Knajpka Kitsurai

Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Matsu »

0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kan Senju »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Anzou »

Przedstawiciel klanu Kaminari spokojnie czekał na dalszy rozwój wypadków. Matsu okazał się ambitny i nie wymiękł. Anzou cieszył się w środku, nie będzie wykonywał zadania samodzielnie. Oby wszystko zakończyło się pomyślnie, Białowłosy nie chce dać ciała i nie wykonać poprawnie zadania. Klan i sukces to wszystko! Antai to wszystko. Anzou da z siebie wszystko, jak zawsze.
- Nie podjęliśmy decyzji. Jedynie oferujemy możliwość wzięcia udziału w misji. To różnica. Ja jestem gotowy, jeżeli Matsu również może wziąć udział w zadaniu to świetnie.
Anzou chciał sprostować pewne rzeczy. On nie stwierdził, że Matsu może wziąć udział w zadaniu, dał taką możliwość, a ostateczna decyzja pozostaje po stronie posłańca. Cała grupa wyszła na zewnątrz. Anzou, Matsu i rodzina z Kaminari. Faktycznie, zadania wojenne wymagają dyskrecji. Wróg, szpieg może czaić się wszędzie. Możliwe, że nawet w samej karczmie znajdował się wróg. Uchiha są sprytni i przebiegli, nie można ich lekceważyć. To wróg z najwyższej półki, nawet osłabiony czy otoczony potrafi kąsać. Do tego te cholerne oczy... Przed budynkiem okazało się, że zadanie ma dotyczyć odbioru raportu i dostarczenie go do Siedziby Władzy. Młody Kaminari ponownie uda się w tamte rejony, które doskonale zna.
- Sama misja wydaje się nieskomplikowana. Odebranie raportu i przekazanie go do odpowiednich osób. Pytanie tylko, dokąd konkretnie mamy się udać, jak odnaleźć samego szpiega? Przekroczenie granicy to nie jest taki wielki problem, ale domyślam się, że sam Szpieg może być znany Uchiha. Kto wie, może jest pod stałą obserwacją. Są cholernie sprytni.
Powiedział powoli i dokładnie nastolatek z Kaminari. Zanim ruszy do Sogen musi dowiedzieć się więcej, nie może pójść na pałę, bez podstawowej wiedzy. Co dwie głowy to nie jedna, może sam Matsu będzie miał jakieś ciekawe pytanie, na które nie wpadł Anzou? Sam organizm Anzou aż palił się do pracy. Chciał już odebrać list. Walczyć. Spotkać wroga.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Matsu »

0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kan Senju »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Anzou »

Anzou nie mógł się doczekać, aż jego umysł przyjmie nieco więcej informacji na temat zadania. Był jak gąbka, która pochłaniała każdy wyraz wypowiadany przez jego rozmówcę. Wyprawa na teren wroga cholernie go nakręcała. Z tego wszystkiego Białowłosy zaczął poruszać swoimi nogami w miejscu podkreślając swoje zniecierpliwienie. Bardzo fajnie, że sam Matsu również wyraził taką chęć i zadeklarował udział w konflikcie. Anzou klepnął go w bark po tym, gdy to powiedział. Dał znak, że jest z niego zadowolony. Władca Piorunów będzie musiał się nim zająć. Kaminari kontynuował swój wywód, a Anzou skrzętnie notował w głowie informacje. Wszystko było owiane tajemnicą. Bardzo dobrze, tego typu misje wymagają dyskrecji i wyrachowania. Jedyny problem w tym, że kolor skóry Anzou jest specyficzny, a sam pies kojarzy się z jednym. Będzie trzeba nosić kaptur i uważać na to, co się robi.
- Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienia. Tak na dobrą sprawę cały ekwipunek posiadam przy sobie, więc pozostało jedynie czekać. Nie zawiedziemy. Możesz na nas liczyć. Dostarczymy przesyłkę. Za Antai!
Powiedział pełnym energii głosem Białowłosy. Tutaj nie trzeba było już więcej mówić. Informacje zostały udzielone, szczegóły ustalone. Należy się udać do portu i tam poczekać na transport. Nawet jeżeli Anzou nie zna nazwy statku, nie zna kapitana - ktoś powinien go wypatrzeć. MImo wszystko, warto jednak zapytać by uniknąć komplikacji.
- Jak nazywa się Kapitan, albo jak rozpoznam, że to właściwy statek?
Zapytał rozmówcę Anzou. Liczył na konkretną odpowiedź, za którą Nastolatek uprzejmie podziękuje, by potem pożegnać się z posłańcem. Wtedy kierunek będzie tylko jeden - port. Co prawda jest jeszcze trochę czasu, Anzou skieruje swój wzrok na Matsu.
- Masz wszystko, co potrzebujesz? Pies płynie z nami, prawda? Jeżeli jesteś gotowy, to chyba możemy ruszyć do portu.
Powiedział Kaminari już nieco spokojniejszym tonem głosu. Czekał na odpowiedź swojego nowo poznanego towarzysza. Był gotowy by ruszyć przed siebie. Energia powoli z niego ulatywała, początkowa ekscytacja i euforia przemieniała się w powagę. Tutaj, w Raigeki jest jeszcze bezpieczny. Po dopłynięciu na miejsce może stać się wszystko. Wróg może czaić się już przy brzegu. Niczego nie można być pewnym...
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Matsu »

0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kan Senju »

Z/T --> Port Raigeki
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1481
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2725
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Tsukune »

[jeszcze przed udaniem się do Antai]
-No nie koniecznie ja uratowałem. Ale nie będę tego teraz tłumaczył. Może jak się spotkamy następnym razem to wam dokładniej wyjaśnię odpowiedziałem po krótce na stwierdzenie o uratowaniu Tsubaki. Nie było po co się aktualnie bardziej w tym rozwijać. Nie uratowałem jej więc wyjaśniłem to co najważniejsze.
-Jakby spędziły z wami dużo czasu to na pewno. Ja sam nie jestem Shinobi. Stałem się nim tylko po to by się uratować...poza tym bądźmy szczerzy. Na samym początku będąc muzykiem praktycznie nic nie zarobię więc co tu dużo mówić stwierdziłem z lekkim uśmieszkiem. Kiwnąłem głową na ostatnie słowa dotyczące grania i śpiewania.

[Już w karczmie]

Siedząc już sobie spokojnie w jednej z Knajp w Antai zamówiłem sobie na spokojnie wino i coś do jedzenia. Czyli standardowo miskę ryżu, mięsa, warzyw polane sosem.
-Aha tylko tyle odpowiedziałem na wspomnienie wojny i upiłem lekko łyk wina. Cóż na swój posiłek musiałem chwilkę poczekać więc pierwsze co to dostałem wino. Raczej nie musiałem więcej mówić na temat wojny. Taka wypowiedź powinna wystarczyć. Znaczyło to iż przyjąłem informację do wiadomości...a dokładniej rzecz biorąc potwierdzenie plotek jakie słyszałem. Następnie słuchałem dalszych słów mojego przyjaciela.
-Szczerze? Zawsze może pojawić się jakaś przeszkoda. Ja na twoim miejscu poczekałbym ze ślubem do końca wojny ale wiem iż długo na niego czekacie więc nie będziecie chcieli tego przedłużać jeszcze bardziej. Na ten moment z jednej strony najlepsze jak i najgorsze jest to iż jest to raczej początek wojny. Czemu to dobrze? Bo istnieje duże prawdopodobieństwo iż z początku będą tylko sprawdzać teren, zbierać informacje itp itd. Prędzej by wynajęli bandytów do jakichś ataków itp itd. Przynajmniej ja bym coś takiego zaproponował będąc u boku władcy. Wpierw zwiad, wynajęcie lub opłacenie bandytów. Oni się ucieszą bo zarobią na tym co lubią robić. Ale to mało istotne. Na pewno zaproponowałbym Tobie jeszcze poinformowanie tutejszej władzy o planowanym ślubie i zaproponować wysłanie paru ludzi a przynajmniej aby wiedzieli gdzie będziemy i nieco częściej zerkali w tamtym kierunku niż normalnie tak w razie czegoś. Zaś gdy zobaczą jakieś zamieszanie typu wyładowania, ogień i bla bla bla niech nie uznają tego za czyjś trening tylko że zaczęły się kłopoty i kogoś tam wysłali. To jest moja rada. Zgaduję, że pewnie informowałeś władzę o swoich planach ale najlepiej zrób to jeszcze raz. wypowiedziałem się na temat tego czy mogą być jakieś przeszkody i co o tym sądzę. Po krótkiej chwili otrzymałem swoje zamówienie i słuchałem dalszej wypowiedzi Kijina jednocześnie konsumując swój zamówiony posiłek. Nim odpowiedziałem przepłukałem usta delikatnym łykiem wina.
-Ano racja. Nie jestem potworem aby kazać im iść z nami skoro mają swoje rodzinne zasady. Więc powinni zostać na miejscu... oznajmiłem spokojnie. Teraz tak się zastanawiając swoim czarnowidztwem bliskie narodziny dziecka ich siostry wydają się zbyt idealną wymówką...ale to tylko moje czarnowidztwo
-Albo moje usłyszałem w głowie alter ego i westchnąłem w duchu na to a w odpowiedzi poczułem w duszy wredny uśmieszek mojego alter ego.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kan Senju »

Podróż mijała spokojnie, Kan nie miał do czynienia z żadnymi bandytami czy wrogimi najemnikami mogącymi mu uprzykrzyć życie. nawet spać się udało za każdym razem w przybytkach. Coś pięknego. Mógł się odświeżyć, a także czuć dość swobodnie w porównaniu do spania pod gołym niebem. Tam musiałby zawsze czuwać nie mogąc w pełni wypocząć. Jedynym minusem była charakterystyka wietrznych równin, brakowało mu dzieł natury. Brak lasu oznaczał również nieobecność przykładowo zwierząt, którym dawał schronienie. Tak czy inaczej po kilku dniach ostatecznie na jego horyzoncie pokazały się mury chroniące stolicę Antai znad których niewiele budynków wystawało. Mając wszelakie pozwolenia bez jakiegokolwiek stresu Senju skierował swe kroki ku bramie wioski, gdzie bezproblemowo przeszedł wszelakie procedury. Wystarczyło pokazać glejt, a został wpuszczony do środka pytając się gdzie może znaleźć karczmę wcześniej mu poleconą. Okazało się iż niedaleko więc wpierw znalazł jakąś stajnię, gdzie mógł zostawić Hachimana wiedząc iż będzie zadbany przez czas chwilowej rozłąki. Jakaś musiała się znajdować blisko głównego wejścia. Po załatwieniu tej formalności skierował swe kroki ku knajpie. Gdy znalazł się na miejscu od razu zrozumiał dlaczego dowódca granicznego posterunku lubił tutaj przebywać. Rzeczywiście jak wspominał było spokojnie, przytulnie, a właściciele witali przybyszów z radością. Spędzając w lokalu więcej czasu mógłby go polubić, ale wiedział iż to nie będzie mu dane. Ma zadanie do wykonania i będzie musiał wyruszyć dalej po załatwieniu wszystkich potrzeb korzystając z wizyty w mieście. Ledwie co udało się mu przejść przez próg wejściowy, a został przywitany przez kobietę za ladą najprawdopodobniej właścicielkę. Skoro posiadali mały ruch zapewne nie potrzebowali zbytnio dodatkowych pracowników.
- Dzień dobry.
Młodzieniec wykonując lekki ukłon okazujący szacunek nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu wiedząc jak dobrze postąpił pytając się mieszkańców prowincji o polecenie jakiegoś lokalu. Powoli zaczynał też sobie zdawać sprawę, że choć kocha naturę to potrzebował od czasu do czasu cywilizacji. Od dawna był przyzwyczajony do luksusów, a dalekie podróże były dla niego samego czymś obcym co dopiero odkrywał. Owszem podobało mu się zwiedzać nieznane rejony, a także wioski będąc łakomy wszelakiej wiedzy o świecie w którym żył więc nie miał zamiaru przestawać opuszczać granic Shinrin. Możliwe, że nawet zacznie to robić coraz częściej niemniej musiał planować trasy tak aby odwiedzać mniejsze bądź większe wioski. Będąc jednak wybrany przez liderkę do wykonania ważnego zadania nie miał zamiaru narzekać cokolwiek by go nie czekało. W końcu miał zamiar służyć rodowi najlepiej jak potrafił. Wydawało mu się, że będzie mógł znieść w tych celach wszystko. Przynajmniej obecnie, póki wciąż nie został postawiony przed wielkimi próbami, dopiero one pokażą nam jak jest naprawdę.
- Pop....
Nie zdążył nawet powiedzieć słowa, a tutaj pojawił się mężczyzna z kolejnymi pytaniami po przywitaniu się. Nie mógł im odmówić iż starali się być życzliwi dla przybyszy, a także sprawiali wrażenie potrafiących podtrzymać rozmowę. Powoli przestawał rozumieć dlaczego nie posiadali większych tłumów, bo posiadali wszystko co jest potrzebne aby dobrze prosperować. Niemniej prawdopodobny właściciel gospody uzmysłowił Kanowi jedną rzecz, choć dbał o swe ciało dość porządnie tak jego ubrania odczuwały trudy podróży i musiał coś zrobić z tym fantem zanim opuści stolicę. No cóż, jeżeli nie będzie to dostępne w karczmie to rozwikła problem po zapełnieniu żołądka, nie było czym się przejmować.
- Raczej długa niżeli trudna, podróżując z Shinrin miałem kawałek do pokonania.
Odpowiedział z lekko uniesionymi do góry kącikami ust powoli rozglądając się za miejscem w którym mógłby - mówiąc niekulturalnie - posadzić swój tyłek. Miał jednak pewne preferencje, którymi się kierował zamiast siadać gdziekolwiek. Po pierwsze wolał być gdzieś bliżej rogu, a jednocześnie blisko lady. Po drugie wybrałby krzesło z którego mógłby widzieć jak najwięcej wnętrza karczmy razem z drzwiami obserwując to gości siedzących i jednocześnie tych przybywających. W międzyczasie wciąż prowadził rozmowę.
- Potrzebowałbym nie tylko strawy oraz napoju, ale dodatkowo również noclegu oraz odświeżenia. W szczególności ubrań o ile byłoby to tutaj możliwe. Najpierw jednak poprosiłbym specjał lokalu, dużą porcję razem z herbatą.
Przy wypowiadaniu tych zdań Senju z pewnością mógł znaleźć stolik pasujący jego preferencjom, ale aby załatwić wszelakie formalności skierował się wpierw do lady.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kazuma »

  Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kan Senju »

Przedstawienie swojego pochodzenia okazało się delikatnie bardziej problematyczne dla Kana niżeli się spodziewał. Prawdę mówiąc brzydził się kłamstwami, uważał iż prawda nawet gorzka jest lepsza od najsłodszego oszustwa, które prędzej czy później wyjdzie na jaw. Od początku zdawał sobie sprawę, że będzie musiał postępować inaczej i całkiem dobrze mu szło, ale miał do czynienia głównie z shinobimi wobec których było to nieuniknione więc robił to bez najmniejszego oporu. Ułatwieniem okazało się przyjęcie nowej tożsamości, bo potrafił sobie wmówić iż taka jest właśnie historia Hikaru nie jego co działało doskonale. Nawet przez chwilę się nie zawahał wiedząc jak to jest konieczne do wykonania misji, ale gdy mowa o cywilach sprawa wygląda deko inaczej. Oni nie byli konieczni dla wykonania zadania, a kontakty z nimi jak obecne w karczmie służyły jedynie dla jego własnej wygody. Najgorsze w tym iż został ciepło wewnątrz przywitany co zwiększało u niego poczucie winy. Na szczęście przełknął tą gorzką pigułę aby przynieść chwałę rodowi oraz przybranym rodzicom, szczególnie dla tych drugich był gotowy do wszystkiego co najgorsze. Poświęcić swój honor, dumę, zasady, aby tylko spełnić ich życzenia za okazanie mu dobroci. Co prawda oni wciąż nie wiedzieli czego się podjął, ale przyniesie im to chwałę więc wszystko się zgadza. To pomogło się przełamać, a także żona dająca dodatkowe sekundy dodając kilka zdań. Po już przełknięciu śliny w gardle przyjął na twarzy serdeczny uśmiech, który teoretycznie nie współgrały z słowami co ma zamiar wypowiedzieć. Emocje jednak z tym związane można mieć różne, więc od błędu był daleki. Niektórzy się delektują możliwością odpłaty, jeszcze inni są pogodzeni z stratą, a uważają iż przyniesie im to ukojenie. Mogłoby być jeszcze więcej powodów takiego zachowania, jak przykładowo dobre wychowanie, ale pomińmy wymienianie wszystkich opcji.
- Tak, dołączyłem do wojny, chodź z pobudek bardziej samolubnych niżeli szlachetnych. Jak pewnie wiecie Senju nigdy nie mieli dobrych stosunków z Uchihami. Przez nich zginęli moi rodzice, a teraz gdy zostałem sentokim postanowiłem wykorzystać wojnę dla własnej zemsty. Wybaczcie to rozczarowanie.
Mimo kłamstwa Senju wmówił sobie iż jest to prawda aby pozbawić się wyrzutów sumienia. Jest to prawda dla Hikaru, którym obecnie musiał się stać w stu procentach. Niemalże zapomnieć swoją historię, a żyć tą wymyśloną aby w to uwierzyć. Nie było to szczególnie trudne gdyż nie starał się zgrywać kogoś innego, wciąż zachował większość swojego charakteru. Przeszłość również jest podobna, różniąca się szczegółami najbardziej. Jego biologiczni rodzice zostali zamordowani również tylko w innych okolicznościach, oraz lata się nie zgadzały. Nie ważne, konieczne jest odgrywanie tego póki nie opuści Antai więc tak właśnie postąpi. Spełni wszystkie oczekiwania tych na górze, w tym liderki. Po przyjęciu zamówienia przez kobietę za ladą skierował się w wcześniej wypatrzone miejsce z którego miał dobrą pozycję do przeglądania pozostałych gości. Nie aby był nimi zainteresowany, oglądanie ich uznawał jedynie za sposób na spędzenie czasu zanim dostanie posiłek. Na pierwszy ogień poszła para, która popijała winko mając puste talerze. Między nimi widoczna była najprawdopodobniej miłość, bo sam nie miał okazji poczuć tego do dziewczyny w jego wieku. Prawdopodobnie przez ciągłe trenowanie, dzięki czemu jak to mówili inni osiągnął niezwykle wysoki poziom umiejętności jak na swój wiek. Wszystko ma swoje plusy, a także minusy. Patrząc w przeszłość swego czasu najwyższym priorytetem było zdobycie siły, aby nigdy więcej sytuacja straty bliskich się nie powtórzyła. Nie miał czasu na głupoty. Czy teraz powoli zaczynał być gotowy na znalezienie jakiegoś związku? W żadnym wypadku, wciąż czuł jak wielka jest droga przed nim. Mimo to nigdy nie odrzucał niczego z góry, bo przyszłości żaden człowiek nie przewidzi. Była ona owiana tajemnicą.
Przy kolejnym stoliku znajdował się staruszek, który zapełniał swój żołądek rybą, sałatką, ryżem oraz kuflem piwa. Widząc to zaczął się zastanawiać czy nie jest przypadkiem jedynym dorosłym człowiekiem na świecie unikającym alkoholu. Miał wiele okazji do spróbowania najlepszych egzemplarzy z całego świata gdy mu ojczym proponował co kończyło się odmową. Po prostu nie czuł w najmniejszym stopniu potrzeby do tego. Mógł się cieszyć życiem, które przynosiło mu wiele dóbr, od dawna smutek był nieobecny w sercu więc prawdopodobnie to również odgrywało jakąś w tym rolę. Kto wie jakby postąpił teraz będąc pozbawiony wszystkiego, może zostałby alkoholikiem nie potrafiącym pogodzić się z rzeczywistością? Kto wie, wszystko jest możliwe, a sytuacja życiowa potrafi zmienić się niesamowicie szybko. Zdawał sobie z tego sprawę dlatego rozkoszował się obecnie przeżywanym radosnym rozdziałem. Po chwili przyszła pora na ostatniego gościa wewnątrz, który należał do miejscowej armii. Z ciekawości wpierw spojrzał czy na jego stoliku również jest jakiś alkohol, ale to było niemożliwe z jego miejsca. Zabawne obaj mieli identyczną taktykę, zajęcie siedziska pozwalającego oglądać całą salę. Nie odważył się jednak na zmianę swojej mimiki gdyż ten mężczyzna jak się okazało uważnie się mu przyglądał. W odpowiedzi młodzieniec podniósł jedynie jedną z brwi do góry w niemym pytaniu, a ten szybko zajął się zawartością leżącą na stoliku. Zaiste ciekawe, choć postanowił to kompletnie zignorować. Nie warto robić sobie kłopotów z takiej błahostki. Niech go ogląda ile tylko chce, jest czysty niczym łza. Ma wszelakie papiery, dowody na swoją historię, odznakę udowadniającą jego tożsamość, a także jeśli trzeba zdolności to potwierdzające. Nawet gdyby ten miał jakieś wątpliwości mógłby je bez problemu wyjaśnić w każdej chwili gdy zajdzie potrzeba. Odwrócił od niego wzrok aby ten nie czuł więcej skrępowania w swoich obserwacjach, jedynie kątem oka od czasu do czasu zerkał aby potwierdzić czy dalej jest obserwowany dla zapełnienia własnej ciekawości. Po prostu lubił wiedzieć w jakiej sytuacji się znajduje mogąc się przygotować. Swoje bursztynowe oczy z żółtymi źrenicami skierował w kierunku lady chcąc zobaczyć czy coś się dzieje z jego posiłkiem, ale musiał jeszcze trochę poczekać więc zajął swoje myśli jakimiś głupotami w ciszy. Odrobinę to potrwało, ale wreszcie kobieta zza lady przyszła do jego stolika niosąc tacę pachnącą z dala. Zapach steku wołowego powoli zaczął wypełniać jego nos, a brzuch zaburczał przez co nabawił się delikatnego rumieńca gdy słuchał nazwę potrawy. Był pewien, że coś podobnego jadał u siebie w domu od czasu do czasu choć z większą nawet ilością dodatków.
- Dziękuję bardzo.
Zdążył odpowiedzieć nim przeszli do dalszych spraw wśród których były informacje o noclegu. Słuchał jej jednak jego wzrok spoczywał na przysmakach przekładanych na drewniany blat. Był głodny więc to jak najbardziej zrozumiałe. Dopisywało mu szczęście, bo mogli zapewnić mu nocleg, a także zająć się wyczyszczeniem ubrań. Same ciuchy zastępcze nie były najmniejszym problemem, bo takowe posiadał w jukach Hachimana, którego będzie musiał odwiedzić po uregulowaniu rachunku. Szczerze się uśmiechnął.
- W takim razie będę wdzięczny za możliwość skorzystania z oferty. Ubraniami zastępczymi proszę się nie martwić, mam takowe w jukach. Nie chciałem ich używać gdy niepewność kiedy będę mógł wyczyścić obecnie założone zalewała me serce.
Gdy tylko kobieta odeszła od jego stolika ten z werwą złapał za prawie dosłownie pałaszowanie potraw. Włożył troszkę ryżu pałeczkami, a następnie sięgnął za ich pomocą po kawałek steku razem z kawałkiem papryczki. Samo aż się rozpływało w gębie, nawet jeśli wolałby ziemniaczki zamiast białych ziarenek tak wciąż mógł mówić iż zasmakował tymczasowo nieba. Będąc głodnym zawsze wszystko smakuje lepiej. Po przegryzieniu składników i wymieszaniu w buzi, a następnym ich połknięciu otworzył delikatnie usta wydając cichy odgłos zadowolenia. Szczęśliwie nikt nie mógł tego usłyszeć, bo zapadłby się z wstydu niemniej nie potrafił zapanować nad niemal zwierzęcym instynktem każącym mu dostarczać więcej pokarmu do żołądka. Nie czekając już nabierał kolejną porcję dodając do tego krewetkę oraz cebulkę kiedy właścicielka podeszła ponownie przynosząc czarkę oraz garnek z ciepłą wodą aby mógł zrobić dolewkę. Naczynie zostało wypełnione zgodnie z wszystkimi ceremoniami temu towarzyszącymi tworząc wywar nazwany herbatą.
- A ja ponownie dziękuję.
Odpowiedział sięgając dłonią po czarkę, której upił niewielki łyk co okazało się małym błędem. W gardle Kan poczuł gorąc przez który otworzył buzię biorąc szybkie wdechy chcąc ostudzić sobie język oraz przełyk. Z błędów przychodzi nauczka i zaczął wszystko spożywać w spokojniejszym tempie, aż nie ostało się nic poza garnkiem wciąż zawierającym część wody. Wypił jedynie dwie czarki. Będąc pełen wyprostował się korzystając w pełni z oparcia krzesła na dobre dwie minuty dla odpoczynku. Najadał się porządnie, więc potrzebował takiej przerwy. Gdy uznał się za gotowego do podjęcia dalszego działania aby nie wzruszyć jakkolwiek żołądkiem ruszył do lady.
- Chciałbym zapłacić za wszystko zanim poszedłbym do wierzchowca aby wziąć ubrania na zmianę. Nie wiem co bym zrobił gdyby ktoś w międzyczasie zajął ten wolny pokój, kto wie kiedy będę mógł rozkoszować się ponownie tak smacznymi posiłkami, a także dobrą atmosferą.
Jednocześnie wyjął z kieszeni swój mieszek dokładając napiwek do żądanej kwoty w wysokości co najmniej trzydziestu ryo. Zawsze uczono go aby doceniać starającą się obsługę więc miał zamiar postąpić zgodnie z naukami jego domu. Gdy załatwił wszystkie formalności wyruszył na zewnątrz do stajni, gdzie zostawił Hachimana. Widząc swego towarzysza z radością podszedł do niego głaskając go po grzywie.
- Nie nudzisz się tutaj za bardzo? Dbają o ciebie porządnie?
Zapytał się z radością, choć nie miał najmniejszych szans na uzyskanie jakiejkolwiek odpowiedzi. Po spędzeniu kilku chwil w towarzystwie konika wyciągnął z juk co potrzebował, a następnie ruszył z powrotem do karczmy ponownie podchodząc do lady.
- Przepraszam, ale którędy miałbym się udać do pokoju?
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości