Rynek

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Rynek

Post autor: Tatsuo »

Misja 3# [ C ]
1 / 45
Ame Meitou

Ach, wspaniały rynek miasta kupieckiego! Miejsce, gdzie życie nabiera zupełnie innych barw. Głośni handlarze, śmiejące się dzieci, a także płaczące niewiasty, które właśnie utraciły cały zgromadzony dorobek. Pełno emocji, w których wręcz można całkowicie się zanurzyć i pozwolić tej pięknej osadzie prowadzić cię za rękę wzdłuż jej ulic, a te bywają zadziwiająco zaskakujące! Co prawda bohater naszej dzisiejszej opowieści raczej nie gubił się w plątaninie wąskich ścieżek i z łatwością odnajdywał drogę tam, gdzie sobie zaplanował pójść. Ostatnio nie po drodze mu było z tym miasteczkiem. Wszak za jego głowę miała być wystawiona nagroda, a może to tylko plotka, jaką usłyszał od zajmującego się nim ostatnio Języka? Jego natomiast na radarze wzroku nie było, przez co Ame też nie za bardzo miał jak się spytać o szczegóły, a i rozwieszone tu i ówdzie plakaty nie sugerowały tego, jakoby miał być zbiegiem wysokiej rangi. Jeżeli już, to wyznaczone za niego pieniądze musiały być na niskim pułapie, choć wiadomo - moneta to moneta i ryo nie wolno wybrzydzać, bo kiedyś nam go zabraknie, jak mawiają starsze panie.

Okazje jednak były, choć dominowały te cenowe. Płaszcze, właściwie takie same, jakie nosi Ame, tylko o nieco żywszym, bardziej jaskrawym kolorze, powiewały spokojnie na wietrze, zachęcając niejedną panią i pana do kupna tegoż przedmiotu. Dzisiaj jednak prawdziwą furorę robiła biżuteria sprowadzana prosto z Karmazynowych Szczytów. Ci, czując okazję spowodowaną dziejącą się na Równinach wojną, postanowili wykorzystać te nieprzyjemne czasy do swoich zysków. Może i mało ludzi kupi biżuterię, ale taką sprzedawaną po niskich cenach, to już owszem. Wojna nie wojna, ale jakoś wyglądać i pokazać się przed innymi trzeba. Przechodząc tak jednak pomiędzy tłumem, Ame mógł zobaczyć podobnie ubraną w ciemną sukieneczkę dziewczynkę, która już chyba z drugi czy trzeci raz mignęła mu prosto przed oczami. Jej ubiór może i nie był szczególnie charakterystyczny, ale przyciągała wzrok swym nienagannym, niczym dopiero uszytym, krojem, jak i czystością. Niemalże jakby wyszła z jakiegoś szlacheckiego domu i przypadkiem całkowitym natrafiła na rynek. 

Ta tajemnicza postać jeszcze kilkukrotnie pojawiła się na planie ryneczku, lecz w końcu dała o sobie znać. Ame mógł poczuć ciepłą, delikatną dłon, która szczelnie opatuliła się wokół jego nadgarstka. Był on w trakcie przechodzenia z jednego miejsce na drugie, przez co właściwie każdy z tłumu mógł go wtedy złapać, o ile chłopak nie zauważył tego ruchu. – Mam cię! – Lekko piskliwy głosik odezwał się dźwięcznie, a po chwili palce poluzowały się, a rączka ponownie znalazła się za plecami dziewczynki, gdzie skrzyżowała ją z drugą dłonią. – Chłopak! Srebrne włosy, niebieska czapka. Wysoki! – Opisywała Ame, a może po prostu podawała treść zlecenia, jaka została jej powiedziana? Choć opis mógłby się idealnie pokrywać z listem, który poszedłby w świat za Meitou. – Znalazłam cię! A ty mnie nie. – To, co jednak się odznaczało w jej wyglądzie, były jej oczy. Jedno ciemne, a drugie białe. Całkowicie białe. Żyły, jakie pojawiły się na lewej stronie twarzy dziewczynki, po chwili zniknęły, gdy ta ponownie złożyła pieczęć. To było... dziwne.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Rynek

Post autor: Ame Meitou »

Był wreszcie w domu! Miejscu, w którym bez problemu mógł się odnaleźć. Dźwięki targowiska wydawały się swojskie. był z nimi oswojony o najmłodszych lat. Teraz widział jak bardzo potrafiło różnić się ciche w porównaniu do Shigashi, Antai. Kręcił się po rynku przez jakiś czas, więc co raz bardziej wierzył, że nie będzie miał żadnych problemów ze względu na czyny popełnione we wcześniejszych zleceniach. Nie zauważył niczego, co mogłoby sugerować, że ma kłopoty. Jeżeli coś było, to nagroda musiała być niska i jego twarz na pewno nie jest rozpoznawalna w mieście. Przez chwilę za to miał okazje przyglądać się płaszczom, ale były jak na jego gust zbyt pstrokate. Biżuteria również go nie interesowała. Co miał z nią niby zrobić? Na wyglądzie mało mu zależy, a na pierwszy rzut oka widać było, że są tanie, więc jako lokata kapitału też średnio. Chyba lepiej by zrobili sprzedając to bezpośrednio w prowincjach objętych wojną. Tam może ktoś by się dał na to złapać. Z drugiej strony ktoś w Shigashi zauważy okazje i prędzej czy później biżuteria właśnie tam wyląduje. Za to nie wiedział dlaczego, ale po raz kolejny gdy udaje się w pozornie normalne miejsce, to ktoś go śledzi. Wcześniej różowa kobieta, teraz dziewczynka w ciemnej sukni, która już któryś raz przemknęła mu w zasięgu wzroku. Mimo wszystko zignorował ją, bo to mógł być przypadek - w końcu wyglądała jakby się zgubiła, bo nie pasowała do tego miejsca. Chciał iść kawałek dalej, ale nagle poczuł jak wokół jego nadgarstka zaciska się coś. Zanim się obejrzał, to usłyszał, iż został złapany.
- Hmm? - zapytał, ale tak na prawdę to tylko mruknął.
- Gdzie?! - lekko podniósł głos udając, że nie wie o co chodzi. W tym czasie jednak cała maszyneria w jego głowie - tzn komputer kwantowy, ale złośliwi powiedzieliby, że chomik zasilający kołowrotek, już pracowały na najwyższych obrotach. W sumie obroty wskazywały jednak na to drugie.
- Zacznijmy od tego, że Cię nie szukałem, Chibi. - powiedział, dając jej delikatnie do zrozumienia, że chce uwolnić swoją dłoń, ale też nie używał zbyt dużo siły. W tym czasie przyjrzał się jej dokładnie, ale uwagę zwrócił głównie na oczy, które wyraźnie się różniły. Zaobserwował też jak napuchnięte żyły przy białym oku wracają do normalności po złożeniu pieczęci. Czekał na wyjaśnienia, ale był gotowy, żeby próbować się wyrwać mocniej, gdyby jednak okazało się, że to bardzo dziwne dziecko połasiło się na jego bardzo niską nagrodę.
0 x
Adieu, Goodbye, Auf Wiedersehen Die Zeit mit dir war schön Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Rynek

Post autor: Tatsuo »

Misja 3# [ C ]
3 / 45
Ame Meitou

Dziewczyna cichutko zachichotała, słysząc nagłe pytanie o to, gdzie to też go miała. No co to, nie widzi, gdzie się znajdują? A to dopiero głuptas z niego. Ten chomik na kołowrotku mógłby faktycznie zamieszkać w jego głowie. – Tu cię mam! – Palec wskazujący jej drugiej dłoni wnet się wyprostował i wskazał bezpośrednio na chłopaka, zatrzymując się tuż przed czubkiem jego nosa, gdy ten zdążył się już odwrócić w kierunku dziewczyny. I w takim położeniu jeszcze przez chwilę postał, aż ta mimowolnie przywiodła rękę ponownie do swojego brzucha. Dłoń mafiozy, pozostająca w objęciu kruchuteńkich palców dziewczynki, została uwolniona bez problemu. Dziewczyna nie zamierzała iść z Ame za rękę w parze, dlatego też nie widziała dłuższego sensu w przymilaniu się do chłopaka, o którym za wiele nie wiedziała. Znała co prawda jego wygląd, bo nawet postanowiła ogłosić całemu światu opis pana Meitou, ale poza tym to przecież może być złym chłopakiem! A ona się z takimi nie będzie zadawać, bo to bardzo niegrzeczne. 

Hej, nie jestem Chibi. Mam na imię Emiko. Możesz mi mówić Emi, jeżeli kiedyś się zaprzyjaźnimy, ale teraz musisz mi mówić Emiko. Dobrze, Ame? – Wyszczerzyła swe śnieżnobiałe niczym oko ząbki. Najwyraźniej chłopak nie musiał się jej przedstawiać, bo ta zdawało się wiedziała jednak o nim całkiem sporo. – Może kiedyś zostaniemy przyjaciółmi. Chodź, muszę ci coś powiedzieć! – I czy właściwie byłoby to mądre, aby pójść z nieznaną sobie dziewczyną przez rynek? Dopóki nie opuszczą terenów targowiska, to ta nie powinna wbić mu niewidocznego kunaia w plecy. Za dużo świadków, a za mały zysk. W świecie shinobi niestety nic nie jest tak oczywiste i nawet fakt, że mięśnie jej ramion nie były w żadnym stopniu zarysowane, a samo jej ubranie nie świadczyło o tym, aby była wielką wojowniczką, to niespotykane wśród szerszego grona shigajskich mieszczan oczy, mogły jednoznacznie wskazywać na to, że chowa jakieś asy w rękawie.

Teraz gdy ubrana w czarną sukienkę dziewczynka ruszyła do przodu, Ame mógł spostrzec przywiązany do paska z kokardką wiklinowy koszyk, który właśnie jednym prostym ruchem odwiązała i złapała mocniej w swej dłoni. – Poniósłbyś? Pan Saburo zawsze powtarza, że każdy szanujący się mężczyzna powinien pomagać damie. A ja jestem damą, wiesz? – Wystawiła rękę w stronę chłopaka, lecz czy on wziął ten koszyk, czy też nie, to ta właściwie tak samo beztrosko ruszyła dalej, dochodząc wreszcie do straganu z warzywami. – Dzień dobry Koemi-sama. – Lekko się ukłoniła, na co staruszka odpowiedziała pogodnym uśmiechem. Dziewczynka natomiast zaczęła wybierać jakiś ładny okaz bakłażana. – Jakie warzywo lubisz? Pan Saburo wspominał, abym coś dla ciebie wybrała. – I rzeczywiście stragan oferował dość duży wybór warzyw. Czy było tutaj jednak coś, na co szczególnie połasiłby się Ame? Tylko... właściwie o co tutaj chodzi.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Rynek

Post autor: Ame Meitou »

Chomik niestety już nie wejdzie, bo cała ta maszyneria musiała się gdzieś pomieścić! Przecież wyraźnie mówiliśmy o komputerze kwantowym. Inną rzeczą jest już to, że ten konkretny model był zasilany węglem brunatnym i jego efektywność była skokowa. Skakał jak chciał. Ten skaczący mózg kazał mu się uwolnić. Przeszył dziewczynkę przeszywającym spojrzeniem. Miała go... i co z tego? Jeżeliby chciała mu coś zrobić, to już by dawno zrobiła, a tego nie zrobiła, więc logicznym wnioskiem jest to, że było znacznie gorzej - ona chciała czegoś od niego.
- Ehe. - prawie odruchowo powiedział "Emi", ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Kaszlnął w udawany sposób i poprawił czapkę. Wzruszył ramionami, gdy Chibi oznajmiła mu, że musi mu coś powiedzieć.
- Nie możesz tutaj? - póki co było to jeszcze tylko pytanie. Żadna groźba, zero pretensji. Mimo wszystko zdecydował, że pójdzie za nią. Białe oko nic mu nie mówiło. Te żyłki też nie. Nie wiedział nic o przeszczepach. Zakładał, że to jakiś wybryk natury, a więc istniały dwie możliwości. Pierwsza, ta bardziej prawdopodobna, zakładała iż Emi jest z mafii jak wszystkie dziwaki. Druga - porwał jednego dziwaka, więc inny dziwak przychodzi się zemścić.
- Saburo? - dopytywał jednocześnie biorąc koszyk. Ruszył za nią, obserwując jak kłania się staruszce na straganie z warzywami.
- Zawsze czułem się jak bakłażan. - odpowiedział obojętnie, wkładając w to jednak mnóstwo wysiłku, żeby wyszło w sposób oczywiście przerysowany. Starał się rozejrzeć czy ktoś inny ich nie obserwuje. Dziewczynka mogła być tylko przynętą.
0 x
Adieu, Goodbye, Auf Wiedersehen Die Zeit mit dir war schön Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Rynek

Post autor: Tatsuo »

Misja 3# [ C ]
5 / 45
Ame Meitou

Gdy usłyszała kaszlnięcie, odwróciła na chwilę głowę, chcąc spojrzeć, czy z jej nowym kompanem wszystko w porządku. Ostatnio tu i tam w Shigashi ludzie tak dziwnie kaszlą, a potem złe rzeczy im się dzieją. Na szczęście chłopak wydawał się być pełnym okazem zdrowia, dlatego jedynie delikatnie podniosła kąciki swych ust do góry, a następnie kontynuowała wędrówkę do straganu. – Nie mogę tutaj, bo muszę jeszcze kilka rzeczy tutaj zrobić, wiesz? – Jak na małą dziewczynkę, choć w zasadzie aż tak strasznie młoda w porównaniu do naszego szesnastoletniego Ame to nie była, wydawała się być bardzo odpowiedzialna! Już nawet zakupy robiła i wyręczała tajemniczego pana, który być może gdzieś tam mieszkał. O jego istnieniu natomiast nasz bohater nic nie wiedział, a Emiko chyba nie za bardzo zrozumiała to krótkie pytanie, które przed chwilą uleciało przez usta Ame. Słysząc Saburo? przytaknęła głową, potwierdzając, że tak, to dokładnie o niego chodzi. Może i zdawała sobie sprawę, że blondwłosy rozmówca go nie zna, ale póki co nie widziało jej się tłumaczenie tego, kimże ten człowiek jest. Miała przecież o wiele ważniejsze rzeczy na swojej głowie niż tłumaczenie nieznanej osobie, którą niejako zaatakowała, dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej.

Bakłażan? – Ee. Odpowiedź jakoś nieszczególnie zadowoliła Emi, która pochwyciwszy go w swą niewielką dłoń, dokładnie obejrzała dorodny okaz bakłażanu z każdej strony. Nie było żadnych dziur, a i jego kolor wydawał się być w miarę jednolity. Dlatego też zdecydowała się włożyć go do koszyka trzymanego przez Ame, dokładając go pomiędzy jakieś owoce morza, jakie się tam przypałętały. Te jednak, pomimo z pewnością długiej drogi przebytej od Tsurai czy Soso, zdawały się być idealnej jakości. Mmm, pyszna ośmiorniczka! – Wiedziałeś, że bakłażan to owoc, a nie warzywo? Pani Miyako zawsze nam to powtarzała, jak uczyłyśmy się ogrodnictwa. A panowie na kuchni dalej przy warzywie się upierali. Hah, zabawne. – I choć Emiko się zaśmiała cichutko pod nosem, to chyba nikt inny wokół nie załapał, co konkretnie miałoby być w tym zabawnego. Po prawdzie to też nikt się Wami nie interesował włącznie ze sprzedawczynią, która zareagowała, dopiero gdy Emi położyła jej kilka złotych monet zręcznie wyjętych ze skórzanej sakiewki skrywanej pod jedną z wielu falbanek sukienki. 

Na tym wędrówka po targowisku się zakończyła, a dziewczyna spokojnym krokiem ruszyła w stronę wschodnią, chcąc jak najszybciej opuścić coraz bardziej tłoczący się ryneczek. – Wyglądasz jakbyś nie wiedział, do kogo idziemy. Pan Saburo to wielki artysta! Obecnie pracuje nad swoją nową wystawą, którą chciałby zaprezentować światu. Nie za bardzo rozumiem, o czym mówią jego obrazy, ale się staram to pojąć. A ty widziałeś kiedyś jego sztukę? – Trzymając rączki za plecami, zerknęła raz jeszcze na Ame, chcąc wyczytać z jego twarzy emocje. Być może odnajdzie tam zachwycenie pracami Saburo, a może... cóż, nasz mafiozo nie był zbyt wylewny, jeżeli mowa o uczuciach, a szczególnie do sztuki. Chyba że mowa o sztuce zabijania, choć to właśnie do niej dziewczynka w kolejnych słowach zaczęła nawiązywać. – Trapi go jeden problem. Mówi, że ktoś z rodziny musi mu pomóc i powiedział, abym poszukała ciebie. Srebrne włosy, niebieska czapka, wysoki! – Powtórzyła znany już nam opis. – Często przychodzą ludzie z tej waszej rodziny. Nie zajmujecie się za bardzo sztuką, prawda? 
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 189
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Rynek

Post autor: Ame Meitou »

Nie po raz pierwszy znajdował się w dziwnej sytuacji, więc i ta go niezbyt zdziwiła. Język wcześniej był zakamuflowany jako sprzedawca bułek, więc wysłanie małej, różnookiej dziewczynki wcale go nie dziwiło. Wcześniej wykonywała pieczęć i te żyłki zniknęły. Być może to tym razem jest słynne Oko, z którym jeszcze nie miał nigdy do czynienia?
- Nie wiem, ale widzę. - odpowiedział lekko przewracając oczami. Zaczynał się lekko niecierpliwić. Chyba jednak nie mogła być Okiem, bo jest za mało rozgarnięta.
- W sensie... - zrobił krótką przerwe, dając jej szansę na skojarzenie wątków. Jeżeli to nie nastąpiło, to nieuchronnie zada swoje pytanie. Po chwili jednak zdecydował się z tego zrezygnować. Jak ma mu powiedzieć to powie w swoim czasie. kilka razy uderzył nosem buta o ziemie, kompletnie odruchowo. Wychodziło na powierzchnie jego zniecierpliwienie. Wolał zorientować się o co tu chodzi zanim się w coś wpakuje, a dziewczynka nie wydawała się zbyt skora do podzielenia się konkretami. Za to do dzielenia się botanicznymi ciekawostkami była aż nazbyt chętna.
- No to dobrze dla mnie, bo lepiej być owocem niż warzywem, prawda? - wrócił do śmieszkowania, gdyż faktycznie można być owocem miłości, a jak ktoś jest warzywem, to już dużo gorzej. Również lekko się zaśmiał, bo widział w tym coś zabawnego, ale bardzo trudno mu było określić co to było. Gdy skończyła zakupy, to białowłosy poszedł za nią - w końcu i tak nie miał nic lepszego do roboty i niósł ten nieszczęsny koszyk.
- Dobrze, że zauważyłaś. - powiedział uśmiechając się kącikiem ust, jednocześnie lekko mrużąc oczy.
- Nawet jeżeli widziałem, to nie wiedziałem, że to jego. - podsumował swoją wiedze o lokalnym półświatku artystycznym. Jego twarz nie wyrażała przy tym nic konkretnego, bo nic mu nie towarzyszyło. Usłyszał puste hasło jakim są dzieła Saburo. Nic nie kojarzył.
- Sztuka ma wiele twarzy. - odpowiedział tajemniczo.
- W takim razie chyba nie mam wyboru. - rzucił, jednocześnie jednak ciesząc się, że najwidoczniej został dostrzeżony. Zamierzał podążać za Emi.
0 x
Adieu, Goodbye, Auf Wiedersehen Die Zeit mit dir war schön Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Rynek

Post autor: Tatsuo »

Misja 3# [ C ]
7 / 45
Ame Meitou

A to tak nieładnie uderzać butem o ziemię, gdy młoda dama rozmawia. Z pewnością wynikało to jedynie z tego, że jakiś robak pojawił się na ziemi i Ame chciał go zdeptać, aby panna Emiko nie musiała go widzieć. Na szczęście na to uwagi nie zwróciła zajęta wykonywaniem ciężkiej pracy (w przeciwieństwie do niektórych) dziewczyna. – Lepiej być owocem niż warzywem? – Zamyśliła się przez chwilę, trzymając swój palec na kąciku ust, stukając nim kilkukrotnie o policzek. – Hmm... A nie wiem. Warzywa są trwalsze, wiesz? Owoce się rozwalają i bardzo łatwo miękną. Mężczyźni chyba wolą być twardzi, co nie? – Zaśmiała się na głos, spoglądając na budowę Ame. Nie był on specjalnie umięśniony, ale przecież nie muskulatura czyniła mężczyznę, a jego czyny, prawda? Jednak to, co miała na myśli dziewczynka, wolała pozostawić dla siebie. Przytaknęła jedynie głową na pochwałę skierowaną w jej stronę dotyczącą zauważenia problemu. Młoda dama zawsze powinna móc spostrzec coś, czego inni nie zauważają gołym okiem. A skoro już o oczach mówimy, to teraz Emiko przez lewe oko miała przepasaną czarną bandamkę, której końce ukryła pod kapeluszem. – Och, tak, sztuka jest naprawdę piękna! Saburo-sama mógłby o niej opowiadać całymi dniami. Z pewnością, jak już przyjdziemy, to zobaczysz, że jego sztukę widziałeś niejednokrotnie w swoim życiu. Hah, no tak, tak. Chyba nie masz. – Zachichotała, wyprzedzając nieco Ame, aby następnie skręcić w uliczkę, a potem jeszcze kolejną i kolejną... Aż w końcu dotarli do bramy osady, którą przekroczyli bez żadnego problemu. Nie było to główne wyjście z wioski, dlatego też albo tutaj nikogo nie było, albo nikt się nie przejął młódką i jej chłopakiem.

W końcu po naprawdę niedługiej wędrówce szlakiem prowadzonego wzdłuż granic Shigashi dotarli do małego dworku. Nie był on otoczony żadnym płotem, a biegające w jedną i w drugą stronę psy zdawały się czerpać z życia pełnię radości. Uwagę przyciągnąć mogły trzy budynki. Jeden główny i dwa rozmieszczone po jego bokach, a także placyk z oczkiem wodnym, będącym idealnie pośrodku tej budowli. Wszędzie dało się ujrzeć posągi z wyciętego żywopłotu, a także bujną roślinność przyciągającą wzrok wędrowców. – To mały zakącik pana Saburo. Niewiele osób do nas przychodzi, przez co nie martwi się on o to, że ktoś mógłby go napaść. To naprawdę przemiły człowiek. Musisz go sam poznać. Och! – Wskazała ostentacyjnie głową w stronę siedzącego pod wiśnią starszego mężczyzny ubranego w podobny kolorystycznie do Emiko strój, który z obecnej perspektywy był po prostu czarnym płaszczem z akcentem futra tu i tam, a spod niego wystawały potężne, skórzane buty, których nie powstydziłby się niejeden szlachcic. Emiko od razu pobiegła w jego stronę, kłaniając się przed nim.

Saburo-sama, przyprowadziłam Ame. Tak, jak mi nakazałeś. Łatwo go było znaleźć, wiesz? Nie ubiera się zbyt modnie. Mam wrażenie, że w ogóle nie dba o ubiór. – Od razu rozpoczęła przedstawienie ich nowego gościa. Mężczyzna odwrócił się na krześle, odkładając trzymaną w ręku paletę na stolik obok. Zmierzył chłopaka wzrokiem, uśmiechając się do niego z lekka, choć teraz uwagę skupił głównie na dziewczynce, której zdjął kapelusz i odstawiwszy go obok, pogłaskał ją czule po włosach. 
Bardzo mnie to cieszy, Emi. Widzę, że kupiłaś to, o co cię prosiłem.
Hai! 
Jesteś wspaniała. – Klepnął o swoją nogę dwukrotnie, a Emiko bez żadnego problemu usiadła na kolanie mężczyzny. Saburo położywszy głowę na jej malutkim ramieniu, zerknął teraz w kierunku Ame. – Dziękuję Ci za pomoc jej. Zawsze mówi, że da sobie radę, a potem widzę ból w jej oczach. Odstaw to gdziekolwiek, zaraz zacznie się kolacja. Emi, pójdziesz po Miyako? – Dziewczynka kiwnęła głową, a następnie podreptała w kierunku jednego z domków. 
Na kolacji wytłumaczę ci twoje zadanie. Słyszałem ostatnio, że zajmowałeś się więzieniem i zdobywaniem ludzi. Jest to chyba trudniejsze zadanie od zabijania, prawda? Zawsze trudniej jest widzieć w oczach przerażenie i strach. Łatwiej jest spostrzegać pustkę, która pozostaje. Tak... Po pewnym czasie dostrzegasz jednak, że i tego w nich nie ma. – Odsunął się nieco, aby zaprezentować Ame malunek, nad którym teraz pracuje. – A ty co jesteś w stanie w tym dostrzec?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1279
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rynek

Post autor: Souei »

Odpowiedź przybysza w pełni go satysfakcjonowała. Skoro jegomość pojawił się w Fugu z polecenia, to Souei nie miał żadnych oporów przed przyjęciem zlecenia. Zrobił to przecież tuż przed uzyskaniem odpowiedzi na nurtujące go pytanie, ale teraz miał już całkowicie czyste sumienie. No, przynajmniej na tyle, na ile może być czyste sumienie seryjnego mordercy.
Nie trzeba było już nic dodawać. Rozstali się bez pożegnania, a Matsuda miał wolną rękę w kwestii tego, jak i kiedy zlikwidować kolejny cel. W garze ciągle lekko pyrkoliła zupa, która przecież nie mogła się zmarnować, toteż postanowił, że jeszcze przez godzinę czy dwie podtrzyma interes. W tym czasie poczeka, aż ściemni się jeszcze bardziej, a następnie uda się pod wskazany na karteczce adres. Jak pomyślał tak zrobił, wydał resztkę tego co miał do wydania kilku kolejnym klientom, posprzątał i pogasił światła w Fugu. Zabrał ze sobą swój ekwipunek oraz sztylet, który czasem przydawał mu się w pracy i zamknąwszy drzwi swojego przybytku od zewnątrz, ruszył na ulicę Targową.
Od tej pory trzymał się ciemniejszych uliczek, unikał przechodniów i potencjalnych świadków. Szedł przez miasto spokojnym krokiem, z czarnym płaszczem na ramionach i kapturze na głowie, aby w oczy nie rzucały się jego charakterystyczne włosy i twarz. Na razie nie robił jeszcze nic złego, ale myślami wybiegał wprzód starając się, aby gdy cała sprawa wyjdzie na jaw, nikt nie skojarzył jego osoby z tą okolicą podczas tego feralnego wieczora. Gdy dotarł pod wskazany adres, nie podchodził do budynku od razu, lecz minął go jak gdyby nigdy nic z bezpiecznej odległości, a następnie przyczaił się w najbliższym ciemnym zaułku. Chciał znaleźć sobie dobry punkt obserwacyjny aby zorientować się, czy w domu ktoś jest, czy może w ogóle zakład rzeźnika funkcjonuje do późnej nocy? Szukał zapalonych świateł w oknach, obserwował drzwi, czy ktoś wchodzi lub wychodzi, a także szukał potencjalnych dróg, którymi mógł niepostrzeżenie dostać się do środka.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rynek

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1279
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rynek

Post autor: Souei »

Po krótkiej obserwacji był już zorientowany w terenie. Adres, który go interesował nie mieścił żadnej wielkiej posiadłości, lecz zwykłe, skromne wręcz zabudowania. Mimo to, dobra lokalizacja niedaleko rynku na pewno robiła swoje i rzeźnik cieszył się dziennie sporą rzeszą klientów, jeśli jego wyroby trzymały odpowiedni poziom. Ostatecznie więc sprowadzało się to do faktu, że musiał posiadać niemałe dochody, którymi mogła zainteresować się Akiyama.
Nieduży sklep, budynek mieszkalny i masarnia na tyłach to aż trzy budynki do sprawdzenia. Matsuda od niedawna posiadał już jednak narzędzia do tego, aby przeszukać je wszystkie w mgnieniu oka, bez wchodzenia do środka. Wytężył swój najnowszy wzrok, a w okolicach skroni pojawiły się nabrzmiałe żyłki. Byakugan był idealnym narzędziem zwiadowczym, który pozwalał mu zorientować się w sytuacji przed wkroczeniem do akcji, a co najważniejsze - przed ujawnieniem się. Souei rozejrzał się po wnętrzu budynków znajdujących się przed nim. Nie wiedział, czy nowe oczy pozwolą mu zobaczyć całość wystroju domu pana Tamiry, lecz jeśli nie, skupił się przede wszystkim na znajdujących się w nim układach chakry ludzi i rozkładzie pomieszczeń. Interesowało go, czy w środku znajdują się jacyś ludzie, czy śpią, czy może są aktywni? Czy rzeźnik mieszka sam, czy może Soueiowi udało się zastać również jego rodzinę? Jeśli po zabójstwie dwóch szeregowych Akiyamy chciałby uciec, na pewno nie uciekłby sam, gdyby miał drogie mu w życiu osoby. Jeśli jednak zdecydował się zostać, to być może spokojnie czeka na wizytę kolejnych oprychów, mając już przygotowany jakiś plan na takie wypadki?
Jeśli zwiad przy pomocy oczu się uda i Souei dostrzeże, że w domu znajdzie się jeszcze miejsce dla zbłąkanego Pazura, wówczas bardzo ostrożnie (aby uniknąć świadków na ulicy) podchodzi do okna domu, gdzie spodziewał się znaleźć teraz swój cel bardzo ostrożnie wkrada się do środka. Jeśli nie da się tego przeprowadzić bez alarmowania nikogo wokół ani w budynku, wówczas po zorientowaniu się w sytuacji panującej wewnątrz domu po prostu podchodzi do drzwi i sprawdza, czy są otwarte. Jeśli w środku nikogo nie było, wówczas wkrada się oknem bez zaproszenia, aby przeszukać dom.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rynek

Post autor: Kyoushi »

0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1279
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rynek

Post autor: Souei »

W pracy z ludźmi najważniejsze było to, aby zawsze skupiać się na drugiej osobie. Zadbać o to, aby nie czuła się pominięta albo nieważna. Trudno było wymyślić profesję skierowaną frontem do klienta bardziej, niż zabójca na zlecenie. Souei przeczesywał domek rzeźnika swoimi superoczami centymetr po centymetrze, ale gdy jego oczom ukazała się podejrzana sylwetka, wówczas wnętrze domu najeżonego pułapkami przestało zabierać jego uwagę. Swoją drogą jego cel nieźle się ufortyfikował jak na zwykłego rzeźnika, chociaż na tym etapie można było chyba już powiedzieć, że nie był on wcale taki zwykły. Podjął nierówną walkę z całą Rodziną, nie wiadomo jakiego zakończenia się spodziewając. Żadna ilość martwych Łusek nie spowodowałaby, że Akiyama dałaby mu spokój. W starciu z organizacjami taką jak ta, albo idziesz na wojnę, albo musisz zapaść się pod ziemię. Mężczyzna będący jego celem właśnie spod tej ziemi wychodził, co wystawiło go Soueiowi jak na tacy.
Pazur nie zwlekał. Zwłaszcza, że wokół nie było nikogo innego, kim mógłby się zainteresować jako potencjalnym celem. Mężczyzna znajdujący się gdzieś po drugiej stronie budynku wydawał się najlepszym tropem i choć trzeba było jeszcze to potwierdzić, to Matsuda nie zamierzał dać mu odejść w swoją stronę. Aktywował Klątwę. Nie przejmował się teraz wzorami na swoim ciele, miał je całe zakryte pod ubraniem i płaszczem, a twarz była od nich wolna. Z cały czas aktywowanym Byakuganem przemknął odległość dzielącą go od podwórza, na którym znajdował się jego cel. Wskoczył na nie, cały czas czujny na wypadek potencjalnych świadków i pułapek. Gdy mężczyzna znalazł się w zasięgu jego naturalnego wzroku, przeszedł w tryb widzenia sferycznego, aby nic nie mogło go zaskoczyć.
- Ukyo Tamira? - Zapytał, gdy znalazł się w odległości, z której jego głos mógł dosięgnąć nieznajomego.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rynek

Post autor: Kyoushi »

  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1279
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Rynek

Post autor: Souei »

Souei przyglądał się uważnie swojemu rozmówcy. Na wszelki wypadek prześwietlił jego ubranie i to co pod nim pod kątem ukrytych broni. Zawsze spodziewał się najgorszego, więc mimo bojaźliwego zachowania mężczyzny, nie tracił czujności.
Pytanie o tożsamość na początku było zasadne, ale po chwili okazało się retoryczne. Ciało rzeźnika całe było spięte i spocone tak, że trudno było tego nie zauważyć. Tylko jego usta zdawały się chwytać ostatniej szansy, ale ta odpłynęła bezpowrotnie z chwilą, gdy Pazur przekroczył granice posesji. Chyba oboje zdawali sobie z tego sprawę.
- Bardzo pomysłowe te pułapki, ale obawiam się, że ten poziom mamy już za sobą. - Wspomniał jednoznacznie o tym, że wie, jakie niespodzianki czekały na niego zainstalowane w domu.
- Chodź, pogadamy. Nie musisz dzisiaj umrzeć. - Mimo, że podwórze wydawało się być idealnym miejscem na odrobinę walki, to jednak znajdowali się w centrum miasta. Każdy krzyk czy odgłos odrąbywania kończyny mógł tutaj zostać usłyszany przez wielu ludzi, co sprowadziłoby na Matsudę wiele dodatkowych problemów. Zamierzał zwabić Tamirę z powrotem do piwnicy domu, aby mieli choć odrobinę prywatności, ale oczywiście w żadnym wypadku nie zamierzał pozostawić go żywego.
- Będę zaraz za tobą. - Wskazał zapraszającym ruchem ręki właz, z którego przed chwilą wylazł mężczyzna.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rynek

Post autor: Kyoushi »

  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości