ich życia przestanie mieć znaczenie w jego oczach. Żeby tego dokonać zaczynam mówić, a pod koniec samej wypowiedzi zaś zaczynam składać pieczęci techniki, sam łuk zawieszając na ramieniu.
- Niestety nie mogę przystać na twoją propozycję, bombkarzu. Ona jest mi potrzebna, ci pijani, zaszczani ludzie natomiast nie bardzo. Ale miło, że wpadłeś, zobaczymy czy ten mierny doton poradzi sobie z tym! – Rzucam wyzwanie mężczyźnie, kończąc pieczęci składające się na technikę genjutsu wycelowaną w napastnika. Wielka kula ognia wypełnia cały korytarz i mknie w stronę przeciwnika, tym samym też innych ludzi. Technika ta ma za zadanie jedynie dać mi wystarczająco czasu, by znaleźć wyjście z gospody – biegnę do najbliższego okna na piętrze, po drodze łapiąc w pasie dziewczynkę, podnosząc ją i wyskakuję, przesyłając chakrę do stóp, by zamortyzować upadek i gdy jestem już na zewnątrz, biegnę w stronę głównej ulicy, stawiając dziewczynkę na ziemi.
- Słuchaj mnie teraz bardzo uważnie. Biegnij do najbliższego strażnika jakiego spotkasz i powiedz mu, że zaatakowano karczmę Akame. Na miejscu jest shinobi z klanu Uchiha, ale potrzebuje on jak najszybszego wsparcia. Dasz radę to dla mnie zrobić? – Proszę bardzo dziewczynkę, ciągle oglądając się na karczmę, w której mężczyzna powinien już dochodzić do wniosku, że cała ta technika była jedynie iluzją. Staliśmy gdzieś w odległości czterdziestu do czterdziestu pięciu metrów od wejścia, ja zaś modlę się w myślach, żeby przeciwnik połknął haczyk i zostawił tych ludzi w spokoju, skoro nie ma tam już mnie, ani też dziewczynki po którą tam poszedł. Oglądam się po otoczeniu i szukam jakiś miejsc, gdzie mógłbym mieć wejście do karczmy ciągle na widoku, lecz które posłużyłyby dla mnie jako osłona w razie ataku czy też jakiś przedmiotów, których użyć mógłbym w ramach techniki przemiany. Znów ładuję dwie strzały na cięciwę i wyczekuje jakichkolwiek zmian – im dłużej to trwa, tym większa szansa, że w środku dzieje się właśnie istna masakra, jednak to był wybór, którego się podjąłem, a jednocześnie w tym też czasie dziewczynka mogła znaleźć już strażnika i posiłki mogą być już w drodze. Pozostało jedynie dostosowywać się do sytuacji, przed którymi mnie postawi przyszłość.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 1 cze 2023, o 00:14
Misja rangi C dla Mijikumy
11/28
Pokonanie przeciwnika to jedno, ale pilnowanie i bronienie dziewczynki to już była zupełnie inna sprawa. Choć mężczyzna zapewniał, że nic jej się nie stanie, to jego ton i przerażenie, które Shinobi widział na twarzy małej, zaprzeczało temu. Organizacja Twailaito… czym właściwie była? Mijikuma nigdy wcześniej nie słyszał tej nazwy, nikt nie wspominał o niej w okolicach Sogen. Być może pochodzili z innego regionu? Albo byli świeżą organizacją, która miała dopiero zacząć sprawiać problemy światu? Nie wróżyło to niczemu dobremu. No i przede wszystkim, dlaczego tak bardzo zależało im na likwidacji Taeko? Jej rodzice byli jakoś powiązani z tym wszystkim, ale ona? Wyglądała tak czysto i niewinnie.
Fakt, że nieznajomy miał za zakładników cywili, nie pomagał, a sprawiał, że sytuacja wydawała się jeszcze gorsza, wręcz podbramkowa. Trudno było wymyślić dobre rozwiązanie, które nie wiązałoby się ze stratą życia niewinnych mieszkańców czy dziewczynki. Zrobił kilka kroków do przodu, prawdopodobnie, by mieć większe pole do popisu w kwestii technik, które zamierzał użyć. Dym działał na jego korzyść – on widział przeciwnika dzięki Sharinganowi, a ten go już nie. Użycie dymu było obusiecznym mieczem, który w tym przypadku przysporzył więcej szkody napastnikowi niż pożytku. Ten prawdopodobnie spodziewał się, że wszystko pójdzie szybko; użyje bombki, zaszlachtuje dziewczynkę i ucieknie, ale w pobliżu był Mijikuma, który w porę interweniował i zepsuł jego plany.
- Jest Ci potrzebna? Do czego? Możesz jej poużywać, zanim ją zabiję. Dla mnie bez różnicy, a unikniemy całego tego zamieszania. Niemniej jednak, ona musi zginąć. – odpowiedział, gdy członek klanu Uchiha próbował jakoś się z nim dogadać. Była to propozycja obrzydliwa i wzbudzająca wstręt. Kilkoro ludzi krzyknęło oburzonych, że tak nie można, że to niemoralne, na szczęście dziewczynka wydawała się nie zdawać sprawy z pełni znaczenia jego słów. Przynajmniej tej traumy mogła uniknąć.
- Nie obchodzi cię los tych wszystkich ludzi? Myślę, że blefujesz. Nie byłbyś aż tak samolubny. Czy ty w ogóle znasz tę dziewkę? Nie warto ryzykować życia tych wszystkich ludzi – dodał, choć już mniej pewnie. W jego głosie było słychać pewne wahania, jakby nie był pewien co w tej sytuacji powinien zrobić. Najwidoczniej był przekonany, że uda mu się dogadać z łucznikiem za pomocą zwykłej rozmowy.
Tym razem cywile poparli bandytę, krzycząc, by Mijikuma jak najszybciej zgodził się na jego warunki. Ich sytuacja nie przedstawiała się najlepiej, w starciu z kimś korzystającym z chakry, zwyczajni ludzie nie byli żadnym zagrożeniem, a najgorzej miała czwórka z nich, która została całkowicie unieruchomiona. Naturalnym odruchem było to, że prosili o pomoc, nie było niczego innego, co mogliby zrobić. Ostatecznie, każdy z nich myślał o sobie i brał swoje życie na pierwsze miejsce, do czego miał pewne prawo.
- Co to za ogromna kula?! – krzyknął, gdy Mijikuma skończył składać pieczęcie i użył jednej z wielu technik ze swojego wachlarza umiejętności. Iluzja się powiodła – przeciwnik nie miał pojęcia co się dzieje i jak ktoś jest w stanie użyć tak potężnego ataku. Z perspektywy innych ludzi, wyglądało to dosyć komicznie, genjutsu skierowane było na jednego człowieka, więc jedyną osobą, która próbowała zrobić unik (nieudany) był sam napastnik, który spanikował, gdy poczuł szum ognia i gorącą temperaturę.
Zanim zorientował się, że była to zwykła sztuczka, Shinobi wyskoczył z okna z dziewczynką. Na szczęście nie było na tyle wysoko, by miało być to dla nich niebezpieczne. Na dworze ulewa dalej trwała w najlepsze, po kilku sekundach byli przemoczeni do suchej nitki. Do tego było dosyć chłodno i mało przyjemnie, ale walka na otwartym terenie dawała mu na pewno więcej możliwości niż w zadymionej karczmie.
- Najbliższy strażnik, karczma Akame, Uchiha, zagrożenie, wsparcie… dużo informacji! – dziewczynka krzyknęła lekko przestraszona, gdy usłyszała instrukcje, ale w końcu kiwnęła głową na znak, że sobie poradzi i pobiegła przed siebie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to za kilka minut powinna wrócić z odsieczą. Na ten moment był jednak zdany jedynie na siebie. Szczęśliwie dla niego, przy sąsiednim budynku, w odległości około pięciu metrów od niego stała gruba beczka, która mogła posłużyć mu do ewentualnej techniki podmiany.
Człowiek w życiu mierzy się z wieloma wyborami, a niektóre z nich bywają tragiczne w skutkach. Kilkanaście sekund po tym, jak udało im się uciec, chłopak zobaczył coś, co porównać można było do małego trzęsienia ziemi. Stał na tyle daleko, by nie odczuwać jego skutków, nie można było jednak powiedzieć tego o karczmie, która drżała, trzęsła się i w końcu runęła, a mężczyzna odpowiedzialny za to wszystko, w porę z niej wybiega. Huk był nieziemski, cywile wyszli z budynków, by zobaczyć co się dzieje.
Napastnik spełnił swoją prośbę i naprawdę zniszczył budynek wraz ze wszystkimi zakładnikami w środku - nie za pomocą notek wybuchowych, lecz jakieś techniki dotonu, oceniając po tym, że karczma nie eksplodowała, a raczej zapadła się pod siebie i zawaliła. Z odległości 45 metrów niemożliwym było stwierdzenie jaki miało to wpływ na cywili, mierna jednak była szansa na to, by któreś z nich się uchowało. Zadowolony przeciwnik kopnął kawałek gruzu i zaśmiał się szaleńczo – prawdopodobnie przekonany o tym, że pochował Mijikumę i małą w środku – w końcu nie widział, jak dwójka ucieka przez okno. Jakie było jego zdziwienie, gdy rozejrzał się i w oddali zobaczył Uchihę, całego i zdrowego.
- Hej, hej, to nie jest śmieszne! Gdzie jest ta smarkula?! – krzyknął i zaczął wściekle biec w jego kierunku.
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 6 cze 2023, o 18:30
Życie od zawsze polega na wyborach, których się dokonuje na swojej drodze życia. Ich znaczenie też bywa z początku niejasne, bądź zmienne – takie, które w pierwszych sekundach od podjęcia wyboru i ich ocena jest względnie pozytywna, ale zmienia się na przestrzeni czasu na zgoła negatywną.
Po swoich słowach nie słucham już napastnika, a nawet jeśli – nie odpowiadam mu, a działam zgodnie z swoim planem ustalonym w swojej głowie. Jest on niezwykle ryzykowny, ale jedyny, na jaki wpadłem, który uwzględniłby bezpieczeństwo dziewczynki i znalezienie lepszego miejsca do samej walki z przeciwnikiem.
Uciekliśmy z karczmy, szybko zaś przekazuję informację do dziewczynki, modląc się w myślach, żeby w chwilach tak gwałtownych i zagrażających życie byłaby w stanie to wszystko zapamiętać i zachować się godnie miana shinobi, mimo że nawet nim nie jest. Klepię ją jeszcze po głowie, uśmiechając się, dodając:
- Na pewno sobie poradzisz. Wierzę w ciebie! – Mam nadzieje, że moje słowa dodadzą jej otuchy, a nawet jeśli nie, to wywiąże się z zadania. Przede mną stoi zupełnie inne zadanie, które w praktyce jest dużo trudniejsze – zatrzymać tajemniczego napastnika, o którym nie wiem niewiele, ale wystarczająco by stwierdzić, że jest diabelnie niebezpieczny. Jak na potwierdzenie mych słów spoglądam w kierunku karczmy, która dosłownie się załamuje i wpada pod ziemie, tym samym najpewniej składając do grobu każdego, kto był w środku. Czując jak całe moje ciało rozgrzewa wściekłość zaciskam mocniej dłoń na łuku i gdy tylko dostrzegam mężczyznę, posyłam w jego stronę dwie strzały lecące po łuku od góry w taki sposób, by jedna zakrywała drugą, jeszcze zanim ten dostrzega mnie i krzyczy te swoje niepotrzebne słowa. Gdy zaś rzuca się w pogoń, naciągam strzałę na łuk tak, by ten doskonale widział ten gest i będąc już w odległości około czterdziestu metrów wypuszczam strzałę, posyłając razem z nią czerwonawą poświatę o dużo większych gabarytach, by to przestraszyło napastnika. Następnie wyciągam kolejną strzałę, zatrzymuję się na chwilę i posyłam kolejne dwie takie, a żeby tego było mało, wyciągam specjalną strzałę z notką wybuchową przyczepioną do końca lotki i czekam na ruch przeciwnika gotów strzelić lub uniknąć. Wiem, że ten nie powinien mieć już za dużo czakry zważywszy na wcześniejsze techniki, ale wolę nie ignorować siły przeciwnika. Samemu też czuję już zmęczenie i wolę nie przedłużać za bardzo samej walki. Samemu też nie pozostaję w bezruchu - staram się zachowywać między nami tą przestrzeń 30-40 metrów, pozostając poza zasięgiem krótszych technik, zaś samemu będąc w stanie posyłać w jego kierunku strzały.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 9 cze 2023, o 01:12
Misja rangi C dla Mijikumy
13/28
Mężczyzna biegnąc, złożył pieczęć barana i przywołał dwa kamienne klony. Ich struktura musiała być jednak na tyle skomplikowana, że sharingan Mijikumy nie był w stanie odróżnić, który z nich był prawdziwy, co wprowadzało dodatkowy chaos na polu bitwy. Nieznajomy musiał mieć jeszcze całkiem spore pokłady chakry, wbrew temu co przypuszczał Shinobi. Trzy postacie biegły gęsiego – jedna za drugą. Przeciwnik nieco zwolnił, prawdopodobnie, by jeszcze lepiej ukryć to, kto jest jedynie fałszywką.
Strzała – w tym jedna ukryta – poleciały niemal natychmiast, a każda z nich uderzyła w klona, niszcząc go doszczętnie. Wniosek z tego był jeden – przeciwnik przywołał Bunshiny jako swoje dwie, żywe tarcze, a gdy te tak szybko zawiodły, zaklnął siarczyście. Być może to właśnie wtedy zrozumiał, że ma do czynienia z kimś więcej, niż tylko z początkującym Shinobim i że nie ma on żadnych szans w starciu. Ostatecznie Mijikuma nie był nawet jego celem, z jakiegoś bliżej nieznanego mu powodu mężczyzna chciał mieć dziewczynkę, nie Uchihę.
W stronę członka organizacji Twailaito już leciały kolejne wystrzeliwane strzały, gdy ten nagle skoczył na kolana. Pełen determinacji złożył pieczęć barana, dotknął posadzkę i wskoczył do tunelu, który się przed nim wytworzył.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 280 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 10 cze 2023, o 22:31
Dwa klony nie zmieniły wcale mojej sytuacji na polu walki – dalej wystrzeliłem dwie strzały, z tym, że jedna ukryta pod drugą i się okazało, że dwie pierwsze z trzech postaci są klonami. Uśmiechnąłem się mimowolnie, ciesząc się, że niebezpieczeństwo ataku z trzech stron zostało zażegnane. Samemu nie potrafię żadnych podobnych technik, chyba że najprostszą imitację cienia, która jednak nie jest w stanie wyrządzić żadnej krzywdy.
Posyłam kolejne strzały z odrobiną chakry genjutsu, a gdy zaś dostrzegam, że przeciwnik rzuca się pod ziemie, tworząc przy okazji krater, zbliżam się może o dziesięć metrów, mając już w głowie pewien plan. Żeby miał się udać, potrzebne było bezbłędne skupienie. Wciągam powietrze i je wypuszczam, uciszając w głowie niepotrzebne myśli i wchodzę w stan bliski medytacji. Nawilżam palec i wystawiam go do góry, oceniając wiatr. Jestem dwadzieścia pięć metrów od dziury, tak więc cofam się o kilka kroków, uznając, że do mojego planu jest to odrobinę za blisko – jestem teraz gdzieś tak trzydzieści trzy metry od dziury. Wypinam łuk… do góry. Idealnie do góry, obniżony jedynie o kilka stopni, wszystko obliczając w swojej głowie, żeby na pewno wyszło. Robię to dokładnie tak, jak ćwiczyłem wiele godzin w swoim zakresie w zaciszu, doskonaląc sztukę łuku. Na cięciwie znajduje się strzała z notką wybuchową, która tutaj ma największą rolę do spełnienia.
Nadszedł czas na wypuszczenie strzały. Ostatni raz wypuszczam powietrze, by na czas finalnego wycelowania i wystrzelenia nie oddychać, nie dając ruchowi klatki piersiowej potencjalnej możliwości zmiany kursu strzały. Odmawiam w głowie szybką modlitwę, żeby strzał się udał i wypuszczam cięciwę, czemu towarzyszy szybki dźwięk świszczącego powietrza i widzę jak strzała znika w przestworzach, by finalnie opadła prosto do dziury, gdzie jak już wleci zamierzam złożyć pieczęć węża i zdetonować notkę. Nawet jeśli strzała nie trafi dokładnie w cel, to sam wybuch i zawalenie się ścian powinno w takim wypadku pomóc pogrzebać mojego przeciwnika. Nie mogę dać mu uciec, nie w tym momencie, kiedy zabił tylu ludzi i na dodatek nie mam pojęcia w jakim dokładnym położeniu znajduje się dziewczynka. On też nie wie, ale nie chcę dopuszczać do sytuacji, w której musielibyśmy oboje wystartować w wyścigu, w którym zwycięży tylko jedna osoba. Plusem takiego strzału jest to, że mężczyzna nie powinien widzieć jak naciągam strzałę, a moment w którym ona stanie się dla niego widoczna jest tak krótką chwilą, że nie powinien zdążyć nawet kiwnąć palcem. Tak czy siak w wolnej chwili szybko się obracam, próbując znaleźć wzrokiem czy może nie zbliża się dziewczynka z obstawą – byłaby to zdecydowanie wygodniejsza dla mnie pozycja do podejmowania kolejnych decyzji.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 11 cze 2023, o 20:01
Misja rangi C dla Mijikumy
15/28
Mężczyzna siedział w dziurze, czekając aż Mijikuma podejdzie na tyle blisko, by mógł wykorzystać swoją sekretną technikę. „Za daleko…” – zgrzytał zębami ze zdenerwowania. Przeklinał swoje zdolności, które działały dopiero w chwili, gdy był blisko. Łucznik od samego początku miał nad nim przewagę zasięgu, którą perfekcyjnie wykorzystywał. Jeśli ujdzie z tego cało, pójdzie do sklepu i upewni się, że w Sogen nie kupi się już ani jednego łuku. Czuł się okropnie, nie dosyć, że fizycznie, to i psychicznie. Miał swoją dumę i honor, który został splamiony w chwili, gdy musiał wskakiwać do tego obskurnego krateru. On, przegrać? W swoim czterdziestojednoletnim życiu, nie przegrał ani razu, a teraz miało go to spotkać w związku z jakimś pierwszym lepszym dzieciakiem? Kaito Matsumoto zawsze wygrywał. Taka była zasada. Musiał tylko znależć sposób na to, by pozbyć się tej jego denerwującej zabawki…
Jego przemyślenia przerwała strzała, która musnęła go w policzek i wbiła się w dół krateru. Syknął z bólu. Huh? Nie miał pojęcia jak ona się tam znalazła. Dziura w ziemi powinna go skutecznie chronić przed takimi wynalazkami. Shinobi musiał użyć jakieś techniki, która by pozwalała na takie cuda. Choć mógłby nauczyć się lepiej trafiać, nie zrobiła mu prawie żadnej krzywdy. „Może nie jest jednak taki silny” – przemknęło mu przez myśl.
- Jasna cholera! – krzyknął, gdy zrozumiał, że nie była to zwykła strzała, a taka z zawieszoną wypalającą się notką wybuchową. Zanim zdołał wyczołgać się z krateru, było już za późno. Ogromny huk sprawił, że ogłuchł, a tunel zawalił się, okazując się obosieczną bronią. Przez następne kilka minut co chwilę tracił i odzyskiwał przytomność. Nie był w stanie oszacować jak wielkie szkody odniósł, ale jednego był pewny: nie był w stanie sam się wydostać z gruzowiska. Praktycznie nie czuł kończyn, chciał krzyczeć, ale z jego gardła nie wydobywał się żaden odgłos. Może już umarł?
Plan Mijikumy poszedł zgodnie z oczekiwaniami, tunel wybuchł i – choć nie widział martwego przeciwnika – marne były szansę na to, że ten przeżyłby coś takiego. Było to po prostu niemożliwe. Krater, który sam sobie wytworzył, okazał się jego grobowcem. Dostał to na co zasłużył, mógł poczuć się tak samo, jak ci wszyscy ludzie, których pogrzebał zaledwie kilka minut wcześniej.
- Junko! Mała pomoc? – w międzyczasie, gdy członek klanu Uchiha triumfował nad pokonanym członkiem organizacji, inny, umięśniony mężczyzna, bez rozwiniętego układu chakry, próbował odchylić stertę gruzu, która została z karczmy. Wołał Junko, kobietę, która od razu pobiegła w jego stronę. Dołączyli do nich również inni cywile. W zależności od tego, czy Mijikuma im pomógł, czy nie, wydostanie rannych zajęło mniej lub więcej czasu. Potwierdziły się jednak najgorsze oczekiwania, nikt z nich nie dał rady. Byli tylko zwykłymi, niewinnymi ludźmi, którzy chcieli spędzić czas w barze. Zapomnieć o problemach, a zamiast tego wciągnęli się w walki pomiędzy Shinobi.
Twarz martwego barmana wyglądała jak taka, która mogłaby nawiedzać go w koszmarach. Był jego znajomym, a jego pokiereszowane ciało, ledwie go przypominało. Obok niego spoczęła staruszka, która zawsze przygotowywała posiłki dla klientów. Zawsze kryła się w kuchni, pewnie nawet nie wiedziała, że nadchodzi jakieś niebezpieczeństwo. W ich pobliżu leżała również kobieta, której mimika twarzy była wykrzywiona w przerażeniu i której kończyny leżały pod dziwnym, nienaturalnym kątem. Była to osoba, którą uratował od agresywnego napastnika. Czy naprawdę nie dało się nic zrobić, by uratować tych ludzi? Teraz ich życia były na jego sumieniu. Jedynym pocieszeniem było to, że nie cierpieli długo.
- Ach! – usłyszał kolejny krzyk. Tym razem należał do dziewczynki, przez którą powstało całe to zamieszanie. Stała ze strażnikiem i ze strachem wpatrywała się w tych wszystkich mieszkańców, których udało się wyciągnąć. Zawalenie się budynku to jedno, ale zobaczenie tych trupów na własne oczy, było jeszcze gorszym przeżyciem. Stał przy niej rudowłosy mężczyzna, który dźwigał na plecach wielki miecz. Pewnie strażnik, którego miała sprowadzić.
- Gdzie jest sprawca tego wszystkiego? Ten, który zawalił karczmę? Co się tu właściwie stało? – zapytał, rozglądając się dookoła.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości