Trybuna północna

Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Nie chciał i nawet nie miał za bardzo z czym wtrącić się do rozmowy starych znajomych. Czy był zazdrosny o Ichirou? Może troszeczkę... na turnieju byli od samego początku razem i dotrzymywali sobie nawzajem towarzystwa, więc teraz odstawienie Seinaru na boczny tor sprawiło, że on też chciałby znać Ichirou dłużej i lepiej, aby móc toczyć rozmowę we trójkę. A tak? Siedział obok i przysłuchiwał się, jak tamci wspominają nieznane mu przygody. Uszami słuchał Hikariego i Asahiego, oczami oglądał ćwierćfinałowe starcia. W kapturze płaszcza, bo przez technikę jednego z walczących na publiczność spadło kilka kropel deszczu.
Bardzo zainteresował go wątek mafii i walki z mafią, dlatego ku opowieści Hikariego nadstawił uszu. Chłopak wyglądał na młodego, a już był w zaawansowanym zatargu z tamtejszą grupą przestępczą. Laboratoria, handel ludźmi, nielegalne walki, pościgi, morderstwa i nielegalne walki. Nielegalne walki. To mogłoby być nawet interesujące doświadczenie, turniej taki jak przed jego czami, lecz bez zasad i ratunku sędziów. Może Hikari będzie miał jakiś kontakt do promotora takich walk? Wyglądało na to że pierwsze przetarcia w takich zawodach już posiadł.
Kurcze, nawet on miał swoje nemesis, arcywrogów, którzy skupiali swoją uwagę na nim. Ichir miał swoich Kaguya i Szakali, Hikariego ścigała mafia... Seinaru znowu zrobiło się trochę przykro dlatego, że on nie jest niczyim największym wrogiem.
Na wspomnienie o Klepsydrze Seinaru odwrócił głowę. Skinieniem i zaprezentowaniem bandamki obwiązanej na nadgarstku potwierdził słowa Asahiego. Cele były, ludzie byli, nawet sprzęt był, tylko na razie byli tu a nie tam, robili to a nie tamto. Kei tęsknił już troszkę do prawdziwej akcji, ruchu i adrenaliny. Czas marnowany na zbyt długich posiedzeniach potem przyprawiał o wyrzuty sumienia. Nie żeby Seinaru nie radził sobie już z tuzinem gorszych odczuć w przeszłości, ale i tak chciał zainteresować się nowym wątkiem. No i też chciał arcywroga!
- Pozostałe dwie rodziny? To są trzy mafie w jednym mieście? Dziwne że jeszcze nie zamienili Shigashi w kupkę popiołu. - Skomentował nie wnosząc w sumie nic do rozmowy, ale chyba też niegrzecznie byłoby siedzieć cały czas w milczeniu.
- Z całym szacunkiem dla Hikariego, ale dlaczego mielibyśmy się tym mafiom dobierać do czegokolwiek? Nie żeby przed nimi były złote czasy i po nich pewnie też nie nastaną. - Wzruszył ramionami. Ichirou sam wspominał nie dalej niż wczoraj, że nie warto próbować złapać kilku srok za ogon, a tymczasem widocznie zainteresował się całkowitym rozbrojeniem półświatka Shigashi. Oczywiście, były co najmniej dwa powody dla których warto byłoby się tego podjąć - pierwszy z nich to oczywista sława i rozsławienie Klepsydry. Jako grupy, która wyparła pień przestępczości z największej osady na świecie, nikt nie pytałby ich więcej o referencje, a to byłoby przydatne i na pewno mile łechtało ego jej lidera. Drugi powód był bardziej prozaiczny i w ten Keiowi nie chciało się uwierzyć - bezinteresowna pomoc staremu przyjacielowi?
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Hikari jako jedyny posiadał z towarzystwa jakąś wiedzę na temat mafii, co nie było dziwne patrząc na jego konflikt. Musiał się dowiedzieć przynajmniej podstawowych informacji z kim ma do czynienia, nie aby musiał nadrabiać zaległości. Zanim zaczęły się jego problemy bywał kilkukrotnie w Shigashi dobrze poznając prawa jakie tam panują. Dziwny był kompletny brak wiedzy Ichirou, mieszkał zaledwie prowincję obok i nigdy nie odwiedzał tego miasta włócząc się tak po świecie?
- Nie mam pojęcia jak doszli do porozumienia, ale wedle informacji co znalazłem to dwie rodziny Ekibayo oraz Yoshida są uznawane za założycieli osady. Ponad dwieście lat temu była to co najwyżej zbieranina różnych gangów walczących między sobą, z których te dwie się wyróżniły. Jakieś sześćdziesiąt lat później pojawiła się trzecia, a ten trójpodział utrzymuje się do dzisiaj zachowując spokój w osadzie.
Zaczął od delikatnej lekcji historii wobec pytania Seinaru, aby zaraz rzucić im większe światło na temat ich działalności.
- Każda z rodzin posiada swój biznes w który pozostałe nie ingerują. Nie powiedziałbym, że współpracują, ale tolerują siebie nawzajem w imię wspólnego dobra. Przykładowo, kupiec mający problem z jedną rodziną może wykupić protekcję u drugiej za procent z udziałów co jest uznawane przez dwie pozostałe nie robiące mu już problemów.
Tutaj wykorzystał nawet historię, którą usłyszał poprzedniego dnia od przedstawiciela gildii kupców obecnego na turnieju. Prawdopodobnie najlepiej obrazowała jak wyglądają interesy pomiędzy rodzinami. Nie posiadał dowodów, aby mówić o jakichkolwiek umowach między nimi, ale fakty o takowych świadczyły. Chcąc się o nich dowiedzieć więcej musiałby przepytać kogoś wyżej postawionego, a nie posiadł jeszcze takiej okazji. Trupy nie mogą niczego odpowiedzieć.
Terumiego nie dziwił brak entuzjazmu Seinaru, którego również stracił trochę władca piasku gdy ich cel był dużo mniej rozbudowany. Cóż, nie mógł nikogo winić za brak poparcia jego szalonej wizji wyparcia yakuzy z ich miasta, wydaje się to kompletnie nierealne. Zamiast się tym przejmować lepiej iść do przodu, z nurtem rzeki. Pozbycie się szefa Ekibayo byłoby dużym plusem w jego planach, a tym zdawał się zainteresowany jego stary znajomy.
- Chciałbym coś o nich powiedzieć, ale miałem do czynienia głównie z Akiyamą.
Odpowiedział, a kolejne zdanie potwierdził poprzez kiwnięcie głową. Najpierw członkowie klepsydry musieli ustalić swój plan działania między sobą zanim przeszliby do poważniejszej jakiejś rozmowy, do czego chcą się ograniczyć. W ten sposób tymczasowo to zakończyli, ale wciąż pozostali przy kłopotach męczących głowę Yogańczyka, tych bardziej lokalnych.
- Prawdę mówiąc dużo lepiej niżeli się spodziewałem. Widmo wojny lekko się oddaliło, co mnie osobiście cieszy. Nie wiem czy kiedykolwiek wspominałem, ale płynie we mnie krew obu stron. Najchętniej zamiast tego doprowadziłbym do połączenia...
Posiadał wątpliwości, czy powinien kontynuować zwierzenia, ale to go nie powstrzymało przed podzieleniem się swoimi myślami. Najwyżej spowolnił zdanie na ostatnich słowach kupując sobie chwilę do namysłu jak to ubrać w słowa.
- Na co mój lider nigdy się nie zgodzi, uznaje ten konflikt za tradycję rodzinną. Pewnie chcąc polepszyć stosunki w szczepie musiałbym się przeciwko niemu otwarcie zbuntować próbując przejąć władzę. Pytanie tylko, czy mógłbym to odwrócić będąc na jego pozycji.
Nie mogąc sobie udzielić odpowiedzi Hikari korzystał z jałowej sytuacji ile tylko mógł. W ten sposób podwyższał swoje umiejętności, nawet jeśli te uznał za wystarczające do pokonania swojego przełożonego. Pozwalało mu to zyskiwać ewentualną pewność siebie gdyby działanie okazało się konieczne. Obecnie za to doglądał reakcji nie tylko Asahiego, ale również mniej uczestniczącego w rozmowie Seinaru. Nie chciał niczego proponować gdyby obaj zgubili całkowicie zainteresowanie, zresztą to nie byłoby do tego dobre miejsce.
- Rozumiem. Może nie dotarłeś do mety, ale jesteś bliżej niż wczoraj. Szkoda tylko, że w takim wypadku raczej nie będzie mi dane usłyszeć o pierwszym dokonaniu.
Terumi był szczerze ciekaw czego podejmowała się grupa jego starego znajomego, ale nie z powodów chęci dołączenia. Ma na plecach niedawno wspominany konflikt w który klepsydra nie chciała się w pełni mieszać. Wciskanie kłopotów komuś innemu na głowę nie było sprawiedliwe.
Kiedy Ichirou był zajęty złością za deszcz różnokolorowe tęczówki wypatrzyły sytuację w innym sektorze gości, gdzie jakiś białowłosy złapał dziewczynę fraki aby chyba wyrzucić na arenę.
- Lepiej zobacz na trybuną zachodnią, zaraz ktoś ciebie uprzedzi wylatując przez barierki.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

No i to było to! Seinaru z wyraźnym zainteresowaniem słuchał planów Ichirou i opowieści Hikariego. Klepsydra angażuje się w zwalczanie przestępczości zorganizowanej i jeszcze będą z tego realne korzyści? Wyglądało na to, że wygłodniały na kolejne przygody Kei niedługo ponownie zaspokoi swój apetyt. O ile oczywiście szefu oddeleguje go do tego arcyważnego zadania. Samuraj spodziewał się, że za jedną z trzech wielkich rodzin musi stać ktoś bardzo potężny, jednak teraz się tym nie przejmował. A może to właśnie szef tych na E zostanie jego arcywrogiem?
- A więc ci na E to Ekibayo. - Powtórzył po tym jak Hikari skończył opowiadać o stosunkach między mafijnymi rodzinami. Nie chciał zapomnieć i tak samo nie chciał, żeby Ichirou wypadło kiedyś z głowy kogo ścigają. Gdyby zdjęli nie tego szefa co potrzeba, to dopiero byłyby jajca!
- Chyba rzeczywiście trzeba będzie najpierw to obgadać. - Potwierdził Asahiemu, gdy wysłuchał już wszystkiego. Seinaru równie dobrze mógłby powiedzieć "zostaw to mnie i uznaj sprawę za załatwioną", ale nie w jego naturze było lekceważenie przeciwnika. Tym bardziej, że ten przeciwnik zdecydowanie nie zasługiwał na taryfę ulgową, chociażby ze względu na ogromną przewagę liczebną nad Klepsydrą.
Póki co jednak wyglądało na to, że mimo że rodziny na pewno nie darzą się przyjaźnią, to jednak wspólnie tylko się znoszą. A więc jest szansa, że w zaburzeniu tego statusu quo inni będą chcieli tylko pomóc. Seinaru nie wydawało się, aby mafiozi byli na tyle sentymentalni, żeby mieli coś przeciwko zwalczaniu swoich konkurentów przez osoby trzecie. Teraz jednak zdecydowanie za wcześnie było na proponowanie gotowych rozwiązań, bo i możliwych opcji było zbyt wiele i trzeba je było wszystkie przedyskutować. Ciężko jednak było jednocześnie pomagać Hikariemu i sobie - to ściągnęłoby im na głowę gniew dwóch z trzech rodzin, a to mogłoby się okazać śmiertelnie niebezpieczne.
Rozmowa zeszła jednak póki co na boczny tor. To znaczy boczny dla samuraja, bo Hikariemu sytuacja we własnym rodzie na pewno leżała na sercu. Tym bardziej że, jak powiedział, płynie w nim krew obu stron. Samuraj nie do końca orientował się co to znaczy, ale pewnie było ważne. Bunt we własnym rodzie brzmiał jednak źle, po prostu źle. Kei nie znał obecnego lidera Hikariego, ale z dotychczasowej rozmowy nie wywnioskował, aby był to jakiś okrutny tyran, którego trzeba albo obalić, albo przed nim uciekać. Bardziej wynikało to chyba z różnicy poglądów. A jak rozwiązuje się różnicę poglądów na świecie? Oczywiście merytoryczną dyskusją. Haha, NIE. Rozlewem krwi, skrytobójstwami i spiskami. Bunty należały do tej pierwszej kategorii, więc jeśli tylko się dało, to należało ich unikać i jednak korzystać z dwóch pozostałych kategorii.
Mimo tych wszystkich myśli, Kei nie znając sytuacji nie odważył się wchodzić w dysputę na ten temat. A może w to też zaangażuje się Klepsydra i trzeba będzie znowu walczyć w nieswojej wojnie? Seinaru czekał i słuchał jak rozwinie się ta opowieść, która nagle została przerwana przez szybującą na arenę dziewczynę. Kei przykuł do niej wzrok i patrzył jak spada, jednak ostatecznie została złapana przez jednego z asystentów sędziego. Czy może był to zwykły strażnik? Koniec końców, na szczęście nic się nie stało.
- Co ci ludzie mają w głowach... - Skomentował tylko, lecz bez przesadnych emocji po tym gdy zobaczył, że sytuacja szybko została opanowana i nic już nikomu nie grozi.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Hikari starał się przekazywać rzetelnie informacje odnośnie mafii, posiadał w tym zakresie niestety braki. Szczególnie jeżeli chodzi o Ekibyo, która zdawała się być najporządniejszą z wszystkich trzech. Nie słyszał nigdy o konflikcie z ich udziałem, przez co nie mógł odpowiedzieć żadnej odpowiedzi znajomemu nawet mimo szczerych chęci. Do głowy natychmiast przyszła mu tylko jedna osoba mogąca coś wiedzieć tutaj obecna, tylko czy sprawiedliwe byłoby wciąganie jej w te gierki?
- Nie słychać o nich zbyt wiele, sam również nigdy nie miałem z nimi problemów. Wszystkie sprawy do tej pory dotyczyły Akiyamy, wystarczał mi jeden wróg.
Rozłożył ręce na boki nie mogąc więcej obecnie wesprzeć tej całej klepsydry swoją wiedzą. Głowa rodziny Ekibayo wyglądała na cel organizacji, nie osobisty któregokolwiek z nich. Przez moment zawahał się o wspomnieniu o Yamim, ale ich spotkanie nie zakończyło się w najlepszej relacji więc wolał nie robić żadnych złudnych złudzeń. Zawsze mógł to w przyszłości uzupełnić gdyby coś się zmieniło.
- Możesz mieć rację, tylko oby impuls nie przyniósł gorszej sytuacji niż obecnie. Będę musiał się z tym porządnie przespać, ale jesteś pewien odnośnie tego wsparcia?
Wolał uzyskać potwierdzenie zanim przyjdzie mu cokolwiek planować, nie chcąc wypominać przysługi dawniej udzielonej. Nie tylko sam poszedł na wojnę, ale przekonał do wsparcia strony Sabaku setkę rodaków uzyskując pozwolenie na to od lidera. Prawdę mówiąc taka pomoc władcy piasku mogła być kopniakiem, którego potrzebował do podjęcia dalszego działania. Po rozwiązaniu problemu w szczepie mógłby też skupić się w pełni na yakuzie.
Propozycja współpracy zaskoczyła Terumiego, który nie potrafił na to odpowiedzieć przez co początkowo lekko pomasował się z tyłu po szyi. Ufał swojemu staremu koledze, tylko pokrywające się sprawy mafijne były częściowo. Z drugiej strony, czy pojawi się lepsza okazja do zdobycia tak utalentowanych sojuszników? Przekonał się o zdolnościach Seinaru, chociaż to prawdopodobnie druga najsilniejsza tam obecnie persona za przywódcą Ichirou. Widział tego plusy, ale również minusy. Chcąc uzyskać pomocy musiałby również jej udzielać, a obecnie jego terminarz zluźnił się bez uczennicy to wciąż posiadał w nim mnóstwo do zrobienia. Ich sposoby działania również wydawały się obecnie różnić, musiałby się więcej dowiedzieć.
- Hmm brzmi to dość ciekawie, ale za mało wypiłem aby się zgodzić bez przemyślenia sprawy. Potrzebowałbym się z tym przespać, dodatkowo wciąż nie powiedziałeś mi chociażby waszych celów. Zrobienie grupy mogącej decydować o losach kontynentu brzmi pięknie, ale co dalej?
Zadał zasadnicze pytanie Asahiemu zanim zobaczyli całą szopkę dziejącą się na trybunach zachodnich. Sprawą natychmiast zajęli się tutejsi więc nie była wymagana ich interwencja, jednak wolał się przyglądać wszystkiemu gdyby szykowały się większe kłopoty. Zdziwiła go natomiast ksywka siwy, czyżby znali osobę odpowiedzialną za całe przedstawienie?
- Siwy? Mówisz o tym białowłosym? Wasz znajomy? To on rzucił tą dziewczynką przez barierki.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Ekibyo czy Ekibayo? Dopyta później. Teraz nie chciał wyjść na głupka, bo oboje zdawali się wiedzieć o czym mówią. Samuraj być może nie zdawał sobie jeszcze sprawy z wagi rozmowy, jaka toczyła się obecnie w jego obecności. Oczywiście samemu nie był w pozycji do składania obietnic i propozycji, tą inicjatywę z wielką ulgą oddał w pełni Asahiemu. Seinaru nie był bowiem człowiekiem, który chciałby brać na siebie odpowiedzialność za losy Rodu czy, o zgrozo, całego kontynentu. Oczywiście aspiracje Klepsydry były całkiem słusznie jak największe, lecz póki co chyba zbyt rozdmuchane. Kei nie czuł jeszcze w kościach, że coś znaczą globalnie, mimo że on i Ichir cieszyli się dużą popularnością. Jeśli zaś chodziło o jego własne, personalne plany, cóż... one nigdy w żaden sposób nie kolidowały z planami organizacji, ani nie godziły w niewinnych lub słabych, więc Kei nigdy nie powstrzymywał się w ich realizacji. Jeśli jednak czyimś planem na życie był pucz i próba przejęcia władzy nad poddanym Rodem, wówczas nie tylko sposób, ale również i konsekwencje trzeba by przedyskutować.
Pocieszające jednak w tym wszystkim było to, że Asahi pamiętał, że nie można tylko dawać, ale żeby rosnąć w siłę trzeba również brać. Propozycja współpracy jaką wystosował do Terumiego podobała się samurajowi. Być może połączą siły z kimś, kto ma wielu wrogów i kogo Kei pokonał dawno w towarzyskim sparingu, ale Asahi nie traktował go z właściwą dla siebie wyższością. Bardziej ta postawa Diabła Świtu przekonywała Keia do Hikariego, niż on sam. O ile o czerwonozielonookim nie wiedział jeszcze praktycznie nic, o tyle Ichirou znał już na tyle dobrze, że wiedział, że na jego szacunek trzeba sobie najpierw zapracować. Możliwe więc było, że Hikari ma kilka asów w rękawie, o których Sabaku wiedział, a Hatamoto jeszcze nie zdążył się przekonać. I cóż było znowu robić? Znów musiał mu zaufać, choć Kei również z zadowoleniem zauważył, że naprawdę sporo ich łączy w kwestii planów, ale również przeszłości. Zaufany człowiek w tych niepewnych czasach to skarb. Informacje o poufnych celach zyskiwało się jednak dopiero wtedy, gdy stawało się zaufanym członkiem. Nie działało to jednak w drugą stronę, bo wtedy równie dobrze mogliby rozwieszać ulotki po osadach z wszystkimi sekretami na wierzchu. Nie o to chodziło.
Kei wytężył wzrok w stronę zachodniego sektora areny. Rzeczywiście, był tam ktoś bardzo podobny do Kyoushiego, ale co z tego wynikało?
- No może faktycznie to on... - Skomentował Kei, przyglądając się uważnie.
- Miał wczoraj sporo energii. Nie jestem zdziwiony, że jest w centrum zainteresowania. - Sądząc po tym jak pierwszego dnia nosiło go po całej południowej trybunie dziwne było jedynie to, że tak późno odstawił coś, po czym ktoś się nim zainteresował. Czy jednak coś mu groziło? Straż Watarimono udowodniła już, że najbardziej surowa kara w ich kodeksie to pogrożenie paluszkiem, więc Seinaru był spokojny.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Warunki współpracy wydawały się klarowne, o ile mógł liczyć na wsparcie władcy piasku o tyle chcąc uzyskać pomoc reszty sam zapewne musiałby do takowej się zadeklarować. Było to jak najbardziej uczciwe, co Hikariemu w pełni odpowiadało. Nie miał pojęcia z jak wielkim wsparciem mógłby się liczyć, ale sam Seinaru był osobą którą mógł doliczyć jako silną dość jednostkę po króciutkim sparingu.
- Pozbywając się połowy problemów mnie dręczących z pewnością mógłbym poświęcić ten czas na odwdzięczenie się za pomoc. Wiesz, że w tej kwestii jestem słowny, a gdybyś potrzebował pomocy zawsze możesz się odezwać. Wybacz, że nie przybyłem na pustynię w trakcie buntu opisanego w liście. Wybuchła wtedy wojna, Yamanaka konta Hyuuga na którą została wezwana moja była uczennica.
Zawsze starał się dotrzymać danego słowa, tym razem nie byłoby inaczej. Tamtym razem Terumi niczego nie obiecywał więc miał wolne sumienie, ale wolał się jakoś wytłumaczyć w tym wszystkim. Co do odwzajemnienia pomocy to udzieliłby swojej wiedzy, oraz umiejętności wedle ich potrzeby. Z pewnością coś by znaleźli, ale dalsze rozmowy o tym jak i celach klepsydry nie było to miejscem. Obecnie mógł powiedzieć jedynie o planowanej ekspansji, zdobywanie wpływów i sławy pasowałoby idealnie do charakteru jego znajomego chcącego zazwyczaj się wyróżniać. To nie mogło go jednak wystarczająco kopnąć do założenia organizacji, więc trochę zaciekawił się głębszym sensem ich działania. Wiadomo, nie mogli podzielić się wszystkim, ale bez zdradzenia ani słowa przyłączenie się przypominałoby ślepe podążanie owcy za pasterzem. Wciąż poczekał na to co ma do powiedzenia Seinaru poproszony do tablicy, ale odpowiedź pewnie brzmiała następująco.
- Musiałbym się z wszystkim przespać. Sporo namotaliście mi w głowie wiecie? Wybralibyśmy jakieś ustronniejsze miejsce przed końcem turnieju do porozmawiania bez całego szoku związanego z natłokiem informacji.
Uśmiechnął się w trakcie wypowiedzi uznając to za rozsądną propozycję, dałoby to również szansę zastanowienia się nad sytuacją w szczepie, opracowania może jakiegoś planu podczas nieprzespanej nocy... Tymczasem warunków na to nie było poprzez zamieszanie na zachodniej trybunie. Białowłosy okazał się znajomym obecnych tutaj towarzyszy Yogańczyka, z czego nie wywnioskowałby bliższej relacji gdyby nie jego usprawiedliwianie. Sam wstydziłby się przyznać więc wolał przemilczeć ich relacje, ale miał wątpliwości lekkie do reakcji jako tylko znajomych. Prawdopodobnie przeżyli jakąś przygodę, przez co nie dziwiła ich za bardzo ta sytuacja. Mniejsza w to.
- Mogła mu dokuczać, ale nie nazwałbym to powodem do wyrzucania kogoś przez barierki ryzykując przerwanie walk. Szczęśliwie się zakończyło dla niego bez żadnych szkód, ale ktoś powinien mu trochę wbić rozumu do głowy.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Tak to jest gdy chce się porozmawiać, ale nie można zbyt dużo powiedzieć. Zarówno ze strony Ichirou jak i Hikariego można było usłyszeć ogólne ogólniki, które nie przynosiły korzyści żadnej ze stron. Oczywiście deklaracje i zapewnienia o przyjaźni oraz wzajemnej pomocy również były bardzo cenne, ale samuraj akurat nie tego potrzebował najbardziej. Jakkolwiek piękne i wzniosłe, obietnice ustne były puste i mogły nawet wynikać z wzajemnej uprzejmości obu panów, jednak czy w godzinie próby okażą się prawdziwe i zostaną przekute w czyn? Kei oczywiście nie miał powodu żeby skreślać Terumiego już na samym początku dlatego, że się wahał. Być może rzeczywiście byłby cennym nabytkiem dla Klepsydry, bo ewidentnie miał rekomendację od samego jej Lidera. Nic nie szkodziło chyba, aby zaproszenie na domówkę wystosować również do niego.
- Oczywiście, że nie musisz decydować teraz. Po turnieju wszyscy spotykamy się na Teiz, w moim domu. Jeśli chcesz możesz przyjść i posłuchać, a jak będziesz chciał to sam coś opowiesz. Jeśli jesteś zainteresowany, to umówimy się po finale, będziesz miał okazję poznać resztę. - Zwrócił się do Hikariego i liczył oczywiście na przyjęcie oferty. Niezobowiązujące spotkanie mogło przerodzić się w poważny związek, jak to w życiu. Co miał do stracenia Hikari? Jedynie trochę czasu, gdy uzna że nie chce brać udziału w niczym, co planuje Klepsydra. Więcej do stracenia miała ich organizacja, ale to chyba ryzyko wliczone w koszta każdej rozmowy rekrutacyjnej.
Seinaru spojrzał na Ichirou, który chyba będzie zadowolony z propozycji złożonej przez Keia. Pewnie sam zrobiłby to wcześniej, gdyby miał zapraszać do swojego mieszkania nad jubilerem. Tutaj jednak gospodarzem był samuraj i może to dlatego Asahi czekał na to, aż Kei sam wpadnie na ten genialny pomysł? Dopiero teraz skomentował to, do czego został wywołany przez Ichirou.
- Wiadomo, że nie zajmujemy się ściąganiem kotów z drzew. Każda większa robótka wiąże się z jakimś rozgłosem i znajomościami, a te zamiast na konto jednej osoby, wędrują do całej organizacji. Dla mnie dużo się nie zmieniło, oprócz tego że wiem, że niektórych misji czy zleceń nie wypada już przyjmować. Nie żebym kiedyś działał na szkodę Pustyni, ale gdyby teraz trafiła się okazja, to wiadomo że bym z niej nie skorzystał. - Wyjaśnił swój punkt widzenia na to, jak w jego mniemaniu działa swoboda podejmowania decyzji przez jednostkę w Klepsydrze. Taka była prawda, możesz robić co ci się żywnie podoba, ale oczywistym było, że nie następuje się na odcisk swoim towarzyszom. Być może gdy członków w ich grupie będzie więcej zaczną się pojawiać konflikty interesów, lecz póki co świat wciąż był dla nich pełen wyborów i konsekwencji, których nikt nie zabraniał.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Walki zamiast ekscytacji nużyły Hikariego, chociaż zdarzył się moment lub dwa na którym warto zawiesić było oko. W trakcie rozmowy swoje skupienie przerzucił na coś innego, ale wątpił aby coś przegapił. Zawsze jest szansa na nadrobienie pokazu w półfinałach, tak samo jak później ich rozmowy na poważne tematy. Pozwolili sobie na trochę, ale lepiej nie przekraczać granic. Dzisiaj końca świata nie będzie, a nie warto robić sobie przedwcześnie kłopotów.
- Nie służą mi podróże statkiem, zanudzają mnie i rozleniwiają.
To była jedyna odpowiedź jaka przychodziła Terumiemu do głowy, na trzeba przyznać sprytną zmianę tematu. Dzięki temu nie wracali do rzeczy, które mógłby ktoś podsłuchiwać, a dzięki siedzącemu z nimi samurajowi dostali powrócenia do wszystkiego w późniejszym terminie. Miało to być spotkanie członków klepsydry, co było jego najlepszą możliwą okazja aby przekonać się do czego próbują go wrobić. Nie szukał żadnych ukrytych haczyków, nawet się nad nimi nie zastanawiał ufając Asahiemu.
- Chętnie się pojawię, jestem ciekaw kto wytrzymuje przebywanie w tym blasku bijącym od Ichirou.
Yogańczyk zażartował z wszystkich zdobień, które pojawiły się u starego kumpla po wszystkich latach. Nigdy nie chodził aż tak obwieszony. Złote łańcuchy, znaczek klepsydry wyróżniający się od kiedy posiada o nim wiedzę poszerzaną obecnie o pewne założenia organizacji. Panowie wspomnieli przypisywanie zasług dla wspólnoty zamiast jednostek, poufności oraz możliwość odrzucenia misji w przypadku konfliktu ideologicznego członka z celem zlecenia. Wszystko wyglądało pięknie i kolorowo, ale widział potencjalne problemy w przyszłości mając taką politykę. Nie przewidywali oni sytuacji gdy po obu stronach konfliktu będzie zamieszany człowiek noszący znaczek dawnego narzędzia odmierzającego czas.
- Brzmi to mało korzystnie dla was, szczególnie patrząc na moich wrogów jakbym doszedł oficjalnie i przypisywał klepsydrze moje poczynania. Akiyama nigdy mi nie odpuści. Nie chciałbym abyście czegoś potem żałowali, bo będę trzymać za słowo w razie podpisania papierów.
Wolał uniknąć późniejszych narzekań porządnie ich uprzedzając z wyprzedzeniem. Jeżeli ich celem była tylko Ekibayo dla nich korzystniejsza mogłaby być mniej oficjalna współpraca, bez zakładania loga. Sprawiało ono na Hikarim wrażenie podobne do tutejszej ochrony, dość mizerne porównując do feniksa.
- Mam nadzieję, że inni nie wezmą z niego przykładu. Mielibyśmy problem jakby wszyscy rodzice zaczęli wyrzucać na arenę nastolatki za karę.
Odpowiedział ironicznie nie wyobrażając sobie przewinienia zmuszającego do podjęcia takiego czynu dorosłego mężczyznę, którego okolicę obserwował od rozpoczęcia tego cyrku. Nawet widząc wszystko od początku nie rozumiał co się tam właśnie odpierdala więc dodał na koniec mały żart.
- Skoro ci strażnicy tacy niekompetentni prawdziwy turniej możemy zobaczyć w dalszej fazie na trybunach zamiast arenie.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Ostatecznie z rozmowy na tematy globalno-organizacyjne zeszli na gadkę szmatkę o tym, co aktualnie działo się na sąsiedniej trybunie. No nic się działo, jakaś niezdara wypadła, ktoś ją złapał i po krzyku. Samuraj nie spodziewał się żadnych komplikacji, jeśli chodzi o wydarzenia na trybunach. Mimo wszystko na całym wielkim stadionie było bardzo spokojnie i nic nie zapowiadało, aby miało się to zmienić. Kei zerkał na dwie wciąż trwające walki, przy czym jedna była zdecydowanie bardziej widowiskowa od drugiej. Techniki uwolnienia błyskawicy i metalowy pasek szły łeb w łeb i ciężko było wskazać faworyta. W drugiej z pozostałych walk padł jednak dopiero pierwszy cios. Zwykłe uderzenie w twarz, które porządnie zachwiało Tamaki. Uwagę Keia przykuło jednak to, co pojawiło się na skórze Ekko. Szturchnął Ichirou.
- Ty zobacz, znowu ciernie. Oni z tych Juugo wszyscy mają taki sam ten tatuaż? To normalnie jakaś plaga, ciekawe ilu ich tu zjechało... - Wskazał ręką na walczącego z kunoichi Hana, po czym wyjaśnił kontekst Hikariemu.
- Mieliśmy już z Ichirou małe spięcie z takim jednym. Miał bardzo podobne znaki do tamtych co ma tamten. - I też wskazał na Hana, żeby nie było wątpliwości kim jest "tamten".
- Ci Asaka i Shikarui to prawdziwe utrapienie. Gdzie się nie pojawią to zawsze są jakieś kłopoty, przysięgam. - Westchnął już bez konkretnego adresata, ale wciąż normalnym głosem. Może wciąż był myślami jeszcze trochę we wczorajszym dniu, bo ciągle nie dawało mu spokoju tamto przesłuchanie. Nie chciał już znowu wracać do tego tematu w rozmowie, ale jednak nie wiedział jak teraz będą wyglądały ich relacje. Bo to, że przyjdzie im spotkać się ponownie w przyszłości było niemal pewne.
- To skąd właściwie tak dobrze się znacie? - Wskazał ich obu zaczynając nowy wątek, który również bardzo go interesował. Ich wzajemna sympatia musiała mieć poważne fundamenty skoro przetrwała lata mimo ograniczenia się tylko do listów. W jaki sposób Terumi przysłużył się Sabaku, że Ichirou do tej pory jest mu wdzięczny?
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Patrząc na sławę Ichirou z pewnością wiele osób mogło chcieć w jej sławie. Kiedy się poznawali jego imię dopiero było poznawane przez wszystkich, teraz ciężko znaleźć takie miejsce na świecie aby ktoś o nim nie słyszał. Zapracował na miejsce w którym jest, dzięki czemu ma prawo wysoko się nosić do czego Hikari zamierza się czasem odnosić.
- Mogę zapewnić, że dokopanie im przyniosłoby rozgłos światowy. Ba, zapisałoby się na kartach historii.
Powiedział to ciszej zachęcając kompanów na trybunach do podjęcia wyzwania jeżeli rzeczywiście chcieli zdobyć sławę. Wspominał wielokrotnie z jak ciężkim przeciwnikiem mają do czynienia, że nie podejmował już kolejnej próby. Nie widział powodu w odtrącaniu wiecznym wyciąganej dłoni, zazwyczaj dawał zamiast brać o ile nie próbowano go oszukać. Może tym razem powinien spróbować inaczej? Wziąć coś dla siebie z tortu?
Kiedy sytuacja w zachodnim sektorze się uspokoiła Seinaru zwrócił jego uwagę na jedną z aren, gdzie zawodnik pokrył się jakimiś czarnymi znakami. Nawet próba wyjaśnienia spięcia z jedną osobą posiadającą podobne zdolności nie tłumaczyła ich niechęci do reszty. Tak jakbym pokłócił się kiedyś z użytkownikiem piasku, dlatego przy pierwszym spotkaniu każdego kolejnego nienawidziłby ich. Zamieszanie sprawiło dopiero dodanie dwóch imion, trochę mu znajomych przebywających gdzieś na turnieju. Nie mógł to być przypadek, uwierzyłby w takie coś gdyby dodano samego Shikarui'a bez Asaki jeszcze. Sprawa od razu śmierdziała, bo ich zdanie zupełnie nie zgadzało się z spostrzeżeniami Terumiego. Pamiętał jak rozmawiali na temat oczu czerwonego koloru teraz już rodu Ranmaru, skąd miałby jeszcze pieczęci Jugo? Ciekawe ile sekretów ta dwójka skrywała. Westchnął lekko nim przystąpił do wypowiedzi.
- Zastanawiałem się czemu wczoraj Shikarui unikał trochę towarzystwa, ale kłótnia i brak nastroju wszystko tłumaczy. Nie wiem jakie masz z nimi doświadczenia, ale osobiście byłem u nich na weselu to przyjemnie spędziłem wieczór.
Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zapaliła mu się lampka, że dwie osoby tam obecne mogły być nawet znane samurajowi. Występowały razem na turnieju w Hanamurze, gdzie zdobył sławę.
- Byli tam również Shiga z Chise, chociaż ten pierwszy raczej się wprosił to powinieneś go znać z poprzedniej edycji. Był jednym z uczestników.
Nagle z powodu zainteresowania Seinara temat przeniósł się na wspominki jak Ichirou zapoznał się z Terumim. Pierwszy przemówił władca piasku, który zdawało się przez wszystkie lata zapomniał o niektórych sprawach. Cóż, aby być szczerym sam nie pamiętał ich spięcia, ale zamiast tego dość zakrapianą grę w butelkę. Takich szczegółów zamierzał oszczędzić, nie chcąc obu ich kompromitować.
- Dziwnie to mało powiedziane. Pomagałem dziewczynie z amnezją, której okazałeś się być byłym ochroniarzem, a w karczmie odnalazł Ciebie wysłannik Kruków aby przekazać wieść o ojcostwie. Tamtego wieczoru nic by mnie już nie zdziwiło.
Uzupełnił trochę historię lekko się śmiejąc na same wspomnienia pojebanej sytuacji.
- Nie zapominaj, że na bitwę przekonałem też rodaków mających dołączyć początkowo po stronie Kaguyi. Jako szczep mieliśmy z nimi dobre relacje, nawet lider był im przychylny. Skończyło się, że setka dołączyła się do mnie, a do przeciwników tylko połowa tego. Przez następny miesiąc nie mogłem uwierzyć w swój sukces, bo to nie miało prawa tak się udać.
W taki sposób krótko opowiedzieli swoją wspólną historię.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości