- Nic się nie uszkodzi - odparł - no chyba że wy dwaj nie macie tyle siły, lekko podnieść i przesunąć drewniany wóz i będę musiał to robić sam. Poza tym, to przeciągnięcie po ziemi, a nie kamieniach czy skałach - skwitował i wrócił do rozpakowywania ziemniaków. Na szczęście mógł przy tym liczyć na pomoc pozostałych, co prawdopodobnie znacznie skróciło czas całego feralnego przedsięwzięcia.
- Oczywiście, jakże bym śmiał obchodzić się nieostrożnie z tak cennym ładunkiem - powiedział śmiertelnie poważnym, choć udawanym tonem. Był ciekawy jaka będzie reakcja tego człowieka i czy rzeczywiście jest on tak zafiksowany na punkcie kartofli, że nie dostrzeże ironii.
- No właśnie! Jak możesz tak lekko podchodzić do ziemniaków?! - Hikaru dodał również swoje trzy grosze do kwestii swojego ziemniaczanego sojusznika. Bawił się tą sytuacją, bo co innego pozostało mu w tym pustkowiu na krańcu lasu? Przy okazji faktycznie upewnił się, że nie były to żadne złote, srebrne ani nawet brązowe ziemniaki, lecz najzwyklejsze warzywa jakie Matka Ziemia była łaskawa zrodzić. Tym bardziej bawiło go to całe zaangażowanie jednego z towarzyszy niedoli.
- Dobrze, jeśli to wszystko, to możemy chyba przystępować do pchania wozu - stwierdził, ustawiając się za wozem, tak by móc oprzeć na nim swoje ręce i używając siły, podnieść razem z tą dwójką lekko jego tył i przesunąć gładko drewno po kawałku ziemi, który wspierał wóz. Jeśli podniesienie wozu będzie zbyt trudne do wykonania, próbuje po prostu go przesunąć.
- Tak w ogóle to gdzie są wasze konie?! Dlaczego one tego nie zrobią?!
Mimo że Uchiha ani nie obawiał się tej dwójki ani nie zależało mu na nowych przyjaciołach, w głębi duszy odetchną z ulgą, gdy wszystko poszło tak jak trzeba. Kosztowało ich to nie lada wysiłku oraz pomocy dwóch koni, ale na szczęście udało się wyprowadzić wóz na drogę. Cóż, filar wytworzony przez Hikaru pozostanie jeszcze pewnie przez długi czas pomnikiem jego... cóż, głupoty. Jeśli często padają tu ulewne deszcze, to być może erozja szybko się z nim rozprawie, ale do tej pory pewnie będzie stanowił utrudnienie w ruchu.
W milczeniu wziął się za kolejny etap pomocy dwójce kupców, to jest załadowanie ziemniakami wozu. Podszedł więc do miejsca, gdzie ułożyli wcześniej zdjęte worki i podrapał się po głowie. Rozważał możliwość jakiegoś kolejnego ułatwienia sobie pracy, nie mniej jednak nic nie przyszło mu do głowy. Poza tym wolał być już raczej ostrożny ze swoimi pomysłami, bo wcześniejszy o mało nie przysporzył im znacznie większych kłopotów niż miał rozwiązać. Chwycił więc pierwszy z worków, podniósł na wysokość klatki piersiowej i załadował na wóz. Tę procedurę miał zamiar wykonać jeszcze wiele razy - tyle, ile było to konieczne. Starał się przy tym uważać, żeby nie prowokować już swoich kompanów - czy to rozsypaniem ziemniaków czy też uwagami na temat wozu. Chciał po prostu zrobić swoją robotę i nie mieć z tą dwójką więcej wspólnego. Oni zresztą zapewne też mieli inne, lepsze rzeczy do zrobienia niż siłowanie się z workami i wozem w środku lasu.
Nie pozostało mu już nic innego niż przyjąć wynagrodzenie i po prostu odpocząć. Tak jak sobie wcześniej postanowił, nie wchodził w zbędne gadki z ludźmi, którzy najwyraźniej nadawali na innych falach. Woźnica był trochę nudny - typowy gość który wszędzie się spieszy, bo praca i pieniądze. Ten drugi był jednak znacznie ciekawszy. Darzył ziemniaki niezwykłą estymą i przejawiał wrogość, gdy ktoś powiedział coś złego na ich temat. Ciekawa sprawa i przypadek godny zgłębienia. Hikaru oczywiście jednak nie miał zamiaru zatrzymywać kogokolwiek. Święty spokój był zdecydowanie cenniejszy.
Uśmiechnął się tylko sam do siebie, kiedy wóz zniknął gdzieś w oddali i jak gdyby nigdy nic usiadł na stworzonym przez siebie wcześniej skalno-ziemnym tworze na środku traktu. Koniec końców, skoro już i tak będzie tutaj stał przez następne dni, może się znowu do czegoś przydać. Uchiha, żeby odsapnąć chwilę, usiadł na ziemi, opierając się o mini kolumnę plecami. Nie chciało mu się nawet wyciągać notatnika i rysować nic nowego. Wbił wzrok gdzieś w korony drzew i zamknął oczy, ciesząc się dobrą jak na tę porę roku pogodą.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Nawet nie zorientował się, kiedy z przyjemnego leżenia z zamkniętymi oczami zrobił się głęboki sen. Jego spracowane mięśnie ułożone bezwładnie wzdłuż ciała zażywały teraz przyjemnego ukojenia. Obciążony ziemniaczaną pracą kręgosłup dochodził do normy. Tylko tyle było mu potrzebne w tej chwili do szczęścia.
Ze snu wyrwało go kilka lekkich uderzeń w głowę jakimś twardym przedmiotem. Odruchowo otworzył oczy i odruchowo również się rozglądnął. Na ziemnym tworze, tuż nad nim, siedział w tym momencie... ktoś. Hikaru zerwał się na równe nogi i odskoczył na dwa kroki. W tym momencie nieproszony nieznajomy odezwał się do niego.
- Co? To prywatna droga? Myślałem że tylko te publiczne są utrzymywane w tak fatalnym stanie - popatrzył na ziemną kolumnę - i skąd pomysł, że to ja przytargałem tutaj... to coś? - zapytał wystawiając rozmówcę na próbę. Oczywiście bezczelnie kłamał w żywe oczy, ale z drugiej strony - dlaczego niby miałby się przyznawać? Koleś był bardzo natarczywy, ale zaciekawił go. Być może teraz spotka go coś ciekawego? Od jakiegoś czasu zdecydowanie miał szczęście do ludzi, którzy coś od niego chcieli albo potrzebowali pomocy.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Tym razem Hikaru trafił naprawdę nieźle. Samiec alfa z gołą klatą i bez butów (przecież buty są dla mięczaków) i drewnianą pałką, który chciał od niego pieniądze. Cóż, Uchiha rzeczywiście nie wyglądał na jakiegoś osiłka, ot - zwykły dwudziestolatek, więc tajemniczy wojownik z buszu mógł pomyśleć, że ma przed sobą niezwykle łatwy łup. Szybko okazało się że dokładnie tak było - gość chciał od niego wyciągnąć pieniądze.
- Z pięćsetki? - powtórzył i rozglądnął się wokół w poszukiwaniu ewentualnych kompanów twardziela - chcesz pieniądze? 500 Ryo... Ah... to łaskawe z twojej strony! - zaczął mówić z przejęciem, żywiołowo gestykulując - pięćset Ryo to niezwykle mała cena za moje życie i zdrowie. Oczywiście, że zapłacę. Nie chcę mieć kłopotów - stwierdził i sięgnął ręką do torby, z której wyjął... pieniądze. Tak, tak - nie zrobił żadnego tricku, nie wyjął niespodziewanie broni, nic podobnego - posłusznie wyjął mamonę i pomachał nią chwilę w powietrzu, po czym położył na ziemię i z rękami w górze, zaczął się powoli wycofywać.
- Nie chcę kłopotów, szczególnie w takim miejscu jak to. Za dużo się nasłuchałem o tym, jak kogoś napadli, pobili i zostawili w lesie. Czasem nawet jeszcze coś gorszego! - stwierdził i opuścił ręce, jednak cały czas się wycofywał. Czekał tylko na moment aż tamten zajmie się pieniędzmi. Czekał również na to czy jego współtowarzysze się ujawnią - jeśli w ogóle takowych miał.
- Muszę tylko powstrzymać się przed poderżnięciem mu gardła po wszystkim. Tsumi byłaby cholernie zła, gdybym znowu zrobił to samo, co ostatnio - pomyślał i zagryzł zęby. Nie będzie to łatwe, nie mniej jednak rzeczywiście, ostatnio gdy zabił człowieka pierwszy raz poczuł na sobie wzrok zawodu ze strony siostry. Było to znacznie bardziej dotkliwe i bolesne niż dziesiątki krzyków i moralizowania przez ojca.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Wydawałoby się, że młodzieniec z własnej głupoty wpadł w pułapkę i z tego powodu stracił kilkaset Ryo na rzecz większego i silniejszego przedstawiciela gatunku homo sapiens. Prawo dżungli w najbardziej typowym przykładzie. Było jednak zupełnie inaczej - to gość z pałką aktywował kartę pułapkę, która była zastawiona już na samym początku. Zobaczymy tylko czy wszystko pójdzie po myśli shinobiego.
Wykorzystując chwilę nieuwagi, sprawnym ruchem wyciągnął z torby zwój i pędzel. Zwój natychmiast rozwinął i rzucił na ziemię i przystąpił do rysowania. Na papierze od razu zaczął pojawiać się pod wpływem ruchów Uchihy wąż. Najpierw jeden, a później drugi. Zaraz potem Hikaru tchnął w nie życie poprzez przelanie własnej, specyficznej Chakry w atrament w celu ożywienia swoich malunków. Jeśli udało mu się to zrobić, wskazał drugą końcówką pędzla na człowieka, który połakomił się na jego pieniądze. Zadanie dla węży było proste - jeden miał go związać, a drugi czekać obok, w razie gdyby pojawiła się konieczność odstraszenia kogoś jeszcze. Ciemnowłosemu nie umknęło bowiem to, że ruch w krzakach zdradził czyjąś obecność.
- Wygląda na to, że role się odwróciły - stwierdził, jeśli cała akcja się powiodła, po czym powolnym ruchem wyjął z torby kunai - wyjdźcie stamtąd po dobroci, bo nie chce mi się babrać w jego krwi - spojrzał na miejsce, skąd dochodził szelest. Zastanawiał się czy rzeczywiście była tu jakaś banda i co w ogóle to wszystko oznaczało. Prawdę mówiąc, patrząc na to jak ubrany był ten człowiek to albo był to jego bandycki styl, albo gość był zwykłym biedakiem i nie miał na ubranie. Z drugiej jednak strony, nie był wychudły, więc... no cóż, zapewne w ciągu następnych kilku dni chłopak dowie się co też tu jest grane.
Nazwa
Chōjū Giga
Ranga
D
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- To jest chyba jakieś genjutsu do ciula wafla. Albo sen. To się nie dzieje naprawdę - pomyślał Hikaru. Już samo zneutralizowanie węża przez półnagiego osiłka było dla niego niemałym zaskoczeniem. Był to jednak tylko wstęp do dalszej części festiwalu absurdów, który spotkał go w tym lesie. Wokół pojawiło się bowiem znacznie więcej podobnych do niego kompanów, którzy na dodatek... zaczęli dopingować ich klaskaniem. Uchiha na moment po prostu się zawiesił i z niedowierzaniem patrzył dookoła, nie podnosząc się znad zwoju. Wiedział, że nawet cała ta zgraja nie stanowi dla niego wielkiego wyzwania, jeśli tylko poprawnie wszystko rozegra, nie mniej jednak taki obrót spraw wyraźnie go zaskoczył. Wytrzeszczył oczy i przeniósł wzrok znowu na swojego pierwotnego przeciwnika. Ten najwyraźniej chciał sobie z nim urządzić pojedynek bokserski przy aplauzie swoich ziomków.
Na to jednak ciemnowłosy nie miał najmniejszej ochoty. Wdawanie się w pojedynek na pięści mogło się skończyć różnie, więc wybrał sprawdzone metody i zamaszystymi ruchami narysował coś, czego nie próbował od dawna - dwa Lwy Tomoe. Oczywiście natychmiast też za pomocą poprzednio użytej techniki Chōjū Giga je ożywił i razem z wężem pchnął do ataku na napastnika.
Kątem oka starał się przy tym obserwować resztę gagatków - w razie gdyby któremuś z nich strzelił do głowy durny pomysł pójścia w sukurs koledze.
Nazwa
Chōjū Giga
Ranga
D
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa
Lew Tomoe
Rozmiar
Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Główna siła ofensywna. Ceniony za swoje ostre pazury i kły, a także dużą zwrotność. Sam wygląd bestii może przestraszyć o dużej skuteczności nie wspominając. Najlepiej sprawdza się w grupach po kilka osobników, gdzie mogą się rozproszyć i flankować samotne cele korzystając z przewagi liczebnej.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.