Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Shi no gēto

Post autor: Hikari »

No cóż przeciwnik nie dał się nabrać na jego sztuczkę, a co gorsza złapał chłopaka o różnych kolorach oczu za szyję, ale tym nie spowodował iż chłopak chciał zrezygnować z walki, wręcz przeciwnie. To tylko wywołało w nim gniew, duży gniew. A po tym co on wypowiedział wprost wybuch gniewu. Nie mógł do tego dopuścić? Ta dziewczyna miałaby za niego coś zrobić takiego? W tym momencie z dużą wściekłością ma jedno zadanie.
Jeżeli to możliwe to chce wykonać najprostszą technikę jaka jest możliwa i na takiego mięśniaka na pewno zadziała. Jest to kopnięcie go z całej siły w jaja, z całą furią jaką posiada. Jedyne co by się mogło nie udać w takim wypadku to jakby miał pancerz, ale to raczej niemożliwe, wątpi aby taka kupa bezmózgiego mięsa mogła mieć coś takiego. Mimo wszystko po podniesieniu przy różnicy wzrostu powinien być w idealnym miejscu do zrobienia tego. Po wykonaniu takiego zagrania przeciwnik raczej natychmiast go puści wtedy szybko wyciąga katanę, przeskakując nad przeciwnikiem i podkładając mu ją pod gardło i mówiąc mu na ucho: - Jeżeli chcesz żyć to teraz mi się oddasz, albo Ciebie zabiję. - Po chwili dodając - Żartowałem i tak zginiesz... Ale nie dzisiaj... - i wbijając mu katanę w ramię. Zdenerwował go kompletnie dupek.
W innym przypadku, w którym nie jest w stanie nic takiego zrobić po prostu, albo nie zadziała to w jakiś dziwny sposób to... Widzi powoli mroczki przed oczami i jak obraz mu się zaciemnia. W najgorszym wypadku, gdy usłyszy zgodę Sake, albo już będzie zaczynał tracić siły aktywuje notkę, gdyż dziewczyna powinna być poza zasięgiem jego notki wybuchowej, a skoro jest ona na jego plecach większość wybuchu zasłoni jego ciało.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Naguri

Re: Shi no gēto

Post autor: Naguri »

Kiedy ja starałem się pokierować Hakaia, przeciwnik nie próżnował i posłał kolejne ogniste kule w moją stronę, pierwszej co prawda udało mi się uniknąć ale pozostałych dwóch, już nie do końca. -Kurwa, płonę! Stwierdziłem niespokojnie, czym prędzej ściągając z siebie dresowe spodnie. No świetnie, biegaj teraz z gołym tyłkiem po polu bitwy, nie ma opcji! Hakai w ogóle mnie olał, kiedy to jemu najłatwiej było by ściągnąć przeciwnika do którego ja mam taki dystans, szlag walić to i tak nie przyszedłem tu walczyć z całą armią, chciałem zobaczyć co jest dalej, skoro nie mogę osiągnąć tego celu to nic tu po mnie. Nie czekając wskoczyłem z powrotem na mur i ruszyłem ku górze, po drodze wykonując technikę przemiany, zwaną też Henge no jutsu, by wyczarować sobie spodnie, kontem oka obserwowałem przeciwnika który wręcz uparł się na mnie, z czego było widać, dzięki czemu cały czas byłem gotowy do wykonywania kolejnych uników. Pieprzona wojna, jak ją ominąć? Gdy tylko znalazłem się na szczycie muru, spojrzałem w stronę Hakaia, z myślą że podkop można by zacząć od pokojowej strony muru, ale z drugiej strony stwierdziłem że kij wie tak naprawdę jak daleko taki chłopaczek może kopać.
Pieprzyć to, nie mam zamiaru drugi raz ryzykować zdrowia, na plan który już raz nie wypalił. Obejrzałem się w stronę pola bitwy, starając się ogarnąć je całe i szukając jakiejś luki, dzięki której mógł bym się bezpiecznie znaleźć za całym tym kipiszem. Umiejętności Kaiena, nie wydają się przydatne w tej sytuacji, a Hakai jest za słaby. W tym momencie, wpadłem na pomysł by znaleźć kogoś czyje umiejętności by się mi przydały, cóż, nic prostszego, wystarczy schować się na murze i wszystkich obserwować, problemem raczej wydawało się przekonanie celu do swoich zamiarów i pomocy przy ich wykonaniu, ale po kolei... Kogo my tu mamy, to wojna więc każdy używa co ma. Poszukiwania, postanowiłem zacząć od osób które były w pobliżu, a potem co raz to dalej. Trzeba w przyszłości pomyśleć nad jakimiś technikami, kamuflującymi, o ile jej dożyje. Nie miałem zamiaru się poddać podczas poszukiwań, na ten moment to było dla mnie jedyna opcja jaką mogłem podjąć do osiągnięcia założonego celu, przy okazji postanowiłem poszukać jakiegoś trupa na murze któremu spodnie już się nie przydadzą. Zimno mi w tyłek.
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies → Świnia → Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. Co za tym idzie jeśli zmieniamy się w personę, to wygląd, a także ubranie zostaje zmienione. Również i głos pozostanie zmutowany do pewnego stopnia przypominający ten osoby w którą to się zamieniliśmy. Jednak jest to tylko zmiana aparycji, tak więc nie przejmujemy zdolności fizycznych czy też innych. Możemy zmienić się w każdą osobę, a także w przedmiot. Jednak nie może on być zbyt mały. Więc nie możemy zmienić się w Kunai czy zwykłego Shurikena. Dodatkowo nasza chakra pozostaje bez zmian. Tak więc, jeśli ktoś wykryje naszą niebieską energię, może bez problemu odkryć oszustwo, również i wszystkie Doujutsu bezproblemowo sobie z tym radzą.
[/topis][/tab]
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Kamiru

Re: Shi no gēto

Post autor: Kamiru »

  • Plan Boga Wygnanego sprawdził się w stu procentach, lodowe bestie runęły na twarz, tyłki, czy czym tam trafiły w ziemię. Takie ładne lodowe bryły. Bogate stare małżeństwa sporo by zapłaciły za takie abstrakcyjne bryły we własnym ogródku. Co prawda wiązałoby się to z wynajęciem jakiegoś Yukiego do utrzymywania wody w stałej formie. Proste zajęcie, idealne dla Kamiru. Tyle, że cholernie nudne. Więc nie idealne. Ale prestiż na osiedlu i tak większy od figurki jadeitowego Buddy trzymającego miszcza ignajta w rękawie. O czym to ja... No, drużyna wspaniałego władcy lodu (WWL) parła przed siebie, rozsiewając wokół aurę potęgi, tajemniczości i... Zimna. Użytkownicy Hyotonu tak mają. Spacer po murze był czymś całkiem ciekawym, w przeciwieństwie do walki z tymi dziwacznymi psami, które regenerowały się równie szybko co Yuusuke. Kałuża trzymał się całkiem nieźle jak na ten moment, panująca w dole walka nie robiła na nim wrażenia. Poprzednie lata życia musiały uodpornić Białowłosego, tak jak lisy nauczyły się unikać sideł. Krok za krokiem zbliżali się do najbliższych ludzi, jednak ktoś musiał przerwać ich iście sielankowy spacerek. Nawet nie ktoś, a kolejny z szalonych psiaków postanowił zakosztować egzotycznego jedzenia. Chyba nie obchodził go los martwych kompanów. Albo był bardzo głodny. Szkoda tylko, że wybór padł na rekinozębnego chłopaka. Chlup. Tyle ze śmiałych planów zapełnienia żołądka. O ile coś, co potrafi się tak dobrze regenerować w ogóle odczuwa głód. A może odczuwa głód właśnie dlatego, że regeneruje się w takim tempie i ilości? Albo ktoś nimi steruje i wspiera za pomocą tajemniczych jutsu. Cholera wie, co takiego kieruje umysłem bestii.
    Tyle dobrego, że to Kałuża został dziabnięty. Tak, brzmi to okropnie. Ale Yuu wyjdzie z tego bez szwanku, a jego braciszek wyszedłby bez ręki. Jakby mało było problemów z jednym potworem, przybyło kilku kumpli mutanta. O wsparcie za dużo. I jak niby mieli poradzić sobie z takimi bydlętami? Na takim dystansie potwory mogły ich wszystkich powyrzynać, pożreć a potem ruszyć na dalszy posiłek. Myśl. Mur. Wysokość. Ludzie. Choć raz w chwili potrzeby moglibyście nie używać zaga... W szarych oczach pojawił się błysk zrozumienia. Do głowy przychodził mu tylko jeden pomysł, jedna technika która rozwiąże problem. Jednocześnie stworzy drugi, czyli zagrożenie dla wszystkich normalnych ludzi wokół. Co prawda Białowłosy nie był normalnym dzieckiem, ale kontakt z wytworami wyobraźni Zamaskowanego mógł się dla niego źle skończyć. Nawet w formie wodnej. O ile Hozuki kiedykolwiek przestają nią tak naprawdę być w mniejszym lub większym skupieniu. Oberwał, zamienił się w wodę. Już się skraplał, albo i skroplił, skoro dotarło jeszcze pięć innych potworków.
    Kamiru zdołał nawet pomyśleć, zanim podjął decyzję. Jeden, długi skok przed siebie, prosto w paszcze bestii. No, niedosłownie, nie był takim debilem. Przed stworkami. Miały kogo innego na celu więc nie powinno być problemów. Już w trakcie lotu lodowe wilki zeskoczyły po cywilizowanej stronie muru, stojąc na jego ścianie. A przynajmniej tam pobiegły. Służba nie drużba. Czy coś tam. Szerokie machnięcie ręką wskazujące Hoozukiem wyraźnie, żeby się wynosił. Gest aż nadto dosadny. A potem, po wylądowaniu na ziemi kolejny. Tym razem dążący do aktywacji jutsu. Efekt... Cóż, będzie naprawdę oszałamiający. Przez duże O. I cała resztę. A jeśli Yuu nie zdąży uciec? Lepiej, by zdążył. Kilka kroków mu wystarczy. A jeśli nie... Niech inni Bogowie mają go w opiece.
Przepraszam za jakość, ale przeziębienie + gorączka + przekroczenie limitu internetu znacznie utrudnia używanie czegokolwiek, o zapisywaniu tego nie mówiąc.

Plan tak w skrócie:
  • Jeśli oceniam (na oko) wagę piesełów na jakieś 100kg (normalne wilki nie mają nawet 70) = używam Sugoi Ensho no Kaze. Powinno wyrzucić je za mur. Konkretnie z dzikiej strony (skoro z niej weszły to nie zajęły całej szerokości muru.
  • Jeśli waga jest większa (znacznie większa od 100) odpalam Yukiarashi (ranga B, te WT z gifem ze Strażników Marzeń). Szybkość wykonania i siła powinny wystarczyć, by załatwić/spowolnić stwory. Albo zepchnąć je za mur.
  • Skok wymierzony tak, by oddalić się maksymalnie od Yuu (nie ładując się przy tym w paszcze mutantów). Jak największe szanse na ucieczkę dla tej Kałuży. Wilki też mają go pilnować.
  • Jeśli użycie którejś z technik się powiedzie, piesełki powinny spaść, albo... Być oszołomione? Tak czy siak, Kamiru dołącza do Yuu i starają się odejść (jak najszybciej) z tego obszaru. Może będą kierować się do Rin, o ile zobaczą ją ze ściany (albo skoro widzieli ją wcześniej to chyba wiedzą, gdzie jej szukać).
Za wszelkie błędy przepraszam, ale ciężko pisać w takim stanie.

Szybkość - 110
Percepcja - 50
O ile są potrzebne ~
0 x
Murai

Re: Shi no gēto

Post autor: Murai »

Taktyka i spryt ponad bezrozumnym dążeniem do śmierci przeciwnika. Zwierzęcy instynkt przeciwko najprawdziwszej inteligencji. Pojedynek ten, o ile można było tak to nazwać, był tylko formalnością i nie wywarł na nim większego wrażenia. Poczuł jedynie narastającą ciekawość. Z czego stworzone jest to coś? Kto je stworzył? No i jak się takiej techniki uczy? Niezliczone pytania, na które Murai pragnął poznać odpowiedź, musiały ponownie albo poczekać, albo pozostać bez odpowiedzi. Spotkanie użytkownika tej techniki niewątpliwie byłoby interesującym doświadczeniem, jednak teraz powinien się skupić przede wszystkim na tym, co wokoło. Na wielkiej potyczce, która swoją drogą powoli słabła. Nie mając przeciwników, którzy łaskawie zechcieliby podejść i grzecznie dać się zabić, musiał sam znaleźć kolejne ofiary. Cały czas uważał na swój poziom chakry - zbyt częste używanie jego nici mogło go z niej porządnie uszczuplić, a warto by jednak zostawić trochę na później, na wypadek potencjalnie silniejszych oponentów w następnej "fali". Szukając nowego celu szybko przeanalizował zebrane na szybko opcje - pomoc walczącemu, który nie za bardzo radził sobie w starciu z oponentami, podejść do staruszka, którego prawdopodobnie widział wcześniej, albo też iść na mur i obronić go przed bestiami nań się wspinającymi. Błyskawicznie zebrał wszystkie za i przeciw, połączył ze swoim specyficznym tokiem myślenia, jak również z tym panującym w takim rejonie. Walka u boku kogoś znacznie silniejszego będzie i go spowalniać, ale może Murai podpatrzy coś, zyska doświadczenie. Wchodzenie na mur i obrona go przed potworami? By bronić ludność za nim? Czyż nie od tego sa ci nieliczni, którzy zostali na górze? Pomoc trochę bardziej nieporadnemu? Nie było opcji - słabszy osobnik prędzej czy później zginie w walce, szczególnie w takim miejscu. To jakby śmierć jednej mrówki, podczas gdy wokoło niej przechodzi w tym czasie dziesięć innych. W naturze słabsze osobniki są tylko pożywieniem dla tych silniejszych. Jednak w takim wypadku może równie dobrze stać i nic nie robić. Ostatecznie postanowił zbliżyć się nieco do staruszka, który świetnie radził sobie w starciu z oponentami. Czemu? Z ciekawości jego siły, innej podobnej nigdy na oczy nie widział? Możliwe. Decyzję podjął w sekundę i skierował swe kroki w kierunku starca, biegnąć i po drodze eliminując kolejnych przeciwników swoimi nićmi, kolejny raz zmniejszając liczbę oponentów pozostałych na polu bitwy.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 10
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 80 (90)
    PERCEPCJA 53 (63)
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 5
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY:100%
MNOŻNIKI: Bonus za styl (+10 do Szybkości i +10 do Percepcji)
Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
0 x
Yuusuke

Re: Shi no gēto

Post autor: Yuusuke »

„Wielki świat shinobi nie jest dla małych chłopców.”-Mówiła stara ciotka Hikari, ale wujek Renji szybko zaprowadzał porządek i wyrzucał Yüsuke na plac treningowy. Jak to jest z tym światem? Różnie, bo ten świat potrafi kpić sobie ze wszystkich bez względu na wiek. Z malucha zakpił nie dając mu przeciwnika wtedy, gdy był gotowy by go przyjąć, dał mu go dopiero, gdy ten stracił czujność. Beztrosko podążał za swoim mentorem, gdy nagle KLAP! Wielka paszcza zamknęła się na nim, ale wygłodniały stwór musiał obejść się smakiem, bo woda w końcu nie ma smaku. –Co się stało?-Zapytał albinos sam siebie cieknąc między zębami bydlaka. Nie zdawał sobie sprawy z tego co się dzieje, ale odruchowo się wycofał, dopiero po chwili zrozumiał, że zwierz dorwał go w swą paszczę i bardzo go to zdenerwowało. Skąd on się tam w ogóle wziął? Yü nie słyszał uderzeń łap o mur, nie widział tych bestii, gdy wcześniej spoglądał w dół, nie udało mu się zareagować w porę. Teraz to on był na wygranej pozycji, w stanie ciekłym, w którym nic mu nie można zrobić. Postanowił, że potopi wstrętne kreatury, ale braciszek najwidoczniej miał inny plan. Maluch ledwo wrócił do normalnej postaci, a śnieżne wilki zaczęły uciekać, następnie Yuki dał jedenastolatkowi wyraźny znak, że powinien zrobić to samo. Tak więc brzdąc stłumił swą chęć rewanżu na futrzakach i rzucił się do desperackiej ucieczki, no dobra może nie desperackiej, ale gnał najszybciej jak tylko potrafił. Co jeśli mu się nie uda? Najprawdopodobniej nic, o ile tylko braciszek nie zastosuje jakiejś obszarowej techniki Hyotonu. W końcu upadek dla Hözukiego w ogóle nie jest straszny, w ich przypadku nie ma mowy o zadrapaniach, więc co tu wspominać o złamaniach? Tak czy siak chłopiec postara się uciec z zasięgu technik swojego kompana i zjechać na dół po cywilizowanej stronie muru. Plan był taki żeby zatrzymać się mniej więcej pięć metrów od szczytu, ale jeżeli będzie taka potrzeba to brzdąc będzie uciekał dalej. Istniała jeszcze jedna opcja. Któraś z bestii mogła zignorować Śmierciotwarzego i wciąż gonić naszego słodziaka. W takim wypadku brzdąc będzie mógł pokazać pazur, a raczej ostry, rekini ząbek. Zszedłszy po murze odwróci się do bestii i ruszy na nią, następnie zastosuje jedną z podstawowych technik jego klanu i utopi maszkarę. Wszystko oddycha, więc i regenerujące się w nieskończoność pieseły musiały potrzebować tlenu do życia, a przynajmniej taka była teoria białowłosego. W najgorszym wypadku stwór postanowi ugryźć berbecia po raz kolejny, co wcale nie znaczy, że ten nie będzie próbował uniknąć kolejnego skroplenia.
Obrazek
Nazwa
Suika no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1% (za skroplenie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu pozwala na dowolne skroplenie wybranej części ciała. Dzięki takiemu rozwiązaniu użytkownik techniki jest niepodatny na ataki fizyczne, a ponadto może ze sporą łatwością zinfiltrować jakiś budynek bądź przykładowo może wydostać się z więzienia.
Nazwa
Suihō no jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (6% za turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Poprzez skroplenie własnego ciała, użytkownik techniki jest w stanie „założyć” na głowę przeciwnika niewielką kopułę z wody, która uniemożliwia mu oddychanie. Użytkownik może utrzymywać taki stan do momentu utraty przez przeciwnika przytomności lub nawet uduszenia i śmierci.
KC C

Szybkość 47
0 x
Sakebiko

Re: Shi no gēto

Post autor: Sakebiko »

Sakebiko nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, zwłaszcza iż liczyła na to, że ten olbrzym najzwyczajniej w świecie się przestraszy, albo co najmniej odpuści. No nic, nadzieja białowłosej w takie zdarzenia była na tyle wielka, że aż graniczyła o ile nie była naiwnością. Na jej nieszczęście, scenariusz jaki chciałaby, aby się ziścił nie wszedł do kanonu realiów. To tylko wzbudziło jeszcze więcej wściekłości w tym małym, drobnym ciele. Do tego Hikari mógł teraz naprawdę nieźle oberwać, a wszystko tylko dlatego, żeby ją bronić.
- Lepiej ażeby nas zabił, niźli miałabym się oddawać takiemu idiocie! Przynajmniej nie musiałabym się przejmować czymkolwiek, chociaż nie... Ty też byś kopnął w kalendarz, to co to za różnica? - Dziewczę warknęło na osiłka, który miał w łapach jej kompana. Właściwie w takich chwilach to powinna żałować, że tak bardzo kocha poświęcać się za innych ludzi. To tylko prowadziło do większej ilości kłopotów, na domiar złego najwidoczniej Hikari musiał mieć bardzo podobny charakter, skoro postąpił w taki, a nie inny sposób.
- Wiesz co, gdybyś był grzeczny i mnie poprosił, to pewnie nie miała problemu. Ale w takim wypadku niestety muszę Ci odmówić. - Syknęła do nieznajomego. Nawet nie wiedziała jak ten ktoś ma na imię. Zamiast tego dobyła katanę ze swojego pasa, a z jej oczu buchała wściekłość i jeden cel - sprawienie, że jej kompan będzie wolny. Nie miała ani pomysłu jak to zrobi, ale wiedziała, że zrobić to musi.
0 x
Kaien

Re: Shi no gēto

Post autor: Kaien »

Akcja potoczyła się wedle planu Kaiena. Bardzo dobrze, bardzo dobrze, dostatecznie Tak mialo być, ni mniej, ni więcej. To było zaplanowane, wliczone w koszty, ryzyko i w ogóle we wszystkie za i przeciwki. Innymi słowy było całkiem dobrze.
Ostrze wyciągnięte z ręki Kaguyi mkęło w jego strone ponownie. Wielki i wkurwiony oponent chciał pozbawić go głowy, bo uznał, że to będzie najprostsze. W sumie nie na tym to miało polegać, jakby teraz łeb Kaiena potoczył się po ziemi byłoby to bardzo, bardzo smutne. I głupie. WIęc by nie było siary i pierwszej śmierci po stronie walczących uderzył w ostrze, zsuwając je, blokując i zmieniając trajektorie. Broń była długa i szeroka więc był to manewr nienajłatwiejszy ale wykonalny jak najbardziej. Gdy zbił miecz postanowił się odwdzięczyć. Szpikulec przebił korpus oponenta, a oprócz tego wokół pięć kolcy wbiło się w ciało. Ale to nie koniec, ten szpikulec w środku rozszczepił się, tnąc i raniąc wnętrzności... I pozbawiając oponenta życia w sposób dość spektakularny, bo Kaien wyciągnął z jego cielska zakrwawioną, ociekającą litrami krwi łape.
-Jestem Kaguya Kaien, a to jest potęga mojego klanu! - Ryknął dość głośno, podnosząc miecz, Zanbato, przeciwnika ręką na której była klatka ze szpikulcy. Rękojeść między koścmi sprawi, że ostrze będzie niesamowicie ciężko Kaienowi z ręki wyrwać.
Wolną teraz, zakrwawioną ręką, dotknął swojego czoła stawiając na nim dwie soczysto-krwiste kropki, takie jak mieli wszyscy przedstawiciele jego klanu. Coś pięknego, to był tatuaż którym Kaien mógł się pochwalić. Z krwi przelanej na polu bitwy, krwi zabranej siłą razem z życiem oponenta, który nie podołał potędze klanu Kaguya i ich darowi Shikotsumyaku!
Zobaczył piach w nogach oponenta. Czyli pewnie Rini. Postanowił o tym z nią... porozmawiać? Pomóc jej jesli coś by się działo?
Bez wahania zebrał czakre w stopach używając Kinoboru no Waza i poleciał po murze na górze, do Rini, tam gdzie była jeszcze niedawno. Jeśli Kaien widzi te bestie, które widzi Rini/atakują ją, jak tam dotrze to wykorzysta zasięg swoich długich łap i te dwa i pół metra ostrza by zajebać stworki jak mróweczki którymi są w jego oczach! Oczywiście jeśli sa blisko Rini i jej zagrazaja. Jesli nie to sam dobedzie Bakuhy i rzuci ja odpalona na "krótkim loncie" w bestie. Aby nikt nie oberwal. Tylko kne. Jesli widzi bestię wczesniej tj. W drodze do Rini i moze uzyc bomby by nic nie zrobic dobrym a ubić je... to tez rzuca. No znów takie dwa wyjścia!
Podtrzymuję Akekkotsu hokkotsu no Yoroi.
Podtrzymuje Hokkotsu no Yashi.
Biere Zanbato ze sobą bo mi się podoba. Mój kaliber broni.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Obrazek Nazwa: Bakuha
Typ: Broń - Bomba.
Objętość: Troszke większe od piłki baseballowej. 15
Waga Fūin: 15
Ninpō: Brak.
Opis: Bakuha to połączenie specjalnie spreparowanej notki, która ma większy zasięg od zwykłej i służy jako dodatkowy zapalnik z połówką kilograma zaschniętej wybuchowej gliny. Notka w momencie otrzymania czakry zaczyna się iskrzyć i po 5 sekundach następuje jej wybuch który z kolei powoduje wybuch gliny. Zasięg rażenia to okręg o promieniu około 10 metrów.
Cena: 150 ryo
Sila - 80
Szybkość - 60
0
0 x
Hakai

Re: Shi no gēto

Post autor: Hakai »

Widząc jak Yukiko oberwał ognistymi kulami postanowiłem również zacząć działać już na poważnie. Widziałem z której strony pociski wyleciały i gdzie stoi wykonawca ognistych technik. Zbiegłem po murze w jego stronę i gdy już go zobaczyłem wyrzuciłem w jego stronę cztery trójkunaie. Miały go spłoszyć. Wymusić na nim unik. Wtedy dopiero poprzez te niepozorną zasłonę miałem wykonać prawdziwy atak. Rzucić jeszcze jednym sztyletem. Tym razem nieco innym bo na jego końcu znajdowały się naklejone notki. Myślę że siedem powinno wystarczyć by się go pozbyć. Jednak gdyby odpuścił sobie unik i miał inny pomysł na obronienie się czy to jakaś technika czy coś innego w zanadrzu mam jeszcze sporo trójkunaii którymi mógł bym w niego rzucać w razie czego. Choć wątpię by ktokolwiek wolał obronić się swoją cenną chakrą zamiast zrobić prostu odskok. Taki był mój plan. Bardzo prosty choć jak dla mnie bardzo kosztowny bowiem musiał bym zużyć już w tym momencie większość swoich asów z rękawa. W zasadzie to wszystko bo pigułkę już połknąłem. Oby się udało bo pozostanie mi bronienie się słabymi technikami a już widzę że nawet mimo zjedzeniu pilsa dalej jestem najsłabszy z otaczających mnie wojowników. TO może być trudna walka. Wojna jednak do najłatwiejszych nie należy. Ale to właśnie te ryzyko mnie zaciągało tu gdzie własnie jestem. Ale cóż.. Liczy się zabawa. Uśmiechnąłem się wyciągając z torby swoje brązowe trójkunaiie.
Nazwa Jutsu:Sutōnfōji(Kamienna kuźnia)
Dziedzina: Doton
Ranga Jutsu: C
Pieczęci: Bezpośredni kontakt z ziemią/kamieniem
Koszt chakry:
W przypadku małych broni(Waga Fūin max 20): E: 10% | D: 8% | C: 5% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: 1%(sztuka)
W przypadku większych broni(Waga Fūin minimum 20): E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%(sztuka)
Prędkość tworzenia: W przypadku broni krótkich jak Sai wytworzenie broni trwa dosłownie moment dzięki czemu można mobilne używać tej techniki podczas walki. Jednak jeśli chodzi o bronie długości zbliżonej do katany trwa to jedną turę w bezruchu.
Opis: Technika polega na wytworzeniu kamiennych odpowiedników normalnych broni. Wykonawca potrafi odtworzyć każdy typ broni o ilę wcześniej się nim posługiwał. W innym przypadku bronie nie będą wyważone. Twory są dwa razy lżejsze od ich oryginałów ale również o wiele mniej wytrzymałe. Wystarczy uderzenie o sile 40 lub technika rangi C by je zniszczyć. Ich ostrość początkowo jest równa oryginałom ale po jednej wymagającej walce stworzoną tak kataną na nic więcej już się nie zda no może poza aspektem treningowym czy dekoracyjnym.
Link do tematu postaci:U Can't Touch This!

/\
|
Przygotowane wcześniej

Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
SIŁA: 28
WYTRZYMAŁOŚĆ: 25
SZYBKOŚĆ:51|61
PERCEPCJA:39|49
PSYCHIKA: 2
KONSEKWENCJA: 5
KONTROLA CHAKRY: [E]
POKŁADY CHAKRY: 87%
0 x
Kuroi Kuma

Re: Shi no gēto

Post autor: Kuroi Kuma »

SIŁA 14
WYTRZYMAŁOŚĆ 25
SZYBKOŚĆ 31 | 41
PERCEPCJA 20 | 30
PSYCHIKA 10
KONSEKWENCJA 10
KONTROLA CHAKRY: Ranga B
Dwójka osób zwartych w walce. Dziwny zaokrąglony kształt - tak barbarzyński, przywołujący na myśl posokę lejącą się strumieniami. Topór - niezwykle skuteczny do cięcia i rąbania cielska. Czyżby atakujący żyli w świecie prostszym, niż ten który dotychczas znał? Przed nim jawił się niebieskowłosy - niespotykana dosyć barwa, jednak może w dla nich był to normalny wyczyn stanowiący przygotowanie do walki, pewien obrzęd kulturowy nieznany nikomu. Obok niego drugi, młodszy jednak nie na tyle, by uznać go za dziecko. Dorosły, przy tej średniej życia w ogólnym rozrachunku nawet dzieci stawały się nimi bez wyboru. Zostawione agresywnej postawie, walce o kawałek chleba i miejsca do życia. Wszystko podobne do ostrza topora - jeżeli chcesz wejść pod górę, przygotuj się na ostrze przedzierające się przez trzewia. Nie ma nic za darmo. Nie czuł jednak winy, gdy tylko wystawił rękę wykonując swą sztukę. Proste zdanie opisujące życie wszystkich tutaj dookoła - zabij albo giń. Gdyby go nie zabił, druga opcja stawałaby się oczywista. Ten jednak trzymał się swego życia jak rzep psiego ogona. Lubił je, czerpał z niego radość i nie przeszkadzało mu poświęcenie kogoś innego. Zbliżenie piasku i ciała - czasem czuł jakby jego ciepło przebijające przez złączony czakrą sypki proch. Jakby był obok osoby, którą akurat pośrednio dotknął. Jak przez rękawiczkę. Nie przedłużał chwili, zamknął dłoń rozpryskując szkarłat i łamiąc pojedyncze członki chłopaka. Zabij lub giń. Giń lub zabij. Odetchnął głęboko - kolejny żywot dopisany do jego listy. Jeden z wielu, połączeni pod jednym mianem - ofiary. Podbiegł do zakrwawionego chłopaka, chciał mu odpowiedzieć, jednak ten nie zdążył dokończyć swej myśli. Klęknął przy nim uprzednio patrząc, czy nie ma nikogo w pobliżu. Oberwał, dosyć mocno. Spojrzał na jego rany.
-Cholera - zaklął pod nosem. Wyjął z kieszeni bandaż, przypalił jego końcówkę odcinając od reszty i zajął się najbardziej krwawiącymi ranami chłopaka - te które nie mogły czekać na medyka i potrzebowały natychmiastowej uwagi. Zaraz po tym postanowił zabrać chłopaka ze sobą na mur - skoro byli tam obrońcy, musiał być też ktoś, kto się nimi zajmował. Przedtem jednak przytroczył do boku topór - tak na wszelki, gdyby musiał bronić się przed kolejnym napastnikiem - lepiej nie robić tego gołymi rękoma.
Zamiast biegać z nim i tracić czas, wytwarza chmurkę piasku (bądź dwie, jeśli trzeba), by zabrać chłopaka na mur. Przy okazji używa Chiyute no Jutsu tamując dalszy utratę krwi, oraz utrzymać go jak najdłużej przy życiu.

TECHNIKI:
Nazwa
Chiyute no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (3% za turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika, którą posługują się medyczni shinobi. Użytkownik nakłada dłonie bezpośrednio w okolice rany rannego i przesyła swoją chakrę do porów skóry kończyn. Po chwili ta spływa do organizmu rannego, przyspieszając zasklepianie ran i naprawianie uszkodzonych naczyń krwionośnych. Co prawda nie zatamuje to rozcięcia tętnicy, ale może pozwolić na pozbycie się mniejszych obrażeń. Wszystko zależy od rany i samego użytkownika.
Nazwa
Sabaku Fuyū
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (1% za utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Dosyć pomocą technika przy pomocy której może ominąć kłopotliwe bądź niebezpieczne przeszkody na swojej drodze. Użytkownik techniki tworzy piaskową wysepkę na którą następnie wchodzi. Dzięki zmieszaniu swojego piasku z chakrą, użytkownik może podróżować przy pomocy wysepki, z wysoka omijając wszelkie niedogodności.
0 x
Rinsari

Re: Shi no gēto

Post autor: Rinsari »

Rinsari widziała jak Kaien rozszarpuje swojego przeciwnika, calkiem imponujaco. Do tej pory nie widziala jak atakował za pomocą swojego wyjatkowego limitu krwi, a bylo calkiem skuteczne. Już miała przejść do dalszego ataku, kiedy mignelo jej cos na skraju pola widzenia. Spojrzała w bok, dostrzegając walkę osób towarzyszących jej na murze. W normalnych warunkach zapewnie pomyślała by "nie moj interes", zwłaszcza że jeszcze sobie radzili, ale usłyszała wartot za sobą. Bestie zajely sie nie tylko nimi, do Samidare również zbliżały sie niezbyt przyjaźnie nastawione istoty. Ponieważ nie była odporna na obrażenia jak chlopiec zmieniający sie w wodę lub Kaguya z ich pancerzem postanowiła sie od nich odsunąć. Wysłała nieco piachu, żeby załapać ich za nogi, ale przede wszystkim.... Stworzyła szybko piaskową chmurkę i skoczyla na nią. Zanim jednak sie uniósła, wzięła jedną z kulek od Kaiena i rzucila w strone atakujących zwierząt. Wtedy uniósła sie do góry, biorąc pod uwagę, że wilki mogą być całkiem skoczne i uważając nadal.
Nazwa
Sabaku Fuyū
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (1% za utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Dosyć pomocą technika przy pomocy której może ominąć kłopotliwe bądź niebezpieczne przeszkody na swojej drodze. Użytkownik techniki tworzy piaskową wysepkę na którą następnie wchodzi. Dzięki zmieszaniu swojego piasku z chakrą, użytkownik może podróżować przy pomocy wysepki, z wysoka omijając wszelkie niedogodności.
Bombke podlepi Kaien w swoim poście
0 x
Yoshimitsu

Re: Shi no gēto

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Naguri

Re: Shi no gēto

Post autor: Naguri »

Stałem w miejscu bezpiecznym, jak jakiś kołek, i zastanawiałem się skąd wyczarować sobie spodnie. Cóż, chyba nie mam zbytniego wyboru, jak iść do miasta i sobie jakieś wziąć...zaraz trwa wojna, sklepy pewnie po zamykane, chrzanić to.
Ruszyłem wolnym krokiem wzdłuż muru, nawet chciałem wsadzić ręce w kieszenie ale przypomniałem sobie, że tak jak i spodni, tak i kieszeni też nie posiadam. Beznadziejna sytuacja, nie dość ze chodzę w samych bokserkach, to jeszcze nie mam jak ominąć całego tego bajzlu, plusów tu dużo nie widzę, oprócz tego że widzę jak wygląda wojna, no i poznałem Kaiena, ale czy to do końca taki plus. Spojrzał na krewniaka, który jarał się pod murem, zwycięstwem nad jakimś przeciwnikiem. Fakt niezły jest, ale użytku to z niego na razie nie będę miał. Gdzieś dalej był Hakai, który trzymał się walki dystansowej. Ten może nie jest zbyt silny, ale dystans pozwala mu coś zrobić i nie zginąć przy tym. Wolnym krokiem przemierzałem dalej mur, mijając kolesia który wyraźnie czarował coś związanego z raitonem. Fajnie było by być na takim poziomie, nie to co moje śmieszne iskierki, czyli jak by nie patrzył, jestem tu bezużyteczny. Zatrzymałem się w końcu w jednym miejscu, na samym skraju muru i tak naprawdę się zawiesiłem, patrząc na rozlew krwi i tej podobnej substancji. Widzę...widzę plus, teraz już wiem jaką siłą muszę zacząć dysponować, by tu wrócić, następnym razem po prostu przejdę przez to pole i mam zamiar zrobić to po trupach. Ręce zacisnęły się w pięść a serce rwało walczyć, lecz mózg miał tu więcej do powiedzenia, w końcu jeśli bym tu zginął nie mógł bym stać się potężny. -Dobra, co będę tak stał. Usiadłem sobie w dogodnym miejscu i obserwowałem pole walki, w zamiarze, przyswojenia jak największej wiedzy, obserwowałem nie tylko wrogów, ale i "sojuszników", mamy takie czasy że potwór człowiekowi wrogiem, ale i człowiek człowiekowi. Jak najwięcej jutsu, jak najwięcej klanów, stylów walki, wszystko co może być ciekawe i wszędzie gdzie, sięgnie wzrok.
0 x
Kamiru

Re: Shi no gēto

Post autor: Kamiru »

  • Puf. Jeden ruch, jeden impuls chakry i kilka spadających ciał. Tak niewiele potrzeba, by pozbyć się przeklętych futrzaków. Tak przynajmniej mogli to odczytać Ci, którzy przyglądali się całej sytuacji. Ale nie mieli pojęcia, ile trudów było związanych z tą ulotną chwilą, gdy powietrzna kopuła uderzyła w czarne cielska. Puf. Na szczęście dla Kałuży, zdążył się ewakuować poza niebezpieczną strefę. Nawet gdyby oberwał to po minucie czy dwóch byłby znowu sobą, tyle że marudnym. A tego Kamiru wolał uniknąć. I tak miał dużo problemów w związku z całą tą batalią po drugiej stronie muru. Ludzie nadal się wyrzynali, a nikt z "tych złych" nie miał okazji do niepokojenia duetu wyspiarzy. Teoretycznie mogli się w tej chwili odwrócić i odejść. Nic ani nikt nie trzymał ich tutaj. Ale dalej stali na ścianie i nic nie zapowiadało tego, by mieli uciekać. Choć Białowłosy mógł mieć na ten temat inne zdanie. Nawet jeśli tak naprawdę mieć go nie mógł, ale jeszcze o tym nie wiedział.
    Czarnowłosy rozmyślał nad tym, co mogliby zrobić. Wkroczenie na dziką stronę raczej nie wchodziło w grę. Może i Zamaskowany prezentował sobą całkiem niezły poziom jak na swój wiek, a Yuu był prawie nieśmiertelny w pewnym znaczeniu tego słowa... O czym to... A, tak. Zagrożenie było za duże. Co prawda dzikich napastników było coraz mniej, ale co jeśli mają jakieś rezerwy? Pozostanie wtedy wśród resztek krwistookich Uchiha nie było chyba rozsądnym pomysłem, nawet ciekawość Zimnokrwistego musiała ulec w starciu ze zdrowym rozsądkiem. O ile coś takiego rzeczywiście istnieje.
    Huh... W dziwne miejsce trafiliśmy. Podrapał się po głowie z roztargnieniem. Po metalu maski ale zawsze. Kilka kroków w górę i znowu był na szczycie muru. I nie pozostało mu chyba nic innego, niż podziwiać resztę, a może resztkę walki. A potem poszukać kogoś, kto wie co się takiego dzieje w tym dziwnym miejscu. Nawet w Ryuzaku, bo Hyuo to już w ogóle miejsce na końcu świata, nie słyszał niczego o tym, że w Sogen dochodzi to takich starć. Może przeżyje ktoś na tyle ogarnięty, by wyjaśnić mu co się tu odwala.
Czyli post o niczym.

Technika od chodzenia po pionowych powierzchniach aktywa.

W opisie nie było, więc... Wilki przeżyły czy nie? Zawsze to łapy więcej, a skoro Yuu zdążył zwiać to i one też, powolne nie są. Jeśli tak to idą za mną ~

A teraz... Niech tylko Kamiru nie pojawi się nagle jeden na przeciwko tego węża itp. xD
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Shi no gēto

Post autor: Hikari »

Wyszło prawie jak zaplanował, jednak przeciwnik o wiele krócej był ogłuszony, więc nie był w stanie osiągnąć pożądanego efektu. Został odrzucony, przez cios, który cudem zablokował kataną i teraz sytuacja zrobiła się bardzo gorączkowa dla niego. Przeciwnik biegł na Sakebiko, którą chciał ochronić. Nie mógł pozwolić, aby została skrzywdzona, więc od razu zaczął biec i wyciągnął Kunai'a celując mu w głowę/szyję rzucił nim z całej siły. Wiedział, że celując wysoko nie jest w stanie wyrządzić krzywdy, a w tym momencie przeciwnik jest odwrócony do niego plecami. Gdy tylko dobiegł postanowił go ciachnąć kataną po plecach. Najważniejsze dla niego było, aby Sake była bezpieczna, w sumie ta pozytywna, nieświadoma dziewczyna. Chociaż czy na pewno taka nieświadoma, skoro mówiła, że gdyby był grzeczny mogłaby to zrobić? Krew dalej w nim buzowała i adrenalina.
  Ukryty tekst
Wybacz za taki post, byłem w podróży, a teraz od razu w pracy i nie mam czasu na nic lepszego przez komórkę do 17 napisać. Mogę poprawić po 20-22 jak wrócę do domu już na chwilę dłużej. :)
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Murai

Re: Shi no gēto

Post autor: Murai »

Przez chwilę wydawało mu się, że jest za łatwo. Mimo stosunkowo niewielkiego doświadczenia w boju potrafił swoimi umiejętnościami pozbyć się większości zagrożeń, jakie mu się przytrafiały. Ludzie uzbrojeni w katany praktycznie byli bezużytecznie w starciu z nim, a przynajmniej nigdy nie spotkał takiego, który byłby dla niego zagrożeniem. Gdyby jednak musiał się mierzyć z tym człekiem, w którego stronę właśnie zmierzał, z pewnością już by nie żył. Ocenienie różnicy siły pomiędzy tobą a oponentem było przydatną umiejętnością, która pozwoliłaby mu na unikanie wszelkiego rodzaju poważnych zagrożeń, na które nie jest gotów. Niestety do takiego instynktu było mu było. Chociaż nawet gołym okiem widział przepaść, jaka ich dzieliła. Kiedy podszedł wystarczająco blisko, mógł zobaczyć jeszcze więcej. Przeciwnicy w okolicy tego człeka sami się wyżynali, albo też popełniali samobójstwa. To całkowicie wykroczyło poza jego tok rozumowania. Jak on to zrobił? Co za fantastyczna umiejętność pozwalała mu na to, by w jego okolicy ludzie sami pozbawiali się życia? Czyżby jakaś forma Genjutsu? Nadal nie był w stanie ogarnąć tego, ale szybko postanowił odejść, by i jego przypadkiem nie trafiło to dziwne zjawisko. Niestety na marne. On również zamarł w miejscu. Nie był w stanie się poruszyć. Cholera jasna! Mimo najszczerszych chęci nie był w stanie ruszyć ani nogą, ani ręką. Po prostu stał niczym kamienny posąg. Do jego uszu dotarły ciche słowa masowego zabójcy przeciwników. Połowa? Tak szybko? Całe szczęście. Nie, żeby chciał skończyć szybciej, miał jeszcze wystarczająco dużo chakry by ciągnąć tą farsę jak do tej pory jeszcze trzy razy dłużej, niż dotychczas. Zobaczył w końcu przeciwnika gatunku ludzkiego. Jego ruchy nie były jednak takie płynne jak innych, z którymi do tej pory walczył. Trochę jak pajacyk na sznurkach, sterowany przez kuglarza. Kiedyś podczas przechadzki po osadzie widział takowego, jak zabawiał dzieci i tworzył tak jakby mini teatrzyk. A najgorszym było to, że nie mógł się ruszyć! Jeśli oznaczało to, że wraz z nim nie poruszy się reszta nici, to jest na przegranej pozycji. Musiał działaś. Z jego ust wystrzelił gruby strumień nici. Podobnie z szwów na dłoniach, których używał do tej pory. Ogromne ilości nici popędziły w kierunku marionetkowego oponenta. Gotowe lecieć za nim, gdy tylko wykona unik. Nic innego mu nie pozostało, jak wykonać taki ruch. Całe jego ciało składa się z nici i jeśli każda z nich jest teraz unieruchamiana, to sytuacja jest tragiczna. Bardzo tragiczna.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 10
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 80 (90)
    PERCEPCJA 53 (63)
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 5
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY:100%
MNOŻNIKI: Bonus za styl (+10 do Szybkości i +10 do Percepcji)
Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości