Siedziba władzy
- Akihiko Maji
- Postać porzucona
- Posty: 315
- Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze - Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9318&p=165309#p165309
- GG/Discord: Destro#0111
- Multikonta: Jūgo Misaki
Re: Siedziba władzy
Niestety życie tego miłego i bezkonfliktowego nie było łatwe, szczególnie w zawodzie shinobi. Świat pełen był konfliktów i niebezpieczeństw, a także zdrady i nienawiści. Akihiko nie razo bawiał się, że świat ten go pochłonie, jednak parł dalej naprzód, kierowany nadzieją i poczuciem obowiązku. NIesty, prędzej czy później musiał spotkać się z jakąś sytuacją konfliktową, z ludźmi, którzy nie kierowali się takimi ideałami co mlody Maji. Blondyn był tego świadomy, jednak miał nadzieję, że nadejdzie to późno... i będzie już na ów konfrontację gotowy.
Okazało się, że faktycznie trafili na Satomiego. Ewidentnie był on personą nietypową i zareagował w bardzo niespodziewany sposób. Akihiko pospiesznie się raz jeszcze ukłonił, zmieszany jego słowami.
-A-Akihiko. Posługuje się broniami miotanymi i podstawowymi technikami dwóch żywiołów.
Okazało się, że faktycznie trafili na Satomiego. Ewidentnie był on personą nietypową i zareagował w bardzo niespodziewany sposób. Akihiko pospiesznie się raz jeszcze ukłonił, zmieszany jego słowami.
-A-Akihiko. Posługuje się broniami miotanymi i podstawowymi technikami dwóch żywiołów.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Może i nie jestem pod wrażeniem umiejętności Akihiko, ale jego uczciwość jest naprawdę zdumiewająca. Przekazując mu swoje kunaie z notkami wybuchowymi w żadnym wypadku nie spodziewałem się, że zostaną mi one zwrócone. Tymczasem ten zużył tylko te, które Uchiha faktycznie przeznaczyli na zniszczenie magazynów, a moje prywatne mi zwraca. Bardzo miła niespodzianka. Tak czy siak jednak misja jest za nami i wykonaliśmy ją jak najbardziej poprawnie. Co prawda na swoje konto muszę dopisać kolejnych kilkoro martwych ludzi, jednak miałem rację. Wojna jest ciekawą aktywnością i z pewnością wiele się na niej nauczę. Póki co jest to fakt, iż podoba mi się destrukcja budynków, co może nie jest specjalnie zadowalające, a wręcz niepokojące, jednak przecież wiem, że już wcześniej czułem satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Tak też jest teraz.
Udaję się wraz z Akihiko i Satomim do siedziby władz Uchiha. Na miejscu podążam za samurajem pozwalając mu mówić. W końcu to on jest Uchiha, a my tylko najemnikami.
0 x
- Akihiko Maji
- Postać porzucona
- Posty: 315
- Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze - Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9318&p=165309#p165309
- GG/Discord: Destro#0111
- Multikonta: Jūgo Misaki
Re: Siedziba władzy
Podróż na szczęście obyła się bez dodatkowych niespodzianek i nieprzyjemności. Udało im się wrócić z terenów wroga do prowincji Uchiha. W momencie przekroczenia granicy, Akihiko odetchnął z ulgą. Cieszył się, że nie musieli się rozdzielać i w popłochu uciekać na własną rękę. Jako osoba słabo znająca okolice i nie będąca sensorem, mógł jedynie podążać za swoimi towarzyszami. Samotny powrót z pościgiem na karku byłby pewnym samobójstwem.
Te czarne myśli odeszły w niepamięć w momencie dotarcia na przyjazny teren. Podróż do wioski Uchiha był już tylko formalnością. Pożegnał się z Satomim, który towarzyszył im do tej pory i udał się wraz z Haruzenem by zdać raport. Po dotarciu do odpowiedniego pomieszczenia, blondyn zapukał.
Te czarne myśli odeszły w niepamięć w momencie dotarcia na przyjazny teren. Podróż do wioski Uchiha był już tylko formalnością. Pożegnał się z Satomim, który towarzyszył im do tej pory i udał się wraz z Haruzenem by zdać raport. Po dotarciu do odpowiedniego pomieszczenia, blondyn zapukał.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Różne rzeczy mogły zaskoczyć, czasami wielki i poważnie wyglądający wojownik okazywał się zwyczajnym słabeuszem, czasami niewinnie wyglądająca dziewczynka mogła być prawdziwą maszyną do zabijania. Tym razem Yamanakę zaskoczyła, najzwyklejsza w świecie, uczciwość. Zwrócenie przez Akihiko broni było miłą niespodzianką, bo przecież nikt od niego tego nie wymagał. Najwidoczniej Maji przykładał bardzo dużą uwagę do broni, traktując ją w sposób szczególny i dbając, aby odnalazła ona ponownie swojego właściciela.Haruzen i Akihiko Maji
Misja wojenna rangi C
Kolejka 17/15
-To wy? Świetnie. Poczekajcie chwilę, zaraz się wami zajmę- Po wejściu do pokoju urzędnik ledwo co podniósł wzrok, aby sprawdzić, kto tym razem mu chciał przeszkadzać. Wcześniej, gdy byli, panował w okolicy niezły sajgon. Tym razem jednak wiele się uspokoiło. Zapewne wiele osób zostało wysłanych na wojnę, a sami Uchiha zadbali o lepszą organizację pracy. To także mogło wpływać na morale, gdy wreszcie siedziba nie wyglądała jak pobojowisko, gdzie każdy biega i przekrzykuje. Dbanie o reputację klanu było niesamowicie ważne.
-Dobrze. Zadanie wykonane. Brak pytań. Gdybyście jeszcze chcieli, zapraszam. Na teraz to wszystko- Po chwili do pokoju weszła młoda kobieta, przynosząc całą stertę akt dla urzędnika, który szybko zaczął je przeglądać. Przerwał jednak w połowie, gdy odnalazł to, czego chciał i skierował swój wzrok ponownie na dwóch ninja-najemników. Przekazał na ich ręce gratulacje, ale także odpowiednie wynagrodzenie, bo przecież dokładnie po to tutaj przybyli, aby nieco zarobić. Po wszystkim wskazał im ręką drzwi, mało kulturalnie, ale musiał mieć sporo pracy, a ich obecność nie była dłużej potrzebna.
Koniec
0 x
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Kolejna misja wykonana. Ta misja różniła się jednak zdecydowanie od tych wszystkich innych, które do tej pory robiłem. Co prawda w trakcje tego zadania również przede wszystkim zabijałem innych ludzi tylko dlatego, że ktoś kazał mi to zrobić, jednak stało za tym coś więcej. Tym razem brałem udział w wojnie. Co prawda trudno orzec, która ze stron ma słuszność w tym konflikcie, to najprawdopodobniej rozsądzą kiedyś historycy, jednak ja mimo to postanowiłem się w ów konflikt zaangażować. Postanowiłem walczyć za sprawę. Wciąż więc zabijam tych, których mi się wskaże, jednak tym razem robię to w ramach czegoś większego. Tym większym czymś natomiast nie jest jedynie dobro klanu, czy ogólne dobro ludzkości, które czasami próbują mi wmawiać, tak jakby zabijanie ludzi miało im pomóc. Nie, tym razem jest to wojna. Wojna w której będę mógł zobaczyć jej namacalne efekty. Swoimi działaniami przechylam szalę zwycięstwa na konkretną stronę i widzę, że dzieje się tak właśnie dzięki mnie. Dlatego z jakiegoś powodu, mimo iż wciąż po prostu zabijam wskazanych mi ludzi, czuję się z tym jakoś lepiej. Z ogromną chęcią więc podejmę też kolejne zadanie, abym mógł odznaczyć się w tej wojnie jeszcze mocniej. Być może wtedy pani Arisu odda mi moją odznakę.
Uprzejmie kłaniam się Satomiemu, lub Akihiko, gdy ci będą opuszczać pomieszczenie. Sam zostaję na miejscu i mówię:
- Chętnie wykonałbym kolejną misję. Ta była dla mnie stosunkowo łatwa, więc myślę, że bardziej odpowiednim przydziałem byłaby misja rangi B.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Odbieranie życia. Właśnie na tym najczęściej opierały się zadania zlecane shinobim. Czasami trafił się bandyta, czasem jakiś dzikus, a może jakieś niebezpieczne zwierzę. Haruzen wielokrotnie pokazał, że jest w stanie się odnaleźć w podejmowaniu się tego typu roboty. Zazwyczaj robił to dla dobra klanu. Kazali mu kogoś zabić, więc uznawał, że jego obowiązkiem jest pozbawić tej osoby życia. Teraz jednak był daleko od swojego klanu. Utracił swoją odznakę, sugerującą jego przynależność klanową. Wielu mogłoby uznać to za wydalenie ze służby. Czy blondyn z klanu Yamanaka także tak sądził? Nie wydawało się, żeby porzucił swoją przynależność, a jednak praca jako najmnik bardzo mu się spodobała. Całe branie udziału w wojnie, obserwowanie swoich działań oraz oczekiwanie na rezultaty, które mogą z tego wyniknąć. Atak na zapasy wroga z całą pewnością będzie miał swoje skutki w następnych starciach, a kto wie, może w przyszłości Haruzen jeszcze bardziej przyczyni się do zwycięstwa którejś ze stron. Uczestnictwo w wojnie nie było dla niego czymś złym. Wprost przeciwnie. Widział w tym olbrzymie możliwości.Haruzen
Misja wojenna rangi B
1/45
-Hmmm... Okazałeś już swoją przydatność w poprzedniej misji. Zgodnie z raportem, który mam przed sobą, wynika, że plan ataku był twoim dziełem, także przeprowadzenie was przez granicę, dwukrotnie, bez żadnych problemów był twoją zasługą. Wstępne rozpoznanie sił wroga. No i w dodatku skupienie na sobie uwagi. Masz całkiem niezłą listę osiągnięć jak na tak prostą misję. Skoro tak, to nie ma dalej powodu, abyś brał udział w misjach z Satomim. Zostaniesz przydzielony do nowego zespołu.- Pozostali opuścili już pomieszczenie, a w środku pozostał jedynie Haruzen. Urzędnik myślał, że będzie mógł zająć się swoimi sprawami, jednak Yamanaka jasno wyraził swoje chęci o dalszych działaniach na rzecz Uchiha. Przystąpił więc do analizowania raportu z ostatniej akcji i w miarę na bieżąco czytania zasług Haruzena.
-Jak oceniasz przebieg waszego ostatniego zadania? Co sądzisz o skuteczności waszego zespołu? I co najważniejsze, czy chciałbyś dodać coś od siebie, co do przebiegu działań na terenach Antai?- Zanim przeszli do kluczowej sprawy, urzędnik postanowił spędzić chwilę na rozmowie z Haruzenem. Chciał wyciągnąć nieco informacji od niego. Mógł je później wykorzystać na wiele sposobów, a przy okazji dowiedzieć się też o samym najemniku, jego podejściu oraz tym jak traktuje on klan Uchiha. Czy misje te są dla niego w jakiś sposób istotne? A może po prostu jest tutaj dla pieniędzy?
0 x
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Nadrzędny cel, jakim była wojna, dużo bliższa i wyraźniejsza, niż ład i pokój na świecie, którym nęci się młodych shinobich, sprawiał, że odnajdywałem znacznie więcej satysfakcji w wykonywaniu swojej pracy. Owszem mocno przyczynił się do tego fakt, że misja opierała się na mojej osobie, a ja ów ciężar bez problemu dźwignąłem. Dobrze wykonana praca zawsze mnie najzwyczajniej w świecie satysfakcjonowała. Smutek i wyrzuty sumienia przychodziły później. Być może właśnie dlatego teraz wciąż mi się to wszystko podoba. Nie zdążyłem jeszcze na tyle mocno ochłonąć po poprzedniej misji, aby wpaść w negatywne myśli rozliczające mnie z zabitych przeze mnie ludzi. Od razu sięgam po kolejną misję, podtrzymując cały czas podekscytowanie. Cóż, póki co wygląda na to, że ta metoda się sprawdza. Boję się jednak, że gdy w końcu będę musiał odpocząć, wszystkie krzywdy, które uczyniłem innym ludziom uderzą we mnie ze zwielokrotnioną siłą. Na razie jednak jest dobrze i to na tym właśnie powinienem się skupiać. Na tym oraz na mojej nadchodzącej misji.
Jak widzę, Satomi, pomimo misji zakończonej pełnym powodzeniem, nie odzyskał w oczach Uchiha. Cóż, to prawda, że musi on się jeszcze wiele nauczyć, aby być skutecznym shinobi, ale myślałem, że dzięki mnie i Akihiko poprawi swój status. W końcu sam mężnie zamordował dwóch strażników tamtego fortu. Cóż, ja zrobiłem, co mogłem, reszta zależy już od niego.
- Cieszę się, że moje działania zostały docenione. Nie chciałbym jednak umniejszać roli moich towarzyszy. Akihiko sprawnie wysadził co trzeba, a Satomi odwracał uwagę strażników wraz ze mną. Po prostu jego szermierka jest mniej widowiskowa, niż moje techniki. Mam więc nadzieję, że w nowym zespole, do którego zostanę skierowany, odnajdę się równie dobrze i będę w stanie współpracować równie efektywnie. - odpowiadam, po czym kontynuuję - Misja wyglądała dosyć standardowo i taką chyba była. Wykonaliśmy ją bez większych problemów. Satomi świetnie znał teren i umiał przeprowadzić nas tak, aby unikać wrogich patroli. Pomogły w tym oczywiście moje umiejętności klanowe, jednak bardzo prawdopodobne, że bez niego pogubilibyśmy się i misja niepotrzebnie by się przeciągnęła. Odnośnie jej efektywności, to trudno mi się wypowiadać. Nie mam pojęcia jaką chcecie stosować strategię i jak dokładnie przebiegają działania wojenne. Ze swojej strony postarałem się jednak, aby fort, który był celem naszej misji nie był zdatny do użytku przez długi czas. Spodziewam się, że osłabi to siły Kaminari na tym odcinku.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Rzeczywiste i namacalne efekty swoich działań podobały się Haruzenowi, który już zaczynał rozumieć, dlaczego wielu ludzi opuszcza z czasem ich młodzieńcza pogoń za wiarą w pokój i ład na świecie. To był tylko mrzonki, praktycznie niemożliwe do spełnienia. Zawsze pojawi się ktoś, kto będzie dążył do konfliktu, a próba ciągłego ustępowania takiemu, byle tylko nie zaczął on kolejnego, wielkiego konfliktu zawsze prowadzi do jeszcze gorszych konsekwencji. Trzeba umieć się postawić. Silna armia, złożona zarówno ze zwykłych ludzi, jak i z shinobich to podstawa obecnego świata. Gotowość do wojny i próby odnalezienia siebie w takim konflikcie stanowiły jednak problem dla wielu ludzi. Yamanaka jednak był nieco inny od reszty. Potrafił dostrzegać więcej, a jakby tego było mało, odczuwał satysfakcję z możliwości wykazania się. Przejmując rolę nieformalnego lidera, przeprowadził dwóch innych ninja przez nieprzyjazne ziemie.Haruzen
Misja wojenna rangi B
3/45
Nie chcąc jednak wpaść w spiralę zadręczania się z powodu śmierci, które spowodował, postanowił natychmiast zająć czymś swoją głowę. Kolejna misja była świetnym pomysłem. Póki miał co robić, zastanawianie się nad konsekwencjami ostatnich działań dla niego samego mogło zostać odłożone w czasie. Co prawda wyrzuty sumienia zostały zagłuszone, ale należy pamiętać, że potrafią wrócić ze zdwojoną siłą. Jest to jednak problem, nad którego rozwiązaniem Haruzen będzie martwił się w innym czasie. Póki miał siły i możliwości, postanowił działać, kolejny raz użyczając swoich najemniczych zdolności klanowi Uchiha.
-To prawda. W obecnym świecie szermierze mają bardzo trudne zadanie. Długość ostrza to zdecydowanie mniejszy zasięg niż większość technik opierających się na chakrze- Urzędnik przyznał rację shinobiemu. Zwykli ludzie w takich pojedynkach byli praktycznie bez szans, co było świetnie pokazane właśnie podczas ataku na obóz w Antai. Łucznik czy członek klanu Kaminari byli w stanie trochę wytrzymać w walce, pozostali, którzy o kontroli chakry nie mieli pojęcia, ginęli praktycznie jak muchy. Potem przysłuchiwał się uważnie dalszej części wypowiedzi najemnika. Ta była bardzo stonowana i bezpieczna. Haruzen nie narzekał na swoich towarzyszy, a wręcz docenił możliwość współpracy osób o różnej wiedzy i zdolnościach. Z racji braku większych informacji o planowanych działaniach czy przebiegu wojny, nie mógł on także wypowiedzieć się o skuteczności zniszczenia obozu. Osłabienie sił było bardziej niż pewne, ale czy braki w dostawach sprzętu i żywności wystarczą na długo, zanim Kaminari uzupełnią swoje zapasy z innych źródeł? Na to pytanie ciężko komukolwiek odpowiedzieć.
-Masz bardzo... Destrukcyjne... zdolności. Ciekawe czy odnajdziesz się w innej roli? Znasz formułkę. Bierzesz mój list, pójdź do koszar, przekaż to strażnikowi. Pokierują Cię, dowiesz się wszystkiego na miejscu.- Urzędnik spisał coś na pergaminie, po czym przybił na nim woskową pieczęć i przekazał ją najemnikowi. Wyglądało na to, że schemat był bardzo podobny co wcześniej. Otrzymał swojego rodzaju list polecający, z którym będzie musiał udać się w miejsce, gdzie pozna swojego dowódcę, kolejnego. Jeśli nie było żadnych pytań, a urzędnik bardzo liczył na to, że Yamanaka dalej pamięta o zasadach przedstawionych mu podczas ich pierwszej rozmowy, to Haruzen mógł opuścić gabinet i na własną rękę poszukać koszar. To raczej duży budynek musi być dobrze strzeżony, a w czasach wojny pewnie panuje wokół niego spory ruch. Dla kogoś obeznanego w umiejętnościach wykrywania odszukanie takiego miejsca nie powinno stanowić problemu.
0 x
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Każdy czuje satysfakcję po dobrze wykonanej pracy. W końcu człowiek pracował nad czymś, męczył się, wkładał znaczny wysiłek i finalnie, skończywszy, może odwrócić się, spojrzeć na swoje dzieło i widzieć efekt. Co prawda murarze, drwale, czy jacykolwiek rzemieślnicy widzą efekt tego, co stworzyli. Mój zawód jest jednak inny. Zamiast tworzyć, niszczę i zabijam. Wciąż jednak widząc, jak sprawnie mi to wychodzi, odczuwam z tego satysfakcję. Dlaczego miałoby być inaczej? W końcu z powodzeniem wykonuję swoją pracę.
Co innego, gdy dochodzi do faktycznego spojrzenia na skutki mojej pracy. Nie samo docenienie wysiłków, ale przyjrzenie się efektom. Zwykle są to ludzkie ciała, podziurawione, pocięte, lub w ogóle rozerwane na kilka kawałków i zamienione na ledwie strzępy. Wtedy zazwyczaj obok satysfakcji szybko pojawiają się wyrzuty sumienia. Zaczynam zastanawiać się nad tym co zrobiłem. Zrobiłem skutecznie, ale tym uczynkiem było morderstwo. Morderstwo kogoś, kogo zazwyczaj w ogóle nie znałem. Zazwyczaj przecież nawet nie znam imion moich ofiar. Zabijam bo tak mi każą inni. Wykonuję rozkazy, których nie rozumiem, jednak z których konsekwencjami muszę żyć. Na wojnie jest nieco inaczej. Na wojnie celem rozkazów jest osłabienie wroga i odniesienie zwycięstwa w konflikcie. Proste. Łatwiejsze.
W każdym razie na razie jest to proste i łatwe.
- Jestem dobry w tym co robię. Bycie shinobi to mój wyuczony zawód i staram się go wykonywać najlepiej jak potrafię. Shinobi natomiast powinien być gotowy na wszystko, dlatego staram się, aby moje umiejętności było możliwie jak najbardziej wszechstronne. Ta misja była jednak moją pierwszą, która w takim stopniu opierała się na destrukcji i zniszczeniu. Zazwyczaj zlecano mi ciche morderstwa jednej, lub kilku osób. - odpowiadam, po czym kontynuuję, nieco zmieszany - Jestem w Sogen od niedawna, kompletnie nie znam Kotei. Czy mógłbyś wskazać mi, gdzie mam szukać tych koszar? Nie chciałbym niepotrzebnie zbłądzić w zaułkach miasta.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Ludzie mieli tendencję do podziwiania rezultatów własnych działań. Nawet ci, którzy ciągle coś robią i nie potrafią odpoczywać, to czasem zatrzymywali się i obserwowali. Było w tym coś magicznego, a jednocześnie tak łechtającego ego, że nawet najbardziej pokorna osoba po prostu tego potrzebuje. Haruzen nie był tutaj wyjątkiem, a po prostu kolejny raz ukazywał typowo ludzkie reakcje. Choć jego praca w odróżnieniu od wielu artystów nie polegała na tworzeniu czegoś nowego, to jednak efekty mogły być jak najbardziej prawdziwe, choć niestety dla wielu, którzy wejdą mu w drogę, zabójcze.Haruzen
Misja wojenna rangi B
5/45
Dla wielu wojna była niezrozumiała. Dwa zupełnie obce sobie rody stanęły po dwóch stronach. Dla prostych ludzi czasami podawało się propagandowe powody. "A bo oni są źli", "zabijają niewinnych ludzi", "niszczą pola", "próbowali zniszczyć Mur" i tak dalej i tak dalej. Prawdziwe powody jednak często były ukrywane, a przecież nierzadko okazywało się, że chodziło o jakieś osobiste porachunki na najwyższych szczeblach. Prości chłopi widzieli tylko zniszczenia, jakie na swojej drodze zostawiało wojska i zbrodnie, której dopuszczały się obie strony. Zgoła inaczej wyglądało to dla samych żołnierzy, a zwłaszcza dla ninja. Zazwyczaj wysyłani oni byli w różne miejsca, aby zająć się bandytami. Latali od zadania do zadania, niosąc śmierć, samemu nie otrzymując zbyt dużo informacji. Na wojnie Haruzen dostrzegał jednak coś więcej. Widział wyższy cel stojący za każdym działaniem, dostrzegał, że to wszystko ostatecznie doprowadzi do zwycięstwa którejś ze stron. To w pewien sposób motywowało i pozwalało zagłuszyć sumienie, które przecież obciąża sobie regularnie, nawet w czasie tak zwanego "pokoju".
-Ciche morderstwa. Biorąc pod uwagę twoje zdolności, to faktycznie jest to odpowiedni zakres działań. Nie zapomnij o tym wspomnieć swojemu nowemu dowódcy. Od teraz to z nim będziesz się ze wszystkim rozliczał, a właściwie z kimś, kogo on Ci wskaże, bo papierologią nie ma czasu się zajmować- Umiejętności wykrywania swojego celu ze znacznej odległości połączone z destrukcyjnymi i zabójczymi technikami czyniły z Haruzena prawdziwą broń, która bez żadnych trudów może zdejmować wskazane cele. Urzędnik pokiwał głową z uznaniem, dopisując coś na swoim pergaminie. Polecił także, aby takim szczegółem podzielił się z tym, kto go od teraz przejmuje. Yamanaka napomknął także, że często mu coś zlecano. To mogło kogoś zaciekawić, choć przecież Uchiha traktowali go jak zwyczajnego najemnika, to dobrze było poznać jego przeszłość. Im głębiej będzie zapuszczał się w czasie misji wojennych, tym większą trzeba mieć pewność co do jego zamiarów.
-Miało być bez... Ehhh... Po wyjściu z budynku w lewo. Drogą do rozwidlenia, wtedy znowu w lewo. Budynek będzie po prawej stronie. To jeden z niewielu strzeżonych budynków, na ścianach będą symbole klanu. Powinieneś znaleźć, jeśli się zgubisz, zapytaj jakiegoś strażnika patrolującego miasto- Pierwsza reakcja wskazywała na to, że zadanie pytania nieco podniosło ciśnienie urzędnikowi, jednak w porę się opanował. To nie było głupie pytanie, więc jak najbardziej sensownym było je zadać. Najwidoczniej tak był przyzwyczajony, że petenci zazwyczaj dopytują o jakieś głupoty, że z rozpędu chciał zrypać kolejnego. Szybko się jednak poprawił, tłumacząc drogę oraz wracając do swoich spraw.
0 x
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Problem w podziwianiu efektów mojej pracy był taki, że zwykle widoki, które po sobie zostawiam nie są nazbyt przyjemne. Jeśli bowiem widok przedziurawionego ciała w kałuży krwi, lub ciała pociętego na kilka kawałków w kałuży krwi, lub widok po prostu strzępków ciała w kałuży krwi, jest przyjemny, to znaczy bardzo źle o człowieku, który tak czuje. Krótko mówiąc, moja praca polega na wytwarzaniu kałuż ludzkiej krwi, a jej widok po prostu nie jest przyjemny.
Dla wielu wojna była tylko i wyłącznie symfonią przemocy. Przemoc dla nich zazwyczaj jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu, w związku z czym nie widzą też sensu w takim jej nagromadzeniu, jakim jest wojna. Ja jednak patrzę na to inaczej. Obcuję z nią na tyle często, że poza oczywistością przemocy dostrzegam też jej konieczność. Po prostu to mnie los nakazał ją zadawać. Gdyby nie ja, to byłby ktoś inny. Co mnie w wojnie urzeka, to jej organizacja. Tak skomplikowana i wspaniała logistyka, tylko po to, aby się zabijać! Taka ciężka praca włożona w organizację zbiorowego wzajemnego morderstwa! Tyle planów, strategii i taktyk, tylko po to, aby skuteczniej zabijać tych drugich! Było w tym wszystkim po prostu coś urzekającego.
Tymczasem okazuje się, że Uchiha kojarzą mnie po tej jednej misji na tyle mocno, że postanowili dać mi stały przydział. Będę miał stałego dowódcę. Jak przypuszczam, będzie to już wyżej postawiony oficer tego klanu. Nie mam pojęcia kto to będzie, jednak rodzi mi się tutaj istotne pytanie. Komu mam być bardziej lojalny? Czy mam wciąż być wierny klanowi Yamanaka i pani Arisu, czy też klanowi Uchiha i mojemu nowemu dowódcy? Zapowiada się to na trudną decyzję. Podejmowanie jej jednak w tej chwili nie jest rozsądne. Lepiej najpierw poznać tego Uchihę.
- Tak jest, nie zapomnę. - odpowiadam jednocześnie na wszystko urzędnikowi, po czym uprzejmie skłoniwszy się wychodzę i ruszam we wskazanym przez niego kierunku. Gdy dotrę już do koszar wręczam bez słowa strażnikowi przy wejściu list, który odebrałem od urzędnika.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Nie wszystko, co trzeba było w życiu robić, wyglądało źle. W pracy ninja było to widoczne szczególnie, bo zostawiali oni po sobie mnóstwo trupów. Najczęściej byli to mordercy, złodzieje czy zwykli bandyci, którzy szukali szczęścia podczas ataków na karawany. Zdarzało się jednak, że dochodziło do walki z wrogami klanu, wysłannikami innych sił, szpiegami czy też zdrajcami. Bywały też przecież ofiary całkowicie przypadkowe. A ostatecznie zawsze sprowadzało się to do kolejnych trupów, które nie wyglądały zbyt przyjemnie. Odcięte kończyny, zmiażdżone kości, wylewające się wnętrzności i mnóstwo krwi. Jeśli komuś się taki widok podobał, to na pewno musiał mieć coś z głową. Takich jednak także nie brakowało, a wręcz byli oni bardzo dobrymi żołnierzami, gdyż nie zadawali zbędnych pytań ani nie przejmowali się tymi, których dopiero co zmasakrowali.Haruzen
Misja wojenna rangi B
7/45
Dobrze jednak było wznieść się ponad bezsensowne wzajemne mordowanie i uszczuplanie sił przeciwnika. Przemoc, która się nakręcała, z powodów całkowicie błahych, powodowała coraz więcej przemocy. Haruzen jak zwykle dostrzegał w tym także coś więcej. Wojna, w odróżnieniu od wielu walk z bandytami, odróżniała się jedną zasadniczą rzeczą. Przynajmniej według niego. Organizacja. Nawet przy najmniejszych konfliktach, obie strony robiły wszystko, co mogły, aby go wygrać. Rzucając do boju swoje siły, powodowali, że taki konflikt szybko przerastał skalą walkę nawet z największymi bandyckimi grupami. Ostatecznie jednak wszystko doprowadzało to do tego samego. Silniejszy wygrywał, słabszy musiał ratować się przegraną, licząc przy tym, że nie zostanie całkowicie zdeptany.
Nowa rola w oddziałach Uchiha postawiła Haruzena w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Zdobywał coraz większe zaufanie ludu z Sogen, jednak nie mógł przecież zapominać o swoim klanie. Obecnie działał wyłącznie jako najemnik, jednak gdy jego zasługi staną się jeszcze większe, a przecież aspiracje ma znaczne, to możliwe, że otrzyma ofertę dołączenia do sił Uchiha. Przeistoczenie się ze zwykłego najemnika, w pełnoprawnego członka klanu nie było codziennością, niewielu mogło tego doświadczyć, ale takie sytuacje się zdarzały i warto było mieć to z tyłu głowy, zawczasu wybierając stronę, po której chce się stać.
-Stać!- Wybrzmiał donośny głos jednego z dwóch strażników stojących przed wejściem do budynku, który stał i wyglądał dokładnie tak, jak opisywał to urzędnik. Czerwono-biały symbol widoczny był zarówno na murach budowli, jak i na kilku okolicznych, powiewających na wietrze, sztandarach.
-Kim jesteś i czego tutaj szukasz? Odznaka- List został przekazany, jednak strażnik, pomimo tego, że go przyjął, nie był nim specjalnie zainteresowany. Nie próbował go otwierać, a jedynie spojrzał na widniejącą na nim pieczęć. Musiał wiedzieć co to było, dlaczego Haruzen się tutaj pojawił i czego szukał. Nadal jednak nie było pewności, że zdobył on ten list w legalny sposób, dlatego konieczne było sprawdzenie go, zanim postawi chociaż jedną stopę za progiem budynku.
0 x
- Haruzen
- Posty: 601
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
Re: Siedziba władzy
Fascynacja przemocą i krzywdą innych jest groźna. Niemal każdy wojownik, czy po prostu, ktokolwiek, kto regularnie obcuje z przemocą jest na to narażony. Każdemu w każdej chwili może się to zacząć podobać. Nagle ciało rozwleczone na strzępy na długości kilkunastu metrów stanie się piękne, a nie obrzydliwe. Nic na to nie można poradzić. Podobno po prostu niektórym takie rzeczy się zdarzają. Początkowo nawet nie rodzi to żadnych problemów. Tacy ludzie wykonują swoją pracę tak samo dobrze, a często nawet okazują nowy, nieznany im wcześniej entuzjazm. Szybko jednak ów entuzjazm przeważa nad profesjonalizmem. Przemoc w ramach pracy robi się niewystarczająca i staje się celem również poza pracą. Do takich natomiast później wzywani są ci, których fascynacja krzywdą innych jak dotąd ominęła.
Przemoc rodzi przemoc, czy wręcz spiralę przemocy. To oczywiste i praktycznie każdy o tym wie. Świat zdecydowanie byłby lepszym miejscem, gdyby ową spiralę w jakiś sposób zatrzymano. Tak długo jednak jak ona się kręci, jesteśmy skazani na krzywdzenie innych. Dlatego ważne jest, aby ową przemoc wymierzali odpowiedni ludzie. Shinobi, który zazwyczaj nie powinien z misji robić personalnej rzeczy, który powinien wymierzać przemoc i śmierć chłodno i bez emocji, jest zdecydowanie lepszy od żądnego krwi psychopaty. Przemoc w ten sposób staje się cywilizowana i łatwiej przystępna. Często mniej krzywdząca. Jednocześnie jednak niestety taki system sprawia, że świat staje się coraz bardziej bezduszny. Wtedy jednak pojawia się wojna. Wielka i bezduszna, jednak powodowana emocjami i niejako żywiąca się nimi. Wojna, która w bezdusznym zabijaniu znajduje łatwy i przyjemny cel. Przeżyć dłużej, niż ci drudzy.
Oddając swoją odznakę stałem się de facto cywilem. Bezklanowcem, bezpaństwowcem. Mogę służyć komu chce i jak chcę. Klan Yamanaka po prostu się do mnie nie przyznaje. Pani Arisu powiedziała, że jest to rozwiązanie tymczasowe i w każdej chwili mogę wrócić. Wiem, że wrócić powinienem. Klan Yamanaka wyszkolił mnie i dał mi mój zawód, za co jestem dozgonnie wdzięczny. Niestety jednak nie dał mi możliwości rozwoju. Wojna z pewnością rozwinie moje umiejętności, a jako Yamanaka nie mogłem się na nią udać. Czy nie powinienem więc oddać swojej lojalności tym, którym zależy na moim rozwoju? Z pewnością będę musiał o tym zadecydować w najbliższej przyszłości.
Posłusznie wykonuję polecenia strażnika, nie robiąc przy tym żadnych gwałtownych ruchów.
- Nazywam się Haruzen Yamanaka. Jako osoba prywatna zaciągnąłem się do wojsk Uchiha jako najemnik, w związku z czym nie posiadam swojej odznaki. Oddałem ją swojej shirei-kan przed przybyciem tutaj. Kilka chwil temu ten list otrzymałem od urzędnika w siedzibie władz. Mam tutaj poznać członków mojej nowej drużyny.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Siedziba władzy
Ninja byli potrzebni, żeby zlikwidować wszelkie pojawiające się zagrożenie. Tak to działało od dziesiątek lat. Trzeba było jednak uważać na możliwe konsekwencja swoich działań. Codzienne obcowanie z czymś siłą rzeczy mogło doprowadzić do coraz większego uodpornienia się na widoki, których było się świadkiem. Zadawanie śmierci z początku nie przychodziło łatwo, ale z każdym kolejnym zabójstwem, czy to wytłumaczonym zadaniem, czy też przypadkową ofiarą, stawało się to coraz prostsze. Z czasem mogło to się wręcz podobać, a to prowadziło do kolejnego niebezpieczeństwa. Ten, który miał chronić, mógł wkrótce stać się tym, przed którym trzeba chronić. Taki krąg cierpienia i przemocy sam się nakręcał, a kolejne pokolenia, które dopiero zaczynały dostrzegać i rozumieć, z czym przyszło im się męczyć, muszą walczyć z tymi, którzy już przegrali walkę o swoje człowieczeństwo. Myśliwy stanie się zwierzyną. Haruzen dostrzegał tę zależność, ale czy to oznacza, że będzie w stanie się przed tym ochronić? Już teraz widział w wojnie pozytywne aspekty, może także po zakończeniu działań przyjdzie czas, że będzie szukał wrażeń na podobnym poziomie.Haruzen
Misja wojenna rangi B
9/45
Istniała pewna szansa na powstrzymanie całkowitego zezwierzęcenia się gatunku ludzkiego. Yamanaka stał przy stwierdzeniu, że do niektórych ról potrzeba odpowiednich ludzi. Nie każdy był gotów udźwignąć na swoich barkach ciężar odpowiedzialności związany z wymierzaniem kar oraz wykorzystywaniem przemocy do dobrych celów. Wyzbycie się emocji miało pozytywnie wpływać na samego ninja, które w ten sposób nie będzie robił prywatnej vendetty z przydzielonego mu zadania. Świat jednak skonstruowany był ze skrajności, dlatego całkowite pozbycie się emocji, mogłoby w konsekwencji prowadzić do narodzin kolejnego psychopaty. Nie ma rozwiązań idealnych, a obecny świat nie chciał nawet szukać takich, które miałby na wyciągnięcie ręki. Praktycznie nikogo nie obchodziła droga małych kroczków do poprawy. Zawsze spory kończyły się wojną, w ten czy inny sposób, a cierpieli przez to najbiedniejsi i niewinni. Dla przetrwania jednych trzeba było zabić tych drugich.
-Dobrze, chodź. Zaprowadzę Cię i zobaczymy, co kapitan będzie miał do powiedzenia- Po przedstawieniu siebie oraz swojej sytuacji Haruzen musiał przez chwilę czekać w całkowitej ciszy, gdy strażnicy uważnie go obserwowali oraz wymienili porozumiewawcze spojrzenie. Kolejny najemnik, który był gotowy oddać życie za garść monet. Ten w dodatku był przykładem bardzo specjalnym. Oddał własną odznakę i wyzbył się swojej przynależności. Z jego słów nie było jasne czy jest to etap przejściowy, czy też stały. W gruncie rzeczy on sam nie mógł być tego pewien. Rozmowa z Shirei-kan przebiegła chyba nie tak jak on się tego spodziewał, co doprowadziło go do takiej sytuacji, w której to dalsze możliwości rozwoju oraz awansu w wojskowych strukturach oferowali mu członkowie całkowicie obcego mu klanu. Potraktowali go lepiej niż jego rodacy, choć przecież wynikało to głównie z pragmatyzmu klanu Uchiha. Skoro Haruzen był dobrym najemnikiem, to dlaczego mieli rezygnować z jego usług? Mogli wyciągnąć z jego umiejętności znacznie więcej, gdy będą z nim współpracować, zamiast tylko próbować go wykorzystać jako broni.
-Kapitanie. Nowy najemnik. Przyniósł ten list- Gdy przeszli długim korytarzem, a na jego końcu przeszli przez drzwi, znaleźli się w dużym pomieszczeniu. W środku było jednak bardzo oszczędnie. Na samym środku był ogromny, okrągły stół, na którym leżała mapa. Była prawie w całości zwinięta, obok niej figurki różnych kształtów, przedstawiające różnego rodzaju typy wojsk. Po prawej stronie, za biurkiem siedział mężczyzna, który nad czymś rozmyślał i palił tytoń. Ostatni trend na całym świecie, więc nic dziwnego, że wielu ludzi, w tym ninja, zainteresowało się tym specyfikiem, tym bardziej że podobno nie miewał żadnych skutków ubocznych, a sam proces palenia był niezwykle przyjemny.
-Dziękuję, możesz odejść- Odezwał się, wypuszczając z ust dym i gestem dłonią pozwolił strażnikowi ich zostawić, a następnie gestem dłonią wskazał, aby sam najemnik zasiadł na krześle, po przeciwnej stronie biurka.
-Haruzen. Jedna udana misja. Zdolności sensoryczne. Zniszczenie obozu. Czemu do nas dołączyłeś? Czemu akurat Uchiha? Odbieranie życia członkom klanu Kaminari idzie Ci bardzo sprawnie. Masz z nimi jakieś osobiste porachunki?- Otworzył list, szybko przeleciał po nim wzrokiem, a następnie wdał się w drobną rozmowę z Haruzenem, zarzucając go kilkoma pytaniami, będąc ciekawym jego motywacji do działań na wojnie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości