PORT

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Zapowiadało się, przynajmniej według niej, że i tak cała akcja wyjdzie bardziej spontanicznie, niż by się mogli tego nawet spodziewać. Planowanie bez rozeznania się we wzajemnych umiejętnościach, jak i słabościach, nie dawała dużego pola do popisu we współpracy. Obydwoje jednak chyba nie byli skorzy do dzielenia się takimi informacjami, więc nie drążyli tematu. Nawet jej to odpowiadało, bo chociaż całkiem niedawno sugerowała interwencje jakiejś siły wyższej nad ich spotkaniami, to jakoś nie myślała o tym, że na pewno jeszcze się spotkają. Wolała jednak nie ryzykować, bo kiedyś nasza własna broń może obrócić się przeciwko nam.
Skinęła głową na znak, że zrozumiała jego słowa, bo niepotrzebny był tu jakikolwiek komentarz. Za to urodził się właśnie kolejny problem. W dodatku dosyć duży, aż na samą myśl skrzywiła się w duchu. Kiedy dotarli do portu, roiło się tutaj od przeróżnych magazynów. Nigdy tutaj nie była i nieco inaczej wyobrażała sobie to miejsce. W jej wyobrażaniu było nieco opustoszałe, że wręcz nikt nie chciał tam przebywać, a to na pewno ułatwiałoby zadanie. Port był jednak przeludniony, pełno ludzi, hałas... to mogło przytłoczyć. Przez krótką chwilę próbowała przyzwyczaić się do tego, co ją otacza, chciała się zastanowić, co dalej, od czego tu zacząć. Najwidoczniej jej towarzysz też nie bardzo wiedział, co robić. Jednak stojąc tak i ewidentnie się za czymś rozglądając, mogli mimo wszystko przyciągnąć kogoś uwagę, nawet jeśli był tu tłum przeróżnych ludzi. W końcu w tym zgiełku mógłby być ktoś powiązany z tymi podrzędnymi podpalaczami, kto wie, może nie byli tacy głupi i jednak obserwowali teren, by wyhaczyć czy aby na pewno są bezpieczni.
- Przede wszystkim może tak nie stójmy. - mruknęła cicho i niechętnie złapała za jego ramię, przybliżając się do niego najbliżej, jak tylko się dało. No, a raczej do jego boku, przy okazji zasłaniając też nieco swój bicz. Westchnęła cicho, ruszając z miejsca wolnym krokiem, a że nadal trzymała jego ramie w coś na wzór objęcia, on też powinien się ruszyć.
- Przyznam, że nie mam nic, co by się nadawało do szpiegowania, więc nie jestem w stanie sprawdzić, który to magazyn, mamy ich od groma. Rozdzielenie się i sprawdzanie każdego to też raczej głupi pomysł. - jej głos dalej był cichy, bo nie chciała by ktoś ich przypadkiem usłyszał, dlatego tak bardzo zmniejszyła dystans między nimi. Mogli tu wyglądać jak jakaś zwyczajna, młoda parka, których na pewno było tutaj parę. A przynajmniej tak myślała. - A ty? W przeciwnym wypadku nie będziemy mieć wyjścia, ewentualnie przejdziemy się parę razy i może, przy dawce szczęścia, coś zauważymy. - dodała, zadzierając głową do góry i zerkając na niego z boku od czasu do czasu. Był przecież wyższy od niej, a nie spoglądając na niego, też by to mogło wyglądać dziwne. W takich sytuacjach chciała zachować jak największą ostrożność, więc się tego trzymała. Przeważnie dmuchała już na zimne, a czas na spontaniczność zawsze w końcu przychodził. Zresztą, teraz tak po prawdzie też działała spontanicznie, bo całej tej sytuacji nie planowała.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigeru

Re: PORT

Post autor: Shigeru »

Perspektywa błąkania się po całym obszarze portu była wielce demotywująca i zarówno ja jak i białowłosa, zdawaliśmy sobie sprawę z tego ile nas będzie kosztowało chodzenie od kramu do kramu i bez żadnego planu szukania tych, których mieliśmy dopaść. Do głowy wpadł mi pomysł, aby zarzucić przynętę, ale nim zdążyłem to wypowiedzieć na głos, kobieta złapała mnie pod rękę i poprowadziła środkiem ścieżki, nie chcąc stać w jednym miejscu i tym samym prowokować spojrzenia obcych i ich ewentualne dyskusje. Poddałem się temu i pozwoliłem poprowadzić, przy okazji rozglądając się po bokach, bo w tym akurat miejscu byłem po raz pierwszy.
- Tak sobie pomyślałem... może po prostu zacznijmy pytać. Jeśli osoby, których szukamy są ważne, dotrze do nich ta informacja. Sprowadzeni ciekawością myślę, że sami nas znajdą. A wtedy będziemy na to przygotowani. Zarzućmy przynętę - zaproponowałem, przenosząc spojrzenie na dziewczynę, która w dalszym ciągu mnie prowadziła wgłąd portu. Tłum i wzajemne przepychanki były na tyle często, że odruchowo przyciągnąłem ramie bliżej siebie, tym samym zakleszczając jej dłoń między swoim bokiem, a ramieniem. W ten sposób nie było obaw, że zostaniemy rozłączeni, a i mniejsza odległość między nami sprawiała, że wzajemne pytania i odpowiedzi powinny być lepiej przez nas słyszane.
- Sądzę, że jest to lepsza perspektywa od chodzenia na oślep i liczenia na łut szczęścia, hmm? - dodałem i zapytałem, oczekując na to co towarzysząca mi upartość odpowie. Musiałem przyznać, sam przed sobą, ze od kilkunastu minut współpraca między nami jakoś wyglądała. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami, uszczypliwości zeszły gdzieś na bok. Zarówno dla mnie jak i dla dziewczyny liczyło się w tej chwili przede wszystkim, wykonanie zadania. Czyżby zbyt szybko wyciągnął wnioski i źle ją ocenił?
- Tak swoją drogą... dotychczas nawet nie było chyba kiedy o to zapytać... a jakoś trzeba się do siebie zwracać. Na imię mam Shigeru, a Ty? - zapytałem ponownie, tym jednak razem na chwile się zatrzymując i wysuwając do dziewczyny swoją dłoń w geście przypieczętowania zawarcia znajomości. Może nie trwałem, chwilowej, ale zawsze to znajomości.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Na całe szczęście jej towarzysz nie oponował i dał się poprowadzić w głąb tego całego zgiełku, przy okazji obserwując teren. I to prawda, wykonywanie tej misji jakoś odrzuciło rzucanie złośliwościami z jej strony, co również zaowocowało, że ciemnowłosy mężczyzna nie odpłacał się tym samym. Możliwe, że skupienie się na wykonaniu zadania zaćmiło chęć dogryzania i przedrzeźniania się. Ewentualnie nie chciała zaczął kłócić się w środku tego całego tłumu, zwracając na nich większość uwagi. Każda ewentualność była teraz możliwa, ale to pozostanie już w głowie białowłosej. A ta wysłuchiwała właśnie propozycji mieszkańca Shinrin, którego wizja jednak nieco znacząco różniła się od tego, co ona zaproponowała. I nawet nie uważała to za coś złego. Odpowiadało jej to, bo rzucali pomysłami i konfrontowali je ze sobą, wybierając najlepszy sposób. Bądź ten, który najszybciej przyniesie jakiekolwiek skutki. Szczególnie, że najwidoczniej żadne z nich nie potrafiło nic, czym można by namierzyć tamtych gości niepostrzeżenie. Atak z ukrycia wypadł właśnie z gry. Szkoda, bo lubiła ten element zaskoczenia. Nie znaczyło to jednak, że gorsza zabawa będzie przy większym bum. W sumie i wtedy będzie jakieś zaskoczenie, jakiś dreszczyk emocji, bo żadna z nich nie będzie wiedziało, kiedy nadejdzie atak z drugiej strony. Może rzeczywiście to nie najgorszy pomysł, zważając na warunki, w jakich się znaleźli.
- Dobra, to chyba będzie najszybsze rozwiązanie i najmniej męczące. Chyba nie ma tu wielu gostków o imieniu Kyoushi, no nie? - mruknęła delikatnie się uśmiechając i przystanęła, bo właśnie mężczyzna postanowił jej się przedstawić. Dlatego odsunęła się nieco od niego, stając bardziej przodem do jego sylwetki i rzuciła spojrzeniem to na jego twarz, to na rękę, którą wyciągnął w jej stronę. Z początku nawet nieco intrygował ją ten brak przedstawienia się, ale później już o tym zapomniała.
- Shigeru z Shinrin. - powiedziała, podsumowując to jak się przedstawił i skąd pochodził. Mogła jeszcze dodać do tego poziom, jaki reprezentował, ale uznała to za zbędne. Sama zaś, pierwszy raz dzisiaj, poczuła, że powinno odwdzięczyć się podobną dozą informacją, chociaż tytułu nie zamierzała zdradzać. On i tak w wielu okolicznościach nie oddawał tak naprawdę umiejętności, jakie się posiadało. Sama zdawała sobie sprawę z tego, że Akoraito Akoraito nierówny, więc tak naprawdę mogli reprezentować różne poziomy. I niekoniecznie mogła być tą lepszą, co akurat nie napawałoby ją dumą, ale dałoby motywację do treningów, które ostatnio zaniedbała.
Wysunęła swoją rękę i uścisnęła jego dłoń, zadzierając głowę do góry i zerkając w jego oczy.
- Venus z Antai. - odpowiedziała zupełnie poważnie, toż w końcu właśnie tak się przedstawiała i chociaż imię brzmiało nietypowo, nie można było zakładać, że to na pewno nie jest jej prawdziwe imię. Może miała ekscentrycznych rodziców, któż wie. Może w tych terenach to akurat normalne, różnie to bywa. Nie było sensu się nad tym zbyt długo zastanawiać, bo obrali już plan i zamierzali go wykonać. Dopytywanie o Kyoushiego... ciekawe jak szybko przyniesie to skutki.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: PORT

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: PORT

Post autor: Shigeru »

Wraz z białowłosą powzięliśmy taktykę, która miała szansę doprowadzić nas do mężczyzny imieniem Kuroshi lub przynajmniej do kogoś z jego bandy. Jak to się mówi od nitka do kłębki i mieliśmy nadzieję, że i to powiedzenie będzie miało potwierdzenie w rzeczywistości. Aby się jednak o tym przekonać musieliśmy najpierw spróbować bo bez tego można było tylko ewentualnie gdybać czy to się mogło udać. Oprócz ustaleń co do obranej taktyki, dowiedziałem się o swojej towarzyszce dwóch dodatkowych rzeczy. Po pierwsze, że pochodziła z Antai. Z tego co pamiętałem, była to prowincja osadzona na terenach Wietrznych Równin. Jakiego jednak klanu była to siedziba, już nie pamiętałem, choć uczyłem się o takich rzeczach. Uznałem, że mogę o to zapytac później Reiki, wiedza taka nam nie ucieknie. To co jednak mnie zaskoczyło i wywołało skonsternowanie to imię dziewczyny - Venus. Kompletnie nic mi nie mówiło, niepewny byłem też jego zapisu i tym samym przez chwilę z uwagą jej się przyglądałem, chcąc się upewnić czy sobie ze mnie stoi żarty. Dziewczyna zachowała jednak powagę, więc uznałem, że może panuje tam taki zwyczaj, bądź zwyczajnie jest to jakaś jej ksywka. - Dziwne imię nosisz. W każdym jednak razie... ciesze się, że mi się przedstawiłaś. Będę mógł się teraz do Ciebie normalnie zwracać, Venus - powtórzyłem na koniec jej imię, chcąc się upewnić że aby na pewno prawidłowo wypowiadam jej "imię". Nie widząc zgrzytu na jej twarzy, uznałem więc że prawidłowo je wypowiedziałem.
Po czynnościach zapoznawczych przeszliśmy jednak do działania. Wraz z Venus, zaczęliśmy podchodzić od jednego kramu do drugiego, od jednego sprzedawcy do drugiego, odwiedzając co raz to nowe lokacje. Początkowe próby nie przynosiły żadnych sukcesów. Ludzie albo nie mieli czas rozmawiać, albo nie znali kogoś o takim imieniu. Zmieniło się to dopiero po około kwadransie, gdy postanowiliśmy zadać to samo pytanie, potężnie zbudowanemu mężczyźnie, który nosił jednak przyjemne rysy twarzy. Okazało się, że kojarzył kogoś o tym mianie i wskazał nam magazyn mieszczący się przy doku numer osiem. Na tą wzmiankę uśmiechnąłem się do Venus, bo właśnie mieliśmy mocny punkt zaczepienia. Schwytany przez nią wcześniej dzieciak, właśnie też mówił o magazynach więc mieliśmy poważne posłanki, żeby udac się następnie w tamtym kierunku. - Dziękujemy za odpowiedź - odpowiedziałem mężczyźnie i sypnąłem mu garścią pieniędzy z sakiewki (25 Ryō) po czym wraz z Venus ruszyliśmy pod wskazany przez niego adres.
- Proponuje dwa rozwiązania... Jedna osoba przeniknie do magazynu, a druga osoba pod postacią Henge przybierze wygląd schwytanego przez Ciebie chłopaka. W ten sposób niezależnie od siebie, będziemy mogli uzyskać informację, a jak upewnimy się w tym że to oni stoją za tym wszystkim... Będzie mogli zamknąć ten rozdział raz na zawsze. Odpowiada Ci to? - spytałem kobietę w chwili gdy tylko odsunęliśmy się od mężczyzny na tyle, by tego nie usłyszał. Po dotarciu do magazynu zamierzałem przy użyciu techniki Dotonu przeniknąć do magazynu i w ten sposób dowiedzieć się co nie co o działalności pracujących tam osób. Venus w tym czasie pod przykrywą wyglądu chłopaka, mogłaby "zdać" mężczyznom raport i tym samym potwierdzić bądź odrzucić przesłankom, które uzyskaliśmy.

________
- 25 Ryō
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Rozumiała, że jej "imię" może być nietypowe, bo rzeczywiście jego pisownia mogła sprawić ogromne problemy. Jednak każdy, kto tylko je usłyszał, musiał skomentować jego odmienność. To jej w jakimś stopniu przypominało, dlaczego się nim posługuje, dlaczego właśnie wbiła je sobie do głowy i zastąpiła nim swoje prawdziwe imię. Właśnie dlatego, że było inne. Inne niż wszystko inne co ją otaczało, co w ogóle jest. Zupełnie jak ona, całkowicie odmienna w swojej rodzimej wiosce, odstająca, a może nawet zepchnięta gdzieś w dal przez swojej wizualną odmienność, która według wielu mocno kwestionowała jej możliwe umiejętności. Właśnie te chwile jeszcze bardziej przypominały jej o tym kim była i dlaczego to wszystko robi.
Nie odpowiedziała już ani słowem, bo przez moment wydała się być nieco przyćmiona, jakby w momencie pierwszych słów Shigeru opadła kurtyna i ktoś zgasił światło. Jedynie mocniej naparła na prawą stopę, prawie jakby chciała wbić się w ziemię, ale na dłuższą chwilę nie dała po sobie nic poznać. Nie chciała aż tak mocno żyć przeszłością. Nawet jeśli dawało jej to jakąś motywację, jakąś wewnętrzną siłę, to nie ona miała być wyznacznikiem przyszłości. Nie po to się stamtąd wyniosła, nawet jeśli tymczasowo było to pod nakazem możnowładców. I nie chcąc poruszać jakiś drażliwych tematów, już bez żadnych protestów ruszyła wraz z mieszkańcem Shinrin w poszukiwaniu ich celu. A raczej w zamierzeniu wypytania się o niego. Nie przynosiło to jakichkolwiek skutków w pierwszych chwilach, ale czas, na szczęście niezbyt długi, zdążył im to wynagrodzić. Natrafili na mężczyznę, który postanowił im trochę powiedzieć, wzbogacając opowieść o małe ciekawostki. Z tego wszystko Shigeru nawet wręczył mu jakąś zapłatę, o którą nie dociekała. Nie jej pieniądze, nie jej sprawa.
- Spoko. - skwitowała krótko i nie marnując dalej czasu, przeszli do kolejnych działań. Ona miała zmienić się w chłopaka, z którym i tak miała największą styczność, więc mogła wypaść wiarygodniej niż Shigeru. Kiedy byli blisko celu, upewniła się, że nikt jej nie widzi i użyła henge, przemieniając się w niedawno złapanego młodzieniaszka. Tu musiała już zacząć grać swoją rolę, co nawet lubiła. Chociaż niekoniecznie musiała być to rola jakiegoś gówniarza, no ale... skoro trzeba!
Jej głowa uniosła się wyżej, jakby jeszcze przyglądała się magazynowi i upewniała, że aby na pewno dobrze trafiła. Odszukała wejście i zamierzała kogoś znaleźć, żeby poinformować o "swoich" działaniach. Kto wie, może natrafi na tego całego szefa? Od razu by go złapała w swój bicz i potraktowała elementem błyskawicy. Szczyl jednak nie opisał im dokładnie jego wyglądu, w końcu wiedział tylko jak go nazywają, więc prawdopodobnie nie miał z nim styczności. Nie będzie więc dziwne, jeżeli sama teraz, w jego formie, nie pozna tego szefuncia od siedmiu boleści.
- H-halo? - zapytała, a raczej zapytał, bo to przecież teraz postać jasnowłosego młokosa była. Krok miała, niby, niepewny, jakby człowiek znajdujący się tutaj tak naprawdę nie wiedział dokąd ma iść i czy na pewno powinien tu być. W końcu gówniarz sprawiał wrażenie wystraszonego, więc raczej nie chełpił się swoją odwagą na lewo i prawo.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: PORT

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: PORT

Post autor: Shigeru »

/Dziękuje za zwrócenie uwagi. Rzeczywiście masz rację ;)

Plan który zaproponował, został o dziwo bez sprzeciwu przyjęty przez dziewczynę i niemal bez słów uzgodniliśmy, co każde z nas będzie miało za zadanie zrobić. Venus jako osoba, która schwytała i najdłużej przesłuchiwała chłopaka - wydawała się najbardziej odpowiednią osobą co do podszywania się pod niego. Z kolei ja posiadając odpowiedni żywioł i znajomość zasad pewnej techniki, byłem w stanie dzięki takim umiejętnościom.. niepostrzeżenie przeniknąć do interesującego nas obiektu. Z powziętym więc planem ruszyliśmy prędko przed siebie, chcąc jak najszybciej wcielić nasze ustalenia w życie. Po dotarciu na miejsce, już z daleko dostrzegliśmy, że w porcie nie ma zakotwiczonego żadnego statku. Jak się więc można było domyśleć, osoby tam zatrudnione nie miały akurat zajęcia i zgodnie z podejrzeniami, albo się szwendali bez celu, lub w inny spokój "zabijali" swój czas. Zgodnie z przypuszczeniami, dwójka strażników znajdowała się przed wejściem do magazynu i zwyczajnie pogrywali sobie w coś. Ich wygląd wskazywał dokładnie na profesję, którą się mogli zajmować. Smagli, ale dobrze zbudowani, wysocy, ozdobieni w tatuaże i... czyste, białe koszule co mogło w takim przypadku właściwie zastanawiać. Z drugiej jednak strony, może po prostu o siebie dbali? Venus zgodnie z naszymi ustaleniami przybrała wygląd chłopaka i po podejściu do magazynu przyniosło to pierwszy efekt w postaci powitania przez dryblasów, którzy zakomunikowali, że ktoś "czeka" na streszczenie ostatnich wydarzeń. Wiadomość ta mnie ucieszyła bo oznaczało, że dobrze postąpiliśmy tutaj przychodząc. Tym samym jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Ja tym czasem podchodząc od innej strony, ukryty przed spojrzeniem "marynarzy", stałem pod ścianą budynku próbując... przypomnieć sobie odpowiednie pieczecie. Trwało to chwile i już zacząłem się denerwować, że moja część planu się nie powiedzie, ale na szczęscie niedowład mózgu trwał jedynie chwile i już po chwili, skumulowana chakra znalazła ujście w odpowiednich pieczęciach. Czym prędzej przystąpiłem do wykonywania czynności i rozpocząłem przenikanie przez strukturę budynku...
Moim zamiarem było przeniknięcie w sposób niezauważony, dlatego też po drugiej stronie budynku, będąc już wewnątrz, wyłaniałem się bardzo powoli, najpierw obserwując czy nikt aby tego nie zauważy - a gdy zyskałem pewność, wykonałem to w momencie gdy nie istniała szansa na wykrycie mnie. Wtedy też od razu staram się zająć miejsce między paczkami, pakunkami lub innymi towarami, które bez problemu mogłyby mnie ukryć. Przy okazji rozglądałem się po strukturze rozładunków, szukając czy na miejscu dostrzegę gdzieś dziwne dzbanki, lub inne pojemniki służące do przetrzymywania łatwopalnych płynów...
Nazwa
Doton: Iwagakure no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4% (4% co turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu umożliwiające schowanie się w ziemi, ścianie budynku, w zasadzie wszędzie. Niestety, technika nadaje się głównie podczas szpiegowania, ponieważ wysuwanie się z danej materii jest dosyć wolne.
Ilość chakry: 100% - 15% = 85%
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Henge się powiodło, więc była skupiona by dalej je utrzymać, ale też nie na tyle zauważalnie, by wzbudzić czyjekolwiek podejrzenia. Najważniejsze, że została rozpoznana jako ten młody gówniarz i "grzecznie" pokierowana dalej. To tak bardzo jej się w duchu nie podobało, tak pragnęła teraz po prostu dać im nauczkę i popchnąć ich znacznie mocniej i boleśniej, ale nie mogla, bo inaczej cały plan poszedłby w cholerę. Z drugiej strony... wtedy zaczęłaby się zabawa, ale nie wiedziała co potrafią zgromadzeni tu goście i czy w ogóle gra jest warta świeczki. Musiała jeszcze wziąć pod uwagę to, że gdyby się wyrwała, to jeszcze Shigeru biadoliłby jej nad uchem, a to dopiero byłoby męczące. Dlatego jakoś, naprawdę jakoś się powstrzymała i dała przez ten moment traktować się jak śmiecia. Pocieszała ją myśl, że wkrótce pięknie się za to odwdzięczy.
Nie wychodząc ze swej roli, posłusznie wpakowała się do środka, następnie oglądając się za sobą, gdy tylko drzwi się zamknęły. Przed nią było czterech mężczyzn, ubranych tak samo jak tamci poprzedni, wyróżniali się jedynie szarymi płaszczami. Ogólnie to miejsce całe było jakieś szare, nijakie. Na pewno nie należałoby do jednych z jej ulubionych miejscówek.
Ponownie zerknęła na czterech mężczyzn i wyprostowała nogi w kolanach, stojąc sztywno, dając wrażenie nieco spiętej, skrepowanej i stchórzałej osoby. Tak miało być, taki wydawał jej się chłopak, a miała nadzieję, że nie będą głęboko wnikać w podstawy jej/jego zachowania, raczej nie to ich interesowało.
- Wyrzuciłem. To znaczy, rzuciłem te butelki, ale zdążyłem uciec, zanim ktokolwiek przybiegł. Krzyczeli, że cały park zaraz spłonie, dymiło jak cholera... - głos "chłopaka" na końcu nieco przycichł, ale na pewno dalej był wyraźnie słyszalny dla zebranych. Cóż więcej mogła powiedzieć. Szczyl nie mówił, żeby wymagali jeszcze jakiś innych informacji, ale w razie co będzie improwizować, a gdyby się nie udało, to wtedy będzie idealny czas na działanie. Tymczasowo grała na zwłokę i tal naprawdę nie wiedziała, co kombinuje akoraito z Shinrin. Musiała być jednak przygotowana na każdą ewentualność, nawet na atak ze strony tych tutaj. A może dadzą jej kolejne zadanie? Albo dowie się, w jaki sposób "przekonują" by inni działali w ten sposób.

/wybaczcie, że tak krótko i słabo, ale po 13h w pracy nic z siebie więcej nie wykrzeszę, a nie chcę niepotrzebnie przedłużać.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: PORT

Post autor: Murai »

Obrazek

Różowy - Niku
Białe - Shig
Zielone - robole
Żółty - bandana
Brązowe kółka - beczki
Niebieskie kwadraty - skrzynki
Ogromne czerwone/zielone - kontenery/stosy drewna

Obydwoje oddaleni od Zielonych o jakieś 8m
Bandana - Niku -> 10m

Po więcej zapraszam na gg :)
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Opisane poczynania najwyraźniej mocno zadowoliły tamtą czwórkę, a w szczególności jednego z nich, bo cieszył się niczym dzieciak. Najwidoczniej sam miał styczność z takimi działaniami, bo wydawał się być wręcz podekscytowany i sugerował, że to zajebiste uczucie podpalać okolice. No, naprawdę, niezapomniane przeżycia, szkoda, że nie było jak tego uwiecznić. Musiał być naprawdę bezsilny w swoim życiu, skoro frajdę sprawiały mu takie rzeczy. Znalazł sobie sposób na poczucie chwilowej władzy, baran. Chociaż ten dostarczał jej paru informacji. Chłopak, w którego się zamieniła, a którego niedawno złapała, miał jakiś dług do spłacenia i wyglądało na to, że takimi wyczynami go spłaca. A cała ta czwórka prawdopodobnie żyje z takich zagrywek, nie widząc w tym niczego złego.
Cały czas musiała gryźć się w język, żeby nie zrujnować okazji i nie zaczynać jeszcze niczego, dopóki Shigeru nic nie zrobi. W końcu w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem sytuacji będzie atak ze strony ukrytego akoraito z Shinrin, właśnie po to odwraca uwagę całej reszty. Nie udało jej się, na całe szczęście, odpowiedzieć na łupie pytanie tamtego osła, bo odezwał się ktoś jeszcze. Momentalnie jej oczy zwróciły się w kierunku dochodzącego głosu. Nie widziała tego mężczyzny wcześniej, nie pokazywał się. Wyglądał jakoś "porządniej" niż ci tutaj, ale... te wzory jakoś nie wzbudzały respektu. To tak teraz wyglądają miejscowe bandy? Czy oni w ogóle mają świadomość tego, że na świecie jednak chodzą tacy ludzie jak ninja i prędzej czy później takie działalności są kończone. Kończone za kratkami. Nawet jak się kimś wysługują, to i tak ktoś sypnie, jakoś dotrze się do odpowiedniego miejsca. Nigdy nie było, nie ma i nie będzie organizacji idealnej, niezależnie czym się chlubi.
Jej wzrok utkwił na nieznajomym, bo wciąż nie zdawała sobie sprawy z pozycji Shigeru. Nie miała zielonego pojęcia gdzie jest i czy wie, jak tutaj się sytuacja przedstawia. Jednocześnie odwróciła się plecami do tamtej czwórki, więc atakowanie w tym momencie nie byłoby na miejscu. Musiała podtrzymać rozmowę i poczekać na odpowiedni moment.
- Mocno? To znaczy? Co jeszcze będę musiał zrobić? - zapytała niepewnie, nadal w postaci chłopaka, chociaż wiedziała, że kosztuje ją to chakrę, może niewiele, ale wszystko przecież mogło się przydać. Tak samo jak informacja o tym, co chciał by jeszcze chłopak zrobić, może wyjawi jakie ma plany, może teraz, w innej okolicy, też dzieją się podobne rzeczy? Przede wszystkim, jaki mają w tym cel? Podpalanie parków i innych miejsc publicznych czy budynków... może chcieli tym zdobyć wioskę kupiecką? Ale po co zdobywać coś, co będzie tymi zdarzeniami wyniszczone. Zresztą... po co jej to wiedzieć? Aż tak ciekawa nie była. Teraz chciała tylko, żeby Shigeru zajął się tamtą czwórką, która jest za jej plecami, a ona już by się rozprawiła z tym gostkiem. Albo na odwrót, cokolwiek. Wszyscy byli w takim zasięgu, że użycie elementu burzy nie było problemem. I nie przeszkadzał jej obiekt zamknięty, przecież niczego tu nie podpali. No chyba, że ci gamonie to zrobią w obliczu niebezpieczeństwa. Kto wie, może w tych beczkach jest ta dziwna, łatwopalna substancja, która trawiła ogniem park? Jakby to wszystko w jednym czasie podpalili... no, ciekawie by było.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigeru

Re: PORT

Post autor: Shigeru »

Na szczęście w porę sobie przypomniałem odpowiednie pieczęcie i tym samym mogłem wykonać to co chciałem - mianowicie przedostać się do wnętrza magazynu. Tam, już po przeniknięciu ściany, na moje szczęście okazało się, że tuz obok znajdują się liczne, drewniane beczki, które stanowiły idealną kryjówkę dla mojej osoby. Niepostrzeżenie wiec tam stanąłem i odpowiednio ukryty, rozglądałem się na oko, odnotowując w głowie kolejne to fakty odnośnie materiałów jakie były w magazynie. Beczki wśród których stałem ukryty przykładowo pachniały rybą, co dość poważnie mówiło o zawartości wewnątrz. Z kolei przy ścianach dostrzec można były potężne bele drewna, które w dużej częsci zakrywały mury budynku. Nie powiem by ta informacja mnie nie ucieszyła. Jako Senju, miałem dość materiałów do wykorzystania. Zastanawiała mnie jeszcze zawartość skrzyń, które stały zabite i nie było możliwość niepostrzeżenie tam zajrzeć. Nim jednak wpadło mi do głowy jakiekolwiek rozwiązanie, usłyszałem kolejny głos, na wznak które pozostałe zamilkły. Mowa chyba była o herszcie bandy.
Przysłuchując się temu co padło z ust obecnych w tym magazynie, łatwo się było można domyślić, że nie skończy się na tym co wydarzyło się dotychczas. Postanowiłem jednak dać możliwość wykazania się Venus i uzyskania jeszcze kilku dodatkowych informacji. Kto wie, może jeszcze chwila i mielibyśmy możliwość usłyszenia motywów tego wszystkiego? W każdym razie bezczynnie czekać tez nie zamierzałem i gdy tylko ponownie ktoś zabrał głos, delikatnie wysunąłem się za beczek uważając by niczego nie wywalić, a gdy tylko bezpiecznie ukryty oswobodziłem się z takiej kryjówki, a następnie zasłonięty przez jeden z "kontenerów" złożyłem pieczęc by stworzyć... swoją idealną podobiznę. Marynarzy bądź jak inaczej by się nazwał tych osiłków - było czterech, więc w razie ewentualnej potyczki, przydałoby się wsparcie w postaci klona. Dodatkowa asekuracja nie była w takim przypadku niczym głupim. Po stworzeniu ów klona, wyczekiwałem co dalej przyniesienie rozwój sytuacji.
Nazwa
Moku Bunshin no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Pies → Wąż
Zasięg
Dowolny
Koszt
Wedle życzenia użytkownika
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika dzięki której stworzyć możemy drewnianego klona który potrafi wszystkie techniki klanowe użytkownika. Klon potrafi łączyć się z wszelką roślinnością dlatego też jest idealny do zwiadu. Dodatkowymi atutami techniki jest to, że klon posiada zwiększoną wytrzymałość poprzez wykorzystanie elementu drewna dzięki czemu zwykły cios nie jest w stanie go zniszczyć. Dodatkowo rozróżnić klona od oryginału może jedynie Sharingan na poziomie Eternal. Ponadto poprzez dotyk klon jest w stanie przekazać wszystkie informacje. To wszystko sprawia, że jest to klon idealny.
Ilość chakry: Klonu przekazuje 15% chakry
0 x
Murai

Re: PORT

Post autor: Murai »


Obrazek

Różowy - Niku
Białe - Shig i jego klon
Zielone - robole szermierze
Zielone z białym środkiem - robole-kusznicy
Żółty - bandana
Brązowe kółka - beczki
Niebieskie kwadraty - skrzynki
Ogromne czerwone/zielone - kontenery/stosy drewna
Zielony prostokąt na dole - drzwi

Obydwoje oddaleni od Zielonej Czwórki o jakieś 8m
Shigeru - Kusznik nad nim -> 3m
Bandana - Niku -> 8m

Po więcej zapraszam na gg :)
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: PORT

Post autor: Nikusui »

Mimo, że zapowiadało się całkiem nieźle, to i tak coś się spartaczyło. Dlatego też nie lubiła planować na zaś, bo zawsze coś po drodze wypadło i nie było już tak ciekawie. Najpierw facet się wkurzył, że chłopak nie wykonał rozkazu tak, jak tego chciał, o czym oczywiście tamten szczyl nie raczył ich poinformować. Nie ma też co go winić, bo skąd mógł wiedzieć, że będą się pod niego podszywać? Może myślał, że od razu zaatakują. Zresztą, nieważne. Problemem była teraz nie jej odpowiedź, a fakt, że Shigeru został dostrzeżony. Sama go nie widziała, ale słysząc, że są kolejni, jakoś nie było trudno się tego domyślić. Dlatego nie widziała sensu w tym, by kryć się dalej pod postacią tego chłopaka. Los chciał, żeby właśnie teraz się pokazała. Mogła to jednak zrobić po chwili, kiedy gwałtowne, jasno światło, przestało działać jej na nerwy.
- Wsadź sobie swoje rozkazy w dupę. - mruknęła z uśmiechem, jeszcze jako młodziak, ale zaraz po tych słowach postanowiła wrócić do swojej prawdziwej formy i przy okazji to wykorzystać. Była na celowniku, jakby nie patrzeć, ale gdzieżby jej to przeszkadzało! Co prawda kusze nie były w tej sytuacji pocieszające, ale nie wiedziała, jak bardzo uzdolnionymi są kuszownikami. W sumie miała nadzieję, że nie bardzo.
W momencie kiedy dezaktywowała henge, w miejscu w którym stała pojawiła się biała chmurka. Mogła przypuszczać, że będzie to pierwsza wymówka, by ktokolwiek z nich ją zaatakował, dlatego musiała jak najlepiej wykorzystać tę chwilę. Mogłaby się szybko podmienić z jakąś beczką bądź skrzynią, ale nie miała pewności, czy z którąś z nich się da. Wszystkie mogły być pełne i nie spełniałyby wtedy wymagań, które są koniecznie do użycia tego jutsu. Poza tym, umiejscowienie tych, które miała w zasięgu wzroku, raczej nie pocieszały, więc zdała się teraz na swoją szybkość i podczas pojawienie się białej chmurki, odbiła szybko w prawo, w stronę stosów drewna, na które zamierzała wbiec/wskoczyć, w zależności od tego, jak bardzo wysoki był ten stos. Cóż takiego zamierzała? Podczas wbiegania chciała użyć jutsu, które mogłoby powalić albo osłabić tamtą czwórkę. Dlatego złożyła dwie pieczęci, mając nadzieję, że część tego planu się powiedzenie i to, co chciała stworzyć, pojawi się tuż za miejscem, gdzie wcześniej stała i spełni swoją rolę, kierując ataki w stronę czwórki z kuszami. Dalej, będąc na stosie drewna, który, mając nadzieje, nie zacznie się turlać i się nie zawali, chciała znaleźć się za mężczyzną, a podczas zeskakiwania ze stosu drewna, kiedy tylko znalazłaby się w odpowiedniej odległości, chciała wykorzystać w końcu w akcji swój bicz i za pomocą odpowiedniej techniki, unieruchomić przeciwnika. Miała rzecz jasna dalszy plan, ale to dopiero wtedy, kiedy uda jej się wykonać ten. Gorzej, jeżeli facet zdąży się w porę odwrócić i zareagować na tyle szybko, że nie będzie w stanie go złapać. Wtedy w grę wejdzie już użycie klanowej techniki. Najpewniej takiej, jakiej użyła wcześniej na chłopaku, ale to się okaże w praniu, czy rzeczywiście zdoła nieco zwiać i czy nadarzy się taka okazja, w której nie będzie mogła wykorzystać opcji pierwszej.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigeru

Re: PORT

Post autor: Shigeru »

Miałem pewien plan, który starałem się zrealizować, jak to jednak bywało w życiu, nasze plany często rozmijały się z zaistniałą sytuacją. Starałem się w sposób niezauważony wydostać poza obręb beczek - co też mi się z powodzeniem udało, a następnie utworzyć drewnianego klona - co też uczyniłem, tak aby nie wywołać przy tym żadnego, niebezpiecznego dla naszego przedsięwzięcia hałasu. Mimo, że i tą część planu wykonałem poprawnie i bez większych problemów, chwilę później, wszystko poleciało na łeb, na szyję. Podniesiony głos herszta, puszczony przez niego sygnał w wyniku którego po chwili wnętrze magazynu rozbłysło światłem z zewnątrz, a następnie okrzyki alarmujące o obecności intruzów... Tak mniej więcej wyglądały kolejne sekundy tego co stanęło na przeszkodzie w wykonaniu planu.
Szybkie spojrzenie ku górze ukazało, że przy kotarze zasłaniające blask światła w oknie, stał nie kto inny jak kolejny członek bandy, tudzież pracownik doków, tyle że dzierżący w słoich dłoniach mechanizm, który od razu skłaniał do myślenia. Co więcej, ów mechanizm będący niczym innym jak kuszą, założony miał najprawdopodobniej pocisk. Nawet nie chciałem w tej chwili myśleć o sile przebicia, ale domyślałem się, że jest ona potężna, a wystrzelony pocisk wbije się we mnie jak w masło. Kolejne szmery, krótkie spojrzenie w tył, dostrzeżenie kolejnego przeciwnika.. To wszystko sprawiło, że musiałem natychmiast działać. Chcąc też nie chcąc, musiałem porzucić swój wcześniejszy plan, który zdązył się skrystalizować w moim umyśle i zamiast tego podjąc gwłtowne kroki, które mogły mi w tym momencie ocalić życie. Widząc więc tylko, jak jeden z mężczyzn podnosi kuszę, sam rzuciłem się za klon, chowając się w ten sposób z jednej strony za nim, a z drugiej beczkami, które w tym momencie zasłaniały mnie przed wzrokiem drugiego kusznika, mieszczącego się na belach drewnach tuż przy marynarzach grających chwile wcześniej w karty. Klon tymczasem miał skorzystać z tego z czym radził sobie najlepiej.Przeciwnik znajdował się blisko nad nami, odległość jakichś trzech metrów, dlatego też klon klepnięty w trakcie wykonywanego przeze mnie manewru, natychmiast wyskoczył ku górze, w kierunku kontenera, formując pieczęć do najprostszej techniki Senju, rozwijanej na każdym etapie życia każdego klanowicza. Mokuton no Jutsu, jutsu wszechstronne, odpowiednie ku ofensywie i defensywie, wystrzeliło z ramienia klona i pomknęło w stronę oponenta w celu zrzucenia go z tego metalowego pudła. Może uda się to poprzez zwykłe uderzenia, albo spanikowany sam wyskoczy? To już mnie nie interesowało, chodziło mi w tym momencie jedynie o odgonienie niebezpieczeństwa.
Klon miał swoje zadanie, a ja sam, leżac miedzy beczkami, również nie mogłem tracić czasu. Pamiętając położenie drugiego kusznika, złożyłem pieczęć węża i w tym samym momencie, z podłoża stosu drewna, na którym znajdował się drugi oponent, powinny wyskoczyć prężne i witkie żerdzie drewna, które winny dość szybko obezwładnić kusznika, a przynajmniej uniemożliwić mu jakikolwiek wystrzał.
Nazwa
Mokuton no Jutsu: Reberu Bi
Trzeci poziom kontroli Mokutonu. Trzeba tu przyznać, że możliwości względem Reberu Shi rosną znacząco. Wytwarzanie drewna zyskuje na płynności, wytwory są wytrzymalsze i można je wysyłać na większe dystanse. Dzięki poprawionemu wytwarzaniu drewna, koszty tworzenia Mokutonu również nieznacznie maleją. Do tego od tej pory Senju zyskuje również możliwość kontrolowania już istniejących drzew - może na przykład zmusić rośliny, by smagały lub pętały przeciwników.
Wytrzymałość
Kontrola Chakry + Siła
Zasięg
Wielkość Max.
Koszt Chakry
6% na turę
Nazwa
Mokuton: Kouskou
Pieczęci
Wąż
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta, acz skuteczna technika Mokutonu. Pozwala ona wytworzyć kilka twardych, drewnianych kłód, które następnie są wysyłane w kierunku przeciwnika. One zaś skutecznie unieruchamiają całe jego ciało ze szczególnym skupieniem na rękach, co uniemożliwia mu składanie pieczęci, a co z tym idzie - również utrudnia uwolnienie się.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości