Shiori
Posty: 246 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 22 cze 2023, o 01:43
Misja zakończona sukcesem
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 22 cze 2023, o 08:50
"Miotacze"
Zlecenie D - Mijikuma & Ai
Wiosna 394 roku
kolejka: 1 / 7
Pogoda : Słonecznie, delikatne chmury, wieje wiatr
Kolejny dzień pełen wrażeń w Kotei. Całe miasto szykowało się do nadciągającej bitwy. Nawet najstarsi, już emerytowani shinobi dokładali swoją cegiełkę do tego wydarzenia. Dzieciaki także zajmowały się jakimiś prostymi zadaniami, tak aby przysłużyć się swojej społeczności. Wszyscy niczym jedna, dobrze naoliwiona maszyna robili co mogli. Dwójka naszych dzisiejszych bohaterów nie odstawała od tego trendu. Każdy starał się jak mógł, aby tylko przygotować się do bitwy, mimo niewielkiego doświadczenia i młodego wieku, wiedzieli, że to co nadciąga to będzie trudny orzech do zgryzienia dla rodu czerwonookich.
Pogoda była przyjemna, niebo w połowie było pokryte kłębiastymi, białymi chmurkami, które gnane przez wiatr śmigały po niebie dosyć szybko. Z po∑między nich wystawało słoneczko, które ogrzewało osadę. To była przepiękna wiosna, kwiaty kwitły, w powietrzu pachniało od pyłków tych wspaniałych roślin, a zwierzęta budziły się do życia i wiły gniazda, szykując się do zakładania rodzin. Szkoda tylko, że w Kotei nie było czasu na delektowanie się tymi chwilami...
Nasi bohaterowie otrzymali z samego rana list od kuriera, który nakazywał im stawić się w dzielnicy rzemieślniczej, w Warsztacie o nazwie "Pracownia Goketsu". Po dotarciu na miejsce, dostrzegli duży, piętrowy budynek, przed którego wejściem piętrzyły się pakunki z przeróżnymi materiałami, głównie stalą i drewnem, ale były też liny, czy też jakieś płyny i farby. Widać było, że jest to stara konstrukcja, mocno nadgryziona przez czas, no i przede wszystkim, przez ostatnie wydarzenia. Na pewno też nie było to warsztat od początku, raczej został do niego zaadaptowany. Po zapukaniu, drzwi otwierał średniego wzrostu mężczyzna o czerwonych włosach. Pod dosyć grubym, zdecydowanie Sogeńskim płaszczem miał lekki, pustynny strój przygotowany do podróży po gorących piaskach. Przewiewny i jasny, żeby odbijać promienie. Miał on też oczywiście przy biodrach kilka kabur i toreb, tak jak każdy shinobi, no i miał też duży zwój przewieszony przez plecy. Aktualnie był on delikatnie pobrudzony, jego dłonie oraz rękawy były w jakiejś dziwnej, czarnej i oleistej mazi, zapewne jakimś smarze. Widząc przybyłych gości szeroko się uśmiechał i zapraszał ich do wnętrza swojej tymczasowej pracowni.
- Witam serdecznie, spodziewałem się, że jakoś niedługo będziecie. Zapraszam, mamy sporo roboty. - wpuszczał każdego, po czym prowadził do dużego pomieszczenia, które powstało z wyburzenia większości ścian. Była to otwarta przestrzeń, w której jedynie kilka kolumn wspierało wyższe piętro. W pomieszczeniu było jasno, gdyż paliło się tutaj sporo świec i lamp, które dobrze doświetlały każdy nawet najmniejszy szczegół. Na środku pomieszczenia ustawiony był duży stół, na którym leżało trochę mechanizmów a w koło wszędzie walały się narzędzia. Było też tutaj sporo pakunków z materiałami oraz zwojów, a w rogu stała ustawiona maszyna bojowa, która zapewne służyła do miotania dużych bełtów, gdyż był to duży, drewniany łuk zamontowany do ramy otoczony przeróżnymi mechanizmami.
0 x
Mijikuma
Posty: 282 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 22 cze 2023, o 12:09
To nie tak, że myślałem, że życie shinobi jest pełne wrażeń tylko wtedy, kiedy samemu się zechce je takie sprawić, nie spodziewałbym się, że zaraz po swojej walce, w której pierwszy raz w życiu doprowadziłem do nie śmierci, ale ciężkiego kalectwa drugiej osoby, przyjdzie mi przygotowanie na walkę o nie tylko swoje życie, ale o istnienie całego mojego dziedzictwa, domu i ludzi wokół mnie. Zbliżała się armia dzikich, która w przekazywanej nam świadomości ma jeden cel – niszczyć i przeć naprzód. Kotei to jedno z pierwszych miejsc na ich celowniku, stanowimy więc trzon obrony dla całego cywilizowanego świata. A tak przynajmniej brzmi narracja, wobec której mamy się zbuntować przeciwko parszywym dzikusom i stawić im czoło. Sam z kolei wiem, że samo nakreślenie sytuacji jest mocno podkoloryzowane, ale to nie zmienia faktu, że zbliżają się decydujące dni i niebezpieczeństwo, w którym każdy z nas może stracić życie. Dlatego tak ważne jest, byśmy teraz, w chwili próby, połączyli swoje siły wspólnie i starali się współpracować, by mieć jak największe szanse na sukces.
Sam w sobie list wcale mnie nie dziwi, nie pierwszy, nie ostatni raz. Stacjonuję w Kotei jako zwykły Doko, takich listów dostawać będę jeszcze mnóstwo (jeśli będzie kto te listy miał dostawać i będzie kto miał te listy wysyłać – w skrócie będziemy wszyscy żywi, co nie jest takie pewne) i jako shinobi zdążyłem się już przyzwyczaić. Ruszyć mam do warsztatu, do której rychle się udaję, wcześniej tylko dojadając posiłek i herbatę, które sobie sam przygotowałem. Co jak co, ale kalorie i wartości odżywcze dostarczane przez prowiant są równie ważne, co znajomość technik ninja!
Warsztat nie wygląda na jakiś specjalnie wyposażony czy wyjątkowy, ot warsztat, który swoje lata już ma i gdyby ktoś chciał, mógłby go rozmontować i raczej nikt za nim płakać nie będzie. Pod samym budynkiem uświadamiam sobie, że sam list nie był zaadresowany tylko do mnie, bo widzę jeszcze młodszą dziewczynę o włosach pełnych jasnego blasku.
- Cześć. Będziemy chyba dziś ze sobą pracować. Mijikuma. – Szybko się przedstawiam, żeby później nie było niedopowiedzeń i trudności z komunikacją, jeśli mieliśmy robić cokolwiek razem, to najlepiej zżyć się ze sobą w jak najkrótszym czasie, przełoży się to pozytywnie na wykonanie jakiegokolwiek zadania. Po pierwszych uprzejmościach wchodzimy do środka i pukamy, zaś za drzwiami czeka na nas mężczyzna o krwistych włosach, z całkiem sporym zwojem na plecach.
-Dobry. – Witam się z mężczyzną, wchodząc do środka i od razu rozglądam się po całym pomieszczeniu. Widząc te wszystkie mechanizmy, śrubki, kołowrotki, mam nadzieje, że nie będę musiał samodzielnie czegoś naprawiać – nie czuję się w tym jakoś szczególnie dobry, a jeśli być skrupulatny w stwierdzeniu, jestem beznadziejny, nigdy się takimi rzeczami nie zajmowałem.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 22 cze 2023, o 18:27
Kiedy dotarł do niej kurier z wiadomością, ona była już na nogach. Miała ostatnimi czasy problemy ze snem, więc zastanie jej nad ranem będącą jeszcze w krainie snów mogło zdawać się czymś niemożliwym. Pomijając pewien dyskomfort psychiczny, jeszcze bolały ją ramiona po tym jak dzień wcześniej kopała doły pod pale, które zapewne miały ochraniać fortecę znajdującą się w pobliżu Kotei. Albo były to po prostu zakwasy? Może i była wysportowana, ale tak fizycznie nigdy nie harowała, a na pewno nie rękoma. No cóż. Nie to było najważniejsze. Dostała kolejne zlecenie, to teraz było najistotniejsze. Z góry domyślała się, że będzie to kolejna praca związana z umocnienia wokół osady, obecnie podobne rzeczy robił każdy, niezależnie od posiadanej rangi i umiejętności. -Goketsu? - powiedziała pod nosem, gdy już zapoznała się z treścią listu. Czuła, że to imię powinno jej coś mówić. Na pewno już gdzieś zdołała je usłyszeć. Niestety, nie mogła tego połączyć z jakąś określoną sytuacją. Gdzieś dzwony biły, nie potrafiła jedynie powiedzieć gdzie. No cóż, kiedy miała z ów mężczyzną kontakt miała zdecydowanie ważniejsze rzeczy na głowie. O ile ich spotkanie, o ile można to nazwać spotkaniem, można też określić mianem jakiekolwiek kontaktu. Na pewno się do siebie nie odzywali. Nie zamierzała za bardzo zwlekać. Wzięła ze sobą tylko swój sprzęt, nigdy nie wiadomo, czy jej zadanie nie będize wymagało posługiwania się jakimiś nożami, albo może będzie musiała coś namalować. Nawet jeżeli byłoby to zbędne, zdążyła się nauczyć, że nawet rzeczy określane jako "proste" mogą się łatwo skomplikować. I ruszyła.
Będąc już na miejscu, od razu rzuciły się w jej oczka pakunki, które pod budynkiem się znajdowały. Miała lekką nadzieję, że nie będzie musiała ich targać. Chociaż widząc farby, od razu się uśmiechnęła. Malować to by mogła całymi dniami. Co prawda, do tej pory ograniczała się jedynie do zwojów i płótna, ale cóż. Pewnie z malowaniem ścian też dałaby radę. Choć nie wiedziała jak męczące to może być. Jeszcze by się zraziła do farb. No cóż. Spostrzegła też jakiegoś chłopaka, który zdecydowanie się wyróżniał z tłumu. Jeżeli w osadzie Uchiha, ktoś by uznał, że jej złociste włosy się rzucają w oczy, co powiedzieć o młodzieńcu o białych włosach? -Cześć, Tachibana Ai. Miło mi poznać, Mi-ji-ku-ma-kun!- Uśmiechnęła się szeroko do nowego kolegi sylabizując jego imię. Hej! Tak łatwiej było jej zapamiętać. Niech się cieszy, że nie mianowała go braciszkiem jak pewnego blondasa! Generalnie, uśmiech nie schodził jej z twarzy. Niektórzy by powiedzieli, że obecnie w Kotei nie ma zbyt wiele powodow do radości, ale czy musiały być konkretne powody?
Razem z białowłosym weszła do środka, zlustrowała Goketsu. Cholerka. Wyglądał znajomo. Była pewna, że już gdzieś go widziała. Goketsu, Goketsu... Nie. Dalej nie mogła połączyć tej osoby z jakąś konkretną sytuacją. Całe zmęczenie i stres utrudniły jej zapamiętywanie takich drobiazgów w tamtym czasie. -Ohayou! - I skłoniła się ku mężczyźnie.
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 22 cze 2023, o 22:38
"Miotacze"
Zlecenie D - Mijikuma & Ai
Wiosna 394 roku
kolejka: 2 / 7
Pogoda : Słonecznie, delikatne chmury, wieje wiatr
Dwójka naszych bohaterów szybko się zapoznała przed wejściem, po czym ruszyła do środka warsztatu. Tam gospodarz zaprowadził ich do głównej sali, gdzie stało sporo przeróżnych narzędzi i maszyn. Wyglądało, jakby pracował tutaj nad maszynami oblężniczymi. Duże konstrukcje z drewna z mnóstwem mechanizmów, które miały miotać pociski na dalekie odległości. Wiadomo, że Shinobi potrafią to lepiej, no ale nie każdy na świecie potrafi korzystać z chakry, a zwyczajni żołnierze też powinni potrafić jakoś się bronić.
- Zapewne zastanawiacie się dlaczego was tutaj wezwałem. Otóż Lord Sugiyama poprosił mnie, abym przygotował dla klanu Uchiha kilka machin bojowych, które będzie można umieścić na murze i wspomogą walczących swoją siłą ogniową. - Goketsu podszedł do jednej z machin, która wyglądała na najprostszą ze wszystkich. Był to ogromny łuk, który poziomo był zamocowany do dużego, drewnianego leża. Obok niego stało kilkanaście długich na dwa metry, ogromnych strzał ustawionych w drewnianym koszu. Każdy z pocisków zapewne bez problemu przebije człowieka a nawet kilku, można założyć, że nawet poradziłby sobie z budynkiem.
- Jestem w stanie stworzyć ich kilka, może kilkanaście sztuk. Jednakże jest pewien problem, nie obsłużę wszystkich naraz. Przydzielono was do mojej jednostki, dlatego też chciałbym was trochę nauczyć o tych maszynach. W trakcie walki może wiele się wydarzyć, musicie w razie czego wiedzieć jak z nich korzystać, oraz jak dokonać potencjalnych podstawowych napraw. - dał młodzieńcom chwilę na przyjrzenie się całej maszynie. Robiła wrażenie, więc żeby ze szczegółami zrozumieć jej kunszt, potrzebna była chwila.
- Spokojnie, wszystko wam opowiem, więc nie musicie się przejmować. Ale to zaraz. Najpierw potrzebowałbym waszej pomocy przy innym projekcie. Proszę za mną. - Goketsu spojrzał na oboje młodzieńców, po czym skierował się w stronę jednego z biurek, leżało na nim sporo szpargałów. On sam przesunął kilka z nich i nagle pod biurkiem coś kliknęło i wysunęła się klapa. Po podniesieniu, okazywało się, że prowadzi ona do piwnicy, wystarczyło zejść po drabinie prowadzącej w ciemność. No i tak też zaczął robić. Po prostu zszedł, nie mówiąc nic dwójce pomocników i zapewne licząc na to, że po prostu podążą za nim w nieznane.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 23 cze 2023, o 18:01
Była zaskoczona tym co zobaczyła, nawet jakoś szczególnie nie wstrzymywała się przed okazywaniem emocji w postaci nieco szerzej otwartej buzi i szerzej otwartych oczu. Chyba nigdy nie widziała takich rzeczy, jakie teraz miała okazję oglądać. Już zaczynała mentalnie przygotować się na robótki ręczne, polegające na składaniu takich maszyn do kupy, albo przygotowywaniu części do nich. Szlifowania drewna czy innych rzeczy jakie się przy budowie takich rzeczy robi. Aż na samą myśl zabolał ją kciuk, jakby miała się w niego wbijać jakaś drzazga. Najgorzej. Ale no, wykręcać się nie mogła. Kiwnęła twierdząco głową, gdy Goketsu powiedział, że zapewne się zastanawiają po co tu są. Nie wiedziała jak Mijikuma, ale no. Ją ciekawiło co będzie robić. Modląc się w duchu, że nie będzie to wymagało jakichś ciężkich fizycznych robót. Pracował na zlecenie Lorda Sugiyamy, w sumie, raczej nie było to zaskakujące, ale przynajmniej mieli pewność, że rozkazy otrzymane przez niego są z samej góry. Machiny były na tyle duże, ze nawet trudno je było sobie wyobrazić jak niszczyścielską mogą mieć moc. Raczej gdyby tym oberwała, wiele by z niej nie zostało. Aż wyobraziła sobie jak Demon zostaje przebity kilkoma, a nawet kilkunastoma takimi olbrzymimi strzałami. Zasłużył sobie. Nie wiedziała czy mu to mogłoby zaszkodzić, ale w sumie skoro jakos żyje, to pewnie mógł odnieść takie obrażenia. Tak? Chyba.
Chwila. Zostali przydzieleni do jego jednostki? Czyli to znaczyło, że gdy już dojdzie do starcia ze złymi siłami, będzie w drużynie z białowłosym? Dobrze. Na pewno muszą żyć w takim wypadku w zgodzie, choć nie powinno to być problem. Ai raczej nie można nazwać konfliktową osobą. Jeżeli dobrze zrozumiała, czas spędzą tutaj na zapoznawaniu się z maszynami Goketsu. Może jednak nie będą jakoś ostro harować, choć nie wiedziała czego mogą wymagać "podstawowe naprawy". Jak z tych maszyn korzystać? Może nie miała zbytnio pojęcia o używaniu łuków czy innych takich rzeczy, ale kojarzyła, że odpowiednie użycie łuku, zwłaszcza takich większych, mogło wymagać dużej ilości siły. Przecież ona nie da rady naciągnąć takiej olbrzymiej wersji! Nie wiedziała jak to ma działać. Nie mogło być to aż tak trudne, skoro została tu wysłana. Skoro Goketsu działa na polecenie samego Lorda Sugiyamy, musieli ten duet tu oddelegować w bardziej świadomy sposób niż do jakiegoś tam kopania dołów. Prawda? Miejmy nadzieję, że tak. Nie chciałaby zawieść Kotei nie potrafiąc wystrzelić choćby jednej strzały z tego drewnianego potwora. Zanim postanowiła cokolwiek powiedzieć, obejrzała maszynę podczas chwili, którą podarował im ich dowódca. Może sama da radę odpowiedzieć na pytanie obsługowe, choć... i tak nie potrafiła. Chciała już zabrać głos, ale czerwonowłosy powiedział "spokojnie", no to spokojnie. Przy okazji nie miała też bladego pojęcia o jakichkolwiek technicznych aspektach, więc również z tego względu sobie odpuściła jakieś komentarze.
Goketsu chciał by szli za nim, tak więc zrobiła. Bez dodatkowych pytań, jedynie wydała z siebie odgłos, który mógł sugerować, że zrozumiała polecenie. Mieli mu pomóc przy innym projekcie? Ona myślała, że te olbrzymie łuki to jego główny projekt, którym się zajmuje i jakiego będą musieli się nauczyć. Zeszła więc za mężczyzną jego sekretnym przejściem, schodziła ostrożnie. Nie chciała upaść w tej ciemności i się skompromitować przed szefem i nowym kolegą.
0 x
Mijikuma
Posty: 282 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 24 cze 2023, o 20:56
Odwzajemniam uśmiech do małej, nieco rozbawiony literowaniem mojego imienia. Fakt, jest niecodzienne, więc może być do wymówienia tak za pierwszym razem, ale z pewnością jego wyjątkowość potrafi zapaść w pamięć, podobnie jak zresztą przypadłość genetyczna, jaką jest mój albinizm. Ciekawi mnie jej obecność tutaj – musi być naprawdę utalentowana, jeśli w takim wieku dostaje podobne zadania do mnie, z pewnością o kilka lat starszego towarzysza.
Tak czy siak, idziemy za czerwonowłosym, po drodze mogąc podziwiać najróżniejsze maszyny, które z pewnością nie szczycą się niepozornością. Nie wyglądają jak nie wiem, stojaki na kwiaty do kwiaciarni, od razu widać, że są to urządzenia zniszczenia, już w swoim przeznaczeniu są do albo burzenia, albo zabijania. Widok takich rzeczy zawsze budzi we mnie pewien pesymizm, ale staram się jemu nie pochłaniać, a chociaż dzisiaj patrzeć na wszystko bardziej kolorowo, milej, mimo całej sytuacji, w której obecnie się znajdujemy – nad Kotei zawisły ciemne chmury.
Wysłuchawszy Goketsu, samemu interesuję się tym wielkim łukiem, co niektórzy nazwaliby już pewnym zboczeniem zawodowym. Strzały obok niego wyglądają morderczo, moje przy nich prędzej podać się mogą za zabawki dla dzieci w obliczu takich monstrów.
Szybko zyskujemy nowe informacje – wynika z nich, że zarówno z Goketsu, jak i z Ai, będę się częściej widzieć w najbliższym czasie, a nawet będziemy powierzać sobie życie. Przełykam ślinę, kątem oka patrząc na Ai, akurat w tym momencie, w którym ona patrzy na mnie. Uśmiecham się do niej serdecznie, nie chcąc wyjść na jakiegoś buraka, albo tchórza, który by się bał takich rzeczy. Oczywiście jedna z moich pierwszych myśli to pytanie jakimi zdolnościami dysponuje Ai, skoro będziemy się nawzajem wspierać.
Zanim jeszcze idziemy, szybko przyglądam się to mniejszym mechanizmom wielkiego łuku, które w praktyce są równie ważne co te wielkie – staram się obliczyć jaką siłę może mieć taki potwór, ale to ponad moje umiejętności, zaniechuję tego i w drodze, kiedy idziemy za czerwonowłosym szturcham ramieniem dziewczynę, uśmiechając się do niej.
- Witaj w drużynie – puszczam jej oczko i dopiero teraz schodzę do piwnicy, która wygląda jak jakieś zejście do swoistego lochu, w którym będziemy musieli się bić z finałowym przeciwnikiem, cały czas ciekaw jaki to musi być projekt, że musimy zejść do jakiegoś ciemnego miejsca. Niby nic niezwykłego, a jednak dość ciekawe warunki, pytanie tylko czy są one po prostu towarzyszące czy są wymagane dla tego czegoś, co Goketsu zamierza nam przedstawić.
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 25 cze 2023, o 16:39
"Miotacze"
Zlecenie D - Mijikuma & Ai
Wiosna 394 roku
kolejka: 3 / 7
Pogoda : Słonecznie, delikatne chmury, wieje wiatr
Goketsu wszedł do ciemnego zejścia, które prowadziło do piwnicy. Drabina prowadziła w nicość, na szczęście pojedyncze promienie światła pozwalały odnaleźć jej początek, a później już schodząc łatwo było odnaleźć kolejne szczeble. Zeszli parę metrów, ciężko ocenić ile dokładnie, ale zeszli do prawie nie oświetlonego, wysokiego pomieszczenia wyłożonego w całości kamieniem. Nagle pomieszczenie rozświetliło się, z powodu kilku odpalonych świec. Nasi bohaterowie dostrzegli jedno, duże pomieszczenie. Pod ścianą po lewej był duży stół, na którym leżała ogromna, drewniana skrzynia oraz bardzo długi bełt, zdecydowanie większy niż te, które widzieli na parterze. W rogu pomieszczenia, przykryte białą tkaniną, było jakieś urządzenie. Większe niż balisty mijane przed chwilą, choć miało podobny kształt, tak przynajmniej można było założyć na podstawie układu tkanin. Co ciekawe, pod ścianami pomieszczeń stało kilkanaście drewnianych figur. Wyglądali jak ludzie, choć nie mieli twarzy, bardziej przypominały manekiny ze sklepów krawieckich. Zamiast dłoni, miały one przeróżne narzędzia. Niektóre miały piły, inne wiertła, jeszcze inne kilofy i łopaty. Ostatnią rzeczą w tym pomieszczeniu były drewniane odpady oraz jeden duży, blok drewna, który wymiarami przypominał leżący na stole bełt.
- Widzicie ten pocisk na stole? Obok niego jest drewniana skrzynia, w niej znajduje się duża ilość wybuchowych notek. Wasze zadanie jest proste. Pocisk w środku jest wydrążony, chciałbym, żebyście od środka powyklejali go notkami. Najlepiej ze dwie albo trzy warstwy. Bądźcie ostrożni, bo jak je odpalicie, to wszyscy tutaj zostaniemy pogrzebani pod gruzami. - uśmiechnął się do młodzieńców i zostawił im pracę. Chwilę później wyprostował on swoje dłonie, dzięki czemu drewniane kukiełki zaczęły się ruszać. Ich ostrza zaczęły wirować, a Goketsu z użyciem swoich drewnianych narzędzi zaczął wycinać kolejny pocisk z dużego, drewnianego bloku.
- Zapewne słyszeliście plotki o tym, że wielka bestia zniszczyła mur. Mam nadzieję, że to nie prawda, ale nawet jeśli, to taki pocisk powinien ją skutecznie powstrzymać. Więc nie ograniczajcie się i przygotujcie mu cudowne powitanie. - Przez chwilę w trakcie pracy zerkał jak idzie dwóm pomocnikom, jednakże kiedy dostrzegł, że wszystko jest w porządku, to skupił się na swojej robocie i formowaniu kolejnego pocisku. Musiał on być idealnie wykonany, gdyż w środku będzie wypełniony małą fortuną, zapewne zdolną do wysadzenia dzielnicy, wiec głupio jakby w trakcie lotu pocisk zmienił trajektorię i poleciał gdzieś w las, zamiast prosto w cel.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 25 cze 2023, o 17:11
-Wzajemnie Miji-kun. - Odpowiedziała chłopakowi na jego przywitanie w zespole. Sympatyczny chłopak, na szczęście nie trafiła na jakiegoś ponurego gbura. Może i był biały jak śmierć, ale na pewno był przyjaźniejszy od niej... choć i śmierć milo obejmowała ludzi. No, cóż. Nie przesadzajmy z pesymizmem. Wcale nie schodziła do mrocznej piwnicy, gdzie mogła sobie przypominać różne straszne bajki, którymi straszyli ją w dzieciństwie rodzice. No. Wcześniejszym dzieciństwie. Kiedy była faktycznie jak normalne dziecko, a rodziców dalej miała cały zestaw.
No i byli już na dole. Jak już stała się jasność, od razu w jej oczy wpadł olbrzymi bełt. Jak już wcześniej wyobrażała sobie jak te wielgachne strzały wbijają się w cielsko Demona, tak teraz jej marzenia stawały się coraz realniejsze. Jeżeli tamte strzały mogłyby wyrządzić mu krzywdę, to tym bardziej powinno go zaboleć. Sama chciałby móc wystrzelić ten pocisk, ale pewnie bałaby się, że zrobi coś nie tak i bełt minie głowę demona o długość kilku stajni. Daleka byłaby od jakichkolwiek pochwał i osiągnięcia sukcesu na polu bitwy. Drewniane figury początkowo nie przykuły jej uwagi, może ich ręce były dziwne, nawet wyglądające nieco przerażająco. Po cholerę takiemu czemuś dawać piłę?! No, skupiała się na czymś co zdawało się skrzywdzić tego wielgachnego lisa.
Na pytanie dotyczące wielkiego pocisku jedynie kiwnęła twierdząco głową, a uśmiech zadowolenia nie schodził jej z twarzy. Będzie pracować przy czymś co może pokonać potwora! Nie widziała sensu w strzelaniu z tego co do tej pory widziała do ludzi. W sensie... jedno celne trafienie mogło zbierać duże żniwa, więc na pewno miało to wyjątkowo praktyczne zastosowanie. Ale ta przerażająca bestia bardziej zaprzątała jej myśli. -Dobrze! - Z wielkim entuzjazmem przystąpiła do pracy, prace manualne, nawet takie mało kreatywne jej bardzo odpowiadały. Jej drobne rączki na pewno mogły się do tego przydać. Dużo bardziej niż do jakiegoś kopania dołów, tfu. Na chwilę nawet przerwała pracę obserwując jak Goketsu wprawia manekiny w ruch. Słowo honoru! Zerkała jedynie przez sekundkę, po czym kontynuowała pracę.
Jednak na moment znowu przystopowała z pracą. Na moment, w którym inżynier mówił o "plotkach" dotyczących wielkiej bestii. Jakie plotki?! W sumie nie dostała rozkazu by o tym nie mówić. Prawda? Może Goketsu tylko tak mówi, by dzieciaki uznały, że w sumie tak na zaś to nie będzie potrzebne. Aby nie przerazić osób, które mu pomagają. Czy kogolwiek innego. Albo faktycznie nie wiedział czy to prawda. To też jest możliwe. Wyszedł z gabinetu Shirei-Kana przed tym jak Ai mogła zdać raport. W sumie! Teraz udało jej się połączyć wątki. To wtedy go widziała! Jak wpadła do siedziby, aby powiedzieć o upadku Muru! -Potwór naprawdę zniszczył Mur. Byłam tam. Dostarczałam wiadomość do Lorda Protektora niedługo przed tym. - Pociekły jej łzy. Shime Yusuke był dobrym człowiekiem, takie przynajmniej sprawiał wrażenie w czasie tej krótkiej chwili, w czasie której Ai tam była. -I przekazałam informację Lordowi Sugiyamie od Lorda Protektora. I o Demonie. - Nie chwaliła się oczywiście. Dodała to jedynie na potwierdzenie swoich słów, jakby to co mówi miałoby być jakkolwiek rzetelne. Mimo mokrych oczu i policzków, uśmiechała się. Musiała być pewna swoich działań, a pogrążając się w smutku, mogłaby robić różne głupoty. No nic. Przetarła twarz i oczy. Kontynuowała pracę. Nie chciała przemoczyć notek.
0 x
Mijikuma
Posty: 282 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 25 cze 2023, o 17:51
Ciężko stwierdzić po co komu tak klimatycznie mroczne miejsce w swoim warsztacie, sam fakt posiadania takiej piwnicy mrozi krew w żyłach tym bardziej jak na miejscu pierwsze co widzę, w przeciwieństwie do Ai, to drewniane manekiny, które wyglądały niczym z najkrwawszych i przerażających opowieści. Przełykam ślinę, patrząc zapobiegawczo na Goketsu. Nie wnikam w to, co go rajcuje, jednak żeby się tak tym chwalić przy, jak się okazało, podopiecznych swojego zespołu?
Dopiero po kilku sekundach przyglądam się gwieździe dzisiejszego wieczora. Jeśli ktoś zachwycał się poprzednią strzałą, to ta jest jej zdecydowanie ulepszoną wersją. Wygląda pokaźnie, ale i niebezpiecznie – wolałbym nie być tym pechowcem, w którego ta strzała uderzy.
Szybko obeznano nas z tematem, na co przytakuję głową, jednocześnie odpalając sharingana – do tego typu robótek zawsze wolę korzystać z wszelkich możliwych usprawnień, które pomagają mi w danym zadaniu, a tym bardziej kiedy jest szansa na pogrzebanie się żywcem. Choć może nie żywcem, zanim budynek runie to z nas zostanie nawet nie mokra plama na ścianie, coś jeszcze mniejszego.
Przystępuje więc do pracy, lecz podobnie jak Ai, zaprzestaję, kiedy słyszę o wielkim potworze. Z początku nie chce mi się wierzyć, oczywiście plotki słyszałem już wcześniej, lecz zawsze je zbywałem. Dopiero słowa dziewczyny nieco odsłaniają mi wizję na to wszystko. Patrzę na nią, upewniając się, że nie kłamie i przełykam ślinę, widząc jej łzy. Nie spodziewałem się wcześniej takiego obrotu spraw, a jako że właśnie dowiaduję się o czymś tak ważnym i złowieszczym, sprawiając, że cała wojna obiera jeszcze cięższy potencjalny przebieg, nie tracę czasu na zbędne myśli tylko biorę się do roboty. Naklejam notki wybuchowe wewnątrz strzały, bacząc na każdy niepotrzebny ruch swoim sharinganem, nie chcąc doprowadzić do jakiejkolwiek tragedii. W samych rozmowach nie biorę udziału, tym bardziej, że stały się tak poważne, a samemu nie miałbym niczego specjalnego do dodania - dopiero co się dowiaduję o samej obecności jakiegoś demona, to już mi wystarczy by w pełni zająć swój mózg na pomocy przy fortyfikacji i przygotowaniach do walki, jednocześnie nie zaniedbując treningu swoich własnych umiejętności. Obiecuję sobie, że po tym jak stąd wyjdę, pójdę czym prędzej na trening łucznictwa. Nie mogę sobie pozwolić na dzień odpoczynku, który uznałbym za dzień zwyczajnie stracony. A każdy taki dzień jest większą szansą na śmierć z rąk napastników.
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 26 cze 2023, o 19:14
"Miotacze"
Zlecenie D - Mijikuma & Ai
Wiosna 394 roku
kolejka: 4 / 7
Pogoda : Słonecznie, delikatne chmury, wieje wiatr
Czas mijał a nasi bohaterowie wypełniali wnętrze ogromnego bełtu notkami. W skrzyni było ich mnóstwo, zapewne ponad kilkaset. Były poukładane w ładnych stosikach powiązanych sznureczkami. Zapewne jakby teraz wybuchły, to zmiotły by z powierzchni ziemi nie tylko budynek, w którym się znajdowali, ale też i kilka sąsiednich. No ale taka siła była potrzebna. Ai widziała bestię niszczącą Mury, wiedziała, że zwykłe, konwencjonalne metody nie zadziałają na tego potwora. Musieli przygotować dla niego specjalny prezent. Dlatego też pracowali tak szybko jak mogli, oczywiście zachowując wysoką precyzję, aby przypadkiem nie zakończyć całego tego spotkania. W tym czasie gospodarz z użyciem swoich kukiełek wycinał kolejny pocisk. Dzięki użyciu marionetek, robił to bardzo szybko. Wykonywał kilka czynności jednocześnie, cały czas zerkając to w jedną, to w drugą stronę. Wyglądał niczym dyrygent, który sam zarządza całą orkiestrą. W końcu jednak przestał. Wtedy też uwolnił swoje kukiełki, które opadły na ziemię i podszedł do stołu zobaczyć jak idzie dwójce pomocników.
- Dobra robota, Mam nadzieję, że bestia się po tym nie pozbiera. Jak skończycie, to ten drugi trzon też trzeba będzie napełnić. - uśmiechnął się do nich, po czym skinął na właśnie powstały pocisk. W powietrzu było jeszcze trochę drewnianych wiórów a całe pomieszczenie pachniało jak w tartaku. Nagle Goketsu zawiesił wzrok na Ai, tak jakby próbował sobie coś przypomnieć, no i nagle go olśniło.
- O kurcze, czyli to z tą wiadomością wtedy przybiegłaś. Przepraszam, że nie zapamiętałem, ale jednak wyglądałaś trochę inaczej niż teraz. - była mniej zmęczona, brudna i miała siły mówić, więc no.. Spora różnica. Goketsu pomógł dwójce młodzieńców w pakowaniu notek do demonicznej niespodzianki. Kiedy skończyli, a trwało to trochę, zaprowadził ich na górę. Oczywiście najpierw zapieczętował oba pociski w jednym ze zwojów, dzięki czemu byłī bezpieczne i nie będą zagrożeniem dla okolicznych mieszkańców.
- Dobra, powiedzcie mi. Mieliście może kiedyś styczność z bronią miotaną? Z kuszami na przykład? Bo ta broń, to w sumie nic innego, jak wielka kusza. Zasada działania dokładnie taka sama. - no i zaczął naszym bohaterom opowiadać o podstawach tej cudownej broni. Na początku skupiał się na obsłudze. Pokazał gdzie jest korba do naciągu, w jaki sposób bezpiecznie nałożyć bełt aby nie stracić rąk, oraz jak celować i strzelać. Wszystko, co w razie czego będzie potrzebne do strzelania. W końcu nie wiadomo, kiedy to będzie potrzebne w wojennej zawierusze.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 26 cze 2023, o 20:08
Nie zerkała za wiele na prace wykonywaną przez Goketsu, była skupiona na sobie i swojej robocie. Nigdy tak uważnie nie zajmowała się przyczepianiem notek. Nawet już nie chodziło o samo zagrożenie, jakie mógł sprowadzić na nich najmniejszy błąd. Chciała czymś zając myśli, a takie zadanie do tej roli nadawało się znakomicie. Podniosła wzrok dopiero, kiedy już naklejanie dobiegało końca, więc zobaczyła końcówkę pracy swojego dowódcy. Pierwszy raz widziała kogoś, kto posiadał takie umiejętności. Nie kojarzyła tego ze zdolnościami z tego regionu, choć jej znajomość świata nie była zbyt wielka. Nie ma co tego ukrywać. Jedna taka osoba zdawała się pełnić rolę kilku shinobi na polu bitwy. Zakładając, że tak sprawie posługiwałby się nimi w bardziej um... kryzysowych sytuacjach. Choć jeżeli wraz z Mijikumą miały się znaleźć w jego oddziale, zakładała, że jakieś doświadczenie w walce powinien mieć. Albo po prostu znał się na tych wielkich broniach i dlatego ma swoją rolę, to też wchodziło w grę.
-Prawda. Na pewno gorzej pachniałam, no i ten brud. Ale spróbujcie kilka dni nie spać i tylko jechać na niewygodnym grzbiecie, o! - I się zaśmiała. No. Musiała rozluźnić atmosferę, nawet jeżeli nie była jakkolwiek ciężka, jej było lżej na duszy, kiedy starała się przenosić myśli na jakiekolwiek pozytywniejsze aspekty, jak jakieś śmieszki. Łez już nie było, ale mogło mieć nieco zaczerwienione oczy. No i lekko przeszklone, ale nieistotne. Była uśmiechnięta, to najważniejsze. Oczy też się śmiały, choć te dwa wspomniane aspekty mogły się z tym nieco kłócić.
Wrócili na górę. Czy mieli kiedyś kontakt z bronią miotającą? No cóż... -Nigdy, jeszcze nie miałam potrzeby. - Posługiwała się Chōjūjutsu, więc większość tej roboty wykonywały za nią jej rysunkowe twory. Rzadko kiedy atakowała bardziej um... własnoręcznie. Obserwowała jak Goketsu pokazuje obsługę tej "wielkiej kuszy". Korba do naciągu, nałożyć belt, cel, strzał. Chyba będzie proste. Chyba. -Um... a ten naciąg jak dużo siły potrzebuje? - No cholerka. Byłoby to problematyczne, gdyby w czasie bitwy była jedyną osobą, która może to zrobić i by nie podołała. Jakby pod ręką był ktoś silniejszy, pewnie on zajmowałby się tą fizyczną robotą, ale gdyby jednak... No. Chciałaby być zdolną do tego, aby samej móc wystrzelić ten potężny bełt w kierunku Demona. Nie dla jakiejś chwały czy innych profitów, jako "Pogromczyni Bestii". I tak uwierzyłyby w to tylko te osoby, które zobaczyłyby to na własne oczy. Chciała jednak w taki sposób pomścić osoby, które zginęły na Murze. Miała dalej nadzieję, że komuś udało się przeżyć. Szanse były niewielkie, zwłaszcza przy tak nagłym pojawieniu się Demona, ale zawsze coś! Jak to mawiają, zawsze jest pięćdziesiąt procent szansy! Albo się udało, albo się nie udało. Liczyła na ten pierwszy wynik.
0 x
Mijikuma
Posty: 282 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białowłosy o wysokim wzroście (184cm) i krwisto-szkarłatnych ślepiach. Gustuje w pięknych, ale praktycznych ubraniach, ciemniejszej gamie barw, które łączy z często złotymi wstawkami. Przystojny chłopak, którego uśmiech zabija samym swoim wdziękiem
Widoczny ekwipunek: Łuk | Kołczan | Kamizelka Shinobi | Torba | Ochraniacz na czole z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira | Ryukoi
Post
autor: Mijikuma » 26 cze 2023, o 22:27
Mimo wykonywanej pracy, jaka została mi przydzielona, nie mogłem powstrzymać się od obserwacji ruchów i technik mojego przełożonego. Dzięki Sharinganowi widziałem nicie chakry, które szły od opuszków palców Goketsu do marionetek, tym samym je sterując. Jest to coś nowego dla mnie, nigdy dotąd nie spotkałem się z takim użyciem chakry. Aż na chwilę poprzestaję naklejać notki i skupiam się jedynie na pracy czerwonowłosego.
- Co to za technika? – Pytam, wiedząc, że jeśli tego nie zrobię to się tak po prostu tego nie dowiem, a mimo, że to nie powinno mnie aż tak interesować, a raczej praca, której jeszcze trochę mam przed sobą, to ciekawość wzięła górę.
Skończywszy oklejać pierwszą strzałę, od razu biorę się za drugą, powtarzając schemat, którym to robiłem przy pierwszej. Teraz mam wrażenie, że idzie nam to szybciej, pewnie dlatego, że wyrobiliśmy sobie odpowiednie ruchy przy poprzednim naklejaniu. Nie mam za dużo do powiedzenia w kwestii rozmowy pomiędzy Ai i Goketsu odnośnie ich wcześniejszego spotkania czy na temat samego potwora, o którym dowiaduję się tak naprawdę dopiero teraz. Sam fakt, że będziemy mieć do czynienia z takim monstrum podczas bitwy przyprawia mnie o dreszcze, ale to nie czas na wycofywanie się, kiedy zresztą nie ma nawet takiej możliwej opcji. Oczywiście, mógłbym przysłowiowo zdezerterować i uciec z miasta, pozostawiając za sobą całą rodzinę, siostrę i wszystkich i wszystko co kocham, ale w takim wariancie znienawidziłbym samego siebie. Nie potrafiłbym podjąć się takiego kroku, wolę zginąć w obronie bliskich niż ich zostawić, by radzili sobie samemu.
Zakończywszy pracę przy grotach, udajemy się z powrotem na górę, gdzie pada pytanie, przy którym kącik prawej strony moich ust sam się nieznacznie podnosi.
- Moją główną siłą bojową jest łuk, nieco inny mechanizm niż kusze, ale na nich nieco też się znam. Mniej, ale wystarczająco, żeby znać najważniejsze układy tej broni. – Odpowiadam i wsłuchuję się dokładnie w tłumaczenie Goketsu. Mimo że co nieco znam, nie znaczy, że powinienem teraz te wytyczne zignorować i unieść się dumą, zawsze mogę dowiedzieć się czegoś nowego, co przydać mi się może w samym obsługiwaniu łuku.
0 x
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 27 cze 2023, o 00:18
"Miotacze"
Zlecenie D - Mijikuma & Ai
Wiosna 394 roku
kolejka: 5 / 7
Pogoda : Słonecznie, delikatne chmury, wieje wiatr
- Ważne, że wiadomość, którą nam przyniosłaś dotarła na czas. Mamy jeszcze możliwość przygotowania się do bitwy. Całe Sogen pracuje a ludzie zjeżdżają się z całego kontynentu. Wiele z tego to twoja zasługa. - Pochwalił młodą kunoichi, no ale należało jej się. Gdyby nie ona, to wiadomość mogła by dotrzeć kilka dni później. Kto wie, czy te kilka dni przygotowań nie zaważy nad losami bitwy. Tak więc, jeśli wygrają o włos, będą wiedzieć czyja to zasługa. Z kolei, jeśli przegrana będzie minimalna, to czy to znaczy, ze jakby Ai przyleciała pół dnia szybciej, to dali by radę?
- Nie powinienem zdradzać swoich rodzinnych sekretów. Tak więc powiem wam jedynie, że sztuka manipulacji marionetkami pochodzi z Samotnych Wydm. Te drewniane twory, którymi poruszam, zawierają w sobie wiele morderczej broni. Są takimi przenośnymi, bardziej morderczymi wersjami naszego miotacza na bestie. - kukiełki to potężna broń, ten kto ich nie docenia, nie był chyba nigdy otoczony przez jednego shinobiego.
W każdym razie, w końcu przenieśli się na górę. Tam zabrali się za oględziny jednej z balist, no i Goketsu zaczął opowiadać najważniejsze rzeczy odnośnie broni. Młodzież miała trochę pytań, dlatego też od razu zabrał się za wyjaśnianie.
- Aby kręcić korbą nie potrzeba jakoś bardzo dużo sił. Zastosowany jest tutaj specjalny system wałów oraz kół przekazujących siłę, dzięki czemu dużo łatwiej naciągnąć cięciwę. Bez nich nawet we trójkę byśmy nie dali rady ruszyć cięciwy, tak ją łuczywo naciąga. To tak jak podważanie skrzynki z użyciem bardzo długiej deski. Na pewno jest łatwiej jak zrobicie taką dźwignię. - próbował w jak najprostszy sposób opowiedzieć o zasadzie działa, tak aby zrozumieli. Może to być kluczowe przy ewentualnych naprawach.
- Jak widzicie, obsługa jest dosyć prosta. Konserwacja jest trochę trudniejsza, ale dacie radę. Najważniejsze jest to, aby cięciwa była odpowiednio napięta. - no i zaczął opowiadać, w jaki sposób można ją dociągnąć, bądź też poluzować, gdzie znaleźć zapasową, co zrobić jeśli korba się zatnie i będzie trzeba ją przesmarować olejem no i oczywiście gdzie go znaleźć, czy też w jaki sposób usuwać ewentualne drzazgi i inne zabrudzenia, które mogą dostać się do wnętrza mechanizmów. Dawna wiedzy była ogromna, jednakże Goketsu starał się tłumaczyć wszystko łopatologicznie, podając wiele przykładów z życia codziennego. Mimo to, zapamiętanie wszystkiego zapewne nie było możliwe, co więcej, będzie wymagało jeszcze mnóstwo czasu, którego nie wiadomo czy mają. W każdym razie, całość szkolenia trwała prawie dwie godziny. W końcu Goketsu zakończył opowiadanie i podał każdemu z nich szklankę z wodą. Zasłużyli aby się napić, w końcu wiele nauczyli się dzisiejszego dnia, jeśli dobrze to wykorzystają, będą mogli w przyszłości, nie tak dalekiej, uratować kilka istnień.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 27 cze 2023, o 08:19
Mijikuma skupiał się na łuku. Trochę szkoda. Wolałaby mieć w swojej drużynie kogoś raczej walczącego na krótki zasięg, aby ona sama mogła być potencjalnie bezpieczniejsza na tyłach. Sama wolała jednak unikać zbliżania się do potencjalnego przeciwnika na zasięg ręki czy innego ostrza, po to miała swoje zwierzątka, aby to one się takimi rzeczami zajmowały. Choć nie miała wcześniej do czynienia z shinobi, który posługiwałby się taką bronią. Może mają jakieś sztuczki "na zaś", jakby jednak ktoś dotarł do zwarcia? Albo potrafił też coś więcej. Nieistotne, ona raczej nie powinna oceniać czyichkolwiek kompetencji bojowych. Czuła się pewniej jednak w kurierce niż w boju, nawet jeszcze nie miała okazji poznać prawdziwej, otwartej walki. Dla niej niby lepiej, choć przed wojną warto byłoby zaznać też takich starć. Tylko nikt by nie chciał kusić losu i ryzykować poważniejszymi obrażeniami.
-Rozkazałam też przyjacielowi przekazać wiadomość dalej! Dotarł do Midori!- Zgarnęła pochwałę, to akurat postanowiła się jeszcze czymś pochwalić. Zrobiła nawet więcej niż dostarczenie wiadomości bezpośrednio do Sugiyamy! O! Jednak nie miała bladego pojęcia czy dotarł. Nie utrzymywała kontaktu z Shinichim, a nawet gdyby chciała to zrobić, trudno powiedzieć czy jej ptaszki potrafiłyby do niego dotrzeć. Nie wiedziała gdzie on dokładnie się znajdował, a posłanie jej małego kuriera bezpośrednio do Midori, jako nieoficjalna korespondencja, też mogłoby nie być zbyt owocne. Chciała jednak wierzyć, że chłopak, którego poznała w czasie podróży na Mur faktycznie wywiązał się ze swojego zadania. Kazała mu po prostu ostrzec innych, a ten poleciał w kierunku Prastarego Lasu, Midori było najbliżej. Jeżeli faktycznie wykonał polecenie Ai, to najprawdopodobniej skończył właśnie tam. Albo uciekł. W każdym razie. Była zadowolona z siebie. Rozesłała też mnóstwo ptaków z wiadomościami gdzie tylko się dało w pobliżu traktu, to też może udało jej się uratować istnienia, które inaczej mogłyby nie zdążyć z ewakuacją.
Goketsu pochodził z Samotnych Wydm? Możliwe. Albo miał nauczyciela z tamtych stron, to też wchodziło w grę. Jeżeli faktycznie jest przybyszem z tych pustynnych regionów, nawet podnosiło to na duchu. Mogło to oznaczać, ze otrzymają wsparcie od większej liczby shinobi z jego regionu. Miała taką nadzieję, w takiej sytuacji głupotą byłoby zostawiać Kotei samo sobie. Poradziliby sobie. Pod przywództwem Lorda Sugiyamy nie było innej opcji. Prawda? Ai w to wierzyła, to najważniejsze. Ale jednak lepiej mieć więcej ludzi w swojej armii, na pewno pozwoli to zmniejszyć straty wśród rodaków naszej złotowłosej.
Będąc na górze obserwowała dokładniej maszynę i wsłuchiwała się w to, co mówił Goketsu. Podobały jej się porównania do prostszych rzeczy, bardziej codziennych niż obsługiwanie potężnej maszyny AntyBestiowej. Nie miała za dużej wiedzy technicznej, więc naprawdę się skupiała na słowach inżyniera. Był specjalistą od tego, wręcz autorytetem. Nie chciała, aby cokolwiek istotnego co padnie z jego ust ją ominęło. Nawet wyrwana w środku snu chciała być w stanie wyrecytować cały proces obsługi maszyny. Z jego opisów wydawało się, że nawet jej drobne ramiona będą w stanie się tym zająć. Jak nie, a niestety jednak byłaby ostatnią osobą, która mogłaby to obsłużyć, wykorzysta swoje techniki. Bała się, że Lew Tomoe będzie mógł uszkodzić przypadkiem mechanizm, ale jak odpowiednio ostrożnie położy na tym swoje łapska... powinien dać radę. Może zespołową pracą mniejsze stworzenia też dadzą radę. No cóż, nad tym jeszcze będzie musiała się zastanowić.
Napiła się wody podarowanej przez Goketsu. No nic. Musiała zapytać. Nie zamierzała jakoś ukrywać się ze swoimi zdolnościami. Byli w tej chwili sojusznikami, ważne, aby Mijikuma wiedział z kim przyszło mu współpracować, a dla Szefa też pewnie było to istotne, choć może jakieś podstawowe informacje już dostał. -Jak łatwo jest to uszkodzić? W sensie, jakbym nie mogła z jakiegoś powodu tego naciągnąć. Albo jednak bym była za słaba, albo nie mogła się zbliżyć. Jestem szkolona w Chōjūjutsu, jakby jakieś zwierzę miało to naciągnąć. Np. Lew. Mógłby?- Wolała jednak dopytać. Nie chciała w boju zniszczyć tej maszyny, kiedy szybko chciałaby to naciągnąć, a jednocześnie byłaby zajęta innymi sprawami. Wolała mieć jasną odpowiedź od projektanta urządzenia. Wiadomo, lwy nie mają takich zdolności manualnych jak ludzie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości