[Event] Siedziba Władzy

Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Kyoushi »

Przyjemna pogawędka w końcu musiała się kiedyś skończyć, jednak czy to był odpowiedni czas? Na pewno nie. Mimo wszystko nim się rozeszli, zdążył dopowiedzieć to i owo, gdy tylko nadarzyła się okazja, a to kilkusekundowe przejście w holu siedziby akurat takową było. Podsumowanie było dość krótkie, gdy tylko wspomnieli o cudzołożcy, zwany Ichirem, księciem pustyni, który potrafił zakręcić wokół siebie kobiety. Taki już był - totalne przeciwieństwo białowłosego, który nijak nie potrafił się kręcić wokół kobiet, bo miał w głowie zawsze jedno - płeć nie ma znaczenia, każdy może być równie groźny, a szczególnie gdy się go nie doceni. Dlaczego myślał ciągle w takich kategoriach? Ponieważ walka była dla niego chlebem powszednim. Codziennością i ulubioną rozrywką. Życie prywatne, to była walka i zdobywanie swoich celów, z każdym kolejnym dniem być co raz potężniejszym. Nie interesowały go jakiekolwiek romanse, do których nawet się nie nadawał.
Na odpowiedzi samej Mayu na temat Ichirou tylko mógł się uśmiechać, bo nie miał co komentować. Wszyscy wiedzieli, że rzeczywiście to mogła być prawda. Okazało się także, że dziewczyna wcale nie jest tak blisko spokrewniona z samym Ichirem, a dałby sobie kosmyk włosów uciąć, że mogłaby być równie dobrze jego siostrą. Jednak dobrze wiedzieć, to informacja dla niego równie istotna co ta, że sama Kaguya także była w tym towarzystwie kimś potrzebnym. Czyżby Unia wysyłała same wyjątkowe jednostki? Jeszcze lepiej.
- Zawsze wychodzę z założenia, że jakakolwiek technika by nie była, najważniejsze by była skuteczna. Zginąć od pstryknięcia w czoło czy od ostrza miecza nie różni się dla przegranego niczym, zawsze ginie tak samo. - mrugnął okiem do samej złotookiej, by wyjaśnić swoje zdanie w tym temacie. Znaczyło to tyle, że wygrana to wygrana, nie ważne jakiej sztuczki i techniki użyjesz. Takie przecież było też jego nindo, gdzie dążył zawsze do celu, choćby po trupach. Zdecydowanie wpisywało się to w jego charakter i osiąganie wszystkiego za każdą cenę. Sama Kaguya była w tym przypadku bardzo mało komunikatywna, jednak przyznała, że potrafi tę technikę, a oczy samego białowłosego znów zapłonęły, aż zacisnął pięści. Poczuł zwycięstwo w dłoni, chcąc dodać otuchy samej czarnowłosej, by rozwijała się dalej i przerosła samego Taisho, jednak wtedy musiał już iść i zdążył tylko dodać:
- Wam też się przyda, powodzenia! - rzekłszy wesoło, już był w gabinecie smoka, z którym musiał się zmierzyć oko w oko. Ciekawy był co dalej z tego wyniknie, ponieważ nie była w sosie, to na pewno. Rudowłosa wręcz płonęła niczym Kjudini, gdy dochodziło do walki, jednak on z podniecenia, a ona ze wściekłości.

Kurayama nie zamierzał opuszczać jeszcze tego miejsca, bo wciąż tu stał i gadał. Nawet zagadał do samego białowłosego, który odwrócił w jego kierunku wzrok, by odpowiedzieć na jego słowa o "robocie". Ciekawe było to co zamierzał mu wyznaczyć jako starszy stopniem shinobi.
- Jestem do dyspozycji Kurayami-sama. Znajdę cię byś wyjaśnił co masz na myśli. - na tym zakończył, nie wyjmując nawet rąk z kieszeni spodni, by w końcu Katsumi wygoniła starego z gabinetu i zostali w końcu sami. Kobieta nawiązała kontakt z samym Shiroyasha by wyjaśnić mu jaki bałagan zostawił u Sugiyamy. Trochę się zaczerwienił na policzkach, bo nie uważał, że coś zepsuł.
- Nie tak najgorzej, dowiedziałem się, że jest czysty. A tam od razu bałagan, trochę musiałem zbyć psa, który nie chciał mi odpuścić. A jeśli chodzi o resztę wniosków, to tak, mam trochę informacji, myślę że trafiające w punkt. - odszedł bliżej, by nie był zbytnio słyszany, bo nie na tym mu zależało. Wyjął swoje notatki, które zapisywał podczas śledztwa i przesunął po biurku w stronę rudowłosej.
- Tu jest wszystko zapisane. - powiedział, a treść zawierała notki takie jak np. niewinność Kurou, którego nie sprawdzał więcej, gdy tylko znalazł informacje na jego temat w dowodach u jego brata. Widać tam było najwięcej o korespondencji pomiędzy innym podejrzanym Rokuro, a Seikim. Zdecydowanie nie zgadzali się na powierzenie władzy w ręce Masahiro czy pozostawienie jej Katsumi, bo chcieli kogoś o wiele bardziej tradycyjnego. Także to, że zamierzali się postawić Takedom i całemu Ryuzaku co wskazywało na ich winę, a także to że byli rzeczywiście niezwykle podejrzani z tego grona. Było tam także zapisane to, że Sugiyama był niewinny, czysty i wciąż wierny samej rudowłosej. Na tym zakończył i czekał na dalsze rozkazy.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

Uchiha Katsumi
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Kyoushi »

Szermierz z klanu o szkarłatnym ślepiu stwierdził, że w sumie jedna z osób tutaj, którym akurat Katsumi ufała. Całe szczęście, bo w takim razie Sugiyama był skreślony z listy podejrzanych po wnikliwej analizie białowłosego shinobi. Czy to dobrze czy też źle, widać było że odetchnęła z ulgą. Chwilę później oddał wszystkie papiery, które zebrał w formie notatek. Czekał na werdykt, więc nie musiał zbyt wiele robić, stąd ta luźna postawa i wciąż ręce w kieszeni, by wciąż oczekiwać tego co powie rudowłosa gwiazda tego spektaklu. Szansa oczywiście była, jednak tym razem sam Kjudaszi się postarał, przepisywał je w końcu słowo w słowo.
Wysłuchał co miała do powiedzenia i nie mógł przecież ukryć uśmiechu, który wywołany został przez słowa samej liderki, która podsumowała wykonane zadanie przez użytkownika Sharingana. O ninkenie nie miał nic do dodania, ale swoje dwa słowa i tak musiał pozostawić.
- O, nie wiedziałem, że to tak. Smutny pies w takim razie. No, ale rzeczywiście, zbyt przyjacielski do czasu, kiedy się nie chce wyjść. - trochę się skrzywił, bo nie chciał krzywdzić zwierzaka, ale trochę musiał uszkodzić jego nozdrza. Wciąż miał nadzieję, że nic mu się koniec końców nie stało. Podsumowanie jednak było dość krótkie i w końcu otrzymał informacje i podziękowania. To wiele znaczyło. Chociaż wolałby więcej czegoś czego nie miał - na przykład wiedzy na temat Sharingana, ale skąd mogła to wiedzieć Katsumi. Skoro nawet nie wiedziała, że on posiada to tajemnicze Kekkei Genkai. Jej słów sam już nie komentował, bo nie miał nic do dodania, ale miło także się zaskoczył na zaproszenie go do obrad, w których miał wystąpić w roli ochroniarza. Idealna fuszka dla huncwota, diobła i bydlaka.
- Nie mogę ci odmówić, a w tym przypadku nawet z przyjemnością! Ale to nie powinien akurat Masahiro iść, skoro może być przyszłym Shirei-kanem? Jednak tak czy siak z przyjemnością będę towarzyszył, na rozkaz. Mogę się wtedy nie powstrzymywać? - powiedział pewny siebie, a nawet był bardzo podjarany faktem, że mógłby się wyżyć na najważniejszych osobach w klanie. To byłoby niezwykłe wyzwanie, z którym chciałby się zmierzyć. Marzenie! Tylko kiedy miało się to odbyć... - Tylko kiedy ma się to posiedzenie odbyć? Chyba nie w trakcie mojej walki w turnieju?! - no i trochę się martwił, bo spotkać się w drugiej rundzie z Matsudą pragnął jak nigdy wcześniej!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

Uchiha Katsumi
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Kyoushi »

To miał być dobry (lub przynajmniej znośny dzień) dla bialowlosego króla i siewcy Chaosu w jednym. Mając na uwadze to spotkanie, nie spodziewał się kolejnej trudnej, ale jakże ekscytującej roli w tym teatrze. W końcu członek Klepsydry miał zostać wdrożony w rozmowy między najwyżej usytuowanymi ludźmi w klanie, do którego więzami krwi nawet nie należał. To mogło go wiele nauczyć, dając świadomość której do tej pory nie miał. Sztuka polityki była zawiła, jednak rozwijał się w niej z dnia na dzień co raz szybciej i szybciej. Przy okazji otrzymał istotna informacje, że do kolejnego spotkania jeszcze daleko, więc łatwo będzie mógł przebrnąć przez kolejne etapy, jeśli w ogóle przejdzie aktualny w walce z potężnym mafiozą.
- Co za szczęście! Ni cholery nie chciałem ominąć walki z Matsuda! - rzekłszy pełen podekscytowania w oczekiwaniu na najtrudniejszy pojedynek jaki mógł go spotkać ze świadomością, że to bardziej przyjaciel jak ktoś totalnie obojętny czy też wrogi. Gdy tylko rudowłosa zaczęła coś gadać o włamaniu nawet nie próbował zmieniać twarzy i uśmieszku. W końcu beż niego mógłby się sprzedać, że to przecież jego wina, że pozostawił tutaj taki bajzel. Cóż, nikt doskonałego szpiega nie szukał, więc Uchiha otrzymali takiego na jakiego sobie zasłużyli. Dodatkowe zadanie przyjął wciąż z uśmiechem.
- Będę miał oczy dookoła głowy. Tak jest, przekażę jej. - powiedział pewny siebie by szybko przejść do pożegnania. W końcu mógł się wymeldować, lekko w swoim teatralnym stylu pochylić sylwetkę i zapowiedzieć się w przyszłości.
- Będzie potrzebne! Do zobaczenia więc. - zakończył już w pełni poważnie, obracając się żwawo na pięciu by opuścić gabinet Shirei-kan. Jego aktualnym celem było wrócenie na trybunę, na której czekali nie tylko kibice ale i przyjaciele!

Z/t
viewtopic.php?p=196674#p196674
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Azuma »

Poprzedni wątek: [Event] Karczma "Ō no Shi"

Pośpiech nigdy nie był najlepszym doradcą, ale perspektywa odbywającego się za nim pościgu w celu udaremnienia ujawnienia spisku, nie pozwalała zwolnić. Martwił się teraz jednak nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale o to jak głęboko spisek sięgał i jakie mógł stanowić zagrożenie dla osady. Wydźwięk słów schwytanego mężczyzny był taki, że nie można już było temu co szykowali przeciwdziałać, bo jest na to za późno.

Azuma nie był jednak osobą która tak łatwo się poddawała.

Choć miał już poważne przemyślenia co do tego co mogła zawierać zabrana z pokoju książka, nastoletni Akoraito zdecydował się w pierwszej kolejności dotrzeć do jednostki organizacyjnej całej osady, czyli siedziby władz Kotei. To stąd delegowane były wszystkie rozkazy i to stąd najpewniej w pierwszej kolejności można było wydać odpowiednie polecenia - w tym te posyłający ludzi zarówno do odwiedzonej wcześniej karczmy jak i na stadion.

- Azuma…Uchiha… Mam do przekazania, ważne informacje! Chodzi o bezpieczeństwo turnieju… Jest ono zagrożone! - wypalił niemal na wstępie, jak tylko znalazł się w budynku. Słowa kierował do kogokolwiek. Spodziewał się, że takie wtargnięcie i to osoby mającej miano ninja, wywoła zasadne reakcje.
0 x
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2128
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Ario »

Ario oczywiście rozumiał czemu tak, a nie inaczej i z tego też powodu zgodnie z poleceniem odłożył Salamandrę na boku. Miał do wykonania misję, której nie podjął się nikt. Chłopak na szczęście odnalazł to kogo szukał. Na warknięcie spokojnie podniósł dłoń by ostudzić zapał Rokuro.
- Ario, Sentoki Ayatsuri, członek Kropli. - ponownie przedstawił się, legitymując swoje pochodzenie. - Byłem w obozie uchodźców, ponieważ na wojnie przeciwko Kaminari odzyskałem samotnie jedną z Waszych osad. Byli tam wykorzystywani ludzie i zmuszani do pracy na korzyść militarnych celów. Byłem zainteresowany warunkami panującymi w obozie utworzonym przez Was i tym samym poszedłem tam, niestety odkrywając szereg nieprawidłowości. - wyjaśnił spokojnie. - Po pierwsze w obozie panuje głód i warunki sanitarne są złe. Rozmawiałem z uchodźcami i mówią, że nikt nie kontroluje tego, co tam się dzieje. Próbowałem nakłonić strażnika, który był przy obozie, by zajał się sprawą, ale niestety, nie był tym zainteresowany i odesłał mnie do Ciebie. Chciałbym, żeby ktoś przyjrzał się i poprawił to co tam się dzieje. - odparł Kunisaku.

Chłopak opowiadał tą samą historię którejś osobie z kolei, lecz ciągle odbijał się od ściany. Nikt nie chciał reagować, każdy spychał problem na bok, a sam lalkarz pozostawał sam z tym problemem. Gdyby to była wioska Ayatsuri, sytuacja byłaby inna, lecz nawet Ario wiedział, że nie można robić interwencji w innych osadach, szczególnie tych poza Unią. Teraz musiał poczekać na odpowiedź.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Azuma »

Nastoletni Akoraito na szczęście wywołał pożądany efekt. Słowa wypowiedziane głośno na wydechu, zwróciły uwagę odpowiednich osób. Wśród nich, Uchiha dostrzegł Ario, członka organizacji Kropli, do której dołączenia ten rozmówca, jeszcze parę dni temu, próbował go namówić. - Co on tu robił? - Musiało to teraz zaczekać.

- W karczmie "O no shi" położonej między centrum a obrzeżami osady, obezwładniłem człowieka który był w posiadaniu kilkudziesięciu notek wybuchowych. Co więcej, w jego pokoju znajdował się zwój z zapieczętowana odznaką i odzieniem shinobiego Uchiha Yoshimitsu - w tym momencie młody Uchiha wyciągnął odznakę z torby, nie wspominając jednak o jeszcze innym znalezisku. O tym chciał powiedzieć już w bezpośredniej rozmowie z Katsumi-dono.

- Co jednak najważniejsze… Ten człowiek powiedział, że "nie zatrzymany pędzącego pojazdu" i że "zbyt długo zwlekaliśmy". Bez wątpienia jest on członkiem większej grupy osób, która zaplanowała w trakcie turnieju coś większego…

Azuma nie musiał wypowiadać na głos, że to "coś większego" wiązało się z czymś nieprzyjemnym. A biorąc pod uwagę to ile było tutaj osób znaczących w świecie polityki, wszelkie takie historie niosły poważne zagrożenia, niosące dalekosiężne konsekwencje.

- Kierując się na trybuny zachodnie, jeszcze w korytarzu zauważyłem ślady krwi. To one doprowadziły mnie do karczmy. Niestety, ale nie zdążyłem sprawdzić innych pomieszczeń, poza tym pokojem i jego właścicielem - dodał Azuma, wspominając o numerze pokoju w którym się jeszcze chwilę temu znajdował.

- Nim zdołałem się dowiedzieć czegoś więcej, musiałem stamtąd uciekać, minimalizując ryzyko schwytania. Odniosłem silne wrażenie, że niebawem do tego mężczyzny dołączy ktoś jeszcze, a uznałem że informacje które uzyskałem mają priorytetowe znaczenie. - dodał tym samym kończąc swój wywód, nijako wyjaśniając dlaczego tyle tyle wie. Był to jednak niewątpliwie namacalny i znaczący ślad który pozwalał już podjąć konkretne działania. Wystarczyło tylko działać.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2128
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Ario »

Ario już miał zacząć mówić o problemach w obozie, jednakże pojawienie się Azumy sprawiło, że został uciszony gestem ręki. Kunisaku odwrócił się w kierunku znanego Uchiha i widząc jego zdyszenie, uniósł delikatnie brew, lecz nic nie powiedział. Skoro wytworzyło się takie zamieszanie, zakładał, że jest to spowodowane jakimiś nagłymi wydarzeniami. Jego problem był problemu administracyjnego i organizacyjnego - nawet gdyby teraz udało mu się uzyskać to co chciał, trwało by to zapewne kilka chwil by wszystko doprowadzić do ładu. Zamierzał więc nie protestować i oddać czas antenowy Azumie.

No i nie pomylił się. Jego wyraz twarzy wrócił już do normalnego - obojętnego stanu. Uchiha opowiedział najpierw o sytuacji w karczmie, w której znalazł dość istotne znalezisko. Uchiha Yoshimitsu, odznaka, notki. Gdyby nie to ciało, można byłoby wyciągnąć inne wnioski, jednakże...sam Ario też był w posiadaniu takiego ciała. Nie zamierzał komentować tej relacji.

Dopiero w kolejnym zdaniu, Azuma opowiedział, że rzeczywiście planowany jest zamach na życie uczestników turnieju, jak i cywilną ludność. Walki Shinobi potrafiły przekształcić się w prawdziwe pole bitwy, co Ario zresztą sam widział po ostatnich wydarzeniach z muru. Sam Ario nie był osobą, która dysponowała wachlarzem technik zmieniających strukturę geograficzną, ale zdecydowanie widział takie w użyciu. Pierwsze co przyszło mu na myśl, było to, że gdyby sam planował taki atak, skierowałby się właśnie...w trybuny.
- Gdybym był zamachowcem, uderzyłbym w trybuny. Macie tam zbyt wiele ludności cywilnej, by ją ochronić. Mimo obecności Shirei-Kan, kilka ataków naraz sprawi, że będą ofiary śmiertelne, a w tym Wasza reputacja ucierpi najbardziej. Bo chyba o to musi w tym chodzić. - Sentoki wtrącił swoje zdanie, słuchając dalej.

Dalsza opowieść zawierała już to, co można było się spodziewać. Azuma był młodym shinobi, ale doświadczenie sprawiło, że potrafił odnaleźć się w wielu sytuacjach i poprawnie zareagować na niebezpieczeństwo. Co prawda, Ario podpowiedział mu na temat używania żywiołów w przerwie między walkami, jednak sama zdolność bojowa to jedno, a orientacja w stresie to drugie. Jak widać, Uchiha podjął słuszną decyzję, bo teraz siedziba władzy mogła zareagować.

Tym razem Ario nie zdążył zapytać o nic Azumy. Seria wybuchów rozległa się i Ario odruchowo przykucnął, tworząc pieczęć tygrysa jedną dłonią i zwężając wzrok. Obrócił głowę szybko na boki, będąc gotowym do reakcji - czy to impulsu chakry, czy użycia nici na kogokolwiek, kto byłby w stanie zagrożenia. Chłopak obserwował, jak iskra niepokoju wytworzyła pożar - i tym samym zaczęły się krzyki, chaos i próba ogarnięcia tego przez ich przełożonego. Drużyny zaczęły się formować, a Ario pomału wyprostował się, wysyłając momentalnie impuls chakry w kierunku swojej marionetki o wyglądzie Jaszczurki. Czas zabawy i rekrutowania do Kropli właśnie się zakończył, a zaczęła się misja ratunkowa...tylko kogo?
- Jak wyglądają zamachowcy? Jak ich odróżnić? - zapytał gwałtownie Ario, co jak na niego było czymś zupełnie niespotykanym. - Jeżeli są wmieszani w strażników Uchiha...mam szybki sposób na ich weryfikację, jednak wolałbym tego nie robić. - powiedział już nieco spokojniej.
- Zależy mi na bezpieczeństwu ludzi, a szczególnie tej cywilnej. Pomogę Wam. - zadeklarował. - Dwa główne skupiska ludzi to arena i obóz uchodzców. Obóz jest na zewnątrz miasta, więc mają większe pole manewru, a także można tam przygotować strefę ewakuacyjną. - z powagą spojrzał na Azumę i Rokuro. - Musicie gdzieś kierować wszystkich ludzi. Jeżeli miasto jest prawdopodobnie pełne ładunków wybuchowych, proponowałbym wyprowadzenie ich gdzieś. - dodał. - Większość straży skierujcie na ulice i arenę, przekierujcie ruch na zewnątrz. Niech ulice obstawiają Shinobi, by ochraniać kogo się da. Ja zabezpieczę Obóz Uchodźców. Dajcie mi kogoś, by po drodze mówił, kto jest Uchiha, a kto nie - tym sposobem udrożnimy ruch i zabezpieczymy wyjście na zewnątrz. - Ario był specjalistą od zadań nagłych i ewakuacji ludzi, więc gdyby nie okoliczności, potraktowałby to jako kolejną misję. Misję ratowania życia.
- Dajcie mi szybko odznakę Uchiha i ruszam. - powiedział wyciągając dłoń. - Od Sentokiego Ayatsuri mogą nie przyjmować rozkazów, a nie mamy czasu wszystkim tłumaczyć sytuacji.
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Azuma »

Szesnastoletni Akoraito postarał się przekazać uzyskane informacje w sposób uporządkowany, skupiając się tylko na szczegółach które mogły dać nijakie pojęcie o zagrożeniu jakie malowało się na horyzoncie. Z krótkiej obserwacji swoich rozmówców, uzyskał pewność że uzyskał oczekiwany rezultat. Padł szybki rozkaz, aby znajdujący się tu shinobi, niezwłocznie udali się do wskazanej karczmy. W międzyczasie Ayatsuri Ario wskazał prawdopodobny kierunek ataku zamachowców. Wysunięte argumenty brzmiały rozsądnie i w odczuciu nastolatka, nie dało się z nimi polemizować. Rokuro-san wydawał się podzielać także tą opinię bo zdecydował o przerwaniu Turnieju...

... w momencie kiedy nastąpiły potężne eksplozje, jednocześnie w kilku miejscach. Ściany budynku zadrżały w fundamentach, tak że wszyscy obecni na miejscu pewnie z niepokojem spojrzeli na sufit, czy przypadkiem nie spadnie im na głowy. Na szczęście, budynek wytrzymał.

- Nie mam pojęcia. Ten schwytany przeze mnie w pokoju, przyodziany był w czarny płaszcz. W Kotei jest tylu przyjezdnych, że niespecjalnie muszą się podszywać pod strażników. W każdym zaułku można spotkać kogoś obcego i nie powinno to z takiej okazji dziwić - podzielił się szybko przemyśleniem, bo niestety ale nie miał dobrej odpowiedzi na wątpliwości Sentokiego z klanu Ayatsuri. Rokuro w międzyczasie wydał szybkie polecenie sformowania kilku oddziałów, które miały udać się w najbardziej wrażliwe miejsca. Głównie tam gdzie przebywały ważne osobistości, duże grupy cywili, a także ranni. Chwilę wcześniej oddział został też posłany do karczmy, Ayatsuri Ario z kolei chciał się udać do obozu. Pozostawało jeszcze jedno miejsce.

- Za Pańskim pozwolenie... Zbadam sytuację w porcie. Jest to szlak morki, którym dość łatwo można by przerzucić większe ilości ludzi - zauważył, mając w tym momencie na myśli nie tylko kanał przerzutu cywili, ale również jako potencjalne źródło problemów, gdyby siły nieprzyjaciela były znacznie liczniejsze i chciałby niepostrzeżenie wkroczyć do osady, właśnie drogą morską. Podejmując taką decyzję, musiał też zdecydować o innej kwestii, którą do tej pory przemilczał.

- Jest coś jeszcze. Znajdują się tu odręcznie namalowane twarze... Nie wiem co to znaczy, mam tylko podejrzenia, że to lista celów, bo niektóre ze szkiców zostały przekreślone. W każdym jednak razie, ta księga musi dotrzeć do Katsumi-sama. - powiedział wyjmując z torby wcześniejszą zdobycz.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Papyrus »

Azuma i Ario
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ario
Posty: 2128
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: [Event] Siedziba Władzy

Post autor: Ario »

Ario nie wiedział co poczuł pierwsze. Czy było to ciepło wybuchu? Czy instynkt, który kazał mu odruchowo zasłonić się rękoma? Może inny bodzieć? Niewidzialna siła wyrzuciła Kunisaku w bok, sprawiając, że wygiął się w literę C trzymając przed sobą ręce złożone w krzyż, by jak najbardziej zablokować impakt tego co miało nadejść. Nie było mowy o działaniu. Nie było mowy o używaniu impulsów chakry, by cokolwiek zrobić. Został złapany w momencie, gdy był bezbronny i był to pierwszy taki moment w jego całym życiu. Opuścił gardę na chwilę i ta chwila zadecydowała o kolejnych wydarzeniach.

Gdy upadł na bark, poczuł dziwny chrzęst, a następnie od siły, która go wyrzuciła, przekoziołkował jeszcze dwa razy, odbijając się od boku i uderzając plecami o dużą belkę, która była prawdopodobnie kiedyś filarem podtrzymującym piętro, lecz teraz niczym więcej niż zwykła dużą belką blokującą drogę. Mimo, że miał otwarte oczy i widział jakby przez mgłę ludzi i zawalający się budynek, Ario nie był obecny zmysłami w swoim ciele. Wszystko falowało i wirowało, sprawiając, że chłopak nie był w stanie nic zrobić. Mimo, że sytuacja była średnia, to nie był koniec. Fundamenty budynku zaczęły się kruszyć i cała konstrukcja pomału zawalać. Ario słyszał krzyki, wołanie o pomoc, ale brzmiało to jakby...jakby gdzieś z daleka.

Widział przed oczami...matkę. Powoli podniósł głowę i ujrzał, jak ta stoi przed nim na tle zawalającą się się siedzibą władzy i wyciąga rękę w jego kierunku. Cały obraz był zamazany, lecz matkę widział bardzo wyraźnie. Nie było mowy o pomyłce. Stała w pięknej ozdobnej szacie, z uczesanymi włosami, jak wtedy, gdy pierwszy raz pokazywała mu i jego bratu, jak używa się kontroli marionetek.
- Wstawaj synu, Ci ludzie Cię potrzebują. - powiedziała to tak głośno, że echo odbiło się w całej głowie Ario. Było to tak wyraźne, że Ario aż zamrugał.

WSTAWAJ!

Sentoki zamrugał ponownie i tym razem tempo akcji wracało do normalności. Ciągle z góry odpadały części sufitu, które lądowały z trzaskiem na podłodze dookoła niego.

Pierwsze co poczuł to pulsujący bark, który napewno był w jakimś stopniu naruszony. Powoli spojrzał na bok, lecz nim dokońca odwrócił głowę, nastąpiło kolejne trzęsienie i cały sufit zaczął opadać.

A wtedy nastała ciemność.
*** Ario otworzył oczy. Stał przed domem matki. Było ciemno...zbyt ciemno, jak na noce, które panowały w Ningyo-shi. Światło padało przez okno na drogę, co świadczyło, że ktoś jest w środku. Nie czekając, wyciągnął rękę i pchnął drzwi, otwierając je i ukazując mu niecodzienny widok. Sentoki nie pamiętał, kiedy ostatni raz w środku panował taki porządek. Wszystko było poukładane. Sztućce na swoim miejscu, regały powycierane z kurzu, a na środku pięknie zastawiony stół, z wykwintnie podanym daniem.

A po drugiej stronie siedziała ona. Młodsza o conajmniej 10 lat. Jej kuc był dokładnie związany, a grzywka opadała delikatnie na jeden z jej polików. Nie miał zludzeń. To była ona. Jego matka.
- Usiądziesz? Powinniśmy porozmawiać. - powiedziała delikatnie, wskazując na wolne siedzenie.
Ario powoli wszedł do domu, nie orientując się nawet, że drzwi zniknęły.
- Co to za iluzja? Ty nie jesteś moją matką. - powiedział beznamiętnie, jednakże w jego głosie kryła się...nutka nadziei. - Moja matka jest chora.
Kobieta cofnęła dłoń, po czym opuściła wzrok. Cicho westchnęła i wstała, odsuwając krzesło w taki sposób, że wydobył się bardzo donośny dźwięk skrobania podłogi. Stała tak przez chwilę, po czym powoli pokiwała głową.
- Chodź za mną. - powiedziała, po czym ruszyła do drugich drzwi, które były na końcu pokoju.
Ario obserwował, jak ta oddala się w ich kierunku i odruchowo sięgnął po kunai, który miał w ekwipunku. Z całym impetem wbił sobie go w nogę, lecz ten w ostatniej chwili zniknął.
- Idziesz? - zapytała kobieta, która niewiadomo skąd trzymała już pochodnię i patrzyła z politowaniem na to, co Ario próbował zrobić.
Sentoki powolnie, ale nadal czujnie ruszył przed siebie, obserwując dom po drodze. Gdy zbliżył się do stołu, kobieta zaczęła zniknać jakby pod ziemią, a światło z jej pochodni oddalać. Schodziła w dół po jakichś schodach, których zdecydowanie nigdy tu wcześniej nie było. Marionetkarz stanął w drzwiach widząc, jak kobieta cały czas po nich schodziła. Nie wiedząc czemu ruszył za nią, czując, że powinien to zrobić.

Szli w ciemności niemalże całą wieczność. Chłopakowi ta chwila wydawała się trwać i trwać, aż w pewnej chwili doszli do drugich drzwi. Na środku drzwi była bardzo dziwna pieczęć.
- Co to za miejsce? - zapytał Ario, lecz kobieta zignorowała pytanie, otwierając je.

Jego oczom ukazała się okrągła sala, która wypełniona była zdjęciami w ramkach. Było ich mnóstwo, wydawały się nie kończyć. Matka Ario podeszła i zapaliła jedną pochodnię wiszącą na ścianie od swojej, dając delikatny widok na to, co się dzieje w środku. Stała w tym samym miejscu i spoglądała na Ario, po czym zachęcającym gęstem głowy wskazała na zdjęcia.

Ario podszedł do jednego z nich. Na tym zdjęciu był z Yosuke podczas misji w Ningyo-shi jak rozpracowywali szajkę, która urządzała walki psów.
- Yosuke. Mój pierwszy towarzysz. - powiedział cicho Ario.
- Czy napewno? - zapytała, gdy Ario podszedł do kolejnego zdjęcia. Wziął je do ręki i przyjrzał się mu. Był na nim on sam, a takze młoda dziewczyna z czarnymi włosami. Siedzieli razem w oazie i zajadali daktyle.
- Shi...to była moja pierwsza towarzyszka. - powiedział cicho Ario.
Odstawił zdjęcie na stolik.
- Nasza pamięć potrafi płatać nam figle. Nauczyłeś się bardzo dużo o ciele i o tym, jak wszystko funkcjonuje. - wyjaśniła, ruszając przez salę do jej końca - były tam kolejne drzwi, takie same jak te z pieczęcią, lecz teraz na nich był masywny gruby łańcuch, który oplatał je z kazdej strony. Łańcuch wydawał się być wrośnięty w ściany. Ario podszedł do nich pośpiesznie i spojrzał na kobietę.
- Co tam jest? - zapytał.

Tym razem kobieta nie odpowiedziała. Patrzyła się nieruchomo w łańcuch, po czym delikatnie wzięła go do ręki.
- Sekrety, których się pozbyłeś. - powiedziała cicho.
Ario podszedł bliżej i spojrzał w jej twarz.
- Jakie sekrety? - powiedział, a gdy ta nie odpowiadała, złapał ją za dłoń. Poczuł niesamowite zimno i odruchowo cofnął rękę.
- Twój ojciec, twój brat, twoja matka i Ty sam. Widziałeś te zdjęcia, a jednak o nich nie pamiętasz. - powiedziała, a z jej oczu poleciała łza. Łza krwi.

Ario przerażony cofnął się o krok.
- O czym Ty...o czym Ty mówisz? Kim jesteś? - zapytał i tym razem zamrszczył brwi, przymując niemalże pozycje bojową.
- Nie jesteś gotów. Mam nadzieję, że kiedy się spotkamy następnym razem...to będziesz. - powiedziała głośno. - A teraz rób co do Ciebie należy, tak jak Cie wychowałam.

Kobieta nagle wydarła się niesamowicie w kierunku Ario, a siła jej krzyku wyrzuciła go z pokoju, zamykając drzwi i pchając Ario w niesamowitym tempie po schodach na góre. Widział pieczęć na drzwiach, nagle znalazł się przy zastawionym stole i widział, jak drzwi tam gdzie były schody zamykają się i tym samym on wylatuje przez dom matki, gdzie rozległa się wszechobecna ciemność.
*** Ario dawno nie był zdenerwowany. Ario dawno nie był zraniony. Ario bardzo dawno nie był jednocześnie zdenerwowany i ranny...ale napewno Ario nigdy nie był w takim stanie jak był teraz. Jego niemrawe oczy odzyskały dawny blask życia, a na jego twarzy pojawił sie grymas bólu.

Ario był wkurwiony. I zamierzał dopaść tego, kto do tego dopuścił.

Budynek się zawalił, ale dzięki Bogu, Uchiha byli chujowymi inżynierami, co zdążył zaobserwować na murze. Wiele niedociągnięć sprawiło, że budynek się rozleciał na boki, zostawiając dużo dziur i gruzu. W takiej dziurze znajdywał się Ario. Nie bardzo mógł się ruszać, bo był przygnieciony, jednak miał czucie w każdej partii ciała. Chłopak zamierzał zareagować siłą, na siłę która go przygniata.
- Zaczynajmy... - wyszeptał, po czym przelał impuls w dwie pieczęci, które miał na lewym barku i prawym nadgarstku.
- KUCHIYOSE NO JUTSU! - można było usłyszeć, gdy Ario pierwszy raz poważnie się wydarł. Był sfrustrowany na tyle, by dać temu upust.

Momentalnie przed nim pojawił się wielki, kamienny wąż [marionetka A], sięgający ponad trzy metry, który miał za zadanie rozbić z impetu to, co przygniatało Sentokiego. Ario odrazu podpiął nić chakry zdrowej ręki pod potwora, który miał się rozciągnąć w pełnej długości do góry i rozsypać wszelkie głazy na bok. Za kamiennym wężem towarzyszyła druga z marionetek, którym był potężny, 2,5 metrowy żółw z masywną skorupą [marionetka B]. Ario poruszył palcami i żółw miał złapać ewentualne elementy, które go podtrzymywały i pomóc się wygrzebać.

Sentoki jak tylko się podniósł, to wszedł po wyprostowanym wężu by rozejrzeć się po tym, co zostało z siedziby. Czuł rozbitą głowę i wchodząc po marionetce splunął krwią na bok. Gdy tylko był na górze, spojrzał na swój bark. Kamienna marionetka skierowała się na ulicę, by jak najszybciej opuścić miejsce zdarzenia i się odsunąć, a także zacząć misję ewakuacyjną. Żółw miał na sekundę wyjść z nimi na ulicę, by wystawić swoje łapki i jednocześnie mocnym szarpnięciem nastawić bark Ario. Gdyby była potrzeba dalszego leczenia tego miejsca, Ario jako doświadczony medyk napewno by o tym wiedział.

Teraz pozostawała akcja ratunkowa. Stojąc na wysokości trzech metrów, Ario z marionetki zamierzał obserwować co się dzieje. Również wzrokiem poszukiwał Salamandry, którą zostawił przed wejściem do budynku. Sama zaś akcja była tak naprawdę prosta. Kamienny żółw miał przerzucać głazy i pomagać ludziom wychodzić, jeżeli byli przygnieceni. Chłopak zamierzał używac nici chakry, by wyciągać ludzi na ulice i odkładać ich w rzędzie obok siebie.
- Wszyscy opuścić budynek! - krzyczał w międzyczasie. - Zaraz każdego wyciągnę.

Chłopak też dotrzegł Azumę i to jego w pierwszej kolejności zamierzał złapać nicią chakry i wyciągnąć do strefy ewakuacyjnej. Starał się wszystko robić tak, by nie naruszyć ran, które mogli posiadać ludzie w budynku. Gdy uda się wyciągnąc Uchihę na zewnątrz, Ario spojrzy na ranę w nodze.
- Zaraz Ci to opatrzę, tylko wyjmę ludzi z budynku. - ma zamiar poinformować Uchihę.

Gdyby budynek dalej się zawalał, Ario otwiera skorupe w żółwiu i załaduje tam nićmi chakry maksymalnie dwie osoby i zamknie skorupe, a sama marionetka rzuci się by ewentualnie ochronić swoim korpusem kolejne osoby.
  Ukryty tekst
0 x
Zablokowany

Wróć do „[Event] Kōtei”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości