W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 14 sty 2021, o 10:24
Jun'ichi postarał się jak najdokładniej opisać całą sytuację walki między nim a członkiem mafii, który miał uciszyć zaginioną dziewczynę. Podał miejsce oraz to co działo się gdy zaczął zbliżać się fałszywy strażnik, to z której strony nadszedł oraz co to ok w tym czasie. Chłopak dobrze go wtedy obserwował więc wiedział wszystko co było potrzebne, jednak nadal okazywało się że to zbyt mało.
Kiedy młodszy z mężczyzn doprowadził go do miejsca nowego incydentu, kaleka skonał mu głową i odprowadził wzrokiem, aż ten zniknął gdzieś za winklem. Dopiero wtedy chłopak postanowił zrobić to co umiał najlepiej - obserwował. Nauczony już pewnych metod działania w Shigashi, podpierając się kijkiem wszedł w jedną z brudnych i śmierdzących uliczek gdzie rozsiadł się wygodnie pod ścianą, aby nie rzucać się w oczy każdemu kto będzie obok ów uliczki przechodził. Dopiero wtedy, trzymając kij oburącz przed sobą, postawiony na sztorc, aktywował swoje Dojutsu którym miał zamiar sięgnąć aż do wspomnianego gruzowiska. Przeszukanie go mogło dostarczyć cennych śladów, wskazówek jednak nie miał jeszcze pojęcia jakich i do czego właściwie go doprowadzą. Nie było to jednak jedyne co postanowił zrobić, bowiem , wykorzystaniem swoich oczu chciał też odszukać dwójkę mężczyzn z którymi rozmawiał, namierzyć ich i upewnić się że również oni nie są udawanymi strażnikami. Wtedy słowa młodszego o wbijaniu sztylety w plecy nabrałyby sensu. W głębi duszy wolałby mylić się w tej kwestii jednak wiedział, że zaufanie potrafi ściągnąć kłopoty, zaś przezorność i kontrola pozwalały przeżyć znacznie dluzejy, a na tym mu zależało.
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668 Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
GG/Discord: Abur#4841
Post
autor: Naoki » 18 sty 2021, o 13:15
Misja C
15/30
Jun'ichi
Poszukiwany żywy, a najlepiej martwy
Wiedza jaką posiadałeś, była przydatna, jednak zbyt mało precyzyjna, by w tak wielkim mieście zlokalizować dwie osoby. Nawet nie posiadając ich danych jakimi było na przykład imię, czy też cechy charakterystyczne wyglądu odróżniające ich od pozostałych mieszkańców tego kupieckiego miasta. Lecz mimo takich trudności, wszyscy byli gotowi podjąć się działania, chcąc doprowadzić tą sprawę do zakończenia. W sposób bardziej profesjonalny niż prawdopodobnie przeciętna osoba.
Ty aktualnie samemu podejmowałeś się działa przeszukania zrujnowanego miejsca, korzystając do tego z nawet bezpiecznego miejsca, gdzie nikt nie powinien zwracać na Ciebie uwagi. Na twoje szczęście tak było, w końcu kto przejmował by się jakimś człowiekiem będącym jeszcze niewidomym w ciemnej i śmierdzącej uliczce.
Swą obserwacje z początku chciałeś skupić na dwóch celach, jednak twa obszarowa wizja na to nie wystarczająca by wyłapać ruchy mężczyzny, który niedawno Cie zostawił. Jednak gdy postanowiłeś bardziej go śledzić swym wzrokiem, mogłeś być pewny co do jego intencji, nic nie kręcił. Powrócił do swego partnera, spotkali się na drodze, prowadzącej do szpitala, oraz w obręby siedziby władzy. Właśnie na rozstajach dróg, znowu się rozdzieli. Jeden z nich, starszy udał się w rejony siedziby, a młodszy pod szpital. Tutaj aktualnie ciekawsze rzeczy już się nie działy, każdy z nich zajmował się czymś innym chcąc dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się wczorajszej nocy. Ty natomiast, mogłeś skupić swój wzrok na zgliszczach, gdzie w tym momencie znajdowało się całkiem sporo strażników, jak i robotników mających za zadanie wszystko posprzątać. Wiele się tam nie działo, zwłoki denata nadal znajdowały się na miejscy i leżały na jednym z wozów, razem z psem. Wszystko wyglądało tam w miarę normalnie, między zniszczonymi fragmentami budynku nie znajdowało się nic ciekawego, jednak nieco dalej już tak. Na jednym z dachów chował się mężczyzna, był trudny do zauważenia normalnie. Nie posiadał przy sobie żadnego widocznego uzbrojenia, czy nawet toreb. Zwyczajny człowiek, tylko w mało zwykłym miejscu, raczej również samemu nie chciał być zauważony przez strażników. Posturą ciała, niewiele różnił się od twojej, a nawet był nieco niższy i szczuplejszy. Gdzie przy dobrym kamuflażu, raczej mógłby udawać dziecko.
Wśród samych strażników, nikt nie wykonywał póki co podejrzanych ruchów, tak samo nie widziałeś już znajomego ci jegomościa z ostatniej nocy. Wiedza teraz jaką posiadałeś o tym wszystkim, była odrobione większa. Tylko co ty zamierzasz z tym zrobić. Może zechcesz spokojnie zaczekać, bądź zaczniesz działać?
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 18 sty 2021, o 15:23
Obserwacja stawała się powoli specjalnością młodego Hyugi, który od przybycia na tereny Shigashi, miał okazję niemal codziennie korzystać ze swojego Dojutsu w celu podglądania różnych sytuacji. Śledził coraz sprawniej, coraz pewniej, potrafił już odróżniać zachowania podejrzane od zupełnie naturalnych, dlatego dość szybko opuścił dwójkę wcześniejszych rozmówców i wrócił do przyglądania się miejscu zbrodni, zgliszczom gdzie nieopodal leżały zwłoki wspomnianego mężczyzny. Ani na nich, ani pod zburzonym domem nie znalazł nic godnego uwagi, dlatego postanowił przyjrzeć się jeszcze okolicy i to okazało się przynieść więcej informacji, a właściwie tylko poszlak w postaci kolejnego podejrzanego, tym razem chłopaka, może nawet dziecka które z bezpiecznej odległości i dość dobrej kryjówki obserwowało to samo miejsce. Jun nie zamierzał czekać długo, podparł się na drewnianym kiju i wstał by ruszyć w stronę chłopaka, delikatnie okrążając miejsce zawalenia budynku - nie chciał wplątać się w zbędne rozmowy ze strażnikami, którzy zapewne i tak nie wiedzieli niczego przydatnego. Wiedział gdzie zmierza, wyłączył jednak swoje oczy aby nie marnować chakry, bowiem ta była zawsze na wagę złota. Nie chciał zostać natychmiast dostrzeżony przez podejrzanego, dlatego również do jego pozycji postanowił podejść od boku, niezauważony, zaś bezpośrednio do niego planował podejść po cichu, zaskoczyć go i pokazać tym samym że nie ma przewagi, że został zwierzyną przypartą do muru. Jun chciał korzystając z chakry wejść po budynku i zajść go, przystawiając kij do jego krtani lub głowy, zmusić tym samym do zamarcia w bezruchu.
Mów co wiesz, albo zostaniesz tu jeszcze długi czas... aż ptactwo wyżre Cię do kości. - szepnął Jun dotykając kijem ciała mężczyzny/chłopaka.
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668 Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
GG/Discord: Abur#4841
Post
autor: Naoki » 20 sty 2021, o 12:03
Misja C
17/30
Jun'ichi
Poszukiwany żywy, a najlepiej martwy
Obserwacja okolicy, potrafiła dać całkiem sporo, jeżeli potrafiło się wykorzystać dane przez los informacje, a ty raczej nie miałeś z tym już większego problemu, posiadając odpowiednią wiedzę na temat tego co robiłeś. Udało Ci się nawet zlokalizować osobę, obserwując wszystko tak jak ty, z ukrycia, jednak w nieco gorszym miejscu i mniej profesjonalnie, lecz niektórzy mogliby pozazdrości Ci wzroku. W tym najpewniej twoja przyszła ofiara, którą postanowiłeś odwiedzić i to całkiem szybko zamiast skupić się na obserwacji, może to i dobrze? W końcu możesz dowiedzieć się czegoś więcej od tej jednostki, niż z samego patrzenia, Podkradnięcie się do jegomościa, nie było niczym wyjątkowym, było dziecinnie łatwe. Nie zwracał praktycznie uwagi na otoczenie, co chwilę jedynie wychylając się zza winkla by zobaczyć co robią strażnicy. W tym wszystkim, ty go całkiem nieźle wystraszyłeś przystawiając mu kij do szyi. Nawet z tego powodu cicho pisnął, niczym dziewczynka i wzdrygnął się w miejscu, zakrywając dłonią swoje usta. Teraz jednak jednego mogłeś być pewien, był młodszy od Ciebie, przy czym nie dysponował żadną siłą, mogącą Ci zaszkodzić przynajmniej w tym momencie.
-Ja nic nie wiem. Zapłacili mi. - powiedział, cicho w panice. Nerwowo poruszając głową i zaciskając dłonie na kiju.
- Jeżeli chcesz, oddam Ci wszystkie pieniądze. Tylko nie rób mi krzywdy. - dodał po chwili, już nieco głośniej, na tyle że nawet zwrócił uwagę strażników, którzy przez moment byli zainteresowani dziwnymi odgłosami dochodzącymi z dachu budynku.
Tylko co ty zamierzasz zrobić z tym wszystkim? W końcu nie dowiedziałeś się niczego zbyt ciekawego, a grunt raczej powoli zaczyna się wam palić pod stopami.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 20 sty 2021, o 15:34
Podejście tajemniczego szpiega poszło gładko i już po kilku minutach drewniany kij znalazł się dokładnie tam gdzie zostało to zaplanowane - przy gardle młodego chłopaka. Widząc przerażenie w jego oczach, Jun'ichi zrozumiał że raczej nie jest to zabójca, który powrócił na miejsce zbrodni, a ktoś wynajęty tylko do obserwacji miejsca zdarzenia.
- Tylko po co... - pomyślał kaleka, patrząc uważnie jak młodzieniec chwyta kij jakby w obawie, że faktycznie wyrządzi mu on krzywdę. Nie zwlekając długo, Hyuga wyrwał mu swoją broń z dłoni i szybkim ruchem znowu wycelował nią tuż przed jego twarzą.
- Milcz albo stracisz zęby. - szepnął dość srogo, niemal dotykając końcówką broni jego nosa.
- Zachowuj się cicho, dobrze Ci radzę. Zaprowadzisz mnie teraz do tych, którzy Ci zapłacili. Gdzieś ma Twoje pieniądze, zachowasz je sobie i wydasz na co chcesz. - dodał szybko chłopak, obserwując (sferycznie) co się wokół nich działo i czy nie grozi im wykrycie.
Jun'ichi wiedział, że wygląd oraz wiek chłopaka mogły być mylące i niekoniecznie szło to w parze z jego umiejętnościami. Mógł być wyszkolony, silny, szybki, przebiegły, dlatego kaleka nie planował bawić się z nim w dawanie wielu szans. Przy pierwszej podejrzanej próbie ucieczki lub zdradzenia ich pozycji, zamierzał uderzyć go w twarz kijem, by pokazać że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Był również gotów by przejść do walki w zwarciu, chociaż ta z pewnością mogłaby przyciągnąć niepotrzebną uwagę.
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668 Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
GG/Discord: Abur#4841
Post
autor: Naoki » 24 sty 2021, o 18:22
Misja C
19/30
Jun'ichi
Poszukiwany żywy, a najlepiej martwy
Rozmowa na dachu domostwa w obrębie niedoszłej zbrodni, była dziwna i ciekawa. W końcu dowiedziałeś się sporo, twój towarzysz nie był zbytnio rozgarnięty, prawdopodobnie był żółtodzióbem, którego wysłano na sprawdzenie czy poradzi sobie z czymś prostym. W końcu nie musiał z nikim walczyć, nie okradał ludzi, jedyne co miał robić to obserwować. Przecież nie powinno to być trudne w żadnym stopniu.
Tak samo dobrze reagował na twoje słowa, słuchał się ich i wykonywał polecenia, chociaż to co oczekiwałeś od niego raczej nie było łatwe.
- Ale... on, nas zabije. - powiedział, przerażony, w jego głosie nie było słychać fałszu, tak samo jak w jego oczach malowało się przerażenie. Jednak czy dawałeś mu większe wyjście? Raczej niezbyt, samemu on też nie widział nadziei, jedynie dłonią wskazał Ci kierunek, gdzie zaraz po tym ruszył, chcąc Cię zaprowadzić prawdopodobnie na miejsce. Chyba w głębi duszy, liczył na to, że puścić go wolno w połowie drogi i będzie mógł udać się w swoją stronę, nie ryzykując swym życiem. Oczywiście z początku poruszaliście się dachami, oraz bocznymi uliczkami, tak było dla was najlepiej. Niedługo potem opuściliście osadę Shigashi udając się w stronę jednej z okolicznych wiosek. Gdzie prawdopodobnie odnajdziesz to czego oczekujesz, bądź wylądujesz w zasadzce. Tylko czy ty się tego nie spodziewasz? Jednak póki co, posiadałeś jeszcze czasy by dowiedzieć się nieco więcej od przymuszonego przewodnika.
z/t
http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 595#p82595
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 20 mar 2021, o 22:33
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Wizyta w domu nie należała również do długich. Jun zostawił w nim zbroje oraz inne elementy swojego oporządzenia, których ze sobą nie nosił na co dzień. Miecz rzecz jasna pozostał. Wziął również ubiór na zmianę, bo kolejnym miejscem, jakie miał zamiar odwiedzić, były tutejsze łaźnie. Chciał się nieco odświeżyć przed kolejnym patrolem, czy też wizytą na miejskich ulicach. Po mniej więcej dwudziestu minutach opuścił wnętrze budowli i zamknął za sobą drzwi. Szedł ulicami i niezbyt interesował się tym, co się na nich dzieje. Jeszcze nie zaczął swojej służby dzisiaj. To, że nie przywiązywał uwagi do rzeczy trywialnych i zwyczajnych które działy się wkoło niego, wcale nie oznaczało, że pozostawał bierny i nieuważny w sprawach istotnych. Może nie posiadał zdolności przewidywania przyszłości, ale potrafił dostrzec potencjalny zamach na swoje życie. Pozostawał więc czujny w aspekcie takiej potencjalnej próby.
Przejście przez rynek nie trwało długo. Może około czterdziestu minut, bo o ile niezbyt zwracał uwagę na zwyczajnych mieszkańców, to czasami zatrzymywał się, by coś na straganach obejrzeć. Wszak akurat przechodził to i mógł obejrzeć, co oferowali przechodniom. Nic nie kupował. Póki co nie wypatrzył niczego, co by go zainteresowało. W końcu dotarł do łaźni. Na miejscu dosyć szybko opłacił swoją wejściówkę i skierował swoje kroki do męskiej części lokalu. Tam oczywiście schował swoje rzeczy do szafki. Zaraz potem zawiesił swoje spojrzenie na przejściu do pomieszczenia umywalnego. Tam musiał iść.
Po sprawnej wizycie w umywalni mógł w końcu skierować się do samego źródełka. Usiadł przy jednej z jego granic, nie zapominając rzecz jasna o ręcznikach, czy to pod głowę, czy po późniejsze wyjście. Było ciepło i przyjemnie, więc oparł się głową o miękki ręcznik, by drugi, nieco mniejszy położyć sobie na czole. Tak spędził najbliższe kilka godzin. Kwestia nawiązania relacji, czy rozmów z tutejszymi bywalcami nie była nawet warta wspominania.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 21 mar 2021, o 15:31
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Po godzinie może półtorej należało zakończyć to przedłużające się moczenie w ciepłej wodzie. Wszystko miało swoje limity i z tym też nie można było przesadzać, zwłaszcza że Jun nie miał całego wolnego dnia, jak niektórzy, z którymi nie raz przyszło mu obcować. Faktem było, że nie miał żadnych naglących zleceń, jakie by mu na ten moment przypadły, nie oznaczało, że nie musiał, chociaż wyglądać jak na gotowego do służby i czasem stawić się w odpowiednim miejscu. Najpewniej nie stanie się nic złego gdyby rzeczywiście posiedział dłużej, ale wolał być gotowy, dla samego siebie i częściowo, pilnowania własnej dyscypliny.
Zebrał się więc, a ręcznik z głowy ściągnął już kilka minut temu. Teraz wyszedł i również skorzystał z dużego ręcznika, który ze sobą przyniósł. Tak skierował się do szatni, wymijając umywalnię. Otworzył szafkę, wyciągnął drugi zestaw ubrań. Ten, który przygotował na zmianę i po ostatecznym wytarciu się zaczął się przebierać. Kilka minut wystarczyło by był gotowy. Poprzednie ubrania spakował do drugiej torby, tak samo jak i mokre rzeczy. Wzrok skierował ku recepcji, przy której zaraz się znalazł, rozliczając się już całkiem ze wszystkiego.
Następnym, oczywistym krokiem było opuszczenie lokalu. Po wyjściu znów znalazł się na ulicy, musiał zahaczyć o jakieś miejsce, w którym zostawi pranie. Wydawałoby się, że nie jest to coś niezwykle ważne, bo nie było, ale nikt nie chciał dodatkowych plam na swoich ulubionych ubraniach, a Jun nie miał zbytnio czasu ani ochoty bawić się z tarką. Na całe szczęście miasto kupieckie na pewno oferowało wszelakie usługi, jakich można było sobie zażyczyć. Gwarant niezahamowanego postępu i dźwignia handlu jak to mówią. Koniec końców, na pewno miał jakieś miejsce, do którego znosił swoje rzeczy, gdzie za opłatą robiono, co trzeba.
Gdy już odstawił pranie, to skierował się do strażnicy. Musiał się w niej pokazać choćby na kilka chwil, by zaznaczyć swoją obecność w mieście dla kapitana i innych strażników. Nie oskarżyliby go o zniknięcie, ale wolał unikać niepotrzebnych pytań, poza tym, nie miał też nic innego do roboty, bo sytuacja ze stajnią zdawała się uspokoić, a sam Jun obecnie nie miał tropów, które mogłyby go doprowadzić dalej w kwestii Akiyamy.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 21 mar 2021, o 23:35
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Brak tropów - właśnie to sprawiało, że Jun nieco zastygł w tym oczekiwaniu na jakąś wskazówkę.
Po wkroczeniu do środka rozejrzał się po sali, skinął głową na przywitanie do siedzącego przy recepcji kolegi, jednocześnie ignorując kilka osób, które czekały w kolejce do obsłużenia, czy też zajęcia się ich problemami. Jego rola była zupełnie inna, nie miał ani polecenia, ani zamiaru zajmować się przyjmowaniem zleceń. Na pozostałych kręcących się w okolicy, zarówno przed wejściem jak i w środku, strażników rzucił tylko okiem i sam udał się do szatni.
Otworzył drzwi i przekroczył ich próg. Znajdowało się tam kilkanaście szafek należących do strażników. Miał też swoją. Nieco na uboczu i to właśnie w jej pobliże się skierował. Otworzył ją, by zaraz sięgnąć zawieszony w środku mundur. Nie nosił go zbyt często, bo zwykle zajmował się poważniejszymi sprawami niżeli patrole, czy proste zadania zlecone straży, które nie koniecznie wymagały od niego noszenia munduru, zwłaszcza jeśli sprawy te wykonywał poza terenami miasta. Ściągnął z siebie, to w czym przyszedł, złożył i wsadził do szafki, następnie przywdziewając mundur, również dołączył do niego tym razem odznakę, a miecz z pleców skończył przypięty do jego pasa. Nazwijmy to regulaminowym noszeniem broni. Nie zapominając o kapeluszu, zawiesił go w szafce. Tak przygotowany poprawił jeszcze sobie kołnierz strażniczego munduru, a następnie zamknął szafkę.
Gotowy do "codziennej" i nudnej służby.
Wzrok mógł niektórych zmylić, bo sam krok i maniera ruchu Tamoriego była niezwykle zdyscyplinowana. Nosił się dumnie, kroki stawiał równo. Wyglądać mógł przez to znacznie dumniej niż inni, ton jego głosu i akcent zdradzał jednak dlaczego tak jest, w końcu nigdy nie ukrywał tego, że pochodził z Yinzin. Nie mniej Jun nauczył się nie wychylać gdy tego nie potrzeba, zwłaszcza poza służbą i gdy nie musi, bądź zwyczajnie nie chce, nie afiszuje się tą postawą. Poza tym - wcale nie przywykł do chodzenia na patrole czy strzeżenia jakichś fragmentów miasta. Dzisiaj był wyjątkowy dzień, bo zamierzał spróbować tego na nieco więcej, być stróżem prawa na ulicy. Liczył, że to pozwoli mu zdobyć jakieś wskazówki co do Akiyamy, albo Ekibyo.
Nie opuścił posterunku od razu. Udał się wpierw po swój przydział, który nie był w żadnym wypadku wyjątkowy. Ot, kilka patroli i kilka miejsc, w których miał kogoś zmienić. Nic, z czym by sobie nie poradził. Wyszedł więc ze strażnicy i ruszył ulicami miasta ku realizacji zadań, począwszy od udania się na teren patrolu.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 24 mar 2021, o 20:51
"Długie cienie"
Ranga: Wyprawa rangi A dla Jun
Post 1/?
Ukryty tekst
Dzień jak co dzień w Shigashi - tutaj zawsze coś się działo, szczególnie na rynku, dokładniej, na posterunku straży. Tutaj zawsze coś się działo, drzwi prowadzące do kolejnych pomieszczeń otwierały się i zamykały, naprzemiennie wpuszczając i wypuszczając kogoś do środka. Przykłady? Idąc korytarzem Jun mógł usłyszęć jak właśnie ktoś przy biurku jego kolegi składał zeznanie że włamano mu się do sklepu i ukradziono kilka beli materiału, to ktoś awanturował się, że zdemolowano fasade jego domu, a gdzieś dalej koledzy szeptali między sobą, że mafia to cholerny kant i należałoby to puścić z dymem...
Słowem dzień jak co dzień. Jak zauważył nasz bohater, pierw należało udać się na odprawę, by dowiedzieć się, co ciekawego czeka go w najbliższym czasie - czego mógł się spodziewać? No cóż, nie tak dawno temu powrócił z tajemniczej Oniniwy, przynosząc raport o działaniach najbardziej znienawidzonego człowieka w historii shinobi, co zapewniło mu mocniejszą pozycję pośród strażników miasta - i nie dało się tego nie zauważyć - młodsi stopniem kłaniali mu się odpowiedni niżej, natomiast wyższe szarże nie traktowały aż tak wyniośle...
Pokonawszy główny korytarz, Jun skierował się "na zaplecze" posterunku, czyli sektory, gdzie nie wpuszczano interesantów (a na pewno nie z buta). Na tablicy pseudo-samuraj znalazł swoje nazwisko i numer pokoju i oficera dyżurnego do którego miał się zgłosić, a dokładniej do: Kawamura Takeo. Znał tego mężczyznę, dosyć surowy z obycia, służbista, jednakże po godzinach nie stroniący od alkoholu. Ciekawą jego cechą było, że niezależnie od tego ile w siebie wlał sake (tudzież czegoś mocniejszego), zawsze był trzeźwy. Niektórzy się zastanawiali, czy czasem nie wylewa za kaptur, czy też nie oszukuje w inny sposób, ale nikt go za rękę nie złapał. Z plotek można dodać, że podobno był tajnym oficerem służby wewnętrznej, ale czy w ogóle coś takiego jak tajna służba wewnętrzna istniało, tego nie wiedział nikt (bo to, że oficjalny wydział do spraw straży istniał to wiedział każdy).
Jun trafił pod odpowiednie miejsce i miał do wyboru, poczekać na krzesełku, albo stać - jakby nie było, miał przed sobą dwóch innych nieznanych mu strażników. Panowie posłali mu kurtuazyjne skinienia głowy, po czym kiedy ich wywołano weszli do pomieszczenia, tam posiedzieli nieco, by ostatecznie wyjść i udać się w swoją stronę. Teraz przyszedł czas na Jun'a.
- Tamori-san, wejść. - dobiegł głos z pomieszczenia, widać oficer wiedział, kto na niego czeka (pewnie z kartki z grafikiem), więc jedyne, co pozostawało naszemu bohaterowi, to wykonać polecenie.
- Zamknij za sobą drzwi i podejdź, jak chcesz możesz usiąść. - zwrócił się do niego na progu Kawamura, nie podnosząc oczu znad biurka, na którym wypełniał jakiejś dokumenty. Za nim na stojaku znajdowała się katana, ale najpewniej miał dużo więcej broni w gabinecie, który... był dosyć surowy. Wypełniały go szafy, w których najpewniej kłębiły się wszelakie dokumenty i akta i w zasadzie... tyle. Przed biurkiem były dwa miejsca siedzące, ale nic poza tym.
- Jeszcze moment... - rzekł podnosząc lewą dłoń kończąc kaligrafowanie jakiegoś papieru, który wyglądał jak list gończy, którego szczegółów Jun nie dostrzegł. Zakończywszy pracę oficer podniósł papier oburącz, podmuchał by tusz zastygł po czym odłożył go na stertę dokumentów po czym wrócił uwaga do Jun'a, ostatecznie jednak pokazując mu Dokument , który opiewał na nagrodę w wysokości 500 ryo.
- Przepraszam za zwłokę, rysopis nowego złodziejaszka. Jeśli go przypadkiem zobaczysz, przyprowadź do nas, to nie będziemy musieli płacić najemnikom... - trudno orzec, czy Kawamura mówił z ironią, czy z żartem, ale szybko ponownie przełożył dokument na bok i kontynuował.
- Dobrze, do rzeczy. Dla Ciebie mam inne zadanie, powiedz mi, co wiesz o osadzie Dogakure?
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 25 mar 2021, o 18:38
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Kawamura - nie należał do osób, które Jun znał dobrze. Kojarzył go, miał okazje już przyjmować od niego zlecenia, czy rozkazy, ale nigdy nie nawiązał z nim innej relacji ponad spotkania tego rodzaju, za wezwanie, czy te na korytarzu. Może i krążyły plotki o tym, że potrafi wypić dużo i niczego po nim nie widać, to jednak wcale jakoś nie trafiało do samuraja. Nie miało dla niego większego znaczenia. Inne plotki, które krążyły - również nie brał ich do siebie, bo w mieście takim jak to, plotki były na każdy temat, wiele z nich można było nawet stworzyć za odpowiednią opłatą. Należało sobie jedynie zadać pytanie - czy byłoby warto. Oczywiście żadna plotka nie brała się z niczego i musiała mieć, choć jakieś ziarnko prawdy.
Na miejscu kapelusznik, tym razem bez kapelusza, lecz w mundurze, nie miał zamiaru utrudniać sobie życia. Skoro mógł usiąść, to sobie usiadł i tak zamierzał poczekać. Na powitanie również im odpowiedział podobnym gestem. Ostatecznie jeżeli nie mieli do niego żadnej sprawy to i Jun nie miał powodów, by ich zaczepiać, przynajmniej jeszcze. Musiał przyznać, że nawet nie zastanawiał się, po co ich wezwali, ani jakie polecenia otrzymali. Gdy przyszła jego kolej i usłyszał głos z wewnątrz, to ruszył do środka. Ponownie - posłuchał mężczyzny i zamknął drzwi, prawdopodobnie tak samo jak pozostali. Szczęście mu sprzyjało, bo tutaj również znajdowało się krzesło, tudzież fotel, który mógł zająć. Kawamura był zajęty, nie zwrócił nawet na Juna większej uwagi w pierwszej chwili. Tamori nie zareagował, bo miasta takie jak Shigashi uwielbiały biurokracje, którą powinno wypełniać trzy razy tyle osób, w stosunku od tego ile rzeczywiście się tym zajmowało. Może i rzeczywiście powinien poświęcić mu całą uwagę, ale czy miało to znaczenie, póki obydwaj wykonywali swoje obowiązki? Niespecjalnie. Sam wystrój był osobliwy - tak mógłby go określić samuraj. Katana pośród papierów, w pewien sposób ten pokój reprezentował lwią część pracy, jaką zajmował się jego właściciel i jego poprzednicy. Może właśnie dlatego Jun nie miał gabinetu...
Przez moment obserwował pracę oficera nad jakimś dokumentem, który równie szybko wylądował przed jego oczami. Mężczyzna przyjrzał się dokumentowi z rysopisem. Nie brał do rąk – Za taką kwotę, wygląda mi co najmniej, jakby komuś zalazł za skórę. — Odezwał się znudzonym głosem. Jakoś nie miał ochoty polować na złodziei, ale ten gość na pewno nie był zwyczajnym złodziejem gdy nawet za morderstwa czasem wystawiano niewiele więcej niż kwotę, która była podwójną wartością tej. Poza tym - te pięćset rzeczywiście wydawało się sporo jak na prostego złodzieja, co musiało oznaczać, że chodzi tutaj o coś więcej. Ostatecznie nie przyszedł tutaj po zwitki papieru. To go nie interesowało - co nie oznaczało, że z braku laku i tym mógłby się zająć gdyby rzeczywiście przydzielono mu takie zlecenie. Wolał jednak by takie roboty pojawiały się w kwestii bonusu niżeli głównego zadania. Facet również przeszedł do rzeczy. – Nigdy tam nie byłem. — Stwierdził krótko. Nigdy nie interesował się tamtym miejscem, ani tym bardziej nie miał powodów by w koło tamtej lokalizacji węszyć. – Jest tam jakaś kopalnia, zgadza się? — Entuzjazmu w jego głosie nie było, ale to dla niego normalne, póki nie było się czym ekscytować, nie robił tego. To tyle jeśli chodziło o jego wiedzę o samym Dogakure, mimo to miejsce to widniało na jego mapie jako kropka z osiedlem i potencjalnym miejscem wydobycia i nic poza tym.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 25 mar 2021, o 20:46
"Długie cienie"
Ranga: Wyprawa rangi A dla Jun
Post 3/?
Ukryty tekst
Prawdą było, że kwota na jaką opiewał list gończy nie było zleceniem za byle złodzieja jabłek i słysząc komentarz Juna, Takeo lekko się uśmiechnął w sposób zaczepny.
- Słuszna uwaga, ale jak sam wiesz, wiele zależy od tego komu i co się ukradło. - podjął oficer, ale nie rozwijał dalej myśli, bowiem sprawa nie dotyczyła "Smoka", więc i po cóż tracić na nią czas? Niech sobie pobiegają jacyś początkujący strażnicy, albo właśnie wspomniani najemnicy, a my przejdźmy do tego, co jest tematem tej opowieści...
Słysząc odpowiedź strażnika, oficer skinął głową, po czym sięgnął po kiseru, które odpalił i zaciągnął się tytoniem, który następnie niespiesznie wypuścił.
- Dokładnie tak, znajduje się tam jedna z istotniejszym w regionie kopalni miedzi. Co prawda, miedź to nie złoto czy nawet srebro, ale to zawsze szlachetny metal. Nie brakuje tam również zdolnych metalurgów, ale trudno się dziwić, skoro mają nad czym pracować... - zgodził się z Junem, Takeo, po czym odłożywszy fajkę na elegancką porcelanową podstawkę kontynuował.
- Tereny te należą do kupieckiej rodziny Umeda. Parę miesięcy temu nastąpiła tam zmiana władzy, czcigodny pan Umeda Tadashige odszedł, a miejsce zajął jego syn Tadanari i co tu dużo mówić, zaczęły się problemy . - krótka przerwa na nabranie wdechu, po której wzrok oficera skupił się na Junie bardzo dokładnie, nie było to spojrzenie grożące, jednakże na swój sposób przeszywające, przywołujące do pełnego skupienia. Zwłaszcza, że na ostatnie słowo został wyraźnie postawiony akcent. To był ten moment, kiedy należy zamienić się w słuch.
- Według oficjalnych źródeł, jeden z zamieszkujących okolicę kowali skrzyknął towarzyszy i wypowiedział panu Umeda posłuszeństwo. Oczywiście, prywatne oddziały rodu Umeda szybko sobie ze sprawą poradziły, ale samych buntowników nie ujęli. Jak się już pewnie domyślasz, tutaj pojawia się twoja rola. Jako, że te ziemie są ważne dla Shigashi, naszym obowiązkiem jest dokładnie przyjrzeć się sprawę. Rodzina Umeda domaga się wyeliminowania sprawców tego zamieszania i to jest zadanie dla ciebie... - tutaj Takeo przerwał sięgając po swoją fajkę. Chociaż wydawać by się mogło, że sprawa jest już w pełni wyłożona, to jednak mężczyzna jeszcze nie skończył.
Kolejne słowa jakie wypowiedział były już innym tonem, nie było to zwykłe przekazanie zadanie, Takeo przeszedł na ton z lekką nutą konspiracji, sugerującą, że sprawa jest poważniejsza.
- Rodzina kupiecka domaga się efektów, a my jako straż miasta kupieckiego mamy swoje obowiązki, jednakże chciałbym, byś skorzystał z okazji i przyjrzał się sprawie dokładniej. Interesuje mnie, co stoi za tymi dramatycznymi wydarzeniami. Do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Jednakże... - tutaj przerwał podnosząc prawą dłoń i wskazując palcem na Juna i kontynuował.
- Ta cześć zadania jest poza protokołem. Dowiedz się co się tam zadziało, ale miej stale z tyłu głowy, że nie możemy sobie pozwolić na skandal. Liczę na pana trzeźwe spojrzenie, Tamori-san. Czy na tym etapie ma pan jakieś pytania?
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 26 mar 2021, o 19:00
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Komu - to było pierwsze z najważniejszych przy określaniu czy kogoś się ściga, czy też nie. Drugim najważniejszym było określenie ile się ukradło w przeliczeniu na ryo, albo inne wartości, choćby sentymentalne, gdzie wszystko mogło być warte znacznie więcej, niż początkowo się mogło wydawać. Oczywiście to nie Tamori określał takie rzeczy, to należało do zadań ludzi takich jak siedzący przed nim oficer, to na nich spadała odpowiedzialność za zbyt małe starania w związku z pochwyceniem niektórych ludzi. Choć - same nagrody wystawiali sami zainteresowani, zazwyczaj.
Kopalnia kruszcu, jaka by nie była, to dość istotne strategicznie miejsce, czy to w związku z potrzebami okolicy, czy nawet samej potrzebie handlu. Nie trzeba było się nawet zastanawiać, po co komu miedź, by wiedzieć, że nie jest to zarobek godny złota, to wciąż przynosi ogromne zyski, a wstrzymanie prac, czy inne komplikacje nie tyle stopują wszelki zysk, co przyprawiają straty, nie jedną osobę, a wiele z tych, które włączyły się w biznes. Na twarzy kapelusznika nie rysowało się zainteresowanie. W tej chwili karmiono go oczywistościami a do samego sedna sprawy - dopiero mieli przejść. Jun nie zignorował fajki, jaką wyciągnął mężczyzna. Jego twarz przybrała nieco delikatny grymas, ale nie z powodu samego palenia, czy mogącego pojawić się zaraz dymu, czy pary, nie miał w tej chwili nic, by sam umilić sobie rozmowę i to go właściwie delikatnie zirytowało. – Powiesz mi coś, czego nie wiem? — Gdyby problemu nie było, nie siedzieliby tutaj dzisiaj, właśnie w tej chwili. Westchnął lekko. Doskonale wiedział, z czym to się je, u niego w rodzinie było dosyć podobnie. Kto by nie przejął zarządzania po jego ojcu, to tworzyło problemy z jednej, albo i drugiej strony. Nie ważne czy byłby to jego brat, czy on. Ktoś nie byłby zadowolony z tych rządów i zmiany osoby na szczycie. Na szczęście byli jeszcze ci, którzy mieli nadzorować takie sytuacje i sprawować nad nimi pieczę. To jednak nie było Yinzin, tutaj liczyło się utrzymanie porządku i zysku, tylko. Póki zewnętrznie rodzina utrzymywała porządek - wszystko było w porządku, pieniądze płynęły i nikt nie musiałby się wtrącać. Tutaj jednak coś poszło nie tak. Dalej się nie wtrącał. Dał mówić oficerowi, nie przerywając mu.
– Czyli sobie nie poradzili... — Zrobił krótką przerwę. Chciał mówić dalej, ale wtedy to znów oficer przejął pałeczkę, to i pozwolił mu przemawiać, bo nagła zmiana tonu zmieniła nieco dynamikę rozmowy, a to zainteresowało Juna bardziej. Może nie na tyle, by od razu zacząć się zastanawiać nad wszelkimi możliwościami, jakie przed nim stoją. – Gdybyś mógł powiedzieć mi więcej, nie wysyłałbyś mnie tam, a oddział do rozwiązania problemu. — Podparł się wygodnie o oparcie. Z pewnością teraz już wiedział, że potrzebuje własnego gabinetu. Może takiego jak ten, ale bez tych wszystkich papierów walających się po kątach. Ukryte działania nie były jego mocną stroną, lubił załatwiać sprawy prosto i szybko a co za tym szło - ukrywanie, kombinowanie i kłamanie nie leżało w jego naturze. Nie oznaczało to jednak, że nawet i z brakiem jego subtelności, nie uda mu się znaleźć rozwiązania które leżałoby w zgodzie zarówno z działaniem utajonym, jak i jego bezpośrednią naturą. – Myślałem, że przyzwyczaje się do munduru. — Uśmiechnął się delikatnie. – Wezmę tylko odznakę. Zobacze co zastanę na miejscu, wtedy podejmę decyzje co dalej. — Przypatrywał się reakcji oficera dyżurnego na swoje słowa. Nie spodziewał się tak naprawdę żadnej reakcji bo nie zrobił niczego niespodziewanego. – Co mi możesz powiedzieć o Tadanarim? Warto sobie nim zaprzątać głowę? — To była chyba jedyna rzecz jaka Junowi przychodziła obecnie na myśl, jaką mógł podzielić się z nim Takeo. Nie miał problemu zobowiązać się do wzięcia tego zadania, na całe szczęście tutejszych interesowało rozwiązanie problemu, nie to jak zostanie to wyegzekwowane. Póki na ziemiach będzie panował pokój i kopalnia dalej będzie kontrolowana, nikt nie będzie zadawał pytań, to dawało całkiem duże pole do popisu i nie zmuszało do wsparcia żadnej ze stron - a w tej chwili były już dwie. Jeśli zacząć grzebać, na pewno wyrośnie i trzecia. Zwłaszcza, że już teraz posiadane przez Juna informacje nie zwiastowały wielkich kompetencji wśród straży Umeda, ani jakiś szczególnych postanowień u rebeliantów... Choć, kto wie, może to więzy znajomości i krwi krępowały im ruchy...
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 27 mar 2021, o 17:32
"Długie cienie"
Ranga: Wyprawa rangi A dla Jun
Post 5/?
Ukryty tekst
Jun miał rację co do priorytetów, jakimi kierowało się Shigashi no Kibu, ale zdecydowanie pomylił ich kolejność - pierw pieniądze, potem porządek. Oczywiście, można by argumentować, że tylko porządek zapewnia stały przepływ monet, ale w mieście którym zakulisowo rządziła mafia liczyły się przede wszystkim one. Bo porządek wprowadzał się sam, w swojej najbardziej pierwotnej formie - "prawie dżungli". Tutaj liczyło się to, kto ma większa siłę, a ta bardzo rzadko wynikała z rozbudowanej muskulatury, czy też biegłości do oręża. Wyznacznikiem siły były właśnie monety w twojej kieszeni, za które mogłeś wystawić odpowiednią ilość siepaczy, a między tymi, którzy mieli ich najwięcej klarowała się dynamiczna równowaga. W tym całym zamieszaniu działała Straż Shigashi - w zasadzie, trudno powiedzieć, co robiła. Gdyby zapytać szeregowych funkcjonariuszy, to część idealistów odpowiedziałaby że strzegą porządku, inni że po prostu pracują, ale ich najstarsi koledzy, gdyby ich kto zapytał w odpowiednio bezpiecznych warunkach, najpewniej odpowiedzieliby, że ich pracą ją sprzątania małego bałaganu. Małego bałaganu, okruszków sprzed sandałów mafii, by ona nie musiała się po nie schylać. Bolesna rzeczywistość, o której lepiej nie dyskutować, tak dla zdrowia psychicznego jak i fizycznego...
Ekstrawaganckie zachowanie oficera dyżurnego rozdrażniło yizyńczyka, ale nic w tym dziwnego. W świecie pełnym zasad takie zachowanie niewątpliwie jest brakiem szacunku, ale... może stanowiło swoistą metodę radzenia sobie z trudną rzeczywistością Shigashi. Bo kto jak kto, ale Kawamura doskonale wiedział, jakie koła młócą ziarno tego miasta i co się dzieje z kamieniami, które między nie wchodzą.
- Otóż to. Wysłanie zbrojnej ekipy jest rozwiązaniem, na które zawsze jest czas. Czasem jednak jeden człowiek może zrobić więcej, niż cały oddział, prawda? - podjął oficer zgadzając się z Jun'em. Tak, między mężczyznami panowała wymiana truizmów - jasnym było, że zadanie jakie dostanie kapelusznik będzie zadaniem wywiadowczym, czymś co wymaga sprytu, umiejętności kłamania i...
- Myślałem, że już zauważyłeś, że dużo łatwiej pracuje się bez munduru. - podjął Kawamura odchylając lekko głowę do tyłu i rozciągając nad nią dłonie, po czym powróciwszy uwagą do Jun'a kontynuował.
- Zanim wyruszysz zgłoś się do sekcji łączności. Wydam ci odpowiednie upoważnienia, byś dostał na czas zadania sokoła pocztowego. To ułatwi wymianę informacji. - od razu po ostatnim słowie Kawamura zaczął wypełniać odpowiedni dokumentem, natomiast "Smok" zadał mu kolejne pytanie, dotyczące tego, czy na tym etapie mógłby jeszcze uzyskać jakieś przydatne informacje. Słysząc to pytanie, Takeo odniósł wzrok znad wypełnianego dokumentu, nabrał wdechu i odpowiedział.
- Zaczynając od końca - warto. Jako obecna głowa rodu Umeda, ma sporo do powiedzenia, a z jego słowami muszi się też liczyć władza Shigashi. Generalnie... chciałbym ci powiedzieć, że to kolejny bogato urodzony dzieciak, który odziedziczył rodzinną fortunę. I jest tak w rzeczywistości, tylko, że Tadanari to nie jedynie bogaty dzieciak. To wyrafinowany dzieciak. - Kawamura przerwał na wdech, w czasie którego poukładał jeszcze kilka myśli w logiczną całość, po czym mówił dalej.
- Bezpośrednio nigdy nie miałem z nim osobiście do czynienia. Parę jednak razy rozwiązywałem sprawy z jego ojcem i o ile Tadatoshi był sukinsynem, to jego syna określiłbym mianem wyrafinowanego sukinsyna. Oni doskonale wiedzą jak działać na granicy prawda i w białych rękawiczkach. Do tego wiedzą komu i ile zapłacić, albo jak inaczej go przekonać. Dlatego tym bardziej dziwi ta mała rebelia, czyżby zostawiony sam sobie gnojek popełnił jakiś błąd? To mnie niezwykle interesuje. - zakończył krzyżując oparte na stole dłonie. Jeśli Jun nie będzie miał dalszych pytań, to otrzyma wypełniony dokument uprawniający go pozyskania na czas zadania drapieżnego ptaka.
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 27 mar 2021, o 22:42
- Rok 390 - Wiosna -
[/color][/b]
" ... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Każdy musiał sobie jakoś radzić z rzeczywistością Shigashi no Kibu. Taki był świat, w którym żyli i musieli się z tym godzić, w taki czy inny sposób. Każdy, na swój własny. Myśleli dość podobnie - ale ostatecznie Jun nie mógł się zgodzić, że jeden człowiek mógł więcej, nie w całości. Jeden, odpowiedni człowiek - to coś innego. Nie można było jednak zaprzeczyć, że zbrojny oddział mogący przejąć kontrolę nad posiadłością i zaprowadzić porządek w imieniu nowo wyznaczonego Lorda... Byłby zapewne rozwiązaniem bardzo kontrowersyjnym, gdyby zbyt dużo ludzi o nim wiedział... W końcu wszystko może oficjalnie podlegać rozkazom i być wykonywane w imieniu rzeczywistych zarządców, czyż nie? – Do czasu — Odpowiedział, nie zgadzając się całkowicie ze oficerem. Jeden człowiek mógł zrobić więcej, do czasu, aż nie będzie potrzeba drugiego, albo całego oddziału, w końcu jednego - bardzo łatwo jest zlekceważyć, zwłaszcza wysiłek, jaki wkładają jego mocowładni w rozwiązanie problemu, wszak... Przysyłają jednego człowieka, miast wielu. To wcale nie musiało jednak świadczyć źle w świecie pełnym ninja.
– Tak. Poza miastem znacznie mniej osób chce mi ściąć łeb bez niego — Odpowiedział dość dosadnie, nie ukrywając nudnego, lekko zakrapianego żartem tonu. Kolory Shigashi były różnie oceniane w zależności od prowincji, stanu majątkowego osoby i kontaktów. O ile tutaj w mieście, noszenie strażniczego munduru dawało jakikolwiek stosunek do tutejszych łotrów, którzy organizowali się w kliki podległe faktycznym mafiom, tak poza miastem... To była zwyczajna tarcza strzelnicza. W końcu kogo obchodzi zabłąkany strażnik na drodze? Dużo łatwiej się takiego pozbyć tam, niż tłumaczyć się w mieście, gdzie i tak groźba i łapówka idzie w parze z prośbą. Nie mniej jednak ci, którzy wiedzieli jak głębokie jest zepsucie Shigashi, mogli nie ufać strażnikom poza obrębem najbliższych okolic, nie było to nic dziwnego i najpewniej nie pierwszyzna jeśli ktoś jakiegoś oskarżył o współpracę z mafiami. Ile razy zresztą nie była to prawda? Taka była rzeczywistość, każdy radził sobie jak mógł.
Przyglądał się spokojnie wypełnianemu przez Kawamurę dokumentowi. Przynajmniej miał jakieś poświadczenie, które wyraźnie upoważniało go do otrzymania wsparcia w postaci sokoła. Jun nie potrafił się za dobrze z nimi obchodzić, ale darowanemu sokołowi do dzioba się nie zagląda - co nie oznacza, że strażnik tego nie skomentował – Nie wiedziałem, że na porządku dziennym "zatrudniamy" sokoły. — Oczywiście, że to był żart, zdawał sobie sprawę z tego, że informacje musiały być przesyłane jak najszybciej pomiędzy wieloma punktami w prowincji, jak i poza. – Nigdy żadnego nie miałem — Dopowiedział, zakańczając jednocześnie swoje dywagacje odnośnie ptaków w mundurkach.
– Wspaniale. — Skomentował na sam koniec wywód przełożonego odnośnie obecnej głowy rodziny Umedy. Nie miał zbyt wiele do dodania na jego temat, wiedział jednak, że skoro gość należy do sortu tych najgorszych, to współpraca z nim będzie prosta i najpewniej owocna, jeśli wykorzystane zostaną odpowiednie metody perswazji. – Tacy są zawsze w czepku urodzeni — Stwierdził z delikatnym uśmiechem, który szybko zniknął. Obaj wiedzieli, że Jun nie należał do tych przesadnie kurtuazyjnych typów, więc na to raczej nie mieli co liczyć z jego strony. "Twarda" perswazja była jednak czymś czego Tamori nie obawiał się wykorzystać. Skoro sukinkot był z sortu wyrafinowanych sukinsynów, to należało mi pokazać kto rozdaje karty, przynajmniej do czasu. – Obaj wiemy, że do złamania prawa dochodzi dopiero w momencie zgłoszenia szkody, lub przyłapania na gorącym uczynku. Inaczej to domniemanie winy. — Westchnął ciężko, ale taka była prawda, póki ktoś nie zgłosił przestępstwa, lub nie zostało dostrzeżone przez odpowiednią osobę - nie miało ono miejsca, smutna, ale prawdziwa rzeczywistość miasta pieniądza. Okolic zresztą też. Samuraj miał okazję wykorzystać to na korzyść sprawy, wszak jeśli przyciśnie odpowiednich ludzi, choćby i siłą, to póki nikt go nie obezwładni, będzie mógł się panoszyć. Po czasie i tak nikt nie uwierzy w zajście, stąd jeśli już do tego dojdzie, to należałoby działać szybko.
Na szczęście, to tylko opcja która leżała gdzieś tam pośród innych z których kapelusznik dopiero zacznie wybierać, gdy będzie wiedział jak sprawy się mają. – Zobaczymy jaką rolę przyjdzie mi tam wypełnić — Skończył dośc engimatycznie, podczas gdy podniósł się i odebrał dokument, zerknął nań i schował do torby. – Oczekuj raportu — Jeśli nie było do niego dalszych tematów to opuścił biuro, zamknął drzwi i rzeczywiście, skierował się do sekcji budynku w którym przebywali łącznościowcy. Tam miał zamiar przedstawić otrzymane poświadczenie. Łącznościowcy wiedzieli zwykle całkiem sporo, dlatego i ich zamierzał nieco odpytać odnośnie dwóch spraw. – Nigdy nie miałem sokoła. Jak się z nim obchodzić. — To było pierwsze pytanie. Drugie równie interesujące miał zamiar zadać za chwilę – Mamy jakiegoś człowieka w Dogakure? Jakieś korespondencje przychodzące w ostatnim miesiącu? — Wszystko co trafiało później dalej, musiało przechodzić przez ich ręce, a później pewnie trafiało do rąk własnych, albo do szyfrantów.
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości