Rozległa pustynia

[Hijōshiki]

Misja rangi D dla Mai'a
Post 15/15



"Piaski przeszłości" Mai nie należał do specjalnie rozgadanych. To bohater, który przybywa i z miną zobojętniałego cynika robi swoje. Tak było i tym razem. Ktoś kiedyś napisał Veni, vedi, vici i chyba musiał oglądać już wcześniej tego chłopaka w akcji. Młody Kaguya chwycił mężczyznę w objęcia niczym rycerz ratujący księżniczkę. Brakowało tylko heroicznej muzyki w tle. Wypiąłeś dumnie pierś i ruszyłeś powoli krok za krokiem po ścianie. Pasjonat archeologii był ciężki, zdecydowanie cięższy od jego syna, a przecież przed momentem jeszcze targałeś tego rudzielca przez kilka kilometrów po pustyni. Było ciężko, nawet bardzo. Każdy krok był walką przed upadkiem. Zawziąłeś się jednak, żeby dotrzeć na szczyt tym siłowym rozwiązaniem, nie widząc innej drogi. Pot ściekał ci z czoła wprost w dół. Chciałbyś go otrzeć, ale w rękach taszczyłeś dorosłego faceta, który kurczowa trzymał się ciebie za szyję. Jeszcze metr i będziecie już bezpieczni. Coraz trudniej było ci utrzymywać zbalansowaną chakrę w stopach, przez co wyczuwałeś, że w każdym momencie możesz utracić przyczepność. W dole słychać było pęknięcie jednej ze ścian. Nie przejmowałeś się jednak tym zupełnie. Jeszcze dwa kroki. Ściana nagle pękła, a piasek wsypał się do budynku. Wszyscy poczuliście wstrząs tym wywołany. Nie przerwałeś i wciągnąłeś mężczyznę na samą górę. Stałeś tam patrząc jak ściana się zapada i ogrom piasku pwada do budynku. Szybko zbiegliście bojąc się, że za chwilę ponownie znajdziecie się na dole, ale tym razem przysypani przez piasek.

- Szybko tutaj jest niebezpiecznie! - krzyknął rudzielec.

Kiedy byliście już w bezpiecznej odległości mogłeś odetchnąć z ulgą. Wszyscy uratowani. Misja zakończona powodzeniem. Przed oczami zaczęło ci się dwoić od dzisiejszego wysiłku.

- Dziękujemy Ci bardzo! Nie wiem, jak mógłbym się odwdzięczyć. Gdyby nie Ty, zginąłbym tam na dole pod tym piaskiem.

Mężczyzna ponownie wyciągnął do ciebie rękę, którą poprzednio zignorowałeś. Tym razem jednak trzymał w niej niewielką sakiewkę.

To wszystko co przy sobie mam. Gdybyś kiedyś czegoś potrzebował odwiedź nas w mieście - chłopak wtulał się w swojego ojca. Ten widok był ostatnim co pamiętasz. Nagle zupełnie cię zcięło. Upadłeś na piasek, tracąc kontakt. Obudziłeś się po kilku minutach będąc wachlowanym przez chłopca.

- Jaka ulga. Obudziłeś się. Wcześniej się chyba nie przedstawiłem. Jestem Seishi Kishimoto - zauważyłeś, że mężczyzna miał usztywnioną rękę za pomocą dwóch niewielkich deseczek - Raz jeszcze bardzo dziękujemy Ci za pomoc. Dzisiejsza wyprawa historyczna nie była specjalnie udana, ale przynajmniej żyjemy. Kiedyś w tej osadzie doszło do walki między przedstawicielami rodu Kaguya. Szukaliśmy tutaj jakiś śladów tych wydarzeń. Wyczytałem o tym w starych szpargałach. Niestety część z nich spoczywa pod tym piaskiem. Niedługo będę musiał tutaj wrócić, żeby je odkopać. Dzisiaj jednak pora wrócić do osady i zebrać potrzebne materiały, żeby wrócić tu i wydobyć mój plecak. Więc my będziemy lecieć. Cieszę się, że już ci lepiej. Bywaj.

Mężczyzna wraz z chłopcem udali się w droge powrotną przez pustynię. Mały machał ci jeszcze na pożegnanie. Sakiewka leżała u Twojego boku.

*Koniec misji*

[Mai]

• Mai po otwarciu oczu był jeszcze nieco oszołomiony, przez pierwsze kilka sekund po przebudzeniu nie wiedział za bardzo co się dzieje ani o co tu właściwie chodzi i kim są w ogóle Ci ludzie stojący nad nim i gadający coś do niego. Po upłynięciu kilku chwil, rozejrzeniu się i wysłuchaniu co miał mężczyzna do powiedzenia, Mai złączył wątki i skojarzył, że dopiero co uratował gościa który teraz nad nim stoi, a sam zasłabł po fakcie i stracił przytomność na ładnych parę minut. Ojciec z synem wyrazili młodemu Kaguyi swoje podziękowania, zapłacili mu za pomoc a następnie odeszli w swoim kierunku. Chłopak podniósł się z piasku, otrzepał się dokładnie, podniósł sakiewkę z nagrodą a następnie powolnym tempem, na spokojnie zaczął kierować się w kierunku swojej kryjówki.

[z/t]

[Shins]

Misja dla Yoshimitsu

[Yoshimitsu]

Ehh i znowu to samo. Przychodzi jakiś niedołężny facet z potrzebą. Całe szczęście, że nagroda jest warta podróży i potencjalnej walki. Plac treningowy z prawdziwego zdarzenia dla całej wioski. Wewnątrz cieszył się mimo, że był zmuszony w tym celu opuścić wioskę i ryzykować własnym zdrowiem przeciwko jadowitemu wężowi. Pozostawała kwestia poinformowania liderki ale Yoshi był pewien, że ta nie będzie miała nic przeciwko temu. Każdy gest nawet drobny musiał być doceniany w obecnej sytuacji.
-Jadowity trzy metrowy wąż? Trochę go to zdziwiło ale koniec końców byli na pustyni, która skrywała mnóstwo tajemnic. Z wiedzy jaką nabył wynikało, że duże węże są raczej niejadowite ale ten musiał być jakimś wyjątkiem. Trzeba było się nim zająć, jeszcze zbliży się do wioski i kogoś zabije. Pazur miał nadzieje, że facet chociaż wie gdzie ten wąż ma jakieś legowisko, a tu jednak "patrz na piasek to go znajdziemy". Cholerny amator nawet nie wiedział gdzie go szukać. Yoshimitsu rozglądał się jak szalony szukając jakichkolwiek zmian na piasku przypominających węża.
Jeśli tylko znajdzie jakikolwiek znak ruszy za nim informując o tym mężczyznę jeśli nie, to po prostu będzie szukał dalej aż do skutku.

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
5/15

"Tak, w tym problem" - pokiwał głową - "To jakiś niezwykły wąż. Z tego, co rozpoznaję, to gdyby nie wielkość byłby przedstawicielem popularnego tutaj węża, który normalnie nie rośnie za duży. Ale ten konkretny to jakaś aberracja. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak to się stało, że tak wyrósł. Jego zachowanie też jest dosyć dziwne... niestety, ale będziemy musieli go poszukać" - wyjaśnił mężczyzna, na pytanie Kaguyi. Rzeczywiście, wąż taki jak ten był czymś niezwykłym i rzadko spotykanym. Więcej - wąż ten był kompletnie niespotykany! Nic więc dziwnego, że zainteresował kogoś, kto zajmuje się szukaniem jadowitych zwierząt zawodowo. Jeden duży wąż z pewnością zapewni więcej jadu, niż dziesięć małych.

W końcu doszli do miejsca, niedaleko którego miał żyć wielki wąż i rozpoczęli jego szukanie. Chwilę im to zajęło, ale w końcu Poszukiwacz trucizn zawołał Yoshimitsu - "Hej! Znalazłem! Tędy!" Obaj ruszyli w kierunku wytyczanym przez zygzakowaty ślad pozostawiony przez naprawdę dużego węża. Ślad ten ciągnął się kilkaset metrów i kończył się nieopodal samotnej skały, w której znajdowało się zagłębienie. W skale tej można było zobaczyć kryjącego się w cieniu poszukiwanego gada - "To on!" - powiedział mężczyzna, gdy znajdowali się kilkadziesiąt metrów od niego. Wąż także ich zauważył i podniósł łeb wpatrując się w nich ostrzegawczo - "Teraz musimy wymyślić w jaki sposób go zabić. Proponuję, byś podszedł do niego z jednej strony, a ja podejdę z drugiej. Gdy rzuci się na jednego z nas, ten drugi doskoczy i przygwoździ gada do ziemi. Co o tym myślisz?" - zapytał by upewnić się, że jego plan zostanie zaakceptowany.

Poszukiwacz trucizn

[Yoshimitsu]

Obecność Yoshiego tutaj była jasno sprecyzowana. Miał zrobić wszystko żeby wąż nie okazał się ostatnim co zobaczy ten cały pozyskiwacz trucizn. Zadanie było łatwe. Wąż nie był w stanie go pokonać w żaden sposób więc po prostu szedł wyprostowany pewnie przed siebie. Słuchał wszystkiego co do powiedzenia miał mężczyzna, który nie zdradził swojego imienia. Może się ukrywał? Może nie chciał? Może był po prostu niewychowanym bucem, nie interesowało go to. Był tutaj tylko bronią. Facet błysnął myślą taktyczną, jeden z jednej i drugi z drugiej strony. Liczymy, że wąż zaatakuje i będzie można go zabić bez problemu. Cóż... On płaci więc okej. -Ruszaj, biorę go na siebie. Krótki komunikat, członkowie kościanego rodu nie potrzebowali więcej.
Kaguya wabił węża wydawanym z siebie dźwiękiem, idąc do niego nieco okrężnie tak żeby dać sobie jak najwięcej czasu na reakcje. Skoro był jadowity trzeba było zachować ostrożność. Gotowość do ataku jak i obrony, chociaż u Kaguya polega to na tym samym. Wysunięcie kości w przypadku ataku węża, a jeśli ten nie zaatakuje to... Yoshi i tak wysunie kości przechodząc do ofensywy. Będzie chciał go przebić jak największa ilością kości. Więc użycie Karamatsu mimo, że potężne będzie najmniej komplikowało sprawy.

Nazwa

Karamatsu no Mai

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

Długość kości - 60 centymetrów maksimum

Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za maksimum zdolności)

Dodatkowe

+30 szybkość

Opis Trzeci z tańców klanu Kaguya, podobny do Yanagi no Mai. Tu też chodzi o wysunięcie z ciała kości, ale tym razem ich ilość jest znacznie większa, bo zwiększona do maksymalnie sześćdziesięciu ostrych kości. Użytkownik techniki może dowolnie wysuwac i wsuwać ostrza, z tego więc względu może nawet przebić przeciwnika, który znajdzie się w zasięgu. Sama ilość kościstych ostrzy czyni z użytkownika Karamatsu no Mai osobę prawie nietykalną w walce w zwarciu, a i niektóre bronie miotane jak i techniki mogą zostać zatrzymane przez kolce.

---

ZDOLNOŚCI[/b]

---

  Ukryty tekst

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kościana opaska na prawej ręce
Torba na wysokości pasa
Yoshimitsu na odcinku lędźwiowym, schowany w kaburze.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
7/15

Plan Poszukiwacza trucizn spotkał się z aprobatą ze strony Yoshimitsu, na co ten tylko kiwną głową i rozpoczął skradanie się do węża po dużym okręgu - "No to zróbmy to. Ja z lewej, Ty z prawej" - poinstruował. Gad od początku sprawiał wrażenie, jakby uważnie przyglądał się raz jednemu, a raz drugiemu z mężczyzn przejawiając inteligencję większą, niż przeciętny zwierz jego rodzaju. Było w tym zachowaniu coś bardzo dziwnego. Coś niepokojącego. Gdy tylko zauważył on manewr, jaki wykonujecie by go zaskoczyć zasyczał złowrogo i przepełzając trochę dalej ustawił się tak, że z dwóch stron był zasłaniany przez stojącą skałę. Dzięki takiemu usytuowaniu uniemożliwił Wam zajście go tak, by jeden z Was zniknął mu z oczu. Nie było teraz na to miejsca i miał Was obydwu na oku - "Niech to szlag, nie da się gnój podejść" - zaklął Twój towarzysz - "Masz jakieś inne pomysły? On chyba rozumie co mówimy, bo zaraz po tym jak się zgodziłeś uciekł w ten róg... " - wyjawił swoje podejrzenia mężczyzna.

Poszukiwacz trucizn

[Yoshimitsu]

Yoshimitsu wcale nie był zaskoczony obrotem spraw, wąż był mądrzejszy od pozyskiwacza trucizn i ukrył się w szczelinie, która dawała mu przewagę. Mądre zwierzęta... Kaguya był pod wrażeniem podejścia zwierzaka do sytuacji i zastosowanej przez niego taktyki. Teraz któryś z nich musiał ryzykować. Wiadomym było że Kaguya musi zaryzykować. -Spiesz się z odtrutką. Szepnął do pozyskiwacza. Wyciągnął swój miecz wyciągając przy tym wszystkie kości z Karamatsu.
Umiejętności walki mieczem w dodatku sześćdziesięciu ostrych i twardych niczym stal kości musiały wystarczyć nawet na tak silnego i cwanego gada. Pazur ruszył zdecydowanie wykonując najpierw kilka cięć, a później wpychając się w miejsce pobytu węża korzystając z całego dobrodziejstwa danego mu przez jego ród. Jeśli nie wszystko pójdzie po myśli chłopaka, ten będzie atakować do skutku aż wąż lub on nie padną trupem.

Nazwa

Karamatsu no Mai

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

Długość kości - 60 centymetrów maksimum

Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za maksimum zdolności)

Dodatkowe

+30 szybkość

Opis Trzeci z tańców klanu Kaguya, podobny do Yanagi no Mai. Tu też chodzi o wysunięcie z ciała kości, ale tym razem ich ilość jest znacznie większa, bo zwiększona do maksymalnie sześćdziesięciu ostrych kości. Użytkownik techniki może dowolnie wysuwac i wsuwać ostrza, z tego więc względu może nawet przebić przeciwnika, który znajdzie się w zasięgu. Sama ilość kościstych ostrzy czyni z użytkownika Karamatsu no Mai osobę prawie nietykalną w walce w zwarciu, a i niektóre bronie miotane jak i techniki mogą zostać zatrzymane przez kolce.

---

ZDOLNOŚCI[/b]

---

  Ukryty tekst

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kościana opaska na prawej ręce
Torba na wysokości pasa
Yoshimitsu na odcinku lędźwiowym, schowany w kaburze.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
9/15

Yoshimitsu, jak typowy Kaguya, nie zastanawiał się wiele tylko ruszył do walki. Choć całkiem niedawno takie podejście kosztowało go wiele oparzeń i spadek sprawności fizycznej, to postanowił nie zmieniać swojego sposobu walki. Wysunął cay zestaw kości ze swojego ciała i rozpoczął mordercze natarcie na wielkiego węża. Wąż ten, widząc szybkość przeciwnika stanął dęba (na ile może to zrobić wąż), przygotował się do ataku, po czym stosując zmyślną zmyłkę prześlizgnął się pod ciosamy oponenta przepełzając za jego plecy. Nie powstrzymało to chłopaka i natarł jeszcze raz, za każdym razem jednak wąż - choć z coraz większą trudnością - unikał jego ciosów. W końcu, gdy Yoshimitsu prawie przygwoździł przeciwnika ten unikając ciosem z widocznym trudem wysyczał - "Ssssspadaj facet!"

Nieoczekiwane zachowanie węża spowodowało, że Yoshimistu zgubił krok, co pozwoliło gadowi na oddalenie się od niego i nabranie po raz kolejny trochę dystansu - "Co do jasnej cholery!? Ten wąż gada" - krzyknął zleceniodawca upadając z wrażenia na tyłek i odsuwając się od zwierza - "Jak to jest, kurwa, możliwe?!"

Sytuacja rysuje się tak, że Poszukiwacz trucizn, Yoshimitsu i wielki gad tworzą trójkąt (skała jest za plecami Yoshimitsa). Mężczyzna siedzi na tyłku, a cała trójka uważnie przygląda się sobie - "Csssso się tak śśśśślepicie?*" - zapytał wąż - "Zossssstawcie mnie! Sssssspływajcie!" - zasyczał patrząc to na jednego, to na drugiego, jednak większą uwagę poświęcał kościanemu wojownikowi, który był dla niego większym zagrożeniem, przed którym ledwo udało mu się uciec, ale drugi raz mógłby już nie dać rady.


*ślepić to synonim słowa patrzeć... tylko ten ma "s" w sobie i jest krótki...

Poszukiwacz trucizn
Wąż

  Ukryty tekst

[Yoshimitsu]

Cała ta sprawa robiła się bardziej skomplikowana i chyba jednak będzie kosztowała więcej czasu niż zakładał Yoshi. Wąż był sprytny, unikał ciosu i trzymał dystans widząc atakującego Kaguye. Chłopakowi spodobał się wąż, który ewidentnie mógł ale nie chciał go zaatakować. Może był świadomy słabego położenia albo chciał tylko trzymać mężczyzn daleko od jakiejś rzeczy. Nikt nie mógł tego wiedzieć. Wąż zasyczał dość mocno i zaczął mówić... Co jest kurwa? Zaczął głowić się chłopak. -Nie atakuj go bo Cię zabije. Machnął mieczem w kierunku pozyskiwacza.
-Potrzebuje od Ciebie trochę jadu i zapewnienia, że nie zaatakujesz mojej wioski. Zwrócił się już do gadającego zwierzaka. Dziwiło go to ale skoro można było to załatwić bez zabijania wyjątkowego węża to trzeba było spróbować. Węże fascynowały Yoshiego, sposób ich działania i potencjał ofensywny był niesamowity. Kaguya stał tak przed Nim oczekując na odpowiedź lub na próbę ataku. -Jeśli się zgodzisz, rozejdziemy się bogatsi. Ty o święty spokój, a my będziemy mieli świadomość, że nie zrobisz krzywdy dzieciakom z wioski. Kości nadal stały wysunięte w przypadku gdyby wąż był mniej pokojowy od Yoshiego. Jeśli pozyskiwacz zaatakuje węża podczas rozmowy Yoshi skróci go o głowę, a jeśli wąż ruszy na pazura ten po prostu będzie się bronił.

---

ZDOLNOŚCI[/b]

---

  Ukryty tekst

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kościana opaska na prawej ręce
Torba na wysokości pasa
Yoshimitsu na odcinku lędźwiowym, schowany w kaburze.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
11/15

Mężczyzna podniósł się na równe nogi, otrzepał z piasku swoje ubranie i spojrzał z niedowierzaniem na Yoshimitsu - "Co Ty?! Się chcesz z wężem układać?! Zwariowałeś czy co?" - zawołał do kościanego wojownika - "Nie wiem co to za sztuczki, ale węże nie gadają! To po prostu niemożliwe!" - krzyknął zaprzeczając temu, co właśnie widzieliście na własne oczy. Czy tam usłyszeli na własne uszy - "Słuchaj no! Jak zabierzesz wężowi jad to on i tak umrze z głodu! Przecież one tak łapią ofiary! Te pertraktacje nie mają sensu! Weź go zabij, bierzemy jad i wracamy, a nie odstawiasz tutaj jakąś szopkę z gadaniem do węża! Przecież to jest niepoważne!"

Tymczasem wąż znowu przyglądał się Wam sycząc złowrogo bez widocznego zamiaru dalszych pertraktacji. Obserwując go mogliście zobaczyć, że nie tylko nie zamierza iść na kompromis, ale także nie ma zamiaru Wam odpowiedzieć na postawione mu propozycje. Sytuacja była patowa, gdyż gad nie zamierzał się wycofać, nie chciał gadać, a Poszukiwacz trucizn domagał się, by rozwiązać tę sprawę w tradycyjny sposób - zabijając niebezpiecznego zwierza bez komplikacji w postaci pertraktacji z wężem. Wąż postanowił jednak przerwać ten impas i tym razem to on zaatakował, lecz nie Yoshimitsu, a w kierunku Poszukiwacza. Wyszczerzając kły, by utopić je w ciele swojej nowej ofiary rzucił się na mężczyznę. Być może doszedł do wniosku, zabijając mężczyznę sprawi, że Kaguya nie będzie miał interesu w dalszej walce i da mu spokój.

Poszukiwacz trucizn
Wąż

[Yoshimitsu]

Pozyskiwacz trucizn zachował się tak jak oczekiwał Yoshi. Zaczął krzyczeć i był zdziwiony. Zwykłe życie jakie wiódł nie przygotowało go na różne scenariusze jakie mogły się wydarzyć podczas walki bądź rozmowy z wężem. Kaguya miał nadzieje zakończyć to wszystko bez trupów, całkowicie jak nie on ale... Wąż podjął decyzje, że skończy rozmowy na tym etapie i rzuci się na jednego z mężczyzn. Zaatakował pozyskiwacza, miałoby to sens gdyby nie pazur, który zamierzał bronić tego faceta nawet za cenę swojego życia. Plac treningowy był ważniejszy niż jedno życie.
Yoshimitsu płynnym ruchem wykonał cięcie idące od dołu i mające odciąć głowę swojego przeciwnika. Dla pewności wejdzie jeszcze przed pozyskiwacza co by mu się nic nie stało. Jeśli wszystko się powiedzie Kaguya rzuci głową węża w stronę swojego zleceniodawcy, a jeśli nie? Chłopak zepchnie do defensywy jadowitego gada i będzie go atakować aż ten nie zdechnie. Chyba, że znowu będzie chciał się schować między skałami, wtedy po prostu rzuci w Niego trzema shurikenami mając nadzieje, że te po prostu pozbawią go płynności ruchów i będzie mógł go dobić.

---

ZDOLNOŚCI[/b]

---

  Ukryty tekst

---

EKWIPUNEK

---

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Kościana opaska na prawej ręce
Torba na wysokości pasa
Yoshimitsu na odcinku lędźwiowym, schowany w kaburze.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
13/15

Atak węża był szybki i niespodziewany. Mężczyzna aż podskoczył i po raz kolejny upadł próbując wycofać się przez atakiem gada - "Pomóż mi! Ratunku! Aaaaaa!" - zawył zrozpaczony. Reakcja najętego Yoshmitsu była błyskawiczna - doskoczył do gada w próbie odcięcia mu głowy, lecz temu udało się uniknąć morderczego ataku. Na szczęście dla Kaguyi udało mu się węża poranić, co znacząco utrudniło mu unikanie kolejnych ciosów i po krótkiej walce wąż nie był już w stanie uciekać dalej, co umożliwiło odcięciu mu głowy - "Wspaniale!" - krzyknął uradowany Poszukiwacz trucizn podnosząc się i łapiąc rzuconą mu głowę węża - "Świetna robota! Teraz mogę zebrać..." - i nie dokończył, bo oto spod skały usłyszeliście inny, choć znany Wam głos. Tym razem jednak nie udawał syczenia - "Kurwa mać! Trzymaj łapy precz od tego węża! Jest mój! Mieliście stąd spierdzielać!" - zawołał - "Nie słyszeliście, że wąż gadał?! Po co ja to robiłem, jak myślicie?! Zostaw ten jad!" - wrzeszczał zdenerwowany dziwak stojący na skale - "Ty kurwiu! To tak! Ja wynajmuję człowieka do polowania, a Ty mi chcesz mojego węża sprzed nosa podpierdzielić?! I jakieś żałosne sztuczki tutaj stosujesz?!" - zawołał Poszukiwacz trucizn - "Spadaj! Wąż jest mój i zamierzam zabrać go ze sobą" - odkrzyknął. Na te słowa dziwny facet wyciągnął sztylet i z wrzaskiem rzuci się na Poszukiwacza trucizn - "Zabiiiiiiję Cię!".

Poszukiwacz trucizn
Dziwny facet

[Yoshimitsu]

Krótka i mało wymagająca walka przeciwko biednemu zwierzakowi zakończyła się pełnym sukcesem. Yoshimitsu nie był zadowolony z sytuacji, w której zabił węża ale cóż... Plac treningowy i bezpieczeństwo wioski były dla niego najważniejsze. Kiedy pozyskiwacz brał się do upuszczania jadu, zza skał wyskoczył jakiś dziwny facecik. Miał znajomy głos, zupełnie jak ten "gadający" wąż. Oszukał Yoshiego i zaatakował jego zleceniodawce. Kaguya błyskawicznie ruszył cięciem skierowanym na wysokość nadgarstka osoby dzierżącej sztylet. Atak miał odciąć samą dłoń. -Następna będzie Twoja głowa.
Jeśli atak się powiedzie to białowłosy na spokojnie będzie oczekiwał aż zleceniodawca zbierze jad węża.. -Porozmawiajmy więc o placu treningowym. Zrobił lekką pauzę chowając miecz do saya. -Daję Ci na to zaledwie kilka dni bo będę musiał opuścić osadę. Jak się nazywasz? Chłód i spokój bijący w tej sytuacji wyczułaby nawet Youmu, chociaż nie. Ona nie wyczuwała niczego poza uwielbieniem do samej siebie. W każdym razie, Yoshimitsu był spokojny i oczekiwał na dalszy rozwój wydarzeń.

[Shins]

Misja rangi D dla Yoshimitsu
15/15

"Aaaaa" - krzyczał mężczyzna próbujący zaatakować Poszukiwacza trucizn biegnąc za sztyletem trzymanym w sposób ułatwiający zadanie ciosu. Zupełnie nie spodziewał się, że na jego drodze stanie Yoshimitsu, który jednym sprawnym cięciem odciął mu rękę ze sztyletem. Krew chlustnęła na boki brudząc piasek dookoła, a dłoń dalej trzymająca broń upadła pod nogi napastnika. Szok, w jakim znalazł się po tym ciosie sprawił, że całkowicie zaniemówił. Między trzema mężczyznami zapanowała niezręczna cisza podbudowana strachem - "Nie musiałeś odcinak mu ręki" - powiedział słabo Poszukiwacz - "Mogłeś go obezwładnić...". Mężczyzna bez dłoni zaś stał w ciszy z pobladłą twarzą. Podniósł swoją dłoń i przycisnął do klatki piersiowej - "Moja ręka" - załkał żałośnie i pobiegł w kierunku osady. Najpewniej do szpitala. W nadziei, że uda się uratować rękę.

Niezręczną ciszę, która ponownie zapanowała, tym razem między dwójką mężczyzn, przerwał Yoshimitsu przypominając zleceniodawcy do czego się zobowiązał - "Ja-ja-jasne" - wyjąkał ciągle zaszokowany, jednak w końcu udało mu się dojść do siebie - "Asahi Inoichi. Przyślę kogoś jutro. Przysięgam!" - powiedział - "Zostaw mnie już samego!".

Misja zakończona sukcesem. Bez Ryo. Nagrodą dla Yoshimitsu jest kilka słomianych kukieł i podstawowy sprzęt treningowy niezbędny do zbudowania polowego placu treningowego.

Poszukiwacz trucizn
Dziwny facet