Dzielnica portowa

Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Wtem pojawił się on. Znaczy przyszedł sobie normalnie, omijając najbardziej tłumne części dzielnicy portowej, trzymając oburącz swój tobołek. Poruszał się spokojnie, ale czuł w sobie rosnące zdenerwowanie. W końcu był prawie otoczony przez ludzi(nie był), którzy patrzyli się na niego krytycznym wzrokiem(nie patrzyli). Możliwe nawet, że chcieli mu zrobić krzywdę(a kto to wie...). Tak walcząc trochę z własnym wyobcowaniem i dość zaawansowanym odspołecznieniem chłopak lub raczej chłopiec pomimo burzy emocji, która właśnie się rozgrywała w jego głowie... Szukał. Szukał idealnego miejsca.

To zbyt zatłoczone, to za mało, to... Co to tam jest? Nóż?! Następne... - W głowie mu się kotłowało, ręce drżały. Oddech przyspieszał... To spowalniał i znów pozory normalności. Tłum przytłaczał go. Zamknął oczy i odpłynął do swego szczęśliwego miejsca, do zagajnika. Szałas, rożen jakieś złowione ryby. Nieco korzonków i jagodek, które pasowały do ryby... Nie, wróć. Lepiej o tym nie myśleć. Myślał przecież, że prawie umrze jak ostatnio pomylił jagódki. Te w zemście chciały uciec każdą dostępną drogą jaką pokarm może. Niezbyt piękny widok, niezbyt dobre wspomnienie. Przewinął obrazy przed oczami do chaty rodzinnej. I stop. Znów za daleko. Z drugiej strony, może specjalnie do tego wrócił, bo zmusił się do otwarcia powiek. Było już dużo lepiej. Tłum stawał się znośny. Dostrzegł nawet miejsce, które miało potencjał. Zanim jednak się zdecydował to zaczął krążyć wokół niczym wygłodniały jastrząb robiący kółka nad króliczą norą. Czekając tylko, aż smaczna przekąska wychyli łebek by móc zaspokoić swój instykt łowiecki. Z nim w sumie było tak samo, trzeba było co do ust włożyć w tych stronach. Bo ostatnią rzecz jakiej się najadł, był jego własny strach.

- No dobrze, no to próbujemy...- Mruknął pod nosem gdy zajął owe perfekcyjne miejsce. Położył na ziemi swój tobołek, który był tak obładowany, że ledwo utrzymywał swoją zawartość przed rozsypaniem się i wyciągnął prostokątną ceratę. Rozłożył ją i wytrzepał zanim nie ułożył jej w owym perfekcyjnym miejscu, w perfekcyjny sposób. Kilka razy poprawiał. Szczęśliwie to pochłonęło jego myśli, bo dopiero teraz padły pierwsze, niezbyt przyjazne spojrzenia na to co robi. Ważniejsze jednak było wygładzenie materiału i ustawienie kamyczków na rogach.

Nie. Nie tak, za daleko... Podwinie się i jak zacznie wiać, to może rozrzucić towary. Grymas na jego twarzy wyrażający dezaprobatę, bądź zamyślenie zdecydowanie był jednak tym pierwszym. Partacka robota nigdy się nie sprzeda. Wyrównał. Poprawił do skutku.

Po dobrych pietnastu minutach, jak już materiał był gotowy przyszła pora na wisienkę na torcie. Wyciągnął "towary" i zaczął układać się w idealnych odstępach od siebie na ceracie. Gdzieniegdzie poprawiał, gdzieniegdzie zamieniał miejscami. Gdy stosunek wielkości do kształtu biorąc pod uwagę kolor i subiektywną ocenę został dopełniony, kolejne kilkanaście minut zniknęło gdzieś w jego przeszłości. W końcu jednak udało się go zadowolić. Wstał z kolan i odsłonił część rzeczy które wystawiał. Figurki, kubki, małe miski, kolczyki, wisiorki bransoletki, szpule z jakimś dość nietypowym sznurkiem. Jakieś futerkowe ozdoby. Większość drewniana. Igły z kości? Nie, to chyba rybie ości. Dobre kilka tuzinów tego wszystkiego. Z przodu wystawił tabliczkę na której było zgrabnie wyryte: Pierwszy dzień działania Kamiyo Enterprises właśnie się odbył. Fantastyczne życie było przed nim, ale najpierw musiał pokonać największe wyzwanie dnia i się uśmiechnąć. Póki co siedział z pochyloną głową i walczył z własną mimiką twarzy.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
1/15
Zamknięty w sobie chłopiec miał wyraźne problemy z otaczającym go światem. Każda osoba, będąca w pobliżu, działała na niego w sposób negatywny. Jego mentalność oraz niechęć do jakichkolwiek kontaktów międzyludzkich sprawiała, że każdy krok był dla niego olbrzymią wewnętrzną walką. Wydawało mu się, że wszystko, co robi, jest dokładnie obserwowane, analizowane i wyśmiewane przez okolicznych mieszkańców. Tak naprawdę było zupełnie inaczej, praktycznie nikt go nie zauważał, a już z całą pewnością nikt nie tracił swojego czasu na obserwowanie samotnej przybłędy w brudnym ubraniu. Każdy był zajęty swoimi sprawami, więc czasu dla bliźnich nie mieli zbyt dużo.

Przedzieranie się przez kolejne uliczki tylko pogarszało stan małego chłopca, powodując u niego coraz większy stres oraz rosnące tętno. Jedną ucieczką od rzeczywistości były jego wspomnienia. Przymknięte oczy pozwoliły skupić mu się na obrazach z przeszłości, zapominając o tym, co aktualnie przeżywa w teraźniejszości. Nawet ucieczka wgłąb swojego umysłu, nie była idealnym rozwiązaniem, bo to właśnie tam kłębił się największe problemy. Ta pewna dysfunkcyjna jego osobowości sprawiała, że nawet zwykły spacer przez opustoszałe uliczki, mógł urosnąć do problemu olbrzymiej rangi.

Uspokojenie się taką metodą należało do trudnej codzienności mizernego dwunastolatka. W gruncie rzeczy pozwoliło mu to uspokoić się na tyle, żeby wypatrzyć przyzwoite miejsce. Miejsce, które miało być jego nowym, tymczasowym punktem dowodzenia. Powoli, acz metodycznie, zabrał się za rozłożenie swojego dobytku na ziemi. Nawet najmniejsze szczegóły miały dla niego istotne znaczenie. Wielokrotne poprawianie tej samej rzeczy o kilka milimetrów miało kluczową wagę, o czym nerwica młodzieńca dawała mu znać. Jego nerwicowe rozkładanie przedmiotów zwróciło uwagę kilku osób. W gruncie rzeczy nikt jednak nie przejmował się nim zbytnio. Dopóki on trzymał się na uboczu i nikogo nie nagabywał o jałmużnę, dopóty nie było powodu, żeby przeganiać to dziecko z tego miejsca.

Rozłożenie swojego dobytku oraz ułożenie go w taki sposób, żeby zaspokoić wszelkie możliwe kryteria, nie było zadaniem prostym. Zajmowało to sporo czasu, ale jak na osobę w swoim wieku przystało, miał go całkiem sporo, dlatego mógł w spokoju oddawać się tej czynności. Moment, w którym był wreszcie gotowy, aby odsłonić swój nowy sklep, miał być momentem wspaniałym, pełnym dumy i wzniosłego ducha. Gdy wreszcie odsłonił swój asortyment, było nieco inaczej niż w jego wyobrażeniach. Nieco naczyń, z których żaden z kubków i misek nie pasował do pozostałych, trochę taniej i podniszczonej już biżuterii, a do tego odrobinę rękodzieła, które wyszło spod jego ręki. Niestety z racji swojego majątku, nie mógł pozwolić sobie na dobre półprodukty, a musiał zadowolić się tym, co znalazł.

Wystawienie tabliczki symbolizowało oficjalne otwarcie jego drobnego kramu. Teraz powinien nastąpić moment ważny dla każdego handlowca, pozyskiwanie klientów, rozsławianie swojej oferty i zapewnianie wszystkich w okolicy, jakie świetne dobra w przystępnej cenie posiada. Wyzwaniem dla Kamiyo okazało się nawet drobne uśmiechnięcie. Jego wstydliwość i skromność była jego przeszkodą, którą musiał pokonać, aby móc rozwijać swój interes. Siedząc, z miną jak zbity pies, nie znajdzie wielu kupców, nawet jeśli posiadałby rzeczywiście interesujące produkty.

Bojąc się podnieść wzrok, wbity we własne nogi, ledwo co widział przechodzących kilka metrów od niego ludzi. Więcej był w stanie usłyszeć. Jak to bywało w dzielnicy portowej, od strony morza było słychać spory gwar marynarzy oraz portowców rozładowujących nowe dostawy. Nieco bliżej słyszał grupkę kilku starszych chłopaków, którzy zachowywali się w dość głośny sposób, tym samym powodując, że reszta ludzi starała się ich omijać. Z całego tłumu wybijał się również pewien dźwięk. W równych odstępach czasu było słychać delikatne stuknięcie. Po kolejnym odgłosie młody sprzedawca uznał, że to dźwięk drewnianej laski, którą ktoś wspomagał się, aby móc gdziekolwiek wyjść. Z czasem dźwięk przybierał na sile, co zwiastowało, że osoba, zapewne starsza, zbliżała się do stanowiska handlowego. Jej tempo było jednak bardzo powolne. Pełno kobiet i mężczyzn przebijało się dzisiaj przez okolicę, próbując zdobyć potrzebne im rzeczy, jedzenie czy ubiór. Handel w części portowej był bardzo popularny, a biorąc pod uwagę, że sporo statków cumowało przy brzegu, to dostępności różnego rodzaju towarów było pod dostatkiem.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Odwagi... Odwagi... Grymas na jego twarzy zmieniał się z każdą sekundą. Kąciki ust drgały i kierowały ku górze. Problemem, że niewystarczająco i nie naraz. Siedział więc na kolanach ze spuszczoną głową wyobrażając sobie przynajmniej trzydzieści innych miejsc, w których wolałby sie teraz znaleźć. Piękne zagajniki. Przy jeziorku obfitym w ryby. Jak mu się oczy błyszczały, gdy znalazł dzikie marchewki. Jak zrobił pierwszą miskę z kory brzozy, spleconej tak jak mama mu pokazywała. Jak upolował swoją pierwszą wiewiórkę, kiedy wpadła w zastawioną przez niego pułapke. Własnie sam się znalazł w takiej pozycji, jak ta nieszczęsna wiewiórka, tylko on sam był sobie winny.

W związku z tym, że nie patrzył na ludzi mógł skupić się na dźwiękach i głosach ludzi w porcie. Początkowo zbiór głosów, kroków, dzwonów i krzyków dzielnicy portowej przypominał mu conajwyżej harmider jaki powstaje w kurnik, gdzie ktoś wpuścił lisa. Za dużo, za głośno, za szybko. Im dłużej się w ten gwar wsłuchiwał, jednak zaczął rozdzielać pokolei głosy. Wysokie barytony należały do marynarzy, krzyczących do siebie z przystani, dobijający do brzegu, przeładowujący towary, obijających sobie twarze w spelunach. Wysokie dźwięki to były dzieci. Puszczone wolno biegały i bawiły się ze sobą. Ostre piski, przypominające dźwieki jakie wydawały świnie w rzeźni. Był też szum. Zmieszane głosy kupców i kupujących. Kobiety dobierające składniki na obiad. Mężczyźni targujący się o najlepszą cenę. I był też ten inny dźwięk.

Powolne, miarowe uderzanie drewna o bruk. W pierwszej chwili w umyśle chłopca wymalował się obraz osoby kulawej, starszej. Uderzenia były znacznie rzadziej, niż tupot nóg dzieci, czy nawet przechodniów. Zaraz po tym kolejny obraz, starego marynarza, który stracił nogę i do kikuta doczepili mu drewnianą protezę. Zdaje się, że ojciec mu kiedyś opowiadał o zwyczajach ludziach morza i to była dość częsta praktyka. Myśl ta tak zaciekawiła chłopaka, że podniósł głowę i skierował ku źródlu owego odgłosu, aby raz na zawsze zweryfikować swoje teorie. Nie wiedział nawet, że się lekko uśmiechał.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
3/15
Walka samym ze sobą była tym, z czym teraz musiał zmierzyć się przyszły handlowiec. Sam zapędził się w najgorszą z pułapek, jakie nieśmiała osoba mogła się zapędzić, musiał zostać kimś, kto ściągnie na siebie uwagę wielu osób z okolicy. Tymczasem on już tego pożałował, za wszelką cenę chciał znaleźć się w innym miejscu. Wyobraźnie podsuwała mu obrazy wielu miejsc, które zdecydowanie bardziej by mu odpowiadały. To jednak na nic, był teraz tutaj i musi zmierzyć się ze swoimi własnymi planami oraz celami.

Oprócz obrazów, w okolicy można było również wsłuchiwać się w olbrzymią ilość przeróżnych dźwięków. Od typowych portowych wrzasków, przez kroki sporej liczby ludzi, na głosach dzieci i młodzieży z różnych przedziałów wiekowych kończąc. Tylko jeden delikatny stukot przebijał się przez cały czas. Każdy z delikatnych stuknięć drewna o drogę był ledwie słyszalny, a jednak to właśnie to wybudziło Kamiyo z jego rozmyślań.

Spojrzał w kierunku źródła dźwięku, zastanawiając się czy może będzie to marynarz, który jedną z nóg musiał zamienić na drewniany odpowiednik, gdyż jak głosiły różne opowieści, część z nich straciła swoje kończyny na morzu. Tym razem był to jednak pewien staruszek. Niski oraz przygarbiony, z siwymi kępkami jako pozostałość po niegdyś bujnej fryzurze, kroczył powoli do przodu w jednej ręce trzymając swoją laskę z ciemnego drewna, a w drugiej niosąc paczkę z materiału obwiązaną liną. Wyraźnie ciążyła mu przesyłka, gdyż z każdym krokiem szedł coraz wolniej, przy okazji próbując nie dopuścić aby wypadła mu z rąk. Gdy był już blisko stoiska handlowego Kamiyo Enterprises, zatrzymał się, odstawiając swój pakunek na ziemię, a wzrok wbił w wystawione towary na sprzedaż.

- Witaj, młodzieńcze. Co tam masz na sprzedaż? - Zagadnął do Ciebie, uśmiechając się szczerze. Najwyraźniej właśnie doczekałeś się pierwszego klienta, który do tego był bardzo zainteresowany tym co miałeś. Pytanie tylko czy przeważą tutaj problemy osobiste sprzedawcy, czy też wreszcie postanowi on stanąć za ladą jak prawdziwy profesjonalista.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

- Znaczy nie marynarz. - Zanim zdążył ugryźć się w język pozwolił by jego myśli przelały się na dźwięki, co laicy nazywają mówieniem. Potem jednak zreflektował się i za szczelną ścianą jedynek i dwójek mięsny kikut z ust się nie wydostał. W międzyczasie ocenił staruszka. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu nie wzbudzał w nim niepokoju, czy też chęci ucieczki. Co więcej obdarzył go szczerym uśmiechem! Takiego rozwoju wydarzeń to się nie spodziewał.

Poprawił swoją pozycje starając się bardziej wyprostować, by być bardziej reprezentacyjny i w ogóle.
- Przepraszam najmocniej Pana. - Chrząknął starając się uformowac logiczny ciąg dźwięków fonetycznych w sekwencji zapewniają logiczną spójność i niosący treść informacji dla istot z odpowiednim odbiornikiem. Znaczy się powiedział coś, aby tamten usłyszał. Ale tak mawiają tylko laicy, więc można to pominąć. Za to ręce zrobiły mu się mokre od potu, przed tym co miało dopiero nadejść.

- Głównie rękodzieło - wskazał na figurki - oraz drewnianą biżuterię. Znajdzie Pan również nieco elementów użytkowych jak naczynia i zestawy krawieckie. - Gdy mówił otwartymi dłońmi prezentował to co chciał demonstrować. Dzięki temu jakoś mógł w przemyślany sposób przekazać konieczne informacje. Nawet prawie się uśmiechnął!
- Wszystko wyprodukowano miejscowo... - Dodał na końcu monologu starając się chyba uwypuklić, iż lokalnych przedsiębiorców ludzie tego pokolenia zazwyczaj chętniej wspierają. A może nie? W końcu nie bardzo o tym wiedział.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
5/15
Pierwszy klient był dużym zaskoczeniem dla sklepikarza. Ten jednak próbując walczyć ze sobą, żeby pokazać się jako jednostka funkcjonująca w społeczeństwie, wreszcie postanowił przybrać pozycję prawdziwego sprzedawcy. A przynajmniej próbował to osiągnąć, czując, że jego nowy klient był bardzo spokojny i pogodnie podchodził do życia. W jego wieku zwykle nie miało się już siły na zabawy i kłótnie, aczkolwiek na świecie żyło wielu staruszków, którzy jako jedyną swoją przyjemność traktowali narzekanie na wszystko i wszystkich. Ten siwiutki dziadek przyglądał się każdej rzeczy przez kilka sekund. Zapewne jego wzrok nei był już tak idealny jak w latach młodości, jednak wciąż był on w stanie samodzielnie funkcjonować, co sugerowało, że jeszcze nie dopadły go na tyle mocne choroby wieku starczego.

- Bardzo pięknie wykonane - Pochwalił własnoręcznie wykonane wyroby, podnosząc po kolei część z nich, aby dokładniej obejrzeć z każdej strony. Wyglądał na zainteresowanego zakupieniem czegoś z tego stoiska. Pytanie tylko, czy wynikało to z jego zainteresowania asortymentem, czy też może z racji swojej dobroduszności, zwrócił uwagę na biednego chłopca próbującego zarobić nieco grosza na jedzenie.

- Co byś mi polecił do kupienia? - Dziadek kontynuował luźną pogawędkę między wami, jednocześnie próbując sprawdzić jak wyglądają twoje umiejętności prowadzenia biznesu. Z twarzy nie znikał mu śmiech, więc to czego mogłeś być pewien to fakt, że na pewno nie będzie on próbował Cię oszukać, wręcz przeciwnie, wydawał się niesamowicie uczynny i pomocny.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Na pewno nie próbuje mnie oszukać. Pierwsza myśl ruszyła zębatką w głowie chłopaka uruchamiając pokrętny mechanizm ciągów przyczynowo skutkowych. Impulsy elektryczne przeskakiwały po neuronach zostawając jedynie na chwilkę aby się nasycić widokiem. Miały już dość ciągłej pracy i pracy płynąc po szarej materii mózgu chłopaka, którego głównym hobby było za dużo myśleć. Najchętniej to by pojechały na wczasy do bicepsa czy gdzieś, gdzie specjalnie nerwy się nie wysilały zanadto. To może sprawiło, że przy neuronie numer osiemdziesiąt cztery miliardy pięćset sześćdziesiąt cztery miliony siedemset czterdzieści dwa tysiące i sto dwadzieścia trzy skręciły w neuron osiemdziesiąt cztery miliardy pięćset sześćdziesiąt cztery miliony siedemset czterdzieści dwa tysiące sto dwadzieścia dwa, a nie jeden. Głupie jakieś, chyba pozbawione mózgu.

ALARM! NA PEWNO CHCE CIĘ OSZUKAĆ! Uwolniła się reakcja niewłaściwego skrętu. Teraz to już było właściwie pozamiatane. Zadawał za dużo pytań, chyba chciał ukraść tajemnice produkcji, jego dostawców, co jada na śniadanie i gdzie się ubiera. Niestety ciąg mysli odpowiedzialny za racjonalne przedstawienie sytuacji z powodu wcześniej wspomnianego wypadku na trasie szybkiego ruchu nie dotarł do chłopaka na czas i ten nie skonsultował swojej wypowiedzi z ostatecznym organem decyzyjnym. Znaczy się ostatecznym wtedy, gdy dociera na miejsce pracy.

- Hpfrdfgnllygr... - Z ust Oriego wydał się bełkot przepalonych komórek mózgowych i niedożywienia. A może to tylko halucynacja? I śmierć. Trwało to może ułamek sekundy, bowiem nadzor kontroli ruchu szybko zorganizował odpowiednie objazdy i można było wrócić do pracy jak zawsze. Ale tak jak to bywa ze smrodem i przeczuciami... Jakoś nie chciały go opuścić.
- Znaczy się... To jest...Przepraszam najmocniej. - Dzięki trzem kontrolnym testowym wypowiedziom udało mu się ustalić, że nie zaschło mu w ustach. - Jeśli miałbym oceniać pod kątem czasu spędzonego nad danym przedmiotem, to udało mi się je uszeregować w odpowiedniej kolejności... - Wskazywał kolejne towary od góry do dołu ceraty. - Natomiast jeśli chodzi o stopień skomplikowania przy produkcji, to możemy je pogrupować w zgodnie z tym porzadkiem... - tu wskazał od lewej do prawej. Zatrzymał się na chwilę, aby się zastanowić czy w przystępny sposób jest w stanie wyjaśnić szesnaście innych sposobów w jaki mógłby podzielić przedmioty na poszczególne kategorie i dlaczego było ich dokładnie tak dużo wystawionych, a reszta w schowana w worku. Cóz, dyskusje o Feng Shui musiał zostawić na inną okazje.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
7/15
Pierwotnie, wszelkie dopytywania pierwszego z klientów wywołały pozytywną reakcję. Oto wreszcie chłopiec miał możliwość sprzedać coś ze swojego asortymentu, wystarczyło jedynie nieco umiejętności sprzedawcy, aby wyjść z tej rozmowy bogatszy o nieco zaskórniaków. Taki był przecież jego cel, rozkręcić interes, żeby zarobić nieco na przyszłość, może nawet wyrwać się ze swojego obecnego stanu majątkowego. Tak, aby zostać kimś więcej niż tylko biednym włóczęgą, próbującym dożyć kolejnego dnia.

Tutaj ponownie wkroczyła pewna dysfunkcja jego umysłu . Niefortunny przeskok bodźców wywołał reakcję, której nie spodziewałby się absolutnie nikt. Problemy ze swoją własną podświadomością potrafiły mu płatać figle, jednak takie sytuacja jak ta, to było zdecydowanie zbyt dużo. Bliżej nieokreślony bełkot, wymruczany pod nosem nieco zmieszał starszego pana, jednak ten wciąż się uśmiechał. Próbował pomóc temu biednemu chłopcu, bo już z daleko można było dostrzec w jak złej sytuacji on się znajdował. Poczynając od stroju i wyglądu, przez towar, który wiele osób nazwałoby po prostu śmieciami, na problemach z umysłem skończywszy.

- W takim razie poprosiłbym te kilka figurek - Powiedział, wskazując na trzy stojące obok siebie drewniane posążki. Najwyraźniej celowo ignorował bełkot, bo jak przystało na osobę w jego wieku, wychowany był na dżentelmena, który nie śmiał się z takich rzeczy. Wprost przeciwnie, tym bardziej chciał pomóc temu biedakowi. Popatrzył jednak na to co planował kupić, a następnie na swoją ciężką paczkę. Chyba właśnie zastanawiał się nad tym w jaki sposób będzie miał się z tym zabrać.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Kilkaset lat później ktoś by użył dźwięku otwierania kasy fiskalnej i dzwoneczka, aby określić stan umysłu w którym sie właśnie znalazł. Tak oto on, posiadacz 12 lat doświadczenia w oddychaniu bez pępowiny miał się stać pierwszy raz osobą sprzedającą. Ogromny uśmiech się pojawił na jego twarzy, prawie kończący się na uszach. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo groteskowo musiał wyglądać, ale trzydzieści symulacji dotyczącej percepcji siebie samego pod różnymi kątami zostały wstrzymane przez bombę endorfinową polaną sosem z dopaminy. Jakby później obliczyć to sporo czasu minęło od kiedy był naprawdę zadowolony z otaczającej go rzeczywistości, więc standardy miał zleksza zaniżone.
-Te trzy figurki? To będzie sześcdziesiąt Ryō. - W związku z hormonalnym szokiem poprzestawiał się mu układ moralny i jego percepcje przykuł fakt posiadania przez staruszka dużego pakunku obwiązanego liną. Dwa i dwa daje cztery, więc dostrzegł problematyczność wystąpienia dodatkowych elementów obciążających w przypadku podróży do miejsca będącego w odległosci X. Owa odległość nie była mu znana, ale dzięki estymatom zawartym w subiektywnym postrzeganiu rzeczywistości, było to bardzo daleko. Za daleko.
-Czy nie potrzebowałby Pan pomocy przy transporcie? - Powiedział i sam się zdziwił co z niego wyszło. W końcu altruizm specjalnie nie pozwala przetrwać w dziczy, chyba że jesteś tym, który aktualnie z niego korzysta. Droga do prawidłowo funkcjonującej jednoosobowej działalności gospodarczej musiała poczekać.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
9/15
Gdyby to była kreskówka, to oczy Kamiyo zapewne w tym momencie zamieniłyby się w wielkie zielone znaki dolara. To było jednak życie, a więc mógł jedynie wyobrażać sobie jakieś absurdalne sytuacje, które kojarzyły mu się z tym momentem. A to właściwie teraz mógł się uznać za pełnoprawnego sprzedawcę. Kolejny olbrzymi krok na jego drodze do zostania największym kupcem, jaki ten świat widział.

Nareszcie na jego twarzy zagościł uśmiech. To był tylko kolejny symbol dla staruszka, że jego drobny gest życzliwości przynosił rezultaty. Wystarczyło tak niewiele, aby wspomóc bliźniego w jego niedoli. Bardzo szybko sytuacja miała okazję się odwrócić, bowiem staruszek musiał jeszcze wrócić do domu, a jak tylko przypomniał sobie o swojej paczce to momentalnie poczuł znowu ból kręgosłupa od ciągłego zgarbienia spowodowanego ciężarem niesionego pakunku.

- Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc - Odpowiedział, ponownie się uśmiechając. Kolejny przykład na to, że ludzie jako całe społeczeństwa potrzebni są sobie nawzajem i w drodze ewolucji zostanie ukształtowani tak, aby dużo lepiej działać w dużych grupach. Bycie samotnikiem było zdecydowanie trudniejsze i nie bardzo rozwinięte w procesie ewolucji. Nic dziwnego, dużo prościej o przeżycie w społeczności, aniżeli samemu w dziczy.

- To ja wezmę paczkę, a Ty ponieś moje nowe figurki - Rzekł wreszcie, powoli kierując się w stronę paczki. Otrzymał propozycję pomocy, ale jak przystało na dżentelmena nie mógł rozkazać chłopcu nieść tak ciężką rzecz, więc sam zabrał się za jej podniesienie. Póki trzymał ją pod pachą, jakoś był w stanie iść dalej, teraz jednak ponownie musiał ją podnieść z ziemi, co przy jego nadwyrężonym kręgosłupie nie było tak proste.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Nie, nie, nie... Przyglądał się starcowi. Zdolności decyzyjne mężczyzny wprowadziły go w osłupienie. Takie proste działanie wymagało jednego tylko rozwiązania problemu i to ON wiedział jak należy postąpić.
- Pan pozwoli? - Poprzekładał figurki do tobołka i szybko złożył materiał w kostkę. Zapakował z wszystkimi rzeczami przełożył przez kijek. Ocenił, że ciężar jego pracy znacznie nieprzystaje do cieżaru pakunku starca. Teraz zostało już tylko wprowadzić odpowiednie usprawnienia, aby podnieść stopień wydajności transportu. Decyzje takie najlepiej wprowadzać szybko, bowiem beton związany ze "starymi i sprawdzonymi" rozwiązaniami można tylko rozbić jesli w ogóle ma się możliwość zademonstrowania "nowych i lepszych". On tego jednak nie wiedział, to chemiczna zupa w mózgu robiła sobie imprezę karnawałową w jego przysadce mózgowej.
- Może Pan pomoże mi nieść moje towary, a ja wezmę pakunek? - Zanim uzyskał z oczywistych względu twierdzącą odpowiedź złapał za obwiązaną sznurem paczkę usiłując oszacować jej wagę. Po czym korzystając z punktu dźwigni zamierzał przełożyć cały ciężar pakunku na plecy, uginając się lekko pod jego masą.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
11/15
Sprawnie zapakowałeś sprzedany towar w zgrabny pakunek, aby transportowanie tego nie było żadnym wyzwaniem i zajmowało możliwie mało miejsca. Uprości to jego przeniesienie do miejsca docelowego, co w obecnej sytuacji zapewne się przyda. Starszy pan już prawie podniósł swoją paczką, jednak wyraźnie miał problem z podniesieniem jej. Natychmiastowo z propozycją zamiany tego, co każdy z nich miał nieść.

- Byłoby mi bardzo miło, sam bym chyba nie dał rady - Musiał przyznać się, że wyraźne problemy z codziennością powodowały u niego cechy wieku starczego. Radość jednak nie znikała z jego twarzy, był wiecznie uśmiechnięty i z szacunkiem podchodził do każdego. Nie zdarzało mu się również narzekać. Nawet w takiej sytuacji, gdzie zapewne przy podnoszeniu ból pleców musiał być potworny. Wychowanie oraz doświadczenie nabyte w trakcie życia tak go ukształtowało i taki właśnie był.

- Do mojego domu jest jeszcze kawałek. Mieszkam na początku portu - Powiedział, zabierając od Ciebie lżejszą paczkę i odsuwając się od swojego sporego pakunku, żebyś mógł spokojnie go podnieść. Sprawnie zarzuciłeś sobie na plecy, chociaż przez chwilę poczułeś jakby nogi miały Ci się ugiąć w kolanach od ciężaru, który znalazł się na twoich plecach. Z czasem powoli przyzwyczajałeś się do jej ciężaru, chociaż musiałeś patrzeć pod nogi. Gdyby teraz potknął się o kamień albo jakieś śmieci pozostawione na ziemi, z całą pewnością runąłby jak długi. W międzyczasie mogłeś również przysłuchiwać się opowieści dziadka, o tym jak to w czasach jego młodości wyglądało życie w tej dzielnicy, o handlu, przypływających statkach i tym podobnych rzeczach.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

- Ugh. - stęknął pod ciężarem paczki. Zastanawiało go w sumie jak ten staruszek ją aż tutaj przytaszczył nie zapadając się pod jej ciężarem, ale z drugiej strony był większy od chłopaka. Ciężar musiał się lepiej rozkładac po ciele. Spojrzenie Oriego wbite w nogi znajdowało się tam nie z powodu wstydu czy skrępowania, jak zazwyczaj, tylko w celach związanych z transportem. Jedna mało pomyłka wiązałaby się z przytuleniem jedynej wspólnej matki nas wszystkich - matki ziemi. Tego rodzaju czułości jednak należały do tych odrobinkę bolesnych.

Ruszył za dziadygą starając się dotrzymać mu tempa i jednocześnie nie wywrócić się w najmniej odpowiednim momencie. Droga portowa nie należała co prawda do najmniej zawalonych - wszędzie były stoiska sprzedaży, biegające dzieci i ogólnie ludzie starający się dostać ze swojego punktu A do punktu B. Dopóki trasa ta nie przebiegała po młodziku, to było bardzo dobrze. Komplikacje następowały przy potencjalnych kolizjach. Po przejściu kawałku spoglądając to na drogę podjął jedyną rozsądną decyzje.

- Będzie mnie musiał Pan prowadzić... - Odezwał się lekko przyduszonym tonem. Wiedział, że pakunek jest ciężki, ale zlekceważył w sumie jak bardzo. Swoją drogą to dość ciekawe zagadnienie po co staruszkowie przenoszą duże i ciężkie pakunki wczesną porą dnia? Czy nie mogą spać i wcześnie się budzą? Czy korzystanie z wózków jest takie mało popularne? Czy on też na starość będzie starym piernikiem kupującym pracę fizyczną młodych chłopców za bezcen? Tyle pytań i tak mało odpowiedzi.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Yosuke »

Kamiyo Ori
Misja rangi D
13/15
Tempo utrzymywane przed duet dziadek-chłopiec było odrobinę wolniejsze od zwykłego marszu. Nie było jednak co się dziwić, starszy pan każdy swój krok musiał wspierać się laską, zaś młodzik musiał uważnie stawiać swoje kroki, aby nie zrobić krzywdy sobie oraz nie roztrzaskać paczki o ziemię w przypadku jakiegoś potknięcia. Będąc tak skupionym na swoim zadaniu tragarza, przyszły handlarz odrobinę nie słuchał opowieści, które były mu przytaczane, co zdawało się całkowicie nie peszyć rozmówcy. Dziadek jedynie jeszcze bardziej nakręcał się na wspominki, przechodząc ze swoich lat dziecięcych, do wczesnej dorosłości, jak to pracował jako tragarz w porcie i przechwalał się o tym ile wielkich skrzyń był w stanie kiedyś podnieść.

Wszelkie niepokoje i obawy, jakie Kamiyo miał, okazywały się niepotrzebne. Pomimo pewnego harmidru panującego o tej godzinie, to jednak ludzie sprawnie wymijali siebie nawzajem oraz ustępowali tym, którzy mieli większe problemy z manewrowaniem.

- Już prawie jesteśmy... Już widać dom - Powiedział dziadek, przerywając akurat swój wywód odnośnie tego jak wygrywał w zawodach "Sprintu Tragarza". Wskazał również swoją laskę kierunek, w którym ciągle szliście. Mogłeś przypuszczać, że jeden z tych budynków to był własnie jego dom.

- Odstawisz w przejściu? - Zapytał, gdy wreszcie po kilku dodatkowych minutach znaleźliście się już praktycznie pod samymi drzwiami. Aby prościej było Ci wejść, otworzył drzwi przed Tobą. Zostało Ci kilka ostatnich kroków, w tym jeden próg. Oby tylko nie okazał on się największą przeszkodą dzisiejszego dnia. Po tak długim i ciężkim spacerze głupio byłoby go zepsuć pod sam koniec.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1090
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Kamiyo Ori »

Szesnaście wspomnień później, że "Kiedyś to były czasy", jak zamiast bawić się analogowo patykami to patrzyło się w ścianę, albo wypasało wolnobiegające dinozaury na smyczy, dotarli do miejsca docelowego podróży, jakim był dom staruszka. Rychło w porę, bowiem Ori miał nieprzyjemny posmak w ustach, jakim było jego własne płuco, którego nijak nie mógł wypluć. A chciał. Dziadyga zaczął jeszcze historyjkę o tym, że kiedy malowali w jaskiniach te malunki, to on trzymał wiadro z farbą, czy coś w tym rodzaju. Uważny obserwator chciałby umieć przestać być uważnym słuchaczem, najpewniej przy pomocy jakiegoś pręta wbijanego w bębenek.
Wszystkie te, jakże uważne spostrzeżenia były jednak dopiero zapisane na karteczce w jego głowie i spakowane w kopercie z napisem "Przeczytać, jak przestaniesz się szczerzyć jak postrzelony", więc była to dla niego niemal wiedza tajemna.
- A może wnieść na piętro? - zasugerował młodzik chcąc jeszcze bardziej rozpieścić swojego pierwszego klienta. Co jak co, ale zasoby ludzkie Kamiyo Enterprise chwalono za najwyższe standardy w obsłudze klienta i "going extra mile" w tym wypadku rozumiane było dosłownie. Niestety moment w którym można było zgłaszać firmę do nagrody regionu dla działalności gospodarczych z zakresu usług już minął i musiał obejść się ze smakiem. Zwłaszcza, że wiązałoby się to z dywersyfikacją działań organizacji z handlowej na handlowo-usługową.
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości