Główna droga

[Isoshi]

Po fali niezbyt fortunnych zdarzeń shinobi z dwubarwnymi włosami wrócił na główną drogę w Ryuzaku no Taki. Chciał ulotnić się z wioski, lecz musiał trochę zostać w jej obrębie, póki echo ostatnich wydarzeń nie ucichnie i będzie mógł swobodnie opuścić ten teren. Ciemna noc pomagała w poruszaniu, a większość porządnych obywateli spała w swoich łóżkach. Może podążanie większą ulicą do najmądrzejszych nie należało to ludzie mówią, że najciemniej jest pod latarnią, a sam Isoshi poruszał się po prawej stronie blisko zabudowań by jeszcze mniej rzucać się w oczy. Nie spodziewał się niczego niezwykłego, ale w życiu każdego ninja tak bywa, że różne przypadki pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
1/15

Spacer ulicą, na której umiejscowiony był sklep, który próbowałeś obrabować i z którego musiałem uciekać goniony przez dwóch strażników z całą pewnością był bezczelnością, na którą mógłby pozwolić sobie jedynie shinobi pewny swych umiejętności i niebojący się natknąć na takich, co będą chcieli wyegzekwować zapłatę za niedawno wykradziony przedmiot. Niemniej późna pora zmniejszała znacząco ryzyko wpadki, a jak dodać do tego, że była to noc nie tylko zimowa, ale i pochmurna - a więc i ciemna - to nawet gdyby strażnicy przechodzili obok Ciebie mogliby nie wiedzieć, że Ty to Ty.

W tej ciemnej nocy usłyszałeś nagle czyjeś wołanie - "Fafik! Do nogi! Fafik! Gdzie jesteś łobuzie?!" - a po chwili zobaczyłeś, jak z jednej z bocznych uliczek wychodzi mężczyzna uważnie rozglądający się na boki. Gdy spojrzał w Twoją stronę wydawało się, że coś dojrzał i ruszył ku Tobie - "Fafik!? Czy to Ty? Do nogi!" - zawołał najwidoczniej nie zdając sobie sprawy, że patrzy na Ciebie.

[Isoshi]

Idąc kawałek główną drogą miał już skręcać w następną ulicę prowadzącą do jego wynajętej kawalerki zanim zbliży się zanadto do sklepu z którego niedawno kradł i wtedy usłyszał kogoś kto prawdopodobniej szukał swojego psa, bądź jakiegoś innego zwierza. Powtarzał on cały czas słowo "Fafik" co miało być imieniem szukanego bytu. Gdy ruszył w kierunku Isoshi'ego przez głowę shinobi przeszło tylko - Ja rozumiem, że jest ciemno, ale co on ślepy jest?! - ale nie chcąc odpowiadać agresywnie jak nie miał w zwyczaju odparł do mężczyzny - Nie, nie jestem Fafik i jestem pewien, że go nie przypominam.. - chciał od razu po tych słowach ruszyć dalej, ale podświadomie zaczekał sekundę czekając na reakcje gościa naprzeciw niego.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
3/15

Jeszcze kilka kroków naprzód postąpił mężczyzna i znalazłeś się w kręgu światła rzucanego przez pochodnię - "Oh, najmocniej przepraszam, ledwo cokolwiek tu widać. Widziałem tylko jakiś ruch i ciężko mi było domyślić się co też może kryć się w cieniu" - powiedział na swoją obronę ciągle idą w Twoim kierunku, aż w końcu znalazł się jakieś dwa metry od Ciebie - "A nie widziałeś może takiego burego pas? Nie większy niż powyżej kolana. Mała ucieszona mordka, lubi tarzać się w śniegu. Cholera nie wróciła na noc do domu i żona wysłała mnie, żebym go poszukał. Ale zapadł się pod ziemię i nigdzie znaleźć go nie mogę. Widziałeś może go po drodze? Albo może pomógłbyś mi go szukać" - to ostatnie pytanie mężczyzna zadał z wyraźną nadzieją w głosie.

[Isoshi]

Na szwendanie się po tym miejscu nie wróży niczego dobrego, to nasz bohater dostał jeszcze propozycje szukania zaginionego pupila. Naturalną koleją rzeczy było danie odmowy na pytanie - Co ja jestem?! Mało mam problemów, żeby jeszcze zawszonego pchlarza szukac?! - zdenerwował się Isoshi jednak stojąc tak chwilę wydając z siebie jedynie dźwięk zastanowienia, postanowił pomóc proszącemu. Na pewno za darmo nie będzie pracował, a jeśli uda mu się załatwić sprawę przed świtem to wszyscy powinni być zadowoleni.

- Nie, nie widziałem go, ale jeśli jesteś w stanie mi zapłacić za fatygę to znajdę twojego "Fafika". Mam czas tylko do świtu, więc jeśli nie wykonam zadania do czasu gdy zacznie się robić jasno - rezygnuję. - oznajmił.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
5/15

Mężczyzna wyraźnie ucieszył się na Twoje słowa - "Wspaniale! Z całą pewnością on gdzieś tu jest, a we dwójkę z całą pewnością szybko go znajdziemy!" - powiedział z przejęciem, po czym sięgnął po zaczepioną u tyłu pasa zapasową pochodnię, po czym zapalił ją od tej, z której sam korzystał - "Trochę światła na pewno Ci pomoże cokolwiek dostrzec, bo po ciemku to się potem robi takie błędy jak ja przed chwilą" - tutaj zrobił przerwę i podał Ci podpaloną pochodnię - "Dobra, ja idę w tym kierunku, a Ty idź w stronę przeciwną. Jak znajdziesz Fafika, to go złap i przyprowadź do tutaj, jak skończę przeczesywać moją stronę to wrócę tutaj i zobaczymy co dalej. Ah, co do pieniędzy to się nie martw o to, jak go znajdziemy to Ci coś odpalę" - po tych słowach mężczyzna poszedł w swoją stronę zostawiając Cię samego.

Wokół Ciebie ciemność rozganiana była przez kręg światła dochodzącego z rozpalonej pochodni - krąg ma promień 3m, przy czym przy jego granicy nie widać już wyraźnie. Szerokość ulicy wynosi średnio około 5m, więc idąc środkiem powinieneś dostrzegać jakiś gwałtowniejszy ruch pod ścianami, ale nie będziesz umiał dostrzec czy coś tam na pewno jest bez podejścia bliżej.

[Isoshi]

Zadanie zostało przypieczętowane. Tylko jak Isoshi znajdzie psinę, gdy jest tak ciemno. To było głównym problem jakim musiał się teraz przejmować, a czas płyną. Wyrzutek przyjął pochodnie wręczaną przez mężczyznę szukającego pupila i ruszył w odwrotną stronę. Musiał iść środkiem, by światło dawało efekt na drodze. Mogłem chociaż zdobyć jakieś informacje od tego faceta... Cholera, nie będę się już wracał - pomyślał widząc, że tamten jest już poza zasięgiem wzroku. Szedł na razie prosto i wiódł wzrokiem po ulicy, a także nadstawiał uszu, bo mógł usłyszeć szczekanie, bądź inne dźwięki wydawane przez zwierzę. Fafik... - powiedział shinobi, bo ciężko było nazwać wołaniem ten niski i niepewny ton głosu. Czuje się jakby odebrano mi godność - pomyślał i rozglądał się za słabym światłem pochodni.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
7/15

A więc idziesz ciemną ulicą pośrodku miasta oświetlając sobie drogę pochodnią. Usłyszeć możesz trzask śniegu pod swoimi butami, miauczenie kotów figlujących w okolicy i typowe miejsce dźwięki, jakie od czasu do czasu wydobywają się z wnętrza domów. Najpewniej z jakiejś sypialni. Gdy tak idziesz tą opuszczoną na tę chwilę drogą w pewnym momencie dostrzegasz, że na śniegu widnieją ślady łap, które skręcają do jednej z bocznych uliczek - ciężko jest Ci zidentyfikować co za zwierzę je zostawiło, ale mniej więcej z miejsca, do którego prowadzą możesz usłyszeć ciche powarkiwanie. Jeśli zdecydujesz się iść w tamtym kierunku będzie ono coraz głośniejsze, tak jakby skierowane przeciwko Tobie.

Tymczasem na razie nie widzisz nic poza śladami na śniegu - zwierz, który czai się w ciemności znajduje się poza zasięgiem Twojego wzroku a nie jesteś też w stanie zauważyć, w którym dokładnie miejscu może się znajdować, gdyż nie dostrzegasz także żadnego ruchu w miejscu, z którego słyszysz warczenie.

[Isoshi]

Mimo środku nocy, gdy wyrzutek wytężył swój słuchu już wcale nie wydawało się cicho. -Ehhh... Jak fajnie jakby ten kundel po prostu wyszedł mi naprzeciw... - rozmarzył się trochę i nagle spostrzegł ślady jakiegoś zwierzęcia. Nie musiał wiele czekać, by usłyszeć ciche warczenie. Gdy Isoshi podszedł bliżej słyszał już wyraźne dźwięki skierowane w jego stronę. Z pewnością nie były one przyjazne, ale młodzieniec nie widział co dokładnie było schowane w cieniu. Dobrze, że miał ze sobą pochodnię, która od wieków pomagała w obronie przed psowatymi. Małymi kroczkami podchodził do celu mając wystawione palące się narzędzie przed sobą. - Lepiej, żeby mnie nie ugryzł, bo się wścieknę! - przestrzegł sam siebie.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
9/15

Mrok nocy powoli ustępował przed światłem pochodni przed Tobą, by znowu zapaść w miejsca, od których się oddalałeś. A w mroku czaił się zwierz, wyraźnie poirytowany Twoją obecnością. Gdy zacząłeś podchodzić w stronę dochodzących dźwięków wydawanych przez niezidentyfikowane zwierzę, te [dźwięki] zaczęły nasilać się. Już po kilku Twoich krokach w tym kierunku przemieniły się one w bardzo głośny charkot, a gdy podszedłeś tak, by źródło owego warkotu znalazło się w świetle pochodni ujrzałeś, że oto przed Tobą stoi jasnobrązowy pies wystawiający swe zębiska na zewnątrz, a z mordy kapie mu ślina. Wściekły pies zaczął już nie tylko warczeć, ale i szczekać wyraźnie dając do zrozumienia, żebyś nie podchodził bliżej. Jeszcze chwila, a zwierz z całą pewnością zaatakuje.

[Isoshi]

To zdecydowanie nie był pies, którego szukał. Ten był jasno jasnobrązowy, a z jego pyska wylewała się lepka ślina. Pies prawdopodobnie ma wściekliznę, co szybko przyszło na myśl Isoshi'emu. W całym swoim życiu tylko raz został ugryziony przez psa ale wiedział, że nie należy to do najprzyjemniejszych uczuć na ziemi. Wiedział, że póki jest spokojny i porusza się płynnie wolnym tempem nie powinien prowokować dalej wściekłego zwierzaka jeśli zacznie się wycofywać. Nie zmieniało to faktu, że trzeba było szykować się by w razie czego blokować potencjalny atak za pomocą pochodni. Aczkolwiek zachowanie chorego psa może być nieprzewidywalne i niekoniecznie logiczne, więc można było spodziewać się absolutnie wszystkiego.

Za jakie grzechy... Choć kilka ich było... - pomyślał stawiając prawą stopę do tyłu.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
11/15

Gdy zacząłeś się cofać agresywny pies wyraźnie zaczął się uspokajać - z każdym metrem przybywającym między Wami jego warkot cichł, aż w końcu zamilkł, za to mogłeś zauważyć ruch w ciemnościach - zwierz najwyraźniej postanowił odbiec w mrok nocy nie ryzykując dalszego kontaktu z Tobą, na który najwyraźniej nie miał żadnej ochoty. Znowu zostałeś sam i, tak jak poprzednio, zacząłeś przeczesywać ulicę szukając zaginionego psa. I gdy tak szedłeś nagle, z bocznej uliczki, przeraźliwie miaucząc przeleciał obok ciebie brązowy kot - a pędził jakby goniło go stado diabłów. Stado diabłów albo mały - sięgający co najwyżej do kolana - bury pies. I ta druga opcja okazała się bliższa prawdy, bo po chwili śmieszna, ruda kulka przeturlała się przebiegła kilka metrów od Ciebie ścigając uciekającego kocura najwyraźniej usilnie starając się zrobić z niego pasztet, czy inny wyrób kotopochodny. Wyraźnie widać było, że usiłujący biec pies jest gruby, mało ruchliwy i, mimo ścigania kota, wydaje się niegroźny.

[Isoshi]

Po odsunięciu się od zagrożenia chłopak się zdenerwował. Dobrze, że zwierzak był tylko agresywny względem wejścia na jego teren, a nie bezpośrednio do Isoshi'ego. Gdy tylko odszedł kawałek, ziewnął i kontynuował mozolne poszukiwania. Do rama zostało niewiele czasu, więc trzeba było zagęścić ruchy. Zaczął ruszać się trochę szybciej gdy z bocznej uliczki dosłownie wyleciał kot. Pędził nieokiełznane więc widocznie czegoś się przestraszył albo przed czymś ucieka. Moment później za jednym czworonogiem biegł drugi i mimo słabej widoczności rzuciły się w oczy jego najbardziej charakterystyczne cechy. Wyrzutek nie miał sposobności, żeby się namyślać więc zaryzykował gonitwę za pasującym do opisu psem. Dobrze, że nie był to zbyt wysportowany futrzak co ułatwiało sprawę.

[ Z drugiej strony był to mały zwierzaczek, więc równie dobrze mógł wcisnąć się w niejedną dziurę co mogłoby przysporzyć nieco kłopotów. Shinobi biegł co sił w nogach z zamiarem pochwycenia kundla, co utrudniane było przez trzymaną w ręce pochodnie. W razie zbliżenia się do celu i tak będzie musiał ją odrzucić, by mieć możliwość użycia obu ramion.

[Shins]

Misja rangi D dla Isoshiego
13/15

Mrok nocy powoli jaśniał, choć jeszcze nie na tyle, by ktokolwiek myślał o przebudzeniu, a już w ogóle nikt nie brał pod uwagę wyjścia na dwór. O tej porze ciągle nic nie można było załatwić, a zimowa aura raczej nie sprzyjała relaksacyjnym spacerkom po mieście. Tym bardziej na głównej ulicy, na której Ty sam podążyłeś za, jak podejrzewasz pamiętając opis zbiega, poszukiwanym psem. A pies, szczekając niezdarnie w karykaturze biegu gonił za kotem wzdłuż drogi, aż ten wskoczył na czyjeś otwarte okno i wlazł do środka budynku zostawiając dziwacznie szczekającego psa samego na ziemi. Gdy tylko kot zniknął wewnątrz zabudowania psiak nagle stracił całe zainteresowanie jakie mu okazywał i skupił je na Tobie, jedynym żywym obiektem w okolicy, podbiegając i wesoło merdając ogonem. Okazuje się, że wyrzucenie pochodni wcale nie jest konieczne, gdyż pies z ucieszoną mordką zaczął łasić się do Ciebie i poświęcał Ci całą swoją uwagę - przynajmniej na razie.

[Isoshi]

Isoshi zrozumiał, że wcale nie musiał agresywnie łapać psa, gdy ten zaprzestał próby ubicia kociaka na mielone. Gdy czworonóg nie mógł dostać się przez okno, odwrócił się i wlepiał teraz ślepia w kierunku zakapturzonego młodzieńca. - Uffff... Chociaż tyle, że nie muszę dalej za nim gonić - pomyślał po czym musiał podtrzymać zainteresowanie - Tylko, żeby teraz za mną szedł. - rozmawiał sam ze sobą w myślach i zawołał - Fafik, idziemy do Pana! - w oczekiwaniu, że bury zwierzak pójdzie za nim do miejsca gdzie ma spotkać się ze zleceniodawcą. Wypowiadając te słowa w tym samym czasie przykucnął przed futrzakiem i chciał pogłaskać go jeśli ten da mu kredyt zaufania.