Wioska Akatori

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Wioska Akatori

Post autor: Aka »

Dotyczy: Jun, feniksy, Shikarui (wspomniany)
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Wioska Akatori

Post autor: Kuroi Kuma »

Midori Midori... próbował sobie przypomnieć co takiego siedziało mu w głowie, gdzie mógł widzieć tą dziewczynę i faktycznie! Przypomniało mu się. W sumie to nawet sama o sobie przypomniała i bardzo dobrze bowiem szczerze powiedziawszy nie pamiętał jej z tamtego wydarzenia w ogóle. Nie miał takiej pamięci do ludzi, do twarzy, do imion. Osoba musiała wywrzeć na nim jakieś większe wrażenie, pokazać siebie, pokazać kim tak naprawdę jest, a dopiero później... w ogóle próbował zapamiętać. Podobnie w sumie było z Yamim, którego mordki nie pamiętał przez długi czas, aż stało się to, co się stało. Gdy oboje byli przy umierającym mnichu, gdy pojawiła się ogoniasta bestia.
Wszystko się zmieniało, no może prócz tego, że podobnie jak wtedy, w Midori, teraz też sobie wędrowali, w sumie to zajmowali się bardziej rozmową między sobą, niżeli czymś więcej. Jednak czego się spodziewać, skoro jeszcze nie dotarli na miejsce, nie byli jeszcze w wiosce, nie mieli czego szukać. Klepka nawet zaczynała mniej gadać, Seinaru szedł w ciszy, Kuroi mu w tym towarzyszył. Popatrzył się tylko na deszcz wspomniany przez Kjudasza, no i nie za bardzo go cieszył. Zamoczony piasek, to wolniejszy piasek - może i bardziej wytrzymały, ale nie za bardzo było to pocieszające. Wolał jednak rozkoszować się ciszą, bo zaraz mogło się to zmienić. Zaraz ktoś mógł na nich wyskoczyć, pojawić się znikąd. Mieli do czynienia z Hanem, tutaj wszystko było możliwe.

tl;dr - idę
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Wioska Akatori

Post autor: Shenzhen »

Deszcz nieustannie moczył wszystko co stawało na jego drodze i z każda chwilą sprawiał, że ubrania wszystkich maszerujących, oraz ich wierzchnie okrycia, stają się coraz cięższe, wchłaniając kolejne ilości wody opadowej. Chłopak zauważył, że niewielka ilość piachu na jego dłoni stałą się już znacząco cięższa i większych ilości, nie jest w stanie już zaabsorbować. Nie napawa to optymizmem ale z pewnością wyznacza pewien schemat postępowania,w przypadku kiedy byłby zmuszony do użycia swoich umiejętności. Trzeba było brać pod uwagę to co mówią przewodnicy całej tej eskapady, a z każdym zdaniem przeczucie Shenzhena do tego, ze dalszy scenariusz to wielka niewiadoma, której estymacji raczej nikt się nie chcę podejmować, sprawiała, że coraz baczniej przyglądał się tym, którzy ich przecież pchają a w zasadzie ślą na ich własne życzenie w ten odmęt niepewności, niewiedzy i trochę na wyrost sztucznego strachu jaki zaczął się przewijać pomiędzy wędrującymi osobami. Kiedy tak się nad tym bardziej zastanowić to przy tym poziomie niewiedzy ta narracja to miecz obosieczny. Śmierć jest czystą, destrukcyjną siłą, jak wielki głaz do burzenia murów. Uderza, niszczy i CI, których nie dotknął a są tylko świadkami zaczynają odbudowywać to co utracili. Natomiast niewiedza, ta niepewność, ten cień wątpliwości co do tego czy faktycznie skończymy swój żywot i kiedy? Bardziej przypomina to działanie termitów lub innych niestrudzonych owadów. Zżera cię od środka. Nie możesz tego powstrzymać. Nie możesz w zasadzie nic, ponieważ ta niepewność wciąż będzie cię dręczyć....
Ciekawe czy większość tu zgromadzonych jest na to gotowa? Niektórzy zdecydowanie nie wyglądają, inni zaś chyba starają się zagłuszyć wszystko dookoła, może i własne obawy? Hałas jako kompensacja wątpliwości,ciekawe....
Po tych krótkich wewnętrznych rozważaniach, Shenzhen zdecydował się ruszyć nieco bardziej do przodu, chcąc wyprzedzić grupkę jaką stanowił delikatny chłopak, z dziwnym kapelusznikiem, znajomym Shinsa, i samym Shinsem. Swoje kroki, skierował w stronę owego chłopca, by przyjrzeć się mu z jeszcze bliższej odległości. Chociaż miał wrażenie, że ten białowłosy osobnik, intryguje go w takim stopniu, w jakim jeszcze jest dla niego nieosiągalny. Nic w tym nadzwyczajnego, stąd trzeba było po prostu przekonać się, czy to co odczuwał nie jest tylko zbyteczną ułudą. Nie chcą się zatrzymywać, szybkim krokiem przeszedł obok chłopca, przeciągając dłonią po jego ramieniu mówiąc:
- Po co iść szybko podczas deszczu? Z przodu też pada.
Następnie trącił tą samą dłonią lekko jego parasolkę dodając:
- Za to też lubię deszcz, na wszystkich pada jednakowo.

Po czym spojrzał na chłopca i lekko się zdziwił, widząc jego zabandażowane oczy.. Ślepiec? Takich kojarzył zazwyczaj tylko z żebractwa i połamanych żeber, które pękały pod naporem buta tych, którzy uważali taki stan za uwłaczający, nawet im jako tym, którzy zmuszeni byli patrzeć na tych społecznych padalców.
Co prawda Shenzhen napotkał w swoim życiu dwójkę osobników pozbawionych wzroku, które jakoś się dostosowały, lecz ich funkcjonowanie w społeczeństwie odległe było od pozycji shinobi. Czy ten dzieciak również ową pozycję piastował czy może został tu zabrany jako towarzysz podróży? Hmm jak to mawiają, każda łamigłówka ma rozwiązanie, a każdy człowiek jakąś słabość - dopowiedział sobie Shenzhen w myślach.
Nie mówiąc nic więcej, spoglądał na niego z zaciekawieniem, większym niż jeszcze kilka chwil temu i dotrzymywał mu kroku....


Dotyczy: Sasha Wzmianka: Jun,Yoshimitsu,Shins,

KP:
  Ukryty tekst


EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Gurda:
  Ukryty tekst
Torba
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 482
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Wioska Akatori

Post autor: Yoshimitsu »


  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Wioska Akatori

Post autor: Akaruidesu Yoake »

KP:

WIEDZA
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kabura na broń na obu udach, Torba nad lewą nogą, Wakizashi przy prawym boku, Katana przy lewym boku
  Ukryty tekst
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Kaiko
Postać porzucona
Posty: 185
Rejestracja: 29 gru 2019, o 15:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Białe włosy nieumiejętnie przystrzyżone, oczy o barwie jasnego złota, rekinie zęby. Niewysoki, drobny, ubrany w proste, mało krzykliwe ubrania
Widoczny ekwipunek: Dwa Shuang Gou przytroczone do pasa po jednym na bok, czarna, duża torba na lewym pośladku, podłużne coś zawinięte w materiał i szczelnie związane - noszone na plecach, niczym plecak
GG/Discord: 1032197 / Ray#8794
Multikonta: -

Re: Wioska Akatori

Post autor: Kaiko »

Nie był wielkim fanem długich pożegnań, więc jak już zdecydował się, że opuści dwójkę szermierzy, to zwyczajnie to zrobił, nie zatrzymując się dłużej, niż na te kilka słów. Zresztą, to nie tak, że mieli się już nie zobaczyć. Właściwie zmierzali w jednym kierunku, a po wszystkim... też zmierzali w jednym kierunku. Wciąż nie do końca docierało do Kaiko to, że może tu właściwie umrzeć. I to w każdym momencie. Nawet teraz. Keira, chociaż bardzo się starała, to nie do końca uświadomiła zagrożenie białowłosemu. Jednak lepiej by tego nikt nie zrobił, bo nie chodziło tutaj o kwestie tłumaczenia, a o... Kaiko. Dotychczas żył na odludziu w lesie gdzie był bezpieczniejszy, niż ktokolwiek na świecie. Nie pojawiali się ninja, by pokonać go jednym silniejszym jutsu, ani bandyci, bo nie było co kraść. Dzikie zwierzęta nie były wystarczająco silne, aby dać sobie radę z białowłosym opiekunem, nawet gdy ten był nieuzbrojony w prawdziwą broń. Jedynie pogoda mogła go pokonać albo choroby. Teraz nagle był na wydarzeniu, które było prawdopodobnie najniebezpieczniejszym co się dało robić. Przepaść była zbyt wielka, aby ją pojąć i może to dobrze. Dzięki temu Kaiko był całkowicie wyluzowany, jakby wcale nie był, raczej, najsłabszą jednostką w całej, licznej grupie.
Na jego pytanie odpowiedziała mu... nie, nie dziwna kobieta bez źrenic, ale cisza. Nie, właściwie nie było cicho, więc nikt mu nie odpowiedział. Powód był nieznany, ale on stawiał, że zwyczajnie go zignorowano. Wzruszył jedynie ramionami, bo i tak niezbyt zależało mu na tej informacji. On i tak pewnie nie zrozumiałby o co chodziło, bo i teraz nie rozumiał więcej, niż to, że będą przeszukiwać wioskę tego złego. I tyle mu wystarczało.
Deszcz padał, a grupa szła. Tak wychodziło, że każdy z kimś rozmawiał, a Kaiko... niestety nie. Nie do końca mu to przeszkadzało, bo właściwie znał tylko trzy osoby, z czego dwie pożegnał, a jedna rozmawiała z innymi, co białowłosy zdążył dostrzec między tłumem. Nie czuł się na tyle komfortowo, aby zwyczajnie podejść do kogoś i zacząć gadkę-szmatkę trochę dlatego, że nigdy tego nie robił, a trochę dlatego, że nawet nie wiedział o czym miałby rozmawiać.
Brak towarzysza sprawił, że chłopak, chociaż powinien być ostrożny, to dosyć szybko odpłynął myślami rozważając słowa zarówno Akahoshiego, jak i Kakita. Starał się dokładnie zwizualizować ruch zaczepienia dwóch mieczy ze sobą tak, aby nic go już nie zaskoczyło podczas wykonywania go. Nie miał jednak miejsca, ani czasu na próbę, więc ostatecznie wyciągnął jedynie obydwa mieczyki i co jakiś czas spoglądał na nie, podnosząc je to wyżej, to niżej, chociaż jego wzrok wydawał się trochę nieobecny. Naprawdę nie wiedział jak dokładnie wykorzystać fakt, że ma dwa ostrza zamiast, jak zazwyczaj, jednego. Miał pomysły odnośnie bliźniaczych cięć, które miałyby za zadanie przełamać gardę czystą siłą i tym, że nie dało się ich zablokować tak łatwo. Wszystko przez to, że były dwa obok siebie, zatem niemożliwym było skorzystanie z centrum wagi broni, by "dodać" sobie siły i stabilności przy defensywie. Do głowy przychodziły mu też podwójne cięcia w różnych kierunkach, albo wykorzystywanie pierwszego cięcia, aby przełamać blok, do trafienia drugim, które miało następować natychmiast po pierwszym, jednak nie byłoby jednakowe. Zatem... nie do końca obecny umysłem, Kaiko szedł przed siebie. Błoto i wszelkie inne przeszkody nie powinny stanowić problemu dla kogoś takiego, jak on - wychowanego pośród lasów gdzie całe życie trzeba było uważać na gałęzie, korzenie, pnie, a czasami nawet pułapki.



W skrócie: idę sobie, wyciągam dwa hakomiecze, trochę się nimi bawię i jestem zamyślony.

KP i EQ
  Ukryty tekst
0 x
#FFCC66
Popieram kasację Henge i Kawarimi, a nawet Genjutsu.
Obrazek
"Never to retreat
Mystery and wonder
Messy hearts made of thunder"