Papyrus 							 
						Administrator 			
		Posty:  3909 Rejestracja:  8 gru 2015, o 15:36Ranga:  FabularGG/Discord:  Enjintou1#8970Multikonta:  Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Papyrus  3 sie 2022, o 08:28 
			
			
			
			
			Typowy dom w dzielnicy Ychiha.
			
			
									
						
	0  x
	
you best prepare for a hilariously bad time  
						 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Papyrus 							 
						Administrator 			
		Posty:  3909 Rejestracja:  8 gru 2015, o 15:36Ranga:  FabularGG/Discord:  Enjintou1#8970Multikonta:  Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Papyrus  3 sie 2022, o 08:30 
			
			
			
			
			Misae obudziła się w miejscu, którego nie rozpoznawała. Na pewno nie była to kwatera Kyoushiego - nawet pachniało tutaj inaczej. Musiała spać dość długo, chociaż nadal było dość ciemno - niebo przykrywały ciężkie chmury, z których padał topniejący śnieg. Była jednak ułożona w ciepłym i przytulnym futonie, bez butów, ale poza tym, w pełnym odzieniu.  Dziewczyna Hiro się obudziła  No już, nie wyciągajmy zbyt szybkich wniosków  Proszę, usiądź z nami, zjedź śniadanie. Hiro mówił, że cały wieczór pomagałaś przy leczeniu chorych i zużyłaś prawie całą swoją chakrę. Potrzebujesz trochę sił.   
	0  x
	
you best prepare for a hilariously bad time  
						 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Misae 							 
						Postać porzucona 			
		Posty:  1565 Rejestracja:  17 gru 2017, o 10:38Wiek postaci:  28Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosachWidoczny ekwipunek:  Torba na lewym i prawym biodrze;plecakLink do KP:  viewtopic.php?p=68018#p68018 GG/Discord:  Misae#1695
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Misae  3 sie 2022, o 09:32 
			
			
			
			
			Powoli podnosiła powieki. Tak jak przewidziała. Kac. Kac tylko bez alkoholu. Czuła się lepiej niż wczoraj i miała zdecydowanie większą kontrolę nad swoim ciałem, jednak daleko jej było od tego aby czuś się dobrze. Z trudem dźwignęła się do pozycji siedzącej. Powoli rozejrzała się po otoczeniu i wtedy w ułamku sekundy serce jej stanęło po czym zabiło mocno rozprowadzając adrenalinę po żyłach. Wystraszyła się. Była pewna zobaczyć znajome ściany mieszkania Kyoushi’ego. Próbowała przywołać pamięcią ostatnie wydarzenia. Kojarzyła tylko, że rozmawiała z Masahiro a potem.. musiała zasnąć po ciężkim dniu. Odetchnęła głęboko, by uspokoić pędzące serce. Nie czuła aby coś jej się stało. Pomijając ciągłe zmęczenie bo dniu wcześniejszym nie widziała w sobie żadnych zmian.. no może brak butów, ale te zapewne zaraz się znajdą. Była w dzielnicy Uchiha. Czyli nie tak daleko od celu swojej podróży. Pewnie dom białego demona był kilka przecznic dalej… a może dosłownie za płotem? Wszystko było możliwe. Rozejrzała się lekko. Szukała wzrokiem jednego. Gdy tylko dostrzegła małego liska śpiącego przy jej futonie uśmiechnęła się do niego ciepło. Strzelił z ucha, musiała obudzić go, kręcąc się. Leniwie podniósł powieki. Ziewnął. Wyglądało jakby strzegł ją przez całą noc. Był zmęczony, a jak był zmęczony stawał się jeszcze bardziej marudny. Wyciągnęła w jego stronę ramiona zachęcając aby do niej przyszedł. Potulnie wykonał polecenie. Śpiąco dźwignął się na łapy, przeszedł pare kroków i uwalił się na jej kolanach. -Hej słodziaku, wiesz co się stało?  - zapytała pieszczotliwym głosem głaszcząc futerko na jego głowie i plecach. Fenek coś mruknął zmęczony, co mogło być jednocześnie odpowiedzią na jej pytanie, albo po prostu narzekaniem na budzenie. Przytuliła go lekko. Musiał być już głodny. Poczuła burczenie. Ona na pewno była. Przytrzymała jedną ręką liska, gdy wstawała, po czym drugą poprawiła posłanie, aby było ładnie pościelone. Nie chciała zostawić po sobie bałaganu. Sięgnęła po swój plecach, jeżeli miała gdzieś buty, to przewiesiła je przez niego, aby nie brudzić nimi podłogi. Ruszyła korytarzem, aż trafiła na kuchnie. Chyba tam spędzała czas rodzina, u których została nieproszonym gościem. Spojrzała na nich ze spokojem i przepraszającym wzrokiem. Musiała zrobić im problem w środku nocy. Początkowo byli czymś zmartwieni… może nocnym najściem? Jednak gdy tylko ją zauważyli rozpogodzili się. Było to bardzo miłe z ich strony. Podobnie jak ich oferta śniadania. Czuła niestety, że nie możej jej przyjąć. Sami jedli dosyć skromnie, nie chciała robić im kłopotu, nawet jeżeli nogi dalej miała jak z waty, a kiszki coraz głośniej marsza grały. -To bardzo miła propozycja, ale nie chciałabym nadużywać państwa gościnności.. już wystarczy, że bez zaproszenia zostałam u państwa na noc.  - słychać było wdzięczność w jej głosie, jeśli jednak zamierzali bardzo naciskać aby dołączyła do posiłku nie zamierzała niegrzecznie odmawiać. Chętnie coś zje. Zwłaszcza, że Tomoe od razu rozbudził się czując woń śniadania. Dostanie troszkę ryżu na pierwszy głód, a potem kupi mu coś na straganie. Komentarz o byciu dziewczyną Masahiro puściła mimo uszu. W tym momencie była zirytowana faktem, że znalazła się u obcych ludzi, robiąc im problem, nawet jeżeli zdawali się znać dobrze chłopaka, co można było wnioskować po sposobie w jakim się o nim wyrażali. -A z Masahiro-san, muszę chyba bardzo poważnie porozmawiać później  - odparła, choć starała się zachować lekki ton słychać było, że chłopak powinien lepiej teraz się dobrze ukryć.  Pewnie zdrowy rozsądek nakazywałby jej być ostrożną w domu obcych ninja z obcej wioski, jednak ufała na tyle facetowi, któremu teraz najchętniej by porządnie nagadała, że nie sądziła aby wrzucił ją gdzieś gdzie groziło jej niebezpieczeństwo. W najgorszym razie będzie szukać pomocy u Kyoushi’ego o ile jeszcze był w domu a sam jego dom był w jej zasięgach. A właśnie skoro o Kyoushim mowa. -Przepraszam, wiedzą państwo jaka jest pora? Jak dużo czasu zostało do rozpoczęcia walk?  - przecież nie mogła przegapić walki dwóch znanych jej białowłosych ninja. To byłby wstyd. 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Papyrus 							 
						Administrator 			
		Posty:  3909 Rejestracja:  8 gru 2015, o 15:36Ranga:  FabularGG/Discord:  Enjintou1#8970Multikonta:  Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Papyrus  4 sie 2022, o 00:18 
			
			
			
			
			- Bez zaproszenia to by było, gdyby Misae-san weszła przez okno i zwaliła się do mojego pokoju, a przecież tak nie było Skoro Hiro-nii przyniósł Misae-san do swojego domu, to znaczy, że zaprosił.  Od małego miał tendencję do pomagania każdemu w potrzebie. Jak miał siedem lat to przyprowadził całą swoja grupę po wyjątkowo trudnym treningu. Mieliśmy zgraję wymęczonych i marudnych Uchihątek  Proszę, usiądź Dużo zrobiłaś dla Kotei, a nawet nie jesteś stąd i jesteś ważnym gościem. Poczęstuj się. Wybacz, że jemy skromnie, ale większość tego, co sprowadziliśmy ze sobą z Sakai staramy się rozprowadzać wśród uchodźców.  Hiro-nii jest w domu, na pewno czatował, żeby złapać Misae-san jak tylko się obudziłaś, ale coś mu nie wyszło. Na walkę zdążysz, Hiro-nii też musi zdążyć na swoją, więc się nie martw.  bardzo  dziwnie.Misae-san! Wybacz, myślałem, że złapię cię szybciej, jak się obudzisz. Przepraszam! Jesteśmy w moim domu Moi rodzice i siostra odwiedzają Kotei, dlatego…  Nie wszczynajcie paniki, zdejmijcie oddział naszej dzielnicy i przenieście go do przeczesywania okolic szpitala. Jeżeli znajdziecie jakąkolwiek inną wybuchową notkę, ewakuujcie szpital. Tą, którą przekazał Yami-san, oddajcie do sensora… Już oddaliśmy.  Dobrze. Niech spróbuje sprawdzić chakrę na notce. Do dzielnicy Uchiha przyślijcie grupę doko, niech się wdrażają. Jeżeli zaczniecie ewakuację, dajcie znać Sugiyamie. Katsumi na razie zostawcie, Będziecie mnie potrzebować?  Przydałoby się, ale musisz wygrać turniej. Nie kłopocz się, przyjdziemy po dalsze rozkazy, kiedy będziemy potrzebować.   Nie zdążę zjeść. Dziękuję, że się zajeliście śniadaniem i Misae-san, wiem, że również jesteście gośćmi, a ja jestem kiepskim gospodarzem. Muszę już iść na arenę, mam nadzieje, że dotrzecie tam, kiedy skończycie. Misae-san, chętnie odprowadzę cię na trybuny lub do Shiroyashy.   
	0  x
	
you best prepare for a hilariously bad time  
						 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Misae 							 
						Postać porzucona 			
		Posty:  1565 Rejestracja:  17 gru 2017, o 10:38Wiek postaci:  28Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosachWidoczny ekwipunek:  Torba na lewym i prawym biodrze;plecakLink do KP:  viewtopic.php?p=68018#p68018 GG/Discord:  Misae#1695
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Misae  5 sie 2022, o 07:01 
			
			
			
			
			Do swojego domu? To mogło wiele wyjaśniać. Wyjaśniało wręcz wszystko. Czyżby właśnie poznała rodzine Masahiro? Uśmiechnęła się delikatnie. Ciekawe czy często przynosił śpiące niewiasty nocą? Wydawali się być bardzo sympatyczni i otwarci, w końcu była obcym. Właśnie. Była obcym… dobrze by to zmienić choć trochę. -Bardzo przepraszam, z tego zamieszania nawet nie przedstawiłam się. Yamanaka Misae, bardzo mi miło państwo poznać. Dziękuję za gościnę  - ułożyła ręce równolegle na nogach i skłoniła się w geście szacunku do wszystkich. Oni wiedzieli jak się nazywa, lecz dobrze było po pierwsze oficjalnie się przedstawić. Może pozna ich imiona? W końcu dała się przekonać. Była głodna jak wilk, a i Tomoe miał minę jakby nie chciał przegapić kolejnego posiłku. Usiadła na wolnym miejscu uśmiechając się dalej. Czuła bardzo rodzinną atmosferę, przez co trudno było nie poczuć się jak u siebie. -Mogę sobie wyobrazić, że było wesoło  - zaśmiała się na opowieść o głodnych małych szkrabach. Pamiętała jak ona, Minoru, Sokiro i Kitashi potrafili dać się we znaki po wspólnych zaabawach. Tu na pewno było podobnie. - Sakai?  - wyłapała z zainteresowaniem. Historia zarówno o dzieciach jak i dzieleniem się towarami pasowała jej do Masahiro. Musiał swoje dobre wychowanie wynieść z domu. Takie ciepło nie brało się z niczego. Rodzice dali mu dobre wzorce, to na pewno. Ze smakiem zajadała śniadanie. Wtedy też nastolatka postanowiła zaczepić fenka, który siedział pod nogami Misae. -Daj mu trochę mięsa, a będziecie najlepszymi przyjaciółmi  - poleciła dziewczynce mrugając do niej oczkiem. Oczywiście tak się stało gdy tylko dostał jedzenie. Od razu się ożywił i zaczął merdać zadowolony ogonem. Zapadła cisza a wraz z nią zrobiło się niezręcznie. Szczęśliwie wtedy wparował Masahiro! I dalej było niezręcznie. Nie był brzydki, wręcz powinna nazwać go przystojnym mężczyzną, więc gdy wparował z fryzuą w nieładzie i w podobnym stylu kimonie chcąc niechcąc sama się zarumieniła. Na szczęście pukanie przerwało mu i mogła wrócić do siebie. Gdzieś kątem ucha słyszała co mówił on i zapewne inny ninja. Yami? Ciekawe czy to ten, którego poznała dawno temu jeszcze jak był Hikari, na wspólnej misji. Może tylko zbieg okoliczności. Ważniejszy był wątek o notce. Od razu wyłapała powagę sytuacji zwłaszcza, że padły hasła jak „ewakuacja” oraz „szpital”. W końcu wrócił już z poprawionym ubraniem. Obdarzyła go pokrzepiającym uśmiechem. Miał dużo na głowie. Nie będzie mu na razie zawracać głowy sobą. -Niczym się nie przejmuj. Masahiro-san, jeżeli będziesz potrzebował sensora mogę pomóc  - zaoferowała się. Nie wiedziała jak to wygląda z sensorami poza Soso… w jej rodzinnej miejscowości było ich wielu, ale wszyscy pochodzili z jej klanu. Jedynym sensorem, którego poznała do tej pory spoza więzów krwii był Minoru, więc mogło być ich raczej mało. -Biegnij już, finał z Kyoushim sam się nie wywalczy  - rzuciła by nieco rozładować atmosferę. W reszcie czynności zamierzała dostosować się do gospodarzy, wszak była gościem. Planowała jedynie zapakować coś do jedzenia Masahiro, pewnie będzie chciał coś zjeść potem. Reszta na spokojnie. Jak się uda to po prostu z kimś z Uchiha z domostwa przejdzie się na arenę, a jak nie to ponownie bardzo podziękuje za gościnę i spokojnie poszuka drogi sama. Wszystko się okaże. 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Papyrus 							 
						Administrator 			
		Posty:  3909 Rejestracja:  8 gru 2015, o 15:36Ranga:  FabularGG/Discord:  Enjintou1#8970Multikonta:  Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Papyrus  6 sie 2022, o 23:25 
			
			
			
			
			Rodzina się przedstawiła. A raczej, nastolatka przedstawiła ich wszystkich. Mężczyzna, niemal cały czas siedzący w ciszy, poważny - Uchiha Daichi, przedstawiony jako ambasador Uchiha w Sakai. Jego małżonka, Uchiha Eiko i córka - Hiromi, która była kunoichi. Cała trójka od lat żyła w stolicy Akimichi, co jakiś czas przybywając do Kotei. Masahiro został tutaj zostawiony sam - i dlatego oni byli gośćmi w - teraz jego - domu. Nie muszę chyba zaznaczać jak ważne jest to, żeby nie rozpowiadać i nie wprowadzać paniki  Jest szansa, że notka po prostu komuś z torby wypadła i nic się nie dzieje. A mamy taką ilość ludzi tutaj, że panika mogłaby spowodować duże szkody. Ale co ja gadam, pewnie to rozumiesz. Ty też Na razie o niczym nikomu nie mów, dołącz do grupy, która patroluje dzielnice Uchiha. Misae-san, być może faktycznie się zgłoszę po pomoc, ale to później. Rozumiesz, mam nadzieję, że uda nam się to załatwić wewnętrznie.  Miłego dnia, Misae-san. Ojcze, matko, zobaczymy się wieczorem na spotkaniu klanu. Hiromi-chan, nie sprawiaj kłopotów kolegom.  Niech widzi, że go lubisz i się o niego troszczysz. Nie jest najlepszy w kontaktach z kobietami. Inaczej już dawno miałby żonę  Myślę też, że całe to zamieszanie przy szpitalu to nic takiego. Nikt by się nie ośmielił zrobić czegoś takiego, jak podkładanie notek pod szpital. Tam są chorzy i skrzywdzeni. Jakby ktokolwiek chciał zaatakować, poszliby w lepsze miejsca, jak zbrojownie, nie?  
	0  x
	
you best prepare for a hilariously bad time  
						 
		 
				
		
		 
	 
	
	
	
		
		
			
			
			
				
					Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość