Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji . Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 30 mar 2023, o 11:28
PUSTYNNA WALKA NA ŚMIERĆ I ŻYCIE - WYPRAWAWA C - DAISUKE
3/...
Radość, jaką dało się czuć z powodu takiego prezentu, była ogromna. Mimo, że nie posiadało się niewiadomo jakiego celu w życiu oprócz bycia – to nadal czuło się tak samo. Euforia powodowała wydzielenie się endorfin i adrenaliny. Cieplej na serduszku zrobiło się naszemu ulubionemu bohaterowi i nie musiał długo się zastanawiać nad tym czy chce brać udział w tej zabawie. Jego nogi same się ruszyły.
Mimo, że piramida znajdowała się kilkadziesiąt kilometrów od jego aktualnej pozycji to nie będzie to łatwa przeprawa. W końcu był w gorących stronach, na których pustynie mogły okazać się zdradzieckie, pełne niebezpieczeństw. Sama świątynia w piramidzie owiana była legendami, które dało się usłyszeć od miejscowych. Dlatego warto było się zabezpieczyć w odpowiednie materiały! A co było lepszego od karczmy, gdzie jadło i napitek wystarczyły na taką podróż? NIC! A może i tam dowie się czegoś więcej na temat jegomościa, który wyzwał wszystkich wojowników tego kraju? Ale.. Co tam informacje! Najważniejsze było wino, wino, wino!
Kiedy skierował się do najbliższej oazy widział, jak wielu mężczyzn, niekiedy kobiet, kieruje się w tym samym kierunku. Czyli nie tylko On był tym odważnym! Może w oazie będzie mógł się rozgrzać? Rozgrzewka przed głównym starciem to mógł być dobry wybór! Dodatkowo na pustyni widać było kłęby unoszącego się piasku – ktoś wyruszył konno. Chyba nie wiedzą kto zmierza w ich kierunku. W końcu zasada „tylko jeden przeżyje” była wiadoma. Czyżby każdy uważał siebie za tak potężnego?
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 1 kwie 2023, o 10:30
Co zamierzał robić na Pustyni? Chyba nie miał jakiejś jasno sprecyzowanej odpowiedzi na to pytanie. Poszukiwania osób, które były mu potrzebne, to była jedna sprawa, ale jak konkretnie zamierzał spędzić czas na pustyni? Dobrze, że Shins o to zapytał, bo i sam Hayami potrzebował to chyba doprecyzować. Gdy już usiedli w cieniu, z dala od innych, mężczyzna westchnął głęboko. Zastanowił się chwilę, chcąc udzielić możliwie jak najkonkretniejszej odpowiedzi. Na takiej bowiem chyba zależało im obu.
- Powiem tak: chciałbym ogólnie zobaczyć te tereny, rozejrzeć się po okolicy, poznać Pustynię. Głównie skupiałem się na Atsui i tamtych terenach, ale Kinkotsu, Kōzan i innych miejsc nie wykluczam - stwierdził z lekkim uśmiechem. Poprawił włosy, czując, że z powodu upału - jak zwykle - zaczyna odczuwać wady noszenia ich w takiej długości (lepią się do karku, przeszkadzają...) Może powinien je ściąć? Cóż, nie miało to takiego znaczenia.
- Impulsu, co? Dla mnie takim impulsem było jego odejście. - powiedział. Przymknął na krótki moment oczy, chcąc w ten sposób lepiej... Zwizualizować sobie tamten moment.
- Oczywiście, było później parę innych spraw... Ale tamta strata zmusiła mnie, żebym zmienił priorytety. Dlatego to miłe, że chcesz pomóc swojemu rodowi. Douhito będą z ciebie dumni. Jeśli chodzi o mnie, ja... Cóż, być może w przyszłości pójdę twoim śladem. To znaczy, zgłoszę się do pana feudalnego po jakąś robotę na rzecz samurajów. Póki co, chciałbym jednak załatwić parę spraw.
Wyjaśniwszy to, Hayami zastanowił się chwilę. Podejrzewał, że Shinsu nie powie mu zbyt wiele o obecnej sytuacji - w końcu nawet Douhito nie byli wszechwiedzący - ale może mógłby usłyszeć coś ciekawego...
- No cóż, jeżeli masz ochotę, to możemy podróżować razem przez jakiś czas. - rzucił luźno, niezobowiązująco. - Oczywiście, o ile nie masz nic przeciwko towarzystwu... Przybysza.
Uniósł lekko prawy kącik ust, rozbawiony nieco tym stwierdzeniem. Do diabła, czyż oni wszyscy nie byli mimo wszystko... Przybyszami? Tymi, którzy wędrowali po świecie, szukając odpowiedzi na wiele pytań, dostarczając uciechy bogom i duchom przodków. Wszak ci, którzy odeszli, nie mogli się nie śmiać z naiwnych planów, marzeń potomków, nierealnych celów, jakie sobie czasem wyznaczali - opowiedz Bishamontenowi o swoich planach, a tylko...
- Przy okazji, jakieś nowe wieści ze świata? Chyba wypadłem trochę z obiegu. Może wiesz więcej ode mnie, jeśli o to chodzi.
0 x
Shinsu
Postać porzucona
Posty: 812 Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
Link do KP: viewtopic.php?p=193383#p193383
GG/Discord: Shins#7007
Post
autor: Shinsu » 1 kwie 2023, o 23:43
Shinsu pokiwał (z lekkim politowaniem) głową słysząc odpowiedź na pytanie o cel podróży. Zdawało się, że samuraj średnio orientował się w tym, jak wyglądają tereny Atsui - jako cel podróży wymienił 99.9% powierzchni prowincji z założeniem, że ten 0.1% być może też odwiedzi. Z poznawaniem Pustyni - no cóż, w chłodniejszych krainach rzeczywiście można było zobaczyć wiele różnych widoków, ale była na swój sposób monotonna. Nie znaczyło to, że nie było tutaj nic do roboty, nic z tych rzeczy, ale widoki nie zachwycały. Można było znaleźć się po drugiej stronie prowincji, a krajobraz wyglądał identycznie.
"No wiesz... jak by to powiedzieć" - zaczął Shinsu patrząc na piasek otaczający oazę - "jak spojrzysz w którąkolwiek stronę i napatrzysz się odpowiednio długo, to tak w zasadzie wiele więcej już nie zobaczysz, gdziekolwiek byś nie poszedł" - tutaj zrobił krótką pauzę, ale postanowił kontynuować - "jakąkolwiek różnorodność można znaleźć tylko w oazach i miasteczkach, ale poza nimi wszędzie jest mniej więcej podobnie. Pustynia zasadniczo jest... no...pustynią. Jest PUSTA" - ostatnie słowo Shinsu powiedział z pewnym naciskiem, by podkreślić co ma do powiedzenia. Pustość pustyni oczywiście nie była dosłowna, bo i tutaj można było coś znaleźć, ale trzeba się było znacznie więcej naszukać.
Aprobata Akamiego odnośnie planów Shinsu'a spodobała mu się. Nie miał ochoty prowadzić rozmowy w tym kierunku, ale był zadowolony, że ma do czynienia z kimś, kto potrafi uszanować wybór innej osoby, nawet jeśli sam postępuje z różnych powodów inaczej. Douhito postanowił odpłacić mu tym samym, co w jego odczuciu sprawiało, że ciągnięcie tego tematu było bezowocne, więc go przemilczał.
"Wydarzenia ze świata" - zastanowił się, gdy Akami postanowił poruszyć temat sytuacji panującej na świecie - "Sporo się działo w sumie. Ostatnie kilka lat byłem w Sogen, więc miałem swój udział w wojnie i potem w Turnieju Pokoju, choć z tym pokojem to ten turniej wiele wspólnego nie miał. W środku 3 fazy zrobiła się imba, jakieś zamachy, kolejna inwazja Cesarstwa. Dla mnie to już było za wiele i się stamtąd zmyłem. Wiesz, do trzech razy sztuka, a ja tego trzeciego razu nie chcę oglądać z bliska" .
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 5 kwie 2023, o 18:21
Pustynia jest pusta? No kto by pomyślał! Kto by wpadł na coś tak rewolucyjnego! Hayami skinął lekko głową, ale nie odniósł się do tego, nie chcąc zgłębiać teraz banałów typu "woda jest mokra, pustynia pusta, piasek jest sypki, a powietrze jest lekkie". Bardziej zainteresowały go opowieści Shinsa o inwazji Cesarstwa, imbach i innych dramatach mających miejsce w Sogen. Czyli dobrze zrobił, zmieniając swoją trasę... Przynajmniej uniknął niepotrzebnego zamieszania, a także straty czasu. Nie ukrył jednak zaskoczenia, słysząc, że miały tam miejsce zamachy. Kiedy był ostatnio w Fuyuhanie, nic nie zapowiadało takich... Niebezpiecznych zwrotów akcji. Cóż,, w tej sytuacji podróże w tamtą stronę świata stanowczo odpadały. Na tę chwilę samuraj nie zamierzał się bowiem angażować bardziej niż było to konieczne - i absolutnie podzielał zdanie Shinsa, jeżeli chodziło o nie doświadczanie rzeczy.
- Zamachy? To... nietypowe. Gdy swego czasu odwiedzałem tamtą część świata, Cesarstwo wydawało się dość spokojne... - skomentował to, unosząc brew. - Byłem na koronacji cesarza lata temu, wtedy Wyspy wyglądały na dość normalne miejsce. Ale od tamtego czasu, z tego co słyszę, wiele się zmieniło.
Skomentowawszy to, poprawił swoją pozycję, aby siedzieć wygodniej na piasku. Uśmiechnął się lekko, wracając na chwilę do tamtych dni, wspomnień, do tamtych wydarzeń. Ale jego uśmiech szybko znikł - tak jak i mgliste obrazy, które na krótką chwilę sobie przywołał, by odświeżyć pamięć. Sagisa, Shijima... Tamte dni nadal były dla niego dość trudnym tematem. Być może bezpieczniej było o tym ani nie mówić, ani nie myśleć. Co ona mogła teraz robić? Czy była szczęśliwa, czy udało się jej uniknąć Hideo? Po raz nie wiadomo który obiecał sobie w myślach, że napisze do jej matki, aby dowiedzieć się, co i jak. Gdyby tylko...
- Tak czy inaczej, najważniejsze, że wyszedłeś z tego wszystkiego cało i możesz wrócić do domu. - stwierdził ze spokojem. Chyba tylko to się liczyło w tym trudnym, szalonym i zwariowanym świecie, prawda? - A co do pustyni...
Coś, jakby cień uśmiechu - choć nie było to pewne tak do końca - przemknęło przez jego twarz.
- Może i pustynia jest pusta, ale za to spokojna. Lepiej nie angażować się teraz w zbyt wiele.
0 x
Shinsu
Postać porzucona
Posty: 812 Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
Link do KP: viewtopic.php?p=193383#p193383
GG/Discord: Shins#7007
Post
autor: Shinsu » 6 kwie 2023, o 07:18
Rozmowa z Hayamim okazała się całkiem miła. Czas mijał szybko, ale Shinsu'owi to nie przeszkadzało. Kilka tygodni samotnej podróży znudziło go niemiłosiernie, więc zajęcie się niezobowiązującą rozmową było pozytywną odmianą. Wydarzenia w Sogen nie były tematem, nad którym chłopak chciałby się specjalnie rozwodzić, ale w sumie nie miał lepszego pomysły, więc i ten wątek można było eksploatować, skoro ciekawił jego rozmówcę - "Sam nigdy w Cesarstwie nie byłem, więc nie mam za bardzo porównania. Przez ostatnie miesiące jednak dokonali dwóch mało honorowych ataków przeciw Uchihom... najpierw zaatakowali od tyłu, gdy Uchiha walczyli przeciw rodowi Kaminari, a potem drugi raz, po podpisaniu pokoju podczas Turnieju, który miał ten pokój przypieczętować. No dosyć słabo bym powiedział" - zachowanie Cearskich komentowało się samo, ale i tak Douhito postanowił podsumować to samodzielnie.
Nie angażować się w za wiele? Shinsu rozumiał tę postawę, sam żył w ten sposób przez większość swojego żywota, ale to co zamierzał robić teraz było tego przeciwieństwem. W jego przypadku nie angażowanie się oznaczało monotonne nic nie robienie, a przecież zamierzał rozwinąć swoje umiejętności jako ninja. Zamierzał aktywnie służyć swojemu klanowi. On właśnie chciał się angażować - "Oh, akurat ja to zamierzam się angażować, ale głównie w sprawy własnego rodu. Jeśli nie masz nic przeciwko mogę trochę Ci potowarzyszyć, ale generalnie kieruję się w stronę Tsurai, mojej rodzinnej prowincji, gdzie będę chciał podjąć się jakiegoś zleceni" - Shinsu nie spodziewał się po Hayamim, że ten wyrazi chęć pójścia z nim, szczególnie, że miał swoje sprawy tutaj, w Atsui, ale przebycie nawet tego kawałka drogi w czyimś towarzystwie wydawała się przyjemną odmianą.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 8 kwie 2023, o 23:49
~ 1/17+ Potwory Pustyni- Misja Grupowa B
Pustynia - gorąc, gorąc, gorąc. Dla kogoś z innych stron świata ten teren okazać by się mógł zabójczy. Kto może znosić tak wysokie temperatury, szybkie odwodnienie, puste tereny, ciężkie, brudne powietrze. Jeden wdech i ciężkość na płucach...
Ale gdy było się ninja, nic nie było problemem. Wytrzymałość rosła wraz z doświadczeniem i dało się przezwyciężyć takie trudności. Ale to nie dlatego pustynia była zabójcza. Przez tak ekstremalne warunki zwierzęta musiały przezwyciężyć swoje słabości i zastąpić je potężnymi pazurami, ogromnym wzrostem, jadem, twardymi pancerzami, kłami... To wszystko, co można uznać za niebezpieczne dało się tutaj znaleźć.
Bardzo dużo ludzi o tym zapominało, że pustynia to nie tylko słońce i piach.
Kiedy dwójka chłopaków rozmawiała ze sobą czyjeś krzyki w oddali zostały przez nich wyłapane. Męski głos zaczął być coraz bliżej. Aż w końcu zza jednej wydm wyłonił się zamaskowany mężczyzna. Cały zakrwawiony.
-POMOCY! POMOCY! NIECH KTOŚ MI POMOŻE!- krzyczał w niebogłosy, aż nagle opadł na kolana i uderzył twarzą o piach.
Wejście umarlaka!
Kiedy do niego podeszli ledwo zipał. Był poraniony na całym ciele i nie mógł się poruszać. Krew sączyła mu się z ran a ciało przechodziły drgawki. Coś, jakby szok? Czy Samuraj i Ninja będą chcieli wziąć udział w czyimś pechowym dniu?
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Shinsu
Postać porzucona
Posty: 812 Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
Link do KP: viewtopic.php?p=193383#p193383
GG/Discord: Shins#7007
Post
autor: Shinsu » 11 kwie 2023, o 10:33
Rozmowa między Shinsu'em a Hayamim trwała w najlepsze i słońce zauważalnie zmieniło swoją pozycje na niebie, choć daleko jeszcze było do zachodu słońca. Tak zazwyczaj było, gdy człowiek skupiał się na czymś czas szybko leciał, znacznie szybciej niż w samotnej podróży, co było szczególnie zauważalne, gdy tak szybko przechodziło się między jednym, a drugim.
Rozmowa, która zajmowała dwójkę shinobich została przerwana niespodziewanym zdarzeniem. W oddali można było usłyszeć wołanie o pomoc. Po szybkim rozejrzeniu się Shinsu zauważył mężczyznę wychodzącego zza pobliskiej wydmy, który ujrzawszy oazę i ludzi w niej stracił nagle siły i upadł na piach. Douhito miał w planach zająć się pomaganiem dopiero, gdy wróci do ojczyzny, ale skoro okazja sama pchała się aby ją wykorzystać, a Unia Samotnych Wydm niejako rozszerzał obszar, na którym jego praca mogła być postrzegana jako praca dla dobra klanu, grzechem byłoby nie skorzystać i nie zaangażować się już teraz.
Nie oglądając się na Hayamiego Shinsu pobiegł do upadającego mężczyzny, aby mu pomóc. Następnie, niezależnie od zachowania innych, postara się przynieść go do oazy i ocucić, a następnie przesłuchać - "Co się dzieje? Ktoś Cię napadł?" - krótkie pytania, ale w obecnych okolicznościach chyba najwłaściwsze.
Ukryty tekst
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 12 kwie 2023, o 15:33
Angażowanie się w czyjekolwiek sprawy wydawało się teraz Hayamiemu niebezpieczne. Brzmiało to źle, może nawet z nutką hipokryzji, zważywszy, że co najmniej od pokolenia Akodo Renzo jego rodzina była i tak już zaangażowana (w więcej spraw, niż sama by tego potrzebowała, niż przystałoby to wielu samurajom), ale...
Nie zdążył dopowiedzieć sobie, co stało za tym ale , bo w tej chwili zalany krwią, wrzeszczący wniebogłosy mężczyzna pojawił się na horyzoncie, a uwaga Hayamiego skupiła się na nowych wydarzeniach. Mężczyzna miał jakieś drgawki, krzyczał przeraźliwie, jednym słowem - zdecydowanie coś się stało. Skoro już więc był w to zamieszany, uznał, że pomoże temu człowiekowi i bezzwłocznie, mając w pogotowiu broń, pośpieszył za Shinsu w kierunku wołającego na puszczy o ratunek nieznajomego. Co prędzej pomógł mu w przeniesieniu tamtego do oazy, najlepiej w jakiś cień (o ile ninja z pustyni pozwolił mu takiej pomocy udzielić i była potrzebna, a i rzeczony cień się znalazł), a następnie przyniósł od siebie jeszcze więcej wody (na zasadzie, że to nie zaszkodzi - raczej).
- Mam jakieś bandaże, jakby co - zawiadomił pośpiesznie. Skoro tamtemu krew sączyła się z ran, to trzeba było je jakoś opatrzyć, ale... Następnie zaczął się (również możliwie szybko, aby nie tracić czasu) rozglądać, czy w oazie nie ma może jeszcze jakichś ludzi prócz niego i Shinsu. Jeżeli był ktoś jeszcze, to samuraj zamierzał zawołać głośno o pomoc, o medyka, licząc na to, że Bishamonten się nad nim ulituje i akurat ześle w pobliżu uzbrojonego w yari durnia jakiegoś człowieka znającego się na sztuce leczenia. Jeżeli byli tylko we dwóch (właściwie trzech, licząc w ten poczet jeszcze wijącego się na ziemi nieznajomego), no to ten... Cóż. Mieli problem. Bardzo, bardzo duży problem, bo Hayami za cholerę nie znał się na tym i nie miał pojęcia, jak nieznajomemu pomóc. Jeżeli już drgał, ledwie zipał i jego stan był zły, to raczej ciężko będzie go przetransportować do miasta. Pytanie, kim on był, do licha? Klanowiec? Zwykły podróżnik? Cywil? Wyglądał chyba na drugie i trzecie, bo na pierwsze nic nie wskazywało, ale młody samuraj nie był nigdy tego do końca pewien. Życie go nauczyło, że ludzie czasem wydają się kimś innym, niż w rzeczywistości są.
- Co się stało? - gwoli kronikarskiego obowiązku musiał zadać to pytanie, acz wątpił, żeby wyciągnęli dużo informacji od człowieka rzucającego się po piasku i dopiero co wzywającego wsparcia. Zamierzał przyjrzeć się uważnie wrzeszczącemu, aby pi razy oko ocenić, kto to może być dokładnie (nie żeby spodziewał się znajomych twarzy na pustyni, ale jednak warto wiedzieć, kogo się ratuje). Miał nadzieję, że to nikt z klanowców, bo ostatnie, czego by chciał, to pojawiać się przed obliczem któregokolwiek lidera którejkolwiek z pustynnych frakcji. Sam Shinsu powiedział, że nie ufa się tu zbytnio przybyszom, nie są tu najmilej widziani - od Atsui sporo się zmieniło i bogowie raczyli wiedzieć, jakby zareagowali na samuraja z taką bronią, tak daleko od domu i...
tldr dla MG: Hayami śpieszy na pomoc wrzeszczącemu gościowi, pomaga Shinsowi go przenieść - jeśli to było potrzebne, bo mi się wydaje, że wijący się w drgawkach gościu jednak taki łatwy do ruszenia chyba by nie był? - i przynosi wodę. Następnie informuje, że jak coś to ma bandaże, i stara się być możliwie jak najbardziej przydatny. Próbuje też przyjrzeć się krzyczącej ofierze losu , żeby dostrzec ewentualnie jakieś inne detale; jeżeli w oazie są jeszcze inni ludzie, to woła o pomoc, bo jednak on sam medykiem nie jest i nie umie pomóc za bardzo. Wie, że trzeba rany opatrzyć, ale podejrzewa, że tamtego coś ugryzło (vide drgawki) i wtedy jego zdaniem do gry powinien wkroczyć doktor.
0 x
Daisuke
Posty: 531 Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
Multikonta: Sosuke
Post
autor: Daisuke » 12 kwie 2023, o 17:32
W czasie gdy inni toczyli jakieś boje, brali udział w nagłych zdarzenia, czy też po prostu nieśli pomoc, Daisuke spacerował sobie spokojnie przez pustynie, nie niepokojony tego typu nieistotnymi sprawami. Miał coś znacznie ważniejszego i pilniejszego. Picie zdobycznego wina. Już po pierwszym łyku dało się wyczuć, że pochodzi z wysp. Bardzo specyficzny, morski aromat uderzał w jego podniebienie, ale to co głównie czuł to kolejny gorzki posmak, który zostawał w gardle. Procenty szumiały mu już w głowach i nie obchodził go kierunek w którym szedł, palące słońce czy ciężkość jego nóg. Po prostu cieszył się chwilą, tak jak to zwykle miał w zwyczaju.
Dokąd: Sabishi
Przez: Bezpośrednio
Środek transportu: Piechotą
[z/t]
0 x
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 12 kwie 2023, o 19:29
~ 2/17+ Potwory Pustyni- Misja Grupowa B
Dwóch wojowników, jeden związany z tymi stronami, drugi zaś podróżnik z daleka... Niby powinno ich tyle dzielić, ale ta jedna sytuacja pokazała, jak są do siebie podobni. Bez zastanowienia popędzili w kierunku rannego mężczyzny i przy wspólnych siłach przetransportowali rannego do najbliższego budynku oazy, przy którym postawiona była drewniana ławka. Padał również na nią cień, dając małą ulgę. Rany wyglądały okropnie, kilku ludzi stacjonujących w oazie ruszyło im na pomoc z jakimiś bandażami, wodą i maściami. Niestety nie było tutaj medyka, który mógł sobie z tym poradzić.
Mężczyzna otworzył oczy. Nad nim był Shinsu, a obok widział zarys Hayamiego. -Moja rodzina...Proszę... Została na pustyni... Coś pochwyciło nasz wóz i zabiło konie... Nie mogłem ich odnaleźć... Proszę.... Niech ktoś im pomoże... Moja kochana córeczka...- wypluł krew, która zaczęła zbierać się mu w płucach. Jego stan z sekundy na sekundę się pogarszał. Upił trochę wody, ale powoli tracił czucie w całym ciele i sparaliżowany starał się skupić na ludziach dookoła. -Proszę... Proszę... Przybyłem ze wschodu pustyni... One muszą tam jeszcz...e...yć.- zacharczał i próbował łapczywie nabrać powietrza. Zaczął robić się czerwony na twarzy, aż w końcu padł na ławce martwy. Ludzie za ich plecami zasłaniali sobie usta. To było okropne...
Shinsu za to mógł przyjrzeć się bliżej ranom. Wyglądały jak szpony, jakiegoś drapieżnika. Rany sięgały prawie, że kości. Nie było dla biedaka żadnych szans. Ale może są dla jego rodziny, o której wspomniał? Czy to wystarczyło, żeby nakłonić ich do podróży.
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Tetsu Maji
Posty: 128 Rejestracja: 15 cze 2022, o 15:20
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Blada skóra, długie ciemne włosy zaplecione w warkocz, pustynne ubrania. Średniego wzrostu szczupły młodzieniec o przyjaznym usposobieniu.
Widoczny ekwipunek: Torba na broń przy pasie, kabura na broń, rękawice z blaszkami (zakładane podczas walki); odznaka klanowa, średni zwój (z tyłu przy pasie).
Link do KP: viewtopic.php?p=195032#p195032
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Hana
Post
autor: Tetsu Maji » 13 kwie 2023, o 07:29
Świadomość pewnych spraw i spostrzegawczość sprawiała, że chłopak był coraz to pewniejszy swojego udziału w zadaniu. Chciał wykazać się na najlepszym polu, co przyczyni się do zapamiętanie jego osoby. Może nawet uzyskania kolejnego kontraktu i znajomości, która zapewni mu dalsze intratne zlecenia. Brak pieniędzy zaś oznaczał zastój w rozwoju. Miał odłożone kilka monet na czarną godzinę, ale na dłuższą metę nie była to odpowiednia opcja na życie z dnia na dzień. Po za tym Tetsu nie potrafił usiedzieć bezczynnie, kiedy okazje wręcz same wpadają w ręce.
Na chwilę obecną sytuacją kreowała się nader wyraźnie. Rozwiązanie obecnych problemów nie było skomplikowane, ale wydawały się dość powierzchowne. Choćby uszkodzone koło, które z pewnością wymagało wymiany. Nie był magikiem, żeby wytrząsnąć na środku pustyni zapasowe koło. W dodatku pasujące do stojącego tu wozu. Mógłby spróbować dzięki swoim zdolnością ścisnąć mocniej metalowa klamrę na drewnie, ale to znowu wiązało się z ogromnymi zasobami energii. Nie istnieje na świecie żaden shinobi, który mógłby temu podołać przez całą podróż, choćby godzinną. Posiadanie narzędzi wydawało mu się tutaj najrozsądniejszym wyjściem. Choćby kilka gwoździ lub linka, które mogłyby przytrzymać w całości pęknięcia do czasu dotarcia na miejsce. W swoim ekwipunku nie posiadał żadnego, przydatnego sprzętu na taką okoliczność. Nie był wszak złotą rączką, a ninja gotowym do walki lub powstrzymania agresji.
Przemyślenia spełzły na niczym. Dlatego Shikata postanowił popłynąć z nurtem i wybrać jedną z dostępnych obecnie opcji. Zostać lubianym i przyjaznym ninja z sąsiedztwa. Dołożyć odrobinę więcej starań i odciążyć tragarzy w swoim zadaniu. Wraz z ich aprobatą chciał pokierować wydobyciem cięższych skrzyń. Nadal musieli je dźwignąć, ale z pomocą magnetyzmu. Nie wiedział na ile to się zda, więc obserwował i chłonął wiedzę na temat własnej zdolności. Doświadczenie płynące z takiej czynności może później zaowocować lepszą technika w bardziej ofensywnych manewrach bojowych. Kto wie, może przyjdzie na nie niedługo czas. Na razie nie było w tym żadnego stresu.
- Nie mogę używać swoich zdolności w nieskończoność, ale odciąże wam część skrzyń do przeniesienia. - zakomunikował w trakcie. Z takim założeniem Tetsu zrobił tyle, na ile było go stać, żeby nie być zbyt osłabiony pod koniec pracy i jakoś wrócić do wioski o własnych siłach. Może przy dobrych wiatrach zdoła przycupnąć sobie z tyłu powozu. W duchu liczył, że żadne nieprzewidziane przeszkody mają bardzo małe szanse na wystąpienie. Wystarczyło oczekiwać, haki będzie następny krok kupców z Daishi.
0 x
Gdy złote piaski przykryje cień,
Iskrzyć się będzie, uważaj!
PH - BANK
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 15 kwie 2023, o 01:08
Coś zabiło konie. Skoro tak zrobiło i poharatało tego mężczyznę, to zdecydowanie musiało być duże, pytanie, czy...
Jednak kiedy mężczyzna umarł, wszelkie pytania i wątpliwości straciły na znaczeniu. Pozostała tylko decyzja .
Przez chwilę kasztanowowłosy samuraj stał nad trupem, razem z grupą głęboko wstrząśniętych tubylców tudzież nowo poznanym Douhito, i milczał.
Czy wtedy popełnił kolejny błąd? Czy powinien był próbować do końca, zużyć bandaże, nawet jeśli rany były przerażająco beznadziejne i sięgały kości? Być może nie - w końcu był szczery, a swoim krzykiem "ratunku, ludzie, medyka!" dowiódł, że wzywał pomoc (na co byli świadkowie). Mężczyzna pochylił się, aby okazać zmarłemu szacunek - nawet obcemu należał się ostatni hołd, i żaden samuraj, wyznawca Bishamontena, nie ośmieliłby się go nikomu odmówić - a potem zamknął mu oczy.
Zobaczył to, co trzeba. Teraz powinien spocząć.
- Czy ktoś z was może zająć się ciałem tego mężczyzny? Trzeba go jakoś uczciwie pochować, ale nie znam zbyt dobrze waszych... zwyczajów. Byłbym bardzo wdzięczny. - powiedział, zwracając się do ludzi, którzy byli w oazie (najlepiej do kogoś, kto był jakimś ich przywódcą). Jego ton głosu był spokojny, lecz wyczuwało się w nim pewien smutek; nie reagował już tak gwałtownie , tak emocjonalnie, z taką pasją jak kiedyś. Zbyt wiele takich scen już widział - i przyszło mu za każdą z nich zapłacić zbyt wysoką cenę - by teraz odczuwać po raz drugi.
Nie wiedział za bardzo, co innego mogliby zrobić z nieszczęsnym nieboszczykiem, nie miał też pojęcia o tym, co się robi na pustyni z czymś takim (w sensie, jakie są lokalne zwyczaje - w jego kraju, owszem, ale tu?). Lokalnym władzom trzeba będzie przedstawić wprawdzie dowody, zeznania, tak jak przy śmierci Shijimy, ale...
No właśnie, władze. Do kogo oni właściwie mają z tym iść? Komu będzie trzeba złożyć raport? Przecież trzeba coś z tym zrobić, kogoś powiadomić - ale kto tu właściwie... W tym duchu szybko odszedł na bok, aby bardziej się skupić, i w pośpiechu - tudzież absolutnym braku pojęcia artystycznego o tym, co rysuje - postarał się przelać na kartkę papieru z notesu to, co zobaczył. Na wszelki wypadek lepiej było, jego zdaniem, mieć zachowane w ten sposób, jak wyglądała ofiara... czegoś. Podszedł do Shinsa i pokazał mu, co narysował.
- Zajmiemy się tym razem? - spytał. - Jeśli tak, to musimy wymyślić, jak tam się dostać. Mówił o wschodzie pustyni, ale... Sam powiedziałeś, że pustynia jest duża. Trudno powiedzieć, gdzie zacząć. Może tubylcy coś wiedzą albo są jakieś ślady...
Tu zerknął na kartkę.
- Wiem, że to nie dzieło sztuki, ale może przyda się, gdy będziemy składać później zeznania władzom.
Nie musieli przecież tego robić razem. Znali się krótko, zbyt krótko, by sobie wzajemnie zaufać - póki co łączyły ich tylko błahy, uprzejmy small talk o różnych wydarzeniach, upał pustyni i chłód oazy, w której akurat siedzieli. Nic więcej; ba, pod wieloma względami byli cholernym przeciwieństwem. Jego wychowano w chłodnej tradycji samurajów, w czci dla honoru, posłuszeństwie i siedmiu cnotach danych od Bishamontena, z dala od upałów pustyni. Shinsu? On był inny. Miał inne podejście do życia, służył swojemu klanowi od zawsze, w jego rodzinie zachowała się ważna cnota wierności. Chociaż ta służba chyba ich łączyła, co?
W obliczu zmasakrowanego, zalanego krwią trupa, któremu dopiero co próbowali pomóc (ha!), to ostatnie pytanie zakrawało wręcz na bezsens. Dawniej Hayami odczuwałby to wszystko, ten cały żal, strach, zaskoczenie, zastanawiałby się, szukał odpowiedzi. Próbowałby zrozumieć to, co zaszło, wczuć się, użyć empatii. A teraz?
Gdyby jeszcze cokolwiek czuł, tak prawdziwie , to zmieniłoby to postać rzeczy. Zwyczajnie to, co się stało, było już... Normalne. Oswoił się ze śmiercią, gdy przyszła do niego na Hyuo, gdy widział jej twarz na piaskach Atsui, a także wiele lat później. Ten mężczyzna po prostu był jeszcze jednym.
Jeśli bogowie go opuścili...
Czy to był moment, w którym właśnie dopuścił samą myśl nieistnienia bogów? Albo oszalał od tych piasków, albo coś naprawdę było z nim nie tak.
Może powinien był nigdy nie opuszczać Yinzin.
Może.
____________________________________________________________________________________________________
TLDR posta: Hayami oddaje hołd zmarłej ofierze - nawet jeśli to random guy, to i randomowi się szacunek należy. Potem pyta tubylców, czy ktoś się może zająć trupem (nie ma pojęcia, jak go pochować po pustynnemu, więc ten tego), ma rozkminy, do kogo oni powinni się w ogóle zgłosić z tą wiedzą (no bo muszą przecież zgłosić gdzieś, że coś zeżarło żywego cywila tak jakby). Nie trwają one jednak długo, bo potem Hayami szybko rysuje w notesie, jak wyglądał zabity kupiec (na wypadek, gdyby ewentualna władza chciała szczegółowego raportu z zejścia cywila, przyda się odwzorowanie obrażeń pewnie - gadać to sobie można, ale rysunek to zawsze jakiś dowód na to, że coś się dzieje). Pyta Shinsa tak dla formalności, czy działają razem, zwraca uwagę, że tak na dobrą sprawę nie mają pojęcia, gdzie zacząć, bo wschód pustyni to jednak dość pojemne pojęcie. Aha, wspomina śmierć Shijimy, bo wtedy znalazł jego ciało po samobójstwie jako pierwszy i musieli to reportować straży - temu w ogóle porusza powyższy temat w myślach. Z ważniejszych rzeczy to wszystko, reszta to tylko pierdoły ^^"
0 x
Shinsu
Postać porzucona
Posty: 812 Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
Link do KP: viewtopic.php?p=193383#p193383
GG/Discord: Shins#7007
Post
autor: Shinsu » 15 kwie 2023, o 22:12
Gdy rozmowa między Shinsu'em a samurajem Hayamim została przerwana nadejściem mężczyzny potrzebującym pomocy okazało się, że obaj charakteryzują się podobnym wachlarzem reakcji na taką okoliczność. Shinsu z zadowoleniem przyjął, że jego rozmówca również postanowił zareagować, a nie zostawiać mężczyzny samego. Na pustyni ludzie odnosili się do obcych z rezerwą i pewnym chłodem. Nie to, żeby wobec przybyszy odczuwano od razu otwartą wrogość, ale pustynne ludy nie należały do najbardziej otwartych. Oględnie mówiąc. Nawet opisywanie wszystkich mieszkańców jednym mianem, co może należało robić od czasu powstania Unii, nie było do końca poprawne. Shinsu nie zdziwiłby się, gdyby mieszkańcy jednej prowincji bez mrugnięcia okiem zignorowali prośbę o pomoc mieszkańca innej prowincji. A nawet mieszkańcy tej samej osady potrafili odnosić się niechętnie do siebie nawzajem... Douhito i Haretsu, żeby daleko nie szukać... pod tym względem na terenach poza Samotnymi Wydmami było zupełnie inaczej, choć może wojna i ostatnie wydarzenia w Sogen na pewno oziębiły stosunki między pewnymi regionami, to generalnie ludzie byli tam bardziej otwarci na siebie nawzajem. Czego Hayami był oczywistym przykładem.
Śmierć mężczyzny była... niefortunna. Nie to, żeby Shinsu miał nadzieję, że ktoś mu zapłaci za udzielenie pomocy (ale po prawdzie to miał nadzieję), ale jego szybki zgon trochę utrudniał rozeznanie się w sytuacji. "Wschodnia Pustynia" była obszarem na tyle wielkim, że równie dobrze można było powiedzieć "gdzieś w Atsui", a tylko nieznacznie zwiększyłoby to obszar poszukiwań. Zakres poszukiwań był więc całkiem spory, a to eliminowało podróż na piechotę. Ba! Eliminowało podróż naziemną, nic z tego poziomu nie widać. Będzie trzeba się wzbić w powietrze. Ale to akurat nie był problem, Douhito byli ekspertami od tego rodzaju zabawy.
Drugim problemem, który narzucał się z powodu śmierci mężczyzny był absolutny brak informacji co tak w zasadzie mu się przytrafiło. Czy było to dzikie zwierzę, czy może po prostu zerwało się komuś, kto je prowadził? A może ktoś wykorzystał je jako broń, którą postanowił zaatakować podróżującego i jego rodzinę? Tego już się dowiedzieć nie mieli, a przynajmniej nie przed nadejściem walki, trzeba więc będzie brać pod uwagę wszystkie możliwości.
"Choć Hayami, może uda nam się uratować dziś kogoś. Jemu już nie pomożemy" - powiedział Shinsu samurajowi, trochę ignorując tematy, którymi go zasypał. Chłopak nie miał teraz za bardzo siły skupić się na rysowaniu tego, jak wyglądał zmarły i jego rany. Szczerze mówiąc było to według niego ekscentryczne zachowanie, ale cóż. Może u samurajów to normalne postępowanie, nie oceniał. On sam jednak nie przykładał tak wiele wagi do ran zmarłego, jak już odnajdą jego rodzinę i zabiją potwora, który był za to odpowiedzialny, to przecież wszystko będzie wiadomo - "Możemy lecieć razem. Nie ma co rozważać nawet pójścia na piechotę. Lepiej zrobić to w stylu Douhito" - i to mówiąc Shinsu wyciągnął glinę i uformował ją w sporej wielkości sępa pustynnego, na którego grzbiecie się usadowił - "Wskakuj i lecimy" - powiedział krótko samurajowi, po czym wzbił się w powietrze i poleciał w kierunku, z którego nadszedł mężczyzna.
C1: Yusō:
Nazwa C1: Yusō
Ranga C
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki Siła 20 Szybkość 80 Wytrzymałość 20
Statystyki A Siła 20 Szybkość 140 Wytrzymałość 20
Dodatkowe 200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 140. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 16 kwie 2023, o 14:01
~ 3/17+ Potwory Pustyni- Misja Grupowa B
Ludzie patrzyli się z przerażeniem na martwego mężczyznę. Jego ciało wyglądało okropnie, z ran sączyła się jeszcze krew, ale duszy w jego ciele już nie było. Jakaś starsza babka podeszła i okryła jego twarz szalem. -Nie stać tak, trzeba zająć się ciałem. Jesteśmy ludźmi pustyni. Wiemy, jak to się robi...- ze smutnym głosem spojrzała się na dwóch shinobich. Ludzie w tym czasie zaczęli przynosić różne rzeczy, z których stworzyli noszę na płótnie, okryli całe ciało jasnym materiałem, który odznaczył się od razu krwią. -Sprawami jego śmierci, ja się zajmę... Jesteśmy daleko od władz, nawet osoba, która sprawuje kontrolę nad tą oazą nic nie wskóra... Poinformuję ich sokołem o waszej misji... Na pewno otrzymacie zgodę, ale to już tylko formalność... Uważajcie na siebie.- odwróciła się i pokierowała kilkoma ludźmi, żeby się tak nie krzątali i nie przeszkadzali.
Szybkie rysunki, krótka dyskusja i już wzlecieli w przestworza. Niesamowita technika, tylko czy podpasuje drugiej stronie? Shinsu wielokrotnie się nią posługiwał, ale dla kogoś z kraju samurajów nie może być to aż tak łatwe. W końcu pierwszy lot zawsze jest stresujący! Lecąc nad piaskiem widzieli ślady stóp martwego już mężczyzny.
Wzlatując nad piaskowymi wydmami w końcu zauważyli coś co nie pasowało do jasnozłotego piasku. Rozwalony wóz, którego części ciągnęły się przez kilka metrów. I to czego mogli się spodziewać. Dwa martwe ciała koni. Wszędzie w piach wsiąkały strugi krwi i wnętrzności. Okolicę na niebie przyozdobiły unoszące się sepy, krążące w tym jednym miejscu. Zaznaczyły już teren. Dwa kilometry dalej widzieli inne ptaszyska kręcące się w dwóch różnych punktach. Kolejne ciała? Albo zdobycz?
Nie musieli zbyt długo zgadywać, dzięki glinianemu tworowi przedostali się tam szybko. Ciała kobiety i dziewczynki. Prawdopodobnie rodzina tamtego mężczyzny. Rany podobne, jak u niego. W kilku miejscach skóra i mięśnie były rozszarpane, kończyny wykrzywione były w przeróżny sposób... Na piachu zauważyć się dało ślady.... ludzkich stóp. Oprócz tych pasujących do tej dwójki, jedne wyodrębnione. Patrząc po ich rozmiarze - męskie. Prowadziły dalej w głąb pustyni. Ciągnęła się wraz z nimi czerwona posoka. Czyżby był ranny? Nie poruszał się na żadnym zwierzęciu, były tylko jego ślady. Więc czy mógł tak szybko się poruszać? Oaza oddalona od tego miejsca była zapewne na piechotę jakoś o trzy godziny... Niesamowicie wytrwały był kupiec, który na nich wpadł w oazie. W takiej temperaturze, z takimi ranami przeszedł całą drogę do oazy, żeby sprowadzić pomoc dla swoich bliskich. Niestety, było za późno.
Więc pytanie... Czy bohaterom będzie chciało się podążać za śladami brutala, który rozrywał swoje ofiary?
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 18 kwie 2023, o 18:56
Gdyby nie perspektywa długich podróży przez pustynię, Hayami być może miałby pewne obiekcje co do latania. Nie to, żeby nie chciał, po prostu... Coś nowego i nieznanego, jak dosiadanie glinianych rzeczy umiejących latać, budziłoby w nim pewien niepokój. No właśnie: budziłoby - czas przyszły miał tutaj sens, bo w obecnej chwili samuraj po prostu wdrapał się bez słowa za Shinsem tam, gdzie mu kazano, i trzymał się go ściśle. Przy okazji modlił się do Bishamontena w myślach, żeby nic się nie stało, bo jeśli miałby zlecieć z takich wysokości...
Lot, na szczęście, był w miarę udany; im wyżej lecieli, tym wyraźniej Hayami czuł, że z jednej strony jest mu lekko, przyjemnie, że pęd powietrza i wysokość sprawiają mu radość, a z drugiej jednak - cóż, żołądek lekko mu się ściskał na myśl o konsekwencjach. W ten sposób tłumaczył sobie też krople potu, które co jakiś czas ocierał z twarzy.
Wreszcie wylądowali na piasku, a samuraj potrzebował chwili, by złapać oddech i zrozumieć, że już nie znajdują się w powietrzu. To było dla niego nowe, niespodziewane doznanie, niemal tak egzotyczne jak sama pustynia, na której się znajdowali; nigdy wcześniej nie udało mu się wzbić w przestworza, nie zaznał tej przyjemności, która dla Shinsa zapewne była już zwykłą rutyną. Czymś, do czego się przywykało, co się robiło niemal mechanicznie - ot, lecę, bo chcę i tyle.
- Nieźle. - skwitował z podziwem, a w jego głosie słychać było uznanie. To, co robił Shinsu z gliną, to, jak nadawał jej kształty i możliwości... Dla niego to była sztuka. Prawdziwa sztuka kreacji, tworzenia... Coś niezwykłego, co zasługiwało na szacunek. - Masz do tego rękę.
Poprzestał jednak na tym komplemencie, gdy ujrzał całą tę scenę. Zmasakrowana, zakrwawiona kobieta, mała dziewczynka na piasku, ślady ich ojca i męża, jego krew, martwe konie... Nie było to coś, o czym Hayami mógłby szybko zapomnieć. Musiał przełknąć ślinę, aby się szybko opanować. By zmusić nerwy do posłuszeństwa. Od kiedy stał się taki... Słaby?
Kurwa mać.
Wziął głęboki wdech, a potem zaczął się szczegółowo rozglądać. Szukał wszystkiego, co mogło pomóc, wszelkich detali, na które warto byłoby zwrócić uwagę. Przyglądał się ciału matki, potem córki, ogólnie szukał informacji. Tego, co mogło im pomóc - a także naprowadzić na ślad morderczego stworzenia.
- Czymkolwiek to jest, jest przeklęcie silne - mruknął do siebie. Nie ustawał jednak w poszukiwaniach, rozglądając się za jakimiś dowodami czy wskazówkami. Cokolwiek zaatakowało żonę i córkę tego cywila, nie było przecież duchem, więc musiało zostawić po sobie jakieś ślady. Ślady kopyt, łap czy cokolwiek tam miało... No, jednym słowem - coś musiało zostać. Prawda?
Chyba że jednak chodziło o coś oczywistego, coś, co Hayamiemu Akodo cały czas umykało. Nie zdziwiłby się tym - ostatnio przez palce przemknęło mu zbyt wiele spraw. Zaczynał powoli tego żałować.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości